Zobacz temat - [R216 Si '97 1.6benz] Wrażliwość na wodę i automatyczny gaz?
 
Forum Klubu ROVERki.pl

Rover serii 200/25, MG ZR i Streetwise - [R216 Si '97 1.6benz] Wrażliwość na wodę i automatyczny gaz?

Khel - Wto Sie 07, 2007 15:00
Temat postu: [R216 Si '97 1.6benz] Wrażliwość na wodę i automatyczny gaz?
Witam. Zaglądam tu po raz pierwszy, trochę poszperałem, ale nie znalazłem odpowiedzi na mój problem. Ślicznego Roverka mam od roku i niestety co jakiś czas żąda wizyty u mechanika. :cry:

Problem 1. Po dłuższej podróży (rzędu 300 km) pojawia się kłopot z gazem. Tzn. noga z gazu, a on bez reakcji. Obroty na 2000 i jedzie sam. Na początku wystarczy wdepnąć lekko pedał by odpuścił jednak po następnych km zaczyna się ciekawiej, bo wchodzi na 3 tys i nie schodzi. Dopiero wrzucenie innego biegu przywraca normalność. Takowoż hamowanie silnikiem nie wchodzi w rachubę. Początkowo problem występował rzadko i krótko więc go zbagatelizowałem :cool: jednak ostatnio zaczyna być denerwujący :evil: . Czy ktoś wie i podzieli się tą wiedzą jaka jest tego przyczyna? Ogólnie chodzi jak w zegarku, przyśpiesza OK., nie szarpie ani żadne takie. Nawet spalanie ma przyzwoite (ok. 6,5-7l na 100 km przy płynnej i oszczędnej jeździe) dopóki się nie wdepnie powyżej 130 km/h lub zabawi w Kuzaja (wtedy wskaźnik paliwa spada w oczach – normalnie jakby ktoś dziurę w baku zrobił).

Problem 2. Autko jest niesłychanie wrażliwe na wilgoć. Wystarczy, że postoi na trawce, pada deszcz, jakaś rosa i już trzeba dłużej kręcić. Ale to pikuś w porównaniu z niespodziankami przy przejeżdżaniu kałuży. Nawet nie musi być głęboka, wystarczy woda w koleinie na drodze – auto prychnie parę razy i gaśnie. Potem musi sobie postać ze 3-4 min. i można jechać. Żeby było zabawniej wszystkie inne auta przejeżdżają przez takie same kałuże bez problemu. W efekcie podróż w deszczu=dodatkowy postój. Ten typ tak ma czy to jakiś niepożądany unikat?

Problem 3. Parę miesięcy temu zaczął warczeć jak traktor. Okazało się, że odpadła rura wydechowa od tylnego tłumika, trzymała się tylko na gumkach. Mechanik zaproponował wymianę tłumika (używany), na co przystałem. Nie wiem czy słusznie, bo zapłaciłem 300 zł, a teraz znowu zaczyna się to samo. Nie oglądałem go od spodu, ale rura raczej w porządku, bo nie wyglądała na zardzewiałą. Czyżby to nowy (używany) tłumik, tudzież ten przedni nie wymieniany? Ciekawi mnie czy nie przepłacam z tym tłumikiem.

Problem 4. Przy hamowaniu pojawia się nieprzyjemny pisk (nie opony!). Co jest tego przyczyną?
Z góry dziękuję za wszelkie wskazówki.

sTERYD - Wto Sie 07, 2007 15:38

Khel napisał/a:
Witam.

a to ja tez witam :grin:

Khel napisał/a:
Problem 1


trzeba przeczyścić przepustnicę i silnik krokowy i powinien chodzić pięknie :)
ewentualnie sprawdzić, czy linka od gazu nie jest poprostu gdzieś przyłamana

Khel napisał/a:
Problem 2.

To niestety bolączka zamocowania cewki zapłonowej :(
Jeśli masz trochę pojęcie o samochodzie, i masz kilka godzin, to możesz ją przesunąć w jakieś bezpieczniejsze miejsce, albo np założyć sobie dolną osłonę od R200 z silnikiem diesla (oczywiście wymaga ona pewnej modyfikacji, ale niewielkiej ;))
Poza tym jeszcze przewody WN, palec i kopułka rozdzielacza, jeśli są stare to oczywiście wilgoć im bardziej przeszkadza.

Khel napisał/a:
Problem 3.

wydaje mi się że za 300 pln powinieneś dać radę nowy tłumik kupić bez problemu, a używany może być nawet w środku trochę wypalony mimo że z wierzchu będzie wyglądał ładnie :(

Khel napisał/a:
Problem 4

kończące się klocki. To taka specjalna sygnalizacja :mrgreen:

Khel - Sro Sie 08, 2007 08:38
Temat postu: Dziękuję za szybką odpowiedź.
Co prawda jako samochodowy laik nie wszystko łapię "w lot", ale jak dzisiaj odwiedzę mechanika to przynajmniej skonfrontuję jego wersję z forumową. Trochę jeszcze poszperam w necie to może załapię co znaczą te wszystkie nazwy i gdzie się znajdują w aucie.
Nawiązując do tematu tłumika - za odkręcenie i przykręcenie 4 śrub fachowiec skasował mnie na 100 zł. Kłopot w tym, że ja nie mam narzędzi (to akurat można kupić), podnośnika ani kanału... :cry: (z tym już gorzej)

sTERYD - Sro Sie 08, 2007 11:12

o czyszczeniu przepustnicy i krokowca masz tu:
http://www.roverki.pl/article.php?sid=334
(wprawdzie nie jest to Twój silnik, ale podobny :))
tu o cewce:
http://www.roverki.pl/article.php?sid=363
a wymiana klocków jest opisana tutaj:
http://www.roverki.pl/article.php?sid=457
więc wszystko kwestia chęci :)
A jeśli chodzi o tłumik to ja u siebie końcowy wymieniałem leżąc a samochód tylko trochę podlewarowałem, żeby było wygodniej odkręcać (jakieś pół godzinki zabawy łącznie z donoszeniem kluczy ;))
To naprawdę nic specjalnego :)

Khel - Sro Sie 08, 2007 15:18
Temat postu: Po wizycie u mechanika.
Po wizycie u krwiopijcy jestem chudszy o 180 zł (diagnostyka) a auto dalej nie naprawione. Propozycja by wymienić kolektor (łącznie 500zł !) nie została zaaprobowana. Sprawdzę w innym warsztacie.
Klocki na razie zaczekają (póki co działają) :> , a cewkę zostawiam sobie na powrót z urlopu :wink: .
Dzięki za rady i linki.
Pzdr. :mrgreen:

[ Dodano: Pon Sie 13, 2007 2:36 pm ]
Zmieniłem warsztat i na razie przynajmniej jedno mnie cieszy. Nie poszedłem z torbami :> . Fachmajstry wyczyściły silnik krokowy i przepustnicę, co ma rozwiązać problem z „zawieszającymi” się obrotami :idea: . Wkrótce wybieram się w długą trasę, więc będzie okazja sprawdzić czy rzeczywiście rozwiązało – oby tak, bo wizyty w warsztatach zaczynają być denerwująco regularne i kosztowne :evil: . Czy ktoś mówił, że Roverek się nie psuje? :mad:
Przy okazji upewniłem się, że poprzedni doktor od Roverków nieźle mnie naciągnął (wymiana tłumika na używany – łącznie 300 zł, a efekt trwał raptem kilka miesięcy). Cóż, mądry Polak po szkodzie :???: .

piter34 - Pią Sie 17, 2007 11:10

Khel napisał/a:
Czy ktoś mówił, że Roverek się nie psuje? :mad:

One się "zużywają" ;-)