Wysłany: Sro Mar 03, 2010 15:57 [R25 1.4 105KM '01] Falujące obroty po krytycznym stanie pal
Witam,
Niedawno pożyczyłem auto i dostałem je spowrotem z bardzo niskim poziomem paliwa. Problem jednak w tym, ze nie odrazu to zauważyłem. Jak już zatankowałem, to na drugi dzień zaczęły się problemy.
Odpaliłem auto jak codzień rano. Ruszyłem: 1.. 2... 3... i zaraz miałem wrzucić 4, a tu nagle obroty zaczęły mi spadać do ok. 1500! Zredukowałem bieg i dalej to samo. Nie zgasł, ale wydawało się jakby coś go zamuliło - jakby nie było wystarczającej ilości paliwa w silniku. Ruszyłem ponownie, nie gasząc wcześniej silnika i zrobiło mi się tak jeszcze dwa razy. Wtedy zgasiłem, odczekałem i ponownie zapaliłem. Ogólnie obroty zaraz po odpaleniu miałem na poziomie 1000-1100. Później jechałem jako tako, ale wciąż wydawało się jakby nie było mocy. Wracając po południu miałem podobnie.
Następnego dnia przymroziło w nocy, więc rano uruchomiłem go i wziąłem się za skrobanie. Nagle usłyszałem spod maski, że obroty falują, więc pobiegłem za kierownice i właśnie skakały między 850 a 1400! Na forum przeczytałem, żeby spróbować przygazować troche w takich sytuacjach, bo może jakiś bród się wdał, więc to zrobiłem i obroty w miarę się ustabilizowały. Później jadąc czasem obroty spadały, więc dodawałem powoli gazu aż do podłogi (bo samochód sam zwalniał) i powoli się rozkręcał, ale wciąż miałem wrażenie mułowatości.
Przewertowałem tego dnia jeszcze raz forum i wiem, że problemem może być zapchany filtr powietrza. Sprawdziłem go i jest czysty. Oleju mam w sam raz. Żadnych wycieków nie widzę. Nie wiem co z filtrem paliwa i pompą paliwa. Pisał też ktoś o świecach i przewodach zapłonowych, a ktoś inny o czyszczeniu silniczka krokowego i przepustnicy, może to jakieś wtryski.. Nie wiem za bardzo co może powodować ten problem, ale fajnie byłoby módz zrobić to samemu lub ewentualnie u mechanika, ale nie zostawiając przy tym kupy kasy u niego.
Z góry będę wdzięczny za wszelką pomoc!
_________________ .: Podpis użytkownika wymaga
edycji :.
SPAMU¦
Wysłany: Sro Mar 03, 2010 15:57 Post o charakterze reklamowym. Każde Twoje kliknięcie zwiększa nasze szanse przeżycia ;)
Nie ma sensu za mocno sprawdzać ciśnienia paliwa, skoro można prosto wydedukować, że pompa zassała syf ze zbiornika.
Wystarczy podać jej zasilanie i odkręcić giętki przewód paliwowy z listwy wtryskiwaczy (dwie śrubki na łeb nr 8 z tego, co pamiętam), wsadzić go do jakiejś dużej flaszki czy czystego wiadra i zapodać w bak z dziesiątkę paliwa, włączyć zapłon parę - paręnaście razy i zobaczyć, czy już dobrze "wali" paliwem z węża.
Jak będzie niemrawo, to wypadałoby zmienić filtr paliwa, tudzież rozkręcić jego śrubunki i zrobić ww. "numer" bez niego, by wypchnąć zaciągnięty syf z przewodów paliwowych, także wyjąć pompę paliwa (w Roverze trzeba chyba wyciągać od dołu bak) wyczyścić filtr siatkowy pompy i może, jak nie będzie dawało się samym włączaniem zapłonu "przepchnąć" syfu, to trzeba będzie podać na nią napięcie na na jakiś czas na "krótko", jednym przewodem (z plusa akumulatora), drugim jest masa pojazdu, by przepchnęło syf. I już, w zasadzie.
_________________ Człowiek pochodzi od małpy. W czerwonym.
Pierwszą zaporą jest pompa, potem filtr. Bardzo mało prawdopodobne, żeby syf doszedł do wtryskiwaczy. Zrób tak jak pisze Oprawca. Najlepiej i najprościej, jeżeli zaczniesz od sprawdzenia filtra paliwa - jego ewentualna wymiana jest najłatwiejsza. Aby wymontować pompę musisz wyjąć bak.
No właśnie to wyjmowanie baku mnie najbardziej boli.. Na forum było o wymianie filtra, więc chyba sobie poradzę Nie wiem tylko czy przy wymianie owego filtra nie byłoby dobrze spuścić trochę paliwa z ewentualnym syfem - tu pytanie czy mogę to zrobić w tym miejscu przy odkręconym filtrze i włączonym zapłonie? Mam nadzieję, że dobrze zrozumiałem.
[ Dodano: Pią Kwi 02, 2010 01:15 ]
No dobra, trochę czasu minęło.. Wymieniłem filtr (i przy okazji płyny i inne filtry), jednak problem pozostał. Dalej na zimnym silniku (i czasem jeszcze na ciepłym) podczas jazdy nagle obroty spadają. Na postoju jak otworzyłem maskę przy zapalonym silniku, to słychać jakby się męczył - faluje ciągle.
Wcześniej może tego nie dostrzegłem, ale czy to normalne, że płyn wspomagania i chłodniczy tak bulgoczą na włączonym silniku? Może gdzieś na komputer jechać? Kurde, nie wiem
[ Dodano: Sob Kwi 24, 2010 00:47 ]
Dzisiaj wykonałem drugą próbę z sondą lambda. Czyli odłączyłem ją i poczekałem aż silnik zrobi się zimny. Okazało się, że na wyłączonej jechał świetnie i już wiem, że to jest przyczyną mojego kłopotu. Widocznie nałożyło się to z krytycznym stanem paliwa i myślałem, że to w tym problem. Teraz zostaje poszukać nowej sondy w dobrej cenie. Z tego co wiem, nie musi być konkretnie do R, bo są tańsze, takie same jeśli chodzi o właściwości, ale z innym wtykiem - on jest do podmienienia z tym starym - były o tym wpisy na forum.
pozdrawiam
[ Dodano: Czw Maj 20, 2010 11:07 ]
Sonda lambda wymieniona i problemu nie ma
_________________ .: Podpis użytkownika wymaga
edycji :.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum