Wysłany: Pią Sie 31, 2007 23:24 [R600] Problem z rozrusznikiem lub stacyjką
Typ: SDi Rodzaj silnika: diesel Pojemnosc silnika: 2.0 Rok produkcji: 1998
Witam,
Dzisiaj wieczorkiem próbowałem odpalić autko, przekręciłem kluczyk, świece się nagrzały, chcę odpalić a tu nic .. nawet cyknięcia nie było .. Dopiero przy 4 próbie zapalił. Czy jest jakiś sposób aby sprawdzić czy to rozrusznik czy stacyjka ? Czy może jak już nie słychać nawet cyknięcia rozrusznika to na bank stacyjka ?
pozdrawiam Damian
_________________ pozdrawiam Skiba
Ostatnio zmieniony przez kasjopea Pon Sty 10, 2011 22:41, w całości zmieniany 1 raz
SPAMU¦
Wysłany: Pią Sie 31, 2007 23:24 Post o charakterze reklamowym. Każde Twoje kliknięcie zwiększa nasze szanse przeżycia ;)
Czy może jak już nie słychać nawet cyknięcia rozrusznika to na bank stacyjka ?
Wcale nie na bank
Musisz sprawdzić (np. żarówką) czy do automatu rozrusznika dochodzi prąd przy przekręceniu stacyjki. Jak nie, to sprawdź bezpieczniki, potem stacyjkę.
Jak dochodzi a cykania nie ma, to automat poszedł w p.......erony
Musisz sprawdzić (np. żarówką) czy do automatu rozrusznika dochodzi prąd przy przekręceniu stacyjki. Jak dochodzi a cykania nie ma, to automat poszedł w p.......erony
hehe, tylko że teraz pali jak nowy .. muszę poczekać, aż znów nie będzie chciał zapalić ...
PS A wiesz może ile biorą za naprawę rozrusznika ?
hehe, tylko że teraz pali jak nowy .. muszę poczekać, aż znów nie będzie chciał zapalić ...
to pewnie masz to samo co w serri K, czyli problem ze szczotkami, jak następnym razem nie będzie chciał odpalić to puknij czymś w rozrusznik (ale z chlebkiem
jak pomoże to to
Skiba napisał/a:
PS A wiesz może ile biorą za naprawę rozrusznika ?
jak to szczotki to pewnie w okolicach 50 plnów (oczywiście jeśli elektryk będzie na tyle życzliwy, że nie będzie robił problemu z dorobieniem szczotek, ale to chyba nie problem ,jak automat to nikt Ci nic nie zrobi tylko wymiana ok 100
jak coś jeszcze inkszego to różnie....
_________________ W przypadku obu Roverków w zasadzie mogę powiedzieć, że to spełnienie marzeń. Całe szczęście zostało jeszcze trochę do spełnienia
Tak więc .. hehe .. cyknięcia nie słyszałem, bo miałem zamknięte drzwi od auta .. wystarczyło je uchylić i już usłyszałem głośne piękne cyknięcie z rozrusznika .. Tak więc teraz stawiam na szczotki .. dzwoniłem do serwisu za same szczotki chcą ok 300 zł Podzwoniłem też po kilku elektromechanikach i ceny za regenerację rozrusznika kształtowały się w granicach 100 zł + części. Czy są ogólnie kłopoty z częściami do tych rozruszników, czy jest kłopot z dorobieniem szczotek ? Czy dobry mechanik poradzi sobie z tym w kilka godzin ?
Wcale niekoniecznie muszą być szczotki - mogą być jeszcze styki automatu podpalone.
Z dorobieniem szczotek żaden kumaty elektryk nie będzie miał problemu (żeby tylko mu się chciało )
Pomógł: 2 razy Dołączył: 26 Cze 2006 Posty: 114 Skąd: Kraków
Wysłany: Pon Wrz 03, 2007 10:34
Miałem podobną sytuacje u siebie jakiś czas temu, też myslalem że szczotki lub rozrusznik, u mnie pomoglo podładowanie akumulatora, od tamtego czasu minęlo juz ponad pół roku i pali za pierwszym razem, stawiam na jakis czujnik napiecia akumulatora, gdy jest za niskie nie rusza rozrusznika.
Miałem podobną sytuacje u siebie jakiś czas temu, też myslalem że szczotki lub rozrusznik, u mnie pomoglo podładowanie akumulatora, od tamtego czasu minęlo juz ponad pół roku i pali za pierwszym razem, stawiam na jakis czujnik napiecia akumulatora, gdy jest za niskie nie rusza rozrusznika.
Hmmm... troszkę dało mi do myślenia to co napisałeś, więc sprawdziłem akumulator i alternator. Wygląda na ok. Ładowanie 14,3-14,4 V.
Ale prawdę mówiąc po 1h podróży palił z kopyta, dopiero po nocy znów cyk,cyk i nic. Za 5 strzałem dopiero.
Pomógł: 2 razy Dołączył: 26 Cze 2006 Posty: 114 Skąd: Kraków
Wysłany: Wto Wrz 04, 2007 20:30
Skiba napisał/a:
Wygląda na ok. Ładowanie 14,3-14,4 V.
Ale prawdę mówiąc po 1h podróży palił z kopyta, dopiero po nocy znów cyk,cyk i nic. Za 5 strzałem dopiero.
To że na ładowaniu ma 14.3-14.4 to znaczy tyle że regulator napięcia jest w pożądku. Trzeba było rano zmierzyć napięcie akumulatora przed uruchomieniem silnika.
Trzeba było rano zmierzyć napięcie akumulatora przed uruchomieniem silnika.
Rano napięcie na aku było 12,6 V
Na twoim miejscu zamienilbym sie z kims na akumulator i prubowal odpalic na zimno.
W/g twojego opisu mozna wnioskowac pad akku(...nie tak do konca....). Napiecie moze byc dobre, ale praca pod obciazeniem to co innego. Wystarczy lekko uszkodzona jedna cela i po "ptokach"
Powodzenia
_________________ .: Podpis użytkownika wymaga
edycji :.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum