Wysłany: Nie Cze 13, 2010 21:06 [R75] Czarny dym i falująco spadająca moc
Typ: CDT Rodzaj silnika: diesel Pojemnosc silnika: 2.0 Rok produkcji: 2002
Witam wszystkich kolegów, ponieważ jestem "nowy". Szczerze mówiąc jestem pozytywnie zaskoczony, że istnieje takie forum i że jest tak aktywne. Będę na pewno stałym bywalcem.
Mój problem to Rover 75 2.0 CDT.
Gdy przyśpieszam (obojętnie na którym biegu) pod lekką górkę, albo nieco gwałtowniej wciskając gaz, za mną jest czarno, a silnik od około 2 tys obrotów zaczyna się zachowywać identycznie, jak benzynowy, gdy mu się kończy LPG. W sposób pulsacyjny (ale nie gwałtownie szarpiąc) spada moc i jeśli akurat jadę pod górkę, muszę zredukować bieg, co i tak nie pomaga.
Po zasięgnięciu języka w internecie, na czoło wysuwają się dwie opcje:
1. Regulowane łopatki w turbinie, które mogły się zapiec
2. Zawór recyrkulacji spalin, który podobno też mógł się zaciąć
Pytanie (po co wyważać otwarte drzwi), czy ktoś z Kolegów miał podobny problem (kopcenie połączone ze znacznym spadkiem mocy) i wie, co było przyczyną?
Dodam, że samochód ma około 150 tys. km przebiegu, a opisanym przeze mnie problemom nie towarzyszy żadna świecąca się lampka. Filtr paliwa był zmieniony.
Ostatnio zmieniony przez kasjopea Czw Lis 25, 2010 19:00, w całości zmieniany 1 raz
SPAMU¦
Wysłany: Nie Cze 13, 2010 21:06 Post o charakterze reklamowym. Każde Twoje kliknięcie zwiększa nasze szanse przeżycia ;)
Pomógł: 564 razy Dołączył: 27 Mar 2009 Posty: 5678
Wysłany: Pon Cze 14, 2010 10:15
Bender napisał/a:
Witam wszystkich kolegów, ponieważ jestem "nowy". Szczerze mówiąc jestem pozytywnie zaskoczony, że istnieje takie forum i że jest tak aktywne. Będę na pewno stałym bywalcem.
Raczej nie ubywa, ale mój brat na forum BMW znalazł podobny problem (bo wiemy, że w moim Roverze silnik jest właśnie z BMW) i tam jest taki rysunek:
A na nim wyraźnie widać system sterowania czymś, co nazwał bym "zaworem spalin w turbinie". Dokładna zasada działania lepiej jest widoczna tu:
Jeśli te ruchome łopatki się zatrą np w pozycji zamkniętej, to siłownik pneumatyczny nimi nie poruszy, a turbina nie będzie działać. Należy zatem po upewnieniu się, czy cięgno między siłownikiem, a turbiną porusza się lekko, rozebrać i oczyścić turbinę.
Zapytacie, po co więc szukam rady na forum, skoro wiem, o co chodzi? Otóż spodziewam się, że ktoś miał podobny problem i potwierdzi, czy przyczyną było rzeczywiście TO, czy też coś innego.
Apples, przeczytałem i widzę, że muszę sprawdzić jeszcze parę rzeczy sam, zanim pojadę do mechanika. Czy ktoś może wie, z której strony dostać się do turbiny i tego siłownika? Bo słyszałem, że bez kanału nie da rady..
[ Dodano: Pon Cze 14, 2010 11:36 ]
Apples, ale to nie łopatki turbiny, tylko ten wieniec naokoło, który wpuszcza spaliny na turbinę, albo nie. To ja już zgłupiałem, bo wszyscy mówią, że mam to "coś". Jakby co, przypominam, że silnik to 2.0 CDT z BMW.
[ Dodano: Pon Cze 14, 2010 11:42 ]
Może zajrzę i sam przyjrzę się tej turbinie i wieczorem się odezwę i powiem co i jak.
[ Dodano: Pon Cze 14, 2010 11:43 ]
aha, filtr powietrza i filtr paliwa były wymieniane dwa tygodnie temu. Tak profilaktycznie.
Przeczytałem i z tego wynika, że w turbinie nie ma przestawianych kierownic, ale jest jakaś klapka, która kieruje spaliny albo na turbinę, albo od razu w tłumik, czy tak? W ogóle, to muszę wreszcie obejrzeć ten samochód dokładnie i zobaczyć co tam jest. Jeżeli turbina nic mi nie powie, to co zostaje, chyba tylko ten zawór EGR?
Teraz lecę do pracy, a jutro rano włażę pod samochód. Będę informował na bieżąco.
Więc tak: Dziś zabrałem się za ten słynny EGR i to nie jest to. Wężyki sterujące siłownikiem zaworu nie są przetarte, a sam zawór jest czysty i ma ślady niedawnego demontażu. Prawdopodobnie ktoś wcześniej wpadł na ten sam pomysł. Było trochę nagaru w kolektorze dolotowym, co mogłem wyczyścić z brzegu, to wyczyściłem (oczywiście po jego uprzednim odkręceniu). Tak więc zawór odpada.
Niestety do turbiny nie da się zajrzeć bez kanału, więc zrobię to później, w każdym razie samochód się zachowuje tak, jakby tej turbiny w ogóle nie było. Nie mogłem sprawdzić ręką, czy pęcznieje przewód od powietrza przy dodawaniu gazu, bom był sam, a nie wiem jak dodać "gazu" będąc pod maską. To nie "Duży Fiat"
Niepokoi mnie fakt, że tej turbiny nawet nie słychać. Nie mówię o gwizdaniu, które oznacza zwykle jej koniec, ale coś jednak powinno być słychać, zwłaszcza przy otwartej masce. Zaczynam coraz bardziej wierzyć w teorię, że jednak istnieje ten zawór puszczający bokiem spaliny i że się właśnie zaciął...
[ Dodano: Sro Cze 16, 2010 14:19 ]
Kris, miałem możliwość obejrzenia samochodu przed kupnem, ale nie aż tak dokładnie. Zresztą przypuszczam, że problemy z mocą i kopceniem były bezpośrednią przyczyną tego, że poprzedni właściciel (76 - letni dziadek) zdecydował się go sprzedać. Wymienił filtry: paliwa i powietrza, przeczyścił EGR, a gdy objawy nie ustąpiły, dał za wygraną. Tym bardziej przekonuje mnie to o "trywialności" usterki, bo nie jest możliwe, żeby przy tym przebiegu, ten silnik był po prostu zajeżdżony.
Sprawdź intercooler,czy nie jest uszkodzony,i czy węże od niego są szczelne.Też miałem problemy z kopceniem i brakiem mocy, i okazało się, że to intercooler.
http://forum.roverki.eu/viewtopic.php?t=56689
Posadziłem moją lepszą połowę za kierownicą i poprosiłem, by dodała gazu. Ja w tym czasie ściskałem inną... Konkretnie rurę łączącą intercooler z kolektorem ssącym. Przy obrotach ok. 3000/min pęczniała, jak się masz Wiktor, w związku z czym założyłem, że turbo działa prawidłowo. Ale teraz będzie najlepsze:
Pisałem ostatnio, że EGR był w zasadzie czysty, tylko w kolektorze dolotowym było "trochę sadzy". To TROCHĘ okazało się największym zaskoczeniem w tym tygodniu. Samochód dostał takiego cugu, że aż się przestraszyłem. Prawie przestał kopcić i ma kopyto, choć czuję, że to jeszcze nie jest TO. Cóż, czyściłem z grubsza, tym, co miałem, więc nie zrobiłem tego dokładnie. Niebawem (w miarę wolnego czasu) powtórzę zabieg, przy użyciu myjki i może jakiejś chemii i wtedy powinno być cacy.
Podsumowując, nie przypuszczałem, że nagar w kolektorze może aż tak namieszać. Z drugiej strony, wnioski nasuwają się niejako automatycznie. EGR był poważnie zanieczyszczony nagarem, dlatego się zaciął, co spowodowało zabrudzenie kolektora. Poprzedni właścicie samochodu wymienił filtry i oczyścił sam zawór, ale o kolektorze nawet nie pomyślał, więc... dał se spokój i samochód sprzedał mnie.
Swoją drogą, nie bardzo widzę korzyści, jakie daje ten wynalazek. Dopalanie spalin ma chronić środowisko, ale jest dokładnie odwrotnie, bo nieuchronne zabrudzenie całego tego ustrojstwa powoduje kopcenie, jak z MiGa-29 przy starcie, co przecież jeszcze bardziej truje powietrze. It is not?
Apple, wiem, jak kopcą startujące MiGi, bo widziałem. Poza tym...
... jeszcze parę dni temu mój Rover podczas przyspieszania kopcił mniej więcej tak samo.
Dzięki za pomoc i do zobaczenia
P.S. Muszę pomyśleć o tym bypasie, a swoją drogą, potwierdza się pogląd, że nie wystarczy jeździć i raz na jakiś czas wstawić samochód do serwisu. Trza się interesować samemu, co w trawie piszczy.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum