Forum Klubu ROVERki.pl :: Jak rozwalić zawieszenie...
GarażTechniczny FAQSzukajFAQRejestracjaZaloguj





Poprzedni temat «» Następny temat
Jak rozwalić zawieszenie...
Autor Wiadomość
maciej 
Klubowicz



Wielki Migrator


Dołączył: 18 Kwi 2002
Posty: 4535
Skąd: Warszawa

Rover 400

Wysłany: Sro Kwi 04, 2007 12:17   Jak rozwalić zawieszenie...

Wczoraj w nocy widziałem piękny przykład "jak zniszczyć zawieszenie, oponę i felgę, a może nawet skrzywić nadwozie".

Światła, za 150 m skrzyżowanie z wysepką między pasami "na wprost" i "w prawo", 1 w nocy, pusto - na pasie obok mnie jedno auto, jest po deszczu - bardzo ślisko.
Ruszamy na zielonym i dalej też widać zielone.
Po ruszeniu jestem jakies 15 m przed autem na drugim pasie, slysze glosny tlumik i myslę, że jakiś przecinak, patrze w lusterko, a między mną, a drugim autem przeciska się stara Honda Civic z "sportowym" wydechem.
Nawet miałem ochotę pójść szybciej, ale stwierdziłem, że jest ślisko, a z doświadczenia wiem, że te światła nie są zsynchronizowane i nie da się zdążyć.
Kierowca Hondy chyba tego nie wiedział...

Światła na drugim skrzyżowaniu zmieniają się na czerwone, a kierowca Hondy, który, tak jak ja, chciał skręcić w prawo wciska hamulce "do dechy" i... jedzie... i jedzie... i jedzie... skręca koła i jedzie... prosto.
Aż chciałem krzyczeć "Puść hamulec", ale niestety - cały czas na hamulcu, ze skręconymi kołami, Honda ładuje się lewym przednim kołem w 15 cm krawężnik - i tak miał sporo szczęcia, bo mija o 10 cm słup z sygnalizatotem, ale na 99% skasowane felga, opona i wahacza, a dość prawdopodobne, że nawet rama będzie potrzebna...

I tu przychodzi refleksja, a właściwie dwie:
- czy kogokolwiek z Was nauczyli na kursie "na prawko" tego, ze w czasie awarynego hamowania autem bez ABS, żeby odzyskać sterowność, trzeba puścić hamulec? Bo mnie nauczył tego ojciec tuż po tym jak odebrałem prawko...
- nie dziwie się ilości wypadków, jeśli po naszych drogach jeżdżą tak nauczeni "wyczynowcy" - po chwili przemyślenia zacząłem się cieszyć, że nie wcisnąłem mocniej gazu i gość wyprzedził mnie 3 sekundy wcześniej, bo inaczej moje R623 miałoby poważne ubytki w tylnej części nadwozia. Jazda defensywna w tym kraju ma dużą przyszłość...
_________________
Pozdrawiam, Maciek (podWawa - WPR)
Obecnie MX-5 NC '07, XC60 'Słoń 2' i wózek na zakupy (Fabia III) ;)
Były 2*R623Si Lux '95 LPG, R827Si '93 LPG, R416 Si '99 LPG, MX-5 '92 i kilka innych nieroverków :)
 
 
SPAMU¦






Wysłany: Sro Kwi 04, 2007 12:17   Post o charakterze reklamowym. Każde Twoje kliknięcie zwiększa nasze szanse przeżycia ;)




 
 
walkie 




Dołączyła: 13 Sie 2006
Posty: 2981
Skąd: Lubnów/Wroc/Krk

Rover 45

Wysłany: Sro Kwi 04, 2007 12:36   

maciej napisał/a:
I tu przychodzi refleksja, a właściwie dwie:
- czy kogokolwiek z Was nauczyli na kursie "na prawko" tego, ze w czasie awarynego hamowania autem bez ABS, żeby odzyskać sterowność, trzeba puścić hamulec? Bo mnie nauczył tego ojciec tuż po tym jak odebrałem prawko...


Ja zdawalam 2 lata temu to nic o tym nie wiedzialam. Tez tato zawsze mi tlumaczyl, ze hamowanie pulsacyjne to podstawa.
Na kursie prawda jazdy ucza zdawac egzaminy, po egzaminie dopiero uczysz sie jezdzic - tak mawial moj instruktor i jest to święta prawda.
Ja w tym roku miałam pierwszą zimą za kółkiem. Dziękuje Bogu że nie była mocno śnieżna bo jak spadł śnieg to byłam przerażona. Musiałam być niezłym zatorem na drodze ale zwyczajnie bałam się nawet skręcać.
Rok temu jak wsiadłam w ogóle do auta to też jeździłam strasznie. Wszystko trening. A najgorsze to właśnie przekozaczyć.
_________________
Nic nie trwa wiecznie...
Ostatnio zmieniony przez Revolt Sro Kwi 04, 2007 12:40, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
 
Revolt 




Dołączył: 01 Sty 2002
Posty: 306
Skąd: Oświęcim



Wysłany: Sro Kwi 04, 2007 12:42   

maciej napisał/a:
czy kogokolwiek z Was nauczyli na kursie "na prawko" tego, ze w czasie awarynego hamowania autem bez ABS, żeby odzyskać sterowność, trzeba puścić hamulec? Bo mnie nauczył tego ojciec tuż po tym jak odebrałem prawko...


nie uczono mnie tego na kursie... Ale jak spadł pierwszy śnieg to bawiac sie na otwartej przestrzeni moim roverkiem sam wyczułem kiedy dalezy puszczac hamulec i jak odbijac kierownica zeby odzyskac sterowność oraz prawidłową przyczepność.
_________________
http://images84.fotosik.p...0586bcc2med.jpg
 
 
piter34 




Dołączył: 06 Sie 2003
Posty: 7421
Skąd: Kraków

Rover 800

Wysłany: Sro Kwi 04, 2007 14:03   

maciej napisał/a:
Światła na drugim skrzyżowaniu zmieniają się na czerwone, a kierowca Hondy, który, tak jak ja, chciał skręcić w prawo wciska hamulce "do dechy" i... jedzie... i jedzie... i jedzie... skręca koła i jedzie... prosto.

Bardzo obrazowy opis...
Niestety wiele osób tak jeździ.
_________________
Nie udzielam pomocy na priv oraz na gg! Masz problem? Pisz na forum :)
 
 
AndrewS 
Klubowicz





Dołączył: 27 Lut 2001
Posty: 3644
Skąd: Puławy

Rover 800

Wysłany: Sro Kwi 04, 2007 14:10   

maciej napisał/a:
cały czas na hamulcu, ze skręconymi kołami, Honda ładuje się lewym przednim kołem w 15 cm


ała biedne zawieszenie, czesto widze jak na zablokowanych kolach ludze biora spiace policjanty , masakra, oczywiscie dla zawieszenia
_________________
Pozdrawiam Andrzej
Rover 800, byl 214 Si 95
FSO 125p 1.4 16V MPI
Jawa 350
 
 
 
emes 


Członek Zarządu
skarbnik


Dołączył: 04 Gru 2006
Posty: 2349
Skąd: Wrocław



Wysłany: Sro Kwi 04, 2007 15:09   

walkie napisał/a:
jeździłam strasznie


Dokladnie, to juz chyba forma przeszla, bo w sobote ledwo za Toba nadazalem :-)
 
 
 
walkie 




Dołączyła: 13 Sie 2006
Posty: 2981
Skąd: Lubnów/Wroc/Krk

Rover 45

Wysłany: Sro Kwi 04, 2007 19:54   

emes napisał/a:
walkie napisał/a:
jeździłam strasznie


Dokladnie, to juz chyba forma przeszla, bo w sobote ledwo za Toba nadazalem :-)

Ale w sobote jechalam sluzbowym ;) ale fakt, nabralam troche obycia za kierownica i czesto ruszajac ze swiatel ogladam wszystkich w tylnym lusterku ;)
_________________
Nic nie trwa wiecznie...
 
 
 
emes 


Członek Zarządu
skarbnik


Dołączył: 04 Gru 2006
Posty: 2349
Skąd: Wrocław



Wysłany: Sro Kwi 04, 2007 22:14   

walkie napisał/a:
Ale w sobote jechalam sluzbowym ;)


To fakt, samochodami sluzbowymi to sie zupelnie inaczej jezdzi. Zawieszenie tez tam zawsze wydaje sie duzo lepsze i z zalozenia wytrwale :-)
 
 
 
walkie 




Dołączyła: 13 Sie 2006
Posty: 2981
Skąd: Lubnów/Wroc/Krk

Rover 45

Wysłany: Sro Kwi 04, 2007 22:20   

emes napisał/a:
walkie napisał/a:
Ale w sobote jechalam sluzbowym ;)


To fakt, samochodami sluzbowymi to sie zupelnie inaczej jezdzi. Zawieszenie tez tam zawsze wydaje sie duzo lepsze i z zalozenia wytrwale :-)


hehhe, przypomnialo mi sie...
jaki samochod wjedzie na 15 cm kraweznik?
....sluzbowy ;)
_________________
Nic nie trwa wiecznie...
 
 
 
MaReK 
Instytucja wspierająca


Pan
Wszechomogący :)


Dołączył: 07 Kwi 2005
Posty: 7985
Skąd: Warszawa/Mokotów

MG ZT

Wysłany: Czw Kwi 05, 2007 07:21   

Mnie o hamowaniu awaryjnym bez absu na kursie nie uczono w ogole.
Caly moj kurs zreszta trwal 1 tydzien a najdluzej czekalem na egzamin koncowy.

Oczywiscie kilku prostych zasad ale jakze skutecznych dowiedzialem sie jezdzac zima na stegny itp.
Uczylem sie hamowania lewa noga z jednoczesnie delikatnie wciskanym gazem...
Coz z tego, kiedy moja ostatnia przygoda z plotem zaczela sie wlasnie od zblokowanyc kol.

Zobaczylem zwierza, nie chcialem go wziac na przod wiec ominalem.
Bylo slisko tyl zaczal wyprzedzac przod, po kontrze auto szlo na kraweznik.
I to wszystko wlasnie dzialo sie na zblokowanych kolach... wygral instynkt z rozsadkiem ;/

Pozniej tylko do wyboru betonowy slup trakcyjny albo siatka ogrodzenia jakiejs posesji.
Wybralem to drugie i pewnie tylko dlatego jeszcze moge innym machac z mojego R jezdzac po warszawskich ulicach :)

Takze to sie wszystko ladnie w teorii sprawdza, albo na "cwiczeniach". W sytuacji krytycznej wiele osob ulega emocjom... chociaz nie zawsze ;)
_________________
Chiptuning: R25, R45, R75, 200/600 SDi, BMW (tuning, dpf serwis), VW Group (tuning, dpf serwis)
ROVER 75/ZT: diagnostyka, kodowanie, adaptacja zegarów, dodawanie kluczyków: używane piloty, nowy transponder (immo)
Kontakt: PW, 512 208 367, marek@roverki.eu

dolny śląsk:marcin.misek
wielkopolska: longer86
 
 
 
String 




Dołączył: 03 Lut 2007
Posty: 638
Skąd: Zielona Góra



Wysłany: Czw Kwi 05, 2007 07:48   

Ja oczywiście jak koledzy, na kursie nic nie dowiedziałem sie na temat jak hamować.
Prawko mam od 95 roku, więc miałem okazję nauczyć się podobnych manewrow na "żywym organizmie" - zwłaszcza, że pierwszym moim samochodem był "Kaszlak" rocznik 1977, potem kaszlak "Elegant". Podróżowanie tymi dwoma autami tak mnie nauczyło pokory, wyczucia odległości, umiejętności hamowania na różnych nawierzchniach, że w zasadzie w kolejnych samochodach wystarczyło się przyzwyczaić do działania hamulców i sprzęgła.
Przez jakiś czas byłem zwolennikiem i wyznawcą własnej teorii, że początkującym kierowcom powinno się nakazywać jazdę maluchami po to, aby nauczyć ich pokory na drodze.
dzisiaj musze się nauczyć jeździć z ABSem, bo to moje pierwsze auto z tym systemem.

Poza tym, wiele zawdzięczam mojemu instruktorowi. Pan Milichowski (po tylu latach pamietam nazwisko) nauczył mnie jednej zasadniczej i bardzo przydatnej - zwłaszcza dzisiaj - umejętności - mianowicie PRZEWIDYWANIA i OGRANICZONEGO ZAUFANIA w stosunku do innych kierowców. Ta umiejętność przydała mi się wielokrotnie i wielokrotnie uratowała mi zycie, gdyż kilkakrotnie Kostucha siadała mi na barana, ale potrafiłem uprzedzic jej (a raczej innych kierowców) niecne zadania. Dzięki temu radzę w sobie w dżungli dróg.
Żeby nie było - nie jestem jakimś Michaelem Schummacherem, ale moje umiejętności pozwalają mi dowieźć siebie i moją rodzinę do wybranego wcześniej miejsca, czego i Wam wszystkim życzę.

Pozdrawiam serdecznie
_________________
.: Podpis użytkownika wymaga edycji :.
 
 
 
MaReK 
Instytucja wspierająca


Pan
Wszechomogący :)


Dołączył: 07 Kwi 2005
Posty: 7985
Skąd: Warszawa/Mokotów

MG ZT

Wysłany: Czw Kwi 05, 2007 07:54   

String napisał/a:
Poza tym, wiele zawdzięczam mojemu instruktorowi. Pan Milichowski (po tylu latach pamietam nazwisko) nauczył mnie jednej zasadniczej i bardzo przydatnej - zwłaszcza dzisiaj - umejętności - mianowicie PRZEWIDYWANIA i OGRANICZONEGO ZAUFANIA w stosunku do innych kierowców.

Hehe, czyli powszechna zasada, ktora tez staram sie stosowac "Jedz tak, jakby inni uzytkownicy drog chcieli Cie zabic" ;D

Pozdrawiam,
_________________
Chiptuning: R25, R45, R75, 200/600 SDi, BMW (tuning, dpf serwis), VW Group (tuning, dpf serwis)
ROVER 75/ZT: diagnostyka, kodowanie, adaptacja zegarów, dodawanie kluczyków: używane piloty, nowy transponder (immo)
Kontakt: PW, 512 208 367, marek@roverki.eu

dolny śląsk:marcin.misek
wielkopolska: longer86
 
 
 
maciej 
Klubowicz



Wielki Migrator


Dołączył: 18 Kwi 2002
Posty: 4535
Skąd: Warszawa

Rover 400

Wysłany: Czw Kwi 05, 2007 08:51   

MaReK napisał/a:
I to wszystko wlasnie dzialo sie na zblokowanych kolach... wygral instynkt z rozsadkiem ;/


Ja już kilkakrotnie przekonałem się, że wyrobiłem sobie odruch (a raczej ojciec mi wyrobił), że ważniejsza jest sterowność niż hamowanie i w sytuacjach podobnych do tej, którą opisałem umiem odpuścić hamulec, skorygować kierunek i wcisnąć znów hamulec.

Za to ostatnio odkryłem u siebie inny problem - brak umiejętności hamowania z ABS'em...
Autami z ABS'em jeżdżę od 2002 roku i teorię hamowania z ABS'em znam odkąd mam takie auto, ale z racji tego, że jeżdżę szybko, ale raczej spokojnie i staram się przewidywać sytuację na drodze, system ten uruchamia mi się kilka razy w roku i zwykle na prostych (np. dojazd do skrzyżowania w zimie), a do tego jeżdżę ciągle na zmianę autami z ABS'em i bez.

W związku z tym popełniam standardowy błąd - w sytuacji, kiedy ABS się uruchamia zamiast docisnąć hamulec mocniej, wcisnąć sprzęgło i zdać się na elektronikę, robię to co w aucie bez ABS'u - odpuszczam, przez co zachowuję kontrolę nad autem, ale tracę cenne metry drogi hamowania.
Zastanawiam się nad metodą zmiany tego nawyku...
Może ktoś ma jakiś pomysł?
_________________
Pozdrawiam, Maciek (podWawa - WPR)
Obecnie MX-5 NC '07, XC60 'Słoń 2' i wózek na zakupy (Fabia III) ;)
Były 2*R623Si Lux '95 LPG, R827Si '93 LPG, R416 Si '99 LPG, MX-5 '92 i kilka innych nieroverków :)
 
 
String 




Dołączył: 03 Lut 2007
Posty: 638
Skąd: Zielona Góra



Wysłany: Czw Kwi 05, 2007 09:08   

MaReK napisał/a:
"Jedz tak, jakby inni uzytkownicy drog chcieli Cie zabic" ;D

o to to to to - to właśnie tak samo jak ja. hehehehh piękna sentencja :mrgreen:
_________________
.: Podpis użytkownika wymaga edycji :.
 
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum

Wersja do drukuWersja do druku
Dodaj temat do ulubionych

Skocz do:  


Forum Klubu ROVERki.pl  
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group | © klub ROVERki.pl
Hosted by NETLink