witam wszystkich. mam prośbe chciałbym dzis przeczyscic przepustnice i zastanawia mnie jak mam sie do tego zabrac a mianowicie na co uwazac zeby nie popsuc na co zwracac szczegolna uwage zeby ocenic stan przepustnicy i czy musze ja wykrecic czy wystarczy jak zdejme waz od powietrza. prosze o porady bo znajac moje zdolnoci moge cos popsuc a nie chciałbym. pozdro
SPAMU¦
Wysłany: Sob Cze 20, 2009 07:03 Post o charakterze reklamowym. Każde Twoje kliknięcie zwiększa nasze szanse przeżycia ;)
Pomógł: 297 razy Dołączył: 24 Mar 2007 Posty: 1792
Wysłany: Sob Cze 20, 2009 08:01
Mozna z, jak i bez odkrecania. Lecz lepiej odkrecic zwlaszcza, ze to tylko 4 srubki, 1 linka i 1 kostka do opiecia. Dobrze pedzelkiem i benzynka przeczyscic oske w okolicach gdzie wchodzi w korpus przepustnicy (wewnatrz). Zepsuc tam nie ma czego.
przepustnica z tego artykulu ma sie nijak do przepustnicy a ktora pyta kolega pio322322,
Ha! Ale ma się zupełnie tak samo do tej, jaka jest w moim Poldoroverze! I to jest najważniejsze.
W tych nowych, zdaje się, nie ma silniczka krokowego zblokowanego z zespołem przepustnicy i jest ona jeszcze prostsza w budowie i łatwiej jest ją wyczyścić, bo chyba też nie ma tam przewodów do grzania przepustnicy wodą z silnika.
Acha - mam pytanie do Roverkowców - czy w Waszych silnikach przewód nadmiarowy odmy, ten, który idzie od dekla silnika do zespołu przepustnicy, ciągnie zawsze powietrze?
W mnie zawsze ciągnie, jak go zatkam, to najpierw zabiera mi palec do środka a potem w silniku robi się takie podciśnienie, że wałki rozrządu zaczynają skrzeczeć (podciśnienie w środku silnika redukuje nadciśnienie oleju, przez co ww. wałki zaczynają pracować na "żywca" i płaczą. Wydaje mi się, że takie zjawisko świadczy o tym, że nie ma przedmuchów z tłoków silnika, albo są tak małe, że wydajność przewietrzania silnika jest o wiele większa niż objętość tych tłokowych piardów. Silnik ciągnie powietrze (sprawdzałem zapalniczką wiele razy), czy zimny, czy ciepły, przez miarkę oleju a nawet, jak się odkręci korek oleju i zrobi "uchyłkę" to tą szczeliną też ciągnie (zabiera płomyk do środka, fajnie to wygląda.
Zróbcie to doświadczenie w Waszych silnikach i odpiszcie! (uważajcie, jak silnik na gazie pracuje, u mnie nic nie buchnęło, ale gazownię sam sobie reguluję i wiem, jak działa).
_________________ Człowiek pochodzi od małpy. W czerwonym.
Pomógł: 27 razy Dołączył: 28 Maj 2008 Posty: 372 Skąd: z gór
Wysłany: Sob Cze 20, 2009 10:34
PTE napisał/a:
Zakładam że ten artykuł już przeczytałeś?
-nie za bardzo widze związk z plastikową przepustnicą ,jak jest montowana w większości roverków z silnikami k.....najlepiej wziąsć benzynkę ekstrakcyjną i szmatkę bwełnianą (ale taką żeby nie zostawiała "farfocli"),moze też być pędzelek i szczoteczka do zębów (uwaga!-benzyna ekstrakcyjna może ją rozuścić !),zdejmujemy linkę gazy,odkręcamy cybanty (jesli przepustnica była wcześniej demontowana,jesli nie była to są takie zaciski blaszane jednorazowego użytku-trzeba się zaopatrzyć w cybanty,lub mocne i szerokie opaski plastikowe-używane do wiązek elektrycznych),odkręcamy cztery śruby mocowania korpusu przepustnicy,zdejmujemy odmę,jak ktoś ma komresor można przedmuchać,jak ktoś nie ma bierze szczoteczkę (najlepiej starą i taką której już nie bedzie używana... ),szczotkujemy z zewnatrz okolice sprężyn na ośce i wszystkie miejsca mocno zabrudzone (na "sucho"), nastepnie szmatka i pedzelek wraz z benzynką ekstrakcyjną idą w ruch (można odkręcić klapkę przepustnicy-wtedy mamy dostep do ośki od środka-ważne-trzeba zapamiętać jej położenie),czyścimy wszystko tak zeby było suche,następnie bierzemy smar silikonowy i natryskujemy troszkę na ośkę od wewnatrz przepsutnicy-nadmiar wycieramy,tak samo robimy z zewnątrz (nie polecam preparatów typu wd-400 i pozostawianie ich nadmiaru-bo do tego się łapie brud),po wszystkim składamy w odwrotnej kolejności (trzeba pamiętac o wyczyszczeniu wnętrza odmy olejeowej i silniczka krokowego-jesli nie ma tam oleju to znak że nasz silnik jest w dobrej kondycji),dosyć ważne jest odpowiednie napiecie linki gazu-jesli będzie za duży luz bedzie sie nam źle jeździć,ale jesli napniemy ją za mocno to obrty nie będą spadać-bardzo niebezpieczne!-i to by było na tyle
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum