Wysłany: Wto Cze 02, 2009 23:08 Eksplodował po zatankowaniu LPG
Galeria: Esplodował po zatankowaniu LPG "Krótko po zatankowaniu gazu LPG, niecałe 100 merów od stacji benzynowej w Opolu zapalił się samochód osobowy - Volkswagen Passat. Poparzony kierowca wysiadł z auta o własnych siłach.
Chwilę później w palącym się aucie wybuchł zbiornik z gazem. Oprócz kierowcy nikt nie został poszkodowany, auto zostało doszczętnie zniszczone." [WP]
Efekt, każdy widzi. (chociaż myślałem że mniej by z auta po takim "wybuchu" zostało...)
Ciekawi mnie natomiast "dlaczego" - co się musiało/mogło stać że do tego doszło...
_________________ .: Podpis użytkownika wymaga
edycji :.
SPAMU¦
Wysłany: Wto Cze 02, 2009 23:08 Post o charakterze reklamowym. Każde Twoje kliknięcie zwiększa nasze szanse przeżycia ;)
czasami sie iskra cofa w przewody...do tego sa takie specjalne zabezpieczenia by cofnieta iskra nie wystrzelila w przewodach a jedynie w kolektorze dolotowym ewentualnie...widocznie gosc nie serwisowal albo cos sie zepsulo i dostal strzala, zapalilo sie pod macha a pozniej przewodami ogien doszedl do butli...
_________________ .: Podpis użytkownika wymaga
edycji :.
jak to mówi mój znajomy-gaz to jest fajny ale do gotowania na kuchence.....
faecd napisał/a:
czasami sie iskra cofa w przewody...do tego sa takie specjalne zabezpieczenia by cofnieta iskra nie wystrzelila w przewodach a jedynie w kolektorze dolotowym ewentualnie...
-iskra nie wystrzeli-co najwyżej przy zbyt ubogiej miesznace nastepuje cofniecie plomienia do kolektora ssącego i zapłon gazu w kolektorze....
Ciekawi mnie natomiast "dlaczego" - co się musiało/mogło stać że do tego doszło...
Wg mnie doszło tu do "zbiegu okoliczności".
Po pierwsze na 99% gość miał źle założoną instalację.
Zbiorniki LPG są projektowane tak, że przy normalnej eksploatacji powinny wytrzymać spalenie - jest znanych wiele przypadków, gdzie auta na LPG doszczętnie spłonęły, ale bez wybuchu i po schłodzeniu butli trzeba było ją jeszcze opróżniać.
Oczywiście w temperaturze pożaru podnosi się ciśnienie w butli, ale wielozawory butli LPG są projektowane tak, by pozwalały na napełnienie butli maksymalnie w 80% - to margines bezpieczeństwa.
Do tego, w czasie takiego pożaru, gdy ciśnienie w butli jednak przekracza granicę bezpieczeństwa, wielozawór wypuszcza kontrolowanie nadmiar gazu - powstaje metrowy płomień, ale jest to ciągle spalanie kontrolowane - tu wyraźnie te mechanizmy nie zadziałały.
Niestety "Polak potrafi" i wielu ludzi na własne życzenie, nie zdając sobie sprawy z konsekwencji, jak ma butlę 50l, to chce tankować 50l, a gazownicy się na to zgadzają i "regulują" te zawory "odpowiednio".
Ja mam prawidłowo założony wielozawór i mogę zatankować góra 41l...
I tu bym upatrywał przyczynę wybuchu samej butli.
Co do zapłonu samego auta, to przyczyn może być conajmniej kilka - sądząc, z tego, że kierowca wysiadł poparzony, to pożar zaczął się w kabinie (np. od peta na siedzeniu) albo w silniku.
Zapalenie się zbiornika "po przewodach" jest niemożliwe, bo tam jest sam gaz, bez powietrza, a więc jest NIEPALNY - w butli to samo - tam nie ma tlenu, więc sama butla, nawet, gdyby wywołać iskrę w środku, nie wybuchnie.
Jedną z przyczny może być zapłon gazu w kolektorze ssącym albo, szczególnie w przypadku kolektorów metalowych, cofnięcie płomienia aż do obudowy filtra powietrza i zapalenie się filtra.
Ale przyczyną takich cofnięć płomienia jest zawsze ZŁA INSTALACJA - źle dobrana do typu silnika, źle założona lub źle wyregulowana.
Sam "gazuję" zawsze w tej samej firmie i polecam ją innym (ZTCW to przeze mnie było tam gazowanych 7 lub 8 klubowych Roverków i jeszcze conajmniej 4 auta moich znajomych) i nigdy nie słyszałem, żeby "coś komuś strzeliło", ani że "gaz zniszczył silnik"...
tetryk napisał/a:
jak to mówi mój znajomy-gaz to jest fajny ale do gotowania na kuchence.....
Cóż każdy ma taki gaz na jaki sobie zasłużył.
Osobiście mam wrażenie, że rocznie, w wybuchach gazu "do gotowania na kuchence" ginie więcej ludzi niż w wybuchach butli w autach przez cała historię instalacji LPG - pewnie można poszukać statystyk.
_________________ Pozdrawiam, Maciek (podWawa - WPR)
Obecnie MX-5 NC '07, XC60 'Słoń 2' i wózek na zakupy (Fabia III)
Były 2*R623Si Lux '95 LPG, R827Si '93 LPG, R416 Si '99 LPG, MX-5 '92 i kilka innych nieroverków
Osobiście mam wrażenie, że rocznie, w wybuchach gazu "do gotowania na kuchence" ginie więcej ludzi niż w wybuchach butli w autach przez cała historię instalacji LPG - pewnie można poszukać statystyk.
Pewnie dlatego, że gaz w domu ma prawie każdy, a w samochodzie już nie. Ta tak jak by porównać ilczbę ofiar wypadków samochodowych i lotniczych
Wracając do temat ostatnio również czytałem o wybuchu instalacji LPG wtedy przyczyną było nagromadzenie się gazu w bagażniku i pewnie jakieś zwarcie instalacji nie mniej jednak tak jak piszesz przy dobrej instalacji LPG nie ma prawa się coś takiego stać...
Pewnie dlatego, że gaz w domu ma prawie każdy, a w samochodzie już nie.
Podejrzewam, że nawet jeśli byś to przeliczył na ilość instalacji samochodowych w stosunku do ilości instalacji w domach, to i tak "kuchenki" moim zdaniem mają małe szanse jeśli chodzi o bezpieczeństwo, a do tego ryzyko dla instalacji samochodowych jest znacznie większe, bo przecież w "kuchenkę" nie uderzy rozpędzone 1,5 tony stali.
Pływak napisał/a:
Wracając do temat ostatnio również czytałem o wybuchu instalacji LPG wtedy przyczyną było nagromadzenie się gazu w bagażniku i pewnie jakieś zwarcie instalacji nie mniej jednak tak jak piszesz przy dobrej instalacji LPG nie ma prawa się coś takiego stać...
No ja mam odpowiednio dużą dziurę na dnie bagażnika pod butlą, przez którą przechodzą przewody, więc sądzę, że gaz też tamtędy ucieknie.
No i co 15 tys. km mam przegląd LPG w firmie, która mi instalowała LPG, a co rok na stacji kontroli pojazdów - tam też sprawdzają szczelność.
_________________ Pozdrawiam, Maciek (podWawa - WPR)
Obecnie MX-5 NC '07, XC60 'Słoń 2' i wózek na zakupy (Fabia III)
Były 2*R623Si Lux '95 LPG, R827Si '93 LPG, R416 Si '99 LPG, MX-5 '92 i kilka innych nieroverków
Co się dziwicie jak to wybucha to rozrywa konkretnie.
Sam kiedys konstruowałem proste ładunki z opuźnionym zapłonem na bazie butli z gazem do zapalniczek.
Jak to wywalało to nieźle rozrywało
Robiłem tak na potrzeby rozkówania lodu.
Otwór w to ładunek i wywalało taka dziure że byli byście zdziwieni.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum