Wysłany: Sob Gru 15, 2007 08:01 [r200 1,4 8v] Wymiana uszczelki pod głowicą :(
NIestety nasz roverek uległ atakowi "układu"
No i skutek taki, że uszczelka do wymiany (na marginesie: mechanik przekonał się do możliwości skręcenia tego silnika bez specjalnego docisku ).
Podobno te z Land Rovera serii K są lepsze i nie tak awaryjne - tylko czy można je dać do naszego maleństwa?
Proszę o podpowiedź, bo chciałabym uniknąć kupowania w ciemno.
SPAMU¦
Wysłany: Sob Gru 15, 2007 08:01 Post o charakterze reklamowym. Każde Twoje kliknięcie zwiększa nasze szanse przeżycia ;)
przepraszam za zaśmiecanie - ale jestem trochę w szoku po tej awarii
Czyli z metalowej uszczelki roverek powinien być zadowolony i działać sprawnie.
Szkoda tylko że to tyle kosztuje (+ coś tam z głowicą robią), jeszcze z krzesła nie spadłam, ale już blisko
Dziękuję za pomoc i mam nadzieję, że jeszcze przed świętami zamelduję się ze sprawnym roverkiem
Uszczelka kupiona za 160 zł.
Ogólnie części razem 650 (uszczelka pod głowicę, uszczelki pod oba kolektory, rozdzielacz plastikowy na wężu, filtry, więcej nie pamiętam) i jeszcze w tej cenie wymienią olej (półsyntetyczny mobil1), płyn chłodniczy.
Robocizna do tego 250 (w tym planowanie głowicy).
Czyli razem koło tysiąca wyjdzie - tak się deklarowali.
Chyba to standardowe ceny - oby tylko roverek wrócił do sprawności i tak zostało na czas dłuższy
Tak w ogóle to mechanicy twierdzą, że zabrudzenie silnika wskazuje na to, że uszczelka puszczała od setek km (jeśli nie tysięcy). I że poprzedni właściciel wymienił olej i dał auto do sprzedaży. Do tego roverek miał popsutu czujnik temperatury (ma być sprawdzony, czy nie był odłączony umyślnie).
PS: mąż widział na własne oczy uszczelkę i jest to to czarna, trójwarstwowa z artykułu. Ucieszył się. Mechanik też się ucieszył, bo dziwił się, jak na takim badziewiu jak z poprzednia uszczelka to auto mogło jeździć).
Skrobnę (w imieniu żony) jaki jest happy end z naszą małą epopeją i jak wyszła sprawa kosztów - bo mam przed oczami paragony.
Ogólnie kosztowała ta impreza 1tys. pln, ale rozkład cenowy jest inny niż to wcześniej prognozowano w warsztacie. Części oraz płyny wyszły za ok. 400pln (komplet uszczelek, filtr oleju, olej, pł. chłodniczy itp., prawdopodobny był jeszcze termostat bo wydawało mi się, że tamtędy wywalało płyn, ale okazało się, że tutaj jest ok). Czego zabrakło to czujnik temperatury (zapewne przez to nie działa nam wskaźnik - podpięty na krótko reagował) - nie mogli jakoś dostać tej części 2 razy zamawiali i 2 razy przychodził czujnik od wentylatora o_O
Robocizna za to wyniosła 600pln. Ponad 400zł sam gwóźdź programu - wymiana uszczelki głowicy oraz uszczelnienie miski olejowej.
Suma więc i tak wyszła w granicach prognozy Szczerze to spodziewałem się większej kwoty po tym jak nasłuchałem się jaki to jest kosztowny w remontach samochód - skarbonka (gówno prawda).
Ale to jeszcze nie koniec. Już czeka na nas zestaw części do wymiany rozrządu (pasek, rolka, pompa wody) za ok. 350zł. Z robocizną ma się to zamknąć w ok. 500zł. Nie zrobili tego od razu bo długo czekali na części, a jak doszły to już silnik poskładali - wymienią rozrząd przy dociąganiu głowicy. No i ten czujnik temp. zostanie na koniec, a tak to gitara.
Oby jeździł
Pozdrawiam
p.s.: no i jeszcze łącznik stabilizatora będzie do wymiany, ale to już zupełnie inna historia
Szczerze to spodziewałem się większej kwoty po tym jak nasłuchałem się jaki to jest kosztowny w remontach samochód - skarbonka (gówno prawda).
Dobrze powiedziane (dwa ostatnie wyrazy)
Cytat:
Ale to jeszcze nie koniec. Już czeka na nas zestaw części do wymiany rozrządu (pasek, rolka, pompa wody) za ok. 350zł.
Ale wiesz, że moglibyście dostać to znacznie taniej?
IwannaTobelieve napisał/a:
wymienią rozrząd przy dociąganiu głowicy.
Głowicy się nie dociąga. Dokręca się ją podczas wymiany odpowiednim momentem.
Potem można najwyżej sprawdzić, czy jest dobrze dokręcona.
W sumie zwał jak zwał... na jedno wychodzi.
_________________ Nie udzielam pomocy na priv oraz na gg! Masz problem? Pisz na forum
Kurde, mamy już te części do rozrządu sprowadzone... no klapa. Teraz nie mogę się wycofać i powiedzieć, że nie zapłacę No cóż - na przyszłość będę ostrożniejszy. W sumie wyszedł taki lekki spontan, bo była w aucie (poprzedni właściciel) zmieniana pompa wody (w sumie żadnejgwarancji że wymieniono też rozrząd) niedawno... ale nie miałem na to papierka żadnego no i mnie przekonali, że lepiej mieć to z głowy. Zapłacić trochę i się nie stresować, że nowa uszczelka będzie świadkiem strzelenia paska
Z tymi wymianami - ktoś potronny mógłby pomyśleć, że to kompletna tragedia: uszczelka, rozrząd, zawieszenie... wszystko leży - to jest niestety tak, jak się kupi używany samochód. Jest jak pudełko czekoladek z Forresta Gumpa, nigdy nie wiesz co się trafi Ale ja się nie stresuję. Chce się jeździć to trzeba troszkę kasy wyłożyć. I to dotyczy każdej marki używanych aut (znajomemu dopiero co pieprznęła sprężyna w zaworze po przejechaniu kilkuletnią Renówką 5tys. ). A w wypadku Rovera to nie są jakieś drastycznie większe pieniądze niż w innych (porównywalnych) autkach.
No bo, że np. nie działa nam jeden z pilotów i też trzeba będzie to załatwić to dość normalne po 10 latach eksploatacji autka.
Wystarczy zdrowe podejście i bez marudzenia, że to "skarbonka"
Tak btw - odcięcie immobilisera kodem odcina również alarm, czy wyjec zostaje (Rover 214i 96r.)?
I drugie btw - chyba muszę sobie założyć konto na forum
Z tymi wymianami - ktoś potronny mógłby pomyśleć, że to kompletna tragedia: uszczelka, rozrząd, zawieszenie... wszystko leży - to jest niestety tak, jak się kupi używany samochód. Jest jak pudełko czekoladek z Forresta Gumpa, nigdy nie wiesz co się trafi Ale ja się nie stresuję.
I tak trzymać
...a z tym pudełkiem czekoladek to świetne porównanie.
IwannaTobelieve napisał/a:
Tak btw - odcięcie immobilisera kodem odcina również alarm, czy wyjec zostaje (Rover 214i 96r.)?
Alarm jak najbardziej działa, ale jeżeli masz czujki w środku, to one są wtedy (zamykanie kluczem) nieaktywne.
_________________ Nie udzielam pomocy na priv oraz na gg! Masz problem? Pisz na forum
No bo, że np. nie działa nam jeden z pilotów i też trzeba będzie to załatwić to dość normalne po 10 latach eksploatacji autka.
Wystarczy zdrowe podejście i bez marudzenia, że to "skarbonka"
hehe żeby tylko nasze Panie to rozumiały (nie piszę tu akurat o sobie
Cytat:
I drugie btw - chyba muszę sobie założyć konto na forum
No i już jestem ja, jako ja, a nie mąż korzystający z konta żony (dobrze, że nie bankowego)
Co do zrozumienia dla wydatków - faktycznie czasem trudno przekonać drugą połówkę, o tym że to naprawdę nie jest grat, tylko czasem wymaga różnych napraw (drobnych lub nie). Tu trafiłeś w sedno
W kwestii alarmu - nie chcielibyśmy jednak pozbywać się oryginału i uderzymy do Radzionkowa, coby nam noewgo pilota zaprogramowali.
A tak w ogóle, to mój pierwszy post na forum. Witam wszystkich i mam nadzieję się tu zadomowić.
Pozdrawiam
Rafał
Witam macie jakieś namiary na serwis z pilotami?? Ja przy kupnie swojego R200 nie miałem 2 pilota a chciaałbym mieć w zapasie drugi bo nigdy nic nie wiadomo (może kiedyś zostanę z zepsutym pilotem i wyjącym alarmem) Jeśli macie jakieś namiary to poproszę
Pozdrawiam Artur
artur76, litości. Było już o tym tyleee razyyy.
Pilota kupujesz na allegro i programujesz w jakimś byłym ASO (w technicznym FAQ jest nawet to napisane...)
_________________ Nie udzielam pomocy na priv oraz na gg! Masz problem? Pisz na forum
Pomógł: 387 razy Dołączył: 15 Mar 2007 Posty: 4424 Skąd: Oświęcim
Wysłany: Pią Gru 28, 2007 14:47
piter34 napisał/a:
Głowicy się nie dociąga. Dokręca się ją podczas wymiany odpowiednim momentem.
Potem można najwyżej sprawdzić, czy jest dobrze dokręcona.
W sumie zwał jak zwał... na jedno wychodzi.
Hehe, Piter, nasz magik z klinów po oddaniu mi auta zaprosił mnie właśnie na dociągnięcie po przejechaniu ok 1500km
Pomógł: 387 razy Dołączył: 15 Mar 2007 Posty: 4424 Skąd: Oświęcim
Wysłany: Pią Gru 28, 2007 14:52
piter34 napisał/a:
Pewnie chciał po prostu jeszcze raz pooglądać Twoją R600 i pogadać o ROVERkach.
Oni wtedy "sprawdzają", czy śruby są dociągnięte zgodnie z RAVE.
No i myślę, że o to chodziło też mechaniorom eRKi i IwannaTobeliewe . Pan Midowicz też mówił, że najpierw sprawdzi czy w ogóle trzeba będzie dociągać, bo czasem po prostu trochę usiądzie.
Szczerze mówiąc, to mi jest zupełnie obojętne, czy głowicę będą dociągać, dokręcać, czy tylko na nią spozierać
Byle już za to kasy nie brali
A na razie żal mi jedynie, że nasz roverek jakiś taki przyszarzały, a pogoda nie sprzyja myciu ręcznemu... Chyba zostanie nam myjnia i wrzucenie fotki wypucowanego R na pomyślne (oby tak zostało) zakończenie wątku o hgfie w naszym samochodzie.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum