Zobacz temat - [PoRD] Problem z przepisami - halogeny, apteczka, żarówki
 
Forum Klubu ROVERki.pl

Prawo i ubezpieczenia - [PoRD] Problem z przepisami - halogeny, apteczka, żarówki

chyn - Nie Gru 21, 2008 10:47
Temat postu: [PoRD] Problem z przepisami - halogeny, apteczka, żarówki
Chcialbym sie dowiedziec w jakim procencie boczne przednie szyby moga byc przyciemnione bo ostatnio zatrzymala mnie policja i powiedziala ze muse zedrzec folie bo mam zbyt mocno inaczej mi dowod rejestracyjny zabiora.
...zdarlem ta folie i zostal na szybach taki klej nie moge tego zmyc moze zna ktos jakis sposob jak mozna sie pozbyc tego kleju?
...kiedy jest dozwolona jazda na halogenach?
....apteczka w aucie jest obowiazkowa?
... jade autem i mam spalone przednie zarowki zatrzymuje mnie policja moge dostac za to mandat? przeciez mogly mi sie spalic w czasie jazdy i kierowca moze nawet o tym nie wiedziec :)

Brt - Nie Gru 21, 2008 10:53

hmmm przerzucę do "porad prawnych" :ok:

co do kleju, to poszukaj spraya do usuwania naklejek - widziałem kiedyś takie cudo, niestety nie wiem czy jest skuteczne.

zapal - Nie Gru 21, 2008 10:59

na halogenach kiedy jest mgla i jakas tam widocznosc mala apteczkau nas jest nieobowiazkowa a ten procent to chyba 8 albo 10 %
BetJar - Nie Gru 21, 2008 11:04

chyn napisał/a:
...zdarlem ta folie i zostal na szybach taki klej nie moge tego zmyc moze zna ktos jakis sposob jak mozna sie pozbyc tego kleju?

denaturat, a jak nie to aceton tylko uważaj na tapicerkę (aceton rozpuszcza plastik)
chyn napisał/a:
...kiedy jest dozwolona jazda na halogenach?
....apteczka w aucie jest obowiazkowa?
... jade autem i mam spalone przednie zarowki zatrzymuje mnie policja moge dostac za to mandat? przeciez mogly mi sie spalic w czasie jazdy i kierowca moze nawet o tym nie wiedziec

kierowca i nie wie? kto ci dał prawo jazdy ?? ? :evil:

firefighter - Nie Gru 21, 2008 11:15

Szyby muszą przepuszczać 75% światła, jazda na halogenach tylko podczas mgły i nie w terenie zabudowanym.
Za przepalone żarówki możesz dostać mandat jeśli na miejscu ich nie naprawisz
A tak na marginesie to jak dostałeś prawko :beczy:

chyn - Nie Gru 21, 2008 11:19

Cytat:
kierowca i nie wie? kto ci dał prawo jazdy ?

napisalbym Ci cos ale sie powstrzymam ...

kams - Nie Gru 21, 2008 11:20

ojoj ... no ładnie .... chyba dawno już zdawałeś prawo-jazdy
ad1) jazda na halogenach jest dozwolona tylko w warunkach zmniejszonej przejrzystości powietrza (czyt. mgła) lub na "drogach krętych" (oznaczonych znakiem "droga kręta") - można to spotkać w górach na tzw. serpentynach
ad2) apteczka nie jest obowiązkowa - obowiązkowa jest gaśnica (inne kraje, np. niemcy mają odwrotnie, wiec jeśli wyjeżdzasz za granicę warto ją mieć) - niestety u nas jest idiotycznie - przecież ważniejsze jest życie człowieka - niż spalony samochód (tą mała gaśnicą nie udało mi się ugasić ogniska na imprezie - wiec nie ma co liczyć że samochód ugaszę)
ad3) jeśli Cię zatrzymają to nie dostaniesz mandatu (gdyż mogły się spalić w czasie jazdy) - ale musisz wymienić je przy nich (czyli warto wozić zapasowe w bagażniku) - jeśli nie wymienisz to masz przekichane - gdyż samochód nie spełnia warunków "..."

chyn - Nie Gru 21, 2008 11:23

No wlasnie z tymi halogenami to w polsce jest nieporozumienie ciagle drogowcy na nich jezdza niezaleznie od warunkow. Postaniowilem to tepic i jak w czasie dobrej widocznosci w nocy widze halogeny to trabie i wlaczam dlugie:] Co do apteczki to nie wierzylem ze w PL jest nie obowiazkowa... Kolejne nieporozumienie...
michone - Nie Gru 21, 2008 11:38

chyn napisał/a:
No wlasnie z tymi halogenami to w polsce jest nieporozumienie ciagle drogowcy na nich jezdza niezaleznie od warunkow. Postaniowilem to tepic i jak w czasie dobrej widocznosci w nocy widze halogeny to trabie i wlaczam dlugie:] Co do apteczki to nie wierzylem ze w PL jest nie obowiazkowa... Kolejne nieporozumienie...
po co Ci apteczka skoro 99% kierowcow nie zna zasad pierwszej pomocy?? po drugie chyba nie wiecie cojest w apteczce za 10 zl z marketu...
chyn - Nie Gru 21, 2008 11:58

michone napisał/a:
po co Ci apteczka skoro 99% kierowcow nie zna zasad pierwszej pomocy?? po drugie chyba nie wiecie cojest w apteczce za 10 zl z marketu...

na kursie prawa jazdy chyba jest udzielanie pierwszej pomocy. Chodzi o apteczeke a nie "apteczke" :)

michone - Nie Gru 21, 2008 12:07

chyn napisał/a:
michone napisał/a:
po co Ci apteczka skoro 99% kierowcow nie zna zasad pierwszej pomocy?? po drugie chyba nie wiecie cojest w apteczce za 10 zl z marketu...

na kursie prawa jazdy chyba jest udzielanie pierwszej pomocy. Chodzi o apteczeke a nie "apteczke" :)
kiedy robiles kurs?? bo ja 3 lata temu i wspomniane bylo ze 20minut... na PO w szkole mialem jakies zajecia praktyczne...
zapal - Nie Gru 21, 2008 12:08

na kursie nie ma pierwszej pomocy na wykladach jest o tym film instruktazowy oraz mozna trafic pytanie na testach to wszystko :)
Tomek1212 - Nie Gru 21, 2008 12:19

Świateł przeciwmgielnych można używać jeżeli widoczność jest mniejsza niż 50metrów.
Apteczka z marketu jest tak samo przydatna jak i mała gaśnica, no ale cóż takie są przepisy i trzeba się do nich podporządkować.
Kpl żarówek i tak warto wozić ze sobą.

Co do kleju na szybach to proponuje wytrzeć rozpuszczalnikiem typu NITRO. Tylko tak jak kolega pisał uważać, żeby nie rozlać po różnego rodzaju tworzywach bo może rozpuścić.

Paul - Nie Gru 21, 2008 12:33

Tomek1212 napisał/a:
Świateł przeciwmgielnych można używać jeżeli widoczność jest mniejsza niż 50metrów.
To akurat dotyczy TYLKO tylnych - co do przednich -
kams napisał/a:
jazda na halogenach jest dozwolona tylko w warunkach zmniejszonej przejrzystości powietrza (czyt. mgła) lub na "drogach krętych" (oznaczonych znakiem "droga kręta") - można to spotkać w górach na tzw. serpentynach

kostas - Nie Gru 21, 2008 12:41

Zdaje Wam się, miałem 2 pożary auta, raz przy wypadku czołowym swoją hondę accord ugasiłem jedną gaśnicą i auto w które urerzyłem opel vectra A, została ugaszona drugą gaśnicą, roverek jak mi się zapalił to ugasiłem wszystko oprócz maty wygłuszającej silnika na masce, tą obciąłem nożem, bo niestety proszek się skonczył, apteczka mimo, ze nie jest obowiązkowa, też się przydaje, chociażby jak jesteś samochodem w jakiejś trasie i skaleczysz sie w palec to jakimś plastrem, czy bandarzem można jakoś sobie poradzić, lepiej to niz szukać apteki tylko po ro, zeby np nie zachlapać krwią tapiserki. Co do kolegi, który założył temat, ciekawa sprawa skąd to prawo jazdy ma, skoro nie zna podstaw przepisów. :)
Tomek1212 - Nie Gru 21, 2008 12:57

A moze nie ma prawka i jeździ bez ??
copernicus - Nie Gru 21, 2008 13:01

Kolego kostas a jaką gaśnice polecasz bo nie mogę się zdecydować w co zainwestować i czy jest sens - piszesz że jest i to duży więc proszę o polecenie mi czegoś - wielkość i wogóle na co zwrócić uwage...
PZDR

filo - Nie Gru 21, 2008 13:06

Tomek1212 napisał/a:
A moze nie ma prawka i jeździ bez ??



Znam takiego jednego...
Od ponad 2 lat skubany tak jeździ...Auto ma ubezpieczone na kogoś z rodziny.
I ani jednej kontroli drogowej nie miał jeszcze

chyn napisał/a:
jade autem i mam spalone przednie zarowki zatrzymuje mnie policja moge dostac za to mandat? przeciez mogly mi sie spalic w czasie jazdy i kierowca moze nawet o tym nie wiedziec :)
.

W nocy raczej by kierowca zauważył.
Nie zaszkodzi wozić ze dwóch sztuk. Awaryjnie w R600 można z "długich" przełożyć choć nie wiem czy działanie "długich" jest w jakiś sposób kontrolowane a tym bardziej obowiązkowe.

kostas - Nie Gru 21, 2008 13:09

Kazda lepsza z homologacja jakas, a nie od kolegi, co na wsi przerabia stare kawalki blachy na gaśnicę, oczywiscie im wieksza tym wiecej gaszenia i skuteczniejsze gaszenie, ale za to duzo miejsca zajmuje w bagazniku, zatem trzeba tak dobrac, aby była w miare duza, ale zeby nie zajmowala pol bagaznika, wg jakis swoich preferencji:)
filo - Nie Gru 21, 2008 13:12

kostas napisał/a:
ciekawa sprawa skąd to prawo jazdy ma, skoro nie zna podstaw przepisów. :)


Zawsze można się zasłonić niepamięcią :razz:

copernicus napisał/a:
Kolego kostas a jaką gaśnice polecasz


Niezbędne minimum to gaśnica z ładunkiem 1 kg proszku gaśniczego.Są też 2kg i 5kg. Wiadomo-więcej proszku,dłuższy czas działania.
Ale ważne jest też umiejętne gaszenie np. pożaru silnika.

copernicus - Nie Gru 21, 2008 13:12

:ok: DZIĘKI
wild_weasel - Nie Gru 21, 2008 13:16

Przeciwmgielne przednie
Art. 30 ust. 1: w czasie jazdy w warunkach zmniejszonej przejrzystości powietrza, spowodowanej mgłą, opadami atmosferycznymi lub innymi przyczynami.
Art. 51 ust 5.: Na drodze krętej, oznaczonej odpowiednimi znakami drogowymi, kierujący pojazdem może używać przednich świateł przeciwmgłowych od zmierzchu do świtu, również w warunkach normalnej przejrzystości powietrza.
Przeciwmgielne tylne
Art. 30 ust. 3: Kierujący pojazdem może używać tylnych świateł przeciwmgłowych, jeżeli zmniejszona przejrzystość powietrza ogranicza widoczność na odległość mniejszą niż 50m. W razie poprawy widoczności kierujący pojazdem jest obowiązany niezwłocznie wyłączyć te światła.

Brt - Nie Gru 21, 2008 14:16

Cytat:
Art. 30 ust. 3: Kierujący pojazdem może używać tylnych świateł przeciwmgłowych, jeżeli zmniejszona przejrzystość powietrza ogranicza widoczność na odległość mniejszą niż 50m. W razie poprawy widoczności kierujący pojazdem jest obowiązany niezwłocznie wyłączyć te światła.

o czym niestety większość zapomina :/ a dają po oczach bardziej niż te z przeciwka :||

Paul - Nie Gru 21, 2008 14:39

Brt napisał/a:
o czym niestety większość zapomina

Niektórzy włączają je specjalnie, gdy tylko zacznie trochę kropić :P
Brt napisał/a:
a dają po oczach bardziej niż te z przeciwka
Za każdym razem żałuję, że jestem niespotykanie spokojny człowiek, bo inaczej bejsbolem był wyłączał ;p ;)
chyn - Nie Gru 21, 2008 15:45

michone napisał/a:
kiedy robiles kurs?? bo ja 3 lata temu i wspomniane bylo ze 20minut...

wydaje mi sie, ze nie trzeba robic kursu, wystarczy znacz zasady udzielania pierwszej pomocy duzej filozofi w tym nie ma..

[ Dodano: Nie Gru 21, 2008 15:47 ]
kostas napisał/a:
Co do kolegi, który założył temat, ciekawa sprawa skąd to prawo jazdy ma, skoro nie zna podstaw przepisów.

a skad wiesz ze nie znam przepisow? to, ze ktos zaklada temat nie znaczy, ze czegos nie zna forum jest nie tylko miejscem szukania odp ale dyskusji :razz:

[ Dodano: Nie Gru 21, 2008 15:49 ]
Paul napisał/a:
Niektórzy włączają je specjalnie, gdy tylko zacznie trochę kropić

nowe auto sloma w butach to wlaczaj,a :razz:

coldmanns - Nie Gru 21, 2008 15:51

chyn, a dlaczego zdzierałeś folię? Nie rozumiem? Czy zmierzyli Ci przepustowość światła przy Tobie? Jeśli nie to nieh się pałują (że tak się wyrażę).
Jak już zdarłeś, to weź pierwszy lepszy rozpuszczalnik i dasz rade (tylko tapicerki sobie nie zachlap - tak jak pisano wcześniej).
Na halogenach raczej nie jeździć, no chyba że naprawde nic nie widać. Są debile które załączaję jecały czas (co mnie doprowadza do ku....cy). Nawet raz usłyszałen na spocie lokalnym że załącza halogeny zawsze, bo boi się o dziki na poboczu (myślałem że go tam z ziemią zrównam, a on dalej uparcie twierdził że będzie tak jeździł - ku....a).
Apteczka nie jest obowiązowa ale nie rozumiem dlaczego miałbym jej nie wozić.
Tak możesz dostać mandat jeżeli nie będziesz miał zapasów do założenia. Jak będzie upierdliwy to dowód weźmie.
Nie rozumiem głupich komentarzy niektórych, że co to za kierowca co nie wie że żarówka mu nie świeci. Jestem ciekaw jak w trakcie zajdy sprawdzi w czasie dnia zauważy że jedna mu nie świeci.

Tomek1212 - Nie Gru 21, 2008 15:59

Tylko problem w tych ze większość kierowców nie wie o tym, że światła przeciwmgielne nie służą do oświetlania drogi tylko do poprawy widoczności samochodu z zapalonymi tymi światłami. To dotyczy zarówno świateł przednich jak i tylnych (tylnego).
Więc co, ten gość myśli że jak ma włączone halogeny to go ten dzik we mgle zobaczy i ucieknie ??

coldmanns - Nie Gru 21, 2008 16:46

NIe wiem, ale po tej jego wypowiedzi uważam go za kretyna który nigdy się nie nawróci trwając w przekonaniu swojego dobrego profesjonalnego postępowania.
:evil:

Paul - Nie Gru 21, 2008 18:39

Tomek1212 napisał/a:
Tylko problem w tych ze większość kierowców nie wie o tym, że światła przeciwmgielne nie służą do oświetlania drogi tylko do poprawy widoczności samochodu z zapalonymi tymi światłami.
I tutaj się mylisz, niestety, jeżeli chodzi o przednie światła. W gęstej mgle jazda na samych p-mgłowych (bez mijania) jest o niebo łatwiejsza. Widać więcej i dalej z racji niższego skierowania snopu światła i innego jego rozłożenia. Wyżej zamontowane św. mijania (nie wspomnę o drogowych) odbijają się od mgły i tylko oślepiają/utrudniają widzenie. Lepsza widoczność dla jadących z przeciwka to jest dodatkowy bonus ;p

[ Dodano: Nie Gru 21, 2008 18:41 ]
Tomek1212 napisał/a:
gość myśli że jak ma włączone halogeny to go ten dzik we mgle zobaczy i ucieknie
Na dzikie zwierzęta światła przeważnie działają na odwrót - hipnotyzują je. Sam miałem 2x taką sytuację (raz jeleń, raz sarna). Dopiero po przełączeniu do pozycyjnych potwór się ruszył :D
maciej - Nie Gru 21, 2008 18:53

chyn napisał/a:
Chcialbym sie dowiedziec w jakim procencie boczne przednie szyby moga byc przyciemnione bo ostatnio zatrzymala mnie policja i powiedziala ze muse zedrzec folie bo mam zbyt mocno inaczej mi dowod rejestracyjny zabiora.

Przednia i przednie boczne (zakres 180 stopni widoczności) muszą mieć powyżej 70% przepuszczalności światła (wydaje mi się, że źródłem jest regulamin ECE).
Na resztę nie ma norm - można je farbą zamalować.

Dodam, że każda "błękitna" szyba aterminczna (a większość naszych Roverków ma takie) ma tylko odtobinę powyżej 70%, więc nie bardzo da się je przyciemnić.

kams napisał/a:
ad2) apteczka nie jest obowiązkowa - obowiązkowa jest gaśnica (inne kraje, np. niemcy mają odwrotnie, wiec jeśli wyjeżdzasz za granicę warto ją mieć)

To nie jest prawda i warto to wiedzieć, bo do niedawna w innych krajach rzeczywiście tak to działało.
Otóż na mocy Konwencji Wiedeńskiej o Ruchu Dorgowym auto jeżdżące po Europie musi być wyposażone tak jak w kraju zarejestrowania.
Jakieś pół roku temu było o tym głośno i teraz Niemcy zwracają niesłusznie wystawione Polakom mandaty za brak apteczki.
Dodam, że Konwencja jest nadrzędna w stosunku do krajowych Kodeksów.

Co absolutnie nie zmienia faktu, że jest za apteczkami i sam wożę taką zgodną z niemieckimi normami, do tego wożę DWA trójkąty (to akurat nie głupi przepis z Hiszpanii), DWIE kamizelki obblaskowe (dzięki Austriakom) oraz komplet żarówek (to od zawsze, ale Czesi spowodowali, że przed ruszeniem w trasę sprawdzam, czy na pewno wszystkie są).
To wszysto z czasu kiedy nie wiedziałem o tym przepisie konwencji. :)

coldmanns napisał/a:
chyn, a dlaczego zdzierałeś folię? Nie rozumiem? Czy zmierzyli Ci przepustowość światła przy Tobie? Jeśli nie to nieh się pałują (że tak się wyrażę).

Jeśli masz takie folie to się kiedyś policja przekona Cię "kto się może pałować".

Otóż policjant po inspekcji "wzrokowej" może uznać, że Twoje szyby są zaciemne, ale to oczywiście żaden dowód, więc taki policjant zabiera Ci dowód, ale rejestracyjny i wysyła na dodatkowe badanie (kosztujące 20 zł za element) i tu, już w SKP pan odpowiednim miernikiem stwierdza, że folie musisz zedrzeć - masz 20 zł mniej, wycieczkę do SKP oraz wycieczkę do Urzędu Komunikacji po odbiór doworu rejestracyjnego.

Poza tym, jak nie zgodzisz się z policjantem w dość ewidentnej sytuacji z szybami, to może dokładniej zacząć oglądać Twoje auto i znaleźć kolejne punkty do listy, a każdy punkt to kolejne 20 lub 24 zł więcej w SKP.
Tomek1212 napisał/a:
Tylko problem w tych ze większość kierowców nie wie o tym, że światła przeciwmgielne nie służą do oświetlania drogi tylko do poprawy widoczności samochodu z zapalonymi tymi światłami. To dotyczy zarówno świateł przednich jak i tylnych (tylnego).

Tylne prawda, przednie nieprawda.

Jakim cudem ma być lepiej widać światła umieszczone niżej niż światła mijania?

Przednie służą do "świecenia" w taki sposób, żeby nie oślepiało Cię odbite od mgły światło z Twoich reflektorów. Dodatkowo, przy niektórych mgłach "unoszących się" klikadziesiąt cm od nawierzchni jest wolne od mgły i niskie umieszczenie reflektorów pomaga - jechałem kilkakrotnie w nocy w takiej mgle, że należało wyłączyć światła mijania i zostawić tylko pozycje i przednie przeciwmgłowe, żeby cokolwiek widzieć.

Dodatkowo świecą troche szerszej na pobocza i stąd przepis pozwalający na użycie ich na "drogach krętych" nawet przy dobrej widoczności, gdzie z koleijest mniejsze prawdopodobieństo oślepiania, bo skoro droga jest kręta, to bardzo krótko widzi się światła jadącego z przeciwka.

Niestety to co jest dobre we mgle z drugiej strony - przy dobrej przejrzystości jest problemem - reflektory przeciwmgłowe świetnie odbijają się od mokrego asfaltu i doskonale oślepiają jadących z przeciwka.

Co do straszenia dzików, to chyba jakiś żart...
Z moich doświadczeń zwierzaki raczej się nie boją, tylko głupieją na widok jakich kolwiek reflektorów i "przeciwmgłówki" raczej nie zadziałają jako "pole siłowe". ;)

PS. coldmanns, nie musisz używać epitetów, żeby pokazać swój negatywny stosunek do kogoś.

coldmanns - Nie Gru 21, 2008 19:11

maciej, ja jestem osobą bezpośrednią, nie lubiącą owijać w bawełnę.
Jeżeli słyszę od dorosłej osoby, że załącza przeciwmgielne aby dziki widzieć, to mnie cholera bierze. Ja jadąc znaprzeciwka nic nie widze, bo on na miejskiej drodze dika wypartuje.

Co do policjantów, to z tego co wiem, ocena organoleptycznanie jest oceną dokładną (nie mówię tutaj o folii prze którą słońca nie widać - ja nie używam żadnej folii). Z Twoich słów wynika, że w zasadzie każda kontrola może zakończyć się odebraniem dowodu rej. jeżeli np. Pan Policjant ma zły dzień, nawet w przypadku gdy nie ma racji.
To nie jest państwo bezprawia, i aby komuś kazać coś zrobić (zerwać folię), to trzeba mieć niepodważalny powód/dowód, a nie tak poprostu. Ja nie dał bym sobie odebrać dowodu.

Co do mgły, to nie piszę, że są złe w trakcie mgły - są dobre.
Pisze o burakach, którzy przy normalnej widoczności, w dzień czy w nocy, w deszczu, czy bez ich używają. Denerwuje mnie to niemiłosiernie.

Paul - Nie Gru 21, 2008 19:20

coldmanns napisał/a:
Ja nie dał bym sobie odebrać dowodu.
Rozumiem, że siłą byś go odebrał ? ;)
Tak, jak Maciej pisał, w przypadku PODEJRZENIA kierują Cię na dodatkowe badanie i wtedy mają, albo nie, dowód :D

maciej - Nie Gru 21, 2008 19:23

coldmanns napisał/a:
maciej, ja jestem osobą bezpośrednią, nie lubiącą owijać w bawełnę.
Jeżeli słyszę od dorosłej osoby, że załącza przeciwmgielne aby dziki widzieć, to mnie cholera bierze. Ja jadąc znaprzeciwka nic nie widze, bo on na miejskiej drodze dika wypartuje.

Ok. Ale słowo pisane ma trochę inną moc niż mówione, więc na forum spokojniej, spokojniej, choć oczywiście rozumiem dlaczego się uniosłeś. :)
coldmanns napisał/a:
Co do policjantów, to z tego co wiem, ocena organoleptycznanie jest oceną dokładną (nie mówię tutaj o folji prze którą słońca nie widać - ja nie używam żadnej folji). Z Twoich słów wynika, że w zasadzie każda kontrola może zakończyć się odebraniem dowodu rej. jeżeli np. Pan Policjant ma zły dzień, nawet w przypadku gdy nie ma racji.

Tak jest, ale wtedy Ty też możesz im zrobić kuku skarżąc ich jeśli jesteś tego pewny.
coldmanns napisał/a:
To nie jest państwo bezprawia, i aby komuś kazać coś zrobić (zerwać filię), to trzeba mieć niepodważalny powód/dowód, a nie tak poprostu.

Napiszę jeszcze raz - większość Roverków i wogóle większość aut produkowanych po '90 roku ma szyby ledwo spełniające przepisy (tak ma być), więc każde przyciemnienie przodu może budzić "uzasadnione podejrzenie".
Więc sądzę, że policjant powiedział "zdejmie pan tą folię albo zabiorę panu dowód, a na stacji okaże się, czy folia jest ok".

Z drugiej strony jak to sobie wyobrażasz? Że policjant jak widzi usterkę samochodu o 1:30 w nocy w niedzielę będzie jechał z Tobą na SKP, żeby sprawdzić, czy ma rację, czy nie?
coldmanns napisał/a:
Ja nie dał bym sobie odebrać dowodu.

A co byś zrobił?
Bo bawi mnie takie gadanie "nie dałbym sobie zabrać"...
Dałbyś policjantowi w twarz, wyrwał z ręki DR i zaczął uciekać?
Czy może jesteś posłem i masz immunitet?

Tomek1212 - Nie Gru 21, 2008 19:31

A przypomnijcie sobie jak były montowane światła przeciwmgielne dawniej np w fiatach 126p, 125p. Na wysokości reflektorów głównych o ile nawet nie wyżej.
Odbłyśnik światła przeciwmgielnego jest tak skonstruowany, aby jak najwięcej światła zostawało w lampie i się kumulowało, przez co taki reflektor jest dużo bardziej widoczny we mgle.
Owszem, jak reflektor jest umiejscowiony w miarę nisko to rzeczywiście troche on rozświetla drogę we mgle, ale to nie o to tu chodzi.

Paul - Nie Gru 21, 2008 19:33

Tomek1212 napisał/a:
A przypomnijcie sobie jak były montowane światła przeciwmgielne dawniej np w fiatach 126p, 125p. Na wysokości reflektorów głównych o ile nawet nie wyżej.
Przepis ZABRANIA montowania ich wyże niż mijania albo 400 mm od jezdni :P
coldmanns - Nie Gru 21, 2008 19:34

maciej, hehe, wybacz, ale są specjalne przyżądy do tego (teraz nie pamiętam nazwy), które niektórzy policjanci worzą ze sobą w radiowozach.
Jeżeli na podstawie takowego przyżądu okaże się że miałbym nieprawidlowo przyciemnione szyby, to jak najbardziej oddałbym dowód rej.

"A co byś zrobił?
Bo bawi mnie takie gadanie "nie dałbym sobie zabrać"...
Dałbyś policjantowi w twarz, wyrwał z ręki DR i zaczął uciekać?
Czy może jesteś posłem i masz immunitet?"

Nie ironizuj :neutral:

maciej - Nie Gru 21, 2008 19:34

Tomek1212 napisał/a:
A przypomnijcie sobie jak były montowane światła przeciwmgielne dawniej np w fiatach 126p, 125p.

Polecam przyjrzenie się, które były fabryczne.
Fabryczne w obu modelach były montowane POD zderzakiem.
Tomek1212 napisał/a:
Na wysokości reflektorów głównych o ile nawet nie wyżej.

To jak sobie sam ktoś tak założył.
Tomek1212 napisał/a:
Odbłyśnik światła przeciwmgielnego jest tak skonstruowany, aby jak najwięcej światła zostawało w lampie i się kumulowało, przez co taki reflektor jest dużo bardziej widoczny we mgle.

Ciekawa teoria, choć nieprawdziwa.
Skoro mają być widoczne to po co montuje się nisko, a nie na dachu?
Tam byłoby lepiej widać...

I dlaczego we mgle czasem wyłącza się nawet światła mijania, zamiast włączyć długie?

Te dopiero dobrze widać!
Tomek1212 napisał/a:
Owszem, jak reflektor jest umiejscowiony w miarę nisko to rzeczywiście troche on rozświetla drogę we mgle, ale to nie o to tu chodzi.

To włącz mijania, długie i przeciwmgłowe i zobacz, które są bardziej widoczne...
coldmanns napisał/a:
maciej, hehe, wybacz, ale są specjalne przyżądy do tego (teraz nie pamiętam nazwy), które niektórzy policjanci worzą ze sobą w radiowozach.
Jeżeli na podstawie takowego przyżądu okaże się że miałbym nieprawidlowo przyciemnione szyby, to jak najbardziej oddałbym dowód rej.

Już Ci napisałem, że w nowoczesnych samochodach te szyby ledwo spełniają normę policjant ma całkowite prawo podejrzewać, że cokolwiek bardziej przyciemnionego jest poza normą i na podstawie art. 81 ust. 8 PoRD ma prawio wysłać Cię na badanie, podobnie, jak wtedy gdy masz różne opony na osi itp.

Owszem, urządzenia super, ale nie musza go mieć, tak jak nie muszą suwmiarką mierzyć grubości bieżnika, żeby stwierdzić, że opona jest krzywo zdarta.

Cytat:
Nie ironizuj :neutral:

A co mam zrobić?
Sam prowokujesz, bo jak można potraktować poważnie tekst "nie dał bym sobie odebrać dowodu"?

Pytam, jak chciałbyś to zrobić, bo oprócz posiadania wysoko postawionego znajomego w Policji nie znam metody na "niedanie sobie odebrać dowodu".

filo - Nie Gru 21, 2008 22:15

coldmanns napisał/a:
Nie rozumiem głupich komentarzy niektórych, że co to za kierowca co nie wie że żarówka mu nie świeci



Zacytuj które to komentarze.

thef - Nie Gru 21, 2008 22:30

filo napisał/a:
Awaryjnie w R600 można z "długich" przełożyć choć nie wiem czy działanie "długich" jest w jakiś sposób kontrolowane a tym bardziej obowiązkowe.
Nie trzeba nawet przekładać. Przy spalonej żarówce świateł mijania jej rolę w 600ce przejmuje żarówka długich :D
Brt - Nie Gru 21, 2008 22:32

thef napisał/a:
Przy spalonej żarówce świateł mijania jej rolę w 600ce przejmuje żarówka długich

:shock: ;> ??

thef - Nie Gru 21, 2008 22:41

Też zrobiłem taką minę jak się zorientowałem :) Kupiłem sobie onegdaj dwie sztuki VisionPlus. Zamontowałem, a dzień później, za Twoją radą Brt, chciałem jeszcze zmierzyć napięcie, tyle, że było troszkę ciemno i ręka się mnie omsknęła i zwarłem coś szpilkami od próbnika. Pykło coś jakby bezpiecznik strzelił, ale patrzę a światła dalej świecą, tylko to, które mierzyłem dziwnie zżółkło i tak jakoś słabawo świeciło. No cóż, pomyslałem, że przyjarałem żarnik. Pojechałem po drugi komplet (klnąc jak szewc, że na głupie żarówki już 100 zł pęknie), założyłem, a tu zonk, dalej jedna na żółto świeci. No i mnie tknęło, przyjrzałem się lepiej, a tu z jednej strony świeci w zupełnie innym miejscu reflektora. Zdjąłem pokrywę bezpieczników i patrzę, a tam od prawej mijania zjarany. Wymieniłem i co? I działa jak trzeba. No to wymiana jeszcze długich na VisionPlus i tak oto mam komplet mijania i długich w wersji VisionPlus :D .

[ Dodano: Nie Gru 21, 2008 22:44 ]
PS>Cholera, a może to pozycyjna tylko była, a ja się tak podjarałem? :hahaha: pewnie tak, muszę to kiedyś dokładnie sprawdzić ;)

[ Dodano: Nie Gru 21, 2008 22:54 ]
PS2>Ale ze mnie dureń, to na pewno musiała być postojówka :hahaha: (swoją drogą całkiem nieźle świeci w takim razie), bo przecież wywalony był bezpiecznik i wtedy coś takiego raczej nie miało by prawa zadziałać.

filo - Nie Gru 21, 2008 22:58

thef napisał/a:
Nie trzeba nawet przekładać. Przy spalonej żarówce świateł mijania jej rolę w 600ce przejmuje żarówka długich :D




Brt napisał/a:
thef napisał/a:
Przy spalonej żarówce świateł mijania jej rolę w 600ce przejmuje żarówka długich

:shock: ;> ??



Z "długich"...


Albo ja nie rozumiem sposobu wypowiedzi.

AndrewS - Nie Gru 21, 2008 23:03

a da sie w R zapalic halogeny tylko z pozycjami, bez mijania ??
bo w niektórych markach(nie pamietam jakich) dzialaja tylko z mijania,
w kanciaku nie mialem halogenow, a w 800 jeszcze nie sprawdzalem

w 125p/polonezie dalo sie tak zapalic

thef - Nie Gru 21, 2008 23:06

Cytat:
Z "długich"...


Albo ja nie rozumiem sposobu wypowiedzi.
Brt się nie dziwi temu jak to opisałem, tylko, że coś takiego w ogóle ma miejsce. I słusznie, bo chyba się wtedy podjarałem tym faktem i mnie poniosła wyobraźnia ;)
AndrewS napisał/a:
bo w niektórych markach(nie pamietam jakich) dzialaja tylko z mijania
Np. w Skodzie.
Paul - Pon Gru 22, 2008 00:36

AndrewS napisał/a:
a da sie w R zapalic halogeny tylko z pozycjami, bez mijania

W R200 Spin4cza się da :P

coldmanns - Pon Gru 22, 2008 04:03

filo, nie chce mi się szukać. Poczytaj pierwszą stronę!
maniaq - Pon Gru 22, 2008 09:32

tylko tera rozne kwestie tego czy jest wymog wozenia gasnicy - a czy ludzie potrafia sie nia poslugiwac >? ja osobiscie nigdy nic gasnica nie gasilem, wiec nie wiem jakbym sobie poradzil O_o

apteczka... zal sciska jak sie spojrzy co w niej jest, to bardziej pomoc moze jak ktos sie skaleczy na kempingu nozem kuchennym niz w momencie wypadku drogowego :/ i tu kolejna sprawa - umiejetnosci pomocy osobom poszkodowanym oraz odwaga by to robic... niestety z tym jest jeszcze gorzej niz z gasnicami :(

Brt - Pon Gru 22, 2008 10:11

maniaq napisał/a:
odwaga by to robic...

no to jest chyba najważniejsze. Jak sie tego nie robiło nigdy, lub nawet na jakimś manekinie, to przejście do "rzeczywistości" nie jest łatwe. Szczerze mówiąc to mam wątpliwosci czy bym był w stanie kogoś ratować :| Odpukać zycie nie postawiło mnie jeszcze w takiej sytuacji. Jadąc na wszystkich świetych trafiłem na wypadek śmiertelny, gdzie paliło się auto i kolesia trzeba było ratować. Akurat zaraz po mnie przyjechał ratownik drogowy i on reanimował rannego, ja tylko gaśnicą usiłowałem ugasić auto - bezskutecznie. Ale przygladając się tej reanimacji to niby wszystko się wie, ale ratowanie żywego człowieka ..... :|

maniaq - Pon Gru 22, 2008 15:38

problem polega na tym , ze czasem ratujac kogos mozemy niechcacy poglebic uraz i teraz dylemat wyciagac kogos z auta na wlasna odpowiedzialnosc czy nie >?

kursy kursami, ale w zyciu roznie bywa . na kursie pierwszej pomocy przedmedycznej, bo tak to sie ladnie nazywa w PCK, chlopak opisywal wypadek gdzie dziewczyna miala mocne obrazenia ciala, rak i twarzy i zeby sprawdzic puls chlopak sprawdzal tetno na udzie... pech chial ze dziewczyny i jakis starszemu panu stojacemu z boku sie to mocno niepodobalo, mimo ze sam nie mial swiadomoci co i po co ktos robi. tu tylko taki skrajny przypadek jako przyklad, ze mamy generalnie slabo wyedukowane spoleczenstwo, dlatego mocno popieralem akcje WOSP ze szkoleniem mlodziezy w szkolach z pierwszej pomocy.

daleko nie szukajac... po wypadku mojej mamy nasi rodacy pomogli krzyczac , jak byla zaklinowana w aucie "uciekac , leje sie z auta " - jak po czolowym cos mialo sie z auta nie wylac? .... jeden holender wlasciwie pomogl jej... pozostali tworzyli tylko korek na pulawskiej zal.pl O_o

magneto - Pon Gru 22, 2008 16:34

AndrewS napisał/a:
a da sie w R zapalic halogeny tylko z pozycjami, bez mijania
bo w niektórych markach(nie pamietam jakich) dzialaja tylko z mijania,
w kanciaku nie mialem halogenow, a w 800 jeszcze nie sprawdzalem


W R45 można włączyć halogeny tylko z pozycyjnymi

maciej - Pon Gru 22, 2008 16:45

Cytat:
W R45 można włączyć halogeny tylko z pozycyjnymi

ZTCW to w każdym aucie da się tak zrobić, własnie w sytuacji, gdy mgła jest za gęsta na użycie świateł mijania.

To z resztą jest opisane w Regulaminach ECE i w Rozporządzeniach do PoRD.

Cytat:
problem polega na tym, ze czasem ratujac kogos mozemy niechcacy poglebic uraz i teraz dylemat wyciagac kogos z auta na wlasna odpowiedzialnosc czy nie?

Nie ma takiego dylematu.
Odpowiedź jest jasna, a przynajmniej tak mnie zawsze uczono.

Jeśli istnieje zagrożenie zapalenia się auta lub jakąś dodatkową katastrofą (najechanie, spadnięcie z mostu itp.) lub gdy trzeba przeprowadzić reanimację natychmiast wyciągać - w tym momencie nawet domniemane uszkodzenie rdzenia kręgowego jest lepsze od pewnej śmierci, w każdym innym przypadku zabezpieczyć krwotoki i to co się da, monitorować rannego i czekać do przybycia zawodowych ratowników.

maniaq - Pon Gru 22, 2008 17:03

troche robie OT ale ... sprawa zycia lub smierci ;)

no wlasnie dochodzimy do jesli... a jesli nie jestes w stanie komus tamowac krwotoku, bo ktos jest zakleszczony w aucie, nie ma zagrozen o ktorych wspomniales (bo tu sie zgadzam, ze wybor mniejszego zla), to bys wyciagal czy nie ?

niestety nawet na kursie uczulano nas na pewne aspekty prawne, ze mozna byc posadzonym o spowodowanie urazu itp itd poprzez niefachowe podejscie do tematu. i teraz kolejne dylematy, czy klient ktory czeka na ratownikow - gdzies na zadupiu i krwawi to lepiej czekac, a moze przyjada zaraz, a moze za chwile beda... ma byc w aucie czy nie ? i tu jest ta dyskusyjna granica. przed sadem pewnie bys sie wybronil, ze starales sie niesc pomoc, tak nawet mowili ratownicy, ale ... to trzeba miec swiadkow i pochodzic po sadach O_o

doszlismy do czasow, ze za goraca kawe mozna pozwac sprzedajacego lub za rakotworczosc papierosow producenta LOL ostrze prawa ma dwie strony ;)

AndrewS - Pon Gru 22, 2008 17:24

maniaq napisał/a:
to bys wyciagal czy nie ?


jesli nie zatamujesz krwotoku, to poszkodowany umrze, skoro jest zakleszczony to sam pewnie tez go nie wyciagniesz, ale mimo to, mozesz lepiej starac sie zatamowac, skoro widac krwotok to pewnie da sie ucisnac chociażby reka

maniaq napisał/a:
niestety nawet na kursie uczulano nas na pewne aspekty prawne, ze mozna byc posadzonym o spowodowanie urazu it


mozna tez byc posadzonym o nie udzielenie pomocy ofierze wypadku

maciej - Pon Gru 22, 2008 17:29

Cytat:
no wlasnie dochodzimy do jesli... a jesli nie jestes w stanie komus tamowac krwotoku, bo ktos jest zakleszczony w aucie, nie ma zagrozen o ktorych wspomniales (bo tu sie zgadzam, ze wybor mniejszego zla), to bys wyciagal czy nie ?

Dobra, źle napisałem - zamiast reanimacji powinno być "oddalenie bezpośredniego zagrożenia życia" i tu tamowanie krwotoku takim jest, bo jak go nie zatamuję, to żadna reanimacja nawet 3 minuty później nie pomoże.
maniaq napisał/a:
niestety nawet na kursie uczulano nas na pewne aspekty prawne, ze mozna byc posadzonym o spowodowanie urazu itp itd poprzez niefachowe podejscie do tematu.

Oczywiście. Można zawsze zastosować teorię, że wezwanie "pogotowia" jest dostatecznym udzieleniem pomoc.

Na szczęście nie miałem dotąd okazji sprawdzać wiedzy wyniesionej z kolejnych kursów, ale mam nadzieję, że w takiej sytuacji nie będę się zastanawiał, czy mnie pozwą, czy nie, tylko zrobię co należy.

maniaq - Pon Gru 22, 2008 17:33

no i to jest wlasnie to obosieczne ostrze prawa, moge zostac posadzony o nie udzielenie oraz o udzielenie i spowodowanie krzywdy poprzez niefachowosc lub po prostu taka, a nie inna sytuacje...

ja tylko pisze o pewnych aspektach prawnych, na ktore nas uczulano na kursie. wolalbym byc posadzonym, ze cos robilem i sie pomylilem niz, ze nie robilem nic ... ale to tylko moje zdanie. obym nigdy nie musial go weryfikowac O_o

maciej - Pon Gru 22, 2008 17:47

Ja sobie z tych aspektów zdaję sprawę, ale na razie nie mam zamiaru się nimi przejmować.

A co do krwotoku, to to jest właśnie taki przykład, w którym często ruszenie człowieka może spowodować gorsze skutki, bo jeśli po wypadku krwotoku nie ma to może okazać się, że coś jest "wbite" w ranę i blokuje krwotok, a przemieszczenie ofiary może ten krwotok otworzyć, ale to oczywiście jest kwestia każdorazowej oceny sytuacji.

MaReK - Wto Gru 23, 2008 01:46

AndrewS napisał/a:
mozna tez byc posadzonym o nie udzielenie pomocy ofierze wypadku

Mozna?!

maciej - Wto Gru 23, 2008 08:06

Cytat:
Mozna?!

Yyy...Nie wiedziałeś?

Art. 162. KK

§ 1. Kto człowiekowi znajdującemu się w położeniu grożącym bezpośrednim niebezpieczeństwem utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu nie udziela pomocy, mogąc jej udzielić bez narażenia siebie lub innej osoby na niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.

§ 2. Nie popełnia przestępstwa, kto nie udziela pomocy, do której jest konieczne poddanie się zabiegowi lekarskiemu albo w warunkach, w których możliwa jest niezwłoczna pomoc ze strony instytucji lub osoby do tego powołanej.

Art. 93. KW

§ 1. Prowadzący pojazd, który, uczestnicząc w wypadku drogowym, nie udziela niezwłocznej pomocy ofierze wypadku, podlega karze aresztu albo grzywny.

§ 2. W razie popełnienia wykroczenia, o którym mowa w § 1 orzeka się zakaz prowadzenia pojazdów.


I to art. 162 KK dotyczy nawet sytuacji, w której szedłeś ulicą, gdy na skrzyżowaniu zdarzył się wypadek.

MaReK - Wto Gru 23, 2008 10:52

maciej napisał/a:
Yyy...Nie wiedziałeś?

Zawsze myslalem, ze jesli nie moge osobiscie komus pomoc - w obawie, ze zaszkodze mu bardziej, to wzywam pomoc i czekam az ktos sie bardziej wykwalifikowany pojawi.
Rozumiem, ze jesli widze na dordze czlowieka w konwulsjach i sie nie zatrzymam tylko oleje i pojde/pojade dalej, a ktos bedzie mi w stanie to udowodnic to co piszesz temu podlega. Jesli to ja spowoduje wypadek i pozostawie druga osobe bez pomocy uciekajac z miejsca zdarzenia - wtedy chcialbym aby mnie zastrzelono :)

Przypomina mi sie taki stary dowcip, jak jechal motocyklista, przewrocil sie i upadl na glebe i lezy. Calosc widzialo dwoch miejscowych pijaczkow. Pobiegli do goscia, pomogli mu i...

Przyjechala Policja i pytaja czy jak motocykliste znalezli to jeszcze zyl?
Na co pijaczki odpowiadaja, ze jeszcze zyl, ale jak mu glowe oborcili na swoje miejsce to przestal :)

maciej - Wto Gru 23, 2008 11:13

Cytat:
Zawsze myslalem, ze jesli nie moge osobiscie komus pomoc - w obawie, ze zaszkodze mu bardziej, to wzywam pomoc i czekam az ktos sie bardziej wykwalifikowany pojawi.

MaReK, przeczytaj mój post trochę wcześniej.

Przez udzielenie pomocy niektórzy rozumieją (i sądy na ogół przychylają się do takiej interpretacji) wezwanie "służb ustawowo powołanych do ratowania życzia i zdrowia".

Ale jeśli nie widzisz szans na "niezwłoczną pomoc ze strony instytucji lub osoby do tego powołanej" to masz obowiązek zrobić wszystko co Ci do głowy przyjdzie.

filo - Czw Gru 25, 2008 16:30

Z punktu widzenia Straży Pożarnej-jeżeli poszkodowany ma zachowane czynności życiowe i jest "stabilny" nie "ruszamy" go do momentu przybycia Pogotowia Ratunkowego.
Opatrujemy jakieś krwotoki itp. Pomagamy go wyciągnąć.
Jeżeli jednak jego życie jest zagrożone,brak oddechu,zatrzymanie akcji serca lub strefa w jakiej przebywa poszkodowany robi się niebezpieczna to w zależności od szybkości rozprzestrzenia się zagrożenia albo wyciągamy go na deskę ortopedyczną lub "targamy" z auta na żywca nie bacząc na urazy...

maciej - Pią Gru 26, 2008 11:42

No czyli tego dokładnie mnie uczono. :)
chyn - Pią Gru 26, 2008 15:24

maniaq napisał/a:
po wypadku mojej mamy nasi rodacy pomogli krzyczac , jak byla zaklinowana w aucie "uciekac , leje sie z auta " - jak po czolowym cos mialo sie z auta nie wylac? .... jeden holender wlasciwie pomogl jej... pozostali tworzyli tylko korek na pulawskiej zal.pl

jeśli w pobliżu jest dużo osób które mogłyby pomóc najczęściej nikt nie pomaga, ludzie w takiej sytuacji liczą na to, że ktoś inny z gapiów pomorze jest tzw efekt widza. Natomiast jeśli ktoś zobaczy wypadek i jest jedyną osobą w pobliżu to wtedy najczęściej pomaga

wild_weasel - Wto Gru 30, 2008 19:25

MaReK napisał/a:
Przypomina mi sie taki stary dowcip, jak jechal motocyklista, przewrocil sie i upadl na glebe i lezy. Calosc widzialo dwoch miejscowych pijaczkow. Pobiegli do goscia, pomogli mu i...

Przyjechala Policja i pytaja czy jak motocykliste znalezli to jeszcze zyl?
Na co pijaczki odpowiadaja, ze jeszcze zyl, ale jak mu glowe oborcili na swoje miejsce to przestal :)

MaReK, dowcip spalony koncertowo :mrg: Istotne jest, że motocyklista założył kurtkę tyłem na przód, żeby mu wiatr nie wciskał się za pazuchę :P

A art. 162 jest jednym (z wielu zresztą) dość niefortunnych przepisów kk...
maciej napisał/a:
I to art. 162 KK dotyczy nawet sytuacji, w której szedłeś ulicą, gdy na skrzyżowaniu zdarzył się wypadek.

Oprócz pieszych karze podlegają także tramwajarze, listonosze, taksówkarze, kioskarze widzący wypadek, oraz wszyscy krewni i znajomi królika, którym można udowodnić, że wypadek widzieli, a którzy nie udzielili pomocy.
Par. 2 jest równie zabawny. Warunkiem wyłączenia popełnienia czynu zabronionego jest sytuacja, w której konieczne jest poddanie się "zabiegowi lekarskiemu", o której to konieczności (poza sytuacjami oczywistymi) orzeka w zasadzie... lekarz... Circulus vitosus... :||
Bo na tych, którzy zabiorą się nieudolnie za niesienie pomocy, czeka art. 155 (nieumyślne spowodowanie śmierci) lub art. 156 par. 2 (nieumyślne spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu)...
Smutna prawda jest taka, że dla własnego bezpieczeństwa najlepiej dyskretnie oddalić się, zanim nas ktoś zauważy. I na tym może koniec bełkotu pt. prawo vs. rzeczywistość ;)

MaReK - Wto Gru 30, 2008 23:14

wild_weasel napisał/a:
MaReK, dowcip spalony koncertowo :mrg: Istotne jest, że motocyklista założył kurtkę tyłem na przód, żeby mu wiatr nie wciskał się za pazuchę :P

No wlasnie! Pisalem na szybko i w ogole mi to nie gralo, ale sadzilem ze dowcip tak stary, ze kazdy go zna ;) Dzieki za poprawienie ;)

wild_weasel napisał/a:
Smutna prawda jest taka, że dla własnego bezpieczeństwa najlepiej dyskretnie oddalić się, zanim nas ktoś zauważy.

Bardzo smutna. Mimo wszystko trudno byłoby mi oddalic sie widzac, ze ktos potrzebuje pomocy, a znikad jej nie uzyska.

Pozdrawiam,

filo - Wto Gru 30, 2008 23:15

wild_weasel napisał/a:
Smutna prawda jest taka, że dla własnego bezpieczeństwa najlepiej dyskretnie oddalić się, zanim nas ktoś zauważy
...

...ze świadomością,że pozwoliło się umrzeć drugiemu człowiekowi...

maniaq - Wto Gru 30, 2008 23:18

wild_weasel napisał/a:
Smutna prawda jest taka, że dla własnego bezpieczeństwa najlepiej dyskretnie oddalić się, zanim nas ktoś zauważy. I na tym może koniec bełkotu pt. prawo vs. rzeczywistość ;)



... czytasz i nie grzmisz !! !

dla mnie to jest jak skazanie kogos moze nawet na smierc ! dla wlasnego spokoju O_o

ZAL.PL

nie napisze nic wiecej. lepiej wylacze kompa. zanim cos palne . PA !

wild_weasel - Sro Gru 31, 2008 07:57

Panowie, spokojnie. Ja tylko piszę o konstrukcji naszego szanownego prawa.
Dla mnie osobiście nie istnieje takie wyjście jak odwrócenie głowy we wskazanej sytuacji. Nie przejdę obojętnie obok człowieka, nawet ryzykując niesienie pomocy w sposób nieudolny i karę.

Brt - Sro Gru 31, 2008 09:03

Cytat:
Panowie, spokojnie. Ja tylko piszę o konstrukcji naszego szanownego prawa.

Nie wiem jak reszta, ale ja to właśnie w ten sposób odebrałem :ok: :)

walkie - Sro Gru 31, 2008 09:15

wild_weasel napisał/a:
Smutna prawda jest taka, że dla własnego bezpieczeństwa najlepiej dyskretnie oddalić się, zanim nas ktoś zauważy. I na tym może koniec bełkotu pt. prawo vs. rzeczywistość ;)


I to niestety jest prawda. Nasze społeczeństwo woli nic nie widzieć, nic nie słyszeć i nic nie mówić. Ze strachu, lenistwa i głupoty.
Jednak krótka chwila zastanowienia może komuś uratować życie.

Wiem, że wśród nas nie ma takich, którzy na pięcie się odwrócą pójdą w stronę przeciwną. Jednak zobaczcie kto jeździ naszymi drogami, ile jest buractwa. Po tym można wnioskować ile % ludzi udzieli nam pomocy.

Albo zbiegną się na nowe widowisko albo pójdą w pizdu.

maniaq - Sro Gru 31, 2008 12:37

ja pomijam przyklad mojej mamy, bo to zawsze bedzie mnei wq...

ale chodzi o inne proste rzeczy, jak np sytuacja- w korku stluczka, niby lekka ale gosc nie moze auta odpalic, co robia ci z tylu trabia, a nie pomoga :)

za duza znieczulica jest, za wiele sie mowi ja bym pomogl , ale jak przychodzi co do czego to sie zaslaniamy , ze problemow nie chcemy, z prawem, nie chcemy by nas okradli, i tysiace innych powodow.

najpierw biadolimy jako to znieczulica , a potem sami przejezdzamy obojetnie.

nie zatrzymuje sie jak widze sluzby ratownicze na miejscu, bo wtedy to ja tylko sztuczny tlok robie, a nie pomagam.


kursy b latwo znalezc np kazdy PCK chyba organizuje. tylko tez mamy 100 innych spraw ktore powoduja "ze nie mozemy" pojsc na taki kurs.


rozumiem, ze sa ludzie ktorzy na widok krwi mdleja itp itd ( przyklad dziewczyny ktora na kursie w trakcie opowiadania przez prowadzacego zaslabla- to co jakby zobaczyla >? ) ale tez nie chce mi sie wierzyc ze jest ich az tyle.

niby mam papiery pck , ratownika wodnego , ale z przyjemnoscia przy okazji obozow przypominam sobie pewne rzeczy i pomagam w kursie dla dzieciakow.

thef - Sro Gru 31, 2008 12:38

Thrillco napisał/a:
Ogólnie masz co do jednego racje - polska to chory kraj z wieloma chorymi obywatelami.
Proszę Cię, nie wkładaj tego w moje usta, ja tak nigdy nie powiedziałem, bo tak nie sądzę!!! Napisz co najwyżej, że stwierdziłem, że taka opinia sączy się z Twoich postów!!!
Thrillco napisał/a:
Thef...ja po prostu pisze w danym temacie a ze ciebie to boli to mi aqrat zwisa kompletnie.
Mnie to nie boli, mnie to śmieszy, że dorosły człowiek przechwala się jak dziecko ;)
maciej - Sro Gru 31, 2008 13:06

walkie napisał/a:
Taki kurs trwa kilkanaście dni, zazwyczaj dwa tygodnie. Po takim kursie dostajesz zaświadczenie o tym, że jesteś ratownikiem drogowym. Zyskujesz wiedzę teoretyczną i praktyczną.

Z tego co kojarzę, to taki kurs ma też pewne skutki w orzecznictwie sądowym.
Nie jestem pewny (trzebaby znów poszukać), ale kojarzę, że powoduje, podniesienie szans na oskarżenie o nieudzielenie pomocy (co w świetle tego wątku nikomu nie grozi), a z drugiej strony i praktycznie i teoretycznie zmniejsza szanse na oskarżenie o błąd wskazywane przez wild_weasel.
Tak mi się coś kojarzy z rozmów z koleżanką, po szkole policealnej pieleńgniarsko-ratowniczej.

Thef raczej pisał o podstawowym kursie "pierwszej pomocy".

thef - Sro Gru 31, 2008 13:10

Thrillco napisał/a:
Nie jestem specjalistom nie bede stwerdzał faktów...ale ty thef masz problem i potrzebujesz pomocy...tylko nie wiem jakiego specjlaisty...
Nie będziesz stwierdzał, ale po dwóch kolejnych wyrazach stwierdzasz.. ;) Zapewniam Cię, że póki co nie potrzebuję ani żadnej pomocy ani żadnego specjalisty. Wydaje mi się, że moja osoba powoduje u Ciebie niezrozumiałe dla mnie odruchy. To jest tak, że "Ty sobie tu chyba ze mną nie radzisz" i puszczają Ci nerwy.
filo - Sro Gru 31, 2008 13:18

walkie napisał/a:
maciej napisał/a:
Thef raczej pisał o podstawowym kursie "pierwszej pomocy".


Wiem :) A ja o ratowniku medycznym. :)


Raczej "przed medycznym" niż medycznym.
Różnica jest taka,że ten pierwszy nie może podawać żadnych leków,robić zastrzyków itp.
I taki kurs posiadają strażacy.

Ratownik medyczny to już wyższa półka,że tak powiem-obsada Karetek Pogotowia.

A kursy z PCK to podstawy pierwszej pomocy na dwu dniowym kursie...

MaReK - Sro Gru 31, 2008 13:23

Thrillco napisał/a:
Takie kursy nic nie pomoga do czasu az osoby pokroju MaRka nie beda miały swiadomości i wiedzy o braku konsekwencji podczas ew. akcji. ogólnie lepiej ofiarze wypadku połamac rece, nogi i zebra i uratowac zycie niż nie robic nic i czekac az umrze lub zostanie roślinką.

Tu bardziej chodzi o uszkodzenie kregow, kregoslupa itp. po ktorym taka osoba moze stac sie wlasnie roslinka lub umrzec.

Gdybym mial dylemat ratujac kogos z plonacego auta i moglbym go wyjac ale np. zlamac nadgarstek lub zostawic i nie lamac nic, to wybralbym ta druga opcje. (zedytowalem bo zabrzmialo, jakbym chcial zostawic goscia na pastwe losu... oczywiscie lamie nagarstek!)

Podejrzewam, ze w w/w sytaucji wyciagalbym poszkodowanego nie baczac na te konsekwencje uszkodznia kregow. Myslalbym raczej, ze jak nie zdaze to albo on, albo obaj sploniemy...

Ja nie chce byc ratownikiem medycznym, bo nie czuje powoalania.
ALe chcialbym przejsc kilkugodzinny wyklad, kurs o tym co nalezy zrobic
i jak sie zachowac, zeby moc pomoc w sytuacji krytycznej najblizszym lub
zupelnie nieznanym osobom poszkodowanym w jakims wypadku.

Joa - Sro Gru 31, 2008 13:34

MaReK napisał/a:
Ja nie chce byc ratownikiem medycznym, bo nie czuje powoalania.
ALe chcialbym przejsc kilkugodzinny wyklad, kurs o tym co nalezy zrobic
i jak sie zachowac, zeby moc pomoc w sytuacji krytycznej najblizszym lub
zupelnie nieznanym osobom poszkodowanym w jakims wypadku.

:ok2:
teoretycznie kazdy z nas- kierowcow- takie wyklady mial podczas kursu na prawo jazdy. tylko malo kto cokolwiek z tego wyniosl.
a na cos takiego na zlocie napewno wartoby bylo poswiecic troche czasu. czesc osob w takich szkoleniach udzial bralo, ale wiele nie ma pojecia jak sie zachowac. ja zawsze wychodze z zalozenia, ze nadmiar wiedzy nikogo jeszcze nie zabil. a moze uratowac.

wstyd sie przyznac, ale pewnie tez by mnie sparalizowalo- raz, widok krwi, dwa brak wiedzy. na szczescie nie znalazlam sie nigdy w takiej sytuacji, ale poruszajac sie po drogach mam swiadomosc, ze zdarzyc sie moze, dlatego zdaje sobie sprawe, ze powinnam wiedziec co robic. zwlaszcza, ze ludzie w takich sytuacjach czesto zachowuja sie instynktownie- "jesli ktos potrzebuje pomocy, to pomoc trzeba"- tymbardziej powinno sie miec swiadomosc tego co sie robi.

walkie - Sro Gru 31, 2008 13:54

filo napisał/a:
Raczej "przed medycznym" niż medycznym.
Różnica jest taka,że ten pierwszy nie może podawać żadnych leków,robić zastrzyków itp.


Medycznym. Aby podawać leki czy zastrzyki potrzeba studiów medycznych i lat praktyki.
Kursy takie sa organizowane przez PZMoty lub LOKi.

[ Dodano: Sro Gru 31, 2008 13:55 ]
MaReK napisał/a:
ALe chcialbym przejsc kilkugodzinny wyklad, kurs o tym co nalezy zrobic
i jak sie zachowac, zeby moc pomoc w sytuacji krytycznej najblizszym lub
zupelnie nieznanym osobom poszkodowanym w jakims wypadku.


Uwierz mi, kilka godzin to za mało. Wiedza teoretyczna to jedno. Idz tam, gdzie nauczysz sie w praktyce.

Szymon - Sro Gru 31, 2008 13:56

walkie napisał/a:
Aby podawać leki czy zastrzyki potrzeba studiów medycznych i lat praktyki.

dwa lata studium - kierunek Ratownictwo Medyczne

walkie - Sro Gru 31, 2008 13:57

Szymon napisał/a:
dwa lata studium - kierunek Ratownictwo Medyczne


I nie wiedziałam, że studium już też jest.

Joa - Sro Gru 31, 2008 14:00

walkie napisał/a:
Uwierz mi, kilka godzin to za mało. Wiedza teoretyczna to jedno. Idz tam, gdzie nauczysz sie w praktyce.

nadal lepsze kilka h teorii niz nic.

walkie - Sro Gru 31, 2008 14:07

Ja zobaczysz film, o tym jak zrobić masaż serca to albo sztuczne oddychanie to w chwili zagrożenia wykonasz to? Zapewniam Cię, że nie.
Szymon - Sro Gru 31, 2008 14:11

walkie napisał/a:
I nie wiedziałam, że studium już też jest.

jest jest, siostra skończyła takie studium i pracuje w pogotowiu. Zresztą wszyscy "starzy" pracownicy pogotowia(sanitariusze, kierowcy karetek itd.) muszą teraz robić średnie i potem takie studium albo wylatują na zasiłek. Przepisy unijne ;)

Joa - Sro Gru 31, 2008 14:23

walkie, masz racje. teoria w zadnym przypadku nie zastapi w 100% praktyki.

ale patrzac ze strony ofiary wolalabym, zeby w razie potrzeby probowal pomagac mi ktos, kto widzial taki film i wysluchal uwaznie samego wykladu niz ktos, kto reanimacje widzial tylko w serialu baywatch.

walkie - Sro Gru 31, 2008 14:32

Szymon napisał/a:
jest jest, siostra skończyła takie studium i pracuje w pogotowiu. Zresztą wszyscy "starzy" pracownicy pogotowia(sanitariusze, kierowcy karetek itd.) muszą teraz robić średnie i potem takie studium albo wylatują na zasiłek. Przepisy unijne ;)


to pocieszające :)

[ Dodano: Sro Gru 31, 2008 14:33 ]
Joa napisał/a:
ale patrzac ze strony ofiary wolalabym, zeby w razie potrzeby probowal pomagac mi ktos, kto widzial taki film i wysluchal uwaznie samego wykladu niz ktos, kto reanimacje widzial tylko w serialu baywatch.


Ale nie ma niestety zbyt dużej różnicy. Mam nadzieję, że masz tego świadomość. Obejrzyj najpierw taki film, ok? :)

Joa - Sro Gru 31, 2008 14:40

walkie napisał/a:
Ale nie ma niestety zbyt dużej różnicy. Mam nadzieję, że masz tego świadomość. Obejrzyj najpierw taki film, ok? :)

mam swiadomosc tego, ze niewiele wiem na temat udzielania pierwszej pomocy. filmu nie widzialam, ale na pewno jesli bedzie okazja obejrze.
napisalam tak dlatego, ze mam wrazenie, ze jakikolwiek kurs jest lepszy od zadnego- nie dlatego, ze uwazam, ze dzieki nim kazdy stanie sie ratownikiem :) do tego, dokladnie jak piszesz, nie wystrczy kilka h.

filo - Sro Gru 31, 2008 14:43

walkie napisał/a:
Ja zobaczysz film, o tym jak zrobić masaż serca to albo sztuczne oddychanie to w chwili zagrożenia wykonasz to? Zapewniam Cię, że nie.


Nie pisze o zagrożeniu na drodze ale w domu.

Prosta sytuacja-w domu,ktoś z rodziny (odpukać) zasłabł,nie oddycha,nie ma krążenia-prawdopodobne zawał.
Mieszka się "na zadupiu",karetka za 30 minut dojedzie.Co robić?
Odpowiedzcie sami.

I właśnie w takich przypadkach przydają się nawet te podstawy jak zewnętrzny masaż serca i sztuczne oddychanie.
To warto wiedzieć. Dla siebie,dla rodziny...
Ale nie każdy to wie.... :sad:

wild_weasel - Sro Gru 31, 2008 16:27

Mili państwo.
Doczytawszy do kilku z kolei postów, w którymś z kolei temacie, gdzie pewne osoby toczą dyskusję niemerytoryczną i nie na temat, postanowiłem odpuścić sobie resztę wątku (który, nota bene, do pewnego momentu podążał w dość interesującym kierunku)

Mam w związku z tym bardzo uprzejmą prośbę.
Niech szerokie grono osób, które mają sobie coś do powiedzenia i wyjaśnienia, czyni to w temacie, a przynajmniej w kąciku, w którym nie będzie to zaburzało normalnego funkcjonowania wątku w dziale. Wszyscy dobrze wiemy, że wymiana zdań w gronie tychże osób kończy się ostatnio sprowadzeniem dyskusji na manowce. Proszę zatem wszystkich o rozwagę w doborze słów i adwersarzy w dyskusji, gdyż czasem jedno słowo może stać się zarzewiem kłótni, która skutecznie zniechęci do kontynuowania także osoby postronne.

Nie jest moim zamiarem dochodzenie prawdy, racji, słuszności, wyższości, kogokolwiek nad czymkolwiek, lecz jedynie dbałość o porządek. Na wskazane działania miejsce jest gdzie indziej, np. w kąciku Hydepark, bądź innych.
W związku z tym proszę o pozostawienie niniejszej wypowiedzi bez komentarza, a jedynie zastosowanie się do mojej prośby. Myślę, że mogę polegać na relatywnie obiektywnej ocenie sytuacji przez pewne osoby, które zrozumieją moje intencje, i w miarę swoich możliwości przyjmą do wiadomości moje słowa.
Bardzo proszę.

Dziękuję za uwagę.

maciej - Sro Gru 31, 2008 16:39

Trochę posprzątałem. ;)

wild_weasel, dzięki za przywołanie do porządku. :D

Reszta przeniesiona do: http://forum.roverki.eu/viewtopic.php?t=34515

Markzo - Sro Gru 31, 2008 18:07

z tego co wiem, co teraz przy kursie na prawko jest kurs pierwszej pomocy :wink: obowiązkowo :wink: wiem bo dopiero zdałem prawko i taki kurs odbyłem :wink: bardzo fajna sprawa i wg mnie bardzo dobrze przeprowadzona :wink: Generalnie bardzo duży nacisk był położony na wzywanie pomocy, gdzie dzownić i jak zgłosić wypadek :wink:
maciej - Sro Gru 31, 2008 18:19

Markzo, to miałeś fart.

Ja na moim kursie na kat. A, choć cały kurs bardzo sobie chwalę nt. PP miałem kilka minut teorii - akurat tyle co potrzeba do zdania testów. :(

Koleżanka na B miesiąc temu miała niby taki kurs, ale dziwnym trafem ponad połowa jej grupy miała w tym czasie ustawione jazdy, więc nawet nie wie czy zajęcia się wogóle odbyły... :(

A lista... Hmmm.... Zgadnijmy... Sprawdziła się sama? :(

Markzo - Sro Gru 31, 2008 18:53

hmm...to u nas w "Eksie" w Rzeszowie przyjechał ratownik albo doktor, pokazywał slajdy i 3h nam podstawy tłukł do baniek :wink: z tego co wiem to moi koledzy, którzy robili po mnie też ten kurs mieli :wink: popytam sie ich w sobote i dam znaka czy ich czasem nie minęło :wink:
Joa - Sro Gru 31, 2008 19:01

to faktycznie szczescie Markzo.

u mnie podczas kursu na prawko (fakt, juz kilka lat temu) przyjechal pan na codzien jezdzacy karetka pogotowia i opowiadal nam do jakich to ciezkich przypadkow zdarzalo mu sie juz jezdzic (raczej nie zwiazane ze zdarzeniami drogowymi). generalny przekaz jaki wynioslam z tego szkolenia to, ze karetki maja problem z tymi kierowcami ktorzy nie patrza w lusterka lub za glosno sluchaja muzyki i nie slysza/widza probujacej przejechac karetki. wlaciwie niczego wiecej sie wowczas nie dowiedzialam.

chudson - Pią Sty 02, 2009 00:40

Koleżanka chodzi teraz na prawko w Poznaniu i powiedziała mi ,ze na kursie mówili ,że sie przepisy zmieniły i teraz trzeba zawsze wyciągnąć ofiare z samochodu - nie tak jak wcześniej tylko gdy było zagrożenie gdyby została w aucie. ściema czy naprawde jakieś zmiany były ??

I chciałbym wrócić do problemu udzielenia/ nie udzielenia pomocy - jak wiadomo nie musimy pomagać jeśli zagraża to naszemu życiu ( np palący się samochód ) ciekawe jak by sąd zinterpretował tłumaczenia osoby ,która nie udzieliła pomocy i tłumaczy ,że poszkodowany krwawił i mógł mieć HIV więc było zagrożenie dla osoby pomagającej..... Lepiej mieć porządną apteczke z rękawiczkami i chociaż ustnikiem do sztucznego oddychania bo nigdy nie wiadmomo co nas może spotkać

maciej - Pią Sty 02, 2009 09:14

chudson napisał/a:
Koleżanka chodzi teraz na prawko w Poznaniu i powiedziała mi ,ze na kursie mówili ,że sie przepisy zmieniły i teraz trzeba zawsze wyciągnąć ofiare z samochodu - nie tak jak wcześniej tylko gdy było zagrożenie gdyby została w aucie. ściema czy naprawde jakieś zmiany były ??

Jakaś bzdura.

Nie kojarzę żadnego przepisu mówiącego JAK ma się zachować uczestnik/świadek, oprócz tego mówiącego, ze ma udzielić pomocy oraz co mu grozi jak jej nie udzieli.

To jest sprzeczne ze WSZELKIMI zasadami pierwszej pomocy, a szczególnie "primo non nocere".

Jeśli nie ma bezpośredniego zagrożenia życia (pożar, zatrzymanie akcji serca, krwotok, którego nie da się zatamować bez ruszenia ofiary), to nie ruszamy ofiary do przybycia zawodowców - opatrujemy widoczne rany, usztywniamy złamania, zwichnięcia itp, "opakowujemy", żeby zapobiec utracie ciepła, pilnujemy, żeby się nie zadławił itp, ale NIE RUSZAMY!!!

Zresztą to już napisał kolega filo, który jest strażakiem PSP.

Dopiero zawodowcy z kołnierzami, deskami i innym podobnym sprzętem i wyszkoleniem mają szansę wydobyć ofiarę tak, żeby nie pogorszyć jej stanu.

Szymon - Pią Sty 02, 2009 11:55

chudson napisał/a:
Koleżanka chodzi teraz na prawko w Poznaniu

Koleżanka niech lepiej rzuci taką szkołą w kąt. Ciekaw jestem co powie ofierze, której pogruchota do reszty kręgi i uczyni z niej kalekę.