longer86, nie. Odpaliłem samochód kilka razy po skasowaniu błędu - bez problemów, palił na dotyk - i ponownego błędu nie było. Jestem ciekaw, czy to wystarczy, czy jednak trzeba będzie wymieniać czujnik.
adam_26, welurki i gumowe (ponoć bezzapachowe, ale gumą i tak czuć) w Max Dywaniku. No gdzie tam ori Przy welurkach masz możliwość dowolnej konfiguracji dywaników, łącznie z dobraniem koloru napisu pod lakier
[ Dodano: Czw Wrz 28, 2017 17:36 ]
Nareszcie! Po prawie półtorej miesiąca oczekiwaniu dojechały. Śliczne i bliskie ideału PROGI od AdasCo
Trochę ciemniejszy kolor i mógłbym heheszkować, że pod nieobecność Prebennego ktoś rozprzedaje mu eRa na części
[ Dodano: Pią Sie 31, 2018 21:56 ]
Dawno nie aktualizowałem tematu, a przecież w tym roku dzieje się w eRze na potęgę.
Zacznę od tego, że w maju uporałem się wreszcie z progami. Zajęło to blacharzowi miesiąc roboty. Niestety progi od AdasCo po rozwierceniu okazały się nie takie fantastyczne i było "trochę" rzeźbienia, żeby uzyskać zadowalający efekt. O cenie wolę nie wspominać, bo do dziś mam palpitacje serca na ten temat. Po wszystkim zabezpieczyłem jeszcze profile zamknięte progów, a przy okazji reszty podwozia. Pozostaje mi tylko modlić się, by ta operacja wystarczyła już na całe życie samochodu, jakie przyjdzie mu u mnie spędzić.
Ponieważ nie mam zdjęcia poglądowego progów przed (a wierzcie mi - po zimie dziury były takie, że można było rękę po łokieć wkładać z każdej strony) oraz po operacji dla ilustracji wrzucę ujęcia pełnego zaplecza motoryzacyjnego rodziny by Rover
W czerwcu, przy okazji zlotu w Zatorze, który był moim chrztem bojowym jeśli chodzi o klub, dzięki uprzejmości adam_26 i tommasimo wyleciała z filtra powietrza taka oto rurka:
Jestem chłopakom głęboko wdzięczny za ten tuning, bo w końcu 75 zrywa asfalt jak należy No. Może nie aż tak, że zrywa... ale zawsze coś żwawszy jest
W lipcu eR trafił do Pana Midowicza na spa. Oleje, filtry, klimatyzacja, takie tam... popierdółki. Ponieważ przy hamowaniu dawało się odczuwać szarpanie kierownicą, a na tylnych tarczach zostawały czarne smugi wymieniłem klocki na dedykowane dla BMW 5 E34. Problem zniknął, jak ręką odjął
Ale, ale, żeby nie było za nudno końcem lipca miałem bliskie spotkanie z sarenką A właściwie lewa strona zderzaka. Co ciekawe uderzenia nie wytrzymał grill, który po prostu wystrzelił z zderzaka i pięknym łukiem pierdyknął w asfalt. Możecie się śmiać, ale całość zza kierownicy oglądałem w slow motion, tak efektowny był to obraz.
Niby na pierwszy rzut oka nie było tak źle. Co prawda dolne plastiki razem z reflektorami przeciwmgielnymi poszły w rozsypkę, a zderzak z prawej strony wręcz wyskoczył z ślizgów, niemniej prawdziwy obraz zniszczeń wyszedł na jaw po ściągnięciu zderzaka i bliższych jego oględzinach.
Nie pozostało nic innego, jak wziąć się za rzeźbienie.
Zderzak po zdemontowaniu osprzętu poszedł do spawania i malowania. Skalkulowałem, że szukanie innego z wycięciami pod spryskiwacze i jego malowanie zamknie mi się w identycznych kosztach, a że nigdzie nie było akuratnie dostępnego zderzaka z wycięciami, to cóż innego pozostało zrobić...
Resztę części zamówiłem od AdasCo. Przeciwmgielne, ramki do nich, nowy grill z spinkami (bo stary od uderzenia w asfalt pękł), nowe węże do spryskiwaczy reflektorów, bo przecież samego trójnika nie dostanę No i jedną spinkę do zderzaka, bo przy ściąganiu urwałem. Życie...
To, nad czym sam popracowałem, to poklejenie i powstawianie blaszek tam, gdzie było to niezbędne - środkowy, dolny plastik zderzaka, łapki reflektorów przednich i uchwytu dla chłodnicy wspomagania.
Kratka znajdująca się za przednim dolnym plastikiem została wyklepana, wyczyszczona, pomalowana i zamontowana na resztkach zaczepów. Z braku lepszego konceptu musiałem posiłkować się trzema wkręcikami, co by przylegała jak należy. I tak nie widać
Summa summarum, bo odebraniu zderzaka i bawieniu się z składaniem wszystkiego do kupy przez dni bodajże 3 udało się uzyskać efekt następujący:
W tle można dojrzeć złom, który został po wypadku i musiał być wymieniony
No to teraz nic, ino montować zderzak!
Podchodziłem do tego, jak do jeża, bo o ile demontaż robiłem jeszcze pod wpływem adrenaliny po wypadku, o tyle z zamontowaniem miałem już obawy, czy aby wszystko się uda poskładać jak należy. Jak się okazało - kompletnie niepotrzebnie.
Ale najpierw widok na wiązkę z posypaną izolacją. Postanowiłem ją naprawić, no bo kiedy, jak nie teraz
Jeszcze tylko wymiana wszystkich żarówek i zderzak wskakuje na swoje miejsce:
Oczywiście musiałem podprowadzić dywan celem zabezpieczenia świeżo malowanego zderzaka przed porysowaniem przy montowaniu wiązki, etc. I wówczas pomyślałem sobie jakim Brat jest wariatem, że on takie rzeczy na parkingu pod blokiem robi...
No to jeszcze nowy grill:
A stary na Ścianę Chwały w nowo powstającym domu eRa
I kropka nad "i" - nowe ramki na tablicę. Kurde, jak to dobrze, że się obłowiłem u Siemona przy okazji zlotu w Zatorze...
Całość spotkania z sarenką kosztowała mnie w sumie 950 zł. Niestety nieużyty zasłaniec nie raczył nawet zdechnąć po całym zajściu, tylko dał nogę w krzaki. Tak to chociaż na kiełbasę bym przerobił
Obecnie eR znowu jest u Pana Midowicza, ten teges - rozrząd się robi. Znaczy w celu wymiany rozrządu do warsztatu się udał, ale wpadnie przy okazji nowa pompa wspomagania, bo stara leje, nowe świece, nowy przedni prawy wahacz, bo stary krzywy był... I może by wystarczyło tych inwestycji na ten rok...
A czy nie taniej było kupić zderzak w kolor i dremelkiem wyciąć odpowiednio dziury pod zpryskiwacze? Mi się wydaję, że od spodu jest jakaś obrysówka na zderzakach bez wycięć aby móc odpowiednio rzeżbe trzasnąć.
Adam_26 będzie niedlugo musiał taką rzeżbę zrobić. A może i ja mu to zrobię
_________________ .: Podpis użytkownika wymaga
edycji :.
tommasino, najlepsze trafienie na alledrogo zderzaka w kolorze i fajnym stanie (aczkolwiek i tak z lewej strony było spore przytarcie, co wiązałoby się z korektą całego zderzaka, czyli roboty na cały dzień, jeśli nie dwa) było w Radomiu za 350 zł. Dodaj do tego koszty transportu + zakup dremelka (gdzie najtańszy chiński szajs zdaje się coś koło 100 zł) i wychodzi Ci coś koło 500 zeta, czyli tyle, ile dałem za spawanie i malowanie
Poza tym nie wiedziałem o tych obrysach, a nawet gdybym wiedział i miał dremelka, to dwa razy się bym zastanowił - wyciąć te otwory o dość w sumie nieregularnym kształcie tak, żeby spryskiwacze weszły bez przygód (a i tak trzeba było się nieco przyłożyć przy ich ponownym montażu w fabryczne otwory) to kurna horror na trzeźwo. Wy tego problemu z Adamem nie macie
Brat, robota przy eRze to akurat sama przyjemność, a pieniędzy wolę nie liczyć - dla własnego zdrowia psychicznego
Co do rurki - nie wiem, czy mogę zdradzić, bo inaczej na zlot jesienny nie przyjedziesz Niemniej rurka jest pod górną pokrywą filtra powietrza wsunięta na zatrzaski. O ile dobrze pamiętam, to w MG tego ustrojostwa nie ma, a demontaż poprawia nieco zrywność.
Nagash, poprawia nieco? Żadne nieco, Sknerko mój zaciesz potwierdzi. Auto przestaje się gryźć z niskimi obrotami. Trójka, dwóch pasażerów na rajdzie, 1100 obrotów. I co? Naciskam pedał gazu, a nędzne 2.0 po prostu odjeżdża. Demontaż rurki koni nie doda, ale z pewnością mocno poprawia elastyczność w dolnej partii obrotów.
Oraz po odprawieniu pewnych rytuałów za pomocą magicznej wody
U mnie jakos nie zauwazylem poprawy/pogorszenia po demontażu rurencji.Ale być może dlatego ze rytuał nie był odprawiony
_________________ Był: MG MGF Srebrna Strzała z wałkami Piper Cross (Tesknie )
Jest: MG TF Spark i sporo do zrobienia
.Rover 75 w kolorku Cev
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum