Forum Klubu ROVERki.pl :: Bezpieczeństwo za cenę zdrowia lub życia!
GarażTechniczny FAQSzukajFAQRejestracjaZaloguj





Poprzedni temat «» Następny temat
Bezpieczeństwo za cenę zdrowia lub życia!

Cudowne praktyki GDDKiA
Autor Wiadomość
Mayson 




Dołączył: 03 Gru 2001
Posty: 1115
Skąd: DE

Rover 600

Wysłany: Czw Paź 01, 2009 18:49   

maciej napisał/a:
Zabijasz mnie.

Tego mi nie udowodnisz! Na 100% nie naruszam artykułu 148 § 1 Kodeksu Karnego Rzeczypospolitej Polskiej :!: (Mam świadków)

:wink: :razz:

maciej napisał/a:
Usuń więc wszystkie przejścia dla pieszych, bo ktoś może też ściąć i ten znak, a do tego oznakowanie "poziome" przejścia (zebra) jest "w miejscu"

Jak można ściąć przejście dla pieszych? :shock: Co do znaku pionowego - chyba przyznasz, że łatwiej trafić znak, który stoi na środku drogi, niż na poboczu :wink:
maciej napisał/a:
Ustaliliśmy już chyba 3 strony temu, że Wam nie podoba się NIC co jest w pasie drogowym, a ja uważam inaczej

Uściślając; nic co wystaje, jest sztywne, twarde (bez skojarzeń proszę :razz: ) i można się o to zabić lub rozwalić auto.
maciej napisał/a:
Teraz przytoczyłem kontrargument dla tych, którzy twierdzą, że wysepki sa słabo widoczne, a Wy nawet się nie ustosunkowaliście, tylko wypisujecie w kółko swoją mantrę "bo w razie nieprzewidzianej sytuacji to jest niebezpieczne".

A co to za kontrargument? To, że ktoś to opisał w przepisach nie sprawia, że uderzenie w nie nie uszkadza auta. Poza tym Twoją mantrą w tym wypadku jest to, że niebezpieczne/nieprzewidziane sytacje się nie zdarzają, i też to w kółko powtarzasz.

Wg Twojej opinii, normalną drogę można stawiać na równi np. z tunelem. Są pasy, są przepisy, znaki, oświetlenie - więc co za różnica czy droga czy tunel?
Ja jednak wybrałbym zwykłą drogę, bo w razie pożaru jakiegoś auta lub karambolu, jestem w stanie spieprzać w pole.

Tak samo właśnie widzę takie przeszkody na drodze, które zapewniając bezpieczeństwo z jednej strony, powodują niebezpieczeństwo z drugiej...
maciej napisał/a:
Skoro protestujecie przeciw rozgraniczeniom pasów ruchu, bo tak trzeba traktować separatory U25 i wysepki, to po co takie bariery na autostradach i drogach ekspresowych?
Albo po co wysepki na rondach?

Nietrafione argumenty, Maciej. Mówimy o drogach krajowych, na których jeździ się 50-90km/h, a nie o skrzyżowaniach. Po co przytaczasz przykład ronda, skoro jasna sprawa, że tam jedziesz 10-20km/h? Albo autostrady, gdzie nic nie stoi bliżej szosy, niż metr oddalona barierka energochłonna? Mówimy o DK i tamtejszych cudach tworzonych przez GDDKiA i przy tym pozostańmy.
maciej napisał/a:
Czy powinienem płakać, że jakiś idiota z GDDKiA postawił tam barierę, bo biedny kierowca nie mógł przejechać na swoją stronę drogi?

Hmm... ale tutaj to sprawa separacji 2-ch jezdni, a nie pasów ruchu. To inna bajka (ale też dobry przykład, że możesz znaleźć się zawsze i wszędzie w sytuacji nieprzewidzianej i niebezpiecznej;) )
maciej napisał/a:
Dlaczego uważacie, że SEPARACJA PASÓW RUCHU w miejscu potencjalnie niebezpiecznym jest zła?

Nie jest zła - jest wręcz wskazana! Ale wystarczy podwójna ciągła. To że u nas są jeżdżacy po ciągłych liniach, nie znaczy, że musimy pasy separować murami. Wystarczy świadomość nieuchronności kary i sprawne wyłapywanie takich skurczybyków; jakoś za granicą jak jest ciągła linia nikt jej nie przekracza. No ale to już temat na kolejną bajkę...
maciej napisał/a:
Moim zdaniem problem jest nie w tym czy Twój ojciec widzi, tylko czy wie na co patrzeć.

Na tym przykładzie chciałbym coś ustalić. Maciej, opisz, jak wyprzedzasz TIRa, jadąc np. na DK7 powiedzmy w okolicach Mławy w stronę Wa-wy (Wiśniewo, Strzegowo, itd.). Zakładamy, że dojeżdżając do niego nie możesz wyprzedzić go od razu lecz musisz wyhamować do jego prędkości i wychylić się. TIR jedzie 90km/h.
maciej napisał/a:
Po prostu ulubione pismo kolegi Mayson'a, jak wszystkie inne, zatrudnia niekompetentnych pismaków, a kolega wierzy mu bezgranicznie i zaraził tą wiarą resztę uczestników tego wątku.

:smile: Moje ulubione pismo to TopGear i to nie ze względu na merytorykę zawartości. A Motor? Motor jest po prostu o niebo rzetelniejszy i bardziej kompetentny, niż AŚ, i dlatego lubię go czytać. Nie wierzę mu bezgranicznie i nie wiem czy w ogóle w coś wierzę "bezgranicznie". Przytoczyłem ten artykuł, bo uważam, że jest dość merytoryczny i zgazdam się z autorem. Poruszenie na forum pokazuje, ze temat jest istotny. I tyle :wink:
maciej napisał/a:
Bo merytoryczne to może i było, ale nie do końca prawdziwe - warto sprawdzić inne źródło - najlepiej isap.sejm.gov.pl - resztę namiarów podałem wyżej, bo powyższe zestawienie cytatów z tego artykułu to wierutna bzdura, choć nie dotyczy to całości artykułu.
Ale w tym przypadku to "nowatorstwo" znane jest w przepisach o budowie i oznakowaniu dróg od co najmniej 2003 roku - ech ta pismacza kompetencja.
To samo dotyczy wysp podobnie opisanych w rzeczonym artykule.
Cóż - one również występują w ww. rozporządzeniu.
Tak naprawdę, to jedyne, czego nie znalazłem w tym rozporządzeniu to te słupki na liniach ciągłych, ale przecież one też są oznakowane, tylko nie wprost przez linię P6 - tylko trzeba przeczytać wskazane przeze mnie źródło.

Faktycznie... przebrnąłem przez ten materiał i potwierdzam. Niektóre z "umocnień" są w przepisach.
ALE
Nie znalazłem w żadnym z załączników tych "wysp" (może pominąłem ale nie sądzę) Znalazłem jedynie progi zwalniające, przy których był napis "zabrania się stosowania na DK (...)"
Znalazłem "belki", które z założenia mają służyć jako zastępcza organizacja ruchu podczas robót drogowych. Nazwa załącznika nr4 (w którym "belki" widnieją) to "urządzenia bezpieczaństwa ruchu drogowego stosowanych przy robotach w pasie drogowym" Fakt, że jest tam też dopisek, że mogą być też stosowane jako STAŁY element polepszający bezpieczeństwo w miejscach niebezpiecznych.

Moim zdaniem takie belki w normalnym ruchu drogowym to jednak nadużycie. Już pisałem dlaczego.

Wszystkie inne urządzenia wymienione w tym załączniku, nie mogą być stosowane w normalnym ruchu drogowym.

Z tego wynika, że jedynie co do belek "pismak" dał pupska (no i może co do wysp, bo nie wiem czy ich nie przeoczyłem ale 2 razy jechałem po kolei załączniki). No i widzisz Maciej, dzięki tej dyskusji Ty wprawiłeś się w wyszukiwaniu z netu paragrafów, a inni mają dowód, że nie należy wierzyć prasie w 100% :wink:
Pomimo tego i tak uważam MOTOR za miarodajne źródło informacji. Tak naprawdę, to nie pierwszy raz mająwpadkę ale za to zawsze drukują sprostowanie, gdy ktoś im to wytknie - AŚ prawie nigdy. Mógłbyś napisać im kilka słów dot. tego artykułu z wyszczególnionymi paragrafami, zobaczysz, że list się ukaże i się do tego odniosą :ok:
maciej napisał/a:
A przy okazji, dla obrońców motocyklistów i przecinania linii ciągłych.
Tego typu separatory są stosowane np. do wydzielania buspasów w wielu bardziej od nas cywilizowanych miastach i krajach (Paryż, Amsterdam), a przecież tam wykorzystanie takiego buspasa na sytuacje "awaryjne" byłoby większe - bo i ruch w miastach większy, buspas jest w tym samym kierunku, ani e przeciwnym, i jednośladów, a, szczególnie w Amsterdamie, rowerzystów, także tych z chorobą wieńcową, jakby więcej, a jednak tak się robi i to od wielu lat...

A Ty znowu o miastach... Przypominam - rozmawiamy o umocnieniach na DK, gdzie osiąga się prędkości wyższego rzędu.
maciej napisał/a:
PPS. Myślę, że jedynym realnym wyznacznikiem byłaby statystyka z DK10 sprzed 3 lat (sprzed remontu) i z po remontu (który się jeszcze nie zakończył) - to dałoby jakieś realne światło na to o czym tu teoretycznie dyskutujemy.

Logiczne jest ponad wszelką wątpliwość, że liczba wypadków i zdarzeńspadnie, jeśli w danym miejscu zastosuje się zasieki. Ale moim zdaniem nie tędy droga, bo ciągłe dokładanie nowych przeszkód i ograniczenie prędkości sprawi, że się zakorkujemy i średnia prędkość podróżna spadnie z 70km/h do 40km/h. Fakt, spadnie ilość ofiar śmiertelnych ale wzrośnie liczba zawałów, wykwitów wieńcowych i frustracji społeczeństwa. Trzeba będzie wszystko zaorać i oddać się Niemcom :płacze:

[ Dodano: Czw Paź 01, 2009 18:49 ]
Zapomniałem dodać, że przecież zawsze może się zdarzyć moja ulubiona nieprzewidziana sytuacja :> :razz: :wink:
_________________
Lincoln Continental `77 *** M-B 320E *** M-B E500
 
 
 
SPAMU¦






Wysłany: Czw Paź 01, 2009 18:49   Post o charakterze reklamowym. Każde Twoje kliknięcie zwiększa nasze szanse przeżycia ;)




 
 
Kruchy 




Dołączył: 04 Sie 2001
Posty: 469
Skąd: Ząbki



Wysłany: Czw Paź 01, 2009 20:24   

Mayson napisał/a:
Nietrafione argumenty, Maciej. Mówimy o drogach krajowych, na których jeździ się 50-90km/h, a nie o skrzyżowaniach.


Mayson napisał/a:
Na tym przykładzie chciałbym coś ustalić. Maciej, opisz, jak wyprzedzasz TIRa, jadąc np. na DK7 powiedzmy w okolicach Mławy w stronę Wa-wy (Wiśniewo, Strzegowo, itd.). Zakładamy, że dojeżdżając do niego nie możesz wyprzedzić go od razu lecz musisz wyhamować do jego prędkości i wychylić się. TIR jedzie 90km/h.


Chyba coś tu się kłóci ;) Najpierw twierdzisz, ze jeździ się max 90 km/h, a później mówisz o dojeżdżaniu do TIR'a z większą prędkością, wyhamowaniu do prędkosci dozwolonej i znowu jej przekraczanie :mrgreen: Czyżby to oznaczało, że ograniczenia prędkości, linie ciągłe, obowiązwały innych, tylko nie Ciebie? :roll:

To, że wysepki ułatwiają skręt w lewo, w pewien sposób zabezpieczają przejścia dla pieszych, nie podoba Ci sie dlatego, bo w tym miejscu mógłbys wyprzedzić samochód jadący zgodnie z przepisami? A skoro w tym miejscu, ktoś bezmyślnie postawił przeszkode na środku drogi, to jest duża szansa, że uszkodzisz sobie samochód.
Widać największym problemem dla Ciebie, jest po prostu przestrzeganie przepisów :/
 
 
Mayson 




Dołączył: 03 Gru 2001
Posty: 1115
Skąd: DE

Rover 600

Wysłany: Czw Paź 01, 2009 20:50   

Kruchy napisał/a:
To, że wysepki ułatwiają skręt w lewo, w pewien sposób zabezpieczają przejścia dla pieszych, nie podoba Ci sie dlatego, bo w tym miejscu mógłbys wyprzedzić samochód jadący zgodnie z przepisami? A skoro w tym miejscu, ktoś bezmyślnie postawił przeszkode na środku drogi, to jest duża szansa, że uszkodzisz sobie samochód.
Widać największym problemem dla Ciebie, jest po prostu przestrzeganie przepisów

Panie Kruchy, żeby wytykać komuś nieznajomość przepisów, samemu trzeba być w nich obeznanym. Od kiedy to TIR ma DK ma prawo jechać 90km/h? Sprawdź w kodeksie jaka jest dozwolona V i napisz tutaj :wink:

Ja piszę o REALIACH, nie o PoRD, bo PoRD w większości sytuacji stosuję tylko ja; nie inni - poza tym TIRa nawet jeśli jedzie z odpowiadającą mi predkością - wyprzedzę choćby dlatego, żeby nie zasłaniał mi widoczności (nie wspomnę o smrodzie i kamykach na mojej masce).
BTW - nie łamiesz limitów prędkości na naszych drogach? Jeśli nie, to rozumiem, dlaczego rzucasz kamlokiem :razz:

Sprawdź sobie także, czy możesz zgodnie z prawem zwiększyć prędkość (max dozwoloną na danym obszarze) podczas wyprzedzania, jeśli to konieczne :ok:

Poza tym proszę wypowiedz się (ustosunkuj) do mojej wypowiedzi, a nie chwytaj za słowo :razz:
_________________
Lincoln Continental `77 *** M-B 320E *** M-B E500
 
 
 
Kruchy 




Dołączył: 04 Sie 2001
Posty: 469
Skąd: Ząbki



Wysłany: Czw Paź 01, 2009 21:31   

OK, przyznaję, nie potrzebnie użyłem sformułowania jadący zgodnie z przepisami :)
Pokaż mi prawo, pozwalające przekroczyć predkość podczas wyprzedzania ;)

Staram sie nie przekraczać dozwolonej predkości, na trasach zawsze stosuję sie do ograniczeń określonych znakami. Jeżeli przekraczam, to max 10 km/h. Np. na DK nie jadę szybciej niż 100 km/h a na autostradach (tych na których można normalnie jechać ;) ) nie jeżdżę szybciej niż 120 km/h.
 
 
Valander_wwa 




Dołączył: 07 Kwi 2007
Posty: 283
Skąd: Warszawa

Rover 200

Wysłany: Czw Paź 01, 2009 21:48   

co jak co ale stwierdzenia kurchego maja recę i nogi... a opowieści dziwnej treści o wychamowywaniu dojezdzaniu i pedzacych tirach ... kolego, chyba sluchalem o Tobie w cb na tej trasie :]
_________________
.: Podpis użytkownika wymaga edycji :.
 
 
 
Mayson 




Dołączył: 03 Gru 2001
Posty: 1115
Skąd: DE

Rover 600

Wysłany: Pią Paź 02, 2009 00:09   

Kruchy napisał/a:
Pokaż mi prawo, pozwalające przekroczyć predkość podczas wyprzedzania

Mnie na kursie prawa jazdy uczono, że na lewym pasie (do jazdy z przeciwka) należy przebywać jak najkrócej podczas wyprzedzania i jeśli mam możliwość (tzn. moje auto ma odpowiednie przyspieszenie) to powinienm zrobić to jak najszybciej, nawet kosztem chwilowego przekroczenia prędkości dopuszczalnej. W tym tonie widziałem również wypowiedzi ekspertów ruchu drogowego. Konkretnego prawa nie znalazłem...

Ale na logikę; przykład: Vmax jest 90, jedziesz tyle, dojeżdżasz do TIRa, który ma Vmax 80km/h. Zaczyna Ci przeszkadzać, więc wyprzedzasz - jak to robisz - bujasz się dłuuuugo lewym pasem nie przekraczając 90km/h, czy robisz kick down do 120km/h i w ciągu kilku sekund jest po sprawie?

Z życia wzięte - w okolicy Nidzicy na DK7 śmiga kilka nieoznakowanych Meganek policyjnych. Jechałem kilkadziesiąt km w kolumnie z nimi i TIRami - większość bała się wyprzedzać - ja i kilku innych zaczęliśmy wyprzedzanie kolumny po kolei (megankę również) w sposób opisany powyżej; podczas wyprzedzania nawet 130km/h) i w pewnym momencie włączyły się koguciki w Megance i wyrwała... ale za gościem, który wyprzedził TIRa na podwójnej ciągłej i zakazie. Jak widać stróże prawa są doedukowani w tych sprawach. Dodam, że póki koguty nie rozbłysły, nie przypuszczałem, że tyle km jechałem kółko w kółko z policją :wink:
Kruchy napisał/a:
Jeżeli przekraczam, to max 10 km/h. Np. na DK nie jadę szybciej niż 100 km/h

No i tyle wystarczy, żeby TIR, którego dogonisz, był dla Ciebie zawalidrogą. Chyba, że rezygnujesz ze swoich praw i jedziesz grzecznie tworząc kolumnę.

Zgodnie z przepisami nie znaczy "niedynamicznie" :wink:
Valander_wwa napisał/a:
co jak co ale stwierdzenia kurchego maja recę i nogi... a opowieści dziwnej treści o wychamowywaniu dojezdzaniu i pedzacych tirach ... kolego, chyba sluchalem o Tobie w cb na tej trasie

Kolego, nie wiem jak się odnieść do Twojej wypowiedzi... :lol:
_________________
Lincoln Continental `77 *** M-B 320E *** M-B E500
 
 
 
maniaq 



Dołączył: 09 Kwi 2007
Posty: 2417
Skąd: Solec / k. wawy

MG ZS

Wysłany: Pią Paź 02, 2009 00:20   

Maciej , uwierz ze zajrzalem do zrodel, ale mowie, ciegle wierzysz w cudowny swiat, gdzie ludzie znaja przepisy, przepisy sa wprowadzane w zycie i przestrzegane :D a co robia w takim razie te pacholki na drodze, skoro nikt ich nie dopuscil do montazu na drodze >? to jest wlasnie to prawo, w ktore ty chcialbys wierzyc O_o tez chialbym, ale polskie sadownictwo, prawo i stroze prawa maja u mnie b. niskie noty , i mowie to z przykroscia :/

Ja jezdzilem ta - ja ciagle mowie o odcinku plonsk sierpc -droga przed , w trakcie i po remoncie... i nie wiem kiedy bylo bezpieczniej. Po prostu uwazam, ze kierowca MOZE w zlym swietle nie zauwazyc przeszkody, a ty o tym, ze nie powienien sie brac za wyprzedzanie, bo jest ciagla , znaki itd.... Zgoda, ale z zycia wiem, ze sam wyprzedzajac staram sie byc na lewym jak najkrocej, a i auto mi pozwala sprawnie wyprzedzac, a mimo to mialem raz sytuacje, ze dopiero dopalajac dlugimi z lewego pasa obok innego auta - zobaczylem wysepke i polamane slupki przed soba- ktos ja musial skosic wczesniej. Nie jechalem bardzo szybko, bylo to w granicach 100-120 przy wyprzedzaniu - tak wiem co zaraz wszyscy obroncy napiszecie :D - zdazylem sie schowac, ale sam fakt zaistnienia takiej sytuacji zastanawia mnie, co by bylo jakbym najechal na ostre plastiki po takim pacholku...

o kobiecie co zaparkowala w rowie juz mowilem. to jest maciej zycie ktore widze, a nie martwy przepis.

Jadac przed wakacjami, w wielu miejscach, nie bylo znakow pionowych ostrzegajacych o wysepkach O_o Wydaje mi sie, ze teraz juz w kazdym miejscu sa, ale lecac na zlot przyjrze sie dokladniej.

Kazdy polamany slupek, moze byc kolejnym krzyzem na dordze, o to mi tylko chodzi. W wypadkach nie gina tylko ci winni, co lamali przepisy ...

Dlaczego policja spi po krzakach - przyklad z ostatniego weekendu - zamiast naprawde dzialac z pozytkiem dla ludzi szanujacych przepisy ? bo chory jest caly system i mentalnosc ludzi. Mnie to meczy za kazdym razem jak wracam do kraju po dluzszej nieobecnosci. Tu sie wyrabia statystyki, patrzy na slupki, a nie realia O_o
_________________
.: Podpis użytkownika wymaga edycji :.
 
 
 
Kruchy 




Dołączył: 04 Sie 2001
Posty: 469
Skąd: Ząbki



Wysłany: Pią Paź 02, 2009 01:52   

Mayson napisał/a:
Mnie na kursie prawa jazdy uczono, że na lewym pasie (do jazdy z przeciwka) należy przebywać jak najkrócej podczas wyprzedzania i jeśli mam możliwość (tzn. moje auto ma odpowiednie przyspieszenie) to powinienm zrobić to jak najszybciej, nawet kosztem chwilowego przekroczenia prędkości dopuszczalnej. W tym tonie widziałem również wypowiedzi ekspertów ruchu drogowego. Konkretnego prawa nie znalazłem...


Tu jest chyba bardzo dobrze i jasno opisane :)
http://www.askierownicy.pl/?p=215

Możesz wyprzedzać tylko wtedy, kiedy masz wystarczającą ilość miejsca na manewr, nie powodując zagrożenia dla innych uczestników. Jeżeli prędkość wyprzedzania bedzie o 2 km/h większa od prędkości poj. wyprzedzanego, to masz tak jechać, tylko po co?? Odpowiedź: Bo przecież nie będę się wlókł za jakimś zawalidrogą... :roll:

Mayson napisał/a:
No i tyle wystarczy, żeby TIR, którego dogonisz, był dla Ciebie zawalidrogą. Chyba, że rezygnujesz ze swoich praw i jedziesz grzecznie tworząc kolumnę.


Tak, jeżeli TIR przede mną, jedzie 90 km/h, to jadę za nim. Jeżeli zwalnia, to zazwyczaj ma jakiś konkretny powód ku temu. Kierowca TIR'a siedzi dużo wyżej ode mnie, ma lepszą widoczność.

Mayson napisał/a:
podczas wyprzedzania nawet 130km/h) i w pewnym momencie włączyły się koguciki w Megance i wyrwała... ale za gościem, który wyprzedził TIRa na podwójnej ciągłej i zakazie. Jak widać stróże prawa są doedukowani w tych sprawach.


Jak widać, stróże prawa, zatrzymali tego, który ewidentnie złamał przepisy. Oni to też ludzie ;) Potrafią zrozumieć zwiększoną prędkość przy wyprzedzaniu, ale bez przegięć :P
 
 
Mayson 




Dołączył: 03 Gru 2001
Posty: 1115
Skąd: DE

Rover 600

Wysłany: Pią Paź 02, 2009 10:18   

Przepisy przepisami, a życie życiem. To co piszesz to można stosować w kraju, gdzie nie ma korków, bo ruch odbywa się na autostradach. U nas wszystko odbywa się na DK. Gdyby w 100% sztywno stosować na DK przepisy PoRD, to nikt nie wyprzedzałby, bo nie byłoby możliwości, wszyscy jechaliby w jednej potężnej kolumnie i średnia prędkość wyniosłaby 20km/h.

Właśnie dlatego nie uważam, żeby delikatne nagięcie przepisów wywołało niebezpieczeństwo. Nie znam nikogo, kto jeździ w 100% zgodnie z przepisami. Sam piszesz, że o 10km/h przekraczasz Vmax - DLACZEGO TO ROBISZ? Odpowiem sam; bo takie jest życie. Przepisy mają się czasem nijak do realiów. Sama GDDKiA rozpoczęła jakiś czas temu akcje likwidacji absurdów drogowych, do któych można choćby zaliczyć źle ustawione znaki terenu zabudowanego. Wieś dawno się skończyła, a znak końca ter.zab. jest dopiero za 1km.

Jestem całkowicie przeciwny ewidentnemu łamania przepisów lub naginania tych kluczowych (nakazy, zakazy, itp). Jeśli widzę pustą drogę, ale zakaz wyprzedzania, to nigdy nie wyprzedzę albo nakaz jazdy w lewo, to nie pojadę w prawo.

Jazda po drodze musi odbywać się zgodnie z przepisami ale ważniejsze jest używanie mózgu i oczu. Bez tego nawet ktoś kto nie łamie przepisów może stać się powodem zdarzenia.

BTW - robimy oftopa :wink:
_________________
Lincoln Continental `77 *** M-B 320E *** M-B E500
 
 
 
Kruchy 




Dołączył: 04 Sie 2001
Posty: 469
Skąd: Ząbki



Wysłany: Pią Paź 02, 2009 10:45   

Mayson napisał/a:
Przepisy przepisami, a życie życiem. To co piszesz to można stosować w kraju, gdzie nie ma korków, bo ruch odbywa się na autostradach.


Przykładem mogą być autostrady przy wiekszych miastach w USA ;) W godzinach szczytu zakorkowane.

Mayson napisał/a:
Gdyby w 100% sztywno stosować na DK przepisy PoRD, to nikt nie wyprzedzałby, bo nie byłoby możliwości, wszyscy jechaliby w jednej potężnej kolumnie i średnia prędkość wyniosłaby 20km/h.


Nie było by potrzeby hamować, bo ktoś z wyprzedzających nie mieści się przed nagle pojawiającą sie wysepką ;) Poza tym, co złego jest w jadącej kolumnie, która porusza się w normalnym tępie? Sam podałeś przykład, że jechaleś tak przez kilkadziesiąt kilometrów i nie sądzę, żeby średnia predkość na tym odcinku spadła poniżej 60-70 km/h :P

Mayson napisał/a:
Właśnie dlatego nie uważam, żeby delikatne nagięcie przepisów wywołało niebezpieczeństwo. Nie znam nikogo, kto jeździ w 100% zgodnie z przepisami.


Oczywiście, że nie. Tylko delikatnie, to można przekroczyć prędkość ;) Powiedzmy o 10, max 20%, jak ładna pusta droga :P

Mayson napisał/a:
Sam piszesz, że o 10km/h przekraczasz Vmax - DLACZEGO TO ROBISZ? Odpowiem sam; bo takie jest życie.


Nie piszę, że zawsze o 10, tylko jeżeli już, to nie więcej niż 10 ;) I życie nie ma nic do tego, nikt mnie do tego nie zmusza :P Jest to tylko i wyłącznie mój wybór.

Mayson napisał/a:
Jazda po drodze musi odbywać się zgodnie z przepisami ale ważniejsze jest używanie mózgu i oczu. Bez tego nawet ktoś kto nie łamie przepisów może stać się powodem zdarzenia.


I to jest chyba podsumowanie całego tematu :) Każdy kto myśli rozsądnie nad tym co widzi na drodze, bedzie mógł sie poruszać sprawnie, nawet zgodnie z przepisami :P
 
 
maciej 
Klubowicz



Wielki Migrator


Dołączył: 19 Kwi 2002
Posty: 4530
Skąd: Warszawa

Rover 400

Wysłany: Pią Paź 02, 2009 10:57   

Paul napisał/a:
maciej napisał/a:
to po co takie bariery na autostradach i drogach ekspresowych?

Wcale nie 'takie' :P Tam są briery energochłonne a nie doczytałem, żeby ktoś miał coś przeciwko takowym, wręcz przeciwnie :|
maciej napisał/a:
Dlaczego uważacie, że SEPARACJA PASÓW RUCHU w miejscu potencjalnie niebezpiecznym jest zła?

Nie ssama separacja, tylko sposób jej wykonania. Bariera, ew. żywopłot OK, a takie garby to można na osiedlowych dróżkach lepić a nie na drogach publicznych, zwłaszcza pozamiejskich.

Ależ Paul, przecież stawianie barier energochłonnych kłóci się jednak z Twoją propozycją "nierobienia slalomu".
Co z moimi przykładami? Z przedstawicielem handlowym, z gościem zasuwającym pod prąd dwupasmówką?

Znów brak odpowiedzi.

A przecież urządzenie U25 łatwiej i bezpieczniej przekroczyć w takiej sytuacji niż barierę energochłonną, nie?

Poza tym piszesz:
Paul napisał/a:
Dalej uważam, że wysepki i inne STAŁE, FIZYCZNE wynalazki (wysepki NIE na przejściach lub przy przystankach T, wałki, kliny itp. na liniach ciągłych ...)

A dlaczego akurat nie na przejściach?
Przecież "nieprzewidziana sytuacja, czyli rowerzysta z wieńcówką" może dostać zawału.

A przede wszystkim to pieszy może się zagapić i wtargnąć akurat, gdy znajdziesz się na wysokości wysepki i co wtedy? Rozjedziesz go, bo przecież jest wysepka, z którą się zgadzasz, a przez którą nie możesz go ominąć.

Mało spójna ta Twoja teoria. ;)
Mayson napisał/a:
Jak można ściąć przejście dla pieszych? :shock:

Mayson, nie baw się w grę w słówka, bo i ja zacznę - zaczynasz, jak w wątku o Chińczykach, separować pojedyncze słowa z moich wypowiedzi.
Mayson napisał/a:
Co do znaku pionowego - chyba przyznasz, że łatwiej trafić znak, który stoi na środku drogi, niż na poboczu :wink:

Kurde, przeginasz w swoich wykrętach. :P
Ale skoro chcesz się tak bawić to proszę - będę pisał jak do 6-latka, żebyś przypadkiem znów nie miał punktu zaczepienia do takich zabaw.

Otóż chodziło mi o znaki A30 wraz z T18 ostrzegający o wysepkach - wymogi na jego stawianie są identyczne, jak znaku ostrzegawczego "Przejście dla pieszych" - oba można tak samo łatwo ściąć.

Cały czas usiłuję pokazać, że winne nie są drogi, a kierowcy, bo, w najgorszej możliwej konfiguracji (nie zakładam mgły z widzialnością 5m ;) ), już na 150m (czyli 6 długich sekund) przed taką "przeszkodą" możesz wiedzieć, że ona tam jest - tylko musisz umieć obserwować drogę i wiedzieć jak to dojrzeć.
Mayson napisał/a:
A co to za kontrargument? To, że ktoś to opisał w przepisach nie sprawia, że uderzenie w nie nie uszkadza auta.

Kontrargument na to, że wysepki i ciągłe linie są niedozauważenia, co kilka osoób próbuje tu forsować, i że mogą być takim strasznym i nagłym zaskoczeniem, że mogą powodować wypadki, a to nie prawda, ale Ty znów mącisz mieszając dwa różne wątki.

Męczący jesteś, gdy wdać się z Tobą w dłuższą dyskusję.

A co do zniszczeń, to, po spotkaniu z taką przeszkodą, na pewno zniszczenia są mniejsze niż u pieszego, który przechodził przez jezdnię oraz u auta, któremu wyjechałeś na czołówkę, no i zapomniałbym jeszcze o barierze energochłonnej - no ona na pewno mniej niszczy auto niż urządzenie U25 lub plastikowy słupek. Na pewno.
Mayson napisał/a:
Poza tym Twoją mantrą w tym wypadku jest to, że niebezpieczne/nieprzewidziane sytacje się nie zdarzają, i też to w kółko powtarzasz.

Mayson, gdzie ja to napisałem?

Czy znów muszę Ci udowadniać, że "nie jestem wielbłądem"?

Napisałem, że zdarzają się znacznie rzadziej niż idioci na drodze, bo tak jest.

Przestań manipulować, bo znów zmieniasz dyskusję w przytyki i półsłówka.
Mayson napisał/a:
Nietrafione argumenty, Maciej. Mówimy o drogach krajowych, na których jeździ się 50-90km/h, a nie o skrzyżowaniach. Po co przytaczasz przykład ronda, skoro jasna sprawa, że tam jedziesz 10-20km/h?

Mayson, ja Cię proszę... Jak chcesz mi zarzucać nietrafione argumenty, to używaj jakichś trafionych. :rotfl:

Przecież rozmawiamy o wysepkach, które są umieszczane na SKRZYŻOWANIACH i PRZEJŚCIACH DLA PIESZYCH. :rotfl:

Czy widziałeś taką wysepkę na DK poza takimi miejscami? Prześlij mi zdjęcie. :)
Mayson napisał/a:
Ale wystarczy podwójna ciągła. To że u nas są jeżdżacy po ciągłych liniach, nie znaczy, że musimy pasy separować murami. Wystarczy świadomość nieuchronności kary i sprawne wyłapywanie takich skurczybyków; jakoś za granicą jak jest ciągła linia nikt jej nie przekracza. No ale to już temat na kolejną bajkę...

No właśnie, a skoro na razie nie mamy szans na porządną edukację i nieuchronność kary, to może trzeba szukać bezpieczeństwa gdzie indziej...
Mayson napisał/a:
Nie znalazłem w żadnym z załączników tych "wysp"

A znalazłeś przykłady skrzyżowań skanalizowanych i przejść dla pieszych - tam są wyspy.

Co do samych norm na kształt, to są prawdopodobnie w rozporządzeniu z normami budowlanymi.
Mayson napisał/a:
Fakt, że jest tam też dopisek, że mogą być też stosowane jako STAŁY element polepszający bezpieczeństwo w miejscach niebezpiecznych.

Więc wszystko jest ok, nie?
Mayson napisał/a:
Moim zdaniem takie belki w normalnym ruchu drogowym to jednak nadużycie.

To Twoje zdanie, co nie zmienia faktu, że autor artykułu jednak nie okazał się tak bardzo merytoryczny. ;P
Kruchy napisał/a:
Pokaż mi prawo, pozwalające przekroczyć predkość podczas wyprzedzania ;)

Pan Mayson nie pokaże, bo nie ma w Polsce takiego prawa.

Najbliższe, i chyba jedyne, jest w Hiszpanii i pozwala na przekroczenie bodajże o 20% - czyli 108/90.

Mayson, poczytaj PoRD, zanim będziesz tak próbował zakończyć dyskusję idącą nie po Twojej myśli. ;) ;P
Mayson napisał/a:
Jak widać stróże prawa są doedukowani w tych sprawach.

Raczej po prostu zabrali się za to co powinni, to logiczne jest, że Meganka rusza za tym kto złamał kilka przepisów, a nie jeden, bo stanowi większe zagrożenie i nei ma to nic wspólnego z "doedukowaniem" z PoRD, bo tego najwyraźniej Ci brak. ;)
To co podkreślałem wielokrotnie i chyba większość się ze mną zgadzała - sama prędkość nie jest zagrożeniem, a tylko zwiększa inne ryzyka, bo jest mniej czasu na reakcję, i dlatego fajnie, że Policja zaczyna czaić się na tych, którzy do prędkości dodają jeszcze inne zagrożenia. :ok:
Mayson napisał/a:
ja i kilku innych zaczęliśmy wyprzedzanie kolumny po kolei (megankę również) w sposób opisany powyżej; podczas wyprzedzania nawet 130km/h)

Mayson napisał/a:
No i tyle wystarczy, żeby TIR, którego dogonisz, był dla Ciebie zawalidrogą. Chyba, że rezygnujesz ze swoich praw i jedziesz grzecznie tworząc kolumnę.

Zgodnie z przepisami nie znaczy "niedynamicznie" :wink:

I znów jakby sprzeczność... ;)
maniaq napisał/a:
Maciej , uwierz ze zajrzalem do zrodel, ale mowie, ciegle wierzysz w cudowny swiat, gdzie ludzie znaja przepisy, przepisy sa wprowadzane w zycie i przestrzegane :D

Ech... Piszę ciągle tylko o jednym przepisie i o tym, że to TWÓJ PROBLEM, że go nie znasz - linie ciągłe są oznaczane przed ich rozpoczęciem 100m linii P6 i Twoje twierdzenia, że ciągłe, słupki i wysepki nie są widoczne są BZDURĄ - to Ty nie nie umiesz ich przewidzieć, a to tylko znaczy, że miałeś marny kurs. :(

Nie brnij w tą stronę, bo zaraz okaże się, że skoro nie wiesz co to linia P6, to nie wiesz też co to linia P13 i znak A7, a to już znaczy, że jesteś poważnym zagrożeniem na drodze.
maniaq napisał/a:
a co robia w takim razie te pacholki na drodze, skoro nikt ich nie dopuscil do montazu na drodze >?

Istnieje jeszcze jedno wytłumaczenie - te słupki mogą mieć np. homologację E i wtedy już są legalne - produkt nie musi być homologowany w każdym kraju UE osobno...
maniaq napisał/a:
Zgoda, ale z zycia wiem, ze sam wyprzedzajac staram sie byc na lewym jak najkrocej, a i auto mi pozwala sprawnie wyprzedzac, a mimo to mialem raz sytuacje, ze dopiero dopalajac dlugimi z lewego pasa obok innego auta - zobaczylem wysepke i polamane slupki przed soba- ktos ja musial skosic wczesniej.

To tylko znaczy, że albo panikujesz, bo miałeś jeszcze dużo miejsca na zakończenie manewru (zasięg długich to 200-300m - przy 90 km/h to 8-12 sekund, a przeciętne wyprzedzanie to z przewagą prędkości 20 km/h to 3-5 sekund) albo zignorowałeś wcześniej jeden znak na poboczu (A30+T18 lub znak ostrzegający o skrzyżowaniu), linię P6 i następującą po niej linię ciągłą.

Jeśli zignorowałeś tyle znaków i przepisów i ŻĄDASZ, żeby budować dla Ciebie specjalne drogi, żebyś mógł robić to dalej, to ta dyskusja prowadzi donikąd.
maniaq napisał/a:
Nie jechalem bardzo szybko, bylo to w granicach 100-120 przy wyprzedzaniu - tak wiem co zaraz wszyscy obroncy napiszecie :D - zdazylem sie schowac, ale sam fakt zaistnienia takiej sytuacji zastanawia mnie, co by bylo jakbym najechal na ostre plastiki po takim pacholku...

Ale dlaczego miałeś na nie najechać?
maniaq napisał/a:
o kobiecie co zaparkowala w rowie juz mowilem. to jest maciej zycie ktore widze, a nie martwy przepis.

Ale wiesz co się stało, czy tylko gdybasz, bo to męczące - taki argument bez argumentu...

Mogę opowiedzieć Ci "bajkę" o płonącym w rowie BMW na katowickiej - wypadnięcie na łuku.
Przyczyna nr 1 - źle sprzątnięta plama oleju po wypadku, który zdarzył się kilka godzin wcześniej. Jak to fatalnie nasze służby działają...
Przyczyna nr 2 - wyjaśnienie prywatne z ust kierowcy tego BMW - nic mu się nie stało - jechał ponad 190 km/h i go wyniosło z zakrętu...

Skąd wiesz co zrobiła ta kobieta i dlaczego leżała w rowie?
Może miała dziecko w foteliku na tylnym siedzeniu, które dało jej w łeb zabawką i odwróciła się je uspokoić i zjechała do rowu...

Staram się przeciwstawić zimne fakty Waszemu gdybaniu, ale chyba się nie da.

Moje podejście jest takie - jeżdżę poprawnie, szybciej niż ustawa przewiduje, ale jeśli coś się stanie, to ja jestem za kółkiem i ja odpowiadam i nie mam zamiaru "egzekwować swoich praw" w absurdalny sposób kolegi Maysona - to, że jest prędkość maksymalna nie oznacza, że muszę z nią jechać bez przerwy, a z racji tego, że w naszym pięknym kraju Policja działa jak działa, to niestety przypominanie ludziom o tym do co to są linie ciągłe i że na skrzyżowaniu należy zachować szczególną ostrożność trzeba wspomagać każdą dostępną metodą.

A jeśli poprawi się jakość kierowców, to te "przeszkody" naprawdę nie będą przeszkadzać - one przeszkadzają tylko tym, którzy przeginają lub nie powinni dostać prawa jazdy.

[ Dodano: Pią Paź 02, 2009 10:57 ]
Mayson napisał/a:
Gdyby w 100% sztywno stosować na DK przepisy PoRD, to nikt nie wyprzedzałby, bo nie byłoby możliwości, wszyscy jechaliby w jednej potężnej kolumnie i średnia prędkość wyniosłaby 20km/h.

:rotfl:
A skąd Ci to wyszło, ze nie byłoby możliwości?

Albo TIR jedzie 80 km/h, a Ty 90 km/h i jest ok albo jedzie wolniej i masz jeszcze łatwiej wyprzedzać, nie?

A i zapomniałem - jeśli TIR też jedzie zgodnie z przepisami, to zostawia Ci miejsce na schowanie się. :)
Kruchy napisał/a:
Nie było by potrzeby hamować, bo ktoś z wyprzedzających nie mieści się przed nagle pojawiającą sie wysepką ;) Poza tym, co złego jest w jadącej kolumnie, która porusza się w normalnym tępie? Sam podałeś przykład, że jechaleś tak przez kilkadziesiąt kilometrów i nie sądzę, żeby średnia predkość na tym odcinku spadła poniżej 60-70 km/h :P

Dokładnie. :ok:

Polecam jazdę po Alpach - większość dróg to drogi klasy naszych DK bez poboczy, kręte, bo góry, tłok, bo sezon urlopowy, wszyscy pędzą z/na wyciągi i co się dzieje?

Kolumna jedzie zależnie od znaków 50-60 w terenie i 90 poza - niezależnie czy to Panda, czy autokar i czy prowadzi 18-latek, czy emeryt - nikt nie wyprzedza, nikt nie hamuje, nikomu nie przeszkadzają wysepki, ruch odbywa się płynnie, bo nikt nie "szarpie", nie "napina się", nie wyprzedza za wszelką cenę, żeby wykręcić 110 zamiast 90, wszyscy szybko i bezpiecznie dojedziemy do celu - problemem są kierowcy, a nie drogi.
_________________
Pozdrawiam, Maciek (podWawa - WPR)
Obecnie MX-5 NC '07, XC60 'Słoń 2' i wózek na zakupy (Fabia III) ;)
Były 2*R623Si Lux '95 LPG, R827Si '93 LPG, R416 Si '99 LPG, MX-5 '92 i kilka innych nieroverków :)
 
 
Mayson 




Dołączył: 03 Gru 2001
Posty: 1115
Skąd: DE

Rover 600

Wysłany: Pią Paź 02, 2009 11:59   

Kurcze, nie odbierz mnie źle, ale nie mam zbyt wiele czasu na całkowite "oddanie" się tej dyskusji, m.in. zaraz drugi raz w tym tyg. wybieram się DK7 na moje pole wojny. Gdy tylko będę miał czas, to się ustosunkuję, bo już zauważyłem tam kilka nieścisłości :>

Cholera, nawet nie wiesz jak żałuję, że mnie na tym zlocie nie będzie :mad:

[ Dodano: Pią Paź 02, 2009 11:59 ]
maciej napisał/a:
Polecam jazdę po Alpach - większość dróg to drogi klasy naszych DK bez poboczy, kręte, bo góry, tłok, bo sezon urlopowy, wszyscy pędzą z/na wyciągi i co się dzieje?

Kolumna jedzie zależnie od znaków 50-60 w terenie i 90 poza - niezależnie czy to Panda, czy autokar i czy prowadzi 18-latek, czy emeryt - nikt nie wyprzedza, nikt nie hamuje, nikomu nie przeszkadzają wysepki, ruch odbywa się płynnie, bo nikt nie "szarpie", nie "napina się", nie wyprzedza za wszelką cenę, żeby wykręcić 110 zamiast 90, wszyscy szybko i bezpiecznie dojedziemy do celu - problemem są kierowcy, a nie drogi.

Aha - nie pisz mi Maciej o moich manipulacjach, już ich kilka wyłapałem u Ciebie -
tylko do tego się odniosę, bo mnie to razi na pierwszy rzut oka :razz:
Prównujesz nasze DK do Alp, gdzie drogi są takie, jak opisałeś. W takich warunkach na takich drogach wyprzedzanie jest głupotą. Co innego przelot naszą DK 500km. Wleczesz się 80 dych za kolumną TIRów przez 500km, czy ich wyprzedzisz? Co złego w kolumnie, która wlecze się 70-80km/h przez 500km? Może i nic ale ja, gdy tylko pojawia się możliwość; wyprzedzam. Dzięki temu na trasie 500km jestem w domu 1h wcześniej. Co prawda nie widzę nic złego w spacerowym trybie jazdy; jeśli ktoś ma czas i ochotę, to czemu nie.

Miłego Zlotu życzę tym, którzy mają tę przyjemność bycia na nim :smile:
_________________
Lincoln Continental `77 *** M-B 320E *** M-B E500
Ostatnio zmieniony przez Mayson Pią Paź 02, 2009 12:00, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
 
maciej 
Klubowicz



Wielki Migrator


Dołączył: 19 Kwi 2002
Posty: 4530
Skąd: Warszawa

Rover 400

Wysłany: Pią Paź 02, 2009 11:59   

Mayson napisał/a:
Kurcze, nie odbierz mnie źle, ale nie mam zbyt wiele czasu na całkowite "oddanie" się tej dyskusji, m.in. zaraz drugi raz w tym tyg. wybieram się DK7 na moje pole wojny. Gdy tylko będę miał czas, to się ustosunkuję, bo już zauważyłem tam kilka nieścisłości :>

Dlaczego miałbym cię źle odebrać?
Co rozumiesz przez pole wojny? Samą drogę?
No jeśli tak ją traktujesz, to nie dziwię się, że jazda to dla Ciebie wieczna walka. ;)
Na odpowiedzi poczekam - forum nie ucieknie. :)
Mayson napisał/a:
Cholera, nawet nie wiesz jak żałuję, że mnie na tym zlocie nie będzie :mad:

Spróbuj pojawić się w którąś z niedziel - łatwo nas znaleźć. ;)
_________________
Pozdrawiam, Maciek (podWawa - WPR)
Obecnie MX-5 NC '07, XC60 'Słoń 2' i wózek na zakupy (Fabia III) ;)
Były 2*R623Si Lux '95 LPG, R827Si '93 LPG, R416 Si '99 LPG, MX-5 '92 i kilka innych nieroverków :)
 
 
Mayson 




Dołączył: 03 Gru 2001
Posty: 1115
Skąd: DE

Rover 600

Wysłany: Pią Paź 02, 2009 12:02   

maciej napisał/a:
Co rozumiesz przez pole wojny? Samą drogę?
No jeśli tak ją traktujesz, to nie dziwię się, że jazda to dla Ciebie wieczna walka.

Niee hehehe, miałem na myśli moją budowę :lol:
maciej napisał/a:
Spróbuj pojawić się w którąś z niedziel - łatwo nas znaleźć.

Wiem, wiem, już przestudiowałem mapkę Wa-wy - myślę nad tym :smile:
_________________
Lincoln Continental `77 *** M-B 320E *** M-B E500
 
 
 
yoonior 



Dołączył: 22 Sie 2007
Posty: 125
Skąd: Krak-uff



Wysłany: Pią Paź 02, 2009 12:16   

maciej napisał/a:
Polecam jazdę po Alpach - większość dróg to drogi klasy naszych DK bez poboczy, kręte, bo góry, tłok, bo sezon urlopowy, wszyscy pędzą z/na wyciągi i co się dzieje?

Kolumna jedzie zależnie od znaków 50-60 w terenie i 90 poza - niezależnie czy to Panda, czy autokar i czy prowadzi 18-latek, czy emeryt - nikt nie wyprzedza, nikt nie hamuje, nikomu nie przeszkadzają wysepki, ruch odbywa się płynnie, bo nikt nie "szarpie", nie "napina się", nie wyprzedza za wszelką cenę, żeby wykręcić 110 zamiast 90, wszyscy szybko i bezpiecznie dojedziemy do celu - problemem są kierowcy, a nie drogi.


Macieju, problemem są nie tylko kierowcy. Drogi również.

W krajach 'alpejskich' jest na tyle rozbudowana sieć autostrad, że krętymi drogami o których piszesz (zwykle bardzo dobrze utrzymanych) jeździ się już tylko ostatnie kilkunasto-kilkudziesięciokilometrowe odcinki (po uprzednim przejechaniu np. 300km _normalną_ autostradą). Trochę przejeździłem po krajach typu Szwajcaria, płn. Włochy, Austria, Francja, a ostatnio nawet w wysokogórskim rejonie Sierra Nevada w Hiszpanii. W żadnym z tych krajów drogi nie były w tak opłakanym stanie jak w Polsce. W żadnym nie było tylu kretyńskich zwężeń, niepotrzebnych przeszkód, dziur w jezdni, itp itd.

Ludzie dlatego tam jeżdżą zgodnie z przepisami, bo wiedzą że dojadą na czas, wiedzą że nie będą stać w korku i wiedzą że nie muszą się szarpać i męczyć w podróży.

Jeśli chciałbym jechać dokładnie zgodnie z przepisami (z dozwoloną prędkością) np. z Krakowa do Zawoji pod Babią Górę (około 85km po drogach jednopasmowych, zwykle przechodzących przez obszary zabudowane czyli wsie), jechałbym jakieś 2 godziny. Ale nawet bez szaleńczej jazdy i ryzykanctwa, za to bez zwalniania do 50km/h w każdym obszarze zabudowanym i nie trzymania się ograniczenia do 90, 40, 50 itp, można spokojnie i bezpiecznie dojechać tam w 1h 15min.

Im bardziej wydłużać przykładowe dystanse do pokonania w Polsce, tym gorsze będą porównania z krajami alpejskim, które przytoczyłeś.
Np. z Zurichu do Chur jest około 100km - sama autostrada. Jedzie się jednym ciągiem ze średnią 130km/h. Potem z Chur masz np. kolejne 40-50km z doliny w rejony górskie, gdzie dojedziesz poniżej godziny. Zatem pokonujesz powiedzmy 150km odległości w jakieś 1.5h.
Spróbuj zrobić to samo np. z Krakowa do Zakopanego (sic!). To jest dystans tylko 100km i pokonanie go poniżej 2h to już jest wyczyn w weekend.

W Polsce problemem są i kierowcy i nasze drogi. Kiedy osiągniemy poziom dróg w krajach o wyższej cywilizacji komunikacji, będę mógł sie zgodzić - że winę ponoszą tylko kierowcy. Póki co, w naszym kraju sprawa wygląda daleko inaczej niż w Szwajcarii czy Austrii.

I pomijam już tu różnice w mentalności, bo innaczej jest w Polsce, inaczej w Szwajcarii i Austrii ale inaczej też we Włoszech czy Hiszpanii.
 
 
maciej 
Klubowicz



Wielki Migrator


Dołączył: 19 Kwi 2002
Posty: 4530
Skąd: Warszawa

Rover 400

Wysłany: Pią Paź 02, 2009 12:38   

Mayson napisał/a:
Aha - nie pisz mi Maciej o moich manipulacjach, już ich kilka wyłapałem u Ciebie - tylko do tego się odniosę, bo mnie to razi na pierwszy rzut oka :razz:

Czekam, czekam.
Cytat:
Prównujesz nasze DK do Alp, gdzie drogi są takie, jak opisałeś. W takich warunkach na takich drogach wyprzedzanie jest głupotą. Co innego przelot naszą DK 500km. Wleczesz się 80 dych za kolumną TIRów przez 500km, czy ich wyprzedzisz? Co złego w kolumnie, która wlecze się 70-80km/h przez 500km? Ja gdy tylko pojawia się możliwość; wyprzedzam. Dzięki temu na trasie 500km jestem w domu 1h wcześniej. Co prawda nie widzę nic złego w spacerowym trybie jazdy; jeśli ktoś ma czas i ochotę, to czemu nie.

Ech... Jak zwykle się zaczęło.

Kto tu manipuluje...
Cytat:
W takich warunkach na takich drogach wyprzedzanie jest głupotą.

Ale są też proste i widoczne odcinki i nie zmienia to stylu jazdy, a z kolei wariaci (w zasadzie tylko na tablicach z PL w rogu) i tak wyprzedzają na zakrętach.
Mayson napisał/a:
Co innego przelot naszą DK 500km. Wleczesz się 80 dych za kolumną TIRów przez 500km, czy ich wyprzedzisz? Co złego w kolumnie, która wlecze się 70-80km/h przez 500km? Ja gdy tylko pojawia się możliwość; wyprzedzam. Dzięki temu na trasie 500km jestem w domu 1h wcześniej. Co prawda nie widzę nic złego w spacerowym trybie jazdy; jeśli ktoś ma czas i ochotę, to czemu nie.

Mylisz pojęcia spacerowego trybu jazdy z normalnym przemieszczaniem się.

Jeśli wszyscy jadą 90 km/h to w Austrii tak jadę, bo wiem, że średnią z trasy będę miał 75-80 km/h.
W Polsce będę wyprzedzał, bo kolumna będzie jechała znacznie wolniej, bo pojawi się dziadek w kapeluszu jadący 60 km/h poza terenem i TIRy będą mieć problem z wyprzedzeniem go, a ja mając mocne auto i umiejętność przewidywania dalej niż 50m przed maską wyprzedzę bezpiecznie i pojadę dalej - nie ważne czy 90, czy 110 km/h.

Nadal problemem są kierowcy, nie drogi, bo w Polsce nie ma już aut jeżdżących wolniej niż 90 km/h, są tylko ludzie, którzy tak jeżdżą, tak jak są i Ci, którzy jeżdżą 180 km/h po zwykłych drogach.

:rotfl: Wytykając mi manipulacje znów manipulujesz - tak jak wytykając mi nietrafione argumenty sam użyłes jeszcze mniej trafionych. :rotfl:

Pokaż mi DK na której przez 500 km nie wyprzedzisz jadąc 90 km/h kolumny jadącej 70-80 km/h?

Do tego jest jeszcze jedno ale - nie ważna jak szybko jedziesz, bo jak już pisałem - jeśli jedziesz poprawnie, to szybkość nie jest zagrożeniem i mało mnie to obchodzi, a teraz kreujesz ją główny problem definiując swoją "jazdę spacerową", a to nie prawda.

Problemem jest nieumiejętność prowadzenia auta, bo skoro problemem są wysepki i ciągłe linie, to znaczy, że albo masz za mało wyobraźni albo nie umiesz patrzyć na drogę i czytać znaków dostatecznie daleko, by uniknąć zagrożeń, a to dopiero oznacza, że jeździsz za szybko, ale nie za szybko względem przepisów, ale za szybko względem własnych umiejętności.

A w ogóle to cała ta Twoja wypowiedź to piękny przykład egoizmu drogowego i tego co stanowi realnie największe zagrożenie polskich dróg - "w d... mam innych, i tak wyprzedzę, zmuszę innych do hamowania, gdy się będę wciskał, żeby oszczędzić moją cenną godzinę - nie ważne, że jada 80 km/h, ale ja chce po zwykłej drodze jechać 130 km/h".

I nie chodzi mi o to, że chcesz, bo ja też tak jeżdżę, tylko nie marudzę potem, że ktoś mi to utrudnia w miejscach, gdzie nie powiniennem jechac nawet 90 km/h.

I to jest ta różnica między nami.

[ Dodano: Pią Paź 02, 2009 12:30 ]
yoonior, zrobił się z tego offtopic.

Bo temat dotyczy budowania wysepek osłaniających przejścia dla pieszych, skrzyżowania oraz stawiania separatorów ruchu.

Niektórzy tu twierdzą, że elementy te mogą zaskoczyć kierowców, ja twierdzę, że tylko tych, którzy albo nie mają pojęcia co robią albo przeginają, a to przeginanie jest następstwem właśnie fatalnych umiejętności i stylu jazdy.

Bo co z tego, że moglibyśmy mieć autostrady - na razie nie mamy i po prostu trzeba z tym żyć i jeździć tak, żeby i nasze i cudze życie trwało jak najdłużej, a nie gonić za każdymi 5 minutami.

No niestety - ja jestem zdania, że takie budowle mają właśnie w Polsce sens, właśnie dlatego, że nie mamy jeszcze autostrad, bo jak będa to ruch na DK zmaleje na tyle, że będzie to mniej potrzebne, a że to przeszkadza tym, którzy pędzą po te 5 minut, to moim zdaniem dobrze. :P
Cytat:
I pomijam już tu różnice w mentalności, bo innaczej jest w Polsce, inaczej w Szwajcarii i Austrii ale inaczej też we Włoszech czy Hiszpanii.

No i właśnie tu jest Twój haczyk - problemem jest mentalność, bo Włosi i Hiszpanie też zasuwają, ale tam gdzie jest widoczność, przyczepność i po prostu da się, a u nas goni się za tymi 5 minutami tam gdzie się nie da, a potem płacze, że znikąd wyskoczyła wysepka.

[ Dodano: Pią Paź 02, 2009 12:38 ]
W skrócie i na pod sumowanie.

Prawdopodobnie jeżdżę szybciej niż większość wypowiadających się tu, ale uważam, że wysepki i inne takie są stawiane, żeby spowolnić ruch tam gdzie powinien być spowolniony (skrzyżowania, przejścia, niewidoczne zakręty) i jeżdżąc szybko przewiduję takie rzeczy.

Także, jeśli chcecie jeździć szybko, to się tego nauczcie jeździć szybko tam gdzie to bezpieczne, wyprzedzać tam gdzie jest linia przerywana i zwalniać, gdzie jet zagrożenie, a nie płaczcie, że ktoś Wam przeszkadza stawiając wysepki.

A sytuacje "nieprzewidziane" były są i będą i stąd ich nazwa - że się ich nie da przewidzieć, tylko że niektórzy pod tą kategorię podciągają swój brak wyobraźni i umiejętności przewidywania, a to już źle. Zwłaszcza, jeśli chcą szybko jeździć.
_________________
Pozdrawiam, Maciek (podWawa - WPR)
Obecnie MX-5 NC '07, XC60 'Słoń 2' i wózek na zakupy (Fabia III) ;)
Były 2*R623Si Lux '95 LPG, R827Si '93 LPG, R416 Si '99 LPG, MX-5 '92 i kilka innych nieroverków :)
 
 
maniaq 



Dołączył: 09 Kwi 2007
Posty: 2417
Skąd: Solec / k. wawy

MG ZS

Wysłany: Pon Paź 05, 2009 11:37   

Maciej odniose sie tylko do jednego...

Mowisz ciagle o tej idealnej sytuacji, gdzie jest wysepka, a jest ona poprzedzona oznaczeniami poziomymi i pionowymi. Fajnie :) przyznalem Ci racje, ze na odcinku Plonsk - Sierpc JUZ (wczesniej tak nie bylo- czerwiec) jest wszystko ok :ok: ( no moze nie ma stzralek na lewym do IDEALU ) ale jak mowilem, jadac tam wczesniej, nie bylo oznaczen i widac bylo polamane pacholki w kilku miejscach, na tym w sumie krotkim odcinku. W piatek nie widzialem ZADNEGO zlamanego pacholka. Wiec albo ludzie sie przyzwyczaili, albo oznakowanie sie poprawilo ;) a pewnie jedno i drugie :D a co sie dzieje za Sierpcem , przez Lipno przypomina dziki zachod, sa oznaczenia , ich nie ma, sa pasy na jezdni , ich nie ma :D

Poza tym, ze kazda wysepka jest wyzsza od jezdni, co dla mnie tez nie jest rozsadne, bo mozna by to bylo zrobic zebra,ktora halasuje albo specjalna farba, ktora jest lepiej widoczna. NIE tylko tam gdzie przejscia dla piszych, wiec argument ze wysepki ICH chronia jest tutaj nie na miejscu, moze na innych drogach tak pomyslano. Sam znak pionowy posrodku bedzie wymuszal omijanie wysepek. Najechanie na nia, nie wytraci auta z kontroli, tak jak kraweznik. W razie tych nieprzewidzianych sytuacji. - tak , rowniez takich ze ktos bedzie popierdzielal jak glupi i na nia wpadnie. Mowie Maciej- to nie tylko on na tym ucierpi, ale moga tez osoby zupelnie niewinne. On by sam ucierpial jakby go niebiescy sciagneli z drogi ;) ale to inny temat...

Ja dalej nie zgodze sie ze stawianiem tych slupkow, bo ktos kto lamie przepisy i wpadnie na pacholki moze wyrzadzic krzywde innym. Tak jak za mocny blysk fotoradaru moze oslepic kierowce i moze on nie widziec drogi ;)

Popatrz na tych wszystkich niedzielnych kierowcow, na kobiety co siadaja za kolko od swieta... tak Maciej oni tez maja prawo sie poruszac po drogach. Tylko ty bys chcial zeby kazdy znal przepisy na pamiec. Jakby przepisy byly takie jak w usa - ok 16 stron zeszycik do ogarniecia w 1 h , to by moze wszyscy umieli je na pamiec, ale ilosc mnozonych przepisow, wyjatkow powoduje, ze ludzie znaja je na tyle by przejechac z A do B. Takim kierowca jest moja mama. Nigdy sie nie interesowala na tyle mortoryzacja by jak my tutaj dyskutowac slusznosc tego czy owego. Zna przepisy, ale nie bedzie znala ich nazw - ja tez ich nie znam na pamiec :D ALE ona nigdy nie lamie przepisow, zawsze jedzie plynnie, spokojnie... i to jest grupa kierowcow , ktorzy moga popelnic blad i wpadac na pacholki. TAK bedzie to ich wina, TAK wykaza sie nieznajomoscia przepisow, ale przy okazji moga spowodowac gorsze straty niz tylko polamany pacholek , znak czy obite auto. Czy postawienie dluzszej ciaglej bez pacholkow, zeby mozna sie schowac PRZED pachokami- ten margines o ktorym mowie, lub tych strzalek na jezdni jest takim problemem ? na tym odcinku nie ma strzalek :) a droga jest swiezo zrobiona... Niby wszyscy wiemy, ze po podwojnej ciaglej nie powinno sie przejechac, ale dlaczego od razu na krawedzi podwojnej stawiac pacholek ?

Niestety Maciej zaczynasz tu pisac tonem mentora, ktory poucza i goni biednych niewiernych. Pisalem juz 3 razy - nie mierz wszystkich swoja miara. Ja wlasnie chcialbym miec wiekszy margines na blad ludzki, bo nie kazdy bedzie jechal jak ja ( nie mowie ze jestem mistrzem kierownicy ;) ) albo Ty . Nie musze pisac tego z perspektywy wlasnej, ale tego co widze na drogach...

ps. a w ameryce , czesto 6 pasow to nie autostrada, wiec wogle realia i rozmiar kraju i kultury motoryzacyjnej jest zupelnie inny i nie podobny ;) wiec nie ma co nawet go przywolywac :D
_________________
.: Podpis użytkownika wymaga edycji :.
 
 
 
maciej 
Klubowicz



Wielki Migrator


Dołączył: 19 Kwi 2002
Posty: 4530
Skąd: Warszawa

Rover 400

Wysłany: Pon Paź 05, 2009 11:50   

Żeby mieć argumenty do tej dyskusji wracając ze Zlotu przejechałem prawie cały wymieniony w artykule odcinek DK10, czyli Toruń-Płońsk - to w zasadzie jego dotyczy artykuł, bo tylko na tym odcinku są ostatnio prowadzone remonty.

Wnioski są porażające i coraz głębiej sądzę, że przyczyny jego powstania mogą być dwie:
a) rażąca niekompetencja autora
b) pisanie "na zamówienie", żeby dokopać GDDKiA

W całym artykule są co najmniej CZTERY gigantyczne przeinaczenia:

1. "Ogromne wyspy" są budowane tak, że można na każdą z nich bez problemów i zagrożenia wjechać nawet Porsche - na ukończonych fragmentach brzeg wyspy wystaje nie wystaje wyżej niż 2 cm z asfaltu, potem jest skośny krawężnik o nachyleniu tak "na oko" 1:8, a cała wyspa nie wystaje więcej niż 6-8 cm z asfaltu. Jedyny problem to odcinek obecnie przebudowywany, bo tam brakuje jeszcze ostatnich warstw asfaltu i wyspy wystają 6-8 cm, ale to teren prac drogowych, więc tam chyba powinniśmy jechać ostrożniej i wolniej...
Do tego ponad 80% wysp (w tym wszystkie na obecnie remontowanym odcinku) znajdują się w obszarach ograniczenia prędkości (teren zabudowany lub 70 km/h),

2. Zdjęcie w artykule - ta wyspa ma jakieś 5-6 cm wysokości i gładkie brzegi, jest oznaczona 250 m wcześniej i znajduje się w obszarze ograniczenia do 70 km/h - ciekawe w jaki sposób stanowi tak śmiertelne zagrożenie dla kierujących.

3. Belka U25 - na całej długości drogi została zamontowana RAZ (ten co jest na zdjęciu) i nie służy, jak twierdzi autor, do zatrzymania wyprzedzających. Miejsce montażu znajduje się przy stacji benzynowej znajdującej się pomiędzy dwoma wzniesieniami (przed obydwoma wzniesieniami rozpoczyna się linia ciągła, a więc przed rozpoczęciem belki jest 100 m linii P6, a potem co najmniej 150 m linii podwójnej ciągłej) i służy egzekwowaniu zakazu wjazdu na stację dla tych, którzy muszą przeciąć przeciwny pas ruchu, bo widoczność, ze względu na ukształtowanie terenu, jest na tyle mała, że jest to niebezpieczne - zatrzymanie się na środku i przepuszczanie tych jadących z przeciwka, a potem wciskanie się między auta pędzące w obu kierunkach wracając na drogę. W tym miejscu są pobocza, więc nie ma problemu wyprzedzenia jednośladu, a w razie "sytuacji nieprzewidzianej" belkę da się przejechać.
Jeśli ktoś wpadnie na tą belkę, to znaczy, że wyprzedzał przed szczytem wzniesienia lekceważąc 100m linii P6 i 150 m podwójnej ciągłej.
Samo zdjęcie jest dowodem tego, że to jest "artykuł z tezą" - zostało zrobione w taki sposób, ze sugeruje, że miejsce to jest w środku lasu - gdyby fotograf się odwrócił zrobił by tą samą belkę ze wzniesieniem i stacją benzynową, co wyjaśniałoby przyczynę jej użycia.
Dodam, że miejsce bardzo przypomina sytuację, w której moi rodzice mieli wypadek, bo TIR zjeżdżał na stację po lewej, za wzgórzem, mimo zakazu skrętu w lewo.

4. Słupki w osi jezdni. Tak, są, ale:
a) jedynie w obrębie oznakowanych skrzyżowań i RAZ na tej belce U25 z poprzedniego punktu
b) jedynie na jednym skrzyżowaniu umieszczonym pomiędzy rondami są na liniach podwójnych ciągłych - w pozostałych miejscach są umieszczane JEDYNIE na obszarze zabronionym.
W każdym przypadku poprzedzone są pełnym oznakowaniem (znaki oznaczające wyspę i przyczynę jej postawienia, postawione na DWÓCH ODRĘBNYCH znakach w odległości 150-300m, 100m linii P6, 50m linii podwójnej ciągłej

5. Teza, że jak już się coś takiego robi, to należy uprzedzić kierowców ma się nijak do sytuacji na DK10.
Na ukończonym odcinku WSZYSTKIE wyspy są oznaczone jak już powyżej opisałem, ale powtórzę:
a) znak Uwaga inne niebezpieczeństwa z rysunkiem wyspy pod spodem - jakieś 200-250 m przed wyspą
b) znak oznaczający przyczynę postawienia wyspy jakieś 50m za znakiem Uwaga inne niebezpieczeństwa
c) 150m przed linia P6 oznaczająca, że za 100m zacznie się linia podwójna ciągła
d) co najmniej 50m linii podwójnej ciągłej
e) jakieś 15-20 m obszaru zabronionego na którym stoją (lub nie) słupki
f) dopiero wyspa
Jedyne wyspy nieoznakowane bezpośrednio znajdowały się w terenie zabudowanym, w którym jadąc normalnie każdy kierowca powinien móc się zatrzymać w zasięgu swoich świateł mijania i każdą z tych wysp da się bezpiecznie minąć 80 km/h, jeśli już się ktoś "zagapi".

Jedyne, do czego można się doczepić i w sumie kierownik budowy tego odcinka powinien dostać zarzut prokuratorski spowodowania zagrożenia katastrofy w ruchu lądowym to to, na co zwrócił uwagę maniaq - na odcinkach przebudowywanych znaki stawia się dopiero po ukończeniu robót, a w trakcie stoją tylko tablice przy samych wyspach.
To rzeczywiście jest niewybaczalne, bo najpierw powinni postawić znaki, a potem budować wyspy, ale to nie wina GDKKiA, ale wykonawcy drogi.

Na ukończonym odcinku jedyny sposób władowania się te zabezpieczenia to SZCZYTOWA GŁUPOTA i lekceważenie znaków.

[ Dodano: Pon Paź 05, 2009 11:50 ]
maniaq napisał/a:

Niestety Maciej zaczynasz tu pisac tonem mentora, ktory poucza i goni biednych niewiernych. Pisalem juz 3 razy - nie mierz wszystkich swoja miara. Ja wlasnie chcialbym miec wiekszy margines na blad ludzki, bo nie kazdy bedzie jechal jak ja ( nie mowie ze jestem mistrzem kierownicy ;) ) albo Ty . Nie musze pisac tego z perspektywy wlasnej, ale tego co widze na drogach...

maniaq, przepraszam, ale bzdury piszesz.

Odcinek między Lipnem, a Sierpcem - wina budowniczych - fakt bezsporny, ale nie piszemy tu o uczeniu się 16 czy 160, czy 1600 stron przepisów, tylko o ZIGNOROWANIU następujących znaków:
a) znak Uwaga inne niebezpieczeństwa z rysunkiem wyspy pod spodem - jakieś 200-250 m przed wyspą
b) znak oznaczający przyczynę postawienia wyspy (skrzyżowanie lub przejście dla pieszych) jakieś 50m za znakiem Uwaga inne niebezpieczeństwa
c) 150m przed linia P6 oznaczająca, że za 100m zacznie się linia podwójna ciągła
d) co najmniej 50m linii podwójnej ciągłej
e) jakieś 15-20 m obszaru zabronionego na którym stoją (lub nie) słupki
f) wyspa ze znakiem pionowy

To nie jest żadne mentorstwo, tylko wytknięcie tego, ze Ci wszyscy:
maniaq napisał/a:
Popatrz na tych wszystkich niedzielnych kierowcow, na kobiety co siadaja za kolko od swieta... tak Maciej oni tez maja prawo sie poruszac po drogach.

Nie, nie mają, bo to oni stanowią to śmiertelne zagrożenie.
Jeśli nie potrafią przeczytać PODSTAWOWYCH znaków i zachować się na terenie robut drogowych, to nie powinni mieć prawa siadać za kółkiem od święta.
Ja ich nie pytam o kąt nachylenia krawężnika na wysepce, tylko TO SAMO co jest na egzaminie - znak ostrzegawczy oznaczający skrzyżowanie oraz o sposób zachowania na nim.

Jeśli mój ojciec nie ogarniałby znaków ostrzegawczych, to pierwszy zabrałbym mu prawo jazdy - może pomyśl o tym samym wobec swojej mamy, jeśli ją kochasz (wiem, przeginam, ale to odpowiedź na taki Twój lekki populizm, że odwołujesz się do "naszych mam i dziadków ;) )...

maniaq, jeśli ktoś nie potrafi tego ogarnąć, to powinien wrócić na kurs. I tyle.
_________________
Pozdrawiam, Maciek (podWawa - WPR)
Obecnie MX-5 NC '07, XC60 'Słoń 2' i wózek na zakupy (Fabia III) ;)
Były 2*R623Si Lux '95 LPG, R827Si '93 LPG, R416 Si '99 LPG, MX-5 '92 i kilka innych nieroverków :)
 
 
maniaq 



Dołączył: 09 Kwi 2007
Posty: 2417
Skąd: Solec / k. wawy

MG ZS

Wysłany: Pon Paź 05, 2009 12:03   

to jest tylko przyklad , ktory widze nawet w najblizszym otoczeniu ;)

ona zna przepisy, ale nie wsyztskie niuanse

Sam szukales podstaw prawnych dla wysepek . Sprobuj sie zpaytac ile osob z forum, klubu wiedzialo o zasadzie zageszczenia przerywanej przed podwojna i odleglosciach >? bo jak gadalem , to bylem zaskoczony , nie wytykajac palcem ani po nazwiskach, NIE wiedzieli :D

Wiec wiecej niz polowa kraju niech zda prawko, a problem sie rozwiaze sam. bez wypadkow, korkow :D Moja mam wcale nie jest niedzielnym kierowca, ale uwazam, ze nie ma takiej wiedzy jaka ty bys chial by ludzie mieli. To przepisy sa dla ludzi a nie ludzie dla przepisow ;) Uwazam, ze moja mama stwarza mniejsze zagrozenie niz ja, bo jedzie plynnie, przewidywalnie, nie wyprzedza jak nie musi, bo ktos sie naprawde wlecze. Jak to robi to tak, ze moglaby i ze 3 tiry obskoczyc. tylko zycie pokazuje, ze inni nie jezdza tak ostroznie :( Ona nie lamie ograniczen predkosci - to moj konik :LOL:

Ja robie to swiadomie i staram sie nie przeginac. Odpukac PUK PUK !, ale nie mialem NIGDY wypadku, ani tak zebym sie spocil w aucie.

Wczoraj wracajac, jak wyprzedzalem, koles wyjechal z podporzadkowanej, od razu na pas , nie patrzac w prawo, wiec wyjechal mi na czolowke, ale autko pozwala i odleglosc byla taka , ze sie schowalem. No to jemu tez nalezaloby zabrac prawko, a niestety widuje takie sytuacje co jakis czas.... Nie idealizujmy, tylko dobierzmy to do polsikich realiow.

Znamy sie i pisalem o tym, ze wysepka raz mnie zaskoczyla , bo nie byla oznaczona, ale skoro nie przyjmujesz moich slow, to cie juz nie przekonam, zdjec nie mam, dowodow brak :) napisalem jak jest DZIS i tu sie chyba zgodzimy , ze plonsk - sierpc jest ok. tylko ty nie widzisz potzreby wiekszego marginesu bezpieczenstwa, a ja tak . To jest jedyna roznica.
_________________
.: Podpis użytkownika wymaga edycji :.
 
 
 
maciej 
Klubowicz



Wielki Migrator


Dołączył: 19 Kwi 2002
Posty: 4530
Skąd: Warszawa

Rover 400

Wysłany: Pon Paź 05, 2009 12:23   

maniaq napisał/a:
ona zna przepisy, ale nie wsyztskie niuanse

No to jedyny niuans to linia P6, a reszta: ??
a) znak Uwaga inne niebezpieczeństwa z rysunkiem wyspy pod spodem - jakieś 200-250 m przed wyspą
b) znak oznaczający przyczynę postawienia wyspy (skrzyżowanie lub przejście dla pieszych) jakieś 50m za znakiem Uwaga inne niebezpieczeństwa
c) co najmniej 50m linii podwójnej ciągłej
d) jakieś 15-20 m obszaru zabronionego na którym stoją (lub nie) słupki
e) wyspa ze znakiem pionowy

To jest PIĘĆ ostrzeżeń - sądzę, że te 5 ostrzeżeń jest również na tych 16 stronach w USA. :P

A może masz dostęp lub znajdziesz w sieci taką broszurę? Z chęcią ją przeczytam. :)
maniaq napisał/a:
Wiec wiecej niz polowa kraju niech zda prawko, a problem sie rozwiaze sam. bez wypadkow, korkow :D Moja mam wcale nie jest niedzielnym kierowca, ale uwazam, ze nie ma takiej wiedzy jaka ty bys chial by ludzie mieli. To przepisy sa dla ludzi a nie ludzie dla przepisow ;)

Tak piszesz o USA i o tych 16 stronach, a wiesz jak tam jest egzekwowany egzamin?

Bo ja nie.

Wiem natomiast, że to u nas jest coś nie tak - zwykle to Ty mówisz, że tylko w Polsce może być tak beznadziejnie i mierzi Cie jak tu wracasz, ale teraz ja powiem, że nie rozumiem dlaczego niemiecki, czy francuski "niedzielny kierowca" potrafi jechać 90 km/h na DK, a nasz musi jechać 60 km/h i nie zauważać znaków i skrzyżowań...
maniaq napisał/a:
Znamy sie i pisalem o tym, ze wysepka raz mnie zaskoczyla , bo nie byla oznaczona, ale skoro nie przyjmujesz moich slow, to cie juz nie przekonam, zdjec nie mam, dowodow brak :)

Ależ ja Ci wierzę. :)
Tylko, to że raz Cię zaskoczyła, to może był właśnie teren robót, który ktoś źle oznakował (to jak z kierowcami - mamy tak samo dużo niedzielnych kierowców, co niedzielnych robotników drogowych, tylko czy to powód, żeby nie jeździć?) albo zrobiłeś to co ja opisałem chyba na 2 stronie wątku, jeśli nie czytałeś to przytoczę:
Cytat:
Przez te 11 lat i jakieś 300 000 km jazdy tylko raz zostałem zaskoczony przez wysepkę, czy jakiekolwiek inne urządzenie drogowe, ale byłem młody i głupi i w sumie to rów mi się należał, bo wyprzedzałem na ciągłej, na niewidocznym zakręcie i niewidocznym skrzyżowaniu, na pamięć, nie uwzględniając tego, że droga została przebudowana.

Tylko, gdybym jechał normalnie i nie wyprzedzał:
- na podwójnej ciągłej
- na zakręcie
- bez widoczności
- na oznakowanym skrzyżowaniu
gdybym nie złamał choć jednego z tych 4 przepisów, to bym się tam nie znalazł.

Mnie też zaskoczyła wysepka, tylko, że była to moja wina i potrafię się do tego przyznać.
maniaq napisał/a:
Wczoraj wracajac, jak wyprzedzalem, koles wyjechal z podporzadkowanej, od razu na pas , nie patrzac w prawo, wiec wyjechal mi na czolowke, ale autko pozwala i odleglosc byla taka , ze sie schowalem. No to jemu tez nalezaloby zabrac prawko, a niestety widuje takie sytuacje co jakis czas.... Nie idealizujmy, tylko dobierzmy to do polsikich realiow.

Ale co chcesz dobierać? Bo właśnie dałeś NAJLEPSZY PRZYKŁAD, że wysepki są świetnie dobrane do polskich realiów - mądry da radę, a przed głupim i głupiego ochroni. :hahaha:

Przecież, gdyby była wysepka nie wyprzedzałbyś na skrzyżowaniu lub tuż przed nim, nie? :D

I byłbyś zabezpieczony przed takim aparatem, co wjeżdża nie patrząc w prawo - w sumie po to robi się separację ruchu. :)

Bo realnie patrząc - gdy nie ma wyspy - wystarczy, że jedna ze stron jest głupia - wyjeżdżający, bo wymusza pierwszeństwo i mamy wypadek.

Jeśli jest wyspa, to obie strony muszą być głupie, żeby spowodować wypadek - jeden nie patrzy i wyjeżdża, a drugi wyprzedza po drugiej stronie wyspy...
_________________
Pozdrawiam, Maciek (podWawa - WPR)
Obecnie MX-5 NC '07, XC60 'Słoń 2' i wózek na zakupy (Fabia III) ;)
Były 2*R623Si Lux '95 LPG, R827Si '93 LPG, R416 Si '99 LPG, MX-5 '92 i kilka innych nieroverków :)
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum

Wersja do drukuWersja do druku
Dodaj temat do ulubionych

Skocz do:  

Podobne Tematy
Temat Autor Forum Odpowiedzi Ostatni post
Brak nowych postów Diesel szkodliwy dla zdrowia
Remigiusz Offtopic 6 Wto Cze 19, 2012 22:52
kadzaf
Brak nowych postów Bezpieczenstwo w naszych Roverkach
pajda Offtopic 11 Wto Wrz 29, 2009 07:56
Marcinus
Brak nowych postów [ Ankieta ] [ ANKIETA ] Kolor a bezpieczeństwo
staf Offtopic 9 Pon Sie 03, 2009 10:17
Brt
Brak nowych postów Bezpieczeństwo - zestaw głośnomówiący
maciej Offtopic 5 Sro Lip 01, 2009 19:38
general_p
Brak nowych postów [216 coupe] bezpieczenstwo w razie dzwona
Gość Offtopic 10 Nie Cze 14, 2009 15:27
Markzo



Forum Klubu ROVERki.pl  
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group | © klub ROVERki.pl
Hosted by NETLink