Rodzaj silnika: diesel Pojemnosc silnika: 2.0 Rok produkcji: 2000
Witajcie. Ostatnio debatowałem w innym temacie na temat problemu (najprawdopodobniej z rozrusznikiem, bo zapalają się normalnie kontrolki, gasną odpowiednie i nie reaguje samochód na przekręcenie kluczykiem - jest tylko kliknięcie przekaźnika). Teraz natomiast mam pytanie odnośnie wymaganego do odpalenia napięcia akumulatora (aktualna temperatura na dworze -2/-3 st.)
Dziś przyjechałem do pracy i znów nie odpalił. Poddaję się już i jutro pewnie odprowadzam do mechanika, (chociaż pewnie lawetą), bo już nie mam siły na to. Zastanawia mnie jedna rzecz. Samochód teraz nie odpala (przy pierwszej próbie rozrusznik zadziałał przez 0,5 sek- dosłownie moment i koniec, zero następnych reakcji), sprawdzałem napięcie alternatorem i mam takie wyniki
- "w spoczynku" - 12,3
- po przekręceniu na 2 poziom (prąd i lampki) - spada do 11,17 i stopniowo rośnie do max 11,9
- próba odpalenia rośnie do max 12,5 (no i brak reakcji)
Czy jakimś cudem może to wskazywać na problem z akumulatorem jednak? Czy raczej to nic nie znaczy i w dalszym ciągu pozostają mi opcje:
- rozrusznik;
- alternator;
- kabel masowy;
Wybaczcie, że tak drążę ten temat, ale po ostatniej wizycie w warsztacie i ich propozycji (bez sprawdzenia samochodu) regeneracji rozrusznika za 550 zł, mocno się obawiam jazdy do mechanika (jeżdżę na tablicach z innego miasta, bo samochód jako prezent jeszcze nie został przerejestrowany - może przesadzam, ale nie chcę znowu się wpakować w jakieś wysokie koszty i brak pewności, że zostanie zrobione).
SPAMU¦
Wysłany: Czw Sty 26, 2017 10:54 Post o charakterze reklamowym. Każde Twoje kliknięcie zwiększa nasze szanse przeżycia ;)
Dzięki za odpowiedź - niestety nie mam przy sobie i nikt z okolicy również nie ma, stąd hipotetyczne pytanie. Ale ok, nie będę już truł, być może nie ma to większego znaczenia. Pozdrawiam
Pomógł: 142 razy Dołączył: 19 Mar 2009 Posty: 3960 Skąd: Pieszyce
Wysłany: Czw Sty 26, 2017 12:12
afti6, nie to że nie masz truć, po prostu jak dostałeś auto używane to na 99% masz padnięty aku, zainwestuj w prostownik na przyszłośc i tak się przyda a wyjdzie taniej niż laweta
W sumie akumulator ma ok 5 lat więc pewnie jest już mocno wyeksploatowany
I tak by wypadało kupić, więc tak pewnie zrobię. Nie gra mi jednak problem odpalania z problemem z akumulatorem, bo dlaczego by w takim razie odpalał jak minie kilka godzin?
Ale zobaczyłem dopiero przed chwilą mały szkopuł (na zdjęciach) - kabel masowy (minus od akumulatora do karoserii) jest w kiepskim stanie, chyba...bardzo kiepskim nawet.
Czy to może być właśnie (ewentualnie również) źródło kłopotu z odpalaniem co jakiś czas?
Nawet najtańsze prostowniki z popularnych marketów ładują akumulator. Moim zdaniem to jest jedno z podstawowych narzędzi, które trzeba mieć i już.
Nie domknąłem bagażnika w czwartek i w poniedziałek rano już do pracy nie pojechałem na czas, bo nawet się kontrolki nie zapaliły. A bez prostownika co? Usiąść i zapłakać? Nawet jak masz nowy akumulator to nie przewidzisz...
Zresztą co to za pomysł holować auto, a przedtem najprostszej rzeczy nie sprawdzić. No i tak kabel też nie jak nowy
Dzięki wielkie za rady i wsparcie. Chyba jednak poza wymianą akumulatora nie będę się podejmował reszty, bo już bezskutecznie walczyłem z próbą dostania się do rozrusznika lub chociaż dociśnięcia styków, więc chyba pozostanie mi wizyta u mechanika.
Dzięki seraph za odpowiedź
Prostownik mam, ale w domu. A niestety lub całe szczęście - dojechałem do pracy, ale już mogę nie wrócić
O holowaniu wspominam, bo te objawy mi mało na akumulator wskazują:
- jak trochę postoi to odpali, mimo, że wcześniej nie chciał
- wszystkie światła mocno świecą i elektronika działa
Ostatnio zmieniony przez afti6 Czw Sty 26, 2017 12:49, w całości zmieniany 1 raz
1. Kabel masowy od akumulatora - podnosisz maske i powinienes go miec na widoku.
Rozgałęzienie jednego z przewodów klemy akumulatora ( minusa ), podłączone do karoserii, śruba klucz chyba 13, odkrecasz, przelecisz lekko połącznie papierem ściernym jak rdza albo nawet skrobniesz śrubokrętem jak nie masz, mozesz psiknac czyms albo nawet to zwilżyć zwykłą wodą żeby poprawić przepływ prądu.
2. Zdejmij obudowe filtra i stuknij w rozrusznik młotkiem, kup sobie " sprej do styków " i spsikaj połączenia, ewentualnie odepnij i wepnij kilka razy wtyczki na rozruszniku, tzw. śniedź osadza sie i utrudnia przepływ prądu, jak jest jej dużo to wgl nie przepłynie.
3. PODŁADUJ AKUMULATOR Ewentualnie podłącz się od kogoś na kable jak nie masz od kogo to niektórzy taksówkarze podjeżdżają i podłączają, ale uważaj bo jak ci przyjedzie gość który podłączy plusa z minusem i zrobi zwarcie to ooo..... nie życze ci tego.
Czyli tak:
1. Odkręć i przykręć śrubkę
2. Wypnij i wepnij wtyczke jak do gniazdka
3. To jest najważniejsze bo obstawiam że to jest powodem, masz za słaby akumulator i nie daje on rady zakręcić rozrusznikiem.
Swoją drogą możesz poodkręcać korki na akumulatorze i - jeśli brakuje, dolać wody destylowanej , Na stacji benzynowej taka woda z 5zł za 5l.
Zanim pójdziesz do mechanika to zrób tak proste rzeczy
Co to jest odkręcić śrubkę i przeczyścić styk ? No nic dasz sobie rade bez problemu
__________
P.S Mechanik ci opowie jakąś cudowną historie z której nic nie zrozumiesz, a gdybyś rozumiał to byś załapał że jego historia sie kupy nie trzyma - i zawoła 600zł a co zrobi ? Doleje wody destylowanej i nałąduje akumulator... [/b][/u]
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum