Zobacz temat - Naj ciekawsze/głupsze/dziwniejsze opinie na temat Roverka
 
Forum Klubu ROVERki.pl

Offtopic - Naj ciekawsze/głupsze/dziwniejsze opinie na temat Roverka

Owsik - Sob Kwi 14, 2007 01:39
Temat postu: Naj ciekawsze/głupsze/dziwniejsze opinie na temat Roverka
Dziś spotkałem się ze śmieszną sytuacją. Stoję sobie grzecznie w korku na pasie do skrętu w prawo, a więc przy chodniku. Na chodniku przystanek tramwajowo-autobusowy więc ludzi masa (dla znających Kraków - skrzyżowanie pod Dworcem Gł). Nagle z tłumu wydreptuje jakiś dziadek i z krawędzi krawężnika pochylony gapi się w przednią atrapę (zapewne w znaczek) i gapił się tak dobre kilkanaście sekund, po czym ze zniesmaczoną miną oblookał jeszcze ogólnie Roverka i podreptał dalej :mrgreen:

A Wy macie na koncie jakieś sytuacje związane z oryginalnością waszych Roverków, np. jakieś głupie stwierdzenia, opinie "znawców" ? :wink:

pawciu87 - Sob Kwi 14, 2007 07:21

mialem niemalze identyczna sytuacje, pare tygodni temu bylem w sloneczny dzien w Toruniu u przyjaciolki, niestety nie znalazlem miejsca gdzie mozna by bezpiecznie poczekac na druga znajoma, wiec obok przystanku musialem stanac na chodniku(nikomu nie zawadzalem, poza faktem ze zajalem czesc duzego chodnika). I szedl starszy jegomosc ktory przechodzil zaciekawiony samochodem, i zatrzymal sie przy przodzie bacznie gapiac sie w atrape, widzac nas patrzacych na niego, chyba glupio sie poczul i poszedl dalej :roll: :mrgreen:
Tomi - Sob Kwi 14, 2007 10:44

Z reguły gdy zostawiałem Rovarka na parkingu strzeżonym, dostaję kwitek wypisywny ręcznie (marka, model, nr rej. i opłata). Tak było również parę lat temu...
Zaparkowałem na wolnym miejscu i idę do kanciapy ochrony przy wjeździe na parking. Podaję markę, model i numer rej. Po chwili dodaję "przez V"- nauczony doświadczeniem, że problemem jest pisownia "W" czy "V". Po 30 sek. prób wpasowania "V" na początku wyrazu, udało się w końcu napisać poprawnie.
Po tym wydarzeniu nie uprzedzam faktów...

[ Dodano: Sob Kwi 14, 2007 11:02 am ]
Pomijam fakt, że posiadając pierwszego Roverka (do wglądu w galerii klubowiczów) byłem regularnie zaczepiany i gratulowano mi autka :-)

maciej - Sob Kwi 14, 2007 14:20

Tomi napisał/a:
Pomijam fakt, że posiadając pierwszego Roverka (do wglądu w galerii klubowiczów) byłem regularnie zaczepiany i gratulowano mi autka

Bo był piękny.
Szkoda, że go sprzedałeś - tylko cabrio z Twoich następnych ma tak mocny charakter.

xavier - Sob Kwi 14, 2007 18:35

ja mialem taka akcjie jak kupowalem roverka i przyjechalem nim na osiedle sie pokazac ze kilku mojch kolegow ''znawcow'' powiedzialo mi ''rovera zes kupil..pff tam inne klucze podchodza i czesci ciezko dostac'':D
7Tomi - Sob Kwi 14, 2007 21:50

No to przez 7 lat troche sie tego uzbierało ale w sumie najbardziej rozbawiła mnie sytacja kiedy podchodzac do auta widze, że za samochodem stoi dwóch Panów - ok siedemdziesiątki i jeden do drugiego - Ty, patrz SLD - partyjne auto.... a drugi - chyba rządowe :mrgreen:

Sytacja dotyczyła Roverka 114SLD :mrgreen:

2ga sprawa. Serwis Ad Polska. Miałem czekać aczęści więc pomyślałem, że wymienie olej. Wstawiłem ayto na hale napraw i czekam.
Rozmowa dwóch Panów z biura obalugi.
- Daj ta znać Krzyskowi żeby wymienił olejw Roverze ...
Czekam 20 minut, części przyszły a mechanika nie ma... Pytam czy dziś to zrobią czy trzeba zostawić może na jutro będzie, Pan sie zdenerwował woła Pana Krzysztofa i co TY ***** głuchy jesteś? Olej tu miał być wymieniony.
- Sory ale jak ja bym Ci powiedział, że byś wymienił olej w Roverze to też byś pomyślał, że sobie jaja robie. :mrgreen:

jerzu - Sob Kwi 14, 2007 22:18

Tekst kolegi. Podobne u neigo tak mawiano :P "Przyjechałem Roverem ale wrócę na piechotę bo mi łańcuch spadł" Podobno odnosi się to do awaryjności naszych autek :P
Futhark - Sob Kwi 14, 2007 23:14

Tekst kumpla na naszym mini zlocie klasowym: "Patrz, wszyscy są samochodami, a Ty rowerem przyjechaleś :P "
Owsik - Sob Kwi 14, 2007 23:56

W tej aukcji pada ciekawe stwierdzenie o R RHD : "...idealne dla Polaka udajacego sie do Anglii."

http://moto.allegro.pl/it...silnikiem_.html

:mrgreen:

emes - Nie Kwi 15, 2007 00:07

Owsik napisał/a:
W tej aukcji pada ciekawe stwierdzenie o R RHD : "...idealne dla Polaka udajacego sie do Anglii."


Dodatkowo po skorzystaniu z opcji kup teraz, sprzedający zapewnia pracę. Polecam przeczytać do końca :-)

EwaiKazek - Nie Kwi 15, 2007 09:49

Jeździmy naszym już 7 lat i też słyszałam różne teksty w rodzaju: "nie bede robił, bo nietypowe", "klucze nie pasują", "za takie auto więcej się liczy" (to odpowiedź na pytanie: dlaczego tak drogo za naprawę), "nie mam części do takiego, bo to niepokupne (?) auta", itp., itd... :???:
Ze szczególnym sentymentem wspominam pana na stacji diagnostycznej, jak pojechaliśmy z Roverkiem (ksywa-Murzyn) na pierwszy przegląd. Popatrzył, najpierw pobladł, potem się zaróżowił i nawet nie chciał wsiąść do środka, żeby posprawdzać co trzeba. :mrgreen: Podbił papier, zrobilismy sobie pa pa i w drogę !
Aha - jeszcze panienka w skarbówce. Nie mogła znaleźć naszego Roverka w swoich tabelach i też szybciutko podbiła, co trzeba. I dobrze, bośmy trochę zaniżyli jego wartość. :wink:
Miłej niedzieli

Tomi - Nie Kwi 15, 2007 10:39

Przypomniała mi się jeszcze jedna śmieszna historia...
Parę ładnych lat wstecz, gdy trzymałem samochód na porkingu strzeżonym w sąsiedztwie hipermarketu HIT.
Idę w niedzielny poranek po autko. Nagle!! Widzę moje auto zaparkowane na parkingu hiperermarketu, przy bramie wjazdowej na mój parking. Mało tego!! Wiedzę, że jakiś gość otwiera drzwi i tarabani się do środka!! Dopadam auto!! Wyciągam gościa ze środka!! Już mam mu przy...ć, ale spostrzegam, że coś nie tak. Chwila konsternacji...

[ Dodano: Nie Kwi 15, 2007 10:49 am ]
Ja mam inną kierownicę i trochę inne fotele. Zaraz! To przecież nie moje auto. To czerwony R216GTi, bardzo podobny mojej 214-ki. Przeprosiłem właściciela i wytłumaczyłem pomyłkę. Gdy emocje opadły, okazało się, że różnic między samochodami jest znacznie więcej...
Kilka miesięcy poźniej, mój R był już znacznie bardziej indywidualny...

Wojtek - Nie Kwi 15, 2007 23:48

Jezdzac do mechanika z roznymi awariami, ten wital mnie slowami:
"Co, uszczelka padla?"

emes - Nie Kwi 15, 2007 23:52

Wojtek napisał/a:
Jezdzac do mechanika z roznymi awariami, ten wital mnie slowami:
"Co, uszczelka padla?"


Przynajmniej coś o Roverkach wiedział :-)

EwaiKazek - Pon Kwi 16, 2007 11:48

Kazek był dzisiaj z naszym wymieniać kolumny z przodu. Ponieważ taka operacja jest już przeprowadzana po raz trzeci, odkąd Roverek jest z nami, Kazek zapytał majstra, czy ma może jakiś pomysł na wzmocnienie zawieszenia z przodu - jakieś mocniejsze sprężyny, czy coś jeszcze ?
Majster odparł beztrosko: "Jedź pan do Anglii. Tam są równe drogi." :???:
Można się załamać...

piter34 - Pon Kwi 16, 2007 14:05

Mnie kiedyś młody chłopak, pracownik stacji Shell w Krakowie tankujący paliwo do mojego niebieskiego R200 zagadał:
-jaki tu jest silnik?
Odpowiedziałem: -1.4 16V
-a to wie Pan, że to jest z Hondy?
-nie. to jest angielski silnik, taki jak montowany w Polonezach
-nie, nie. on jest na pewno z Hondy, bo wtedy Honda razem z Roverem auta robila, a poza tym to ja widzialem taki silnik i to jest na pewno z Hondy
-nie. jedyne silniki Hondy wkladane do samochodow Rovera to.... (tutaj wymienilem mu z pamieci całą liste modeli)
-a skąd Pan to wie?
-jestem wiceprezesem Klubu miłośników i użytkownikow ROVERków i MG
-aaaaaa, tzn. ze ten silnik jednak jest angielski???
-tak

O silniku wiele razy z różnymi osobami dyskutowałem. Jedna to nawet tak się zapędziła, że zaczęła twierdzić, że w Poldkach montowano japońskie motory... :mrgreen:

Viniu - Pon Kwi 16, 2007 14:18

piter34 napisał/a:
Jedna to nawet tak się zapędziła, że zaczęła twierdzić, że w Poldkach montowano japońskie motory...
W dniu kiedy jechałem z bratem po mojego Roverka rozwinęła się dyskusja właśnie na temat, że Rover współpracował z Hondą itd. i brat sobie ze mnie żartował i mówi: Ty, młody, skoro Rover to prawie to samo co Honda, a silniki Rovera były montowane w Poldżerkach, to weź sobie kup Poloneza 1,4 i będziesz miał prawie jak Honda :D
Doleslaw - Pon Kwi 16, 2007 20:25

Ja mam dwie historyjki. Niedługo po zakupie Roverka odwiedziłem panią doktor w sprawie recepty na leki na moje nadciśnienie. Nie obylo się bez tekstów typu: no i co, pewnie popalamy, na spacery nie chodzimy... Ja na to: Pani doktor, od miesiaca jeżdżę do pracy Roverem! Przysięgam! - niedowierzanie na jej twarzy zamienilo się w podziw, bo wiedziala, że do roboty mam ponad 10km. Do dziś stawia mnie w swej nieświadomości za wzor innym pacjentom...
Natomiast w dziale sprzedaży Dużej Fabryki, z której miałem odebrać 200kg czegoś, pani wypisująca przepustki na wjazd po towar dostala autentycznego ataku smiechu jak jej podałem markę i nr rejestracyjny pojazdu :lol:

jerzu - Czw Kwi 19, 2007 16:39

Dzisiaj:
kumpel: Jesteś w szkole Roverem?
ja: tak:) wrescie :)
kumpela: Roverem? Co zrobiles z samochodem?!

:)

piter34 - Czw Kwi 19, 2007 16:56

Wczoraj:

Wychodzę z bloku i taszczę pod pachą 2 opony, które po chwili ładuję na tylne siedzenia ROVERka.
Podbiega do mnie gość, tak na oko z 65 lat, krzaczaste brwi, w ręce parasol (trochę padało).
On (wskazując na mojego R): Są części do tych aut???
Ja: Są.
O: A gdzie???
J: No w sklepach...
O: A których???
J: W każdym...
O: Ale gdzie?
J: No np. w InterCars, Fota, Vako tutaj niedaleko na Skośnej.
O: Aha... Ale jak to możliwe, skoro rowera już nie ma???
J: krótki rys historyczny
O: Acha... A do nich to normalne narzędzi są czy jakieś angielskie?
J: To są normalne samochody i wystarczą normalne narzędzia.
O: A naprawia to ktoś?
J: Tak.
O: No ale kto???
J: Mechanicy... :shock:

Moja irytacja zaczynała sięgać zenitu...

O: No bo wie Pan, ja chciałem takiego córce kupić
J: Takiego? (wskazując na mojego R)
O: Nie, takie mniejszego. Dwusetkę chyba, stoi taki w komisie za 17000
J: :neutral: Za ile? Za tyle to sobie Pan R45 kupi.
O: No ale ja nie wiem, czy w tych autach były silniki DCi
J: :???: Diesle w R200 są z bezpośrednim wtryskiem, 2 wersje, z IC oraz bez.
O: A mają komonrejla???
J: Nie
O: To szkoda, bo... (tutaj wysłuchałem wykładu na temat wyższości komonrejla nad innymi dieslami...)
J: No cóż. Nie mają komonrejla.
O: Przepraszam, że zabrałem Panu tyle czasu...

Niestety wiele osób ma takie pojęcie o R jak ten Pan.

xavier - Czw Kwi 19, 2007 18:03

osoby napotklane moga sie dziwic..ale najgorsi sa mechanicy partacze i pasiciarze:(
giewu - Czw Kwi 19, 2007 18:17

i ja dołoże tutaj swoją historyjkę:
nadmieniam, że swojego roverka zakupiłem późną jesienią niedługo po sprzedaniu cinquecento
Koleżanka mojej córki (wiedząc, że sprzedaliśmy poprzedni samochód) zapytała Ją:
"To czym teraz będzie jeździł twój tata?" na co moja mała grzecznie odpowiedziała "Roverem"
i to zdziwienie w oczach koleżanki "W taką pogodę :shock: ?"

... no i oczywiście koledzy w pracy też dokładają swoje trzy grosze:
"Czemu ja nie jeżdżę po ścieżkach dla rowerów? :D "

7Tomi - Czw Kwi 19, 2007 22:08

Sytacja która miała miejsce jakieś 5 lat temu.
Mialem zostawić autko na przegląd bo po wymianie półosi na 4 i 5 biegu skrzynia lub też półosie piszczały. Pomijam fakt, iż po wymianie półosi nie wlali mi oleju do skrzyni i dopiero jak wróciłem do domu i do nich z powrotem że skrzynia piszczy koleś wyciągnął wiaderko z olejem za szafy i przynał sie, że zapomniał. Więc zgłosiłem to kierownikowi szacownej firmy AD Polska i kazano mi zostawić auto na przegląd.
Po 2 dniach wracam po auto a myster kierownik do mnie
- Nic nie zrobiliśmy bo niemogliśmy zlokalizować gdzie sie maske otwiera :shock:
Więc otworzyłem maske i zostawiłem auto na 2 dni. Przy odbiorze usłyszałem, że to te pólosie, które założyłem piszczą a nie skrzynia.

sliwka - Czw Kwi 19, 2007 22:36

Cytat:
- Nic nie zrobiliśmy bo niemogliśmy zlokalizować gdzie sie maske otwiera :shock:

:lol:
to i tak dobrze że Ci jej nie wycieli albo co :mrgreen:

7Tomi - Czw Kwi 19, 2007 22:45

sliwka napisał/a:
Cytat:
- Nic nie zrobiliśmy bo niemogliśmy zlokalizować gdzie sie maske otwiera :shock:

:lol:
to i tak dobrze że Ci jej nie wycieli albo co :mrgreen:


Po tym wydarzeniu byłem tam jeszcze tylko raz. Chcialem, żeby odpowietrzyli mi hamulce w mojej 114. Podnieśli auto. Ściagneli tylne koła i bębny (Nie wiem po co bo zarówno odpowietrznik cylinderka jak i mechanizm podstawiania szczęk jest po zewnętrznej stronie bębna) po czym jeden do drugiego.....
- K**** ale cudo....
- Składaj to bo nic tu nie znajdziemy :D

maciej - Pią Kwi 20, 2007 10:14

giewu napisał/a:
... no i oczywiście koledzy w pracy też dokładają swoje trzy grosze:
"Czemu ja nie jeżdżę po ścieżkach dla rowerów? "


Swego czasu zrobiłem koledze dowcip i na początku rajdu rowerowego, który on organizował, pojawiłem się Roverkiem. :D

coona - Sob Kwi 21, 2007 12:50

Też mam jedną dosyć śmieszną a mianowicie;
Kiedy parę miesięcy temu nosiłem się z zamiarem zakupu auta (jeszcze nie wiedziałem jakiej marki) moja dziewczyna powiedziała do znajomych, że ja kupuje sobie Roverka, z klimą i szyberdachem, dwuosobówke, silnik 4 nogi - na spalanie kalorii… Wtedy cza czeli się wszyscy śmiać a tydzień po tym kupiłem mojego Roverka 416 :grin:
:grin: :grin: :grin:

Rowan - Sob Kwi 21, 2007 20:28

Jeden gość(ok.50 lat) któremu moje auto się spodobało:
G:Co to za auto?
J:Rover.
G:Jak Rover jak ja tu samochód widze!!!
Potem jeszcze sie ze mną kłócił że takich samochodów co sie tak nazywały nie było :shock:

bialy114 - Nie Kwi 22, 2007 21:58

Dialog, który pojawia się w moim podpisie jest na 90% autentyczny.
A dokładnie:
- Cześć, słyszałem, że sprzedałeś auto?
- Tak, sprzedałem.(bez entuzjazmu, z powodu wielokrotnie przerabianego tematu)
- To czym teraz jeździsz?(nie daje za wygraną - nudzi)
- Roverem.
- 12 kilometrów? to ile jedziesz?
- Jakieś 20 minut(już się śmieję, że koleś się wkręca)
- Taaa - chyba, że ten rower do autobusu wstawiasz!!
- Roverem 620 !! :mrgreen: :razz:
- Aaaaa!!?? :shock:

Inne teksty z pracy:
1. Nie stać cię na samochód?? Rover sobie kupiłeś ??
2. Dlaczego nie jeździsz samochodem, tylko Roverem ? - Dla kondycji !!
3. Rover to rower, ja się pytam jakim samochodem ?

Pozdrowienia dla Rovero-maniaków!

Revolt - Nie Kwi 22, 2007 22:49

Ja tez miałem dosyc nietypowa i zabawna sytuacje a mianowicie

czesto jezdza do miejscowosci oddalonej odemnie o 10 km - lecz 10 km tylko wtedy gdy jedzie sie pod zakaz wszelkiego ruchu bo jesli przepisowo to duzo wiecej.
Zabronione skróty prowadza przez droge aswaltowa z przeznaczeniem dojazdu do pól jednak pod zakazem widnieje tabliczka z napisem "nie dotyczy ruchu lokalnego ciagników oraz rowerów" no to sobie smigam, a ze jeden z tamtejszych mieszkanców zdenerwowany jako ze jezdze ta droga mnie zatrzymuje i wali z tekstem
"co pan ślepy jestes? tu zakaz ruchu jest"
no to ja do niego grzecznie ...
"a pan niewidzi ze roverem jade ?"
chwila konsternacji, usmiech
"a jedz pan w cholere" :P
od tej chwili jak mnie widzi to zawsze głupio sie usmiecha :mrgreen:

rovero - Pon Kwi 23, 2007 01:08

Miałem podobną sytuację do tej opisanej przez Revolta. Jechałem kiedyś w długa trasę... trafiłem na korek a miałem jakieś 60-70 m do mojego zjazdu w prawo... popatrzyłem dookoła siebie i wjechałem na droge dla rowerów i z drogi dla rowerów wąskim pasem zieleni :oops: na drogę wewnętrzną gdzie czekali na mnie panowie z prewencji heh.. na szczęście skończyło się sympatycznie, z uśmiechem i obyło się bez mandatów :grin:
llygas - Pon Kwi 23, 2007 17:23

to i ja dorzucę moją historię.

Siedze sobie z kumplem w barze i popijamy piwko. Przysiada się do nas szef tego kolegi (właściciel zakładu lakierniczego) i tak sobie pijemy piwko za piwkiem.
Gdy zapytałem ile kasuje za malowanie auta to powiedział że ok 3000 zł.
więc kontynując pytam "A jakbym roverem do Ciebie przyjechał to za ile mi go pomalujesz?" Odpowiedział że za jakis 250 zł. :grin:

Następnego dnia jak pojawiłem się na warsztacie to niezbyt tęgą minę miał. :shock:
Niestety zachował sie nie honorowo i roverka nie pomalował, ale przynajmniej gratis miałem polerkę a chłopaki z warsztatu do tej pory z szefa sobie żartują. :mrgreen: