Wysłany: Nie Paź 08, 2017 20:40 [R75] Nie odpala, brak kierunków i centralnego zamka
Rodzaj silnika: benzyna Pojemnosc silnika: 1.8 Rok produkcji: 2001
Witam,
forum obserwuję już od długiego czasu, jednak dopiero teraz zdarzył mi się problem, z którym nie wiem co zrobić.
Jakiś czas temu kilka razy zdarzyło się, że samochód nie odpalał za pierwszym przekręceniem kluczyka. Przekręcałem kluczyk w pierwszą pozycję, potem na drugą, a na trzeciej, gdzie powinien kręcić rozrusznik, nic się nie działo. Gdy ponowiłem wszystko, samochód odpalał. Problem po kilku razach zniknął, więc olałem temat.
Dzisiaj niestety samochód mnie całkiem zawiódł. Wsiadłem do niego jak zwykle, przekręciłem kluczyk, no i za 1 razem nie odpalił - zero reakcji, nawet tego charakterystycznego cykania, gdy akumulator pada (akumulator jest w zasadzie nowy, więc nie tu leży problem). Za 2 razem samochód już normalnie odpalił.
Niestety, podczas jazdy nagle wysiadły mi kierunki. Nie było charakterystycznego cykania, gdy pracowały, to samo, gdy próbowałem włączyć światła awaryjne (żarówki się świecą, ale nie ma cykania). Wysiadł też zamek centralny, więc musiałem samochód zamknąć kluczykiem (w tym momencie o dziwo kierunki się nie włączyły, sygnalizując, że samochód jest zamknięty).
Po powrocie do samochodu już wcale nie odpalił, nie pomagało przekręcanie po raz n-ty kluczyka w stacyjce. Martwa cisza, rozrusznik nie załącza się wcale. Sprawdziłem bezpieczniki pod maską, ale są chyba ok. Jakieś pomysły? Będę bardzo wdzięczny za wszelkie porady...
Pozdrawiam!
SPAMU¦
Wysłany: Nie Paź 08, 2017 20:40 Post o charakterze reklamowym. Każde Twoje kliknięcie zwiększa nasze szanse przeżycia ;)
Dzięki Wam za pomoc! Akumulator na szczęście jest ok, możliwe, że to faktycznie był problem z masą. O dziwo dzisiaj jak poszedłem do samochodu to już wszystko działało - centralny, kierunki, odpalił jak poprzednio, na strzał. Obstawiam też, że to mogła być wina mocno zawilgoconej grodzi podszybia (z tego co wiem, jest tam komputer), bo jak wczoraj wsiadałem było dużo wilgoci, nawet przednia szyba od wewnątrz była zaparowana. Dzisiaj otworzyłem, przeczyściłem wszystkie 3 odpływy, wywaliłem zdechłe liście. Mam nadzieję, że problem się nie powtórzy.
Uwielbiam mojego Rovera, chociaż czasami to cholernie zagadkowe samochody
W takim razie mam nadzieję, że te 3 odpływy przeczyszczone wystarczą póki co, jeden oczywiście obcięty został, żeby na przyszłość nie blokował syfu w środku.
Jeśli chodzi o przygody z wodą, w kabinie na szczęście jej nie ma wcale.
Póki co samochód od tamtego czasu nie sprawia żadnych problemów, może faktycznie wtedy jakiś element zamókł w podszybiu. Oby się to już nie powtórzyło...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum