Wysłany: Wto Paź 16, 2012 18:58 [Rover 600] nie równa praca silnika po odpaleniu rano
Typ: Si Rodzaj silnika: benzyna Pojemnosc silnika: 2.0 Rok produkcji: 1994
Koledzy pomóżcie... Gdy odpalam rano mojego Rovera od kilku dni obroty z ssania opadają aż prawie chce zgasnąć po czy znów wracają do około 1500 czyli ssanie ale przerywa i szarpie a przy dodaniu gazu nie równo pracuje i nie za bardzo chce dynamicznie wejść na obroty ale jak juz popracuje i troszkę nabiera temperatury to jest ok. Wymieniłem świece Desno Kable Bosch tez próbowałem na Beru i nic poprawy. Zawory nie regulowane około 25 tys. przy aparacie zapłonowym elektryk grzebał jakieś półtora roku temu coś tam wymieniał ale było ok. Mój Roverek ma gaz sekwencje silnik Hondy F20Z1.. Pomóżcie czy mam spróbować z silniczkiem krokowym (umyć) czy może coś się zapłon przestawił bo już mi się pomysły kończą co dalej ... Dziękuję z góry
SPAMU¦
Wysłany: Wto Paź 16, 2012 18:58 Post o charakterze reklamowym. Każde Twoje kliknięcie zwiększa nasze szanse przeżycia ;)
Wyczyść silnik krokowy oraz przepustnicę, sprawdź drożność wszystkich kanałów w przepustnicy. Wyreguluj koniecznie zawory, w szczególności że masz gaz trzeba to robić częściej, na koniec ustaw wolne obroty.
urzadzenie rozruchowe zapchane .miałem kiedyc honde z 2 litrowym motorem ,odpalał jak był zimny ale kulawo chodził,im zimniej tym gorzej .po rozgrzaniu ok.zawory kolego to jakby był ciepły by kulał.trochę fizyki trzeba znać .
Witam Fachowców od Roverków Mam problem i mam nadzieję że pomożecie biednej kobiecie
Było lato wszystko ok zrobiło się chłodniej i kaplica. Akumulator kręci, kręci i umiera, zaczynają wariować kontrolki zamka centralnego etc. Wymieniłam akumulator i nic to samo, wymieniłam rozrusznik i nic to samo teraz czekam na zamówiony czujnik wału korbowego ale już chodzą pogłoski że to nie to... Kiedyś pojechałam do pracy(odpalił bez problemu bo ciepły silnik) miałam nockę więc stał pod chmurką i rano nawet nie zagadał, nawet nie zakręcił. Kolega podjechał z kablami gazował gazował i trochę zakręcił i nic... kolega spalił prawie cały bak paliwa a moja miłość ani drgnie. Kolejny kolega przyjechał z baterią w bagażniku i po kilku próbach odpalił.... co jest? co mam jeszcze zrobić? czy czujnik wału korbowego rozwiąże problem? Mam Rover-a 600 220000 wykulane diesel. Błagam pomóżcie mi ja sobie wszystko sama wymienię tylko już nie wiem co. Dodam tylko że po takich próbach odpalenia przewody od akumulatora są ciepłe a akumulator już tylko klika przy próbach odpalenia. Z góry dziękuję za odpowiedź
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum