Zobacz temat - [R ALL] czy wierzyć miernikowi grubości lakieru??
 
Forum Klubu ROVERki.pl

Wszystkie (Wszystkie modele marki Rover i MG) - [R ALL] czy wierzyć miernikowi grubości lakieru??

Markzo - Pon Lis 03, 2008 18:10
Temat postu: [R ALL] czy wierzyć miernikowi grubości lakieru??
Witka!
tak jak w temacie. czy jego wskazania są wiarygodne? Moje pytaniw wynika z tego, że moje autko oglądał Klubowicz Senn i sprawdzając autko miernikiem grubości lakieru, na prawym tylnim błotniku wyszło, że jest szpachla ( skończyła się skala na mierniku). Ja dziś troche bawiłem sie przy R i chciałem się wreszcie przekonać jak mocno tam dostał. Rozebrałem z ciekawości najpierw prawe drzwi i pierwszy zonk.Ori folia, zadnych śladów napraw, wszytko tak jak ma być. Myśle ok, pewnie tylko błotnik. Zdjąłem wykładzine od strony bagażnika i drugi zonk. Wszyko cacy, brak śladów ingerencji blacharza!!. Mysle kurde to może od strony kabiny? no to rozebrałem boczek w kabinie i znowu zonk, bo wsyztko wygląda na nietykane!!!!!!!! żądnych zagięc na blasze, wszytko super, tylko wygłuszenie sie u góry odczepiło ale założyłem je spowrotem.
Więc teraz mam pytanko, czy wierzyć tym miernikom?? wydawało się, że tył auta jest malowany a wychodzi, że nie jest, blache normalnie pracuje pod naciskiem ( dociskam ją lekko palcem i myśle, że jakby była szpachla to by nie mogła sie ugiąć co?) do tego mam małą ryskę na rancie błotnika i pod nią jest fabryczny podkład nie, szpachla...rozebrałem z ciekawości drugie drzwi i sprawa wygląda identycznie, wsio git.
Mam lekkiego zonka, bo byłem pewnien, że coś tam na tym błotniku było...oglądałem całe auto od spodu, podłoge zawias, wszytko i też żadnych śladów czegokolwiek, zawieszenie w perfect stanie a przy uderzeniu w bok mogło się coś stać z nim...
przepraszam za takie wypracowanie ale dalej nie wiem, czy mam auto bezwypadkowe wierząc temu co widzę czy naprawiane wierząc miernikowi?

sTERYD - Pon Lis 03, 2008 20:38

to nie musi być zaraz szpachla....
wystarczy, że były głębokie rysy i lakiernik się przyłozył na tyle, że jest grubo lakieru, a może jesżcze pod spodem "ocynk w spraju", a jak rysy były jeszcze przyrdzewiałe to pewnie jakieś cuda wianki zabezpieczenia wiążące korozję, a ZTCP to czujnik grubości lakieru braci S ma dość krótką skalę ;)

Markzo - Pon Lis 03, 2008 20:48

wiesz, rysa a dzown to droba różnica:P rozebrałem z ciekawości lewą stronę i wsio jest identyko;) do tego przodzik tyż niebity więc wreszcie mam spokojne sumienie, nie boje się, że mam przekoszone autko;)
jeśli było malowane, co też nie jest jednoznaczne bo sladów po malunku również z tatą nie znaleźliśmy, a jest to zrobione dobrze to mi pasuje;) choć tak jak mówie, odcień wszędzie ten sam, szyby ten sam rok, a pod tą rysą jest pokład fabryczny;)

mruwek000 - Wto Lis 04, 2008 23:50

Witam, wydaje mi się że jest to wina miernika normalna warstwa lakieru na autach jest to ok 200 - 400 mikronów ,jestem lakiernikiem i wiem że nawet naprawiane auto da się zrobić tak żeby miernik nic nie wykazał (oczywiście jak niema szpachli) najlepiej spojrzeć czy nie ma widocznych paprochów na lakierze bezbarwnym po lakierowaniu w kiepskich warunkach wszystko będzie widoczne drobne rysy jakby pod lakierem itp a z tym odcieniem też jest różnie ponieważ każdy element się się cieniuje żeby oszukać oko ale jeżeli nie widać nic to gratuluje niebitego auta
Pozdrawiam

Markzo - Sro Lis 05, 2008 07:22

żadnych paprochów czy maziaków nie widać:) jedynie na zderzakach i lusterkach, schodzi bezbarwny no ale auto jest z włoch więc to nic dziwnego :sad:
PHJOWI - Sro Lis 05, 2008 10:38

steryd ma racje , wystarczy że lakiernik miał rysy do usunięcia i to z lekkimi wgniotkami , jest coś takiego jak szpachel natryskowy taki zwykły szpachel tylko w płynie , jak grubo zalał i potem na to podał podkład też grubo , baza -lakier to potem może robić czytnik takie jaja,.
AndrewS - Czw Lis 06, 2008 22:49

sTERYD napisał/a:
a ZTCP to czujnik grubości lakieru braci S ma dość krótką skalę


:roll: od 0 do 2mm to malo ??

mruwek000 napisał/a:
jestem lakiernikiem i wiem że nawet naprawiane auto da się zrobić tak żeby miernik nic nie wykazał (oczywiście jak niema szpachli


jesli polozysz druga warstwe lakieru na stary lakier, to niby jak chcesz profesjonalny czujnik oszukac ??

akurat na naszym czujniku
a jest to taki model
http://www.gth.pl/index.p...kt&kat=3&prod=1
ceny zaczynaja sie od 2000 netto
miernik posiada plytki wzorcowe do kalibrowania sondy

kazda dodatkowa warstwa odrazu jest wychwytywana
i tak np. fabrycznie nasz pokazuje ok 90 - 110 mikrometrow przy kolejnym pomalowaniu to juz okolo 140 mikrometrow
podobny wynik daje przyklejenie kawalka tasmy bezbarwnej na lakierze

sTERYD - Pią Lis 07, 2008 00:48

Cytat:
od 0 do 2mm to malo ??

w paru miejscach po mojej ostatniej interwencji na pewno się skończy ;)

mruwek000 - Pią Lis 07, 2008 08:53

Witam, są sposoby na oszukanie tych mierników po pierwsze spraye do usuwania starych powłok lakierniczych ( usuwa lakier do gołej blachy w miejscu gdzie go nałożymy ) z doświadczenia wiem że jest on stosowany i sprawuje się idealnie miernik nie wykaże żadnego lakierowania ,sprawa zmienia się nieco jeżeli dany element musiał być szpachlowany, gdyż były dołki ewentualne zachwiania ,dobrym sposobem jest srawdzając dany element auta przyłożyć miernik w kilku miejscach i porównać pomiary, tak samo miedzy różnymi elementami różnica nie może być duża gdy auto jest nie naprawiane blacharsko, moje zdanie jest takie mogę jeździć autem ,które było bite ale jest porządnie ponaciągane (wróciło do swoich fabrycznych wymiarów) i jest porządnie przygotowane i polakierowane ,a nie gdzieś w szopie jakieś patenty na naciąganie podłużnic między drzewami (na oko) a potem jedziemy za takim autem pasem i widzimy że zostawia 4 ślady
maciej - Pią Lis 07, 2008 09:41

mruwek000 napisał/a:
mogę jeździć autem ,które było bite ale jest porządnie ponaciągane (wróciło do swoich fabrycznych wymiarów)

No nie wiem...
Grzanie, naciąganie...
To chyba jednak zmienia własności fizyczne materiałów i potem przy następnym dzwonie auto może się złożyć jak z tektury...

xROnx - Pią Lis 07, 2008 10:25

maciej napisał/a:
przy następnym dzwonie auto może się złożyć jak z tektury

:) przypomniało mi się jak to bmw(chyba) miało mocniejszą stłuczke z innym pojazdem i bmw nie dość że był "normalnie" uderzony to jeszcze rozpadł się na pół zgodnie ze słupkiem między drzwiami ;) :lol:
teraz zaczynam się zastanawiać czy nie lepiej kupić auto po słuczce ale nie naprawione i naprawić to samemu (dać do naprawy) niż kupić auto "bezwypadkowe"...

Senn - Pią Lis 07, 2008 12:24

Markzo, no cholera wie o co chodzi. Na bank tylko w tamtym miejscu miernik pokazywal przekroczenie skali wiec cos tam musi byc. Tak jak AndrewS pisal druga warstwa lakieru to wyniki w przypadku powlok Rovera ok 140-160um. Oryginla w okolicach 110um. Tam te wyniki sa 10x wieksze. Skoro od wewnatrz nie widac zadnej ingerencji to nie wiem o co chodzi. Jesli nie byl bity to trzeba sie tylko z tego cieszyc, podwojnie bo miedzy innymi przez to nie kupilem tej Coupety hehe :)

mruwek000, no ja na lakierowaniu sie nie bardzo znam, ale czy jestes w stanie otrzymac warstwe 110um z tolerancja +/- 10um na powierzchni np. calego blotnika?

[ Dodano: Pią Lis 07, 2008 12:27 ]
xROnx napisał/a:
teraz zaczynam się zastanawiać czy nie lepiej kupić auto po słuczce ale nie naprawione i naprawić to samemu (dać do naprawy) niż kupić auto "bezwypadkowe"...


No ja slyszalem o takich akcjach, ze cwaniaczki biora totalnego rozbitka, robia go na cacy i potem dodatkowo robia lekka stluczke :) Ty widzisz tylko wlasnie to lekkie uderzenie, robisz to, czy tam oni Ci to robia i kupujesz totalnego gniota po lekkiej stluczce. Dlatego tez nie dziwi Cie lekko mniejsza cena :)

maciej - Pią Lis 07, 2008 13:08

Senn napisał/a:
No ja slyszalem o takich akcjach, ze cwaniaczki biora totalnego rozbitka, robia go na cacy i potem dodatkowo robia lekka stluczke :) Ty widzisz tylko wlasnie to lekkie uderzenie, robisz to, czy tam oni Ci to robia i kupujesz totalnego gniota po lekkiej stluczce. Dlatego tez nie dziwi Cie lekko mniejsza cena

Dlatego niestety w Polsce decydując się na zakup używanego auta trzeba zabrać ze sobą kogoś, kto ma DUŻE pojęcie o blacharce, autem trzeba wjechać na kanał, zrobić geometrię itp. i dopiero wtedy można w miare spokojnie auto kupować... :(

mruwek000 - Sob Lis 08, 2008 01:56

Dokładnie auto składa się jak z tektury ,a poduszki to wogóle radziłbym o nich zapomnieć bo często ich nie ma oczywiście kiedy auto jest nie naprawiane w serwisie ,ponieważ kiedy (pan Henio) blacharz wyklepie gniota nie kupi poduszki za 2000 zł tylko używkę za 200 albo atrapę za 100 i jedzie na komputer żeby wykasować poduszkę ,poducha normalnie się zapala po zapłonie i gaśnie po paru sekundach ale jej fizycznie niema dlatego o tego typu naprawy bardziej mi chodziło , że mogę jeździć samochodem po naprawie w serwisie, a generalnie nie popieram kupować auta bitego przodem ,jest zawsze ryzyko że silnik ma uszkodzenia ukryte, które wcześniej czy później wyjdą, sam nieraz naprawiam auta że mózg staje dęba ale to mój zawód i mam takie polecenia od przełożonych, ale to wszystko zaczyna się od ubezpieczalni, która po wypadku chce robić szkodę całkowitą ewentualnie na naprawianych elementach albo podróbkach tak się w polsce oszukuje klienta.
A jeżeli chodzi o uzyskanie tych "110um z tolerancja +/- 10um na powierzchni np. calego blotnika?" to jest to możliwe gdyż po to są używane wysokiej klasy pistolety typu SATA, DEVILLBIS itp dają równą warstwe lakieru na całej powierzchni ,a sprawdzałeś na tym błotniku czy ta większa miara nie jest może wzdłuż tego błotnika bo chyba mówimy o tylnym i czy od spodu jak patrzyłeś jest goła blacha czy może kolor, jężeli blacha nie malowana to się chłopaku nie martw ,a jeżeli kolor lub może kolor położony na jakieś zabezpieczenie typu guma z pędzla taka jak łączenia blach w komorze silnika ewentualnie tylny pas to .... lipa
Ale bądzmy dobrej myśli ja w swoim też mam wstawiany tylny błotnik ,a poprzedni właściciel był w szoku bo sam o tym nie wiedział (chyba), na handlarza nie wyglądał.
Ale to Polska, prawie nikomu w tej branży ufać nie można i na ręce patrzyć trzeba, widze co się dzieje jestem technikiem mechanikiem wyuczonym miałem praktyki tu i tam podczas kariery 5cio letniej w szkole ,daewoo - "młody przetrzyj klocki papierem ściernym, zamaluj czarnym matem wierzch mają wyglądać jak nowe", "zlej 3 litry oleju ,w ten model wchodziło ok. 5 , reszte zostaw na wóżku w moim zbliża się czas wymiany" itp
Pozdrawiam

[ Dodano: Sob Lis 08, 2008 02:01 ]
Nie chce tu kogoś obrażać ani straszyć ale lepiej jeździć do zaufanych warsztatów albo znajomych mechaników

lamer - Sob Lis 08, 2008 08:45

Przecież sama naprawa blacharsko-lakiernicza to nic złego. Ważny jest natomiast jej zakres i fachowość wykonania. Przecież producenci aut przewidują zakres dopuszczalnych napraw i sposób ich wykonania gwarantujący przywrócenie pierwotnych właściwości samochodu (nawet w roverkowym RAVE jest taki dział). Tylko, że u nas podłużnicę się naciąga i szpachluje zamiast wyciąć jej część, błotniki się klepie, zderzaki i lampy klei a poduszki powietrzne "obchodzi"...