Wysłany: Sro Wrz 28, 2016 23:43 [MG ZT-T] Problem z temperaturą silnika
Typ: V6 Rodzaj silnika: benzyna Pojemnosc silnika: 2.5 Rok produkcji: 2002
Cześć wszystkim.
Mam problem ze swoim MG w ostatnich dniach, samochód jest potrzebny, a nie wiem co dokładnie może być przyczyną.
Konkretnie: wskazówka temperatury silnika skacze na wyższych prędkościach (od ~ 90km/h) często do wartości maksymalnej, co się łączy z wywaleniem błędu przez kompa na czerwono "engine overheating", po chwili spadając ( problem trwa ze 2, 3 sekundy ) do wartości normalnej. Nie zawsze jednak osiąga temperaturę maksymalną, czasami wskazówka jedynie lekko podnosi się powyżej średniej, po chwili spadając. Poniżej wspominanej prędkości nie dzieje się nic niepokojącego.
Szczegółowo: Problem pojawił się pierwszy raz ze 2 mies. temu, wskazówka na chwilę podskoczyła do wartości max i spadła do średniej. Wtedy miałem się gdzie zatrzymać, zjechałem na pobocze, chwile poczekałem, odkręciłem korek od płynu chłodzącego, dolałem i problem ustał. Wczoraj podczas jazdy problem się powtórzył podczas jazdy na ekspresówce. Nie miałem możliwości zjechać od razu, parę kilometrów przejechałem przed postojem, podczas tego odcinka błąd się co chwile powtarzał, aż do momentu zwolnienia do ~90km/h. Na pierwszym postoju zrobiłem to co kiedyś, dolałem płynu chłodzącego. Ważna rzecz- płyn ubywało już wcześniej, mniej więcej z kieliszek w ciągu tygodnia. Zawsze na bieżąco, wiedząc o tym, sprawdzałem i dolewałem. Dzień przed wspominanym wyjazdem dokręcone zostały wężyki w lpg odpowiedzialne za transport cieczy chłodzącej, sądziłem, że może tam gdzieś puszczać, zwłaszcza, że po pryśnięciu sprayem faktycznie lekkie bąbelki były widoczne. Dzisiaj rano przed odpalaniem sprawdziłem ilość cieczy. Ku mojemu zaskoczeniu musiałem dolać sporą ilość, na oko z pół litra. Znamienne, że po odkręceniu korka prawie nie czuć ciśnienia w obwodzie, kiedyś solidnie potrafiło "zasyczeć". Jeszce wczoraj byłem pewien, że winny jest termostat, który w przypadku uszkodzenia daje podobne objawy. Czy faktycznie ubytek cieczy może dać taki efekt? Wydaje mi się, że wtedy wskazówka nie spadnie, silnik zagrzeje się na amen. Może jakiś czujnik? Po zakupie musiałem w nim zrobić wypalone zawory przez poprzedniego właściciela, prawdopodobnie właśnie przez zbyt wysoką temp, co tanie nie było, także ewentualna naprawa przyprawia o palpitacje serca. Zwłaszcza, że z tego co wiem ten silnik wyjątkowo źle znosi przegrzania.
Dzięki z góry za zainteresowanie.
Ostatnio zmieniony przez paul777 Sro Wrz 28, 2016 23:50, w całości zmieniany 1 raz
SPAMU¦
Wysłany: Sro Wrz 28, 2016 23:43 Post o charakterze reklamowym. Każde Twoje kliknięcie zwiększa nasze szanse przeżycia ;)
Mam to samo z identycznymi objawami czyli lekkie ubywanie płynu i przegrzewanie się silnika - tylko u mnie to akurat na postoju bo w trasie jest ok.
Taką jazdą już dorżnąłeś nieźle silnik. Jeśli temperatura na wskaźniku się wychyla poza połowę, to znaczy że już masz PONAD 115 stopni. Bo do 115 jest połowa skali, co znaczy że przez ostatni czas na 90% jeździłeś w zakresie 100-115 stopni co jest niestety wyrokiem.
Może to być też termostat ale stawiałbym na uszczelkę pod głowicą...
Obie uszczelki były zrobione 25k temu ( czyli w sumie ile nim zrobiłem przez trochę ponad 2 lata ) łącznie z wymianą zaworów i szlifowaniem głowicy. Problem z ubywaniem zaczął się z miesiąc po naprawie, ale wyciek był na tyle mało uciążliwy, że dałem sobie spokój, co jakiś czas dolewając. Łącznie z dokręceniem wężyków zamontowany został separator oleju, niedawno też regenerowane visy, ale raczej nic wspólnego z obiegiem chłodzenia mieć nie może. Szczerze mówiąc bardzo mnie zmartwiłeś, zwłaszcza, że po regeneracji visu samochód zaczął naprawdę jeździć rewelacyjnie, do wczoraj.
1 bieg sprawdza się poprzez ustawienie wentylacji na panelu na minimum,dobrze pamiętam?
Sprawdzone- zarówno po nastawieniu na low, jak i potem odparowywania szyb wentylator się od razu włącza na jakiś czas, potem przestaje chodzić, włącza, wyłącza - tak jak przy normalnej pracy klimatyzacji.
Tak, daj na auto i ustaw powiedzmy 16, sprawdź czy wentylator kręci się w tym momencie cały czas, inne opcje:
- Toaf (zalecane, sprawdzisz wszystkie biegi)
- Sprawdzenie czy zalaczy się przy 100 stopniach i wyłączy przy 96
Przy uruchomiony silniku, przytrzymaj zerowanie km na kilka s, wejdź w pozycję 19, naciśnij jak pojawi się off, wejdź w pozycję 7, obserwuj temperaturę i wentylator najlepiej na postoju
paul777 napisał/a:
Sprawdzone- zarówno po nastawieniu na low, jak i potem odparowywania szyb wentylator się od razu włącza na jakiś czas, potem przestaje chodzić, włącza, wyłącza - tak jak przy normalnej pracy klimatyzacji.
Czyli jest źle, masz uszkodzony wentylator, musi chodzić cały czas, niestety to mogło doprowadzić do stanu który masz teraz
Wentylator naprawi Ci kolega Sash, gorzej co z silnikiem....
Jutro podłącze do toafu, sprawdzę jeszcze każdy z biegów. Zrobiłem nim odczyt błędów w południe , nic nowego nie pokazuje, oprócz tego co było- czyli zbyt wysokiej rezystencji napinacza (świeci airbag) i błędu czujników nasłonecznienia. Od siebie (Białystok) mam gdziekolwiek daleko, zwłaszcza jak samochód jest w takim stanie. Naprawa samego wentylatora w sumie to nie jakiś straszny problem, jeżeli to faktycznie to (a na to wygląda). Nie wydaje mi się, subiektywnie, żeby silnik pracował w inaczej niż wcześniej. Może oprócz lekkiego, dziwnego bujania (szarpania?), którego wcześniej nie było. Byłem pewien, że to raczej od remontowanej S8 albo przewrażliwienia.
Zrób test ma co2, ja kupowałem tester u kogoś spod Białegostoku za 15zeta. Sprawdź olej na barwę (słynna kawa z mlekiem) sprawdź termostat czy działa i czy nie cieknie.
_________________ Jeżdżę spokojnie bo nie ma czym poszaleć
Mój silnik też nie chodził jak powinien, w sensie dla laika równo czysto ale ktoś bardziej ogarnięty od razu zauważa że nie tak jak V6 powinno chodzić, tj. aksamitnie, bez żadnych drgań.
Wykręć świece i zobacz jak wyglądają. U mnie jedna była zardzewiała , dosłownie. Mimo to przejeździłem tak rok bez większych problemów.
Trochę się w dniu dzisiejszym wyjaśniło.
Nabyłem test co2, który z dużym prawdopodobieństwem wykluczył problemy z uszczelką. Dopiero w czwartej próbie udało się go przeprowadzić wymagane 5 minut - wcześniej ciecz wywalało po chwili od włączenia silnika, dosłownie ją zagotowało. Kolor testowej cieczy pozostał niezmieniony, sprzedawca twierdzi, że gdyby coś było nie tak, to w takim okresie czasu chociaż trochę odbarwiłby się na żółto, zwłaszcza, że sam ten test przeprowadził.
Węże układu chłodzenia są ciepłe, tam samo chłodnica - termostat sądzę, że należy wykluczyć. Są też miękkie na odpalonym silniku, gdyby było coś nie tak z uszczelką to mocno by twardniały. Po ściśnięciu czuć powietrze i słychać bulgotanie, na 99% zapowietrzony jest układ chłodzenia. Dolałem już dzisiaj łącznie 1,5 litra chłodziwa, ciekawą rzeczą jest, że przy takim ubytku nie widać plamy.
Zrobiłem kilkanaście km na wspominanym wcześniej trybie testowym, monitorującym temp cieczy. Średnio 96-99 stopni, czasami minimalnie niższa, nie więcej niż 105 stopni. Znamienne jest, że przy 105 stopniach wiatrak się nie włączył.
Stąd podejrzenie padło na któryś czujnik. TOAf jednak nie raportuje z kompa żadnego błędu. Druga opcja, pompa wody. Rozrząd w samochodzie był wymieniany przez poprzedniego właściciela, i wygląda na to, że "przycebulił" na pompie wody ( samochód ma 143k przebiegu,a pompa jest zapewne oryginalna ). Sądzę, że tam może być wyciek.
Na korku od oleju jest "masło", ale w samym zbiorniczku nic podobnego nie ma. Robię trochę krótkich dystansów, mechanik stwierdził swego czasu natomiast, że to kwestia wilgoci i jest to normalne (ten który robił zawory i uszczelki).
Samochód zaczął lekko szarpać na niskich przy przyspieszaniu na niskich obrotach, zwłaszcza przy reakcji na pedał gazu.
W niedawno założonym separatorze mam z 400ml cieczy - wygląda jak mętna woda, jakby solidnie zaprawiona sodą - przejechane z 550km od założenia.
Trochę mi spadł kamień z serca co do tej uszczelki. Pozostaje tylko pytanie, gdzie jest wyciek i co jest uszkodzone + to szarpanie. Samochód od kiedy go mam na jałowym potrafił drgać - byłem pewien, że to problem z łapą silnika, zwłaszcza,że ktoś na forum miał podobny problem, raz praktycznie w ogóle, innym razem mocniej. Silnik bierze też od naprawy olej.
Pomógł: 36 razy Dołączył: 24 Mar 2009 Posty: 1654 Skąd: wieluń
Wysłany: Czw Wrz 29, 2016 20:40
sprawdź na silniku koło termostatu czy niema wyschniętego płynu(biały nalot) lub kałuży,przy takiej pogodzie jak teraz i normalnej jeździe i sprawnym układzie chłodzenia temperatura powinna stać lekko ponad 90st bez włączonego wentylatora (przynajmniej w 2 sztukach w których wymieniałem termostat tak było)
_________________ -DIAGNOSTYKA I NAPRAWA PIECY I STEROWNIKÓW WEBASTO !
-NAPRAWA SILNIKÓW WENTYLATORA CHŁODNICY W ROVER 75
Nie chce cię straszyć, ale skoro nie widzisz wycieku a płyn ucieka, to gdzieś sobie znalazł ujście zapewne. Jeśli lejesz wodę tak jak ja, bo za dużo trzeba by dolewać płynu to i w spalinach tego nie poczujesz/ nie zobaczysz.
Podstaw sobie jakąś tekturę pod przód auta, odpal silnik, daj mu się zagrzać i zobacz gdzie ucieka. U mnie czasem poleciało korkiem jak ciśnienie było za duże w układzie. Btw. do jakiej wysokości dolewasz ? Ja jeśli dolałem do wymaganej to z racji zwiększonego cisnienia miałem duże upusty przez korek aż zostawał suchy zbiorniczek prawie i wtedy się normowało - taka ciekawostka.
dwa razy miałem identyczny problem
1 - nieszczelny korek odpowietrzenia układu chłodzenia - wstawiłem odpowietrznik z "kaloryferowy" i mam do dzisiaj spokój
2 - nieszczelny korek zbiorniczka wyrównawczego
Jak układ złapie powietrze to chwila moment wywala płyn i auto się gotuje.
Sprawdź w pierwszej kolejności te dwa punkty bo wśród posiadaczy 75 to częste przyczyny grzania się silnika.
U mnie przed wymianą termostatu też ubywał płyn i nie było widać gdzie. Dopiero jak mechanik zaczął nurkować w głąb z latarką to zauważył między głowicami ciecz. Mówił, że nie było tego widać, bo uchodziło na tyle wolno, że pod wpływem temperatury silnika płyn zaraz odparowywał. U mnie po wyjściu z auta przy masce było czuć chrakterystyczny zapach ulatniającego się płynu.
Nie odzywałem się bo na wtorek byłem umówiony do miejscowego cytryna i gumiaka, no i dopiero wczoraj udało się ustalić coś więcej ze względu na kaca wyżej wymienionego.
Pod samochodem brak wycieku, oprócz śladowych ilości oleju (prawdopodobnie z głowicy). Czujnik, który nawet kupiłem w międzyczasie, okazał się być w porządku (temp się zgadzały z tymi opisanymi na forum, 106 na jałowym. Przy okazji, w jaki sposób go wymienić bez zdejmowania kolektora? jakieś klucze serwisowe?) . Silnik od dołu jak i góry został dokładnie przejrzany, i jak wspominałem śladów cieczy chłodzącej nie stwierdzono, również w okolicy pompy wody. Rzecz znamienna, po rozgrzaniu mocno cofało płyn chłodzący, o czym zresztą wcześniej pisałem. Natomiast w spalinach nie czuć charakterystycznego zapachu. Przewody w miarę miękkie. Mimo tego Pan Bogusław zawyrokował - zapewne uszczelka.
Skończyło się na odpowietrzeniu układu chłodzenia i wymianie linki pedału gazu zamówionej w s-parcie, która zacinała mi się już dłuższy czas.
Pogrążony w smutku z liczbami złotych polskich migającymi przed oczyma za ponowną wymianę uszczelki udałem się w drogę powrotną do miejsca zamieszkania ( ~80km) z włączonym trybem monitorowania temp cieczy.
Przez całą drogę utrzymywała się w granicach ~90 stopni, rzadko ją przekraczając. Dzisiaj rano zajrzałem do zbiorniczka, a tam cieczy trochę niżej max. Zrobiłem parenaście km po Białym, temp nie skoczyła powyżej 100 stopni, nawet w ruchu hamulec-gaz w centrum, oscylując głównie wokół wspominanych 90. Wieczorem również sprawdziłem stan chłodziwa, było tyle samo co rano, jednak był jeszcze lekko ciepławy.
Lekkie szarpanie przy przyspieszaniu w zakresie 2-3 tys obrotów zostało, sprawdzę jeszcze szczelność przewodów od separatora. W ogóle mam wrażenie, że cieczy jest w nim mniej, i z koloru miętowego stała się bardziej oleista.
W dodatku, co już było wcześniej, samochód potrafi szarpnąć przy reakcji na gaz, jak i przy go puszczeniu, a na jałowym strzela lekko z wydechu przy dodaniu gazu. Może to wynikać z ustawienia zapłonu?
Tak samo pozostały drgania na jałowym odczuwalne w samochodzie.
Planuje wobec tego, pojechać w następnym tygodniu do serwisu zrobić test co2, aby się upewnić, że z uszczelką jest wszystko w porządku.
No i oczywiście codzienny przegląd stanu cieczy, chociaż jeszcze przed paroma dniami po paru godzinach potrafiło ubyć jej tak, że było sucho. Także postęp jest, i to bardzo duży.
Resumując, nie wygląda to tak źle jak wyglądać miało, ale jeszcze nic nie jest pewne.
Co do świec - z tydzień temu były sprawdzane, są czyste, mimo 2 lat jeżdżenia na gazie
Dzisiejsza obserwacja potwierdziła wczorajszą tezę - płynu nie ubyło, a temp kształtuje się w granicach 80-90 stopni. Spadł mi kamień z serca, ale jeszcze podjadę na dniach z tym testem.
2 i 3 bieg z pewnością działa, 1 nie jestem pewien, na razie przez ostatnie 2 dni cienko było z czasem aby go podłączyć do toafa, a i pogoda nie dopisuje - zwłaszcza jak samochód ma się pod blokiem.
Wielkie dzięki za tabelkę.
[ Dodano: Czw Lis 10, 2016 18:57 ]
Co się odwlecze to nie uciecze.
1 listopada wywaliło na kompie low oil pressure. Zaglądam przez korek, bo początkowo myślałem ze brakuje oleju, a tam masło. Wszędzie. Dużo. Bardzo dużo.
Niestety silnik nadaje się tylko na złom. To prawdopodobnie pęknięta głowica. Po zakupie byłem zmuszony wymienić wypalone zawory. Silnik, mimo niskiego przebiegu dostał w kość od poprzedniego właściciela, głowice ze "kosmicznego" stopu stosowanego w roverach się rozhartowały i problem gotowy. I tak długo wytrzymało, raczej dlatego, że go nie piłowałem.
Już się trochę rozglądałem za tym co jest na rynku.
Wobec tego pytanie.
Czy 177koni z 75 bez problemu można przeszczepić do ZT? Czy koniecznie są jakieś modyfikacje? Z tego co wiem to silnik różniły są mapą + sportowy wydech na których urwano parę koni. Ze skrzynią nie będzie problemu?
[ Dodano: Czw Lis 10, 2016 19:03 ]
Chyba, że wymieć głowice.
Ktoś się orientuje jakie byłby tego koszty i kto by się tego podjął?
Masło często oznacza krótkie odcinki, a do tego kiepski olej. Silnik od Zt można zakładać śmiało. Jak pokazało małe ciśnienie, to może go nie ma, albo pompa pada, bądź smok zasyfiony
_________________ .: Podpis użytkownika wymaga
edycji :.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum