Zobacz temat - Ku przestrodze
 
Forum Klubu ROVERki.pl

Offtopic - Ku przestrodze

KRYS - Sro Lis 07, 2007 13:21
Temat postu: Ku przestrodze
Witam może by załączyc oddzielny kącik.
Ponieważ zbyt wiele osób ostatnio sie rozbija swoimi autami, opis co sie przytrafiło i w jakich okolicznościach. ( opis + fotki )

(krótki opis + fota , bez komentarzy osób przeglądających)

koledzy z HONDA PRELUDE mają coś takiego

http://hondaprelude.pl/fo...der=asc&start=0

A ten filmik z ich forum to daje mocno do myślenia
http://video.google.pl/vi...earch&plindex=0

piotrek821 - Sro Lis 07, 2007 13:41

Moim zdaniem to dobry pomysl......tylko nie ogladajcie tych zdjec przed posilkiem..ja to zrobilem przed sniadaniem i potem myslalm ze pawia puszcze ;)
giewu - Sro Lis 07, 2007 13:55

A moim zdaniem to niepotrzebne zaśmiecanie forum. :twisted:
Czy naprawdę uważacie, że pod wpływem fotek i filmików ludzie zaczną zupełnie inaczej (bezpieczniej) jeździć ?
Jeśli ktoś wie czym jest samochód i jak go użytkować (nie mam na myśli jedynie odpalania i zmiany biegów podczas jazdy) nie potrzebuje "podniet" w powyższej postaci. :razz:

Tempest - Sro Lis 07, 2007 15:58

A ja uważam, że na niektórych może to zrobić wrażenie.
Tak jak do tej pory (przed wypadkiem) takie zdjęcia niespecjalnie mnie "ruszały" (pewnie, były wstrętne, ale jakichś głębszych przemyśleń mi nie podsuwały), tak teraz (oprócz większego wstrętu), dały mi do myślenia, jak wiele szczęścia miałem, że nic mi się poważnego nie stało
pewnie, mam zamiar kupić sobie ZS-a V6, ale bynajmniej nie po to, żeby szaleć (wypadek miałem z powodu - najprawdopodobniej - śliskiej nawierzchni, a nie szarżowania), tylko mieć przyjemność z jazdy a te zdjęcia na pewno przystopują moją nogę (szkoda tylko, że dopiero po wypadku a nie wcześniej ehhh)

mcjg - Sro Lis 07, 2007 17:26

Ludzie którym to się da do oglądania w większości myślą, że ich problem nie dotyczy. Tak samo jest z pijanymi. Mam przykład za swojego podwórka. Znajoma zginęła w wypadku 3 miesiące temu, a jej mąż jak widzę dalej jeździ jak wariat i w tym tygodniu pojechał pod dom swoją Hondą po koliji ze słupem lub kantem muru bo tylko te dwie rzeczy magą zostawić taki równy ślad na samochodzie.
maciej - Sro Lis 07, 2007 18:04

Tempest napisał/a:
Tak jak do tej pory (przed wypadkiem) takie zdjęcia niespecjalnie mnie "ruszały"

A pamiętasz jak pisaliśmy o wypadku na Helu.
Dziś przez strone Preludowców znalazłem zdjęcia i opis tego wypadku, choć niezbyt dokładny:
http://www.kppsp.puck.pl/...hp?id=4&page=1#
Jest tam też galeria.

Dzenson - Sro Lis 07, 2007 21:50

Moim zdaniem jednym takich fotek nie trzeba pokazywać ponieważ posiadają wyobraźnię, inni natomiast nie wyciągną żadnych wniosków nawet biorąc udział w wypadku ( o kolizji nie wspominając)
Wydaje mi się, że na kursach powinni już pokazywać takie zdjęcia. Edukowanie na zasadzie "widzisz co zrobiłeś - więcej tak nie rób" może być czasem zbyt dotkliwe w skutkach.
Kara pozbawienia wolności to jedno - ale bardzo często sprawcy ponoszą większą kare jaką są wyrzuty sumienia. I z tego sobie wyprzedzający na trzeciego "kierowca" nie zdaje sprawy. O policji wie, o sumieniu - zapomina. Tego się nigdy nie odsiedzi.

MaReK - Sro Lis 07, 2007 22:30

Ale przeciez sa strony poswiecone takim obrazkom.
Mozna sie "pochwalic" w swoim kregu swoimi "osiagnieciami" ale zeby robic sensacje z obcych wypadkow. Polecam program na TVN TURBO (jak ktos ma) wypadek - przypadek.

Chociaz sam nie mialem groznego w skutkach wypadku, to jednak po kilku sesjach oraz filmikach jakos czuje respekt do prędkości... śliskie nawierzchnie, ciemne drogi pomiędzy lasami, ruch na wąskich uliczkach przeplatanymi co 200m przejściami dla pieszych jakoś zniechęca mnie do szaleństw takich jakie uskuteczniałem jeszcze rok temu.
A może po prostu się starzeje, a może to przez Violke, bo na mnie wrzeszczy jak jest za szybko ;)

A jak juz naprawde chce sie powyglupiac, to albo jade na "fireroad" czyli dluga prosta b. rzadko uczeszczana, albo np. na stegny - duzy plac, najczesciej gdy jest na nim pelno sniegu ;)

Pozdrawiam,

Dzenson - Sro Lis 07, 2007 23:24

A już tam taka gorąca głowa która dopiero co dostała prawko ryje w necie aby oglądać zdjęcia z wypadków. W nosie to ma. Jeśli już to szuka końcówek na tłumik... Taki drastyczny wstrząs powinien mieć już miejsce na kursie. Nikt nie podaje danych ofiar i nie chodzi o napawanie się widokiem krwi ale o pobudzenie wyobraźni, że kierowanie pojazdem to przede wszystkim - odpowiedzialność za swoje czyny i dojrzałość emocjonalna. A człowiek jest tylko człowiekiem i jeśli złamie zasady - to właśnie tak kończy lub takie wyrządza krzywdy.
maciej - Czw Lis 08, 2007 08:56

Tak, ale wielu ludzi uważa "mi się to nie zdarzy".

Sam zawsze uważałem, że nie szaleję i umiem dostosować prędkość do warunków, aż przy 30 km/h pokonała mnie prosta droga... Warunki były gorzej niż fatalne, ale wydawało mi się, że 30 km/h na 2 km prostej to prędkość bezpieczna - jak widać po losach mojego pierwszego 623, myliłem się. To mi dało sporo do myślenia.

lala_s - Pią Lis 09, 2007 14:28

Zgadzam się z Dzensonem, przydałoby się uświadamiać ludzi już podczas kursu prawa jazdy. Nie wiem czy gdzieś już pisałam, że pracuję w szpitalu. Jakieś trzy tygodnie temu oddelegowano mnie na OIOM. Był tam chłopak, po wypadku samochodowym, pyprzedzał "na trzeciego". Miał zmiażdżone obie nogi, ubytek dolnego fragmentu potylicy, liczne obrażenia wewnętrzne: złamana miednica, pęknięta śledziona, krwotok wewnętrzny... Dodam tylko,że miał 19 lat, umierał. . .
argail - Pią Lis 09, 2007 14:48

Okrutnie ale prawdziwie - on ze swojej winy - a co z tym z którymi się zderzył wyprzedzając ?
Jeżdżę spokojnie, aż czasem żona się ze mnie śmieje, nie wyprzedzam jak nie mam pewności, nie szarżuję tylko dlatego że mam kilkaset metrów prostej.... ale co z tego, skoro wielokrotnie musiałem hamować niemal do zera, chować się na pobocza, migać, trąbić, dawać znaki dymne i tam-tamami bo jakiś k...as z kompleksem małego członka wyprzedza na 3,4,5,6,7,8,9-go ?
Daleko nie szukając - kilka dni temu, trasa Lublin-Radom - z naprzeciwka po moim pasie półmózg w renówce wyprzedza 3 samochody (2os +tir) na zasadzie "zdążę, zdąże, zdą .. JEB" - migam, trąbię - ale facet nawet nie zwolnił - przyspieszył .... Gdyby nie to, że całkowicie zjechałem na pobocze jednocześnie zatrzymując się, dziś już bym tego nie pisał.
Debilek mrygnął obok mnie z jakimiś 150 Km/h - ja musiałem wyjść z samochodu bo trzęsły mi się ręce ....
Takim ludziom powinno się łamać ręce - najlepiej w łokciach, żeby mieli problem z ponownym położeniem rąk na kierownicy.
Srał go pies, że się zabije - jego sprawa - ale po drodze zabił by mnie i moją żonę - i nie wiadomo czy nie kogoś jeszcze za mną.

greg_szczytno - Pią Lis 09, 2007 15:10

Mi do tej pory (oby nigdy więcej) przydarzyły sie dwie kolizje. Jedna zasłużonym maluszkiem - owiniecie na słupie. Skutek maluszkiem już nie jeżdżę na szczęście uderzenie bardziej tyłem i mi sie nic nie stało (siniaki i stłuczenia). Przypadek drugi w sumie drobna obcierka ale nauka że na przejazdach kolejowych sie niewyprzedza bo niektórzy hamują !! ! - na usprawiedliwienie mam tylko tyle że o przejeździe nie wiedziałem - wycieczka w Polskę.

Nie polecam teraz jeżdżę POWOLI :twisted: - hamulec w postaci mojej drugiej połówki.

argail napisał/a:
bo jakiś k...as z kompleksem małego członka wyprzedza na 3,4,5,6,7,8,9-go


Z tym kompleksem to sie zgadzam jak jeździłem skodą favorit to wszyscy ale to wszyscy chcieli mnie wyprzedzać - najciekawsze nieważne gdzie i kiedy. Mam tu w okolicy taką ciekawą dróżkę do Olsztyna która na odcinku 20 km jest pokręcona jak zakopianka (też są wzniesienia) co tu sie dzieje to normalnie szok :shock: a do tego zaczyna sie okres zimowy.

lala_s - Pią Lis 09, 2007 16:11

Ci z którymi się zderzył żyją: dziewczyna (prowadziła) wyszła w tym tygodniu do domu, leżała na ortopedii bo miała strzaskaną miednicę, teraz na nowo się uczy chodzić, a starszy pan (pasażer) wyszedł bez szwanku... odwiedzał wnuczkę.
Ale to niestety nie jedyny przykład jaki mogłam oglądać. Nie rozumiem czemu ludzie tak narażają życie, jak nie swoje to innych :cry: . Tyle osób, które leżą w szpitalu walczy o życie żeby móc normalnie funkcjonować, a inni potrafią w parę sekund zniszczyć sobie i innym życie :cry: .
Zastanawiam się ilu ROVERKOWICZóW oddaje krew?? Jest w ogóle jakiś??

argail - Pią Lis 09, 2007 16:29

lala_s napisał/a:
Zastanawiam się ilu ROVERKOWICZóW oddaje krew?? Jest w ogóle jakiś??

Ja niestety nie mogę - przy wzroście 194 i wadze 120Kg pompka nie wytrzymuje spadku ciśnienia ;)

zouza - Pią Lis 09, 2007 16:31

argail napisał/a:
lala_s napisał/a:
Zastanawiam się ilu ROVERKOWICZóW oddaje krew?? Jest w ogóle jakiś??

Ja niestety nie mogę - przy wzroście 194 i wadze 120Kg pompka nie wytrzymuje spadku ciśnienia ;)


Ja niedawno zaczęłam, pierwsze pół litra mam za sobą. Co prawda Panie strasznie sie krzywią, bo robi mi się słabo i jestem zielona, ale od tego się nie umiera.

morris - Pią Lis 09, 2007 16:54

greg_szczytno napisał/a:
Z tym kompleksem to sie zgadzam jak jeździłem skodą favorit to wszyscy ale to wszyscy chcieli mnie wyprzedzać -

To samo przeżywałem kiedy jeździłem Matizem. Ale jeszcze bardziej niebezpieczne były momenty kiedy to ja wyprzedzałem i ktoś się zorientował, że wyprzedza go Mietek przeważnie dodawał gazu.

MaReK - Pią Lis 09, 2007 16:58

argail napisał/a:
Daleko nie szukając - kilka dni temu, trasa Lublin-Radom - z naprzeciwka po moim pasie półmózg w renówce wyprzedza 3 samochody (2os +tir) na zasadzie "zdążę, zdąże, zdą .. JEB" - migam, trąbię - ale facet nawet nie zwolnił - przyspieszył .... Gdyby nie to, że całkowicie zjechałem na pobocze jednocześnie zatrzymując się, dziś już bym tego nie pisał.

Kilka dni temu jade sobie spokojnie swoja renowka, wyprzedzam 3 samochody tira i dwie osobowki, patrze a tu jakis gosc na mnie trabi, miga, zwalnia, zjezdza na pobocze, no to se mysle, przyspiesze... szczescie ze zjechal na pobocze i sie zatrzymal bo nie wiem co by to bylo ;)

Sorki za zarty, ale przypomnial mi sie pisany x lat temu na grupach dysk. na usnecie watek, ktory wlasnie opisywal dane zdarzenie, a potem ludzie dopisywali to z innego punktu widzenia, jako nikby swiadkowie tegoz wypadku ;)
Jak znajde to podrzuce linka ;)

Pozdrawiam i wszystkim zycze szerokosci ;D

[ Dodano: 9 Listopad 07, 17:05 ]
Cytat:
Ale numer!!!Miałem cholerne szczęście! Ostatnio Jechałem do
Lublina, a że się spieszyłem, to dałem ognia w moim volvo. Jadę ok. 160
i patrzę, a z naprzeciwka, zza ciężarówki wyłania się debil w
"maluszku" i próbuje ją wyprzedzić. Kretyn cholerny. Zjechałem na pobocze przy
szybkości 160 km/h. Zahaczyłem trochę o rów i wpadłem w poślizg. Gdyby nie
Track Kontrol i ABS, to wpierniczyłbym się przy tej prędkości w drzewo albo
w "maluszka", a wtedy nie wiem czy bym uszedł z życiem. Zdarzają mi się
niebezpieczne sytuacje, ale coś takiego mi się jeszcze nie przydarzyło.
Zdążyłem jeszcze kątem oka zauważyć przerażoną minę bezmózgowca w tym cholernym
"maluchu". Może podzielicie się podobnymi przygodami z trasy?
Zachęcam. Pozdrawiam.
Cudem uratowany


Jadę sobie moim "kaszlem", tak z 90 km/h. Jedzie jakaś
ciężarówka. No to ja patrzę na lewy pas - jest OK., jakieś 500m wolnego on
nadjeżdżającego volvo, więc wyprzedzam. Idzie mi całkiem nieźle (mam już ok.
100 km/h), ale widzę, że chyba źle oceniłem prędkość tego debila w volvo, bo
on, idiota, zap... na pewno 150 km/h. Skąd się k... miałem spodziewać, że na
zwykłej drodze szerokości 7,5 m, bez utwardzonych poboczy i z
drzewami za rowem, przy normalnym ruchu, jakiś bezmózgowiec będzie urządzał
sobie popisy jak na torze Formuły 1? Oczywiście na cokolwiek było już za
późno - przytuliłem się do trucka, a ten idiota w volvo jechał tak szybko, że nawet
nie zmieścił się w "czarnym" i zwiedził pobocze. Naprawdę żałuję, że
się tym razem nie zabił, bo kiedy indziej to może też zabić niewinnych
świadków.
Kapelusz


Jadę sobie moją ciężarówką, z przodu wiedzę kawał
pustej drogi. Z tyłu facet w kucki mnie wyprzedza, myślę sobie - dam mu
fory, bo pozycją jest strudzony. A tu jak nie wyskoczył jakiś palant z przeciwka...
Pozdrawiam


Stoję za krzakiem głogu z radarem w ręku, a tu
wyjeżdża roztelepana ciężarówka. "Maluch" zaczyna ją wyprzedzać na ciągłej,
a z drugiej strony wyskakuje volvo z prędkością światła. Niestety, zanim
znalazłem odpowiedni paragraf, który pojazd należy zatrzymać w pierwszej
kolejności, wszystkie 3 zniknęły z pola widzenia - przez co Skarb Państwa
stracił kilkaset złotych...


Lecę sobie samolotem nad trasą Warszawa - Lublin,
patrzę w dół, a tam policjant za krzakami szarpie się z radarem, kierowca
ciężarówki próbuje puścić "maluszka", a z przeciwka mknie, dużo
przekraczając prędkość, volvo.
Bartek


Jadę swoim motorkiem 280 km/h, z przodu człapie jakiś
gostek w volvo, z przeciwka ciężarówka- chyba stoi.
No to daje w ogień, nagle wyłania się "maluch", mówię sobie - koniec ze mną...
puszczam kierownicę... a tu nagle gostek w volvo -
równy gość - ustępuje mi z drogi i zjeżdża na pobocze,
na trawkę... Więc ja w manetkę, całe szczęście miałem ASR! Uratował mi
życie, z drugiej strony jednak - dlaczego jeździcie tak wolno? Przez takich
wolnojazdów później są wypadki! A ja i tak wam nie dam swojej nerki!


Łykam sobie po pracy żura w rowie, patrzę, a tu z jednej
strony jakaś ciężarówka, którą próbuje wyprzedzić jakiś "kaszel",
patrzę z drugiej strony, a tu napie... jakiś zboczeniec w volvo,
podlatuje bliżej, a że się nie zmieścił na drodze, więc wjeżdża na
rów... (NA MÓJRÓW) i po girach mi przejeżdża, p... jeden, jak go q...dorwę, to nogi z
d... powyrywam- niech no tylko poczeka, aż z gipsu wylezę!
Rolnik


Lecę sobie UFO na podświetlnej, patrzę w dół, a tam
jeden gostek na prehistorycznym sprzęcie bez UFO-esu daje 160 km/h.
Wpadłby do rowu, ale pomogłem mu swoim polem magnetycznym i jakoś
wyciągnąłem go z opresji. Później ten drugi, co go mykał, ledwo przeszedł, a
chłopu w rowie też się udało. Ludzie!!! Nie możemy wszystkim ciągle pomagać!
Czy Wy wiecie, ile takich zacofanych planet mamy pod opieką?


Troche przekabinowane, ale mniej wiecej tak to szlo ;D

lala_s - Pią Lis 09, 2007 17:18

To Ja mam wielka prośbę do wszystkich ROVERKOWICZóW, jeśli sami nie możecie oddać krwi, to chociaż spróbujcie zachęcić do tego innych. A potem pochwalcie się swoim dokonaniem na forum :mrgreen: . co Wy na to???
maniaq - Pią Lis 09, 2007 22:45

Ja uwazam ze jak ktos nie ma rozumu, to mu zadne foty nie pomoga. Czasem to poprostu zrzadzenie losu, ktos inny zawini, dziwna sytuacja na drodze - zwierze lod itp. Nikt chyba nie planuje dzwona.
Foty sa i daja do myslenia, ale potem wsiada sie w autko i ktoregos dnia trzeba dojechac do domu/szkoly/pracy/itp ,bo sie czlowiek spieszy i zdjecia wtedy nie sa tym o czym myslimy. Mi sie zdazalo przeginac, bo musialem dojechac na egzmamin, bo bylem spozniony do pracy itp. ,ale nawet wtedy ( a moze przedewszystkim wtedy) staram sie myslec i wyprzedzac myslenie innych na drodze.

krew oddawalem, mam gdzies ksiazeczke pck, ale nie moge za czesto, bo ze tak powiem moj organizm jest dosc mocno eksploatowany - tenis pro ;)

Valander_wwa - Sob Lis 24, 2007 12:29

Tempest napisał/a:
(wypadek miałem z powodu - najprawdopodobniej - śliskiej nawierzchni, a nie szarżowania)


:shock: sorry, ale gdyby było tak jak mówisz to byłby zakaz poruszania się między listopadem a marcem każdego roku. Po prostu nie dostosowałeś prędkości jazdy do panujących warunków.