Zobacz temat - [R200] Nietypowy problem z rozrusznikiem
 
Forum Klubu ROVERki.pl

Rover serii 200/25, MG ZR i Streetwise - [R200] Nietypowy problem z rozrusznikiem

nonor - Wto Gru 04, 2012 13:26
Temat postu: [R200] Nietypowy problem z rozrusznikiem
Witam,
przeszukałem tematy i wydaje mi się, że w żadnym nie ma opisanego takiego problemu (albo go nie zrozumiałem), a mianowicie:
wszystko działa, ale rozrusznik nie obraca kołem dwumasowym, czyli:
1. po przekręceniu kluczykiem silnik rozrusznika obraca się, bo słyszę go, ale nie kręci silnikiem spalinowym.
2. Napięcie na cewce rozrusznika pojawia się, bo uruchamia rozrusznik
3. przełącznik w cewce rozrusznika jest sprawny (bo jak wyżej)
4. Cewka jest sprawna bo sprawdziłem naocznie po wyjęciu (oraz jak wyżej)
5. W akcie rozpaczy nawet podgiąłem dźwignię sprzęgła żeby pewniej dociskała - bez żadnej zmiany
6. na kole dwumasowym nie widzę żadnych wyłamanych zębów
7. na zębatce napędzającej koło dwumasowe - nie widzę żadnych uszkodzeń
8. Po jakiś dwudziestu próbach NAGLE zakręci silnikiem (który odpala bez problemów)


Czy macie jakieś pomysły co się dzieje? Będę wdzięczny za info, bo już drugi tydzień życia zmarnowałem siedząc w kanale....

kadzaf - Wto Gru 04, 2012 13:39

Trzeba wyciagnac rozrusznik i go przejdzec ,winny jest bendix (albo uszkodzony albo nie wyrzuca go ,przez co mała zebatka nie zazebia sie z wiencem kola zamachowego )
nonor - Czw Gru 06, 2012 09:48

Wyciągałem rozrusznik i 'naocznie' podłączałem napięcie do cewy przekaźnika. Wyrzuca zębatkę tak solidnie, że paluchami ledwo daję radę ją przesunąć o jakieś pół centymetra.
Może zębatka się ślizga na osi rozrusznika?...ale wtedy by w ogóle nie zapalał...
Może rozrusznik jest od innego modelu i ledwo dotyka koła zamachowego...ale wtedy słychać by było trące o siebie zęby.
Będę wymieniał po kolei najdrobniejsze części i zacznę od bendixu jak mówisz (o ile się da), tylko muszę znaleźć miejsce gdzie dostanę takie drobiazgi zamiast całego rozrusznika.
Dam znać jak poszło.

zdzichu - Czw Gru 06, 2012 10:27

Jeżeli bendix jest wyrzucany to na 99% padło sprzęgiełko w bendixie. Zablokuj korpus bendixu i kręc zębatką w jedną idrugą stronę. W jedną stronę powinna się kręcić lekko a wdrugą wcale (kręci całym korpusem). Jeżeli kręci się w obie strony to sprzęgiełko nie trzyma. Naprawy nie polecam, lepiej od razu kupić nowe.
nonor - Czw Sty 03, 2013 10:31

Załatwione. Winny bendix. Może komuś się przyda kilka info:
1. Wyjęcie rozrusznika wymaga kanału lub jemu podobnego ustrojstwa i zajmuje jakieś 15 minut.
2. Sprawdzane według prawdopodobieństwa uszkodzeń (według mnie), po wyjęciu rozrusznika:
(nie sprawdzałem styków pod kierownicą bo na 100% byłem ich pewny - za każdym razem słyszałem odgłos wyrzucanej cewki i chodzący rozrusznik)
a) czy nie są wyłamane zęby na wieńcu koła zamachowego.
b) czy działa 'wyrzucanie' zębatki (podłączenie 12V do cewy - należy zwrócić uwagę na własne palce i na styki, bo obok są wyprowadzenia styków włączających rozrusznik)
c) sprawdzenie czy bendix blokuje zębatkę w jedną stronę a pozwala na obroty w drugą - UWAGA! - wygląda na to, że próba poruszenia ręką jest absolutnie do kitu! Ręką za nic nie uzyskamy takiego momentu żeby się upewnić! Wydaje mi się, że wskazówką co do uszkodzenia bendixu może być to, że zębatka BARDZO swobodnie kręci się w jedną stronę (na nowym bendixe wyczuwa się lekkie, acz zdecydowane "szuranie", a w drugą stronę zdecydowaną blokadę)
3. Jeżeli już wiadomo o co chodzi to cała wymiana z wyjęciem i zamontowaniem rozrusznika zajmuje jakieś pół godziny. UWAGA: u mnie na ośce znajduje się tulejka ograniczająca wyskakującą zębatkę. Tulejka wewnątrz jest blokowana zawleczką z grubego, rozprężającego się drutu - zdjęcie tego ustrojstwa jest łatwe (przykładamy coś okrągłego i lekko stukając zsuwamy tulejkę w dół). Natomiast założenie tulejki na zawleczkę - koszmar. W końcu poświęciłem kombinerki i wyciąłem w nich półokrągły cienki kołnierz pozwalający na wciśnięcie zawleczki.
Nie polecam żadnego silniejszego pukania/stukania żeby przypadkiem nie uszkodzić szczotek lub uzwojeń wirnika.

Cena bendixu - 88 zł.
Zmarnowany czas, przekleństwa, obite i pokaleczone palce - bezcenne.