Zobacz temat - Historia kupna mojego roverka.
 
Forum Klubu ROVERki.pl

Offtopic - Historia kupna mojego roverka.

kasia_rover200 - Sob Sie 18, 2007 10:14
Temat postu: Historia kupna mojego roverka.
Pewnego pięknego popołudnia znalazłam w internecie, w komisie rover 200 1,4 96r. cena 7500zł do rejestracji (750zł). Mąż zadzwonił i dogadał się na cenę 7000zł. pojechaliśmy, obejrzeliśmy i bierzemy go. :grin: I tu zaczyna się cała historia. Idziemy do szefa komisu dogadujemy ostateczna cenę, zgodził się na 6700zł. Ręka podana, umowa uszykowana (nie sipsana). Ten szef patzry w swoje dokumenty i biegnie do samochodu, krzyczy na swojego pracownika. Coś jest nie tak myślimy z mężem - auta nie będzi :cry: Przychodzi do nas ów szef i mówi mam dobrą i złą wiadomość, od której zacząć? Od złej - mówimy. A on ,że nie może nam opuścić z ceny wcześniej umówionej przez telefon. :cry: a dobra?- macie samochód 3 lata młodszy, czyli 99r. I tak kupiliśmy roverka 99r za cenę 96r, dlatego że ktoś źle wypisał tę kartkę i źle dał ogłoszenie :mrgreen:

Swoją drogą trzeba przyznać, że bardzo uczciwy ten właściciel komisu. A był to kimis w Gnieźnie. :smile:

thef - Sob Sie 18, 2007 10:56

Cuda jak widać się zdarzają, nawet w komisach :D Choć zazwyczaj te cuda są na korzyść handlarza. Naprawdę trafiliście na uczciwego faceta. Gratuluję szczęśliwego trafu i wyboru marki. Szerokiej i bezawaryjnej drogi.
sliwka - Sob Sie 18, 2007 22:40

Taka historia w komisie i jeszcze w Gnieźnie to prawie jak wygrana w totka :mrgreen:
Bezstresowej i przyjemnej eksploatacji życze :smile: Może bede miał okazje podziwiac tego Roverka bo często bywam w Koninie :smile:
Pozdrawiam

Brt - Sob Sie 18, 2007 22:47

sliwka, a kiedy Ty opiszesz historię zakupu swojego roverka?? :mrgreen: :wink:
Viniu - Sob Sie 18, 2007 22:55

Miałem dość podobną: pojechałem oglądać auto, ktore upolowałem na allegro: R200 z 97r. za 9tys.zł. Oglądam to tu to tam.. mówię, że trza by coś opuścić, bo to jednak 10 lat i tak dalej, a gość mówi jakie 10 jak 8 lat. Ja mówię, że 10 bo przecież 97 rok, on mówi jakie 97 jak 99 i pokazuje papiery, ja mówię, to popatrz Pan na ogłoszenie... jak wół stoi 97, a gość krzyczy: GOŚKA!! JAK WYSTAWIŁAŚ OGŁOSZENIE DO CHOLERY !! :mrgreen: Koniec końców i tak go nie kupiłem bo miał ściągane drzwi kierowcy po dzwonie i źle spasowane, ale przy rozmowie telefonicznej oczywiście auto "nie bite" :evil: