Wysłany: Nie Mar 08, 2009 21:50 [R200] Problem z rozładowującym się akumulatorem
Cześć wszystkim
Kolejny problem jaki chciałbym tutaj poruszyć to rozładowujący się akumulator w moim 216.
Czytałem wiele wypowiedzi na ten temat i mój problem jest następujący :
Kupiłem nowy akumulator po zakupie roverka. Przez około miesiąc czasu odpalał bez zarzutu ( nawet przy mrozach w styczniu nie było problemu ) ale kiedy akumulator stracił moc rozruch stał się niemożliwy. Sprawdzałem czy alternator ma ładowanie i jest na poziomie 13-14 wiec to nie to . Moje pytanie jest następujące co może być przyczyną rozładowywania się akumulatora w stanie spoczynku wiem , żę możliwości jest wiele ale może są jakieś konkretne bolączki roverka pod tym względem. Dodam jeszcze ,że po krótkiej jeździe akumulatorek lekko sie podładuje i problem znika na chwilę. To samo jest kiedy podłącze akumulator pod prostownik po naładowaniu trzyma około miesiąc i znów to samo.
_________________ Mały ale jary --- tyle o moim 216 :)
SPAMU¦
Wysłany: Nie Mar 08, 2009 21:50 Post o charakterze reklamowym. Każde Twoje kliknięcie zwiększa nasze szanse przeżycia ;)
Pomógł: 38 razy Dołączył: 26 Lut 2007 Posty: 1182 Skąd: Przejdź do mapy
Wysłany: Nie Mar 08, 2009 22:06
kuri napisał/a:
po naładowaniu trzyma około miesiąc i znów to samo.
ten miesiąc R stoi nie odpalany Jak tak to samo przez się akumulator się wyładuje. Chyba kazdy samochód ma pobór prądu w czasie spoczynku ale jest on na tyle mały że jest niegroźny jeśli od doładowania do doładowania upływa kilka dni. A w zimie, przy zerowych temp nim dłużej samochód stoi tym szybciej pada akumulaor.
Jeśli R jeździsz i mniej więcej raz na miesiąc Ci pada akumulator to nie jest to na pewno związane z czymś co bierze prąd ciągle. Może być że regulator w alternatorze Ci siada i np. podczas n-tego przejazdu akurat nie podaje prądu i aku nie zostaje naładowany. Może być że akurat jakiś kabelek styknie do masy i Ci się rozładuje. To akurat podaję przykłady z mojego R ale kto wie... Ja za sprawdzenie całości instalacji i naprawę (ten kabelek) zaplaciłem 160zł więc stosunkowo nie dużo a myślę że lepiej dać to komuś kto się zna na takich rzeczach i zrobi to dobrze
Pomógł: 591 razy Dołączył: 14 Sty 2009 Posty: 4888
Wysłany: Nie Mar 08, 2009 22:07
Jaką ma pojemność i prąd rozruchowy
[ Dodano: Nie Mar 08, 2009 22:22 ]
Zacznij od sprawdzenia akumulatora , w punkcie gdzie zajmują się tylko sprzedażą akumulatorów , lub tam gdzie mogą zmierzyć testerem spadek napięcia pod obciążeniem , albo zmierz sam . Aku może być wadliwy.
[ Dodano: Nie Mar 08, 2009 22:47 ]
profesjonalnym testerem mogą też określić stan rozrusznika
W roverach alternatory są badziewne i często padają (diody prostownika i regulator napięcia - szczotki i tranzystor regulacji). Osobiście przeszedłem taki defekt w moim Poldoroverze - na trasie w lato 2006. Przebiło od razu dwie z trzech diod prostowniczych (dodatnich) i przez to, nie było ładowania, oraz akumulator rozładowywał się do masy (diody dodatnie), powodując grzanie się alternatora.
Koszta naprawy niewielkie w zasadzie, prostownik 40 PLN a regulator (też zmieniłem prewencyjnie) 45 PLN.
Z tym rozładowywaniem się akumulatora to jest różnie. Mam od prawie roku za darmo trofiejną Nexię 1998 212 kkm 1.5 8V LPG sedan. Stoi pod blokiem i wrasta w chodnik, czekając, aż się zabiorę za jej prawy bok nieco zniszczony. W samochodzie siedzi akumulator cały czas (ZAP Piastów, 55 Ah, zwykły obsługowy). Zdejmuję tylko zeń klemy (na chama, bez odkręcania, podkładając zapałki pod nie, żeby był docisk, wiem, ze to chamstwo). Przepalam ją co jakieś dwa tygodnie, miesiąc, żeby wilgoć nie zniszczyła elektryki. I w grudniu, pomimo tego, że było -22 a samochód stał prawie miesiąc, to odpalił od pierwszego obrócenia, bezbłędnie i bezproblemowo.
_________________ Człowiek pochodzi od małpy. W czerwonym.
U mnie akumulator rozładowywał się po 3 dniach stania auta. Wymieniłem go na nowy. Nic się nie zmieniło, czyli po 3 dniach nie odpalał, a czasami nawet z biedą działał centralny zamek.
Winna była kostka od radia, gdzie poprzedni właściciel zwarł przewód "od zapłonu" z tym na stałe podłączonym do akumulatora i po mału mi rozładowywało akumulator.
Po naprawie zaczął działać nawet brzęczyk niezgaszonych świateł i timeout zamykania szyberdachu i szyb
Ok jutro jadę to sprawdzić do elektryka zobaczymy co będzie. Też myślę że radio może coś tam knocić gdyż poprzedni właściciel miał tubę w bagażniku i zostały tylko kable podpięte pod akumulator i nic poza tym radio które teraz założyłem podpiąłem pod kostki które były w moim rowerku i jest następująco że prąd radio dostaje dopiero po przekręceniu kluczyka bez niego w ogóle się nie włącza.
_________________ Mały ale jary --- tyle o moim 216 :)
tak brzęczyk działa jak autko jest zgaszone na odpalonym silniku oczywiście go nie słychać czyli tak jak być powinno zobaczymy co się dowiem mam przyjechać do elektryka pomiędzy 14-15 napiszę co udało się w tej sprawie zrobić. Dodam jeszcze że musi to być wg. mnie nie duży pobór ale taki który po kilku dniach bez rozruchu rozładowuje akumulator co nie jest normalne. Wczoraj już nie mogłem go odpalić podłączyłem prostownik na 4h i dziś raniutko bez kłopotu jak by był silnik gorący tak mi pali mój 216 jak jest akumulator naładowany. Elektryk ma wymontować kable po tubie i wszystko posprawdzać . Do usłyszenia
_________________ Mały ale jary --- tyle o moim 216 :)
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum