Zobacz temat - [R 200] jakie części z Hondy Civic pasują do R200?
 
Forum Klubu ROVERki.pl

Rover serii 200/25, MG ZR i Streetwise - [R 200] jakie części z Hondy Civic pasują do R200?

killcia - Czw Lip 26, 2012 22:34
Temat postu: [R 200] jakie części z Hondy Civic pasują do R200?
szukałam takiego wątku i nie znalazłam więc tak jak w temacie : czy pasują jakieś części z H.Civic? Mit czy prawda?
zdzichu - Czw Lip 26, 2012 23:12

Z zawieszenia coś pewnie pasuje. Na pewno podchodzi tulejka przedniego wachacza z H. concerto.
chudson - Czw Lip 26, 2012 23:31

Civic to bardziej r400 , z concerto troszke gratów pasuje. Części silnika diesla są w większości te same. Choć napinacza paska wielorowkowego mi w hondzie nie mogli dobrać ( nie wiem czy jest inny w hondach)
Harry - Pią Lip 27, 2012 00:17

szczeki,ale te do wersji bez abs, nie wiem czy nie tarcze. nie jestem pewien
najlepiej wejdz w jakis katalog czesci i porownaj sobie oba modele. jak tak Cie to meczy :wink:

ADI-mistrzu - Pią Lip 27, 2012 09:19

Bębny z tyłu z mechanizmem (ja w swoim miałem z hondy wstawione).
Harry - Pią Lip 27, 2012 12:40

jeszcze żarówki pasują :razz:
robsson78 - Pią Lip 27, 2012 18:38

Wystarczy wejść na alledrogo, wpisać honda rover i wyskakuje cała lista.
leszczu - Pią Lip 27, 2012 19:50

Chyba zaciski hamulcowe, też takie same. Manetki przy kierownicy, klamki drzwi, pedały. Coś się jeszcze pewnie znajdzie.
jarzit - Nie Lip 29, 2012 15:23

Moim zdaniem nie wiele pasuje. Głównie to mit. R400 to tak i to większość (poza silnikami i skrzyniami). R200 to lipa. Walczę o amorki do nie go na tył. Kayaba albo monroe po 230szt i koszty wysyłki. Drogo a wózek wart śmiechu warte pieniądze. Za 11 latka w 2009 dałem 8600 + pakiet startowy i gaz 2300 = 13 koła papierów. Po drodze ciągle się coś psuje.
Cały układ hamulcowy (poza pompą ABS jeszcze) oraz przguby teraz w maju 1200 z robotą, skrzynia CVT siada 160 tys a olej co 40tys wymieniam, rdza pałaszuje już ranty drzwi i błotników, wahacze drogie (sworzeń nie wymienny), w trasie dwa razy pękły mi węże od chłodnicy. Przy 140tys padł alternator. A o drobnych rzeczach nie wspomnę, jak tuleje wahacza, końcówki drążków, łączniki . Władowałem w niego tyle kasy, że bania mała. Żona go chce i nic nie poradzę. Ale drugi raz nie kupię Rovera, a zmieniałem sobie już trzy razy auto swoje.
Sprzedać mi go żal ze względu na inwestycje poczynione, tzn. grube tysiaki. Jak się sypnie z przyjemnością oddam go na żyletki.

A mówią, że Alfa się psuje. Z doświadczenia wiem, że nie. Nigdy mnie nie zawiodła, tylko starcia z TIRem nie przetrwała. Ja tak.
Citroena C5 v6 tłukłem co dzień po 200-300km i nic się nie działo. Nie przetrwał starcia z Hondą CRV, ale jak tak.
Starcie z czymś podobnym w R200=trup
Jak się zastanawiasz nad jego kupnem, to nie rób tego.

Pawkaz - Nie Lip 29, 2012 16:28

jarzit ja bym nie porownywal R 200 do C5 bo to zupelnie inna technologia, ma 4 gwiazki w testach EURO NCAP no i jest ciezszy.
Nie wspominajac juz o segmencie aut.

jarzit - Wto Lip 31, 2012 10:55

Może i inny segment. Samochody marki Rover mają może wygląd i styl, ale technologicznie kiszka. Francuzy i włosi mają podobno wadliwa elektronikę, ale to potwierdza się tylko w powypadkowych autach. Samochody leża na placu pod chmurką, a wilgoć i woda w niezabezpieczonym aucie robi swoje.

Z roverów lepszym wyborem jest chyba R400/45 (civic) lub R600 (accord) i chyba nawet R75.

robsson78 - Wto Lip 31, 2012 20:00

jarzit napisał/a:

A mówią, że Alfa się psuje. Z doświadczenia wiem, że nie. Nigdy mnie nie zawiodła,

To samo mógłbym napisać o swoim Roverku. Zależy na jaki egzemplarz się trafi. A propos Twoich wypowiedzi na tym forum ja też mógłbym wejść na forum alfaholicy.org i opisać kilka przypadków z użytkowania samochodu marki alfa romeo a szczególnie elektryki ale było by to jak wchodzenie komuś do domu z butami na czysty dywan.

jarzit - Wto Lip 31, 2012 21:53

robsson78 napisał/a:
jarzit napisał/a:

A mówią, że Alfa się psuje. Z doświadczenia wiem, że nie. Nigdy mnie nie zawiodła,

To samo mógłbym napisać o swoim Roverku. Zależy na jaki egzemplarz się trafi. A propos Twoich wypowiedzi na tym forum ja też mógłbym wejść na forum alfaholicy.org i opisać kilka przypadków z użytkowania samochodu marki alfa romeo a szczególnie elektryki ale było by to jak wchodzenie komuś do domu z butami na czysty dywan.


Z butami?
To co nie mam prawa wypowiedzieć swojego zdania? Mam w domu Rovera 200 i mam prawo o nim pisać co chcę.
Alfę miałem 3 lata i nie płatała mi figla elektryka. Nie stałem nią w polu, a Roverem tak.

Może i trafiłeś na lepiej utrzymany egzemplarz i lepiej jeździ. Ja swój mam 4 lata i wiem co piszę. Kupiłem go od pierwszego właściciela w kraju. Do Polski trafił z przebiegiem 50tys jako 6 latek. Ja go kupiłem z 114tys km 11 latka. Dziś ma 14 lat i 160tysi.

zdzichu - Sob Sie 11, 2012 22:04

jarzit, sprowadzany 6-latek z takim przebiegiem? I pewnie nie bity. Jaja sobie robisz?
Gonia - Nie Sie 12, 2012 11:28

Honda Concerto - Rover 200/400 tzw. kanciak jest bardzo dużo wspólnych części. Wersje kanciaków z silnikami hondowskimi i PSA są mechanicznie w 100% wymienne. Wersje z silnikami Rovera jedynie zawieszenie.

W kwestii nowszej 2-setki, jedynie przednie zawieszenie... ew. te elementy, które są wspólne we wszystkich wersjach SDi (czytaj łożyska w skrzyni biegów, ew. części silnikowe)... ale te Honda kupuje od Rovera :) Pamiętam, jak kiedyś kupiłam coś do swojego 420D, to była część MG Rover, tylko na etykietą MG ROVER naklejono naklejkę HONDA.

W kwestii mechaniki wersji benzynowych nie żadnego wspólnego elementu.

Aaaa!!! Hamulce są hondowskie, tylko z tym radzę być ostrożnym, bo w przypadku Hond jest znacznie większa różnorodność w wymiarach... a nawet jeśli n.p. wymiary tarczy hamulcowej są takie same, to są wersje Civiców, które mają rozstaw szpilek 4x114,3 zamiast 4x100 (głównie egz. produkowane w Japonii).

[ Dodano: Nie Sie 12, 2012 10:18 ]
jarzit napisał/a:
Moim zdaniem nie wiele pasuje. Głównie to mit. R400 to tak i to większość (poza silnikami i skrzyniami). R200 to lipa.


Nowsza 4-setka jest mechanicznie w 100% Hondą w wersji 1.6 i automatyczną skrzynią. Podobnie 4-setka z silnikiem Diesela. W kwestii 2-setki miałam ich trochę i nie jestem tego zdania. Największym problemem w benzynowych 2-setkach jest francuska skrzynia biegów. Reszta moim zdaniem jest powyżej standardu, bo konkurencja to:
http://allegro.pl/vw-polo...2552605874.html
http://allegro.pl/alfa-ro...2553765691.html
http://allegro.pl/ford-fi...2537296524.html
http://allegro.pl/opel-co...2554408571.html

jarzit napisał/a:
Walczę o amorki do nie go na tył. Kayaba albo monroe po 230szt i koszty wysyłki. Drogo a wózek wart śmiechu warte pieniądze.


To jest normalna cena amorków... ale cóż nawet jakby były po 100, to dla niektórych będzie za drogo.

jarzit napisał/a:
Za 11 latka w 2009 dałem 8600 + pakiet startowy i gaz 2300 = 13 koła papierów.


Jeśli kupiło się samochód w dobrym stanie, to nie widzę w co można tyle pieniędzy w pakiet startowy.
Rozrząd 300-400
Wahacze po 112,
Końcówki drążków po 30-40 zł.
Łączniki po 20-30,
Przeguby do 100 zł/szt.,

Co ten pakiet startowy obejmował? Założenie gazu i wymiana oleju?

Swoją drogą jak czytam gadkę Za 11 latka w 2009 dałem 8600 + pakiet startowy i gaz 2300 = 13 koła papierów. to odnoszę wrażenie, że po drugiej stronie jest handlarz... bo taka sama mowa płynie :)


jarzit napisał/a:
Po drodze ciągle się coś psuje.
Cały układ hamulcowy (poza pompą ABS jeszcze) oraz przguby teraz w maju 1200 z robotą,


Nie bardzo rozumiem, przecież hamulce to sprawa ekspoatacyjna. Przecież nie musisz hamować, to nie będą się zużywać :)

jarzit napisał/a:
skrzynia CVT siada 160 tys a olej co 40tys wymieniam, rdza pałaszuje już ranty drzwi i błotników,


To już kwestia egzemplarza ale trudno się spodziewać, że auto w wieku 13-14 lat będzie od tego wolne. Teraz samochody kilkuletnie mają takie problemy.

jarzit napisał/a:
wahacze drogie (sworzeń nie wymienny),


Faktycznie 112 za dobry wahacz...

jarzit napisał/a:
w trasie dwa razy pękły mi węże od chłodnicy.


Jak nasiąknęły olejem po uszkodzeniu uszczelki pod głowicą to pękają... ale to normalne i mechanik powinien Ci o tym powiedzieć.

jarzit napisał/a:
Przy 140tys padł alternator. A o drobnych rzeczach nie wspomnę, jak tuleje wahacza,


od 10 do 20 zł/szt.

jarzit napisał/a:
końcówki drążków,


30-50 zł
jarzit napisał/a:
łączniki .


20-30 zł.

jarzit napisał/a:
Władowałem w niego tyle kasy, że bania mała.


W co tyle kasy władowałeś? Piszesz o normalnych rzeczach ekspoatacyjnych, które generalnie też się nie psują tak nagminnie... jak choćby w alfie.

jarzit napisał/a:
Żona go chce i nic nie poradzę. Ale drugi raz nie kupię Rovera, a zmieniałem sobie już trzy razy auto swoje.


My mamy w tej chwili chyba 13 samochód marki MG ROVER... i z czego to wynika.

jarzit napisał/a:
A mówią, że Alfa się psuje. Z doświadczenia wiem, że nie. Nigdy mnie nie zawiodła, tylko starcia z TIRem nie przetrwała. Ja tak.
Citroena C5 v6 tłukłem co dzień po 200-300km i nic się nie działo. Nie przetrwał starcia z Hondą CRV, ale jak tak.
Starcie z czymś podobnym w R200=trup


trochę inne masy samochodów, więc nie masz co porównać.

[ Dodano: Nie Sie 12, 2012 10:22 ]
jarzit napisał/a:

Z roverów lepszym wyborem jest chyba R400/45 (civic) lub R600 (accord) i chyba nawet R75.


Tu właśnie wychodzi Twoja wiedza. 2-setka jest najbardziej niezawodnym i przewidywalnym samochodem, który pozbawiony jest hondowskich wad zawieszenia i nie gnije tak jak Honda (czytaj 4-setka i 6-setka).

[ Dodano: Nie Sie 12, 2012 10:26 ]
jarzit napisał/a:

Alfę miałem 3 lata i nie płatała mi figla elektryka. Nie stałem nią w polu, a Roverem tak.


Dlatego można tyle Alf kupić z padniętymi silnikami?
Dlatego trzeba zawieszenie pilnować, bo nietrwałe?
Dlatego w co 2 lub 3 Alfie trzeba wymieniać wariatory od zmiennych faz rozrządu?

Mojemu mężowi podobają się Alfy, ale on nie miał odwagi kupić, a mi się nawet nie podobają.

[ Dodano: Nie Sie 12, 2012 10:28 ]
zdzichu napisał/a:
jarzit, sprowadzany 6-latek z takim przebiegiem? I pewnie nie bity. Jaja sobie robisz?


My mamy 17-letnie auto, które ma przebieg 142 000 ale to kabriolet, który pół roku stoi w garażu a drugie pół roku jeździ w weekendy, na zloty i tylko czasem na codzień (gdy ładna pogoda).

jarzit - Pon Sie 13, 2012 10:15

Ja już o tym dziadostwie w tym temacie nie piszę. A zdzichu jaj niech szuka u siebie.