Zobacz temat - [R200 1.4Si '96r.] HGF dopadł i mnie.
 
Forum Klubu ROVERki.pl

Rover serii 200/25, MG ZR i Streetwise - [R200 1.4Si '96r.] HGF dopadł i mnie.

marcin1983 - Wto Wrz 16, 2008 09:37
Temat postu: [R200 1.4Si '96r.] HGF dopadł i mnie.
Witam! Stało się, mnie także dopadł HGF. Od jakichś 4 miesięcy powoli ubywał płyn ze zbiorniczka, szukałem wszędzie wycieków ale nic nie mogłem znaleźć. Wczoraj po 2 tygodniach jak auto stało nie ruszane, nawet nie odpalane zauważyłem, że nie ma w ogóle płynu w zbiorniczku a na bagnecie poziom oleju podskoczył ponad max. Żadnych wycieków nie zlokalizowałem, auto stało cały czas na suchej posadzce. Odpala normalnie, nie dymi, olej nie przedostaje się do układu chłodzenia. Dzisiaj zauważyłem, że olej po jeździe jest koloru kawy z mlekiem a pod korkiem oleju widoczne jest masło.


Teraz pytania:

1. Czy poradzę sobie sam z wymianą? (w maju jakieś 10tyś km temu wymieniałem samemu rozrząd i uszczelniacze wałków i nie miałem z tym problemów)
2. Czy trzeba planować głowicę? Niektórzy piszą, że powinno się tylko zabielić.
3. Czy trzeba rozpoławiać głowicę? Jeżeli nie to czy wtedy nie będzie problemów z planowanie?
4. Jaką zastosować uszczelkę? Po przeczytaniu postów już sam nie wiem czy nowego, czy starego typu?
5. Czy trzeba ściągać cały pasek rozrządu, czy wystarczy tylko zsunąć od góry i dołu w ogóle nie rozbierać?
6. Jeżeli trzeba planować głowicę to gdzie w Poznaniu najlepiej to zrobić?

Za wszelkie porady, sugestie i pomoc z góry dziękuję

oprawca_1978 - Wto Wrz 16, 2008 12:14
Temat postu: Re: [R200 1.4Si '96r.] HGF dopadł i mnie.
marcin1983 napisał/a:
Witam! Stało się, mnie także dopadł HGF. Od jakichś 4 miesięcy powoli ubywał płyn ze zbiorniczka, szukałem wszędzie wycieków ale nic nie mogłem znaleźć. Wczoraj po 2 tygodniach jak auto stało nie ruszane, nawet nie odpalane zauważyłem, że nie ma w ogóle płynu w zbiorniczku a na bagnecie poziom oleju podskoczył ponad max. Żadnych wycieków nie zlokalizowałem, auto stało cały czas na suchej posadzce. Odpala normalnie, nie dymi, olej nie przedostaje się do układu chłodzenia. Dzisiaj zauważyłem, że olej po jeździe jest koloru kawy z mlekiem a pod korkiem oleju widoczne jest masło.


Teraz pytania:

1. Czy poradzę sobie sam z wymianą? (w maju jakieś 10tyś km temu wymieniałem samemu rozrząd i uszczelniacze wałków i nie miałem z tym problemów)
2. Czy trzeba planować głowicę? Niektórzy piszą, że powinno się tylko zabielić.
3. Czy trzeba rozpoławiać głowicę? Jeżeli nie to czy wtedy nie będzie problemów z planowanie?
4. Jaką zastosować uszczelkę? Po przeczytaniu postów już sam nie wiem czy nowego, czy starego typu?
5. Czy trzeba ściągać cały pasek rozrządu, czy wystarczy tylko zsunąć od góry i dołu w ogóle nie rozbierać?
6. Jeżeli trzeba planować głowicę to gdzie w Poznaniu najlepiej to zrobić?

Za wszelkie porady, sugestie i pomoc z góry dziękuję



Ja sobie, gdy wyskoczył mi HGF (październik 2006), poradziłem sobie sam.
Uszczelka FAI za 160 PLN w hurtowni w al. Prymasa Tysiąclecia (W-wa).
Głowicę planowałem sam, płaską stroną szkła od reflektora krańcowego od wagonu kolejowego i papierem nr 1000, najpierw na sucho, potem na morko (płyn do naczyń).
1 - Każdy, kto ma dwie ręce i głowę da sobie z tym radę.
2 - polecam tylko RĘCZNIE przepolerować do zabielenia, nie więcej.
3 - Jeśli nie cieknie z wałków rozrządu na zewnątrz, to lepiej tego nie ruszać. Nie swędzi - nie drapac, jak to mówią.
4 - Ja zastosowałem starą uszczelkę, ale dobrej jakości - FAI.
5 - Pasek wystarczy tylko zsunąć, nie ma potrzeby go zdejmować.
6 - Najlepiej głowicę w Poznaniu zrobi się samemu. Ja polerowałem moją w przedpokoju.

tu opis mojej zabawy - http://www.motonews.pl/fo...by=asc&start=80

Ja to zawsze oprawca.

xROnx - Wto Wrz 16, 2008 12:34

2. Ja osobiście bym ja planował
4. Nowy typ uszczelki tylko i wyłącznie

marcin1983 - Wto Wrz 16, 2008 22:48

W takim razie będę próbował, muszę tylko jeszcze klucz dynamometryczny skądś załatwić.
oprawca_1978 - Sro Wrz 17, 2008 10:14

marcin1983 napisał/a:
W takim razie będę próbował, muszę tylko jeszcze klucz dynamometryczny skądś załatwić.


marcin1983 napisał/a:
W takim razie będę próbował, muszę tylko jeszcze klucz dynamometryczny skądś załatwić.


Na pewno dasz sobie radę.

Śruby głowicy proponuję odkręcać etapami, powoli, tak samo dokręcać.
Ja olałem Roverowskie zalecenia. Dokręcałem kierując się momentem dokręcania,
a nie jakimśtam durnym dwa razy po 180 stopni. Dokręcałem co 10 Nm do
wartośći 55 Nm, kolejność taka - odkręcanie - najpierw śrubki zewnętrzne,
od 1 i 4 gara, potem 2 i 3, a dokręcanie - odwrotnie - od srodka - najpierw
śrubki 2 i 3 gara, potem 1 i 4.
Przed dokręcaniem głowicy dobrze jest ją opukać młotkiem gumowym. Ja na moją
nawet wlazłem i pouciskałem nogami, żeby miec całkowita pewność, że dobrze usiadała.
Acha - wymień koniecznie tulejki, które siedzą w bloku. Jeśli głowica będzie ściągana
po raz pierwszy - będą plastikowe i na pewno się zniszczą przy ściąganiu głowicy.
Przy uszczelce będą nowe, metalowe. Dość ciężko wchodzą, ja moje musieałem strugać
o chodnik (pod blokiem naprawiałem silnik) a potem wbijałem je gumowym młotkiem, a na
koniec zwykłym, przez drewienko, bo i gumowym się nie dawało, aż usiadły do oporu
w swoich gniazdach.
Co jeszcze.. Przepoleruj też czoło bloku, co najmniej do "zaświecenia" się czół tulei cylindrowych. Będzie to trudne, bo to żeliwo jest na prawdę piekielnie twarde (i dobre zarazem, blok silnika fiatowskiego przy nim to masło).
Potem powierzchnie odtłuść. Ja przemyłem je denaturatem i pędzlem wszystkie syfki
zdmuchnąłem. Dobry byłby odkurzacz.
Klucz dyno miałem stary, ruski, jeszcze w dynach wyskalowany, musiałem sobie je przeliczyć i flamastrem na tarczy wskaźnika ugięcia ramienia klucza namalować sam.
Do śrub głowicy NASADKA TORX nr 14, nic innego. Najlepiej dobrej jakości.
Acha - gwinty śrub dokładnie wymyj i wyczyść do sucha.

MUSI się udać, byle działać z głową. Ja moim już od naprawy przejechałem 47 kkm i NIC się złego nie dzieje, nie przecieka, nie przedmuchuje, moc jest, itd.. Do 200 kkm na pewno wytrzyma.

Jak nie uda Ci się załatwić klucza dyno, to wiedz, że siła na kluczu to nic innego jak 1 kg = 10 Nm (na dźwigni metrowej klucza). Najczęściej klucze mają 0,25 m długości, zatem 1 km = 2,5 Nm. Żeby mieć 55 Nm (na koniec) na kluczu 0,25 m, trzeba użyć siły około 22 kg, mniej więcej, bo tak teoretycznie 1 kg = 9,87 N*m/s2, z tego co pamiętam..
Tzw. 1 kilogram siły to po prostu 10 N.

marcin1983 - Sro Wrz 17, 2008 22:29

No właśnie z kluczem będzie problem. Sposób z przyłożeniem odpowiedniej siły do klucza stosowałem przy wymianie rozrządu ale tutaj wolałbym zrobić to trochę precyzyjniej.

Czy po wyczyszczeniu szpilek smarować gwinty i łby olejem przed wkręceniem??

piter34 - Pią Wrz 19, 2008 11:44

marcin1983 napisał/a:
Czy po wyczyszczeniu szpilek smarować gwinty i łby olejem przed wkręceniem??

Odpowie ktoś koledze?

oprawca_1978 - Pią Wrz 19, 2008 16:38

marcin1983 napisał/a:
No właśnie z kluczem będzie problem. Sposób z przyłożeniem odpowiedniej siły do klucza stosowałem przy wymianie rozrządu ale tutaj wolałbym zrobić to trochę precyzyjniej.

Czy po wyczyszczeniu szpilek smarować gwinty i łby olejem przed wkręceniem??


NIE SMAROWAĆ!

Określanie wartości momentu dokręcania połączeń gwintowych dobierane jest poprzez obliczenia, które zakładają tarcie elementów o siebie (materiału śruby o gwint gniazda) BEZ pośrednictwa żadnych cieczy smarujących czy też zabezpieczających przed odkręceniem.

Gwinty należy dokładnie przeczyścić, odtłuścić i przetrzeć do sucha.

Jak dokręcisz na sucho śruby głowicy sugerowanym przeze mnie momentem 55 Nm, to jeśli dobrze dotarłeś, znaczy się zabieliłeś głowicę i blok silnika, oczywiście, dokręcając śruby zgodnie z kolejnością w etapach, powiedzmy, 10, 20, 30, 40 , 50 i 55 Nm co najmniej (ja dokręcałem na 7 etapów!) to na pewno głowica nie popuści wcześniej jak minimum 50 kkm.

Ja swój robiłem, gdy mi HGF wyskoczył, dwa lata temu niecałe, silnik miał wtedy 102 kkm teraz ma 149, prawie 150 kkm i jest SUPER. Ale robiłem od podstaw, całkowicie wszytko sam i zupełnie, co podkreślam, olałem durne zalecenia Rovera, odnośnie zarówno odkręcania i dokręcania śrub, jak i metody przez nich zalecanej. Dla mnie to profanacje.

marcin1983 - Pią Wrz 19, 2008 22:31

Ok. Dzięki.

I jeszcze jedno pytanie..

W sklepie FSO pod ręką mam uszczelkę firmy Glaser czy jakoś tak.. Słyszał ktoś o tej firmie?? Jest to uszczelka starego typu, koszt 150zł. W innym miejscu w Poznaniu gość ma uszczelki nowego typu po 200zł, tyle tylko, że nie wiem jakiej firmy.

Pozdrawiam.

walkie - Pią Wrz 19, 2008 22:50

Ja właśnie po HGF. Uszczelki i starego i nowego typu znajdziesz w TomaTeam.
Głowicę miałam planowaną, zależy jak masz mocno zmasakrowaną. U mnie zdarli 0,3 mm.
Do tego wymieniona była uszczelka kolektora dolotowego i wydechowego.

marcin1983 - Sob Wrz 20, 2008 13:23

Wiem, że w TomaTeam znajdę uszczelki, tylko potrzebuję ją na wtorek i dlatego będę musiał kupić na miejscu w Poznaniu.
walkie - Sob Wrz 20, 2008 13:48

To dalej nie widzę problemu. Zamawiasz, wysyłka kurierem i na drugi dzień masz.
oprawca_1978 - Pon Wrz 22, 2008 07:56

marcin1983 napisał/a:
Ok. Dzięki.

I jeszcze jedno pytanie..

W sklepie FSO pod ręką mam uszczelkę firmy Glaser czy jakoś tak.. Słyszał ktoś o tej firmie?? Jest to uszczelka starego typu, koszt 150zł. W innym miejscu w Poznaniu gość ma uszczelki nowego typu po 200zł, tyle tylko, że nie wiem jakiej firmy.

Pozdrawiam.


GLASER może być. Ja zastosowałem firmy FAI, w listopadzie 2006 dałem za nią 160 PLN.
Na Allegro można taką dostać za 120 + wysyłka.
Grunt, żeby głowicę i blok przepolerować papierem i dobrym wzorcem płaskości, a potem odtłuścić i skręcić nie tak, jak radzi Rover, tylko w etapach do około 55 Nm.

marcin1983 - Pon Wrz 22, 2008 11:00

Niestety nie udało mi się dzisiaj zabrać za rozbieranie silnika, ponieważ zmogła mnie choroba. Zauważyłem natomiast dziwną rzecz.. Im więcej jeżdżę Roverkiem tym mniej płynu ubywa, najwięcej płynu ubyło jak autko stało przez 2 tygodnie nie ruszane (cały zbiorniczek). Po tym właśnie okresie zauważyłem, że olej przybrał kolor emulsji, pod korkiem oleju zrobiło się masło. W ciągu tygodnia (ok. 120km) zeszło płynu do poziomu min. Zauważyłem także, że po nocy kolor oleju jest normalny tylko na samym końcu bagnetu widać małe ślady emulsji, dopiero jak autko pochodzi chwilę olej przybiera kolor kawy z mlekiem.
piter34 - Pon Wrz 22, 2008 15:59

walkie napisał/a:
U mnie zdarli 0,3 mm.

To bardzo dużo :roll:

walkie napisał/a:
Do tego wymieniona była uszczelka kolektora dolotowego i wydechowego.

Uszczelki pokrywy zaworów Wam nie wymieniono? :shock:

oprawca_1978 - Wto Wrz 23, 2008 09:24

walkie napisał/a:
Ja właśnie po HGF. Uszczelki i starego i nowego typu znajdziesz w TomaTeam.
Głowicę miałam planowaną, zależy jak masz mocno zmasakrowaną. U mnie zdarli 0,3 mm.
Do tego wymieniona była uszczelka kolektora dolotowego i wydechowego.


0,3 mm to już o 0,1 mm za dużo.
Pół biedy, jeśli głowica była po raz pierwszy ściągana i docierana.
Jak więcej, niż raz, to już może być krucho.
Jeśli głowica jeszcze nie założona, to sprawdź, czy przy zdzieraniu głowicy nie zaczepili
o krawędzie grzybków zaworów.
Ja, gdy docierałem moją głowicę (wałki rozrządu wyjąłem, żeby zawory nie wystawały), to pomimo takiego podejścia, zawory wydechowe miały lekkie muśnięcie od papieru.
(głowicę DOCIERAŁEM a nie planowałem, RĘCZNIE, nie na maszynie, w przedpokoju w domu, za pośrednictwem płaskiej strony szkła od reflektora krańcowego z wagonu kolejowego - zastosowałem je jako wzorzec płaskości i papierem ściernym nr 1000. Najpierw na sucho, potem na mokro - płyn do naczyń zastosowałem). Głowicę POLEROWAŁEM do tzw. ZABIELENIA się, nie więcej.
Teoretycznie wydaje mi się, że można ją trochę głębiej wjechać, ale o tego trzeba wyjąć zawory, żeby nie zawadzac o nie docierałką. Dopóki zawory nie zaczną łechtać tłoków od zbyt dużego spolerowania głowicy, nic strasznego z silnikiem stać się nie powinno.
To nawet i lepiej, stopień sprężania się poprawi o jakieś tam ułamki, ale też i o jakieś tam mikrolitry, spadnie pojemność komory spalania.

By nie być gołsłowny - załączam widok mojej głowicy po jej dotarciu. Leży sobie w przedpokoju, na terakocie.

walkie - Wto Wrz 23, 2008 09:26

U mnie tym zajął się Gawin, a Gawin to fachowiec więc ufam mu :)
marcin1983 - Sro Wrz 24, 2008 14:06

Załączam parę fotek bo powoli przestaje rozumieć co się dzieje.. Proszę o wypowiedź wszystkich, którzy mają jakieś pomysły. Czy w tym wypadku rozbierać silnik?? Jak uszczelnić ten korek w chłodnicy? Dzisiaj po odpaleniu (na dworze temp. ok. 16stopni, słonecznie) z wydechu wydostawał się delikatny biały dymek, nie jakieś wielkie kłęby tylko tak delikatnie. Czy to normalny objaw?

Dziękuję za wszelką pomoc i pozdrawiam.

piter34 - Sro Wrz 24, 2008 15:13

marcin1983, pisałeś że olej ma kolor kawy z mlekiem, a na fotkach wygląda normalnie. Korek też nie wygląda jakoś niepokojąco.
Chłodnicę masz nieoryginalną, tzn. od kanciaka, bo w okrąglakach nie było tego czujnika z boku. Pocenie ledwo widać.

marcin1983 - Sro Wrz 24, 2008 16:09

No właśnie 1,5 tygodnia temu jak go odpaliłem po 2 tygodniowej przerwie olej wyglądał gorzej, na zdjęciach tego nie widać ale są ślady emulsji w oleju.
oprawca_1978 - Czw Wrz 25, 2008 10:41

marcin1983 napisał/a:
No właśnie 1,5 tygodnia temu jak go odpaliłem po 2 tygodniowej przerwie olej wyglądał gorzej, na zdjęciach tego nie widać ale są ślady emulsji w oleju.


Sprawdź też wężyki odpowietrzenia silnika, zwłaszcza ten dłuższy, który idzie do przepustnicy. Jak będą tam "smarki" o kolorze kawy cappucino - znaczy się woda w olej idzie i emulguje się to w gluty.
Jak cieknie korek w chłodnicy - to wykręć to, wyczyść delikatnie szczotką drucianą gwint włącznika i gwnit w korpusie chłodnicy i wkręć gada, dając na gwint klej dwuskładnikowy, Distal, Poxipol, itd... Jak to nie pomoże, to po prostu go zaspawaj lutownicą, plastik się topi. Może być transformatorowa, bo ma grot cieńszy.
Ja w swoim poldku pęknięty zderzak, gdy naprowadziłem elementy do siebie, lutowałem dużą grzałkową lutownicą a potem gładziłem papierkiem. Prawie nic nie widać.

marcin1983 - Czw Wrz 25, 2008 19:20

Wężyki odpowietrzające czyściutkie. Korek potraktowałem silikonem wysokotemperaturowym bo tam nie ma gwintu, mam nadzieje że to pomoże. Pojeżdżę trochę i zobaczę jak będzie stan płynu wyglądał.

Dzięki.

oprawca_1978 - Pią Wrz 26, 2008 12:39

marcin1983 napisał/a:
Wężyki odpowietrzające czyściutkie. Korek potraktowałem silikonem wysokotemperaturowym bo tam nie ma gwintu, mam nadzieje że to pomoże. Pojeżdżę trochę i zobaczę jak będzie stan płynu wyglądał.

Dzięki.


E, za duże tam ciśnienie na silikon. Albo klej albo lutować gada.

Ja u ojca w Nexii, gdy "fachowcy" w czasie serwisu silnika, wymieniając płyn chłodniczy, tak zakręcili korek spustowy na chłodnicy, że w drodze powrotnej ciśnienie go wysadziło, naprawiłem klejąc go na klej Distal. (bardzo dobry, polski, niedrogi).
Chodzi toto już jakieś 4-5 lat, przejechało około 80 tys. km i nie wywala.

ps. "mechanicy" dostali ode mnie wygawor. Oczywiście, stosowny do tego, co zrobili.