Zobacz temat - jak zaczęła się Wasza przygoda z Roverem?
 
Forum Klubu ROVERki.pl

Offtopic - jak zaczęła się Wasza przygoda z Roverem?

Markzo - Sob Wrz 20, 2008 23:43
Temat postu: jak zaczęła się Wasza przygoda z Roverem?
Witam!
przeglądająć fotki samochodów mojego taty, natknąłęm sie na bardzo ciekawe zdjęcie :mrgreen: oto podpis: "Byliśmy w Rzeszowie na wystawie samochodów AUTO MARKET TOUR. Marek przed chyba najpiękniejszym wozem - Roverem. 6.VI.94r." I kto by przypuszczał, że 14 lat później będę miał takie auto i będę członkiem najlepszego Klubu pod słońcem :wink: Pamiętam, że 800 zrobiła na mnie duże wrażenie :wink:
tylko nie śmiejcie się z mnie...

a jak zaczęła się Wasza przygoda z ta Marką?

walkie - Sob Wrz 20, 2008 23:54

Jakie ładne dziecko :P
Markzo - Nie Wrz 21, 2008 00:06

ekhm... :oops: :razz:
tom214Si - Nie Wrz 21, 2008 00:25

Markzo napisał/a:
tylko nie śmiejcie się z mnie...

no chyba wręcz przeciwnie, gratulacje, w takim wieku taki gust... :ok:
Markzo napisał/a:
I kto by przypuszczał, że 14 lat później (...)

całe życie składa się z "i kto by przypuszczał..." ;)

Mój pierwszy kontakt z marka to chyba dopiero w 7 czy 8 klasie podstawówki i to zaledwie w czasopiśmie ("MotoMagazyn"). Tekst był charakterystyczny, tytuł brzmiał "Czerwony Kapturek", a ocena końcowa: "Takim samochodem Czerwony kapturek z pewnością uciekłby złemu Wilkowi" :hahaha: :haha:
Testowaną furą był 214 Si :mrgreen: Pamiętam, iż oprócz żartobliwej treści w pamięci utkwiła mi wyjątkowo zgrabna "buda" i silnik: 103 KM z 1.4 litra to nawet dziś dużo :cool:

Jakby kto miał to pisemko (rok 96 albo 97) to bym prosił o podesłanie skana (thx from mountain ;) )

I też sobie czasem myślę, że kto by przypuszczał, że 11 lat później... ;D

maniaq - Nie Wrz 21, 2008 10:29

ja wlasciwie to zaczalem od MG zs-a :) bardzo mi sie podobalo zawieszenie w tym aucie, i postanowilem sie zainteresowac i tak dotarlem do klubu i forum :)
filo - Nie Wrz 21, 2008 11:00

W poprzednie wakacje byłem w Anglii u kuzynki.Ona miała Hondę Concerto a jej znajomy Rovera 214 chyba,kanciak. Bliźniacze auta i nawet mnie to trochę z dziwiło bo co Honda ma do Rovera.Wtedy nie wiedziałem-teraz już wiem.
A swojego R620 Sdi to mi ojciec przywiózł z Belgii.A pojechał po jakiegoś VW...

Revolt - Nie Wrz 21, 2008 11:20

Przygoda z Roverem ... hmmm w 2002 Pojechalismy po auto dla kolegi do Belgii - poszukiwanym modelem był upragniony golf II. Po przegladnieciu kilku ofert, kilku samochodów wystawionych obok domostw natknelismy sie na 219 kanciaka ... był sliczny ;p cena wprawiła nas w osłupienie (całe 150 juro;p ) no i tak sie zaczeło. Zarejestrowałem sie wówczas na www potem dotarłem do grup dyskusyjnych - z których nie umialem korzystać :P a potem przyszedł czas na zrobienie prawa jazdy i zakup swojego autka ponownie poprzez wyjazd do Belgii - w ten oto sposób stałem sie włascicielem 800 tki. która pomimo swoich wad i kaprysów nadal jest moim oczekiem w glowie ;p
Brt - Nie Wrz 21, 2008 14:00

pierwsze "spotkania" to były na łamach Auto Motor i Sport, szczególnie pamiętem porównanie R75 i S-type'a, póxniej pamiętam pięknego MGF'a , ktorego często widywałem na parkingu we Wro, a póxniej szukałem dla siebie małego, szybkiego i z klimą :mrg: no i padło na 220SDi. :) i przygoda trwa od ponad 4 lat ;)
pawel86 - Nie Wrz 21, 2008 14:15

A w moim przypadku Rover'ek bo był totalny spontan :mrgreen: wróciłem ze Szwecji i chciałem sobie w miarę szybko coś kupić tak do 12 tysięcy, bo jeżdżenie na ro"w"erze mnie już nie bawiło... Cały czas rozglądałem się z ja jakimś civickiem w cupe... No ale wtedy jak na złość nigdzie tego nie było, ani na giełdach ani w komisach, a jak już gdzieś się trafił to taki wytyrany...
No i po którymś tam z kolei telefonie do któregoś tam z kolei komisu, gość mówi że civicka nie ma ale ma ładnego Roverka 214Si, klima, elektryka, szmery bajery...
Sobie myślę, rover... egzotyk troszki, ale pojechałem zobaczyć... To była miłość od pierwszego spojrzenia, później tylko wziąłem mechanika, kasę... Zrobiliśmy "test drive" i przyjechałem cudeńkiem do domu. :lol:

jerzu - Nie Wrz 21, 2008 15:48

moja przygoda wyglądała tak:
jak zrobiłem prawko zakupiłem sobie corsę B do nauki jazdy ale po jakiś 3 miesiącach już było za mało... więc zacząłem szukać czegoś nowego i najczęściej patrzyłem w stronę Civiców i całkowicie przypadkiem trafiłem na ogłoszenie o 214 Silverstone i jeszcze tego samego dnia pojechałem obejrzeć samochód :) Jak go zobaczyłem to już wiedziałem że będzie mój :) Odpaliłem go tylko i jak już wiedziałem że chodzi to dałem gościowi zaliczkę :) Zachowałem się jak kobieta kupiłem samochód oczami nawet nie jeżdząc nim :) Na następny dzień pojechałem odebrać autko już było za późno na jazdę więc zapłaciłem i pojechałem... Autko w ciągu tygodnia trafiło do mechanika okazało się że skrzynia do wymiany :) ale później jazda nim była samą przyjemnośćia :)

kasjopea - Nie Wrz 21, 2008 15:58

jerzu napisał/a:
Zachowałem się jak kobieta kupiłem samochód oczami nawet nie jeżdząc nim
;>
A nasz czekał na nas po drugiej stronie ulicy :grin:

MaReK - Nie Wrz 21, 2008 16:26

Moja przygoda zaczela sie podczas ogladania skeczu kabaretowego gdzie wystepowal Opania i chyba Zborowski. Dialog:

- czym Pan jezdzi?
- rowerem...
- ooo rover, dobra marka
- rower marki pelikan

wtedy pierwszy raz uslyszalem o tej marce.

Pozniej przez wiele, wiele lat nic az... stanalem przed wyobrem samochodu na uzytek wlasny. Ale o tym opisuje inna historia o podobnej tematyce ;)

Pozdrawiam,

Ps.
Markzo - fajna fotka

argail - Nie Wrz 21, 2008 22:25

Ja szukałem zamiennika swojej VectryB - wspaniały samochód, nigdy mnie nie zawiódł, ale miał już swoje lata i swoje usterki - po wizycie u znajomego mechanika okazało się że musiał bym wsadzić parę tyś. aby mieć pewność że samochód nie zawiedzie mnie na trasie ...
Zaczęły się poszukiwania, i (jakże by inaczej) moja małżonka zwróciła mi uwagę na R75 - w środku cudo, jak u cioci Krysi na ciastkach i herbatce ... i już nie odpuściłem ;)
Jeżdżąc R75 już prawie rok i w miarę znając ten samochód (tę konkretną sztukę) może kupił bym inną wersję silnikową, czy też młodszy (CDTi) ... ale nie żałuję - samochód na trasie spisuje się znakomicie, a że w mieście chla ... cóż, kupie na miasto jakiś przemieszczacz ;)

7Tomi - Nie Wrz 21, 2008 22:32

2000r ;) po Ślubie mojej siostry wyjechałem z nimi do Belgi za samochodem... Siostra kupiła Fiata Bravo GT a ja Rovera 114GSi pięknego czarnego , z full wypasem ;)
I tak notabene ten ROverek poszedł do Krakowa w 2007 roku i z tego co wiem jeździ sobie dalej.... rocznik 94... Fiat był rocznik 2000r i rozleciał sie kompletnie w tym roku ;D

Markzo - Nie Wrz 21, 2008 22:54

jutro dam kilka fotek z dalszego ciągu mojej Roverkowej epopei :mrgreen: wygladam na nich mega-ultra-hiper-masakrycznie idiotycznie ale...i tak je pokaze :mrgreen:
Senn - Pon Wrz 22, 2008 08:37

No to ja sie wypowiem w swoim i AndrewSa imieniu. Swego czasu w 96r Tata kupil poldorovera, ktory niestety zostal kompletnie zniszczony podczas wypadku w 2000r. No w sumie nie do konca bo silnik caly czas smiga u Andrzeja w kredensie :) . Tak sie zakochalismy w silniku serii K, ktory z malej pojemnosci oferowal tak duzo, ze namowilismy ojczulka na Rovera 214Si. Wiekszosc go zna, choc roverek w tym roku wlasciwie odszedl na emeryture. Kupujac swoj pierwszy samochod oczywiscie celowalem w Poloneza z silnikiem rovera i tak padlo na Plusa 98'. Pozniej wsadzilismy do niego 1.8 z Rovera 75. Od niedawna dosiadam R800 i martwie sie co bedzie za pare lat jak nie bede juz mogl sobie kupic Rovera.
PTE - Pon Wrz 22, 2008 11:43

Niedawno przegrywałem sobie moje filmy z kamery 8mm na DVD. Kaset multum, na jednej mam relację z bytności na Auto-Moto-Show w hali "Olivia" w 1995r. Obiektyw zarejestrował także stoisko Firmy Rover. No i mnie w czerwonym R400 "kanciaku", jak sadowię się za kierownicą. Jest też oczywiście ujęcie mitycznego silnika K, o którym pierwszy raz usłyszałem w 1994 r. czytając w "Przeglądzie Technicznym" artykuł nt. wrażeń z z testu dwóch polonezów napędzanych tą jednostką. :mrgreen:
maciej - Pon Wrz 22, 2008 14:34

Hehe... Mnie, a raczej mojego ojca (bo mnie nie musiał namawiać) namówił mój kolega sprzedający wiosną 2002 swojego R623 - najpierw, gdy zacząłem temat ojciec stwierdził, że po co nowszy samochód (w miejsce FSO 125p 1.5 ME ;) ), ale że przejechać się testowo może, potem gdy koledze zaczęło się spieszyć i spuścił cenę o kolejne 3 kzł, ojciec, w sumie trochę niespodziewanie (bo wcześniej miał podejście "po co kupować - przecież FSO jeździ!!!") się zdecydował i tak już zostało. :D
giewu - Pon Wrz 22, 2008 14:47

Markzo napisał/a:
a jak zaczęła się Wasza przygoda z ta Marką?

dotychczas markę ROVER znałem bardzo ogólnie (jedynie ze słyszenia, jakiś silnik w Polonezie i takie tam)
nosiłem się z zamiarem wymiany swojego samochodu (CC704) na coś miejskiego, niewielkiego, ale ciut mocniejszego niż miałem ... no i akurat taki jeden R200 mnie objechał na światłach ... wystarczyło :mrgreen:

marcin_przybys - Pon Wrz 22, 2008 14:50

To ja widzę że moje początki sięgają bardzo zamierzchłych czasów :)
Był rok 91 wybraliśmy się z rodzicami do znajomych do Francji z zamiarem kupna auta. Mieszkaliśmy przez blisko miesiąc 100 m od salonu Rovera. Codziennie tamtędy przechodziłem i im więcej oglądałem tym bardziej mi się podobały ( zresztą rodzicom też ).
Co tam mogło wtedy stać , nie pamiętam, utkwiły mi jedynie w pamięci mordki stojące w rzędzie. Wtedy padło na tani samochód ( kilkakrotnie tańszy niż Rovery ) mianowicie Escorta 1.1 z 1984. A Rover przycichł... Dopiero jak sam szukałem auta pierwsze co pomyślałem o R i tak też się stało.

Markzo - Pon Wrz 22, 2008 22:03

Maćku pamiętasz??
przeglądałem dziś moje fotki z tym Roverkiem i na każdym mam uśmiech od ucha do ucha :mrgreen: to autko było szczytem moich marzeń przez całe 4 lata a teraz jest wspaniałym wspomnieniem :wink: pamiętam, że kiedy ojdeżdżał z nowym właścicielem to płakałem jak małe dziecko... a miałem 16 lat :wink: są Rovery i samochody, poporstu.

McGAJveR - Pon Wrz 22, 2008 22:23

Kiedyś w pracy przeglądaliśmy sobie MotoAllegro...
Kolega "podniecał" się widokiem R75. No i udzieliło mi się...
Nie stać mnie było na R75 , ale z uporem maniaka "zapragłem" mieć jakowegoś Roverka.
Jako , że ma Toyotę Carinę E (sedan/limuzyna)- wybór padł na 600.
Znalazłem w Świętym Mieście (Częstochowie) to czego szukałem! R620 Si.
No i od początku lipca mam dwa wózki... (Toyotę oczywiście chcę zbyć...)
Po żonie Roverek to moja druga miłość...
I pewnie dlatego , że "druga" - to się obraził... Nie pali...
Moduł zapłonowy "pękł"mu z zazdrości!!! :rotfl:
Ale już (mam nadzieję) w środę odżyje!!! :ok:

maciej - Wto Wrz 23, 2008 07:33

Markzo napisał/a:
Maćku pamiętasz??

Pamiętam, pamiętam...
Dotąd mi się łza w oku kręci... ;)

AndrewS - Wto Wrz 23, 2008 19:35

hmm cus mi sie zdaje ze ja juz kiedys opisywalem nasza przygode, teraz zrobil to Senn ale podobny temat juz chyba byl kiedys :roll:
mimo66 - Wto Wrz 23, 2008 20:01

Mam w domku Mondeo 1,8, ale kilka miesięcy temu podjęliśmy z żonką decyzję że kupimy jeszcze jeden samochód żeby zakończyć dyskusje kto i kiedy jedzie.

Zastanawialiśmy się nad samochodem dużym i nie gorszej klasy jak Ford,.
Obraliśmy sobie kilka marek(Mercedes, Volvo, Omega), ale oglądając internet zwróciłem uwagę na Rover-ka 75.
Poczytałem na jego temat na tym forum i inne materiały dostępne w sieci.
Urzekł nas swoim wyglądem, wyposażeniem i elegancją.
Poszukiwania trwały około miesiąca i w końcu trafiłem właśnie ten jeden jedyny egzemplarz.
Pojechaliśmy, kupiliśmy i mamy.
Jednak moja żonka nie bardzo chce nim jeżdzić(kilka razy i to wszystko) :lol: więc właściwie ma tylko jednego użytkownika :ok:

:wink:

Adrian355 - Wto Wrz 23, 2008 20:28

NO to i ja się pochwalę. Wchodzę przed świętami do pokoju patrze tata siedzi na kompie i ogląda coś takiego co się nazywało Rover 220SD... No to moja pierwsza myśli... ,, Kryzys wieku średniego, chce być oryginalny, przejdzie mu " No ale słyszę w domu rozmowy. Asterka mi się już znudziła, żono obejrzymy może ten samochód ?? Jedziemy w wielką niedzielę na święta do rodzinnego domu taty na wieś... i rozmowa przy stole kupujecie tego Rovera ?? A ja w brecht... a wujek no ale Adrian !! To ma 110km !! ABS TC full elektrykę komputer pokładowy !! W ogóle full wypas :) No to ze ten samochód stał obok na sąsiednim podwórku to wiozłem swojego Siemensa C75 z Aparatem 0,3mpx i na podwórko... psy szczekały... jeden mało się nie urwał ale cykałem te foty... Wróciłem... i co Adrian powiedział ?? ,, Tato jeśli masz pieniądze kup to auto " No to rodzice się ubrali i poszli na jazdę próbną w wielką Niedzielę o godzinie 14:00. Wrócili ... i co ?? Na piątek auto bezie nasze... a potem wybaczyłem mu brat całego dostępnego wyposażenia i te 86 koni :) Mając go 22 godziny pojechaliśmy nim do Gdańska :) i od tąd go pokochałem i nadal tęsknie :( załącze foty z tego pamiętnego dnia :) kilka :)
Wojtek88 - Wto Wrz 23, 2008 21:08

U mnie to było tak, że wujek wyjeżdżał do Belgii, Holandii i kupował części do Roverków, albo kupował za śmieszne pieniądze samochody. Mój ojciec kupił od niego w '96 Rover'a 416 GSi '92 i tak się zaczęło. Ja mam teraz prawie 18 lat więc "nic nie mogłem" z tym, że lubie markę Rover. Jedynie mogłem kupować katalogi i czytać o nich.. (mam masę katalogów). Rover w rodzinie jest do tej pory, nie zawodzi nas, ale jednak 16-letnie auto zaczyna (zabrzmi to tandetnie) być 16-LETNIE i mogą uledz pewne zmiany.. Szkoda, że Rover już nie produkuje tak dobrych aut jak było to w latach '90. :cry:
Adrian355 - Wto Wrz 23, 2008 21:41

Wojtek88 napisał/a:
uż nie produkuje tak dobrych aut jak było to w latach '90. :cry:


Zaraz moment :) A kto powiedział ze Rover 100 200 400 600 są złe ?? ;> lub jeszcze 25 45 75... chociaż ich nie widziałem z bliska ...

Wojtek88 - Wto Wrz 23, 2008 22:08

Nie są tak dobre jak te z lat '90 (chodzi mi o współprace z hondą) w moim przypadku motor concerto.
maciej - Sro Wrz 24, 2008 07:18

No w 600 to do '99 były hondowskie silniki. :)
Raptile - Sro Wrz 24, 2008 07:38

Zobaczyłem......Przejechałem się.........Zakochałem się........r200 3d 2.0sdi już Wkrótce !! :mrgreen:
Tomi - Sob Wrz 27, 2008 01:40

To może moje 3 grosze...

Kiedyś (jakieś 10 lat temu) idąc ulicą zobaczyłem piękne auto, które skręciło i odjechało tak szybko, że w głowie pozostał tylko zarys tyłu... Jeździłem wtedy różnymi samochodami (Fiat Uno, BMW 318 E30, VW Passat, Ford Sierra, Mondeo, Scorpio Cosworth). Pod koniec lat 90-siątych sprzedałem Passata i zacząłem szukać czegoś bezkompromisowego. Jedyne 2 warunki jakie stawiałem przed samochodem, to miał być w dobrym stanie i zap...ć. Miało to być auto potwornie szybkie. Oglądałem Ople GSi i Calibry, VW Golfy GTi i wszystkie tego typu wynalazki. Poszukiwania się przeciągały (miałem auto służbowe... czasem nawet dwa :) ). W międzyczasie regularnie jeździłem Hondą Accord 2.0iS. Samochód spodobał mi się na tyle, że zakres marek powiększył się o Hondę. Niestety CRX odpadł, z racji minimalnej ławeczki z tyłu (po pewnym czasie wymagania się powiększyły) i w końcu wybór padł na Hondę Prelude 2.3 4WS. Długa opowieść, która wytłumaczyłaby dlaczego nie kupiliśmy tego 5-letniego, pięknego samochodu i nie miejsce tu na nią. Zmęczony długim okresem poszukiwań i zrezygnowany rezultatami, zacząłem mieć potrzebę posiadania jakiegokolwiek samochodu... Kiedyś w rozmowie ze znajomym mechanikiem usłyszałem, że jego znajomy sprowadził chyba 2-3 letniego Fiata Brava w Dieselu z klimą. Stwierdziłem, że jestem zmęczony poszukiwaniami i kupię to... przynajmniej będzie tanio. Zapakowaliśmy się następnego dnia do samochodu i pojechaliśmy po Fiata. Na miejscu okazało się, że na placu stoi jakieś 20 samochodów. Skoro taki wybór... to nie ma się co od razu decydować. Chodzimy oglądamy, wybrzydzamy, aż tu nagle przyjeżdża kolejna dostawa samochodów z Belgii. Na lohr'ze widzę tył samochodu, bardzo podobny do tego, który wrył się głeboko w pamięć znikając w oka mgnieniu za zakrętem. Hmmm... Hmmmm... NIE (krzyczałem w myślach)!!! Nie ma się co napalać (powtarzałem sobie wielolokrotnie). Obszedłem plac jeszcze 2 krotnie i kompletnie nic nie wzbudziło mojego zainteresowania, które od dobrej pół godziny krążyło wokół jednego samochodu. No dobra. Może choć pójdę go oblookam. Wziąłem do ręki kluczyki... OOOO!!! Łamany, identyczny jak w Hondzie :) Podszedłem otwieram drzwi... OOOO!!! Chrom na progach... OOOO!!! Fajne drewno... OOOO!!! Jaka zaj...a kierownica... Rzut oka na licznik. Przebieg ok 50 000 i auto w środku jak nowe. Wszystko idealne. Ja bez tego auta nie wracam!!! W taki oto sposób, stałem się posiadaczem pierwszego Roverka 214i o zabójczej mocy 75 koni mechanicznych :)

http://www.roverki.pl/ima...zja_roverko.jpg

Jeździłem nim chyba 3 czy 4 lata i jak go sprzedawaliśmy (gdy umówiony i zdecydowany kupiec miał przyjechać ok. 14) wyjechaliśmy z obecną żoną ok. 12 na trasę, aby się z nim pożegnać. Mi się łza w oku zakręciła, a Gonia się szczerze popłakała. Po takim samochodzie nie mogliśmy kupić nie innego, jak kolejnego Roverka (choć bardzo niewiele brakowało, abym przesiadł się do Subaru Legacy) :)

http://www.roverki.pl/ima...r/13_Muszka.jpg

Adrian355 - Sob Wrz 27, 2008 20:36

Tomi szczerze jak czytałem Twoją historie to aż mi się wyobraźnia uruchomiła :) Ciekawe jak będą wyglądały moje poszukiwania za 2 lata.
wild_weasel - Nie Wrz 28, 2008 22:45

Tomi, piękna opowieść :D
Mój pierwszy kontakt z marką, zupełnie jak u MaRKa: w skeczu Opani i Zborowskiego "rower marki Pelikan" :rotfl:
A jeśli chodzi o mojego Roverka, to przeglądałem otomoto.pl krążąc wokół planów odnośnie pierwszego samochodu. Oczywiście i koniecznie niemiecka precyzja, albo hiszpański temperament, albo francuska finezja ;) plus "to coś". Wolfy, Seaty, Peugeoty, itd. Zawsze problemem była albo cena, albo wyposażenie, albo rocznik, ale najczęściej po prostu jakoś mnie te autka nie ruszały. No jest bo jest, nic szczególnego.
Aż wreszcie moja kochana żona rzuciła: "A Rovery, co to za samochody?". Sprawdziliśmy - całkiem ładne, ale kompletnie nieznane. Więc moja kobieta zarządziła - "poszukaj czegoś o nich". No i trafiłem tutaj :mrgreen: A z tego wspaniałego forum nie można nie wyjść obojętnym na uroki Roverków :lol:
I tak oto za sprawą żony zostałem wielbicielem marki i kerownikem cudownej 200!

drago - Nie Wrz 28, 2008 23:39

Moja przygoda z ta marka zaczeła sie w 2004 roku, kiedy to poszedłem do znajomego zeby sprowadził mi seata ibize. On zapytał dlaczego preferuje tylko seata ibize , odparłem bo jest fajny, po czym zaprowadził mnie na podwórko i usadził w R 25 - ciemny granat w beżowej skórze. W momencie kiedy zanużyłem sie w siedzeniu tego cudownego autka nie musiałem nic mówic, a kiedy żona usiadła , mój kolega wiedział juz co chcemy. Miesiac później stałem sie posiadaczem slicznej dwuletniej 25 w silniku 1,4 z beżową skórą. Ileż to ona przyniosła satysfakcji kiedy obserwowałem ludzi kukających do środka. Autko słuzyło mi do momentu sprzedazy perfekcyjnie.. Facet który go kupił dla żony był bardzo zadowolony , a mi łezka przy sprzedaży sie zakręciła.
Później dziecko i znajomy srowadził nam renault scenic. O zgrozo brak jakiejkolwiek satysfakcji z jazdy, poza tym wszystko tam sie rozkrecało , odklejało i psuło - ci francuzi.. Fakt ze wygodne auto ale nic poza tym.. Powiedzialem dośc i po 8 miesiacach sprzedałem auto. Z zoną rozumielismy sie bez słów - na pewno Rover ale jaki?, a moze jakis inny no i jestem szczesliwym posiadaczem streetwise. Satysfakcja z jazdy wróciła. Ileż to mam ubawu widzac w lusterku kierowców usiłujacych zblizyc sie do mnie i przeczytac co to za marka, a tam nic poza znaczkiem w zderzaki i brytyjską flaga.
Uwielbiam nim jeździc, uwielbiam go myc.Następny na pewno bedize rover ciut wiekszy moze MG.
Pozdrawiam

Mietkowski - Wto Wrz 30, 2008 22:42

Mój Roverek jest spełnieniem mojego marzenia.

Pochodzę z rodziny w której nigdy nie było samochodu. Rodzice nie mają prawa jazdy, a nawet gdyby mięli to raczej nie było ich stać na kupno auta. Od małego interesowałem się motoryzacją, co roku pod choinkę dostawałem m.in. Katalog Samochody Świata 19... Znałem na pamięć wszystkie samochody, wiedziałem o wszystkich modelach. Tak często korzystałem z tego katalogu, że znałem na pamięć jaki samochód znajduje się na której stronie :) . Zawsze jak go przeglądałem zastanawiałem się, czy kiedyś będę miał któryś z tych samochodów.

Minęło kilka lat, poszedłem na studia do Wrocławia, gdzie zrobiłem prawo jazdy. Od tamtej pory postanowiłem sobie, że jak tylko zacznę pracować, to oszczędzę i kupię sobie samochód. Tak też się stało, zacząłem pracę i co miesiąc odkładałem część pensji na subkonto nazwane "Samochodzik" :) . Uzbieranie 10 000 zł zajęło mi kilka miesięcy, gdy miałem na koncie wystarczającą ilość pieniędzy zacząłem szukać samochodu, który byłby spełnieniem moich marzeń. Na wstępnie odrzucałem wszystkie Corsy, Bravo, Astry, Vectry no i oczywiście Golfy. Szukałem czegoś nietypowego, auta, które będzie godne tego, żebym do końca życia wspominał go jako moje pierwsze auto, na które sam zapracowałem, spełniając w ten sposób swoje marzenie.

I tak oto decyzja padła na Rovera 200. Było idealne, dokładnie takie jakie chciałem - sportowa sylwetka, dobre wyposażenie, a na dodatek jest ekonomiczne. W ten oto sposób zostałem właścicielem Rovera 220 SDi z 1999 roku. Autko jest moim oczkiem w głowie (poza narzeczoną oczywiście :)) . Wiem, że wszystkiego muszę się nauczyć, m.in. jak wymienić żarówkę w przednim reflektorze po lewej stronie, co jest moim koszmarem od ponad tygodnia :) . Mimo to troszczę się o niego najlepiej jak tylko potrafię.

Dodam, że w dzień, w którym kupiłem samochód, siedziałem w aucie na parkingu i nie potrafiłem sobie zdać sprawy z tego, że właśnie spełniło się moje marzenie :) . Tak niemal w bezruchu siedziałem prawie 2 godziny...

tom214Si - Sro Paź 01, 2008 00:06

Mietkowski napisał/a:
Mój Roverek jest spełnieniem mojego marzenia.

(...) Znałem na pamięć wszystkie samochody, wiedziałem o wszystkich modelach. Tak często korzystałem z tego katalogu, że znałem na pamięć jaki samochód znajduje się na której stronie :) . Zawsze jak go przeglądałem zastanawiałem się, czy kiedyś będę miał któryś z tych samochodów.

(...)Na wstępnie odrzucałem wszystkie Corsy, Bravo, Astry, Vectry no i oczywiście Golfy. Szukałem czegoś nietypowego, auta, które będzie godne tego, żebym do końca życia wspominał go jako moje pierwsze auto, na które sam zapracowałem, spełniając w ten sposób swoje marzenie.

I tak oto decyzja padła na Rovera 200. (...)

Niemal identycznie jak u mnie :) (trochę zaskakuje mnie fakt, że wielu ludzi, także dzisiejszych nestorów marki, kupiło R "w ciemno"...).

Mietkowski napisał/a:
Dodam, że w dzień, w którym kupiłem samochód, siedziałem w aucie na parkingu i nie potrafiłem sobie zdać sprawy z tego, że właśnie spełniło się moje marzenie :) . Tak niemal w bezruchu siedziałem prawie 2 godziny...

Wzruszające ;D :ok:

Viniu - Czw Paź 02, 2008 08:54

Witam.

Pierwszy kontakt z marką Rover, to górna półka: SD1. Był mniej więcej rok 85, a ten piękny granatowy SD1 stał zawsze pod moją szkołą. Cale lata bylem zakochany w tym modelu nie wiedząc pewnie nawet co to za marka. Drugi, bardziej świadomy kontakt, to chyba rok 96 i test porównawczy 214Si (okrąglak) z Hondą Civic 3d w gazecie MOTOR, który prenumerowałem (stare wydania Motoru z red. Wojciechem Sierpowskim). Pamiętam, że już wtedy zwróciłem uwagę na ten model i od tego momentu strasznie mi się spodobał. Później zacząłem też zwracać uwage na serię 400, ale ciągle o takim aucie mogłem tylko pomarzyć. Marzenie stało się bardziej realne, kiedy Mazda 323 zaczęła niedomagać i przyszedł czas na zmiany. Oczywiśie na początku przeglądaliśmy oferty różnych Astr, Polówek, Golfów, nawet Lanosów itp. ale w pewnej chwili przypomniałem sobie o "starej sympatii" czyli o Roverku serii 200. Pokazałem małżonce i tak z wielkiego wachlarza ofert nagle ograniczyliśmy się tylko do Roverków. Pierwsze podejście do r200 rok 99 w kolorze BRG było mocno nietrafione: auto strasznie "śfiszczało" podczas jazdy (prawdpopodobnie dostało w drzwi kierowcy i przepuszczało powietrze przez uszczelki). Drugie podejście, to r200 Amaranth... jak go zobaczyłem... ehhh... jak typowa blondynka... nic juz mnie nie było wstanie do niego zniechęcić... poprostu cacko, cud miód i orzeszki, i ten środek... niczym wprost z fabryki, krótka jazda testowa... poprostu bajka.. i nieważne że miałem HGF na dzień dobry... musiał byc mój i był :D Mam tylko nadzieję, że nowej właścicelce uprzyjemnia życie tak jak nam... :) Osobiście żałuje tylko, że po sprzedaniu R200 nie spełniłem swojego drugiego marzenia, czyli r45 idt. Ale życie składa sie ponoć ze zbiegów okoliczności, a takim była obecna Octavia.

szamanpl - Czw Paź 02, 2008 09:50

pojechałem,zobaczyłem,kupiłem , ot i cała historia :taa: (jeżeli będzie się poprawnie sprawował technicznie) to zostanie u mnie do końca mojej przygody z motoryzacją
tom214Si - Czw Paź 02, 2008 15:09

Viniu napisał/a:
Pierwszy kontakt z marką Rover, to górna półka: SD1. Był mniej więcej rok 85, a ten piękny granatowy SD1 stał zawsze pod moją szkołą.

to w Żaganiu był SD1 ?!?! i to w 85 roku ?!?! jeśli masz, to bym prosił o foty/skany fotek :błagam:

PHJOWI - Czw Paź 02, 2008 15:27

my zaczeliśmy historie z roverkiem w 1995 kiedy ojca kolega otwarł stacje serwisową w Belgii , pamiętam jak wtedy mieliśmy rovera 620 sdi w skórze klime , jak na tamte czasy auto jak u prezesa , każdy się patrzył jak kolo się bujał po wiosce:) , następnie ojciec na handel przywiózł nowego rover 214 si , pamiętam jak dziś miał na liczniku zaledwie 25 km , sprzedał je naszemu lekarzowi . Do dnia dzisiejszego nim sobie pomyka, w 1998 nastąpił przełom ponieważ weszliśmy w części do roverów , wtedy nie było alledrogo i innych mediów sprzedawało się na kiermaszu części w Poznaniu jak zaczynalismy to na giełdzie i zachodniej Polsce było trzech-czterech roverzystów : Fatimex ,my, Piła. Pierwszą 75 kupiliśmy około 2000 roku , auto naprawde wspaniałe. Na końcu dodam że dzięki temu że zajmujemy się roverkiem to coraz wiecej widze aut z logo rover ,a 75 to normalnie zalew powiatu . W tej chwili poluje na rovera 75 v8 w wersji euro.
Viniu - Czw Paź 02, 2008 23:00

tom214Si napisał/a:
to w Żaganiu był SD1 ?!?! i to w 85 roku ?!?!
A był był... garażował koło "ogólniaka" (tam chodziłem do pierwszych klas podstawówki). Do dziś pamiętam ten bulgot silnika (to musiał być V8). Pamiętam, że właściciel zmienił go później na białego Forda Granadę V6. Ten SD1 jeździł jeszcze jakieś 8-10 lat temu... ale już wówczas to był bardzo przykry widok... jakoś połatany, zderzak na jakimś drucie się trzymał... szkoda auta...
Stella75 - Pon Lis 17, 2008 17:42
Temat postu: Dlaczego kupiliscie ROVERka?
Dlaczego i jak? Ciekawia mnie wasze historie. A oto moja:
od jakiegos juz czasu rozgladalam sie za nowym autem, myslalam o C70 (Volvo), jednak po jezdzie probnej stwierdzilam, ze dla mnie za male. Tak wiec szukam dalej, tym razem S60: od dealera do dealera, ale tak jakos bez przekonania. Az tu pewnego pieknego popoludnia, snujac sie po olbrzymim placu gesto zastawionym mnostwem samochodow, dostrzeglam na koncu rzedu, pod samym plotem(!) cos pieknie zielono-niebieskawo dyskretnie poblyskujacego, pod warstwa kurzu...Zajrzalam przez lekko przyciemniona szybe i serce mocniej mi zabilo. taki piekny, i w srodku, i na zewnatrz! Pobieglam (doslownie!) do sprzedawcy,proszac o jazde probna na nastepny dzien. Umowilam sie tez z moim mezem, ze bedzie mi przy tym towarzyzsyl, on - lekko drapiac sie po czole, oczywiscie sie zgodzil. Nastepnego dnia poszlam juz troche wczesniej: "moj" Rover stal juz gotowy, czysciutki i blyszczacy. Pachnialo pieknie skora, bylo wygodnie i przytulnie, troche mnie jego "ciezki start" zaskoczyl, ale to przeciez limuzyna a nie sprinter. Dalam sie tez mezowi "przejechac" i bylam juz pewna: znalazlam moje auto! Od tamtej pory jestesmy juz razem 2 i pol roku i ok.40 tys. km, nigdy mnie nie zawiodl i niczym niemile nie zaskoczyl. Mam nadzieje, ze on tez mnie lubi i ze az do jego emerytury tak zostanie... No, a teraz Wy opowiadajcie! :grin:

xavier - Pon Lis 17, 2008 17:48

moge sie mylic ale taki temat juz byl chyba??:)

a tak wogule to witamy na forum:)

zouza - Pon Lis 17, 2008 17:52

Nom, było
michone - Pon Lis 17, 2008 17:55

ja kupilem bo za 8,5k zl nie kupil bym nic z 98r z przebiegiem 120k km, klima, skóra, bez wypadkowy i z jednym 70 letnim wlascicielem :) . Poza tym ten wygląd :) .
maciej - Pon Lis 17, 2008 17:58

Dla porządku scaliłem. :)
maciekmpl - Pon Lis 17, 2008 18:13

Przez 15 lat jeździłem, czterema w sumie, Audi - trzema 80 i ostatnio A4. Ponieważ tzw. model B6 A4 nie podoba mi się w ogóle, a na B7 (z dużym grillem) mnie nie stać, więc pomyślałem, że następne będzie coś zupełnie innego, mimo, że Audi nigdy mnie nie zawiodły.
Pierwszy raz Rovera 75 widziałem na żywo w 1999 na lotnisku Heathrow w Londynie, gdzie był wystawiony w celach reklamowych pewnie tuż po premierze i już wtedy mi się spodobał. Potem o nim zapomniałem, ale ponieważ na moją ulicę w Gdyni przyjeżdża zielony Rover 75 2.0 V6 z klubowymi ramkami pod tablicami - stąd dowiedziałem się o tej stronie - więc poczytałem sobie o tych samochodach i stwierdziłem, że może warto zaryzykować i tak trzy tygodnie temu stałem się właścicielem Roverka. Zobaczymy, jak trwały to będzie związek.

M

maciej - Pon Lis 17, 2008 18:33

Topewnie widujesz auto ArturaT. :)
ascaris - Pon Lis 17, 2008 19:19

U mnie natomiast było tak..
Prawie dwa lata temu nastała ta znana każdemu chwila - kupno pierwszego samochodu. Nie chciałem kupować czegoś za 2000 zł byle by tylko jeździło i byle nazywało się samochód. Dlatego dzielnie mierzyłem w audi A3 albo golfiaka IV. Wiem wiem takie dziwne miałem gusta. Później tylko zbierałem pieniądze i szukałem autka. Jakoś rok temu przypadkowo przyjrzałem się roverkom i już wiedziałem, że chce tym jeździć :) Nic innego tylko Rover.
Początkowo planowałem kupno jakiejś 200 później 25. Potem prawie pół roku chorowałem na zr-a hehe :D Później miał być 75 ale fundusze nie pozwalały... Tak czy siak ostatecznie stałem się posiadaczem 400 i jak narazie nie żałuje ani złotówki jaką wydałem na autko.

ps. 75 będzie może już za rok albo dwa :D

truten23 - Pon Lis 17, 2008 20:05

A to może ja troszkę.. :razz:
Na początku był haos i maluszek. Przyszla pora na zmianę. Pojechaliśmy z rodzinką na Miedzianą Górę, (za Kielcami). Organizowana jast tam giełda. Pochodziliśmy, popatrzeliśmy, tacie spodobał się Peugot 406, ja napalałem się na mesia 124. 406'ke nam podkupili i w kijowym nastroju wracaliśmy na chate. Na szczęście był po drodze komis :mrgreen: , stał tam świerzo sprowadzony z Niemiec blyszczęcy Roverek 416 :grin:

Jazda próbna, wszystkim sie spodobał i 3 dni później stal na podwórku :cool:
ale się rozpisalem.. :>

Azazel85 - Pon Lis 17, 2008 20:18

Hehe, fajne te Wasze historie;)

U mnie to było tak,
listopad zeszłego roku, ja tutaj w Gdańku, familia w Niemczech, na przedmieściach Kolonii.
Nagłe postanowienie, że szybko potrzebne jest tam auto, bo o ile dojazd do miasta jest super, o tyle przemieszczanie się po wioskach już niekoniecznie, a na roWer pora roku zdecydowanie średnia;)
Więc ja siadam do netu, i przeglądam mobile w poszukiwaniu auta;) Postawione wymagania to - jak najtańszy ;) (do 2k ojro) , duży (nie mały), tani w eksploatacji (części, paliwo), i przynajmniej względnie ładny ;)
Pierwsze ogłoszenia jakie poszły mailem, to pamiętam były Escorty/Mondeo itp;)
Ale wszystko było albo w fatalnym stanie, albo za daleko.
Aż w którymś mailu poszedł Volvo V40, Roverek 416 i Mazda Xedos.... ;)

Volvo znowu w kiepskim stanie, Mazda zapowiadała się bardzo fajnie, a o Roverku jeszcze nic nie wiedzieliśmy...;) Więc zacząłem czytać, głównie niniejsze forum i stronę klubową, poszły posty do działu "Chcę kupic Roverk'a", i informacje które poznawałem okazywały się głównie bardzo pozytywne, do tego w dziale auto w ogłoszeniu zostało ocenione mocno pozytywnie, więc namówiłem mutter żeby pojechała, pojechała...i kupiła ;) Do dziś autko służy nam bardzo dobrze, w kwietniu przyjedzie do Gdańska i wtedy ja na codzień będę nim śmigał ;)
A tutejsze forum, to nie oceniona wartość dodana auta mocno podnosząca jego wartość ;)

Ot i cała historyja :razz:

Thrillco - Pon Lis 17, 2008 20:26

Aż dziw, ze jeszcze nie trafiłem na ten temat.
U mnie to chyba bylo dośc nietypowo, bo z jednej strony spontan z drugiej nostalgia z trzeciej...cos ponad wszelkie ziemskie sprawy.
Po dwóch latach jeżdzenia autobusem i patrzenia na smutnie stojącego Poldovera 1.4 GLi uznalismy z zoną, że czas to zmienić. Zaczeły się poszukiwania i naprawde przez ponad pół roku przezucałem oferty, pokazując co raz żonie jakies auto ale za kazdym razem było to tak, ze...no fajny...ale nic poza tym. Bywało tez ze w ogóle nie był fajny i temat stawał w martwym punkcie. Byłem już w kropce i naprawde nie potrafiłem wymyślec niczego sensownego do 30tys. co by sie podobało żonie i mi jednoczesnie.
I tak pewnego razu popijając browarek i posiłkując sie pomoca kumpla w google wpisałem jakies hasło związane z kokpitem, czy tez deską rozdzielcza i zaczeliśmy przeglądac zdjecia róznych desek, wychodząc z założenia, ze wnętrze i kokpit jest wazniejszy, bo to tam spędzam wiekszość czasu a nie na patrzeniu z zewnątrz.
Przy okazji jakoś tak zaczałem błądzić w mej pamięci w poszukiwaniu auta jakim jeździł i do jakiego przekonywałem mojego ś.p. wieloletniego przyjaciela Filipa (1 maja 2006r. zginął tragicznie na motocyklu pod Poznaniem). To był Rover 820Si. Nagle przywołałem mnóstwo wspaniałych wspomnień związanych i z przyjacielem i z tym autem.
Ok...zobaczmy co tkaiego ma rover w srodku. Gdy zobaczyłem pierwsza deske jaka się wyświetliła to się zakochałem. to był kokpit R75. Na drugi dzien znalazłem 2 egzemplarze w pobliskim komisie. Cudne...choć miały owe sztuki swoje braki ,ale najwazniejsze - mogłem pokazac na zywo zonie ten samochód. Zrobiłem to jeszcze tego samego dnia i reakcja przeszła moje najsmielsze oczekiwania. Zona była zachwycona i już nie było mowy o innych autach - po prostu R75 stał sie "musiszmieciem". I po poszukiwaniu i między czasie trafieniu tutaj znaleźlismy i stalismy sie posiadaczami obecnego cudnego R75. Tak oto zakupiłem auto, które co jakiś czas budzi we mnie nostalgiczne wspomnienia z przeszłości związane z osobami, których już nie spotkam (był jeszcze jeden przyjaciel w naszej paczce, zmarł przez zaczadzenie 8 miesięcy później w Sylwestra), jest jednoczesnie tak jakby 4,76metrowym symbolem mojej pamieci o nich a przy okazji sprawia po dziś dzień radośc mojej żonie.
I tak sobie czasem myslę, że nawet jesli już bedziemy mogli zakupić upragnionego Jaga XF to R75 pozostanie z nami.

maciekmpl - Pon Lis 17, 2008 20:55

maciej napisał/a:
Topewnie widujesz auto ArturaT. :)


Chyba tak :-) . Przedtem parkował tam również klubowy Roverek serii 200 (morski metalik), ale właściciela nigdy nie widziałem.

M

Brt - Pon Lis 17, 2008 20:58

maciekmpl napisał/a:
Przedtem parkował tam również klubowy Roverek serii 200 (morski metalik)
Tym "morskim" roverkiem jeździła żona ArturaT :mrg: ;) a później wylądował w Krakowie u Pitera ;)
truten23 - Pon Lis 17, 2008 20:59

Prawdziwie zacne są tu historie... Roverki mają swój magnetyzm :wink:
Markzo - Pon Lis 17, 2008 21:43

musze przeszukać moje archiwum, bo mam gdzieś list od Maćka :mrgreen: przeglądałem galerie na strone klubowej i trafiłem na nasze auto. szok ogromny i napisałem maila do Macieja i sie dowiedziałem duzo o naszej modliszcce :wink: teraz mija juz ponad pół roku od zakupu Coupety;) i no coż, mama się juz pogodziła, że z nami zostanie! :mrgreen:
rysiekleszcz - Pon Lis 17, 2008 21:53

a ja zawsze chciałem mieć fure do lansu i bansu a R618 daje mi to i w pełni mnie zadowala a ja w nim zadowalam różne taki tam laseczki
a tak serio to nie pamiętam kiedy i gdzie widziałem mojego pierwszego R ale od zawsze pożądałem tej fury i jak zobaczyłem mojego kierownika w 220 to pomyślałem sobie on może a ja nie i nabyłem samochodzik z prawdziwą duszą

Tomek1212 - Pon Lis 17, 2008 22:16

Ja swojego Rovera kupiłem około roku temu. Szukałem jakiegoś auta (najlepiej japończyka) najlepiej limuzyny, koniecznie w automacie z dużym silnikiem (dużym, czyli nie jakiś 1,4 czy coś podobnego). Natrafiłem na Rovera serii 800. Pomyślałem - "nigdy nie miałem angielskiego auta, może warto zobaczyć co to warte". I teraz po roku eksploatacji wiem że Rover był moim pierwszym i ostatnim angielskim samochodem.
maciej - Wto Lis 18, 2008 08:13

Tomek1212 napisał/a:
I teraz po roku eksploatacji wiem że Rover był moim pierwszym i ostatnim angielskim samochodem.

Z japońskim silnikiem i przeniesieniem napędu. ;)

zapal - Wto Lis 18, 2008 12:44

a ja tak wczesniej mialem dwa auta astre 2 ktora uwielbialem aleee niestesty mialem przykry wypadek :( pozniej kupilem vectra b mialem ja 3 miechy ale to taki zlom ze juz w zyciu nie kupie vectry i raczej opla :) i mysle chce cos taniego ale ladnego i zeby malo palilo a do tego zeby w srodku bylo schludnie i elegancko... szukalem szukalem a ktos mi mowi rover a ja mysle sobie co to jest pewnie jakis zlom poogladalem niby ok ale naczytalem sie o hgf itp pojecvhalem do niemiec szukal;em czegos ciekawego az wkoncu ujrzalem roverka a w nim dziadka o 70 lat przebieg 60 tys w srodku jak z salonu w sumie bez elektryki itp ale mysle sobie kurde zajebiste auto kupilem iii od miesiaca nim smigam z usmiechcem na twarzy oczywscie jak w kazdym aucie sa z nim drobne problemy ale ogolnie jestem w 100% zadowolony :)
ploomy - Wto Lis 18, 2008 15:08

W mojej rodzinie duch roverka jest obecny odkąd rodzice 10 latek temu kupili poldka z angielskim serduchem. Co ciekawe ów pojazd jest użytkowany do dziś i w sumie nic się z nim nie dzieje. Przeżył HGF, rdza go rąbie bezlitośnie ale mechanicznie jest zadziwiająco sprawny. A mój własny bolid znam od momentu przyjazdu do Polski, kiedy to na pracowniczy parking zajechał kumpel żeby pochwalic się swoim nowym nabytkiem. Pamiętam jak zaświeciły lampki w oczach na jego widok. Taki maly, śliczny, szybciutki, ach i och. W całym tym zachwycie dodałem tylko, że jak będzie mial zamiar się go pozbywać to niech da znać! No i nie zapomniał. Od roku Viki jest mój :grin: