Wysłany: Czw Maj 12, 2011 07:21 [r420] Problem z ABS!
Typ: SDi Rodzaj silnika: diesel Pojemnosc silnika: 2.0 Rok produkcji: 1999
Witam, mam problem w swoim rover 420 z układem ABS. Mianowicie przy hamowaniu nawet najsłabszym ABS uderza mi w pedał. Oddałem go do mechanika żeby zobaczył co jest grane. On następnego dnia dzwoni że do odbioru. Tylko mówi że to się jeszcze czasami zdarza ale z każdym km powinno być ok bo tam przeczyścili wszystko, było bardzo zardzewiałe i zabrudzone. Że czujniki są ok bo sprawdzał na kompie i żebym pojeździł i wtedy ewentualnie dał znać jak coś nie tak. Rzeczywiście jak odebrałem samochód to było całkiem nieźle. ABS odzywał się bardzo rzadko. Jednak z każdym kolejnym km jest coraz gorzej. Najczęściej ABS się odzywa jak już się prawie zatrzymałem i już tylko lekko trzymam pedał hamulca. Jeżeli zahamuje na 2 razy tak energicznie to 80% przypadków się nie odzywa. Zauważyłem też że bardzo często włączaniu ABS towarzyszy dziwne tyrkotanie z silnika. Nie wiem jednak czy to czasami nie elektrozawór od pompy wtryskowej. Więc podsumowując, jeśli hamuje lekko i długo ABS się włącza. Jeśli energicznie to nie. Ogólnie im dłużej trzymam pedał hamulca wciśnięty to zwiększa się szansa na pukanie w pedał. Czy ktoś miał podobnie lub może ktoś wie o co chodzi? Z góry dzięki za pomoc.
SPAMU¦
Wysłany: Czw Maj 12, 2011 07:21 Post o charakterze reklamowym. Każde Twoje kliknięcie zwiększa nasze szanse przeżycia ;)
Może któryś pierścień pęknięty. W normalnych warunkach i spokojnej jeździe ABS nie powinien się włączać nigdy. Mi sie w zimie włączył tylko pare razy na lodzie.
Natomiast nie wiem skąd mechanik wziął to że z każdym kilometrem powinno być lepiej (bo niby dlaczego?). Raczej nie mógł sobie z tym poradzić i oddał po prostu niesprawny.
Głośne trykanie to normalny objaw pracującego ABS, jak nie tryka to nie działa.
A lampka ABS na zegarach Ci się czasem nie świeci? Niesprawny ABS powinien sam się wyłączyć.
lampka abs sie nie swieci. a co do tych pierscieni to wlasnie tez tak podejrzewalem i czytalem na forum ze to mozna latwo zobaczyc. a tu meechanik oddaje cos tam robi i tego nie widzi? albo z niego taki partak albo nie wiem co. tyle ze wczesniej dobrze mi naprawial. dziwne
Pomógł: 9 razy Dołączył: 24 Sie 2010 Posty: 335 Skąd: Kraków
Wysłany: Czw Maj 12, 2011 08:58
Kolego veldrin_scoll, masz do wymiany któryś przegub z przodu - one są połączone z pierścieniem od ABS. Jak pierścień jest pęknięty to czujnik ABS wariuje i załącza Ci ABS przy nawet lekkim hamowaniu. Nie koniecznie przy każdym hamowaniu - zależy jak chwyci. To terkotanie z pod maski to pompa ABS, która też szaleje. Może być jeszcze droższa usterka, mianowicie piasta któraś z tyłu. Ale obstawiam przegub z przodu. Miałem to samo. Sam sprawdzałem i nie widziałem uszkodzenia tego pierścienia przy przegubie. Mechanik rzucił na to okiem, rozebrał i było faktycznie pęknięte. Wymienił przegub, a w efekcie ABS pracuje normalnie, i nie ma żadnego terkotania ze strony pompy ABS z pod maski. Nowy przegub razem z robotą wyniesie Cie max 100zł. Pozdrawiam.
[ Dodano: Czw Maj 12, 2011 09:58 ]
P.S.
Jak zdejmował koła i niby coś tam czyścił to powinien zobaczyć, że pierścień jest pęknięty. Możesz sam spróbować to obadać. Jak faktycznie tak będzie to zmień mechanika!
Na 99% pęknięte pierścienie na przegubach. Ja od 1,5 roku jeżdżę z dwoma pękniętymi pierścieniami i mam identyczne objawy jak Ty. Często załącza się bez powodu przy słabym hamowaniu (szybkie puszczenie pedału i ponowne wciśnięcie pomaga) i często przy prędkościach do 40km zaczyna terkotać ABS (po lekkim wciśnięciu pedału hamulca ustaje).
Obejrzyj dokładnie takie ząbkowane pierścienie na przegubach, u mnie wyraźnie widać pęknięcia z obu stron.
Jezdze z j...tym ABS-em juz 70tys km, i jakos nie chce mi sie tego robic, choc mechanik mi mowil ze cos z przegubem na przodzie jest. Nie wiem jak u Ciebie, ale jak Ci to przeszkadza sprobuj sie przejechac na 2 lub 3 biegu tak do 20km/h ok 2-3km lampka sie powinna zalaczyc, badz przy stalej predkosci 140km/h w gore To wtedy to jest kwestia 3-5sek
Widze Panowie że lubicie jeździć z adrenaliną....przecież przy rozwalonym pierścieniu przegubu hamowanie jest zerowe....miałem też ostatnio walnięty pierścien przegubu z prawej strony i z hamowaniem była porażka ale zrobiłem to po dwóch tygodniach plus nowe klicki boscha teraz hamuje rewelacyjnie...najbardziej wkurzało mnie to jak jechałem i nie wiedziałem czy wychamuje przed autem stojacym z przodu plus to cholerne chrobotanie na pedale hamulca....
_________________ Porażka jest gorsza niż śmierć, bo z porażką trzeba żyć...
c'mon ARSENAL
Nom, jak już "zasmakowałem" ABS to nie chciałbym jeździć bez niego, zwłaszcza w zimie.
A z niesprawnym to nawet w lecie
W zimie co prawda może wydłużyć hamowanie, ale zachowujemy panowanie nad pojazdem -natomiast sprawny w lecie skraca drogę hamowania nawet o ok połowę. Więc jeżeli juz go mamy w aucie to warto te 100zł poświęcić i naprawić.
no widzisz czyli mieliśmy rację...różnica jest kolosalna ze sprawnym abs i przegubem...nie ma to jak normalnie hamować roverkiem....szerokiej drogi na naszych Polskich równych drogach...
_________________ Porażka jest gorsza niż śmierć, bo z porażką trzeba żyć...
c'mon ARSENAL
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum