Zobacz temat - [All R] Opony uzywane kontra bieżnikowane
 
Forum Klubu ROVERki.pl

Wszystkie (Wszystkie modele marki Rover i MG) - [All R] Opony uzywane kontra bieżnikowane

xROnx - Czw Sie 09, 2007 17:16
Temat postu: [All R] Opony uzywane kontra bieżnikowane
wiadomo ze najlepsze nowe ale gdy wchodza w gre finanse wówczas wiadomo robi sie bardziej szczupło w poszukiwaniach.
wiadomo też że jesli opona używana to w jak najlepszym stanie bez bąbli i z jak najwiekszym bieżnikiem(głębokość)
a co sądzisie o oponach bieżnikowanych? są one bezpieczne? bo z tego co wyczytalem na allegro gdzie ktoś sprzedaje takie to mowiąc krótko i prosto ze starej opony zdzierana jest warstwa ktora zostala i na to "wlewana" nowa warstwa gumy z jakiejś tam mieszanki i robiny bieżnik... tak przynajmniej ja rozumuje...

Chester - Czw Sie 09, 2007 17:38

Ja bym się nie zastanawiał tylko brał bieżnikowane opony (jeśli nie masz zamiaru bicia rekordów prędkości) z tego względu że już się przejechałem na używanych oponach bieżnik był OK ale była juz tak śliska że w zimie nie było szansy jeździć na nich.
Teraz mam bieżnikowane zimówki i nie narzekam jeszcze nie było sytuacji żebym nie wyjechał. A tak na marginesie to zastanawiasz sie nad letnimi czy zimowymi??

Pemo - Czw Sie 09, 2007 19:25

Wole uzywane opony niz bieznikowane. Bieznikowane moze i maja podobna rzezbe bieznika do oryginalnych ale mieszanka jest marnej jakosci i na mokrym, a nawet na suchym trzymanie bedzie gorsze. Uzywane opony mozna dostac w bardzo dobrych cenach i w dobrym stanie. Bieznikowanych nigdy nie kupie.
cz58y - Czw Sie 09, 2007 20:58
Temat postu: Re: Opony uzywane kontra bieżnikowane
xROnx napisał/a:
wiadomo ze najlepsze nowe ale gdy wchodza w gre finanse wówczas wiadomo robi sie bardziej szczupło w poszukiwaniach.
wiadomo też że jesli opona używana to w jak najlepszym stanie bez bąbli i z jak najwiekszym bieżnikiem(głębokość)
a co sądzisie o oponach bieżnikowanych? są one bezpieczne?

Używane - nie wiadomo w jakich warunkach były eksploatowane.
Bieżnikowane - nie wiadomo jakiej jakości użyto materiału i jak dobra była stosowana technologia.
Zarówno pierwsze jak i drugie wcale nie są takie tanie, i lepiej dołożyć więcej pieniędzy dla nowych opon i mieć gwarancję bezpieczeństwa.

TomC - Czw Sie 09, 2007 22:04

cz58y napisał/a:
Używane - nie wiadomo w jakich warunkach były eksploatowane.
Bieżnikowane - nie wiadomo jakiej jakości użyto materiału i jak dobra była stosowana technologia.
Zarówno pierwsze jak i drugie wcale nie są takie tanie, i lepiej dołożyć więcej pieniędzy dla nowych opon i mieć gwarancję bezpieczeństwa.


dobrze prawisz!! :smile:
nowe swoje kosztują lecz ile warte jest zdrowie czy życie??
kup nowe i bądź zdrowy :cool:

xROnx - Czw Sie 09, 2007 22:28

to widze ze sa podzielone opinie... ja potrzebuje letnich opon. mam na oku jedne Michelin Pilot HX z bieznikiem 6.5mm w bardzo dobrym stanie za 400pln r15 195/50 komplet(4szt) ale pewnie juz nie zdaze zalicytowac....
wiadomo co nowe to nowe ale w moim przypadku decyduja i to w znacznym stopniu fundusze.
moj szwagier kupil sobie opony bieznikowane letnie do laguny o profilu V i na poczatku jak bylo mokro to normalnie płynął po wodzie.teraz mowi ze przyczepnosc jest bardzo dobra... sam juz nie wiem...

R-200 - Czw Sie 09, 2007 22:45

Wbrew pozorom opony bieżnikowana wcale nie są gorsze ale są bieżnikowane. O jakości decyduje mieszanka używana do wykonania oraz technologia. Jest możliwość wykonania dobrych opon technologicznie. Jednak niewiele zakładów stosuje najnowsze technologie, są dość kosztowne i opłacalne w dużych zakladach.
PTE - Pią Sie 10, 2007 12:04

Używanych nigdy bym nie kupił, gdyż nie wiadomo jaką mają przeszłość. Mój szwagier kupił kiedyś 2 zimowe GoodYeary z głębokim bieżnikiem i po kilkudziesięciu kilometrach jedna z nich mu strzeliła podczas jazdy.

Co do bieżnikowanych to chcąc zaoszczędzić kupiłem kiedyś takowe do Skody 125L. Miały strasznie kiepską przyczepność na mokrej nawierzchni. Gdy pewnego wieczora w Sopocie na łuku drogi zrobiłem obrót o 360 stopni, skosiłem stojący ośrodku jezdni znak drogowy i zatrzymałem się na przeciwległym pasie ruchu, postanowiłem je zmienić. Kupiłem 4 Dębice Passio i mimo że wielu użytkowników opluwa te opony, to i tak były o niebo lepsze od tamtych nalewek.

Inna sprawa, ze było to kilka ładnych lat temu (chyba 9) i te nalewki to były nalewki w klasycznym znaczeniu tego słowa, wraz z wszystkimi ich wadami. Obecnie chyba większość opon regenerowanych powstaje poprzez nakładanie na stary kord nowego bieżnika "z metra" - w większości jest to bieżnik znanych firm, kwestią jest tylko znalezienie odpowiedniej mieszanki. Warto wiedzieć, że kilkakrotna regeneracja opon do ciężarówek to norma.

Gdym miał wybierać, to postawiłbym jednak na opony bieżnikowane, tutaj masz spory wybór.

maciej - Pią Sie 10, 2007 12:51

Hmmm... Ja bym się zastanawiał...
W przypadku opon używanych dobry fachowiec znajdzie większość wad, natomiast w przypadku opon bieżnikowanych - opona jest tak samo zużyta jak używana - w końcu to opona używana tak długo, że już nie ma bieżnika, a do tego część wad, które może dałoby się zauważyć zostało zalane nową gumą. :-/
Bo jeśli chodzi o bieżnik to i tu i tu widać jaki jest, a w przypadku opony bieżnikowanej wady szkieletu opony mogą zostać ukryte.
"Purchle" i strzały to w 99% nie wady gumy, tylko oplotu, bo jeśli nawet guma pęka, to tworzy się mała dziura - w obrębie jednego oczka oplotu i dalej nie pójdzie - jeśli oplot jest dobry, to opona nie ma prawa strzelić jak balon, bo działoby się to przy każdym najechaniu na gwóźdź. Ja do tej pory wyciągałem conajmniej 3 gwoździe z opon i objawami zawsze było powolne uciekanie powietrza, a nigdy mi żadna opona nie strzeliła.
Ale od czasu kiedy pozbyłem się dużego fiata jeżdżę tylko na nowych oponach (tzn. kupionych przeze mnie) lub oponach, które kupiłem razem z samochodem.

PTE - Pią Sie 10, 2007 13:54

maciej napisał/a:
Hmmm... Ja bym się zastanawiał...
W przypadku opon używanych dobry fachowiec znajdzie większość wad, natomiast w przypadku opon bieżnikowanych - opona jest tak samo zużyta jak używana - w końcu to opona używana tak długo, że już nie ma bieżnika, a do tego część wad, które może dałoby się zauważyć zostało zalane nową gumą. :-/ (...)


Tylko że opony przeznaczone do bieżnikowania są uprzednio kwalifikowane do tego celu - zdziera się całą gumę i widać, czy struktura jest cała, czy uszkodzona. Te uszkodzone idą na śmietnik, nikt nie będzie ryzykował dla małego zysku; zresztą starych opon jest w bród i można wybierać. Jak kupujesz używkę to nie będziesz przecież jej obierał aby zajrzeć do środka :mrgreen:

Ja też od czasu feralnego incydentu kupuję tylko nowe - może nie z najwyższej półki, ale zawsze to nowe :razz:

Paul - Pią Sie 10, 2007 14:07

PTE napisał/a:
kupuję tylko nowe - może nie z najwyższej półki, ale zawsze to nowe

Mam to samo - nie warto robić pozornych oszczędności na - jak by nie patrzeć - BEZPIECZEŃSTWIE

maciej - Pią Sie 10, 2007 14:24

xROnx napisał/a:
mam na oku jedne Michelin Pilot HX z bieznikiem 6.5mm w bardzo dobrym stanie za 400pln r15 195/50 komplet(4szt) ale pewnie juz nie zdaze zalicytowac

Pojęcie "bardzo dobre" z aukcji ma nie wiele wspólnego z bardzo dobre normalnie, a w tym rozmiarze co piszesz za 160 zł więcej kupisz NOWY komplet Barum Bravuris - może są głośne, ale jeżdżę na nich 3 sezon w R800 i drugi w R600 i uważam, ze mają doskonały stosunek ceny do jakości.

mcjg - Pią Sie 10, 2007 19:15

Ile osób tyle opinii. Dołożę więc swoją.
Nie ma co sie ładować w używki lub bieżnikowane. W pierwszym wypadku nie masz żadnej gwarancji i raczej długo nie pojeździsz, w drugim wszystkie ew. wady opony są ukryte i dość dużo ryzykujesz. Nawet jeżeli firma może dać jakąś gwarancję to może nie mieć już kto z takiej gwarancji skorzystać:( Wg mnie nie nastawiaj się na kupno drogich opon bo i tak niewiele na nich zyskasz. Nowe "Dębice" kupisz już za 125 zł. (jak w moim przypadku) z gwarancją na 5 lat. A jeżeli jeszcze nie jeździsz zimą po ubitym śniegu i wybierasz się w góry to rozważ zakup kapci całorocznych. Obecnie stosowane mieszanki oferują dość szeroki zakres odporności na temperatury.

Pemo - Pią Sie 10, 2007 19:31

Za nowe opony do mojego auta w rozmiarze 175/60/13 (oryginalny rozmiar powinien byc 185/55/13, ale takich juz nawet nie produkuja) zaplacilbym jakies 800zl. Za moje Yokohamy dalem 200zl, mialy 5mm bieznika i sprawuja sie swietnie, uszkodzona opone mozna latwo rozpoznac i jej poprostu nie kupowac. Pozniej kupilem wraz z felgami zimowe Barumy Polaris II, uzywane po jednym sezonie razem z felgami za 400zl, za same nowe opony musialbym zaplacic 480zl... Dobra uzywana jest lepsza od bieznikowanej, przynajmniej na mokrym tak nie zaskoczy. A co do nowych opon to te najtansze czesto sa tak samo beznadziejne jak biezikowane, mowei o firmach ze wschodu, jakies Wnagkoki czy cos :D w zimie strach na takich jezdzic.
marcus - Sob Sie 11, 2007 09:07

Myślę, że tłumaczenie sie brakiem funduszy to bzdura , a ceny opon nie nowych jest b. złudna. Przemawia za tym kilka aspektów - Logika, ekonomiczność, bezpieczeństwo.
Pomyślmy, ile pieniędzy wydajemy na różnego rodzaju gadżety, większe lub mniejsze tuningi naszych samochodów dla poprawienia wyglądu, dla zmniejszenia spalania, dla poprawienia dynamiki itd, itp. Przecież kupując opony letnie i zimowe mamy je dobrych kilka lat. Wydajek jeden rzeczywiście nie mały, ale spokój na pare ładnych lat. Dynamika jazdy też się poprawia, bezpieczeństwo nie tylko nasze, ale może przedewszystkim innych użytkowników, no i ekonomiczność jazdy. W swoim życiu miałem kilka samochodów i zawsze pojawiały sie jakieś problemy z nie nowymi oponami . W jednej z czterech opon regenerowanych kiedyś, odpadł cały kawał gumy poprostu się odparzył. Nie było to do przewidzenia bo na oko były okey. Opony używane z reguły trzeba było kupować co roku, właśnie dlatego bo były używane biorąc pod uwage nasze drogi, szczególnie zimą.
I tak uważam, że można kupić opony używane, chyba jednak tylko używane, "awaryjnie" z myślą o tym że będę odkładał kasę na nowe. To sie opłaca na dłuższą metę. Lepiej kupić tanie ale zawsze to nowe

UncleAllEvil - Sob Sie 11, 2007 13:56

Ja bieżnikowanych nigdy bym nie kupił, boję się myśleć co się dzieje z taką oponą podczas gwałtownego hamowania a jeszcze gorzej, przy zablokowanych kołach. Obstawiam, że w najlepszym wypadku nie dojdzie do rozerwania opony chociaż pewnie i tak niewiele z niej zostanie. Nie wiem jak można powierzać życie swoje i swoich bliskich jakiemuś garażowemu specowi od opon!
Jeśli używki to IMO tylko zimówki warto, letnich nigdy bym nie kupił, zawsze nowe bo jakby nie patrzeć, jeździ się na nich 2/3 roku.
W zeszłym roku kupiłem komplet używanych zimówek Dunlop Winter Sport w idealnym stanie, niemalże jak nowe za 300zł i mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że było warto. Opony rewelacja, w deszczu i na błocie auto się świetnie prowadzi, na śniegu i lodzie można w miarę normalnie jechać a na suchej nawierzchni są cichsze od moich letnich barumów (chyba ostatni raz kupiłem opony tej firmy). Bez problemu przejadę na nich jeszcze nadchodzącą jesień i zimę a pewnie i następną bo bieżnik jest nadal wysoki, pomimo tego, że zimówki ogólnie się szybciej zużywają.
Nie zgodzę się z przedmówcą, że lepiej kupić tanie nowe niż mało używane ale z dużo wyższej półki. Co prawda chińskich wynalazków nie kupuję ale z nowych Barumów zadowolony specjalnie nie jestem. Opony po prostu szumią a w silnym deszczu nie radzą sobie tak dobrze jak zimówki dunlopa. Co z tego, że nowe skoro jedzie się gorzej?
Kupiłem to pojeżdżę na nich z 3 lata, chyba, że kupię alufelgi, ale wtedy to już jakieś konkretne opony, warto zapłacić za dobrą oponę.

marcus - Sob Sie 11, 2007 14:43

UncleAllEvil zgadzam się z Tobą w całej rozciągłości, jednakże miałem na myśli tanie tzn wiadomej produkcji polskiej Dębica, napewno nie są super, ale nienajgorsze,rzadna chińszczyzna i takie tam podobne, zawsze to się mnie źle kojarzy. Opony używane, no cóż czasami sie pojawią w super stanie ale to tylko czasami, sam kiedyś kupowałem. Ale wkońcu ktoś wymieniał je z jakiegoś powodu a my je montujemy u siebie. Niezawsze możemy gołym okiem sprawdzić stan opony , bo nie tylko chodzi tu o głębokość bieżnika.
xROnx - Sob Sie 11, 2007 15:05

wiekszość stawia na nowe...ale w temacie jest uzywane kontra bieznikowane... wiec jesli mielibyscie wybrac jedno z dwoch?
UncleAllEvil - Sob Sie 11, 2007 15:16

Są handlarze i są oszuści, trzeba umieć oddzielić tych co sprzedają dobre opony od tych co sprzedają śmieci malowane czernidłem. Jasne, że laik nie powinien się w ogóle zabierać za zakup używek bo ma spore szanse zostać oszukanym ale ktoś kto interesuje się czymś więcej niż tylko laniem paliwa do auta chyba potrafi ocenić stan opon w miarę prawidłowo. Przynajmniej tak mi się wydaje.
A opony Dębica to szajs jakich mało, opinia na bazie doświadczeń ojca sprzed paru lat z tą marką w innym aucie (do R nigdy by tego nie kupił). Opony były w aucie, które sporo jeździło, z biedą (a czasami nawet nie) wytrzymywały rok. Przynajmniej na 1 z 4 robił się po jakimś czasie balon albo pękały (stare? źle składowane? kiepski materiał?). Jeśli nadal utrzymują taką "jakość" to raczej nie polecam. Kupowane tylko z jednego powodu: tanie. IMO, lepsze są używki dobrej marki, lepiej się jeździ i trwalsze ale do firmowego auta używek się nie kupuje ;)

Liso - Pon Sie 13, 2007 11:19

xROnx napisał/a:
wiekszość stawia na nowe...ale w temacie jest uzywane kontra bieznikowane... wiec jesli mielibyscie wybrac jedno z dwoch?



Doświadczyłem jazdy na używanych i na bieżnikowanych. Albo bieżnikowane albo nowe - bo zawsze jakąś gwarancję masz.

Opony bieżnikowane są dobre (bo są tanie i dobre ;-)) ale do jazdy niedzielnego kierowcy czy pyrkania po mieście.

Nowe wiadomo to najlepsze wyjście ale też nie najtańsze opony - także doświadczyłem, nowe opony na jeden sezon ?!? - w takim wypadku wolę co roku kupić bieżnikowane a różnicę dać żonie. Wszystko zależy od tego ile kilometrów rocznie robimy.

Jeżeli nie jesteś maniakiem prędkości i ekstremalnej jazdy w każdych warunkach KUP BIEŻNIKOWANE.
Jeżeli dużo jeździsz, wozisz rodzinę i samochód to Twoje narzędzie pracy KUP NOWE DOBRE (nie najtańsze bo szkoda kasy) OPONY - nawet na raty, mniej w kieszeni ale duuuuuużo większy komfort.

Przyczepności życzę!

piter34 - Pią Sie 17, 2007 13:44

Dorzucę jedno pytanie dla osób, które nie kupiłyby opony używanej.

Czy kupując używany samochód od razu biegniecie do sklepu po nowe opony?
Przecież te na samochodzie są używane, niepewnej jakości i przeszłości. :razz:

marcus - Pią Sie 17, 2007 15:44

piter34 napisał/a:
Czy kupując używany samochód od razu biegniecie do sklepu po nowe opony?


Nie :razz: Przyznaje bez bicia. Ale uważam że powinno się do tego dążyć tak jak zmieniamy pasek rozrządu, olej czy filtry. Akurat też jeżdżę na używkach, ale wiem skąd one pochodzą. Do roverka rzeczywiście nie wsadził bym "Dębicy" przyznaje.
Używane dobre opony kupił bym na zimę, a na lato napewno nowe-dobrej marki.

A propos "Dębicy", moja koleżanka w polonezie Atu jeździła na tyvh oponach 3 lata i teraz dopiero wymieniamy na inne. Od 1999 roku od nowego poloneza teraz wymienia opony po raz trzeci, i naprawde nie są łyse :mrgreen: A zrobiła 260 kkm przebiegu

Liso - Pią Sie 17, 2007 19:40

piter34 napisał/a:
Dorzucę jedno pytanie dla osób, które nie kupiłyby opony używanej.
Czy kupując używany samochód od razu biegniecie do sklepu po nowe opony?
Przecież te na samochodzie są używane, niepewnej jakości i przeszłości. :razz:


Niewykluczone, że używany samochód ma używane opony ale nie każdy używany ma założone używane tylko po to by się szybciej sprzedał bo akurat miał gorsze z wyglądu. Co do używek, które można kupić na giełdach, alledrogo itp. to zwykłe śmieci, które na śmietnik wywalili krzyżacy a do polski przywieźli je Polacy z czystej chęci zysku.

henryk - Pią Sie 17, 2007 21:09

piter34 napisał/a:
Czy kupując używany samochód od razu biegniecie do sklepu po nowe opony?

Nie. Ale przed kupnem R sprzedawca wymienił mi na inne komplet opon. Wolał to niż łożyska... a wystarczyło.
Następnie w warsztacie dobry fachowiec od opon zamienił dwie z nich miejscami rozpoznając po ułożeniu zbrojenia w którą stronę się dotychczas kręciły (hamowały). Przy okazji sprawdził dokładnie ich stan i jeżdżę bez obaw, tak jak na nowych, które dotychczas (też u niego) kupowałem.
Wizyta w serwisie oponiarskim po kupnie używanego auta to taki sam obowiązek jak wymiana oleju, filtrów itd.
Tak jak przy mechanice (i innych dziedzinach) potrzebna jest wiedza, doświadczenie i dobre chęci.
Sam, bez pomocy, używanych opon bym nie kupił.
Co do bieżnikowanych - opona nie składa się z samego bieżnika, a bieżnikowanie może ukryć wady opony. Widziałem opony z naprawdę głębokim "nowym" bieznikiem, które się do niczego nie nadawały.

maciej - Pią Sie 17, 2007 22:39

Też nie zmieniam, ale poprzednie samochody kupowałem od znajomych - wiedziałem jak jeżdżą i że przyznawali się przy sprzedaży do większych usterek niż zużyte opony, a ostatnie autko miało opony z roku w którym go kupiłem, jeździła nim starsza pani (nie kupiłem od handlarza i widziałem dowód właścicielki), a bieżnik wyglądał na nowy, zresztą wg naklejki o zmianie oleju auto przejechało w ciągu roku 2000 km, więc opony uznałem za nowe.
Gorzej było z zimówkami, które też dostałem - te były stare, choć mało jeżdżone - dużo bieżnika i nawet myślałem, żeby je zmienić, ale dojeździłem do końca zimy i teraz zmienię (auto kupiłem w listopadzie, zimówki założyłem pod koniec grudnia, 2 miesiące byłem zagranicą, a letnie założyłem koło 10 kwietnia).

Remigiusz - Wto Lut 16, 2010 21:57

Temat stary jak świat ale opisze moje wrażenia :mrgreen:

Mam Fuldy 175/65R14 4x ale mi się strasznie ślizgały ostatnio i bylem u znajomego wulkanizatora po łańcuchy :razz: Roverkiem pojeździłem trochę bo zasypanych drogach i trakcja super na łańcuchach jak sie tak zasypane. Jest kolo mnie taka górka do kuzyna i jak na niej stanę to bez łańcuchowo na Fuldach nie dało rady wyjechać.

Na łańcuchach bez problemu :mrgreen: Ale ze długo schodzi montowanie łańcuchów to mi mówił żebym sobie wypróbował bieżnikowane opony zimowe Bar-Gum 175/70R14, mieliśmy mocować 165/70 ale nie miał już bo sprzedał. Fajna opona super miękka guma :razz:

Tak ze znów próba na górkę i taka sama trakcje mam jak na łańcuchach :shock: Az się bardzo zdziwiłem. Na drugi dzień na bocznych drogach i parkingach byl test parkowanie na zaspach i wyjechanie z tego było bez kłopotu :shock: :mrgreen: Tak sie jeszcze nigdy nie zdziwiłem. Wiec mu te dwie oponki odkupiłem i mam założone na stalowkach.

powidziela mi ze na miasto jak jest bardzo zaśnieżone i tutaj np do kuzyna na górkę sa to dobre opony, ale jak będę jechał w trasę np do Wiednia to żebym sobie znów moje alusy zamontował bo na Autostrady nie za fajne są te bieżnikowane.

Dziś na trasie do Lublina była próba i zrobiłem 500km na nich i jestem zadowolony. Fakt jak jest mokra jezdnia i nie ma śniegu to trochę się ślizgają na skrętach :wink: Ale za to na zaśnieżonych bocznych drogach Lublina dawały sobie super rade, i wyjechać z rożnych zasp parkingowych nie było problemu :mrgreen: Jazda jak w lecie normalnie :razz:

Tak ze dobrze mieć dwie pary opon na zimę :mrgreen: Musze sobie kupić tylko pistolet pneumatyczny jeszcze :lol:

zouza - Sro Lut 17, 2010 06:54

No mi na autostradzie z bieżnikowanej odkleił się bieżnik... nie było fajnie ;)
Nie jeździłabym na bieżnikowanych, traumę mam ;)

grembi - Sro Lut 17, 2010 07:39

zouza napisał/a:
No mi na autostradzie z bieżnikowanej odkleił się bieżnik...


No i wielu innym użytkownikom tych opon. Ja też ich nie polecam.

Remigiusz - Sro Lut 17, 2010 08:42

zouza, Bo jak mi Wulkanizator mówił to nie sa opony na szybka jadze :wink:

Jak mowie to są oponki dobre na miasto czy w teren :razz:

hvil - Sro Lut 17, 2010 08:48

ja kupilem nalewki z przymusu, bo kasy bylo zero a R nie mial zimowych. Uwazam że nalewki lepiej sprawuja sie niz uzywki, bo uzywki jeden sezon i juz moze byc po nich, a jak nie to ich cena 2x wiekasza od nalewek:-) ja mam jakies czeskie tak mi mowil zakladajacy ze gdzies to odczytal:-)

Jestem zadowolony, w zimie szybko sie nie jezdzi, trakcje maja jak opony ciagnikowe:-) tylko powyzej 100km/h wyją:-D Ale nie załuje, na lato nic poza nowymi, chyba ze ktoś szuka oponek do starcia w jeden sezon to uzywki, na zime nalewka jest ok.

iwan00 - Sro Lut 17, 2010 10:53

Ja po zakupie mojego R byłem zmuszony wymienić 2 opony. Skusiłem się najpierw na nalewki ale miały tak krzywo nalany bieżnik, że powyżej 90 wyrywało kierownicę z ręki a cały samochód żwawo podskakiwał. Pojechałem do znajomego wulkanizatora i za 250 PLN dostałem komplet 4 rocznych używanych opon. Opony bierze z aut powypadkowych a więc nie są to jakieś starocie tylko całkiem dobre oponki. Na zimę też kupiłem u niego używki, jeżdżę często na mazury ( a tam wiadomo jak drogi wyglądają :mrgreen: ) i opony mnie nie nie zawodzą.
iktorn73 - Sro Lut 17, 2010 12:08

Ja kupuję używki i nigdy jeszcze się nie zawiodłem,wybieram wg. stanu,rocznika i firmy. Natomiast kilka razy kupiłem bieżnikowane opony i to była tragedia. Odkleił się bieżnik,były tak nalane że schodziło powietrze,nie dało się wyważyć tak biły,miały bąble z boku. Na szczęście zawsze miałem gwarancję i wymieniałem je kilka razy,w końcu zwróciłem je bo to nie miało sensu. Teraz też jeżdżę na używanych Michelin za które zapłaciłem 200 zł /komplet,bieżnik 7mm i 8mm,za nowe pewnie zapłaciłbym 1200 zł.
chudson - Sro Lut 17, 2010 14:01

Cytat:
Opony bierze z aut powypadkowych a więc nie są to jakieś starocie tylko całkiem dobre oponki


Nigdy nie kupił bym opon z auta powypadkowego, po 1wsze mogą być jajowate od ostrego hamowania przed wypadkiem , po 2gie mogły ostro oberwać podczas wypadku - choć nie widac tego na 1wszy rzut oka.

Gdy miałem Poloneza to śmigałem na bieżnikowanych letnich (chyba top-gum) , piszczały na zakrętach , trzymanie miały jakotakie. Zadnej rewelacji ale nigdy nie miałem problemów żeby ściągały, żadnych balonów z boku, powietrze nie schodziło i bieznik sie nie odklejał.
Do roverka niedługo po kupnie kupiłem na przód bieznikowane "ekogumy" letnie, jakość wykonania ok tak jak wyżej jednak trzymanie się drogi dosyć kiepskie. pewnie miał bym je do dziś gdybym nie zaliczył krawęznika przez ich kiepskie trzymanie :D

Tak więc na lato a zwłaszcza MOKRE lato lub jazde w trasie nie polecam bieznikowanych, na zimę jednak jak najbardziej - jeździ się wtedy wolniej a miękka guma taniej bieznikowanej opony lepiej sobie poradzi niż firmowa twarda letnia opona

Do używek nie jestem przekonany , ostatni raz również w poldku miałem używane zimówki (chyba barumy) i po roku 2 z 4 miały balony po bokach.

Mam dwa youngtimery i planuję kolejny zakup i zapewne docelowo wszystkie dostaną bieżnikowane z oczywistych powodów ( cena, małe przebiegi i prędkości tych aut)

macikd - Sro Lut 17, 2010 15:54

Ja jeśli juz to wybrałbym używane, ale nie od handlarza tylko od kogoś kto na nich jeździł a np sprzedał auto i mu zostały. Wtedy bym sprawdził u dobrego wulkanizatora i zadecydował. Najważniejsze to rok produkcji tej opony, bieżnik i dokładne sprawdzenie czy nie ma żadnego jaja na niej. Mam przykre doświadczenia z nalewkami. Kiedyś się ojciec uparł na nalewki bo podobno bardzo dobre jakościowo były, ale skończyły swój żywot szybko. Po deszczu jechałem mokrym asfaltem, przy wchodzeniu w zakręt puściły przyczepność i kaplica :razz: Trzy obroty na asfalcie przy 100km/h i rów, naszczęście tylko opony stracilem bo z felg pospadały jak wbadłem na pobocze. Jeżdże od tamtego czasu na nowych oponach i wiem że lepiej dopłacić do sztuki 100zł i mieć nowe niż narażac życie. Jeżdże szybko i dość ostro więc nalewek nigdy nie założe. Lepiej pojeździć miesiąc dłuzej na zimówkach i dozbierać na nowe niż ryzykować z wynalazkami.
Pozdr

Remigiusz - Sro Lut 17, 2010 22:24

macikd napisał/a:
Po deszczu jechałem mokrym asfaltem, przy wchodzeniu w zakręt puściły przyczepność


Dokładnie i to na moich zauważyłem :mrgreen: Na lato bym się nie odważył kupić bieżnikowanych ale na zimę jako drugie opony na trudne warunki są rewelka. :mrgreen:

Ja na lato mam nowe Nokiany już maja 2 lata w sumie :razz: Ale jestem zadowolony z nich :wink:

Używki bym kupił bo czasem można dostać całkiem dobre, nawet jeszcze z tymi nyplami :wink: Ale to już od ceny zależy :wink: Na razie swój zestaw muszę wyjeździć i potem raczej używki kupie bo mój znajomy wulkanizator mówił mi i pokazywał bardzo ładne egzemplarze opon za rozsądna cenę. :wink:

Jakna razie mam 4x Nokina na lato
4x Fuldy oraz 4x Barum na zimwe (Barum nie za dobre ale trzeba wyjeździć) i teraz te 2x Bar-Gumy bieznikowane

Gonia - Sro Lut 17, 2010 22:57

iktorn73 napisał/a:
Ja kupuję używki i nigdy jeszcze się nie zawiodłem,wybieram wg. stanu,rocznika i firmy. Natomiast kilka razy kupiłem bieżnikowane opony i to była tragedia. Odkleił się bieżnik,były tak nalane że schodziło powietrze,nie dało się wyważyć tak biły,miały bąble z boku. Na szczęście zawsze miałem gwarancję i wymieniałem je kilka razy,w końcu zwróciłem je bo to nie miało sensu. Teraz też jeżdżę na używanych Michelin za które zapłaciłem 200 zł /komplet,bieżnik 7mm i 8mm,za nowe pewnie zapłaciłbym 1200 zł.


Tomi ma chyba z 10 opon używanych, bo dostał od kogoś, czy coś kupił, ale po wielu próbach i tak wszystkie leżą (205/45R17), wszystkie mają mniejsze mniejsze lub większe wady... Dlatego teraz woli kupić coś mniej renomowanego... ale nową.

magill - Sro Lut 17, 2010 23:17

Skoro mowa o oponach to może jest ktoś na forum z okolic Leszna, Głogowa, kto chce zamienić swoje opony na szersze :)
Mianowicie mam opony letnie o rozmiarze 235/45/17. Niestety ocierają, więc jestem zmuszony zamienić je na 215 lub 225, chociaż wolałbym 215. Nowe nie są, ale da się jeździć. Proszę o info zainteresowanych, gdyż zbliża się powoli sezon letni :)

iktorn73 - Czw Lut 18, 2010 10:11

A tak gadałem z Tomkiem o tych oponach :) i narzekał :) ,ale ja kupiłem od znajomego na felgach,co prawda od Alfy,ale felgi sprzedałem a na oponach jeżdżę i spokojnie będę je miał na 2 sezony :) .
Mayson - Pią Lut 19, 2010 10:48

Opony bieżnikowane (nalewki) miałem raz w życiu - nówki; niestety 3 na 4 biły. Opony używane kupiłbym jedynie w taki sposób, w jaki kupił je mój ojciec kiedyś do sejczento - kazał wulkanizatorowi nałożyć te opony na swoje felgi, wyważyć z zastrzeżeniem, że nie weźmie ich, gdy będzie coś nie tak - po sprawdzeniu, że OK wziął je i były OK. Ja jeżdżę jeszcze na oponach od poprzednika (zimówki i letnie Dunlopy) i dopiero następny sezon będę wymieniał :]
Perez - Pią Lut 19, 2010 11:40

http://www.opony-sportowe.pl/
Koledzy korzystaja i sa zadowoleni, ale to do KJS-ow. Tam taka opona dostaje mocno w du.pe, ale jest dosc szybko wymieniana.

http://www.markgum.com.pl/
A ja ze wzgledu na szeroki wybor myslalem o tych, ale raczej nie skozystam z oferty opon bieznikowanych, poniewaz jezdze bardzo szybko i czesto wykonuje manewry dosc blisko innych samochodow, dlatego, gdyby w takiej chwili odkleil mi sie kapec, lub opona by eksplodowala moglbym poprostu zabic siebie i nie tylko.

Ostatnio kupilem samochod z oponami zimowymi Barum. Niby juz dwu letnie, wiec nie nowe, na oko bardzo dobrze wygladaja i powiem, ze sa naprawde bardzo dobre! Super miela w sniegu, nie mam problemow z wyjezdzaniem z miejscowek "po plugach", na mokrym, dosc malym rondzie na Tarchominie zrobilem test i rozpedzilem auto do 70km/h jezdzac w kolko, auto nie poplynelo, chociaz w pewnym momencie musialem nacisnac lewa noga na hamulec.

maciej - Pią Lut 19, 2010 18:48

Perez napisał/a:
Ostatnio kupilem samochod z oponami zimowymi Barum. Niby juz dwu letnie, wiec nie nowe, na oko bardzo dobrze wygladaja i powiem, ze sa naprawde bardzo dobre!

Jedna jest roczna, bo w zeszłym roku rozciąłem ją na krawężniku, ale pozostałem były na tyle mało zużyte, że nie widać było różnicy i wulkanizator powiedział, że śmiało mogę wymienić tylko jedną, a nie parę. :)

W R416 też założyłem takie same nowe Barumy i też jestem zadowolony. :)

W sumie to na Octavii ojca też takie są, ale to ich ostatni sezon, bo to jeszcze przełożone z R827. ;)

Perez - Sob Lut 20, 2010 01:03

maciej, naprawde dobre kapcie
Wydryszek - Wto Lis 09, 2010 12:14

Odświeżę trochę temat, pytanie do osób używających bieżnikowanych opon, czy ktoś zna firmę TARGUM z Mielca?? Jedni mówią że super, drudzy żeby omijać szerokim łukiem, bieznik mają na prawdę nowy Good Year UG6, http://allegro.pl/175-65r...1301454549.html
hvil - Wto Lis 09, 2010 13:07

ja mam jeszcze z tamtego roku bieznikowane, w tym jest juz kapital i mialem kupowac ale w zupelnosci mi starczyly w tamtym sezonie bieżnikowane i w tym roku znowu na nich pomykam, rzeklbym ze w glebokim kopkim sniegu lepsze jak fabryczne:-) bo wysoki bardzo bieznik nalany, minus ze świszczą:-D
Wydryszek - Wto Lis 09, 2010 14:36

Dziękuję hvil, dobrze wiedzieć, w takim razie biorę i zastanawiam się nad 185/60 zamiast 175/65 na 5" felgę, większość jazda po Warszawie, powiedzmy że drogi odśnieżone :D
marcin316 - Wto Lis 09, 2010 15:55

Jak nie masz obniżonego zawieszenia to spokojnie możesz zakładać 185/65/R14, auto będzie lepiej przekopywać się przez zaspy :)
Wydryszek - Sro Lis 10, 2010 09:36

Właśnie zamówiłem 175/65/R14, jak dojdą am znać co do wrażeń i po jeździe też :)
Na razie jednak jestem chyba jedyny który nie założył zimówek, chyba za ciepło i warunki raczej nie zimowe :)

marcin316, niestety mam fabryczną felgę R14 5 cali a do 185 zalecana standardowo 5 1/2.

marcinmarcin - Sro Lis 10, 2010 13:24

PTE napisał/a:
Warto wiedzieć, że kilkakrotna regeneracja opon do ciężarówek to norma.
I dlatego tak często jeżdżąc autostradą widzę popękanę opony i stojące tiry. Mam nadzieję że nigdy takiemu bandycie nie wybuchnie opona jak będe jechał koło niego. Prawda jest taka że nawet nowa opona może pęknąć ale najczęściej pękają stare i bieżnikowane. Kupuję zawsze nowe dobre opony i mam święty spokój na parę lat. BTW Kolega który by dębicy nie założył do swojego starego roverka trochu śmieszny jest. Właśnie założyłem frigo2 do 2go auta, bo do tej pory nie jeżdziłem na lepszych zimówkach, a bridgestony LM20 które mam teraz w MG, czasami mam ochote w kosz wyrzucić.
Remigiusz - Sro Lis 10, 2010 15:15

marcinmarcin, Dlatego tez żaden mi znajomy oponiarz nie poleca bieżnikowane na autostradę :roll:

"Bieżnikowane są dobre na zaspy i miasto oraz trasę jak jest nieźle zasypane" mi zawsze mówią :mrgreen:

imejdz - Sro Lis 10, 2010 17:17

Wydryszek napisał/a:
Na razie jednak jestem chyba jedyny który nie założył zimówek, chyba za ciepło i warunki raczej nie zimowe :)


ja też nie mam jeszcze zimówek założonych :P

hvil - Czw Lis 11, 2010 00:14

Remi55, tez tak uznałem niemajac ani grosza po zarejestrowaniu wozu na zimowki i kupilem nalewki w zimie i tak nie robie autostrad swoim wozem duzo:-) ja nie narzekam na nalewki choc zapewne powyzej 140 trakcja bedzie duzo gorsza jak na nowych oponkach. Ale jak pisales, miasto czy gleboki snieg to jeszcze lepsze w sniegu sa jak fabrycznez moich odczuc.
xaoo - Czw Lis 11, 2010 03:15

Moim zdaniem na gumach nie warto oszczędzać... ani w sprawach łóżkowych ani na drodze.

Bieżnikowana / nadlewana opona przy potrzebie gwałtownego wytracenia prędkości powiedzmy 140->50 bywa nieobliczalna. Mówi się, że na gołoledź i lód nie ma mocnych, ale twarda guma i kiepskie lamelkowanie zmniejszają szansę podczas jazdy w takich warunkach

A wspomniane już wcześniej Dębice (Frigo1) miałem swego czasu w Swifcie. Jedne z przyjemniejszych oponek na których jeździłem. Mało kto wspomina, że opony mają kilka parametrów i trzeba umieć dobrać do auta. Nie tylko rozmiar się liczy :P

Remigiusz - Czw Lis 11, 2010 03:25

hvil, Ja mam kupione 4 oponki bieżnikowane + felgi na ostra zimę :) ogólnie teraz śmigam na oponach zimowych Fulda :wink:

Zasypie znów Strzyżów to montuje bieżniki :wink:

arcaduss - Czw Lis 11, 2010 08:34

na zimę nie ma co się zastanawiać bez sensu płacić 150 zł za najtańsze nowe opony jak można kupić za 90 zł bieżniki bo używki odpadają bo zazwyczaj używki mają ponad 5 lat albo są skompletowane z zapasuwek a to jest najgorsze rozwiązanie , takie opony się już nie powinno używać bo guma się starzeje i parcieje pęka.
hvil - Czw Lis 11, 2010 11:07

ja za swoje dalem grosze:) przyslowiowe pol litra za kazdda:) i maja 2 lata gwaracnji jak padna zajezdzam do kolesia i daje mi nowa to jakies ze slowacji sa, u znajomego nabylem i tez mowil ze rajdowki to nie sa ale moze mi je spylic za doslownie grosz i ma 2 lata gwarancji na nie:)

Mialem zmieniac w tym roku ale zostaje mi wystarczaja:)

xaoo - Czw Lis 11, 2010 13:38

Aż strach czytać wasze posty.

Optymalizacja procesu produkcyjnego opony posunięta jest tak daleko, że karkas opony jest liczony na przebieg +30% względem bieżnika. Opona bieżnikowana jest robiona na karkasie, którego parametr TTL dobiega końca. Zatem jeśli opona była liczona na przebieg powiedzmy 60tys km a następnie została poddana bieżnikowaniu (nieważne czy metodą zimną czy gorącą) to bezpiecznie przejedziemy 15tys.

Ponadto na oponach bieżnikowanych można nadlewać tylko te wzory bieżników, które nie są chronione prawem patentowym, czyli sprzed 10-15lat. Często jest tak, że zarówno wzór takiego bieżnika jak i rozkład i kierunek lamelek (od nich zależy przyczepność na śliskim) ktoś w przypływie fantazji sam sobie zaprojektował "na oko" i nie były poprzedzone żadną kalkulacją ani testami.

Podobnie jest ze składem gumy. Co by nie mówić o barbarzyństwie koncernów, to ich guma ma pewne parametry, zwłaszcza lepkości, ścieralności, udarności (na siłach wzdłużnych i skośnych) a wszelkie nadlewki są o takim składzie, jak się Chińczykowi uda.

Sensowne Barum Polaris (które miałem sezon na Protonie Wira) kosztują w rozmiarach Roverowych od 140 do 160zł, przy czym bieżnikowane 95-105. Na prawdę jest sens oszczędzać? Równie dobrze można aspiryne kupować na bazarku od Ruskich. Szkoda życia.

Tomek1212 - Czw Lis 11, 2010 15:13

Prawie wszyscy narzekają na opony bieżnikowane. Zgoda. O ile w zimie na ubity śnieg i przy małych prędkościach sa dobre to do szybszych jazd czy na lato raczej się nie nadają.

Ale zauważyłem też, że większość z was odradza zakup również opony używanej, renomowanej firmy. Mam pytanie do tych osób. Kupujecie więc nowe opony w sklepie z gwarancja, zakładacie je i jeździcie bez stresu. Mija rok lub dwa, opona w jakimś stopniu sie zużywa, jednak dalej nadaje się do jazdy. Więc pytam się co takiego niedobrego dzieje się z takimi oponami w momencie sprzedaży, skoro tak bardzo ich nie polecacie ? Jak dla mnie jest to paradoks. Rozumiem, że kupujecie nowe opony, przejeżdżacie na nich kilka tys kilometrów i wyrzucacie je do kosza, bo to przecież już są opony używane i nie ma co ryzykować życia ?

xaoo - Czw Lis 11, 2010 16:00

@Tomek1212: nie wierzmy w świat idealny :) gdzie kupujemy markowe nówki a po 2latach utylizujemy.
O ile ktoś dobrej zimowej opony nie zdzierał przy temperaturach asfaltu >10stopni to takiego 2latka spokojnie można kupić / założyć. Moim zdaniem to dużo lepsze rozwiązanie niż nadlewka.

Dla mnie nie jest argumentem, że nadlewki dobrze jeżdżą po śniegu, bo od wyjazdu z parkingu to mam saperkę w bagażniku. W góry i tak trzeba zabierać łańcuchy. Natomiast jesień -> wiosna to poza kilkoma śnieżnymi dniami, kilkadziesiąt dni gdzie asfalt ma temp. <4stopni. Jak ktoś w zimę się toczy 40kmh po mieście po bułki, to nadlewki starczą. Jak ktoś musi robić już kilkaset km tygodniowo, to raczej docenia dobre gumy. Albo zacznie doceniać.

Nie ma gwarancji bezpieczeństwa, ale jest szereg drobiazgów, z których każdy o kilka % zwiększa szanse - opony, zawias, zbieżność, hamulce, ułożenie rąk na kierownicy, nawet czysta szyba.

U mnie kiedyś jeden z czynników nie zagrał jak powinien i zimą wyleciałem z drogi przy 60kmh robiąc w polu krater jak meteoryt.

I tak mocno jak tylko mogę - POLECAM dbać o dobre opony.

Mayson - Czw Lis 11, 2010 18:26

Tomek1212 napisał/a:
Więc pytam się co takiego niedobrego dzieje się z takimi oponami w momencie sprzedaży, skoro tak bardzo ich nie polecacie ?

A ile zwykłych osób kupiwszy nowe markowe opony za 400zł/szt, sprzedaje je po 2 sezonach, jeśli są w dobrym stanie?

Zazwyczaj jest jakiś powód sprzedaży takich opon. Piszę z doświadczenia - w zeszłym sezonie coś mi odbiło i złamałem swoją zasadę "nigdy używek/nalewek" i miałem za swoje. I bardzo dobrze; za głupotę się płaci :]

Opony, które kupiłem (2szt) miały bardzo wysoki bieżnik, miały 3 lata i wyglądały świetnie. Na maszynie, już na moich felgach dały się wyważyć i nie było widać żadnego bicia. Przy prędkości do 80km/h było OK, powyżej latała kierownica, a przy hamowaniu trzęsło, że hoho. Pojechałem do wulkanizatora i okazało się, że opony są przyhamowane i widać to było dopiero po wnikliwym, długim przyjrzeniu się, gdy opona była na maszynie. Oczywiście o zwrocie nie było mowy, więc barbarzyńskim sposobem zjechałem bieżnik o kilka mm, aby móc na nich jeździć, a po miesiącu szlag mnie trafił i kupiłem nówki. Nigdy więcej używek/nalewek - to coś w stylu kupna używanych butów/majtek...

des - Czw Lis 11, 2010 19:21

A jak kupujecie samochód z oponami to je od razu wymieniacie, czy jeszcze jeździcie jeden sezon lub dwa w zależności od ilości pozostałego bieżnika?
tronsek - Czw Lis 11, 2010 19:33

des napisał/a:
A jak kupujecie samochód z oponami to je od razu wymieniacie, czy jeszcze jeździcie jeden sezon lub dwa w zależności od ilości pozostałego bieżnika?
To zależy jakie tam są opony założone. 5 lat temu jak kupiłem Kadett'a to opony miały 4 lata i ok. 6mm bieżnika, więc ich nie wymieniałem. Natomiast jak kupiłem R400 to opony miały 7 lat, więc po 2 miesiącach kupiłem nowe.
Jak opony, to tylko nowe.

Mayson - Czw Lis 11, 2010 19:34

des napisał/a:
A jak kupujecie samochód z oponami to je od razu wymieniacie, czy jeszcze jeździcie jeden sezon lub dwa w zależności od ilości pozostałego bieżnika?

Gdy kupuję auto używane, to na 100% przed zakupem przejadę się nim, więc wiem, czy opony biją czy nie, czy mają inne wady, itp. Poza tym opony są NA aucie (czyli są OK, bo inaczej właściciel by je wymienił), a nie leżą w magazynie z niewiadomych powodów (np. jak u mnie - biły, więc zostały sprzedane). To całkiem inna sprawa.

tronsek - Czw Lis 11, 2010 19:36

Mayson napisał/a:
Poza tym opony są NA aucie (czyli są OK, bo inaczej właściciel by je wymienił),
Chyba, że dobre oponki zostawił sobie do nowego auta, a do sprzedawanego założył jakiś szrot.
xaoo - Czw Lis 11, 2010 19:38

@des: kupując mojego MG obejrzałem ok 20egzemplarzy. Do tej pory na to nie zwracałem uwagi, ale jak sięgnę pamięcią, to każdy ze zjechanymi gumami, albo taki gdzie każde koło to była inna guma okazywał się szrotem. Ja co prawda kupiłem auto z rozbitym zderzakiem ale gumy były w stanie przyzwoitym, przejeździłem 1,5roku i dopiero na przyszły sezon będę wymieniał.

Także zmiana po zakupie jest sprawą względną. Jak kupisz auto na 2letnich oponach z półki premium, które nie biją, nie są sparciałe ani łyse, to czy warto zmieniać na nówki klasy eco? Jak ktoś ma portfel na nówki premium to nie ma takich dylematów :)

Ja stosuję takie zasady:
Oleje i inne płyny ustrojowe - obowiązkowo po zakupie.
Rozrząd - zależnie od wiarygodności wpisu w książce.
Opony - racjonalnie, zależnie od ich stanu, roku produkcji.
Zawias i hamulce - jak są padnięte, to się nie kupuje :)

Vesper416 - Czw Lis 11, 2010 19:41

Głupoty piszecie nie uzywając w życiu gum po regeneracji, bądź macie jakieś doświadczenia siegające komuny. Ja kupiłem komplet bieznikowanych na lato polskiej firmy Gold Gum.
Opony sie sprawuja super! Jeżdźę sporo autostradą z prędkościami bliskimi 200km/h i nie mam absolutnie problemu z trakcją. Opony nie biją a przede wszystkim nie szumią są absolutnie ciche a zrobiłem juz nimi 5tys km. Jakoś super szybko sie nie scierają praktycznie są jak nówki nadal. A dodam że miałem nie miłą okazją jechać na nich 200km/h w bardzo nagłą ulewę i jakoś żyję. Bieznik Michelin Pilot 2.

xaoo - Czw Lis 11, 2010 19:46

No i mamy przykład z forum:
Tronsek napisał, że jak opony to tylko nowe.
(co się chwali)

a dlaczego?

Bo Mayson udowodnił, że jak opona jest lipna to się sprzedaje jako używkę.
(a tego się nie chwali)

[ Dodano: Czw Lis 11, 2010 19:46 ]
Vesper416 napisał/a:
Głupoty piszecie


Jeździsz w lato. Ja jeździłem na nalewkach nowych w umiarkowanych górach zimą - R200 mojego ojca. Dla mnie tragedia. Mam z czym porównać. Tym samym autem jechałem na 3letnich kupionych z allegro Polarisach. Jest przepaść jakościowa (może nie na śniegu, ale na śliskim na pewno).

Vesper416 - Czw Lis 11, 2010 19:52

no tylko chyba sam wyżej pisałeś lub kto inny o chińszczyźnie. Aktualnie mam załozone zimówki tej samej firmy co wyżej pisałem i tez nie narzekam a i tez mam co porównywać.
Letnie które podałęm sprawuja się lepiej niż Fulda Carat Extremo, Pirelli P6000 a zimówki lepiej niż Dunlop Winter Sport. Porównanie do nowych opon. Co do Pirelli i Dunlopa to były tak głośne że po sezonie zaliczyły po prostu śmietnik.

tronsek - Czw Lis 11, 2010 19:56

Vesper416, przeczytaj sobie ten artkuł: http://motoryzacja.interi...spawane,1555352
Zapewne znajdzie się wiele osób, które powiedzą, że takimi autami przejechali dziesiątki tysięcy kilometrów z prędkościami 200km/h i nic się nie stało i takie auta są ok. W sprawie opon jest tak samo. Kiedyś taka opona poprostu nie wytrzyma i poprostu się rozleci. Szczęsie będzie kiedy to się stanie przy niewielkiej prędkości. A jeżeli to się stanie przy prędkości 150km/h ?? Z pasażerów auta nie będzie co zbierać.

Mayson - Czw Lis 11, 2010 19:56

tronsek napisał/a:
Chyba, że dobre oponki zostawił sobie do nowego auta, a do sprzedawanego założył jakiś szrot.

Nawet jeśli, to przed zakupem pojazdu obejrzysz opony i jadąc czujesz, czy są one szrotowe, czy da się na nich jeszcze jakiś czas pobrykać.

Jeśli chodzi o nalewki, to dla mnie temat zamknięty forever. W poprzednim aucie miałem komplet i tylko jedna na 4 nie biła... A najdziwniejsze, że sprzedawca miał na Allegro same pozytywy za te opony...

A może ja taki dziwny jestem, że u mnie w aucie wszystko musi chodzić jak w zegarku... :]

tronsek - Czw Lis 11, 2010 20:00

Mayson napisał/a:
A może ja taki dziwny jestem, że u mnie w aucie wszystko musi chodzić jak w zegarku... :]
Nie jesteś dziwny. Jesteś normalny. :grin:
hvil - Czw Lis 11, 2010 20:51

xaoo, ja np za cene za ktora podales sztuka bieznikowanych kupilem prawie komplet:) wiec bardzo tanio i teoria teorią mi odpowiadają a mam inne pojazdy i w nich zimowki nowe firmowe, jednak w tamtym roku nie bylo za co kupic nawet debicy. W tym roku nie zmieniam bo mi bieznikowane zdaly egzamin. TO są fakty nie teoria:)
xaoo - Pią Lis 12, 2010 00:10

hvil: mnie nie przekonasz :) ja nie przekonam Ciebie :)
Robert_ - Pią Lis 12, 2010 23:27

Koledzy, prawda jest taka, że każda szanująca się firma daje gwarancję na swój produkt.
I w przypadku opon nowych, markowych typu Dunlop, Pirelli itp., a także w przypadku opon bieżnikowanych.

Kilka firm na allegro daje gwarancję na opony bieznikowane nawet na rok (chyba nawet widziałem na dwa lata o_0 ) więc jeśli cokolwiek będzie nie tak z oponą, a pewni jesteśmy właściwego montażu i użytkowania to reklamujmy to, niech wiedzą, że ich produkt nie jest tak doskonały jakim go opisują i niech poprawią jego jakość.

To mówiłem ja Robert :wink:

Mayson - Sob Lis 13, 2010 02:47

Robert_ napisał/a:
Kilka firm na allegro daje gwarancję na opony bieznikowane nawet na rok (chyba nawet widziałem na dwa lata o_0 ) więc jeśli cokolwiek będzie nie tak z oponą, a pewni jesteśmy właściwego montażu i użytkowania to reklamujmy to, niech wiedzą, że ich produkt nie jest tak doskonały jakim go opisują i niech poprawią jego jakość

Ta, w której ja kupiłem, też dawała... niestety, gdy przyszło wymienić 3 bijące opony, gwarancja nie obowiązywała... O kant dupy takie interesy ;)

hvil - Sob Lis 13, 2010 10:14

to sie wtedy dochodzi swoich praw:-) hehehe ja tam sie zawsze droga oficjalna kloce:-) i nie ustepuje i ulegaja. :lol:
lybra - Pią Lis 26, 2010 05:58

Fakt nr 1 :
autostrada w Germanii , bieżnikowane opony letnie na przodzie , stare zdarte Pirelli na tyle, 140k/h wszystko gra , 150km/h OK , dopiero bodajże od 160 km/h czuć że opony nie do tej prędkości .

Fakt nr 2 :
Nowe Michelin zimówki po 1 sezonie - balon jak pół pięści

Mój wniosek : nie przekraczasz 150km/h ? Nie jeździsz po dobrych drogach ? - Nie kupuj drogich opon .

Oczywiście bieżnikowane kupione w warsztacie z gwarancją (chyba 90zł /szt).

maciej - Pią Lis 26, 2010 08:15

lybra napisał/a:
Nowe Michelin zimówki po 1 sezonie - balon jak pół pięści

Ale to chyba po jakimś uderzeniu, bo jak nie, to przecież opony są na gwarancji...

lybra - Nie Lis 28, 2010 04:27

maciej napisał/a:

Ale to chyba po jakimś uderzeniu, bo jak nie, to przecież opony są na gwarancji...


No pewnie na jakiejś dziurze przysypanej śniegiem bo co innego. Tylko że i tak gwarancja tego nie obejmuje ani nie idzie udowodnić z jakiego powodu się zrobił balon więc nie ma to żadnego znaczenia .

Tomek1212 - Wto Lis 30, 2010 02:13

Ja właśnie kupiłem na przód dwie nowe opony 195/60 R15 Dunlop Winter Sport 3D. Jeździł ktoś z was na takich, bo nie wiem czy to był dobry wybór ? Cena 213zł/szt.
marcino2000 - Sob Lut 05, 2011 04:53

Ja mam komplet globgumów zimowych, nalewki oczywiście. W życiu złego słowa nie powiem, jeżdżę po mieście, górach i najgorszych wiochach, Rover idzie jak czołg i nic go nie zatrzyma. Z wad to są głośne na suchym i raczej nie przekraczam na nich 120km. Na lato oczywiście jakieś nówki wrzucę, nie bieżnikowane.