Forum Klubu ROVERki.pl :: Mentalność właściciela
GarażTechniczny FAQSzukajFAQRejestracjaZaloguj





Poprzedni temat «» Następny temat
Mentalność właściciela

czyli ciąg dalszy brutalnego ale prawdziwego tematu zakupu i sprzedaży auta
Autor Wiadomość
drlubicz 




Dołączył: 17 Wrz 2008
Posty: 239
Skąd: Wrocław



Wysłany: Sro Paź 08, 2008 19:39   

Sami jesteśmy sobie winni temu że ktoś maskuje rzeczywisty stan auta , polak jak nie zostanie oszukany to jest chory , sprzedawałem rok temu auto z przebiegiem 230 tyś ale auto spokojnie zrobiło by jeszcze raz tyle ale ludzie chodzili cmokali że 230 tyś , to zrobiłem 130 tyś i poszło w godzinę, koledzy nikt nie sprzedaje dobrego auta !! ! bo po co ? ale to normalna rzecz , powinniśmy przestawić tok myślenia i kupować auto okazyjnie ale nie szukać okazji w jego stanie idealnym ale zysku w tym że zrobię to i to taniej i przez to będę 2000 tyś do przodu w stosunku do ceny giełdowej, jeżeli ktoś to czyta i wydaje mu się że kupił auto w ropie z Niemiec z przebiegiem 98 tyś jak np. mój znajomy (pozdrawiam Cię Pawełku) to niech od razu uda się do odpowiedniej poradni ;) zaryzykujE pewne stwierdzenie że NIE KUPI SIĘ W POLSCE SPRAWNEGO AUTA W DIESLU DO 15 TYS ZŁ
 
 
 
SPAMU¦






Wysłany: Sro Paź 08, 2008 19:39   Post o charakterze reklamowym. Każde Twoje kliknięcie zwiększa nasze szanse przeżycia ;)




 
 
Tomi
[Usunięty]






Wysłany: Sro Paź 08, 2008 21:24   

drlubicz napisał/a:
Sami jesteśmy sobie winni temu że ktoś maskuje rzeczywisty stan auta , polak jak nie zostanie oszukany to jest chory, sprzedawałem rok temu auto z przebiegiem 230 tyś ale auto spokojnie zrobiło by jeszcze raz tyle ale ludzie chodzili cmokali że 230 tyś , to zrobiłem 130 tyś i poszło w godzinę,


Wystarczyło obniżyć cenę i z pewnością by się sprzedał. Twierdzisz, że Twój samochód zrobiłby spokojnie drugie tyle, podczas gdy taki z przebiegiem 130 zrobi ich o 100 więcej. Fakt, że nie udało Ci się sprzedać za takie pieniądze jakie chciałeś spowodowany był tym, że samochód był w złym stanie lub miał duży przebieg. Ty jednak nie potrafiłeś przyjąć do wiadomości, że Twój samochód jest wart mniej (bo każdy towar jest wart tyle, ile zapłaci za niego klient), i posunąłeś się do oszustwa. Czy to normalne??

Dla takich ludzi hipermakrety powinny sprzedawać cukier w opakowaniu, na którym napisano by kilogram, a w środku byłoby tylko pół... i oczywiście wystwiony byłby w promocji.

drlubicz napisał/a:
koledzy nikt nie sprzedaje dobrego auta !! ! bo po co ?


Aby zmienić na większe, szybsze, lepiej wyposażone czy po prostu inne...

drlubicz napisał/a:
ale to normalna rzecz , powinniśmy przestawić tok myślenia i kupować auto okazyjnie ale nie szukać okazji w jego stanie idealnym ale zysku w tym że zrobię to i to taniej i przez to będę 2000 tyś do przodu w stosunku do ceny giełdowej,


Jak to czytam, oczami wyobraźni widzę handlarza ze Słomczyna, który kupił rozbitą Toyotę Yaris (bo to się teraz lepiej sprzedaje niż Golfy) i naprawia ją przy pomocy używanych części ze starego Golfa... bo tanio można kupić... a najlepiej jakby były z kradzionego samochodu, bo to największa okazja.

drlubicz napisał/a:
jeżeli ktoś to czyta i wydaje mu się że kupił auto w ropie z Niemiec z przebiegiem 98 tyś jak np. mój znajomy (pozdrawiam Cię Pawełku) to niech od razu uda się do odpowiedniej poradni ;) zaryzykujE pewne stwierdzenie że NIE KUPI SIĘ W POLSCE SPRAWNEGO AUTA W DIESLU DO 15 TYS ZŁ


I z tym jestem się w stanie zgodzić... co nie zmienia całokształtu wypowiedzi... a to jest smutne :(

Z mojej strony EOT

P.S. Do Admina: To się nadaje na nowy wątek p.t. "Mentalność właściciela"
 
 
drlubicz 




Dołączył: 17 Wrz 2008
Posty: 239
Skąd: Wrocław



  Wysłany: Czw Paź 09, 2008 08:32   Mentalność właściciela

Chciałem dokończyć temat sprzedaży i kupna auta w Polsce bo nie wiem czy do końca zostałem dobrze zrozumiany, jeżeli chodzi o to moje auto w którym mi licznik się sam przestawił :twisted: , nikt z kupujących nie narzekał na cenę , nie padło ani jedno słowo typu opuści pan i biorę , każdy tylko narzekał ze 230 tyś to bardzo dużo i chodzi mi tu o fakt że nie ma co patrzeć na kilometry przejechane bo to o niczym nie świadczy a zrobić korektę jest bardzo prosto. Co do zmiany auta , na pewno są takie osoby które zmieniają auto bo im się znudziło ale jest ich jednak bardzo mało , niech każdy który miał kilka aut się cofnie i pomyśli dlaczego sprzedał swój samochód . Pomijając ludzi którzy mają kasę i zmieniają fury , pomijając też handlarza ze Słomczyna, chce kupić jakiś samochód udaje się do sprzedającego i zakładając oczywiście w teorii kupuję auto jakie chce za cenę jaką sprzedający chce. To idealna sytuacja ale bardzo rzadka że kupujący odnajdzie właśnie tego swojego sprzedającego i się dopasują jak idealne małżeństwo . Pomijam fakt że takie sytuacje są bardzo rzadkie i nawet jak by taka wystąpiła to gdzie tu zysk ? Część z Was powie : no jak gdzie, kupiliśmy auto takie jakie chcieliśmy , i to prawda ale raz ze to żadna sztuka kupić cos za tyle co kosztuje, a dwa że takie sytuacje prawie nie istnieją gdzie chcący kupić auto odnajduje takiego sprzedającego co właśnie takie auto mu chce sprzedać, bo drogi ich prawie nigdy się nie zejdą ,a właśnie tu leży pies pogrzebany, i góra złota dla tego co wymyśli sposób na skojarzenie sprzedających i kupujących stworzonych dla siebie. Proszę pomyśleć kupujemy auto takie jakie chcemy za cenę taką jakie to auto jest warte, to PRZECIERZ ŻADNA ŁASKA , tak powinno to wyglądać , ale jeżeli nawet tak się uda to co zyskujemy ? nic , zupełnie nic , to jest zwykła konsumpcja, idziemy po chleb kupujemy go, jemy i już. Chciał bym tak konsumpcyjnie kupować auta w Polsce ale się nie da jeszcze przez długi czas, więc za każdym razem szukam zysku w zakupie, by coś z tego mieć że wydałem ciężko zarobione pieniądze na to co chciałem . To moje bardzo subiektywna opinia i nie musi się z nią nikt zgadzać ale ja tak podchodzę do tematu i mam nadzieje że zostanę dobrze zrozumiany a jak nie to na pocieszenie pozostaje mi tylko to że zawsze mam cos więcej z zakupu auta niż tylko to że to auto kupię. Opuszczam już fakt sprzedaży mojego auta bo zastane całkiem wykluczony z forum :wink:
 
 
 
drlubicz 




Dołączył: 17 Wrz 2008
Posty: 239
Skąd: Wrocław



Wysłany: Czw Paź 09, 2008 08:34   

Interesuje cię temat trzy posty wyżej to zaglądnij tutaj
 
 
 
Tomi
[Usunięty]






Wysłany: Czw Paź 09, 2008 09:00   

No i może właśnie tym się różnimy, że ja nie szukam zysku, zawsze i wszędzie. Nie będę podciarał sobie tyłka szkłem, bo taniej. Gdyby wszyscy tak myśleli, nie byłoby rynku wtórnego, bo nikt nie zdecydowałby się na zakup nowego samochodu.

Z własnego doświadczenia, powiem, Ci, że obracam się od wielu lat wśród osób, które handlują, sprowadzają samochody, itd. I prawdę mówiąc jedyne o czym można z nimi porozmawiać (podejmują rozmowę), to opłacalność zakupu... czyli generalnie rozmowa jest małoopłacalna. Z reguły jeżdżą świeżymi samochodami (wrakami), kupionymi okazyjnie... co powoduje, że gdy trzeba gdzieś dalej pojechać... "Tomek, potrzebujesz może "klekota"?? Muszę pojechać na Śląsk, a swoim trochę się boję, bo sporo oleju bierze" :)

A klekot, pomimo, że ma przejechane już grubo ponad 200 kkm., jest nadal fantastycznym samochodem, o który kłucimy się z żoną, kto ma nim jechać... bo jest po prostu zajebisty.

Dla pokazania mojej mentalności, mogę powiedzieć Ci tylko, że gdy w Cabrio miałem do wymiany drążki kierownice (końcówki były O.Ki.), wymieniłem drążki, końcówki, łączniki stabilizatora i dumy na drążkach reakcyjnych. Wszystko to tylko po to, aby nie zastanawiać się, czy i ile jeszcze wytrzyma. Po prostu wychodzę z założenia, że jeśli mam coś robić, to staram się robić raz a dobrze.

[ Dodano: Czw Paź 09, 2008 10:03 ]
P.S. Zapomniałem dodać, że rozmowa z "pasjonatem" jest duzo duzo przyjemniejsza, rozwijająca niż z "księgowym".
 
 
drlubicz 




Dołączył: 17 Wrz 2008
Posty: 239
Skąd: Wrocław



Wysłany: Czw Paź 09, 2008 09:15   

Masz bardzo zdrowe podejście do auta tylko, że to działa przy założeniu że będziesz jeszcze jeździł tym autem przez dłuższy czas , ja nie handluje autami tylko często do tej pory zmieniałem auto i przy Twoim super oczywiście toku myślenia stracił bym na każdym aucie które miałem krótko , od roku jestem wierny pewnemu citroenowi bo okazał się ideałem w każdym calu i mam nadzieje ze rover którego kupiłem też ze mną zostanie na dłużej bo naprawdę fają zabawkę można z niego zrobić. Ale jak by mi odpukać przyszło sprzedać cytrynę to już bym był w plecy ale nie lubię tracić pieniędzy. Może ktoś z Was gra na giełdzie lub bawi się akcjami i jakoś tam każdy patrzy by zarobić to dlaczego nie zarobić na aucie jak np. cena zakupu mojej cytrynki pięciokrotnie przekraczała moja małe zakupu akcji na giełdzie.
 
 
 
MikeLD 




Dołączył: 22 Wrz 2008
Posty: 96
Skąd: Gdańsk

Rover 400

Wysłany: Czw Paź 09, 2008 09:43   

Temat - rzeka.
Ja gram na giełdzie od paru lat, i wiem, że na wszystkim zarobić się nie da. Od zawsze wiem, że w auto się wkłada. Ma służyć, ma być bezpieczne, ma jeździć i do tego cieszyć właściciela. Zadbać trzeba.
Świadomie tez kupiłem roverka, wiedząc, że trzeba włożyć... a to, że wyszło mi więcej niż się spodziewałem. Jakoś to przeżyję. Za pół roku niejeden mi pozazdrości jak już się porobi to i owo.
Ale mentalność to chyba narodowa cecha. Swój swojego okradnie.
Kupiłem jakiś czas temu clio. Właśnie do jeżdżenia aż koła się urwą. Tyle tylko, że od rodziny i wg zapewnień po generalnym remoncie silnika. Przy podpisywaniu umowy nawet mu nie zajrzałem w morde, bo zaufałem. No i błąd. Zostałem wydymany jak się patrzy. Żadnego remontu nie było tylko ostateczne naprawy, żeby tylko auto żyło. Jak mi się zaczęło sypać - to w oczach się rozpadało. Afera z 'rodziną' trwa do dziś. I taka to jest mentalność.
Uważam, że trzeba bez litości takich sprzedawców ciągać po sądach. Trwa to i nigdy nie wychodzi tak jak by się chciało, ale nie wolno odpuszczać oszustom. Każdy kto nie dochodzi swojego interesu przyczynia się do rozzuchwalenia kanciarzy, i sam sobie winien, że kolejny raz wbije się na minę - szanse rosną.
A to, że każdy chce kupić okazyjnie z małym przebiegiem... to ludzka natura.
O auto trzeba zadbać, a jeśli nie, to przy odsprzedaży przynajmniej przyznać się, że auto służyło tylko do wyciskania kilometrów.
_________________
Czasem myślisz, że los się do Ciebie uśmiechnął, a Ty go po prostu rozśmieszyłeś.
 
 
drlubicz 




Dołączył: 17 Wrz 2008
Posty: 239
Skąd: Wrocław



Wysłany: Czw Paź 09, 2008 09:46   

Właśnie z ciekawości zrobiłem mały rachunek sumienia i porównując ceny giełdowe jak sprzedam citroen za dwa lata to stracę bardzo fajną wycieczkę do Egiptu i jak tu nie mieć mieszanych uczuć , z jednej strony cieszę się że znalazłem auto które mi odpowiada i będzie ze mną kilka lat a z drugiej szlak mnie trafia ze przez to moje zamiłowanie do niego stracę kilka tysięcy , to takie uczucie jak by moja teściowa spadała moim autem w przepaść :rotfl:

Nie jestem sknerą ale znam przyjemniejsze metody tracenia pieniędzy niż tracenia ich na przywiązaniu do auta
 
 
 
Tomi
[Usunięty]






Wysłany: Czw Paź 09, 2008 09:54   

drlubicz napisał/a:

Nie jestem sknerą ale znam przyjemniejsze metody tracenia pieniędzy niż tracenia ich na przywiązaniu do auta


... ja również, n.p. nocny wypad do Sopotu, tylko po to aby się przejść w nocy po molo :)

... ale do tego trzeba być pewnym samochodu, że w każdej chwili mogę wsiąść w auto i przejechać 500 czy 1000 km.

[ Dodano: Czw Paź 09, 2008 10:59 ]
drlubicz napisał/a:
Właśnie z ciekawości zrobiłem mały rachunek sumienia i porównując ceny giełdowe jak sprzedam citroen za dwa lata to stracę bardzo fajną wycieczkę do Egiptu


Jest jedno rozwiązanie tego problemu. Wystarczy nie kupować samochodu. Zobacz ile oszczędzisz na samym ubezpieczenie... nie mówiąc o paliwie :)
 
 
drlubicz 




Dołączył: 17 Wrz 2008
Posty: 239
Skąd: Wrocław



Wysłany: Czw Paź 09, 2008 10:12   

Tomi napisał/a:
Jest jedno rozwiązanie tego problemu. Wystarczy nie kupować samochodu. Zobacz ile oszczędzisz na samym ubezpieczenie... nie mówiąc o paliwie :)


hehe :ok:
 
 
 
Szymon 




Dołączył: 05 Lis 2006
Posty: 306
Skąd: Katowice

Rover 200

Wysłany: Czw Paź 09, 2008 11:13   

mam mały przykład co do mentalności niektórych osób. Kolega miał do sprzedania Arosę, biała, lekko poobcierana, '99 rok 180 tyś przejechane. Sprzedał w końcu autko do salonu Fiata za siedem tysiaków, dołożył nawet zimówki na felgach. I teraz auto jest do kupienia za prawie 11 tyś. bez zimówek i z przebiegiem ok. 80 tyś. :shock: I jak tu kupić auto w salonie...
_________________
.: Podpis użytkownika wymaga edycji :.
 
 
 
paff 



Dołączył: 09 Lis 2006
Posty: 560
Skąd: Bydgoszcz



Wysłany: Czw Paź 09, 2008 11:37   

A ja to na przyklad inaczej podchodze ;-) Kupilem R400 i robie w nim wszystko co trzeba i po prostu posmigam nim kilka lat o ile (tfu tfu wypluć) nikt mi go nie rozbije. Stwierdzilem ze tak bedzie taniej niz ciagle auta zmieniac i sie z nimi uzerac. nigdy na naprawy nie wydam tyle co stracie ciagle zmieniajac auta. Poza tym moge byc pewien ze to co juz zrobilem mi sie nie rozleci i spokojnie moge od zaraz pojechac nim w dluga trase:)

drlubicz, - powinienes dodac ze czesto sprzedajac auta tracisz kupe czasu w urzedachi nie tylko.

Kupowianie czeste aut ma sens jak ma sie dostep do uzywanych aut na zachodzie z drobinymi/mniej drobnymi usterkami. wtedy mozna wyjsc in plus albo na zero. Bo na przyklad kupie z DE Roverka 400 po HGF okazyjnie, zrobie go dla siebie na ile trzeba, posmigam rok i na sprzedazy nie strace. Prosze pamietac ze podany scenariusz nie zaklada oszustwa tylko calkowite usuniecie wady. W ten sposob mozna uczciwie poswiecajac swoj czas i wysilek nie tracic na autach, ale kto moze sie tego podjac ;-)
_________________
820ti Coupe :-) raw power
 
 
Brt 
mgz insz.




Dołączył: 07 Cze 2004
Posty: 11396
Skąd: Dolny Śląsk



Wysłany: Czw Paź 09, 2008 11:53   

chce sie jeździć trzeba płacić (zarówno na bieżąco jak i liczyć się ze spadkiem wartosci), a auto to nie inwestycja (poza wyjątkami) tylko wydatek (mnijeszy lub większy) ;) Pozatym no własnie czy to strata czy hmm opłata za wygodę ;)
_________________
Pozdrawiam - Brt
 
 
kpt 




Dołączył: 26 Lut 2006
Posty: 132
Skąd: Szczecin



Wysłany: Pią Paź 10, 2008 07:42   

piekne dlugie wywody, ale krecenie licznika nadal pozostanie oszustwem, mimo dorabiania do tego niewiadomo jakiej ideologii...
 
 
 
tom214Si
[Usunięty]






Wysłany: Pią Paź 10, 2008 08:19   

drlubicz napisał/a:
Chciałem dokończyć temat sprzedaży i kupna auta w Polsce

To gdzie się on zaczął? :roll: Bo trochę to dziwne zdanie jak na początek wątku ;)
 
 
argail 




Dołączył: 14 Wrz 2007
Posty: 445
Skąd: Radom

Rover 75

Wysłany: Pią Paź 10, 2008 08:34   

kpt napisał/a:
piekne dlugie wywody, ale krecenie licznika nadal pozostanie oszustwem, mimo dorabiania do tego niewiadomo jakiej ideologii...

Zgadzam się z tobą w całej rozciągłości, ale .... ludzie właśnie tego chcą ;/
Nie kupią samochodu z przebiegiem 200tyś, ale kupią TEN SAM samochód z przebiegiem 150tyś - mimo iż inne parametry nie ulegną zmianie, a logika mówi iż dany samochód musiał by większość czasu stać a nie jeździć .
W tamtym roku sprzedawałem swój poprzedni samochód - Opla Vectrę 1,6 16V - samochód dopieszczony, remontowany, po renowacji lakieru, na oryginalnych aluminiowych felgach + komplet 6-cio miesięcznych opon zimowych na stalówkach.
Samochód kupiłem z przebiegiem 124tyś od właściciela prywatnego (z papierami) sprzedawałem po 2 latach z przebiegiem 151tyś (mało jeździłem wówczas) - Boże, ile to było gadania ... bo samochód 10-ci letni .. z takim DUŻYM (???) przebiegiem, a bo w sieci to są też w tym wieku a z przebiegiem 80tyś, a bo to, a bo sro .... Na nic tłumaczenia i wyjaśnienia - ludzie wolą kupić starego trupa byle by miał niski przebieg i nowe nakładki na pedałach (i ew. niezniszczone dywaniki) - ogarnia mnie nerwowy chichot na myśl o ludziach którzy na podstawie takich właśnie kryteriów decydują się na zakup 1,4 tonowego bloku stali i aluminium które będzie poruszać się po ulicach ze średnią prędkością 50km ;/
W końcu trafił się normalny człowiek, który kupując auto dla syna, zaczął przegląd od wjechania na kanał a nie oglądania stanu kierownicy - ba, dziwił się że mały przebieg (na szczęście miałem udokumentowany zakupowy).
Ludzie CHCĄ mieć stare trupy, składane przez turków na podwórkowym warsztacie w Monachium - ale ma mieć niski przebieg. I nie jest to dorabianie teorii do dyszla, po prostu tak jest - a nieuczciwi z tego korzystają....
_________________
.: Podpis użytkownika wymaga edycji :.
 
 
 
kpt 




Dołączył: 26 Lut 2006
Posty: 132
Skąd: Szczecin



Wysłany: Pią Paź 10, 2008 09:35   

tom214Si napisał/a:
To gdzie się on zaczął?

http://forum.roverki.eu/viewtopic.php?t=31611
 
 
 
drlubicz 




Dołączył: 17 Wrz 2008
Posty: 239
Skąd: Wrocław



Wysłany: Pią Paź 10, 2008 15:15   

paff napisał/a:

drlubicz, - powinienes dodac ze czesto sprzedajac auta tracisz kupe czasu w urzedachi nie tylko.


Przecież nie przerejestrowywałem tych aut, jak się kończyło ubezpieczenie które teraz przechodzi z autem to auto się sprzedawało , a auta z Niemiec , giełda w Berlinie ma jeden duży plus który przysłania wszystkie minusy, większość aut jest zameldowanych i ma ważny tuf i tablice , przegląd w Niemczech jest na dwa lata.

Poruszę jeszcze jeden temat a właściwie zadanie które często gości w ogłoszeniach : „auto przejechało na polskich drogach tylko 300 kilometrów” koledzy zapraszam do dużych miast w Niemczech, aktualnie są tam takie remonty że gps nie działa a drogi nasze są w sto razy lepszym stanie wiec to kolejny mit warty obalenia że auto które przejechało w Niemczech 100 tyś. km to jest w takim stanie jak auto które zrobiło w Polsce 30 tyś km , g…wno prawda
 
 
 
piter34 




Dołączył: 06 Sie 2003
Posty: 7421
Skąd: Kraków

Rover 800

Wysłany: Pią Paź 10, 2008 20:47   

Złączyłem wątek z postami z tego wątku.
_________________
Nie udzielam pomocy na priv oraz na gg! Masz problem? Pisz na forum :)
 
 
morris 




Dołączył: 28 Mar 2007
Posty: 219
Skąd: Kraków/Lublin



Wysłany: Czw Paź 16, 2008 19:44   

Kręcenie licznika zawsze i w każdych okolicznościach będzie oszustwem. A usprawiedliwianie tego tym, że dzięki temu można łatwiej i drożej sprzedać auto jest moim zdaniem o tyle bez sensu, że przecież każde oszustwo z założenia ma być dochodowe - inaczej nikt by go nie popełniał więc w ten sposób można usprawiedliwiać wszystko...
_________________
Zdrowy sen nie tylko przedłuża życie, ale i skraca dzień roboczy.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum

Wersja do drukuWersja do druku
Dodaj temat do ulubionych

Skocz do:  

Podobne Tematy
Temat Autor Forum Odpowiedzi Ostatni post
Brak nowych postów Biały Rovero-MG ma nowego właściciela.
Dominoz Offtopic 38 Czw Paź 20, 2016 20:20
j0zek
Brak nowych postów Szukam Właściciela Roverka z parkingu na Maissnera
Rover 416SI prawdopodobnie Zielony
seba323 Offtopic 1 Wto Cze 02, 2009 00:12
Tomaszi



Forum Klubu ROVERki.pl  
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group | © klub ROVERki.pl
Hosted by NETLink