[Lukasz0]

Witam,
Od jakiegoś czasu w moim Roverze 75, 1999 r. diesel 2.0 CDT przy dużych obrotach było słychać stukanie, tykanie (coś jak by przesuwać czymś po szprychach) spod maski, czasami ciche, a czasami stukało, tykało bardzo głośno.Pojechałem z nim do mechanika, mieszkam w Niemczech od niedawna wiec
znalazłem na necie najbliższy Polski warsztat. Mechanik wsiadł zaczął testować auto, chwile pojeździł i zaczęło lekko stukać, potem już dość głośno i coś się zakopciło spod maski. Zatrzymal się na poboczu zgasił auto i już nie odpaliło.Zaholowali go na warsztat odpięli czujnik EGR auto zapaliło, ale kopci na biało, i gdzieś tam pod maska tez wywala niespalona rope. Podobno trzeba rozbierać silnik, a to się nie opłaca, zastanawiam się od oddaniem go na złom, trochę szkoda wiec
chce jeszcze tu zasięgnąć opinii co sadzicie na ten temat?
Pozdrawiam

[SPAMU¦]

[MateuszV6]

Oddać na złom?! Tak od razu? Mechanik postawił jakąś diagnozę w ogóle czy nie? Może byłeś u gościa, który klepie tylko 1.9tdi i wymienia w nich oleje, bo takich teraz najwięcej.
Zależy w jakim stanie samochód i czy coś jest wart. Jak nawet nie chcesz szukać co jest konkretnie do roboty to wystaw za w uszkodzonym silnikiem. Więcej dostaniesz niż na złomie... Zresztą oddać na złom nie jest tak fop siup, przecież nie biorą zawsze całych aut. Ewentualnie tzw. auto-złomowanie.

[prebenny]

Zasadniczo te silniki są tak tanie, że jak faktycznie z Twoim jest coś nie tak (pod warunkiem, że ktoś to sprawdzi a nie poleci dymek i powie, że remont silnika i się nie opłaca) to silnik ze spokojem dostaniesz za ~800 zł (kompletny silnik bez osprzętu). Z wymianą w 1500 się zamkniesz.