Zobacz temat - Nieprzyjemna sytuacja na drodze...
 
Forum Klubu ROVERki.pl

Offtopic - Nieprzyjemna sytuacja na drodze...

blads - Nie Mar 15, 2009 22:58
Temat postu: Nieprzyjemna sytuacja na drodze...
Witam. Tak sobie siedze i myśle jak to dobrze że mam rovera a nie żadną inną marke auta :) W szczególności nie czarne bmw od którego ludzią sie przestawia we łbach ... Wczoraj miałem masakrycznie nieprzyjemną sytuacje na drodze. Wyjeżdzałem z takiego nieprzyjemnego skrzyżowania spojrzałem w lewo jadą auta ale dam rade problem w tym że to takie miejsce w którym dopiero jak wyjedzie sie troszke autem widać co jest z lewej (zasłonięte domem bo to wyjazd z takiej bocznej uliczki) Wyjechałem i koleś przedemną chamował dość ostro ale nic się nie stało...machnąłem mu ręką bo wiem że mój błąd był nawet mi się głupio zrobiło że tak wyjechałem. No i pojechałem w swoją strone. Ku mojemu zdziwieniu gość zawrócił i jechał za mną ! Nagle na takim skrzyżowaniu w takiej wioseczce niedaleko mojego osiedla zajeżdza mi droge czarne bmw 7. W środku jakaś laska śmieje się do szyby a z auta wyskakuje dość duży koleś w czarnej skórze. Styki mi zagrały niesamowicie ale otwieram szybe i słysze ty łysy baranie jak jeździsz i wiązanke przekleństw. Idzie w moja strone mówie przepraszam bardzo zagapiłem się...Jakie było moje zdziwienie jak facet złapał za drzwi i sięgał ręką w strone klamki. Panika 1 i opór mój rover nigdy nie miał takiego przyśpieszenia .... Nawet już za mną nie jechał, dał sobie spokój chociaż taką betką to moment i mnie ma uciekłem w osiedle ale jego juz nie widziałem za sobą wcale. Czy ktoś spotykał takich buraków na drodze i miał jakieś równie nieprzyjemne sytuacje ? Przecież to jest parodia żeby na środku drogi gość próbował cię z auta wyciągnąć ... zapewne moje numery zapamiętał bo akurat rejestracje mam banalną i pewnie znając zycie kiedyś sie na niego jeszcze nawine wtedy może nie być już tak różowo bo podejrzewam że takiemu to nie przejdzie...
Jugol - Nie Mar 15, 2009 23:05

...i w takich sytuacjach żałuję,że nie przywiozłem sobie,żadnej pamiątki :strzela: z wojny :wnerw: ,przydałoby się nie raz i nie dwa :taa:
filo - Nie Mar 15, 2009 23:12

blads napisał/a:
pewnie znając zycie kiedyś sie na niego jeszcze nawine wtedy może nie być już tak różowo bo podejrzewam że takiemu to nie przejdzie...


Chodzisz na siłkę? Jak nie to zacznij :mrgreen:
A tak na poważnie to olej frajera.
Nikt mnie jeszcze z auta nie próbował wyciągać.
Raz już szedł do mnie jakiś laps wieczorem bo miał jakiś problem ale nas było 4 chłopa więc wypuścił się jak szczerbaty na suchary...
Ale jego debilną minę pamiętam do dziś.Ciemno było i nie widział ile osób w aucie siedzi.
Jeszcze głupka udawał,że szuka czegoś na ziemi.

Owszem ja zawiniłem ale to w podobny sposób jak Ty.
I to,że ktoś ostro musiał przez nas hamować to według mnie nie powód,żeby kogoś z auta wyciągać i klepać na drodze...
W odwrotnej sytuacji to zdarza mi się,że kogoś wtedy tylko strąbię albo poleci parę h... przez okno.
Za naruszenie nietykalności cielesnej jest paragraf...

blads - Nie Mar 15, 2009 23:21

Jugol napisał/a:
...i w takich sytuacjach żałuję,że nie przywiozłem sobie,żadnej pamiątki :strzela: z wojny :wnerw: ,przydałoby się nie raz i nie dwa :taa:


oj tu masz racje przydało by się :) generalnie chora sytuacja bo nieraz miałem już takie przypadki że to mnie ktoś wyjechał, wymusił etc...ale nie jestem głupek jak tamten i nikogo nie będe ścigał ważne że mnie taki ktoś przeprosi i jest luz. Swoją drogą jaki to jest chory kraj że takie rzeczy się dzieją ...znajomemu ukradli ostatnio golfa 3 ...stary bo stary ale jakimś cudem mu go buchneli spod okna bloku ! Policja nic nie zrobiła szukaliśmy na własną ręke. Nigdy bym nie przypuszczał że to auto może być w Czeladzi czyli nawet nie 10 km od Dąbrowy ! Ostatnio je zauważyliśmy, ale sie zgubił. Postanowiliśmy przetrzepać wszystkie osiedla w Czeladzi i Bedzinie. Zapakowani na 3 auta jeździliśmy i znalazła sie zguba. Te same charakterystyczne części w środku, felgi inne ale te same sprężyny od passata (to jedyny taki golf na okolice był co tak wysoko na kołach stał. Poszukiwania na osiedlu właściciela czekanie 3 godziny na to, aż się pojawi i echo...Telefon na policje i co się okazuje...że auto ma zmienioną bude i inne numery nadwozia. Policja jest bezsilna jest zarejestrowane na kogo innego i czyste ! Parodia

[ Dodano: Nie Mar 15, 2009 23:26 ]
Akurat na siłke chodze no ale jade na sucho nie szprycuje się niczym i nawet gdybym chciał to koleś był 2 razy jak ja :D dla mnie siłka to typowo rzeźba i trochę masy żeby nie wyglądać chuderlawo :) także szans w tej konfrontacji bym nie miał :) Aczkolwiek po tej sytuacji nawet bym coś przytryrał hahaha :D :D Żałuję tak samo jak 3 kumpli co mieli ze mną wracać ale ja jeszcze musiałem skoczyć do dziewczyny na chwilke im się nie chciało czekać i wrócili z innym gościem. Akurat oni są na tyle wyrozumiali że nie pytali by go o zdanie i przetłumaczyli wszystko jego sposobem. Jaka szkoda...

filo - Nie Mar 15, 2009 23:26

blads napisał/a:
Policja jest bezsilna jest zarejestrowane na kogo innego i czyste ! Parodia


Wiele jest takich parodii...
Jak tak patrzę co się dzieje w tym kraju,to czasami żałuję,że urodziłem się w Polsce,pośmiewisku całej Europy...

[ Dodano: Nie Mar 15, 2009 23:30 ]
blads napisał/a:
Akurat oni są na tyle wyrozumiali że nie pytali by go o zdanie i przetłumaczyli wszystko jego sposobem. Jaka szkoda...


Nie którym wytłumaczyć można coś tylko ręcznie...Inaczej nie załapią...
Niestety ja nie mogę. Taki zawód.Jeden wyrok i kopa z roboty można dostać...

blads - Nie Mar 15, 2009 23:33

filo napisał/a:
blads napisał/a:
Policja jest bezsilna jest zarejestrowane na kogo innego i czyste ! Parodia


Wiele jest takich parodii...
Jak tak patrzę co się dzieje w tym kraju,to czasami żałuję,że urodziłem się w Polsce,pośmiewisku całej Europy...

[ Dodano: Nie Mar 15, 2009 23:30 ]
blads napisał/a:
Akurat oni są na tyle wyrozumiali że nie pytali by go o zdanie i przetłumaczyli wszystko jego sposobem. Jaka szkoda...


Nie którym wytłumaczyć można coś tylko ręcznie...Inaczej nie załapią...
Niestety ja nie mogę. Taki zawód.Jeden wyrok i kopa z roboty można dostać...



No ja właśnie już swój mam i niestety mundur mi niedany, a nawet już miałem termin na testy sprawnościowe :(

To jest kpina !! ! szkoda mi gościa bo do tej pory spłaca jeszcze szefowi pożyczke jaką wziął na to auto :/ ale też jego głupota bo kto zostawia dowód osobisty, rejestracyjny i wszystkie papiery od samochodu ;/

filo - Nie Mar 15, 2009 23:38

blads napisał/a:
ale też jego głupota bo kto zostawia dowód osobisty, rejestracyjny i wszystkie papiery od samochodu ;/


Mój stary :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

blads - Nie Mar 15, 2009 23:42

filo napisał/a:
blads napisał/a:
ale też jego głupota bo kto zostawia dowód osobisty, rejestracyjny i wszystkie papiery od samochodu ;/


Mój stary :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:


eheheeh nie to mój ma lepszy tik :) zostawia auto otwarte w garażu bo jak mówi jak przyjdą to otworzą drzwi i sobie wezmą radio i co tam chcą chociaż szyby nie wybiją :)

filo - Nie Mar 15, 2009 23:46

blads napisał/a:
chociaż szyby nie wybiją

Ale jak będzie jakiś nie kumaty "kradziej" to nie pociągnie za klamkę,żeby sprawdzić czy otwarty tylko od razu szyba pójdzie...

Jak w tym kawale co gościowi ciągle radia z auta kradli więc przykleił do szyby kartkę z napisem RADIA W AUCIE BRAK.
Przychodzi rano do auta,patrzy szyba wybita a na kartce dopisane SORRY ALE MUSIAŁEM SPRAWDZIĆ POD FOTELEM...

blads - Nie Mar 15, 2009 23:48

filo napisał/a:
blads napisał/a:
chociaż szyby nie wybiją

Ale jak będzie jakiś nie kumaty "kradziej" to nie pociągnie za klamkę,żeby sprawdzić czy otwarty tylko od razu szyba pójdzie...

Jak w tym kawale co gościowi ciągle radia z auta kradli więc przykleił do szyby kartkę z napisem RADIA W AUCIE BRAK.
Przychodzi rano do auta,patrzy szyba wybita a na kartce dopisane SORRY ALE MUSIAŁEM SPRAWDZIĆ POD FOTELEM...


heheh tego nie słyszałem ale dobre :)

jarek73 - Pon Mar 16, 2009 09:15

Cytat:
Akurat na siłke chodze no ale jade na sucho nie szprycuje się niczym i nawet gdybym chciał to koleś był 2 razy jak ja dla mnie siłka to typowo rzeźba i trochę masy żeby nie wyglądać chuderlawo także szans w tej konfrontacji bym nie miał Aczkolwiek po tej sytuacji nawet bym coś przytryrał hahaha :D Żałuję tak samo jak 3 kumpli co mieli ze mną wracać ale ja jeszcze musiałem skoczyć do dziewczyny na chwilke im się nie chciało czekać i wrócili z innym gościem. Akurat oni są na tyle wyrozumiali że nie pytali by go o zdanie i przetłumaczyli wszystko jego sposobem. Jaka szkoda


Panie i Panowie uwierzcie siłownia i wielkość przeciwnika to żaden problem. Wystarczy ćwiczyć jakiekolwiek sporty walki, chociaż osobiście poleceam aikido, judo, taekwondo i jujitsu. Są to bardzo kontaktowe sporty walki.

Nie tak dawno jednemu z moich znajomych grożono. Konkretnie groził mu człowiek, któy rzeczywiście wygląda jak skrzyżowanie orangutana z gołotą. W jego obronie stanął chłopiec (kolega znajomego) wielkości de funesa :) Ćwiczy aikido. Nie widziałem tego na własne oczy, ale z opowieści wyglądało to tak, jakby ten młokos ćwiczył przerzucanie worka od ziemniaków, w którym zamiast ziemniaków miał puch. Gośc dwa razy większy od niego fruwał po ścianach, aż miło. Po kilku takich rzutach miał serdecznie dość.

pozdrawiam

blads - Pon Mar 16, 2009 09:46

Jest w tym troche racji :) Pamiętam swego czasu w Piramidzie w Kato na bramce stali tacy goście. Właściwie to większość tam miała jakieś sztuki wyuczone no i akurat widziałem jak bramkarz składa dwóch delikwentów w sposób ekwilibrystyczny :)
dobryziom - Pon Mar 16, 2009 10:00

ja mam inny sposób jak ktoś jest bardzo niemiły to wożę pod siedzeniem klucz do kół teleskopowy rozsuwany bodajże 17,99pln w Tesco polecam rewelacyjnie tłumaczy.
Bidi - Pon Mar 16, 2009 10:15

dobryziom napisał/a:
ja mam inny sposób jak ktoś jest bardzo niemiły to wożę pod siedzeniem klucz do kół teleskopowy rozsuwany bodajże 17,99pln w Tesco polecam rewelacyjnie tłumaczy.


owszem pomaga ale jak trafisz na wiekszego kozaka to moze byc nie ciekawie :)

emes - Pon Mar 16, 2009 10:20

Miałem podobną sytuację. Podobną o tyle, że koleś mnie gonił, zajechał drogę, wysiał i próbował wytłumaczyć swoje racje. A jechał Land Roverem... przykre :(
dobryziom - Pon Mar 16, 2009 10:26

Bidi napisał/a:
dobryziom napisał/a:
ja mam inny sposób jak ktoś jest bardzo niemiły to wożę pod siedzeniem klucz do kół teleskopowy rozsuwany bodajże 17,99pln w Tesco polecam rewelacyjnie tłumaczy.


owszem pomaga ale jak trafisz na wiekszego kozaka to moze byc nie ciekawie :)


90% takich przypadków wygrywa się psychologicznie te 10% przy użyciu klucza ja tylko raz musiałem sięgnąć po klucz...

kzrr - Pon Mar 16, 2009 10:43

na takich łysych palantów najlepsza jest krav-maga. Chociaż nie ćwicze ale mam kumpla który nieźle już wymiata :D 2-3 sek i koksik może podziwiać twój piękny bieżnik.
xROnx - Pon Mar 16, 2009 10:43

dobryziom napisał/a:
wożę pod siedzeniem klucz do kół teleskopowy rozsuwany

:mrgreen:
ja mam komplet kiji do golfa w bagazniku... :lol:
...ale nie dlatego zeby kogos klepac tylko dlatego ze nie raz lubie sobie pograc w roznych nietypowych miejscach ;) ale jakby bylo cos potrzeba to zawsze cos jest w razie "" :)

jarek73 - Pon Mar 16, 2009 10:59

Cytat:
a takich łysych palantów najlepsza jest krav-maga. Chociaż nie ćwicze ale mam kumpla który nieźle już wymiata 2-3 sek i koksik może podziwiać twój piękny bieżnik


Niestety Krav Maga zostało u nas całkowicie wypaczona. Instruktorzy z przypadku. Poza tym Krav Maga jest stylem "ulicznym" uczyć się jej mogą wszyscy, polega ona na nauce wykorzystania wszelkich możliwych narzędzi będących w naszym zasięgu do obrony. Może się skończyć bardzo źle dla atakujacego jak i broniącego się. Jeden może zostać poważnie uszkodzony, drugi trafić do więzienia. Wielu instruktorów Krav... pokazuje ludziom sztuczki i ich uczy, zapominają o takich rzeczach jak refleks, który u każdego jest inny, są szkoły, które nie tylko uczą sztuczek, ale też psychologi itp. Poza tym to właśnie Krav Mage jest ulubionym sportem walki karczków... najłatwiej się nauczyć na paru kursach paru kopnięć i uderzeń. Żaden uczestnik krav mag po takim kursie nie ma szans z zawodnikami wymienionych wyżej przeze mnie sportów walki. Krav Mag to lepsze niż nic.. rzec można w sam raz dla leni :)

MaReK - Pon Mar 16, 2009 12:19

Moim zdaniem skormnym, kolega zakladajacy watek chyba wybral najlepsze rozwiazanie.
Oczywiscie, mogl poczekac, probowac dysktuowac, zrobic zdjecie telefonem, dac sie uderzyc, zglosic na policje, zrobic obdukcje, wytoczyc proces, czekac na efekty... jednak na to szkoda czasu i zdrowia. Jesli sie czuje, ze przeciwnik jest bez szans lepiej zastosowac 12 chwyt tao se mun - "nogi za pas" ;D

Na szczescie tylko raz mialem sytuacje kiedy wystraszylem sie osila idacego do mnie, ale nie mialem gdzie uciekac. Miedzy stek jego wyzwisk pod moim adresem i podnoszeniu sobie samemu adrenaliny do spuszczenia mi lomotu, zdazylem tylko wydukac, "moze najpierw spojrz na znak" i pokazalem reka, kto ma pierwszenstwo. Mialem szczescie, bo gosc mial jakis przeblysk i spiecie w mozgu, zaklal cos jeszcze i wrocil do siebie. Tez jechal z jakas pania i w mercedesie, ale czarnym ;)

Niestety moj charakter kiedys mnie zgubi, bo zdarza mi sie "uczyc" innych jak powinni jezdzic. Np. nie wpuszczam chamow wciskajacych sie na sile, po owczesnej jezdzie pasem wylaczonym z ruchu. Podejmuje rozmowy z innymi uczestnikami jesli maja jakies "ale" i wyzywaja mnie przez zamknieta szybe ... Jeszcze nigdy nic sie nie stalo, ale... pewnie kiedys sie doigram :) Chociaz takich sytuacji mam niewiele.

Gdyby jednak przyszlo do starcia, kondycja moja moglaby nie pozwolic na skuteczne odpieranie ataku ;) Niektorzy wychodza z zalozenia, ze jak pierwszy przywalisz, to masz wieksze szanse na wyjscie zwyciezko z pojedynku ;)

Moze warto wozic ze soba gaz paralizujacy, lzawiacy czy cus.
Trzeba tylko uwazac, coby pod wiatr nie pusic :)

Powodzenia wszystkim zycze w takich sytuacjach ;D

Pozdrawiam,

Ps.
Jacek73 widzialem kiedys w liceum, jak kolega wietnamczyk rozwalil osiła czterema magicznymi kopnieciami ;) W kolano, na korpus, w twarz i w stopy. To czwarte scielo go z nog i bylo po walce. Mimo, ze sie osil szybko podniosl, a wietnamiec byl gotowy do walki niczym film z Brucem Lee, to na pierwszej lekcji sie skonczylo ;)
Pozniej wietnamiec mial juz spokoj w szkole ;)

Jugol - Pon Mar 16, 2009 14:08

jarek73 napisał/a:
Cytat:
Akurat na siłke chodze no ale jade na sucho nie szprycuje się niczym i nawet gdybym chciał to koleś był 2 razy jak ja dla mnie siłka to typowo rzeźba i trochę masy żeby nie wyglądać chuderlawo także szans w tej konfrontacji bym nie miał Aczkolwiek po tej sytuacji nawet bym coś przytryrał hahaha :D Żałuję tak samo jak 3 kumpli co mieli ze mną wracać ale ja jeszcze musiałem skoczyć do dziewczyny na chwilke im się nie chciało czekać i wrócili z innym gościem. Akurat oni są na tyle wyrozumiali że nie pytali by go o zdanie i przetłumaczyli wszystko jego sposobem. Jaka szkoda


Panie i Panowie uwierzcie siłownia i wielkość przeciwnika to żaden problem. Wystarczy ćwiczyć jakiekolwiek sporty walki, chociaż osobiście poleceam aikido, judo, taekwondo i jujitsu. Są to bardzo kontaktowe sporty walki.

Nie tak dawno jednemu z moich znajomych grożono. Konkretnie groził mu człowiek, któy rzeczywiście wygląda jak skrzyżowanie orangutana z gołotą. W jego obronie stanął chłopiec (kolega znajomego) wielkości de funesa :) Ćwiczy aikido. Nie widziałem tego na własne oczy, ale z opowieści wyglądało to tak, jakby ten młokos ćwiczył przerzucanie worka od ziemniaków, w którym zamiast ziemniaków miał puch. Gośc dwa razy większy od niego fruwał po ścianach, aż miło. Po kilku takich rzutach miał serdecznie dość.

pozdrawiam


...ja jednak jestem za bardziej przekonującymi metodami,np. :AK-MS,AK-MŁ,AK-47,AK-GN,KPWT(KAL.14,5mm:)),Skorpion,Magnum, PK,ewentualnie jakikolwiek inny kawałek żelaza w pełnym tego słowa znaczeniu :ok:

dobryziom - Pon Mar 16, 2009 14:30

Jugol napisał/a:
...ja jednak jestem za bardziej przekonującymi metodami,np. :AK-MS,AK-MŁ,AK-47,AK-GN,KPWT(KAL.14,5mm:)),Skorpion,Magnum, PK,ewentualnie jakikolwiek inny kawałek żelaza w pełnym tego słowa znaczeniu :ok:


ty się ciesz ze jeszcze u nas tego nie ma ze każdy gania z klamka jak w anglii czy usa...

Jugol - Pon Mar 16, 2009 14:37

dobryziom napisał/a:
Jugol napisał/a:
...ja jednak jestem za bardziej przekonującymi metodami,np. :AK-MS,AK-MŁ,AK-47,AK-GN,KPWT(KAL.14,5mm:)),Skorpion,Magnum, PK,ewentualnie jakikolwiek inny kawałek żelaza w pełnym tego słowa znaczeniu :ok:


ty się ciesz ze jeszcze u nas tego nie ma ze każdy gania z klamka jak w anglii czy usa...


...nie myślałem o każdym,tylko o koledze-autorze tematu i o sobie,w rzeczy samej,a tak na serio,zgadzam się z Tobą,dopiero mielibyśmy oszołomów zabójców- za wymuszenie na skrzyżowaniu itp,itd.Ale takie sytuacje jak kolega napisał zdarzają się niestety.Mój kolega ostatnio mało nie został rozjechany na pasach z dziewczyną,pokazał gościowi że jest głupi,a koleś(terenówka,koleś ok. 18 lat-oczywiście duży i odpowiednio głupi),zawrócił i chciał go klepać na chodniku przy jego panience-masakra!!! Szkoda,że numerów nie zapamiętał ;> Przykre :załamka:

Deamian - Pon Mar 16, 2009 19:50

MaReK napisał/a:
Moze warto wozic ze soba gaz paralizujacy, lzawiacy czy cus.
Trzeba tylko uwazac, coby pod wiatr nie pusic :)


hehe.. :mrgreen: a ja akurat mam w schowku na wszelki wypadek gaz łzawiący :razz:
ale jeszcze ani mi ani mojemu ojcu się na szczęście nie przydał :grin:

sally - Wto Mar 17, 2009 19:00

parę lat temu mój ojciec woził gruby trzonek do siekiery. oczywiście trzonek miał być wmontowany w ostrze. ale jakoś tak woził pare tygodni i zabrać się za robotę nie mógł. kiedyś jechał nocą, ulica zakręcała na wąskim moście. jedna z ciężkich dzielnic miasta. na moście przycupnęły sobie takie barczyste gumisie. gdy zwolnił - jeden autochton wyskoczył mu przed maskę, oparł ręce i nie pozwalał jechać. ojciec jest dość porywczym człowiekiem i wyskoczył z tym trzonkiem. efekt był. miśki zniknęli. od tej pory nie rozstaje się z kijkiem ;)
a jeśli chodzi o tego twardziela - zagrał mu testosteron przed laską i tyle... jak to mówił założyciel stylu Shotokan (Funakoschi) - jeżeli możesz uciekać przed konfrontacją, rób to. broń się wtedy gdy już wyjścia nie masz. zareagowałeś najlepiej jak mogłeś ;)

Thrillco - Wto Mar 17, 2009 19:36

Ja woziłem jako pomocnika amortyzator tylnej klapy od Poloneza Caro...nie przydał się może na szczescie...teraz nie mam nic pod reką...no w sumie mam...póltora tony zelaza :)
piwosz - Czw Mar 18, 2010 02:53

Generalnie ja mam ze sobą pałkę rozsuwaną... Jeszcze mi się nie przydała.
Ja bardzo się wkur*iam na niektórych kierowców.. ale to bardzo.. mimo że jestem spokojnym (do czasu) człowiekiem, zdarza mi się gadać pod nosem, lub nawet czasem gestykulować zza kiery.. w moto szczególnie... NIE PATRZENIE W LUSTERKA TO GRZECH ŚMIERTELNY, KTÓRY CZĘSTO MA ODZWIERCIEDLENIE W OFIARACH ŚMIERTELNYCH !! ! Różne miałem sytuacje na drodze, ale nigdy nie szedłbym z nastawieniem sklepania kogoś za wymuszenie... zdarza się, można łapą pomachać; ale bić !! ! Co się dzieje, co za kraj ?? !?

sobrus - Czw Mar 18, 2010 07:50

Wydaje mi sie że żelowy miotacz gazu byłby OK.

Oczywiście Aikido rządzi, ale aby dojść do poziomu w którym mozna je sensownie wykorzystać trzeba intensywnie ćwiczyć wiele lat. To bardzo trudna sztuka, ale faktycznie jak juz sie jej nauczy to jest sie praktycznie nietykalnym.
Z reszta mało kto chyba zaryzykuje wielokrotne złamanie kończyn a tak sie kończy denerwowanie aikidoki... ;)
Mój brat kiedyś ćwiczył aikido i ponoć jakiś autobusowy złodziej miał nieprzyjemność sięgnąć do kieszeni zaawansowanego aikidoki. Jedna dzwignia i ręka złamana w trzech miejscach...

Ale jeszcze trudniejsze jest zachowanie zimnej krwi w takiej sytuacji.

Znane są przypadki że nawet posiadacz czarnego pasa zemdlał gdy został napadnięty.
Co innego sztuka ćwiczona na spokojnie w dojo, a co innego podwórkowe bojowe "obycie".

Z kolei z zastosowaniem sztuki "łatwiejszej" takiej jak Taekwondo moze być problem gdy koleś waży dwa razy tyle co my i nasze ciosy robią wtedy małe wrażenie.

Zelowy miotacz jest o tyle dobry że ma spory zasięg, żel prztykleja sie do odzieży i pomału uwalnia substancje drażniące wiec na jakiś czas jest spokój i można odjechać.
Niestety musiby być świadomi ze po takim czymś gość na pewno będzie nas ścigał i w najlepszym wypadku skopie nam wóz na parkingu.

jaro12 - Czw Mar 18, 2010 08:06

A nie lepiej takie coś sobie zrobić? Niejednemu od razu cierpnie skóra :twisted:
witgut - Czw Mar 18, 2010 10:47

Taaa... i jeszcze :mrgreen:
des - Czw Mar 18, 2010 13:10

A ja wożę w schowku wiatrówkę. Nie trzeba mieć na to pozwolenia więc...

W sytuacji kiedy jedziemy sami to lepiej 1 i "gaz do dechy" ale kiedy już jedziemy z kimś na pokładzie to można by troszkę porozmawiać z "nadciągającą śmiercią". Mówimy osobie obok aby spisała numery i do dzieła.

Po pierwsze: jeżeli już nas wyciągnie z samochodu to już można mu sypać paragrafami.
Po drugie: raczej wątpię aby nas bił na środku skrzyżowania.
Po trzecie: jak już nas wyciągnie i jednak będzie chciał nas bić to można mu powiedzieć coś takiego, np. "uderz mnie to sobie łazienkę wyremontuję, mam świadków".

Nigdy nie miałem takiej sytuacji ale wiem, że kiedyś będzie.

monia0023 - Czw Mar 18, 2010 16:35

Wiatrówki nie wożę, bo nie posiadam. I całe szczęście, bo pewnie już dawno miałabym kłopoty. Ale ja też chciałam wyciągać pacana z jego strupla i udusić go gołymi rękami. Na początku grudnia wyjechał z podporządkowanej na mój tor ruchu na dwupasmówce i zatrzymał się !! ! Drugi pas zajęty bo wszyscy ruszyliśmy z pod świateł. Nawierzchnia mokra. W moim samochodzie na szczęście zadziałały wszystkie magiczne rzeczy i zatrzymałam się o milimetry od pacana modląc się żeby nikt mi w pupcię nie przysolił. Dodam, że wystawił się na strzał starą Felicią.
Wyskoczyłam z autka i, gdyby nie uciekł, to przynajmniej bym go opluła :evil:

Yog-Sothoth - Czw Mar 18, 2010 17:13

Chyba najlepiej na takie okazje wozić obok siedzenia pałkę teleskopową, już sam widok powinien ostudzić większość chojraków.
MaReK napisał/a:
Niestety moj charakter kiedys mnie zgubi, bo zdarza mi sie "uczyc" innych jak powinni jezdzic.

Też tak czasami mam, w końcu można się nadziać ;) Zawsze można wozić jakąś replikę klamki w schowku, gorzej jak atakujący to zleje.

Tomi - Czw Mar 18, 2010 17:29

dobryziom napisał/a:
ja mam inny sposób jak ktoś jest bardzo niemiły to wożę pod siedzeniem klucz do kół teleskopowy rozsuwany bodajże 17,99pln w Tesco polecam rewelacyjnie tłumaczy.


Niestety muszę Cię zmartwić, ale kiedyś kogoś tym takim kluczem uszkodziłem... zupełnie niechcący... klucz był na tyle podłej jakości, że po kilku wysunięciach, zapadka już nie trzymała. Po zrobieniu zamachu środek, który powinien wysunąć się do pewnego moment, wybrał wolność i poszybował wysoko :(

Także z kluczem z Tesco za 17,90 byłbym ostrożny.

Jugol - Czw Mar 18, 2010 19:55

Tanio i na pewno skutecznie- kiedyś działało : http://www.allegro.pl/ite...wyt_gratis.html

[ Dodano: Czw Mar 18, 2010 19:55 ]
...ewentualnie troszkę drożej i bez przerabiania schowka się nie obejdzie, ale efekt murowany :ok: http://allegro.pl/item952...a_na_rynku.html

McGAJveR - Czw Mar 18, 2010 22:18

aiwer napisał/a:

W sytuacji kiedy jedziemy sami to lepiej 1 i "gaz do dechy" ale kiedy już jedziemy z kimś na pokładzie to można by troszkę porozmawiać z "nadciągającą śmiercią". Mówimy osobie obok aby spisała numery i do dzieła.

Po pierwsze: jeżeli już nas wyciągnie z samochodu to już można mu sypać paragrafami.
Po drugie: raczej wątpię aby nas bił na środku skrzyżowania.
Po trzecie: jak już nas wyciągnie i jednak będzie chciał nas bić to można mu powiedzieć coś takiego, np. "uderz mnie to sobie łazienkę wyremontuję, mam świadków".

Nigdy nie miałem takiej sytuacji ale wiem, że kiedyś będzie.


Pewnego zimowego dnia jechałem po syna do szkoły.
Koleś jakimś dostawczakiem (chyba Fiatem Ducato) na prostej (dwa pasy w jednym kierunku) siedział mi dosłownie ze 60 cm od mojego tylnego zderzaka. Jechałem lewym pasem gdyż skręcałem za około 70m w lewo.
Obszar zabudowany... Ja na cyferblacie mam 60 (o 10 i tak za dużo...), a on chce mnie zmusić do szybszej jazdy...
Delikatnie przyhamowałem...
Podjechał za mną pod samą szkołę...
Zajechał tak bym nie mógł mu uciec :) Nawet nie miałem takiego zamiaru.
Nie powiem bo "ciśnienie" mi podskoczyło... On wysiadł i idzie do mnie.
Ja tylko wyjąłem długopis i kartkę i wysiadłem z samochodu :)
Zdziwiony przyhamował deko... Zaczął do mnie się wydzierać, że jak ja mogę mu tak OSTRO hamować ;) ... Ja spokojnie spisałem jego numery rej i zadałem jedno pytanie.

Czy wie jaka jest dopuszczalna prędkość na obszarze zabudowanym i ile wynosi bezpieczna odległość przed poprzedzającym go pojazdem ?

Potem spisałem nr telefonu do firmy dla której jeździł (samochód był oklejony) i obiecałem mu, że zadzwonię do jego szefa :)
Wystarczyło... Opuścił ręce, przymknął się, wsiadł do swojego wozu i odjechał...

Oczywiście odpuściłem sobie dzwonienie do jego szefa. :)
Mam nadzieję, że następnym razem się zastanowi zanim komuś na zderzak "usiądzie" ;)

szymon1986 - Czw Mar 18, 2010 22:24

filo napisał/a:
Jak tak patrzę co się dzieje w tym kraju,to czasami żałuję,że urodziłem się w Polsce,pośmiewisku całej Europy...


Jak się wstydzisz to spie**** za granice gdzie ci dobrze będzie i zmień obywatelstwo!!!! Żałosne takie gadanie.

Co do koksów to zgadzam się że często jest tak że chodzą tylko na siłkę i szprycują się ,więc jeśli ktoś coś trenuje ma spore szanse że takiego delikwenta rozłoży.
Mi osobiście zdarza się że się strasznie wku*** bo to nie jest trudne widząc jak niektórzy jeżdżą i zdarzyło się parę razy że nic tylko wyskoczyć i "wytłumaczyć" delikwentowi wszystko :)
Więc wystarczy że jest ktoś bardziej porywczy i już nieszczęście gotowe :)

kruszon - Czw Mar 18, 2010 22:31

szymon1986, otrzymujesz ostrzezenie za zlamanie pkt. 3 i 7b regulaminu forum za wypowiedz:
szymon1986 napisał/a:
Jak się wstydzisz to spie**** za granice



iwan00 - Pią Mar 19, 2010 10:20

aiwer napisał/a:


Po pierwsze: jeżeli już nas wyciągnie z samochodu to już można mu sypać paragrafami.
Po drugie: raczej wątpię aby nas bił na środku skrzyżowania.
Po trzecie: jak już nas wyciągnie i jednak będzie chciał nas bić to można mu powiedzieć coś takiego, np. "uderz mnie to sobie łazienkę wyremontuję, mam świadków".

Nigdy nie miałem takiej sytuacji ale wiem, że kiedyś będzie.


Idioci się zdarzają :

http://trojmiasto.gazeta....ch_policja.html

Pływak - Pią Mar 19, 2010 10:54

dobryziom napisał/a:
ty się ciesz ze jeszcze u nas tego nie ma ze każdy gania z klamka jak w anglii czy usa...


Tak widzę datę postu ale czytałem swego czasu artykuł i było tam wspomniane, ze jak w jednym stanie wprowadzili bardziej rygorystyczne prawdo dotyczące posiadania broni palnej to wzrosła przestępczość po prostu jak każdy ma dostęp do broni to druga osoba 3 razy się zastanowi zanim zacznie do kogoś startować bo może się okazać, że przeciętny Amerykanin jadący z rodziną swoim kombi po prostu wyciągnie giwerę i odstrzeli takiemu cwaniakowi łeb... ale tam jest inna mentalność oni mają zagwarantowane to konstytucyjnie od początków istnienia państwa więc każdy się do tego przyzwyczaił w Polsce by takie coś nie przeszło i bardzo dobrze. U nas jest wręcz odwrotnie nawet jeśli ktoś ma pozwolenie to boi się użyć broni bo często zdarza się tak, ze to napastnik wychodzi na poszkodowanego :mur: Po ostatnim zabójstwie policjanta, na jednym z posterunków wydano rozporządzenie pozwalające policjantom zabierać broń do domu i na urlop oczywiście mało kto z tego przywileju korzysta bo to za duża odpowiedzialność. Pociągnąć za spust łatwo wytłumaczyć się w sądzie, że zrobiliśmy to w obronie koniecznej już takie łatwe nie jest...

Yog-Sothoth napisał/a:
Chyba najlepiej na takie okazje wozić obok siedzenia pałkę teleskopową, już sam widok powinien ostudzić większość chojraków.


Czy taka pałka aby na pewno jest w 100% legalna w Polsce? Bo coś mi się wydaje, ze od jakiegoś czasu już nie...

tomirek - Pią Mar 19, 2010 10:57

ech... aikido, kav-mangi czy inne dżudo... jak można się było przekonać niedawno w tragicznym zdarzeniu, gdzie na przystanku zasztyletowali policjanta, sztuki walki można o kant stołu potłuc gdy zostajesz zaskoczony. Poza tym nigdy nie wiadomo co zaczepiającemu cię nakoksowanemu bezmózgowi do łba strzeli...
Spotkałem się z wieloma opiniami instruktorów sztuk walki, ludzi, którzy potrafią naprawdę dużo. Walka to ostateczność. Wg nich najlepszą obroną jest ucieczka, zwłaszcza gdy zobaczysz w ręku przeciwnika nóż...

Yog-Sothoth - Pią Mar 19, 2010 11:18

To temat rzeka, ale to co doczytałem to pałka giętka z zakończeniem gumowym jest raczej legalna.

http://img373.imageshack....kkopia111zo.jpg
http://img232.imageshack....kkopia228ry.jpg

Prawda jest taka że nawet ręcznie możesz kogoś uszkodzić, reszta to już kwestia ewentualnego sądu i biegłych. Ja sobie taką pałkę zapewne kupię, wystarczy po prostu nią nie machać przy policji :)

edit.

Cytat:
Art. 4. 1. Ilekroć w ustawie jest mowa o broni, należy przez to rozumieć:
1) broń palną, w tym broń bojową, myśliwską, sportową, gazową, alarmową i sygnałową;
2) broń pneumatyczną;
3) miotacze gazu obezwładniającego;
4) narzędzia i urządzenia, których używanie może zagrażać życiu lub zdrowiu:
a) broń białą w postaci:
– ostrzy ukrytych w przedmiotach niemających wyglądu broni,
– kastetów i nunczaków,
pałek posiadających zakończenie z ciężkiego i twardego materiału lub zawierających wkładki z takiego materiału,
– pałek wykonanych z drewna lub innego ciężkiego i twardego materiału, imitujących kij bejsbolowy,
b) broń cięciwową w postaci kusz,
c) przedmioty przeznaczone do obezwładniania osób za pomocą energii elektrycznej.

tomirek - Pią Mar 19, 2010 11:49

z powyższego wynika, że mój metalowy kij golfowy mogę spokojnie wozić w autku :)
McGAJveR - Pią Mar 19, 2010 12:56

Cytat:
Art. 4. 1. Ilekroć w ustawie jest mowa o broni, należy przez to rozumieć:
1) broń palną, w tym broń bojową, myśliwską, sportową, gazową, alarmową i sygnałową;
2) broń pneumatyczną;
3) miotacze gazu obezwładniającego;
4) narzędzia i urządzenia, których używanie może zagrażać życiu lub zdrowiu:
a) broń białą w postaci:
– ostrzy ukrytych w przedmiotach niemających wyglądu broni,
– kastetów i nunczaków,
– pałek posiadających zakończenie z ciężkiego i twardego materiału lub zawierających wkładki z takiego materiału,
– pałek wykonanych z drewna lub innego ciężkiego i twardego materiału, imitujących kij bejsbolowy,


Czyżby ?? tomirek,
Cytat:
z powyższego wynika, że mój metalowy kij golfowy mogę spokojnie wozić w autku :)

tomirek - Pią Mar 19, 2010 15:17

Ale to najprawdziwszy kij golfowy :) Nie żaden bejzbol czy inna podróbka. Normalny Iron do dalekich strzałów ;)
Tempest - Pią Mar 19, 2010 16:15

a "prawdziwy" bejsbol nie jest do "dalekich" strzałów?
jak walniesz takim delikwenta to daleko poleci :lol: - wszystko zależy od siły włożonej w zamach :wink:

Yog-Sothoth - Pią Mar 19, 2010 16:27

Kwestia tego czy będziesz potrafił później udowodnić, dlaczego miałeś ten kij przy sobie a reszty nie ;)
tomirek - Pią Mar 19, 2010 16:28

Piłeczkę też wożę :hahaha:
filo - Nie Mar 21, 2010 14:18

szymon1986 napisał/a:
Jak się wstydzisz to spie**** za granice gdzie ci dobrze będzie i zmień obywatelstwo!!!! Żałosne takie gadanie.


Sam właśnie pokazałeś jak bardzo jesteś żałosny i jakie mas podejście.
A skoro nie rozumiesz treści tego zdania i do czego się odnosiło to przeczytaj cały temat jeszcze raz a dopiero potem możesz powiedzieć komuś,żeby spier....ł.
Nie znasz mnie a ja Ciebie więc nie łap za słowa, zwłaszcza, że sam stwierdzasz jak inny jeżdżą...

szymon1986 napisał/a:
filo napisał/a:
Jak tak patrzę co się dzieje w tym kraju,to czasami żałuję,że urodziłem się w Polsce,pośmiewisku całej Europy...

A co do mojej wypowiedzi, to popatrz realnie co się w tym kraju dzieje. Poczytaj gazety, pooglądaj informacje bo temat rzeka. Jeden wielki absurd...

A nagrodę już dostałeś:
kruszon napisał/a:
szymon1986, otrzymujesz ostrzezenie za zlamanie pkt. 3 i 7b regulaminu forum za wypowiedz:

Perez - Pon Mar 22, 2010 03:18

A ja oduczylem sie pouczania innych kierowcow po tym jak przyhamowalem jednemu Jeepowi za poganianie mnie klaksonem. Wyskoczylo dwoch koksow, ja zamki w dol, najpierw za klamki, potem po szybach no i przez trawnik rura w dluga, potem krotki poscig po Modlinskiej. Predkosci po 160 w gestym ruchu i udalo sie zgubic, bo skrecilem w prawo i od razu zawrocilem. Oni skrecili w prawo i zaczeli sie tam krecic.

Raczej zagrozen w stylu wyjechanie komus, czy zajechanie drogi czy cos to nie robie, ale czesto trabia na mnie wystraszeni, sfrustrowani kierowcy jak ich wyprzedzam. Czesto sie zdarzy, ze potem spotykam sie z takim na swiatlach i zawsze robie jak ja to nazywam "na psychola". Otwieram szybe i glosno krzycze machajac przy tym rekami "Wariat! Poprostu wariat! Co on zrobil?! Mogl sie zabic! Zawsze osoby jadace ze mna zaczynaja sie smiac, a gosc, ktory boi sie wyjezdzac na ulice robi mine srajacego zolwia i sobie odpuszcza jakiekolwiek komentarze.