Zobacz temat - [R45] Uszkodzenie uszczelki pod głowicą.
 
Forum Klubu ROVERki.pl

Rover serii 400/45, Honda Civic i MG ZS - [R45] Uszkodzenie uszczelki pod głowicą.

walczakowski - Pon Sty 16, 2012 17:22
Temat postu: [R45] Uszkodzenie uszczelki pod głowicą.
Witam, dziś niestety trafiło mnie uszkodzenie uszczelki pod głowicą, a dokładniej poszedł płyn chłodniczy w olej. Dziś Rover-ek został rozkręcony i głowica poszła do planowania i sprawdzenia. Niestety mechanik stwierdził, że "warto byłoby pomyśleć nad wymianą o ringów na tulejach", ale dokładny kosztorys uzyskam jak z głowica wróci od szlifierza.
Z tego co udało mi się na szybko uzyskać z forum to o-ringi nie wróżą nic dobrego a najprawdopodobniej w grę wchodzi wymiana całego silnika. Niech ktoś mnie wyprowadzi z błędu jeśli się mylę. :beczy:

7Tomi - Wto Sty 17, 2012 10:44

Jeśli to drogi warsztat to chyba najlepiej byłoby wymienić cały silnik. Zależy ile za to liczą. Używany silnik kupisz w granicach 1000-1300zł. A za sprawdzoną i splanowaną głowicę ze starego silnika odzyskasz z 500 - 600zł no i odchodzi koszt uszczelek pod głowicę, śrub, paska rozrządu, itp itd czyli w sumie jakieś 800zł. (uszczelki, śruby - 400zł, pasek pompa wody napinacz uszczelniacze - 400zł).
sobrus - Wto Sty 17, 2012 12:18

Tylko jest loteria ze stanem silnika używanego, a jak sie zrobi stary na nowych częściach to wiadomo co w środku :)
Zależy jaka to różnica w cenie wychodzi.

A dlaczego chcesz wymieniac rozrząd z powodu HGF?

walczakowski - Wto Sty 17, 2012 13:25

Powoli zaczynam mieć mętlik w głowie. Wczoraj dowiedziałem się, że uszczelka nie wygląda na zbytnio uszkodzoną. Dziś kiedy podjechałem spytać się jak tam się sprawy mają to dowiaduję się, że głowica jest bardzo pokrzywiona i nie wiadomo czy da radę ją naprawić, spec co prawda dalej próbuje ale czy cokolwiek z tego będzie to nie wiadomo. Poza tym silnik wygląda na porządnie przegrzany i nic nie obiecują. Samochodu nie katowałem (bo i po co) z historii błędów, które były zapisane w kompie i nie usunięte nie wynika aby coś poważnego się działo (był problem z sondą lambda i silniczkiem krokowym - ale to historyczne wpisy), po wymianie oleju na 10W40 nie było widać to tej pory jakiejś konsumpcji z jego strony, a tu się okazuje, że silnik wygląda jak po radzie Paryż - Dakar. Coś mi się wydaje, że chyba lepiej będzie zasięgnąć drugiej opinii, ale no nic czekam w dalszym ciągu na określenie się warsztatu co dalej...
des - Wto Sty 17, 2012 15:52

Pytanie czy mechanik mówi prawdę czy tylko tak gada, żeby naciągnąć na koszty i zarobić?
walczakowski - Wto Sty 17, 2012 17:29

Niestety :beczy: głowica nie nadaje się do użytku. Po splanowaniu zostały przekroczone punkty kontrolne i stwierdzono, że silnik nie będzie prawidłowo pracował na wolnych obrotach. Dodatkowo mechanik stwierdził, że głowica jest strasznie pokrzywiona a przyczyną tego jest przegrzanie, więc skoro góra jest przegrzana i nie kwalifikuje się do naprawy to dół na 99% będzie w takim samym stanie. Zdecydowałem się szukać dawcy, ale zastanawiam się czy nie lepiej byłoby zrobić podmianę na 1.4, tych silników jest o wiele więcej dostępnych na rynku wtórnym, tylko czy osprzęt będzie pasował od tego co miałem ?
7Tomi - Wto Sty 17, 2012 20:01

Wszystko będzie pasowało.

Tylko będzie delikatna różnica w jeździe. Skrzynia od 1.6 ma inne przełożenia. Na tych samych obrotach będziesz osiągał ciut niższe prędkości.

Użytkownikowi Wooy11 montowałem silnik z R25 1.4 16v do Rovera 400 1.6. On nie zauważył różnicy w przełożeniach a spalanie spadło ok ok 0,5 - 1 litra.

PHJOWI - Sro Sty 18, 2012 09:45

jaki jest sens kupować nie pewny silnik?? , lepiej porządnie zrobić stary niż się bawić z przekładkami i nie daj boże za chwile to samo.
Hrabia - Sro Sty 18, 2012 11:20
Temat postu: Re: [R45] Uszkodzenie uszczelki pod głowicą.
walczakowski napisał/a:
"warto byłoby pomyśleć nad wymianą o ringów na tulejach "

A widział ktoś na oczy te o ringi? Jak składałem swój silnik to i tym się zająłem. Uszczelka w tubce kosztowała coś ok. 30zł a roboty było 20 minut ze wszystkimi tulejami. No chyba że o inne tuleje chodzi. Jakoś gwałtownie koszta nie powinny od tego wzrosnąć :)
PHJOWI, tylko czy jest sens naprawiać jeśli silnik był ostro przegrzany? Pytam bo sam miałem dylemat no i wybrałem zakup silnika. Kosztowało mnie to 2000 zł za motor 1.8 ale jest ok. Chociaż popieram zdania że jest to ruletka.

sobrus - Sro Sty 18, 2012 11:32

Pytanie czy silnik był faktycznie tak ostro przegrzany i kiedy.
Z opisu wynika, że kolega silnika nie zajeżdżał, nie przegrzewał itd.
Przed awarią nic sie nie działo, oleju nie brał.
Czy to więc możliwe, żeby stan silnika nagle okazał się tak fatalny, że aż głowica się pogieła? Na forum takich przypadków chyba dużo nie było.

@walczanowski czy jeździłeś długo z HGF? Wskaźnik na desce pokazywał przegrzanie?

Jeżeli był ostro przegrzany to faktycznie nie wiem czy warto pchac sie w reanimację - bo z tego co wiem to aluminium potrafi się rozhartować.
Ale generalnie, jeżeli silnik był przed awarią w dobrej kondycji to jestem bardziej za naprawieniem starego niż kupowaniem nie wiadomo czego.

Jak sie wtopi, a o to nietrudno, to odsyłanie paczek po 100kg (jeżeli w ogóle sie da) na drugi koniec polski i nerwy wolałbym sobie darować.

Chyba że masz pewne źródło i silniczek igła. To wtedy wiadomo.

walczakowski - Sro Sty 18, 2012 17:02

Jak na razie jestem nastawiony na zmianę mechanika. Na początku twierdził, że po uszczelce nic zbytnio nie widać i oddaje ją do ślusarza i przydałoby się pomyśleć nad wymianą o ringów na tulejach. Na drugi dzień ok. godz. 12 po podjechaniu do niego dowiaduje się, że głowica jest strasznie pogięta ale ślusarz dalej robi planowanie (jestem laikiem w tych sprawach ale wg. mnie skoro fachowiec podjął się dalszej naprawy to znaczy że warto to robić). Następnie po godz. 15 telefon - głowica mimo planowania nie nadaje się do dalszego użytku, co prawda sprawdzili ją na szczelność i niby jest ok, ale po splanowaniu zostały przekroczone punkty kontrolne i wg. mechanika będzie problem z wolnymi obrotami i silnik nie będzie pracował tak jak powinien. Zły podjechałem do niego tuż przed zamknięciem i rozmawiam co i jak wygląda. Okazuje się, że facet twierdzi, że pokazywał mi uszczelkę w jakim jest stanie (tylko nie wiem kiedy) i po moim stwierdzeniu, że jak to całą głowicę pogięło i nie da się jej naprawić a uszczelka mimo to nie ma śladów uszkodzenia to zmienił zdanie i powiedział że faktycznie ślad jest i widać którędy woda poszła, ale on tylko powtarza po swoim pracowniku który to rozbierał i skoro jego pracownik stwierdził, że głowica jest bardzo pogięta i wygląda na przegrzaną to na 99% cały dół też jest przegrzany i dlatego też powiedział mi dzień wcześniej o tych o ringach że należy to zrobić. To skoro tak to jeśli on by to miał dla siebie robić to koszt robocizny i wszystkich uszczelek żeby zrobić kompletny remont przerósłby koszt nowego silnika z przekładką. Co najlepsze gdy się spytałem o to czy podjąłby się namierzyć taki silnik to stwierdził, że to są części używane on się w to nie bawi, wolałby abym to ja pojeździł po szrotach, namierzył silnik i przywiózł go na miejsce a oni po zamontowaniu stwierdzą czy w ogóle się nadaje do jazdy, jak nie to zdemontują mi go i mogę go sobie reklamować i szukać kolejnego. Dodatkowo na moją wzmiankę czy może warto byłoby zamontować silnik 1.4 bo przecież nawet numery części się zgadzają i pasują i od 1.6 i od 1.4 to zrobił przysłowiowego karpika i mówi, że nigdy jeszcze takiej przekładki nie robił, ale jakbym znalazł silnik jednak 1.6 to byłoby o wiele łatwiej. Wisienką na torcie jest to, że gdy się spytałem o numer silnika bo skoro tak to wolałbym namierzyć taki sam silnik to powiedział, że teraz jest już ciemno, samochód znów trzeba by wciągać na podnośnik, ale jutro do mnie zadzwoni i poda ten numer. Telefonu nie było, numeru w dalszym ciągu nie mam, dziś podjechałem poinformować że zabieram samochód bo znalazłem osobę, która ma całe silniki do sprzedania i robi przekładkę na miejscu to mu trochę uśmiech zgasł i policzył sobie za sprawdzenie szczelności głowicy 50 zł i ściągnięcie głowicy wraz z "stwierdzeniem usterki" 200 zł. Na jutro ma skompletować wszystko co było bo jeszcze nie zdążył odebrać głowicy od ślusarza.
Jeśli chodzi o reanimację 1.6 a zamianę na 1.4 to dla mnie koszt robi się podobny, natomiast czas jaki poświęcę znów na szukanie używanej głowicy, później uszczelek i szukanie mechanika który to wszystko poskłada... to tego aż tak wiele już nie mam. Tak naprawdę to loterią jest też to co zostało z dołu silnika, jeśli się okaże, że znów coś nie tak to wpakuje się w koszty części.
@sobrus Czy mam pewne źródło i silnik igła to sam tego do końca nie wiem, ale z tego co udało mi się znaleźć na forum i w internecie to kolega Tomi_114 już nie jednemu pomógł i myślę że skoro tak to i ja będę zadowolony, bo to do niego "pacjent" trafi :)
A odnośnie jazdy to po zrobieniu się glutów zamiast oleju zrobiłem ok. 25 - 30 km., ale nie dopuściłem do poziomu poniżej minimum płynu chłodniczego ani też wskazówka od temperatury nigdy nie przekroczyła połowy skali.

BoloSr - Sro Sty 18, 2012 17:54

tez mialem pogieta glowice a uszczelka byla nietknieta i dalo sie to zrobic moze u ciebie tak sie stalo ze faktycznie nie dalo sie tego zrobic jak trza i wolal nie ryzykowac :(
sobrus - Czw Sty 19, 2012 08:52

1.4 podejdzie bez problemu, ale będzie oczywiście słabszy.
Tomi, a nie da się naprawić silnika 1.6 uzywając części z 1.4?
Z tego co sie orientuje głowice są chyba takie same?

des - Czw Sty 19, 2012 18:40

Jak ja miałem rozbierany silnik bo były gluty (ok. 3 lata temu) to mechanik twierdził, że uszczelka i głowica jest OK a płyn puszczały oringi w dole silnika. To pewnie o tych oringach mówił twój mechanik.


A tak BTW: nie jestem mechanikiem i nie znam się na budowie silnika ale szczerze mówiąc nie wiem czy one (oringi) mają coś wspólnego z płynem chłodniczym.
Przecież ciecz kończy swój kontakt z silnikiem na głowicy. Niżej nie schodzi.
Poprawcie mnie jeśli się mylę.

Hrabia - Czw Sty 19, 2012 21:29

des napisał/a:
A tak BTW: nie jestem mechanikiem i nie znam się na budowie silnika ale szczerze mówiąc nie wiem czy one (oringi) mają coś wspólnego z płynem chłodniczym.
Przecież ciecz kończy swój kontakt z silnikiem na głowicy. Niżej nie schodzi.
Poprawcie mnie jeśli się mylę.


Też nie jestem mechanikiem ale przerobiłem temat bardzo dogłębnie :)
Gdyby nie miały kontaktu z płynem to pewnie ich by tam nie było. Tuleje osadzone są w bloku na mokro a co to znaczy z całą pewnością wiesz. Wspomniane "oringi" mają na celu uszczelnienie tego "połączenia/osadzenia".
http://zapodaj.net/6c0d2a9e75cc.jpg.html - Link do screena. Screen pochodzi z RAVE i powinien naświetlić Ci sytuację. Zakładam że kiedy silnik zostaje przegrzany to istnieje realna możliwość uszkodzenia tego uszczelnienia i przedostania się płynu chłodzącego bezpośrednio do misy olejowej.


Widziałem, macałem i naprawiałem ale jak już wspomniałem - nie jestem mechanikiem.

7Tomi - Czw Sty 19, 2012 22:02

sobrus napisał/a:
1.4 podejdzie bez problemu, ale będzie oczywiście słabszy.
Tomi, a nie da się naprawić silnika 1.6 uzywając części z 1.4?
Z tego co sie orientuje głowice są chyba takie same?


Nie nie. Powędruje tam po prostu 1.4 z 2004 roku i 46 tys przebiegu ;)

Właśnie czekam na pacjenta ;) w miarę możliwości zrobię fotorelacje z wymiany ;)

walczakowski - Czw Sty 19, 2012 22:29

Niestety mimo załatwiania kilka(naście) razy transportu na mnóstwo różnych sposobów auto i tak w końcu jechało na "krawacie" i gdyby nie warunki pogodowe i w połowie trasy padnięty akumulator, a przez to brak wycieraczek, to nie trwałoby tak długo dostarczenie auta do celu.
7Tomi - Pią Sty 20, 2012 00:24

walczakowski napisał/a:
Niestety mimo załatwiania kilka(naście) razy transportu na mnóstwo różnych sposobów auto i tak w końcu jechało na "krawacie" i gdyby nie warunki pogodowe i w połowie trasy padnięty akumulator, a przez to brak wycieraczek, to nie trwałoby tak długo dostarczenie auta do celu.


Wystarczyło zamienić w połowie drogi akumulator z autem które holowało :P

Ale to i tak kawał przejechaliście :) Szacun w takich warunkach ;)

[ Dodano: Pią Sty 20, 2012 00:24 ]
Pacjent dojechał ;)

sobrus - Pią Sty 20, 2012 07:19

Trzymam kciuki, silnik rzeczywiście wygląda bardzo dobrze!
7Tomi - Pią Sty 20, 2012 12:59

A więc szczęści że tyle dojechaliście na tej lince bo niestety spece od głowicy zostawili wykręconą śrubę poduszki silnika. Brakowało niewiele, żeby wypadła. Silnik już poza autkiem ide montować nowe serducho. Odezwę sie wieczorem ;)
walczakowski - Pią Sty 20, 2012 14:09

Już parę propozycji miałem, aby zamiast silnika zamontować pedała i w dowodzie w marce pojazdu zmienić literkę "V" na "W" - o wiele taniej i mniej będzie spalał ;)
7Tomi - Pią Sty 20, 2012 21:10

No niestety spece pogubili trochę zabawek od silnika i muszę poczekać z tym do jutra. Jak narazie nie jest źle. Został w sumie kolektor, alternator, paski i będzie można robić testing ;)
walczakowski - Pią Sty 20, 2012 22:00

Wygląda już prawie jak przed awarią, ciekaw jestem jak pracuje. Na całe szczęście spece nie dobrali się do rozkręcania gazu bo tego już bym chyba nie zdzierżył i wytłumaczył "łopatologicznie" co może sobie zrobić z takim podejściem.
I co najlepsze to nie był "domowy" mechanik ale niby renomowany zakład, w którym trochę samochodów już przewalili - BOSCH SERVICE.

7Tomi - Sob Sty 21, 2012 17:47

walczakowski napisał/a:
Wygląda już prawie jak przed awarią, ciekaw jestem jak pracuje. Na całe szczęście spece nie dobrali się do rozkręcania gazu bo tego już bym chyba nie zdzierżył i wytłumaczył "łopatologicznie" co może sobie zrobić z takim podejściem.
I co najlepsze to nie był "domowy" mechanik ale niby renomowany zakład, w którym trochę samochodów już przewalili - BOSCH SERVICE.


Tak bywa. W jednym z dębickich duzych serwisów, gdzie codziennie naprawia sie dziesiątki samochodów wgrali gościowi do R75 soft od bmw :D no bo silnik BMW ;D no i jak wjechał tak wyjechał na lawecie ;D

[ Dodano: Sob Sty 21, 2012 17:47 ]
Gotowy.

Wszystko hula. Układ odpowietrzony. Wgrany nowy soft. I ma hulać ;)

BoloSr - Sob Sty 21, 2012 18:16

nie zebym sie czepial ale ta instalcja od LPG to jakoas porazka :( ajkbym tak dosatla od gazwonika samochod to byl go popedzil toc to trzeba poprawic :(
Adrian - Sob Sty 21, 2012 18:42

Tomi_114 napisał/a:
Wgrany nowy soft

Co to za soft?

walczakowski - Sob Sty 21, 2012 20:54

Jutro odbiór. BoloSr, sprecyzuj co nie podoba ci się w instalacji gazowej. Nie chcę bronić gazownika, ale na starym silniku instalacja pracowała wg. mnie prawidłowo, zawsze przełączała się po takim samym czasie od odpalenia, silnik spalał ok 1litr więcej gazu niż benzyny, ale podobno to jest w normie, jedynie bardzo rzadko występował problem z chwilowym bujaniem wolnych obrotów przy dojeździe do świateł - z tym byłem u trzech rożnych polecanych gazowników i zawsze słyszałem to samo - instalacja pracuje prawidłowo, szukać przyczyny w silniku a nie w instalacji (i obstawiałem na niewymieniony filtr powietrza). Teraz jak coś będzie nie tak pracowało to zawsze mogę podjechać do innego, który montuje BRC - instalacja na gwarancji więc nie mają wyjścia muszą mi zrobić.
7Tomi - Sob Sty 21, 2012 21:52

AdrianWWL napisał/a:
Tomi_114 napisał/a:
Wgrany nowy soft

Co to za soft?


Wrzuciłem na T4 reset ustawień do nowego silnika i aktualizacja oprogramowania ;)

walczakowski - Nie Sty 22, 2012 15:46

Ok samochód przyjechał na kołach czas opisać wrażenia ;) :

1. Silnik - wsadzony od Tomi_114 o pojemności 1.4, które jest odczuwalne dopiero przy jeździe na mniejszych obrotach pod porządną górkę. W mieście praktycznie nie wyczuwam różnicy, muszę się przyzwyczaić do nowego sprzęgła, ale przyśpieszenie praktycznie to samo.

2. Prowadzenie - takie jak przed wymianą, samochodem nie ściąga, prowadzi się miło i grzecznie - nie ma różnicy.

3. Sposób montażu (ogólnie pojęta obsługa) - Tomi_114 wie co robi i za co się zabiera, w końcu on mi to wszystko poskładał do stanu pierwotnego. Szczerze polecam, jeśli ktoś ma problem z Roverkiem. Mało tego, jeśli cokolwiek znów coś miałoby się dziać niedobrego, a będę mógł dojechać z samochodem do Pilzna to nawet się nie zastanawiam.

4. Ciekawostka (spalanie) - podczas powrotnej jazdy gdzieś w okolicach Opatowa trafiłem na pierwszą stację Orlenu, z ciekawości jak wychodzi spalanie zatankowałem go pod korek i zresetowałem licznik. W Radomiu po przejechaniu 76.1km trafiłem na pierwszą stację Orlenu (na przeciwko M1 jakby ktoś pytał) i znów tankuję pod korek. Weszło w sumie 3.40 litra benzyny 95. Prędkość w granicach 80 - 90 km/h na trasie. Jakbym nie liczył obecnie spalam ok. 4.47l / 100km. Jutro umawiam się z gazownikiem na ponowną regulację kompa, zobaczymy jak będzie pracował na gazie.

dawidek126 - Pon Mar 12, 2012 17:15

Witam chciałbym odświeżyć temat. moje pytanie związane jest z tymi o ringami na tulejach cylindrów... czy po zdjęciu głowicy silnika nie trzeba ich wymieniać?? Bo przecież jak spada naprężenie na o ringach po odkręceniu śrub to o ring może już puszczać płyn do skrzyni korbowej.... mam racje ?? ? da się wymienić te o ringi bez demontażu dołu silnika (beż rozpięcia korb i tłoków )????
7Tomi - Pon Mar 12, 2012 21:34

dawidek126 napisał/a:
Witam chciałbym odświeżyć temat. moje pytanie związane jest z tymi o ringami na tulejach cylindrów... czy po zdjęciu głowicy silnika nie trzeba ich wymieniać?? Bo przecież jak spada naprężenie na o ringach po odkręceniu śrub to o ring może już puszczać płyn do skrzyni korbowej.... mam racje ?? ? da się wymienić te o ringi bez demontażu dołu silnika (beż rozpięcia korb i tłoków )????


Nie da sie niestety. Zeby wyjąć tłoki musisz rozebrac dół i wtedy tłoki wychodzą do góry. Pozdrawiam

T114

dawidek126 - Wto Mar 13, 2012 09:23

jesli wymieniam uszczelkę pod głowicą to muszę wymienić magistralę olejową w którą wkręcane są śruby mocujące głowicę. Aby wymienić tą magistralę należy zdjąć miskę olejową... więc przy okazji warto odkręcić korby i wyjąć tuleję cylindrową razem z tłokiem ( żeby nie bawić się z wkładaniem tłoka do cylindra) i wtedy wymienić te o ringi. Dobrze myślę?? czy żeby wyjąć tą magistralę trzeba również zrobić coś więcej??? u mnie w pracy kolega wymienił sobie tylko uszczelkę i tyle .... jak z tą magistralą??
leszczu - Wto Mar 13, 2012 15:13

dawidek126 napisał/a:
u mnie w pracy kolega wymienił sobie tylko uszczelkę i tyle .... jak z tą magistralą??

Podobno myk z wymiana magistrali przy nowym typie uszczelki to tylko chwyt marketingowy. Jak tam magistrali bym nie wymieniał, no chyba, że już kupiłeś. :wink:

dawidek126 - Wto Mar 13, 2012 20:45

to znaczy tak się zastanawiam jak z tymi o ringami... bo tak naprawdę płyn może się dostawać przez uszczelkę ale również przez te o ringi... na innym forum czytałem że wystarczy unieść do góry tuleję cylindrową i zastosować jakiś sylikon o nazwie zaczynającej się od literki h...... więc obyło by się bez demontażu miski i tej magistrali olejowej jak również bez rozpinania korbowodów żeby wyjąć tłoki z cylindrami..... ja tylko tak głośno myślę bo wydaje mi się że lekko przegrzałem silnik dwa lata temu, bo na jakieś 5 tyś kilometrów zbiera mi się w zbiorniczku wyrównawczym śladowa ilość oleju silnikowego, poziom oleju jest w silniku ok. i tak sobie myślę że warto by coś zrobić z tym uszczelnieniem tulei bo jak zrobię głowicę i uszczelkę a potem się okaże że znowu muszę rozbierać wszystko bo to nie to ....
leszczu - Sro Mar 14, 2012 12:10

dawidek126 napisał/a:
bo na jakieś 5 tyś kilometrów zbiera mi się w zbiorniczku wyrównawczym śladowa ilość oleju silnikowego

To mogą być pozostałości poprzednich HGF. :wink: