Zobacz temat - [OC i sąd grodzki] Stłuczka
 
Forum Klubu ROVERki.pl

Prawo i ubezpieczenia - [OC i sąd grodzki] Stłuczka

mcteusz - Wto Maj 27, 2008 21:32
Temat postu: [OC i sąd grodzki] Stłuczka
Witajcie

Niedawno mój brat przebywający w Bydgoszczy miał niemiłą sytuację. Wyjeżdżał spod sklepu (bodajże Tesco) Hondą Accord w prawo. Zatrzymał się w wyjeździe bo coś tam cały czas jechało. W pewnym momencie miał prawy pas wolny, a tylko jakieś auto jechało środkowym. Więc wyjechał. Gdy był już na swoim pasie kierowca tamtego auta (nie wiem co to było, dla rozważań przyjmijmy, że Audi) zaczął zmieniać pas i zaczepił auto mojego brata. Na Audi jest mała ryska na przednim zderzaku (konkretnie na rancie znajdującym się tuż przy kole). U brata w Hondzie jest troszkę wgnieciony błotnik i zarysowany zderzak ( w tym samym miejscu co w Audi tylko że po drugiej stronie). Koleś się od razu nie zatrzymał tylko jakieś 500m dalej. Oczywiście zaczął krzyki, że on na policję dzwoni, a brat mu na to, że dzwoń.

Policja zrobiła zdjęcia i orzekła winę mojego brata. Z czym się nie zgodził więc sprawa ma iść do sądu. Parę dni później był na zeznaniach i dowiedział się, że kierowca Audi zeznał, że jechał prawym pasem, a on mu po prostu wystawił róg auta.
Z moich dywagacji wynika, że gdyby tak było, to Audi uderzyło by go a nie drasnęło i przy tej okazji przynajmniej wyrwało by zderzak. A gdyby koleś stwierdził, że próbował ominąć, bo Honda była już prawie równolegle do kierunku pasa ruchu to zaczepiłby za skręcone i sporo wystające koło lub pomyślnie ominąłby auto. Kupy się więc nie trzyma, że jechał prawym pasem i stało się coś takiego.
Ale policja wierzy tamtemu Panu a nie mojemu bratu (swoją drogą nie rozumiem jak oni mogą to osądzić kto mówi prawdę?)

Według relacji brata był on już na swoim pasie gdy doszło do kolizji.
Niektórzy powiedzą, że włączając się do ruchu trzeba ustąpić pierwszeństwa. Tylko, że moim zdaniem włączanie do ruchu kończy się w którymś momencie...

Dodać by należało, że z nieoficjalnych źródeł brat dowiedział się, że temu Panu z Audi to się dosyć często takie stłuczki zdarzają i że prowadzi on własny salon gdzie może zawyżać faktury i takie tam. Nie jest to pewne i potwierdzone, ale daje do myślenia.

Brat stwierdził, że najwyżej przegra w sądzie i straci parę stówek, ale się do winy nie przyzna, bo się do niej nie poczuwa. Popieram jak najbardziej. Gdybyśmy wyjeżdżając z drogi podporządkowanej mieli czekać aż wszystkie pasy ruchu będą wolne to czasem mogło by zabraknąć paliwa na wyjazd z tej drogi....

Powiedzcie jak udowodnić swoją rację? Jak się bronić?

Skiba - Wto Maj 27, 2008 21:44

A monitoringu nie ma ? Tesco nie ma może kamerek które złapały by sytuację ? Można też np. poradzić się u rzeczoznawcy, który wyda np. opinię, że zaistniałe szkody w obu autach nie mogą być przyczyną np. uderzenia w bok auta.
mcteusz - Wto Maj 27, 2008 21:52

Rzeczoznawca stwierdził, że faktycznie raczej to niemożliwe i jak coś może to napisać na zaświadczeniu, ale na pewno nie będzie tam słowa: "na pewno" a jedynie: "prawdopodobnie".
Co do kamer to ochrona twierdzi, że raczej nic tam nie będzie widać, ale nagran nie chcieli pokazać.
Policjantka, która brała zeznania od mojego brata ma wystąpić o udostępnienie tych nagrań więc się okaże (chyba) co tam było...

Skiba - Wto Maj 27, 2008 21:53

hmmm, można jeszcze świadków poszukać ...
Paul - Wto Maj 27, 2008 22:01

Nagrań z monitoringu nie mogą pokazać (ochrona danych osobowych), ale Policji MUSZĄ (na pisemny ich wniosek).
Można z nimi pogadać, żeby tylko sprawdzić, czy jakaś kamera w ogóle to miejsce obejmuje :P
Policji pilnujcie, żeby te nagrania wzięła, bo jak 'zapomną', to za parę dni będzie 'po ptokach'.
Jak jest opinia rzeczoznawcy, to są duże szanse, że sąd się dobrze zastanowi, zanim wskaże winnego :P

IMHO facet szukał frajera, żeby na jego konto sobie furę odmalować (nie będę smuł przypuszczeń dalej .... ;) )
Krótko mówiąc - jeżeli faktycznie było tak, jak piszesz, to upierać się przy swoim. Po wygraniu sprawy zastanówcie się, czy nie zgłosić próby wyłudzenia odszkodowania przez faceta :diabeł:

maciej - Sro Maj 28, 2008 10:00

Tu to tylko rzeczoznawca i ewentualni świadkowie.

Dlatego właśnie jak widzę stłuczkę staję i zostawiam poszkodowanemu wizytówkę, bo zawsze może mnie to samo spotkać, a bez świadków to ciężko czasem coś udowodnić.

piter34 - Sro Maj 28, 2008 13:22

mcteusz napisał/a:
Powiedzcie jak udowodnić swoją rację? Jak się bronić?

Co jest na notatce policyjnej z miejsca zdarzenia?

mcteusz - Sro Maj 28, 2008 14:04

piter34 napisał/a:
mcteusz napisał/a:
Powiedzcie jak udowodnić swoją rację? Jak się bronić?

Co jest na notatce policyjnej z miejsca zdarzenia?


Na miejscu zdarzenia policjanci nie zrobili ponoć żadnej notatki... Tak twierdzi brat...

piter34 - Sro Maj 28, 2008 14:09

mcteusz napisał/a:
Na miejscu zdarzenia policjanci nie zrobili ponoć żadnej notatki... Tak twierdzi brat...

Nawet jeżeli nie wręczyli wypełnionej notatki ze zdarzenia/kolizji drogowej, to muszą mieć notatkę służbową w swoich służbowych kajecikach. :roll:

mcteusz - Sro Maj 28, 2008 18:20

piter34 napisał/a:

Nawet jeżeli nie wręczyli wypełnionej notatki ze zdarzenia/kolizji drogowej, to muszą mieć notatkę służbową w swoich służbowych kajecikach. :roll:


Hmmm... Skoro tak to może uda się pokazać sprzeczne zeznania tego człowieka i zarazem jego krętactwo. Bo przy policji bezpośrednio po zdarzeniu raczej nie mówił, że jechał prawym pasem....

piter34 - Czw Maj 29, 2008 16:07

Podejrzewam, że do notatek służbowych "tych" Policjantów można się "dostać". Musisz wypytać na KP.
mcteusz - Wto Sty 13, 2009 18:39

Jest dalszy ciąg sprawy...
Najpierw brat dostał oczywiście wyrok nakazowy ale się odwołał.
Odbyła się rozprawa, na której zeznawali kierowcy, jak i pasażerowie. Żadnych notatek policyjnych, ani nagrań z kamer nie było. Sąd stwierdził, że trzeba powołać rzeczoznawcę.
Po około 2 miesiącach wezwanie na kolejną rozprawę z dołączoną opinią rzeczoznawcy. Nie oglądał aut, a jego opinia właściwie ograniczyła się do interpretacji przepisów. Napisał coś tam jeszcze, że mogło być zarówno tak jak mówi jeden kierowca, jak i tak jak mówi drugi kierowca (mój brat).
Na kolejnej rozprawie był tylko mój brat. Oczywiście z odpowiednio przygotowaną mową obronną.
Po tygodniu wyrok. Sąd orzekł, że nie jest w stanie stwierdzić jak było na prawdę i nie może uznać go winnym. Także win i brat nie jest sprawcą stłuczki. Czeka 7 dni na uprawomocnienie. Koszta sądowe poniesie skarb państwa.

I tu mam pytanie. Skoro skarb państwa, tzn., że tamten kierowca też nie jest winny. Tzn., że było zdarzenie, auta są uszkodzone (choć to delikatne uszkodzenia), a nie ma winnego? Nie do końca to rozumiem.
Skoro jestem niewinny, a auto mam uszkodzone, to kto teraz ma je naprawić? Potraficie coś podpowiedzieć?

[ Dodano: Wto Sty 13, 2009 18:40 ]
P.S. Myślałem, że można by to przenieść do wątku z Prawem.

hubosza87 - Wto Sty 13, 2009 23:09

musze Cie zmartwić, podobny temat był poruszany w TVN Turbo, też nie było winnego i po ciaganiu sie po sadach osoby musialy naprawic swoje auta na wlasny koszt, tyle ze tam byly duze uszkodzenia
maciej - Sro Sty 14, 2009 10:40

Naprawa na własny koszt, bo jeśli nie ma winnego, to nie zachodzą warunki do zastosowania przepisów Kodeksu Cywilnego w części dotyczącej naprawienia szkody. :(
mcteusz - Sro Sty 14, 2009 13:03

Nigdy tego nie zrozumiem... Ale skoro tak musi być, to trzeba się z tym pogodzić. Dobrze, że uszkodzenia nie duże...
maciej - Sro Sty 14, 2009 15:00

mcteusz napisał/a:
Nigdy tego nie zrozumiem...

Dlaczego nie rozumiesz?

To proste - nie da się ustalić kto był winny, a zgodnie z KC tylko winny ma obowiązek pokryć szkody.
Jeśli nie wiadomo kto to, to kto ma płacić?

Płaci właściciel, który ma interes w naprawie. :( Jeśli miał AC to spadną mu zniżki, jeśli tylko OC to musi zapłacić ze swojej kieszeni. :(

brudny - Sro Sty 14, 2009 16:01

maciej napisał/a:
To proste - nie da się ustalić kto był winny,
to coś jak w przypadku gdy na wąskiej drodze oberwiesz sobie z kimś lusterko,generalnie winnego nie ma bo jak ustalić kto dobrze jechać,niezachowana ostrożność przez obu kierowców
mcteusz - Sro Sty 14, 2009 18:07

No niby rozumiem.
I mimo, że nie znam sposobu na rozwiązanie tego problemu, to uważam, że nie powinno tak być.
Dzięki za wyjaśnienie.