Moja przygoda zaczęła się od tego, że moja mama pracowała w salonie peugeota/ rovera, kiedy byłem mały z glutami ( tak, tak Margosy:P) to podobały mi się te auta.
Kiedy już się maiło prawko to najpierw miałem malucha po 3latach go musiałem sprzedać( delikatna kolizja) i szukałem auta. Różne przeglądałem samochodu. Różne modele. Postanowiłem poszukać rover'a ponieważ za te same pieniądze co inne był tańszy, młodszy i lepsze wyposażenie. Dopiero po zakupie dowiedziałem się co to HGF i inny slang tej Marki. Później forum i tak się zaczęło to wszystko
SPAMU¦
Wysłany: Pią Lut 14, 2014 20:42 Post o charakterze reklamowym. Każde Twoje kliknięcie zwiększa nasze szanse przeżycia ;)
Ja zawsze uważałem markę Rover za bardzo wytrzymałą, chociaż u Nas w Polsce mało popularną, a o MG nie wiedziałem nic, dopóki nie zobaczyłem mojego egzemplarza. Chciałem kupić Mondeo Mk3 z 2002, ale dobrze się stało, że był ze mną mechanik i mi odradził, skupiliśmy się więc na tym MG, pierwsze wrażenie bardzo pozytywne, niemalże zakochałem się. Po jeździe próbnej nie chciałem już nic innego, ba nawet nie spojrzałem na nic innego. Czuję się niemal wyróżniony , bo to bardzo unikatowy model jak na moje miasto. Czysty przypadek, że stałem się jego posiadaczem, ponieważ jadąc oglądać inne auto nie wiedziałem o istnieniu tego.
było to pięknego wrześniowego poranka 2010, niedziela, słońce za oknem a ja z kasą z banku od 2 tygodni dzień w dzień spędzałem na allegro przeszukiwałem różne marki. były laguny, alfy, fordy... aż pojawiło się w niedzielę ogłoszenie. telefon i jedziemy, dzien wcześniej oglądałem alfę 166 2.4jtd prawie że kupiłem w 156 kombi też czułem się jak w domu, ale wybór padł na roverka... jedyny w cenie na którego było mnie stać, nie był i nadal nie jest idealny. Już w dniu zakupu miał walnięta pompkę sprzęgła ale wtedy nie miałem pojęcia z czym to się je i z myślą z czym to ja sobie nie poradzę nabyłem moją 75. Przez forum zdobyłem wiedzę której nie zdobyłem wcześniej przy 3 innych autach. sporo jestem w stanie zrobić sam przy 75. dużo jeszcze jest do dopieszczenia, ale powoli mam nadzieje mi się uda. Wiele było dni kiedy przeklinałem R75, 2 miesiace nawet wisiał na alledrogo, ale po każdej naprawie nerwy przechodzą i pojawia się wizja co tu jeszcze zmajstrować. Ale po 3 latach walki mogę śmiało powiedzieć że darzę to auto jakimś szczególnym uczuciem, może dlatego że jak mały chłopak patrzyłem przez okno na parking widziałem astrę F i marzyło mi sie mieć taką w przyszłości. heh i była. tak też stało się z R. widziałem kiedyś błękitno niebieski na ulicy z chromem na lusterkach i tak stał się kolejnym krokiem w mojej motoryzacyjnej ewolucji... i zdaje się że zagości na dłużej
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum