Zobacz temat - [200 vi] grzejący się, ledwo ładujący alternator
 
Forum Klubu ROVERki.pl

Rover serii 200/25, MG ZR i Streetwise - [200 vi] grzejący się, ledwo ładujący alternator

pajakVi - Czw Mar 04, 2010 12:44
Temat postu: [200 vi] grzejący się, ledwo ładujący alternator
Kilka dni temu padł mi aku - nie moglem odpalić wyjeżdżając ze sklepu. Wcześniej jak parkowałem auto zachowywało sie dziwnie - silnik chodził ok ale zapalała się kontrolka ABS i wskaźniki obrotomierza i prędkościomierza spadały do 0, po "przygazowaniu" było chwile ok i znów.
Po powrocie do domu naładowałem aku i sprawdziłem ładowanie, było ok 13, ale już przy włączonych światłach i dmuchawie poniżej 12.
Zabrałem się za ściąganie alternatora by go obejrzeć i ku mojemu zdziwieniu okazało się że śruba napinacza jest luźna (pasek zginał się na ok 140stopni). Dokręciłem śrubę - pasek już zginał się na 70-80stopnie - wiec ok. Sprawdziłem ładowanie i było 13,5- 14. mysle spoko problem rozwiązany.
niestety dziś po 30km sytuacja z kontrolka i wskaźnikami się powtórzyła i musiałem odpalać z kabli. Zauważyłem że alternator jest mega gorący (łożyska???).
PS. od kilku dni słyszę czasami z pod maski świst rosnący wraz z obrotami.

Jakieś sugestie?

iktorn73 - Czw Mar 04, 2010 13:00

Ewidentnie łożyska,a przy okazji wymień szczotki skoro już go rozbierzesz :) .
oprawca_1978 - Czw Mar 04, 2010 13:07

Albo mechanicznie wirnik alternatora się zaciera (w takim razie jego łożyska do wymiany są), albo masz przebicie na którejś z diod prądowych (jest sześć, po dwie na jedną z trzech faz stojana) i przez fazę z uszkodzoną diodą (konkretnie przebicie) idzie prąd z akumulaotra i przez masę zamyka się obwód, przez co aku się rozładowywuje a faza grzeje od przepływającego przez nią dużego prądu. Taki defekt, jeśli występuje, może być powodem nawet pożaru pojazdu.

Musisz wyjąć alternator, rozebrać go na części i sprawdzić miernikiem wszystkie obwody pod względem ich sprawności i braku defektów. Generalnie - uzwojenia muszą mieć ciągłość i brak przebić do masy i przebić międzyzwojowych, a diody, prostownicze i wzbudzania, powinny działać poprawnie, tj. w jedną stronę przewodzić prąd z opornością rzędu 700-800 omów, a w drugą nie przewodzić (prąd wsteczny przy zasilaniu w kierunku zaporowym to max. kilka-kilkanaście miliamperów). I już.