[pelson91]

Witam wszystkich

Dzisiaj nadszedł dzień, kiedy mój R420 spłatał mi figla i nie chciał odpalić. Ba, pojawiło się kilka innych ciekawych kwiatków. Ale po kolei.

Wychodzę z zajęć, idę na parking, chcę otworzyć Rovera z pilota, drzwi się otwierają, ale jakoś podejrzanie, tzn nie ma mrugnięcia awaryjnymi, rygle wychodzą trochę ospale w drzwiach, słychać syk spod maski (taki jak by prąd płynął wysokiego napięcia).

Wkładam kluczyk do stacyjki, przekręcam, i otrzymuję piękną dyskotekę na desce rozdzielczek, świeci mi się wszystko, miga, przygasa, znowu świeci, do tego immo drze japę (i nie reaguje na wyłączenie pilotem), pod maską szaleństwo, słychać syk prądu, w różnym natężeniu dźwięku i częstotliwości. Oczywiście auto nie odpala.

Przy każdej następnej próbie spotyka mnie ten sam obrazek.

Przy próbie otworzenia drzwi z kluczyka, centralny zamek działa, otwiera wszystkie drzwi, ale znowu bardzo powoli rygle wychodzą do góry i znowu słychać syk prądu, tym razem z okolicy stacyjki. Trwa to ok 10 sekund i przestaje.


Miał ktoś podobne akcje w swoim SDi? Co to może być? Jaka przyczyna?

z góry dzięki

[ Dodano: Sob Paź 08, 2011 08:27 ]
problem zażegnany. Okazało się, że na klemie masowej zebrał się syf. po wyczyszczeniu i ponownym założeniu wszystko hula, gra i buczy zatem temat w sumie do zamknięcia

[SPAMU¦]

[tronsek]

Sprawdź podłączenie masy do nadwozia.

[pelson91]

tronsiu, już naprawione ale dzięki

[tronsek]

[szoso]