Drodzy forumowicze mam do was pytanie odnośnie wymiany łącznika stabilizatora w przednim zawieszeniu.Czy jest to możliwe w domowych warunkach?Najbardziej zastanawia mnie to jak później zakręcić tą górna śrubę ponieważ tam praktycznie nie idzie niczym podejść.Czy ktoś z was może wie jak to zrobić nie oddając samochodu do warsztatu??
SPAMU¦
Wysłany: Wto Kwi 05, 2011 10:18 Post o charakterze reklamowym. Każde Twoje kliknięcie zwiększa nasze szanse przeżycia ;)
Pomógł: 54 razy Dołączył: 22 Maj 2008 Posty: 957 Skąd: Dąbrowa Górnicza
Wysłany: Wto Kwi 05, 2011 10:56
Masz rację-to koszmar,ale poradziłem sobie w zeszłym roku.Robiłem to dziesiątki razy w innych autach,ale w R to chyba montowali w całości,czyli najpierw był złożony cały McPerson,a potem montowany do kielicha i na wahacz.
Ja nie prowadziłem przy wymianie dokumentacji,ale żeby wyjąć stary musiałem go przeciąć małą kątówką- był lepszy dostęp po wyjęciu dolnej części.
Montaż nowego to wielokrotne przekładanie klucza,ale przy odrobinie cierpliwości się udało.
Nie musisz mieć kanału,tylko lewarek i jakąś podstawkę,żeby ci się auto nie oparło na gardle,jak będziesz przeklinał
Życzę powodzenia.U mnie ustały stuki,mimo że stare łączniki optycznie wyglądały nieźle.
Sądzę,że 1,5 godziny masz z głowy.
Pomógł: 54 razy Dołączył: 22 Maj 2008 Posty: 957 Skąd: Dąbrowa Górnicza
Wysłany: Wto Kwi 05, 2011 11:35
Po co? Stabilizator jest na tyle elastyczny,że nie trzeba-robiłem to i nigdy nie podnosiłem całego przodu.W niektórych sytuacjach wystarczy lekko nacisnąć na stabilizator kawałkiem deski,żeby otwór zgrał się z główką łącznika.
no tak, ale podnieść cały przód jest bezpieczniej bo jak stabilizator jest naprężony, to później odkręconym łącznikiem można dostać po nosie, zawsze lepiej dmuchać na zimne..
Pomógł: 54 razy Dołączył: 22 Maj 2008 Posty: 957 Skąd: Dąbrowa Górnicza
Wysłany: Wto Kwi 05, 2011 11:42
No,jeśli chodzi o bezpieczeństwo...
Nigdy tego nie robiłem,bo stabilizator może się przesunąć o jakieś 2-3 cm, więc wystarczy nieduża siła żeby go przygiąć.
A kto nie wierzy stawia browar
No już po zabiegu.Powiem tak nie taki diabeł straszny.szlifierka i po krzyku ,następnie zrobiłem tak ze przykręciłem górna śrubę obracając całym łącznikiem i wkręcił się bez większego problemu później podciągnąłem stabilizator skręciłem dol i gotowe.można iść teraz spokojnie na browarka:D Szkoda tylko ze nie dało się tego po dobroci no ale efekt jest.
Pomógł: 54 razy Dołączył: 22 Maj 2008 Posty: 957 Skąd: Dąbrowa Górnicza
Wysłany: Wto Kwi 05, 2011 17:14
kris-tofer napisał/a:
jak może się stabilizator przesunąć lub przygiąć?
Chodziło mi o przesunięcie otworu stabilizatora w stosunku do gałki łącznika.
Cała rzecz w tym,że stabilizator to po prostu kawał sprężystego pręta zagiętego symetrycznie i jest jednak elastyczny na swojej długości. W Citroenach pomagałem sobie dodatkowym lewarkiem,żeby tą sprężystość zniwelować i nigdy zawieszenie nie poniosło ran.
Tak,czy inaczej,można to zrobić jak mówiłem.
akurat u siebie też mam w planach wymienić łącznik, więc sprawdzę elastyczność stabilizatora, bo nigdy się nad tym nie zastanawiałem, zawsze jak wymieniałem to jak widzę, że łącznik jest naciągnięty, to podnosiłem i drugą stronę auta, żeby łącznik miał luz na swojej śrubce, żeby się nie mocować i w razie co nie dostać łącznikiem w głowę, bo już się napatrzyłem i nasłuchałem o takich przypadkach, jak np. przeskakiwał klucz grzechotka i ktoś przywalał sobie z całej siły w głowę lub w kolano... lepiej dmuchać na zimne
Pomógł: 54 razy Dołączył: 22 Maj 2008 Posty: 957 Skąd: Dąbrowa Górnicza
Wysłany: Sro Kwi 06, 2011 06:39
Możesz mi zaufać,tym bardziej,że stabilizator trzyma się dobrze na obejmach i nie wyskoczy nagle w twoją stronę. O wiele gorsze jest ściąganie sprężyny z McPersona. Wiele lat temu u mojego kumpla skończyło się to chirurgią urazową i do dzisiaj ma paskudną bliznę na czole.
Jeśli będziesz robił wymianę łącznika,to oprócz podstawowych narzędzi zaopatrz się w jakiś łom,lub jakąś inną dźwignię,którą naprowadzisz śrubę łącznika na otwór stabilizatora.
Gwarantuję sukces.
Pomógł: 564 razy Dołączył: 27 Mar 2009 Posty: 5678
Wysłany: Sro Kwi 06, 2011 11:19
kris-tofer, Dziadek dobrze napisał. Sam też tak robię. Unoszę jedną stronę i małym łomem opierając go o wahacz odginam stabilizator do dołu aby wypiąć go z drążka. Zakładam tak samo. Oczywiście jeżeli ma się kobyłki i chce to można podnieść obie strony.
Odkręcanie górnej śruby drążka stabilizatora przykręconej do kielicha MacPersona proponuję robić szlifierką kątową.
witam ,jestem świeżo po wymianie łacznika . Panowie ja to zrobiłem bez katówki ,klucze +mały zaciskowy klucz [ żabka ], co więcej nawet nie zdejmowałem koła [ pełny skręt kół ]. Stabilizator - żaden problem, do dokręcenia górnej nakrętki użyłem sposobu - klucz oczkowy 17 poddałem obóbce cieplnej i zgiołem go tak do prawie 90 stopni, następnie trochę zeszlifowałm z grubości , dalej pomierzyłem odległości i skróciłem gwint śruby przy górnej końcówce. Dostęp wygiętym kluczem b. dobry.
ale po co takie kombinacje???? wystarczyło lewarkiem podnieść samochód z drugiej strony zeby go odciązyc... wymieniałem stabilizatory w sobote 30 minut:D pozdrawiam
Pomógł: 36 razy Dołączył: 24 Mar 2009 Posty: 1654 Skąd: wieluń
Wysłany: Sob Gru 08, 2012 23:21
heh, też raz założyłem OPTIMAL za 30zł i jeden wysiadł po pół roku drugi niedługo po nim... kupiłem Febi Bilstein po 60zł i śmigam do tej pory już ponad rok wcale nie były jakieś wzmacniane
_________________ -DIAGNOSTYKA I NAPRAWA PIECY I STEROWNIKÓW WEBASTO !
-NAPRAWA SILNIKÓW WENTYLATORA CHŁODNICY W ROVER 75
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum