[kwiat_paproci]

Witam.


To ta rurka biegnąca spodem chłodnicy, tuż za nią patrząc od kierunku jazdy.
Uszkodziłem ją, płyn zszedł, auto stoi.

Czy da się zlutować? Jak długo to wytrzyma?
Może lepiej dorobić nową (podobno jest wykonana z miedzi)?
Jest gdzieś do dostania ewentualnie? JC nie ma...

Proszę o poradę

Witam.


To ta rurka biegnąca spodem chłodnicy, tuż za nią patrząc od kierunku jazdy.
Uszkodziłem ją, płyn zszedł, auto stoi.

Czy da się zlutować? Jak długo to wytrzyma?
Może lepiej dorobić nową (podobno jest wykonana z miedzi)?
Jest gdzieś do dostania ewentualnie? JC nie ma...

Proszę o poradę

[SPAMU¦]

[Brt]

Można spróbować polutować lub pospawać (ta rurka może być też ze stali - tak jest w R200). Nie wróżę długiego żywota po takiej operacji (chociaż mogę sie mylić), ale na czas poszukiwań może da radę. Ja bym szukał gdzieś w używkach. Adresy znajdziesz w dziale części i warsztaty na stronie klubowej.

[markos620SDi]

prawdopodobnie uszkodziłeś tą rurke z elementami gumowymi, więc jeśli dziura jest blisko gumy to nie pospawasz bo spalisz gumę, jeśli nie to próbuj
ja dokupywałem taką rurkę do 620 - za używaną dałem 50 PLN

[kwiat_paproci]

Z tego com widział, to nie ma elementów gumowych.
Spróbuję zalutować, przynajmniej ruszy (bo jest daleko poza domem, niestety).

Obdzwonię warsztaty, dzięki!
Ale może da się też dorobić gdzieś w pobliżu identyczną a nową. To było by bezpieczniejsze.

Dzieki raz jeszcze!


[ Dodano: Pon Sie 13, 2007 4:44 pm ]
Trzeba powiadomić bliźnich o końcu przygody z rurką.

Otóż Roverek popsuł się łaskawie blisko warsztatów bazy transportowej i rurka (stalowa) po zdjęciu okazała się jednym pasmem rdzy i dziurek. Panowie dogięli inną, też stalową, tylko ciut grubszą, ucięli złom i dospawali do końcówek. Po kilku próbach szczelności wspomaganie działa jak ta lala!

Koszt naprawy - bilety PKS dla mnie i "na flaszkę" dla panów mechaników.

Z tego com widział, to nie ma elementów gumowych.
Spróbuję zalutować, przynajmniej ruszy (bo jest daleko poza domem, niestety).

Obdzwonię warsztaty, dzięki!
Ale może da się też dorobić gdzieś w pobliżu identyczną a nową. To było by bezpieczniejsze.

Dzieki raz jeszcze!


[ Dodano: Pon Sie 13, 2007 4:44 pm ]
Trzeba powiadomić bliźnich o końcu przygody z rurką.

Otóż Roverek popsuł się łaskawie blisko warsztatów bazy transportowej i rurka (stalowa) po zdjęciu okazała się jednym pasmem rdzy i dziurek. Panowie dogięli inną, też stalową, tylko ciut grubszą, ucięli złom i dospawali do końcówek. Po kilku próbach szczelności wspomaganie działa jak ta lala!

Koszt naprawy - bilety PKS dla mnie i "na flaszkę" dla panów mechaników.