Zobacz temat - [PoRD] Jak jeździć po rondach?
 
Forum Klubu ROVERki.pl

Prawo i ubezpieczenia - [PoRD] Jak jeździć po rondach?

jarek73 - Pią Sty 16, 2009 12:46

Ja miałem raz sytuację, gdy taksiarz wyjechał przede mnie ze stacji paliw, odruchowo uciekłem na drugi pas prawie mieszcząc się miedzy taksiarza, a auto na lewym pasie. Niestety obtarłem auto goscia z lewego pasa, który widząc co się dzieje też starał się uciec przed moim autem, ale nie dał rady mocniej na pobocze zjechać.

Dorwałem taksiarza na światłach, zablokowałem go, gość od auta obtartego też się zatrzymał. Taksiarz dostał mandat i po OC mu poleciało za to, że wjechał przede mnie i powiem wam, że gośc był bardzo bardzo z siebie zadowolony, normalnie wyglądało to tak jakby celowo wyjechał licząc, że wyjdzie, iż nie zachowałem odległości.

Inna sprawa z tymi rondami u nas w Polsce to jest makabra, ja ci powiem młody czlowieku, gość od Volvo może i złamał przepis, jednak w Polsce chcąc zjechać z lewego pasa na rondzie, aby w końcu się z niego wydostać musisz złamać przepis musisz się wpechnąć przed kogoś bo żaden burak nie zwolni i nie umożliwi ci zjazdu. Druga rzecz co rondo w Polsce to inna technika jazdy, ja mieszkam w Gorzowie, każde rondo ma inne rozwiązania, ludzie tu się gubią na potęgę. Gdy są pasy na asfalcie wymalowane to wiadomo do czego służy dany pas, gdy ich nie ma jest istna wolna amerykanka.

Z drugiej strony, nie rozumiem przepisów. Przeciez logiczniejszym jest, że jadąc po prawym pasie na rondzie widzę lepiej auto, które chce zjechać z ronda będąc na lewym pasie i wtedy łatwiej mi jest go przepuścić, niż na odwrót , gdzie to jadący po lewym pasie musi koniecznie się upewnić, że za nim nic nie jedzie lub, że ktoś go przepuści. Lusterka mają ograniczone pole widzenia, szczególnie na rondze.

Kolejna zmora to wjeżdżanie na rondo autami na prawy pas, gdy jednocześnie ja jadę po lewym i za chwilę zjeżdżam. Tak gość ładuje się na prawy pas i zmusza mnie do gwałtownego hamowania i czekania, aż on przejedzie, żebym ja mógł zjechać z ronda. I to jest zgodnie z przepisami. Ręce opadają.

MaReK - Nie Sty 18, 2009 07:23

jarek73 napisał/a:
Inna sprawa z tymi rondami u nas w Polsce to jest makabra

E tam :) Rondo jak kazde inne skrzyzowanie tyle, ze o ruchu okreznym.

jarek73 napisał/a:
jednak w Polsce chcąc zjechać z lewego pasa na rondzie, aby w końcu się z niego wydostać musisz złamać przepis musisz się wpechnąć przed kogoś bo żaden burak nie zwolni i nie umożliwi ci zjazdu

Ale podobnie jest przy zmianie pasa na prostej... wlaczasz kierunek i czekasz az ktos Cie wpusci. Przynam sie, ze na rondzie nie mam tego klopotu. Jesli wiem, ze bede zjezdzal pierwszym zjazdem, zajmuje prawy pas lub jesli pasa nie ma trzymam sie prawej krawedzi. Jesli zjezdzam nastepnym, jade lewym i w odpowiednim momencie zjezdzam na prawy pas.

jarek73 napisał/a:
Z drugiej strony, nie rozumiem przepisów. Przeciez logiczniejszym jest, że jadąc po prawym pasie na rondzie widzę lepiej auto, które chce zjechać z ronda będąc na lewym pasie i wtedy łatwiej mi jest go przepuścić, niż na odwrót , gdzie to jadący po lewym pasie musi koniecznie się upewnić, że za nim nic nie jedzie lub, że ktoś go przepuści.

To on zjezdzajac zmienia pas ruchu i tor jazdy i to on musi sie upewnic czy moze.
Tak samo jak na zwyklym odcinku drogi. Ty jadac swoim pasem, mozesz sobie jezdzic w kolko po rondzie i nikt nie ma prawa Ci przeszkodzic :)

Jedyny problem jaki pojawia sie na rondzie, to uzywanie kierunkow ;)
Nie szukalem coprawda zapisu w PoRDzie, ale jest kilka szkol uzywania kierunkow na rondzie.

Wjezdzajac na rondo uzywac kierunku, jesli chce sie wyjechac pierwszym zjazdem?
Jadac po rondzie i nie skrecajac w najblizszy wyjazd mam uzywac lewego kierunku?

Wydaje mi sie, ze to tak jak z zjazda po luku lub kretej drodze... tez nie uzywam kierunkow. A jak Wy jezdzicie z kierunkami po rondach ;D ?

Pozdrawiam,

mcjg - Nie Sty 18, 2009 09:14

Cytat:
A jak Wy jezdzicie z kierunkami po rondach ;D
zgodnie z przepisami :mrgreen: . A dokładnie jak to zależy od tego czy jest to klasyczne rondo, czy skrzyżowanie z wyspą centralną.
MikeLD - Nie Sty 18, 2009 10:09

Francja to taki kraj z rondami. Tamtejsza szkoła jazdy po rondzie to:
- zjeżdżając najbliższą w prawo zajmujesz pas prawy dając kierunek w prawo;
- jadąc dalej niż w pierwszą zajmujesz pas lewy z kierunkiem w lewo, przy zjeździe mrugasz na prawo i zjeżdżasz z lewego pasa.
Przy czym kierunek w lewo powinien obowiązywać też przy jednopasmowym rondzie. IMO generalnie rondo jest skrzyżowaniem (bez możliwości jazdy na wprost), więc kierunek powinien być cały czas używany.
I to mi się wydaje bardzo słuszne.

No i ile osób w ogóle nie używa kierunków na rondzie, miast wjechać płynnie na rondo trzeba się zatrzymać i zorientować się co jadący po rondzie kombinuje.

mcjg - Nie Sty 18, 2009 10:27

MikeLD napisał/a:
więc kierunek powinien być cały czas używany.
:shock: od kiedy to. Jeżeli rondo jest duże i jadąc wokół niego prawym pasem, bo tak mi też wolno, nie zmienia kierunku jazdy to po grzyba mam świecić lewym kierunkiem. Nie zmieniam przecież pasa ani kierunku jazdy. Potraktujcie każdy wjazd i wyjazd z ronda jako osobne skrzyżowanie i wtedy nic nie trzeba kombinować.
Jeżeli jest to klasyczne rondo to kierunek do jazdy "na wprost" prowadzi wokół ronda i nie świecę kierunku, jeżeli z ronda zjeżdżam to zmieniam kierunek jazdy czyli skręcam w drogę poprzeczną i sygnalizuję to prawym kierunkowskazem.
Jeżeli jest to skrzyżowanie z wyspą centralną (pasy ruchu umożliwiają przejazd na wprost przez rondo) to wtedy są też światła i jadąc wokół ronda zmieniam kierunek jady więc świecę lewy kierunkowskaz, a zjeżdżając z niego nie świecę nic.
Jest to jednak wielkie uproszczenie i zachowanie na każdym "rondzie" może się trochę różnić od opisanego.

escatox - Nie Sty 18, 2009 10:49

MaReK napisał/a:

Wydaje mi sie, ze to tak jak z zjazda po luku lub kretej drodze... tez nie uzywam kierunkow. A jak Wy jezdzicie z kierunkami po rondach ;D ?

Pozdrawiam,


Jeżeli o mnie chodzi to przy wjeździe na rondo nie włączam kierunku (w sumie zmieniam kierunek jazdy ale możliwość jest tylko jedna - wiem na nakazie skrętu też jest jedna możliwość a włączam kierunek.... chociaż na własne oczy widziałem panią która we wrocławiu z ul. zaporowskiej skręciła w lewo na rondo, przez co zrobił sie niezły młyn...). Natomiast przy zjeździe z ronda włączam prawy kierunek.... jeżeli nikt nikt nie stoi przy następnym zjeździe to jadę sobie prawym pasem az do mojego zjazdu... natomiast jeżeli widze że ktoś czeka na wjazd to zmieniam pas na środkowy i za jego wjazdem/zjazdem zmieniam znowu na prawy....

Tak jakoś się na nauce jazdy nauczyłem i tak mi zostało...

Co do jazdy na rondzie to ja znam trzy "szkoly"

- Wjazd bez kierunku, zjazd z prawym kierunkiem (tą ja stosuje)
- Wjazd z kierunkiem w prawo i potem prawy kierunek przy zjeździe.
- Wjazd z kierunkiem zależnie od tego w którą stroną jezedziemy. Jeżeli na pierwszym zjeździe traktujemy to jako skręt w prawo i przy wjeździe prawy kierunek, Jeżeli drugim zjazdem to wjazd na rondo bez kierunku i jeżeli na trzecim lub następnym zjeździe to lewy kierunek przy wjeździe na rondo. (a jak nie wiemy którym zjazdem będziemy zjeżdżać to właczamy awaryjne :rotfl: ;))))

MikeLD - Nie Sty 18, 2009 16:13

escatox napisał/a:
Jeżeli drugim zjazdem to wjazd na rondo bez kierunku i jeżeli na trzecim lub następnym zjeździe to lewy kierunek przy wjeździe na rondo. (a jak nie wiemy którym zjazdem będziemy zjeżdżać to właczamy awaryjne :rotfl: ;))) )


hehe, no racja, nie wiedziec dokąd sie jedzie to można i traktowac jako awarie (bańki).

mcjg napisał/a:
od kiedy to. Jeżeli rondo jest duże i jadąc wokół niego prawym pasem, bo tak mi też wolno, nie zmienia kierunku jazdy to po grzyba mam świecić lewym kierunkiem. Nie zmieniam przecież pasa ani kierunku jazdy. Potraktujcie każdy wjazd i wyjazd z ronda jako osobne skrzyżowanie i wtedy nic nie trzeba kombinować.


No moje rozumowanie jest trochę inne, choćby dlatego, że rondo nie jest serią skrzyżowań a jednym skrzyżowaniem.
Tu akurat kolega wyżej napisał jak to wygląda. Wg mnie właśnie tak jest przejrzyście dla poruszających się na rondzie i wjeżdżających na rondo, tak też jeżdżą we Francji.

Gdyby "ukwadratowić" rondo, wyglądało by tak:


i widać jak na dłoni jak trzeba uzywac kierunków. Taka jest moja interpretacja, i sądzę, że nie jest błędna. Ale to tylko moje zdanie ;)

mcjg - Nie Sty 18, 2009 16:57

A spróbuj ronda nie "ukwadratowić" tylko je wyprostować. Bo ten kwadrat w żaden sposób do ronda nie pasuje.
kamil_luczak - Nie Sty 18, 2009 17:40

escatox - co do Twojego tekstu o doswiadczonych kierowcach. To faktycznie zauwazylem ze kupa kierowcow doswiadczonych jezdzi jak gamonie. Ja akurat jestem dosc nerwowy i czesto wlacza mi sie opcja "leczenie" pare razy bylo tak ze gonilem jegomoscia przez pare ulic. Raz mi sie tylko zdarzylo ze ialem obcierke z mlodym gosciem ( moze mial 20 lat ), ale nic nie pyskowal tylko przeprosil dal 300zl i tyle. Czasem zaluje ze jezdze samochodem ktory ma ladny lakier, bo wielokrotnie mam ochote kogos nie wpuscic jak sie pcha na sile, a tak to trzeba jeszcze myslec o wlasnym samochodzie :/
Ciufa - Nie Sty 18, 2009 20:20

kamil_luczak napisał/a:
Ja akurat jestem dosc nerwowy i czesto wlacza mi sie opcja "leczenie"

widzę że nie jestem sam :D
ja mam uczulenie na gości blokujących lewy pas

escatox - Nie Sty 18, 2009 22:12

kamil_luczak napisał/a:
escatox - co do Twojego tekstu o doswiadczonych kierowcach. To faktycznie zauwazylem ze kupa kierowcow doswiadczonych jezdzi jak gamonie. Ja akurat jestem dosc nerwowy i czesto wlacza mi sie opcja "leczenie"


Dzisiaj kilka dni po mojej sytuacji z Volvo na tym samym rondzie, na tym samym zjeździe stoją dwa auta na awaryjnych.... focus combi z wgniecionymi prawymi tylnymi drzwiami i chyba lanos z rozbitym lewym przodem... gdybym miał lanosa to stałbym tam kilka dni temu... swoją drogą jak będą wakacje i nie będę potrzebował auta do dojazdu na uczelnię to chyba przejadę się na to rondo ;) mam chrzestnego lakiernika a marzą mi się soczewki z przodu ;) (żartuje... szkoda roverka ;))))

MikeLD - Nie Sty 18, 2009 23:00

mcjg, na swoje szczęście zaznaczyłem jak sprawa ma sie we Francji, u nas możesz tak jeździć jak pisałeś. Moim zdaniem lewy kierunek bardzo ułatwia innym kierowcom zorientowanie się jaki manewr pojazdy jadące po rondzie zamierzają wykonać.

TU jest ciekawa dyskusja odnośnie takiego skrzyżowania.

escatox - Pon Sty 19, 2009 07:55

adrian88 napisał/a:
ja zdawałem egzamin na prawko w kwietniu ubiegłego roku, wtedy uczyli nas ze podczas poruszania się po rondzie nie używamy lewego migacza, przy wjeździe tez bez, dopiero podczas zmiany pasa lub zjazdu. Sprawa wygląda inaczej od tak mniej wiecej października, wtedy to zauważyłem jak nauki jazdy i L-ki egzaminacyjne poruszają się po rondzie z lewym migaczem.
Czyżby przepisy się zmieniły? A może ktoś zmądrzał w WORDzie? :razz:


No nie wiem... ja jestem jeszcze z tych kursów sprzed października, ale dla mnie troche mylące chyba by było poruszanie się po rondzie z lewym kierunkiem..... szczególnie na prawym, zenętrznym pasie.... bo ja np. jadąc środkowym pewnie bym zwolnił żeby delikwenta wpuścić przed siebie, a on tak na prawdę po prostu jedzie.... echh.. rondo - temat rzeka...

piter34 - Pon Sty 19, 2009 14:09

MikeLD napisał/a:
Moim zdaniem lewy kierunek bardzo ułatwia innym kierowcom zorientowanie się jaki manewr pojazdy jadące po rondzie zamierzają wykonać.

Mnie dezorientuje ;)

Na rondzie sygnalizuję wyłącznie zamiar opuszczenia skrzyżowania :ok:

maciej - Pon Sty 19, 2009 14:32

Hehe...
Odwieczny problem.

Na kursie na kat. A instruktor przedstawił następującą teorię (sierpień 2008, instruktor-hobbysta ;) ), założenie było, że to rondo "okrągłe":
1. Dojeżdżając do ronda dojeżdżamy do skrzyżowania, a więc:
a) używamy właściwego kierunkowskazu
b) ustawiamy się na WŁAŚCIWYM pasie (czyli, jeśli znaki nie wskazują inaczej, na prawy dla skrętu w prawo, lewym dla skrętu w lewo, dowolnym dla jazdy prosto - art. 22 pkt. 2 PoRD)
2. Wjeżdżac na rondo wjeżdżamy na jednokierunkową drogę o kształcie koła z pierwszeństwem przejazdu, wydzielonymi pasami ruchu i zjazdami tylko w prawo, a więc, żeby tą drogę opuścić musimy:
a) znaleźć się na prawym pasie gdy na następnym zjeździe planujemy zjechać z ronda
b) jeśli nie jesteśmy na prawym pasie musimy zmienić pas na prawy odpowiednio sygnalizując
c) skręcić w prawo z prawego pasa odpowiednio sygnalizując

Tak więc na rondzie "okrągłym":
1. Przed rondem ustawiamy się na WŁAŚCIWYM pasie
2. Wjeżdżajać na rondo sygnalizujemy skręt, który mamy zamiar wykonać (prawo, lewo lub nie sygnalizujemy - prosto)
3. Na rondzie nie sygnalizujemy w czasie jazdy do momentu 4 (de facto moment wyłączenia kierunkowskazu w lewo nie jest określony)
4. Sygnalizujemy prawym kierunkowskazem, gdy zamierzamy zmienić pas na bardziej prawy lub z prawego pasa zjechać z ronda

Co do "rond" kwadratowych (takich jak większość w centrum Warszawy - ONZ, Daszyński, Plac Zawiszy, Rotunda, Centralny), to oznakowuje się je w Polsce jako 4 osobne skrzyżowania dróg jednokierunkowych, gdzie droga "z lewej" ma pierwszeństwo i tak je trzeba traktować.
Wynika to z układu oznakowania poziomego i znaków A-7 na wjeździe i skręcanie z prawego lub środkowego pasa w lewo lub z lewego lub środkowego w prawo jest traktowane jako dwa manewry - zmiana pasa na odpowiednio lewy/prawy i dopiero skręt, a więc osoba jadąca środkowym jest ZAWSZE winna, jeśli w czasie takiego skrętu spotka się z kimś innym, bo ze środkowego pasa, to bez zmiany ma prawo jechać wyłącznie prosto, no chyba, że są znaki poziome wskazujące na możliwość skrętu z więcej niż jednego pasa, ale to oczywiste.

Tak więc na rondzie "kwadratowym":
1. Przed rondem ustawiamy się na WŁAŚCIWYM pasie
2. Wjeżdżajać na rondo sygnalizujemy skręt, który mamy zamiar wykonać (prawo, lewo lub nie sygnalizujemy - prosto)
3. Na skrzyżowaniu sygnalizujemy w czasie jazdy do momentu wykonania skrętu (w prawo lub lewo), jadąc prosto nie sygnalizujemy
4. Po skręcie w lewo nie sygnalizujemy, bo wjeżdżamy na kolejne "skrzyżowanie", na którym już jedziemy prosto - zjeżdżamy z "ronda" (chyba, że zawracamy, to wtedy powtarzamy procedurę od punktu 1)

Do mnie to tłumaczenie trafia.

Swoją drogą to bardzo podoba mi się nowa organizacja ruchu na Rondzie Radosława (Babki) w Warszawie (rondo "okrągłe") - przypomina mi organizację największych rond w Berlinie - wymusza na kierowcach właściwy wjazd na skrzyżowanie i "kara" tych, którzy tego nie umieją, bo np. ofiara próbująca pojechać w lewo z prawego pasa będzie zmuszona przepuścić wszystkich, którzy chcą pojechać prosto ze środkowego i lewego pasa, a z kolei zjeżdżający "prosto" nie muszą zmieniać pasów, przez co oprócz bezpośredniego skrętu w prawo opłaca się jechać środkowym lub lewym pasem.
Dzieje się tak dlatego, że pasy nie idą wokół wyspy, tylko wszystkie schodzą do kolejnego zjazdu, a żeby jechać dalej trzeba "skręcać" w lewo, więc jadący lewym pasem jest premiowany, bo nie przecina niczyjego kierunku ruchu jadąc dalej rondem, a zjeżdzając ma swój pas, na kórym ma pierwszeństwo, gorzej ma ten ze środkowego pasa (może zjechać "bezkolizyjnie" swoim pasem, ale nie może "bezkolizyjne" daje jechać po rondzie w lewo), a najgorzej z prawego, bo bezpiecznie może tylko zjechać w prawo, a jak nie to musi przeciąć dwa pasy - genialnie proste.

Oby więcej takich rond. :)

piter34 napisał/a:
Na rondzie sygnalizuję wyłącznie zamiar opuszczenia skrzyżowania :ok:

:nook: A zmiany pasa na rondzie to nie sygnalizujesz? ;)

Ja sygnalizuję, jak jadę po rondzie w lewo, bo miałem włączony kierunkowskaz wjeżdżajac na skrzyżowanie, ale zawszę jestem na LEWYM pasie, jeśli skręcam w LEWO, więc raczej nikogo nie zmylę, a pomaga to osobom jeżdżącym jak ja - czyli wciskającym się lewnym pasem na rondo, gdy tylko znajdą szparę (informuje, że ja jadę dalej i przede mną tej szpary na pewno nie będzie ;) ), a potem stopniowo zmieniam pasy na środkowy i prawy sygnalizując już prawym kierunkowskazem lub atakuję w prawo ze środkowego lub lewego pasa, jeśli mam miejsce - to jest w sumie traktowane jako płynna zmiana dwóch pasów i zjazd prawo z ronda, również z prawym kierunkowskazem.
Jeśli zjeżdżając atakuję nadal z lewego pasa ronda (tnę na raz pasy, bo mam miejsce), to lewy kierunkowskaz wyłączam w momencie minięcia zjazdu, który był "prosto" w momencie, gdy wjeżdżałem na skrzyżowanie, ale ztcw nie ma przepisu to regulującego.

Mam nadzieję, że to wszystkim wyjaśni, a jak nie to rozpęta ciekawą dyskusję. ;) :D

piter34 - Pon Sty 19, 2009 15:54

maciej napisał/a:
Na kursie na kat. A instruktor przedstawił następującą teorię (sierpień 2008, instruktor-hobbysta ;) ), założenie było, że to rondo "okrągłe":
1. Dojeżdżając do ronda dojeżdżamy do skrzyżowania, a więc:
a) używamy właściwego kierunkowskazu

...np. lewego i potem skręcamy w prawo w drogę jednokierunkową:
maciej napisał/a:
Wjeżdżac na rondo wjeżdżamy na jednokierunkową drogę


Czy tak? Dla mnie to nielogiczne ;)

maciej napisał/a:
:nook: A zmiany pasa na rondzie to nie sygnalizujesz? ;)

Sygnalizuję :lol:

maciej - Pon Sty 19, 2009 16:06

piter34 napisał/a:
maciej napisał/a:
Na kursie na kat. A instruktor przedstawił następującą teorię (sierpień 2008, instruktor-hobbysta ;) ), założenie było, że to rondo "okrągłe":
1. Dojeżdżając do ronda dojeżdżamy do skrzyżowania, a więc:
a) używamy właściwego kierunkowskazu

...np. lewego i potem skręcamy w prawo w drogę jednokierunkową:
maciej napisał/a:
Wjeżdżac na rondo wjeżdżamy na jednokierunkową drogę

Czy tak? Dla mnie to nielogiczne ;)

Ze względu na sposób oznakowania i definicję sytuacja rond w Polsce (nie wiem jak jest w innych krajach) jest niespójna, ale popatrz na rondo - to jest skrzyżowanie, więc przed nim masz obowiązek zająć właściwy pas i sygnalizować co masz zrobić, natomiast na rondzie nagle zmieniają się zasady, bo są zależne od oznakowania poziomego.
Co lepsze w PoRD "skrzyżowanie o ruchu okrężnym" nie występuje jako definicja, ale występuje w jednym przepisie i to tym dotyczącym wyprzedzania:
Cytat:
Art. 24
7. Zabrania się wyprzedzania pojazdu silnikowego jadącego po jezdni:
1) przy dojeżdżaniu do wierzchołka wzniesienia;
2) na zakręcie oznaczonym znakami ostrzegawczymi;
3) na skrzyżowaniu, z wyjątkiem skrzyżowania o ruchu okrężnym lub na którym ruch jest kierowany.
W Rozporządzeniu o Znakach i Sygnałach jest jedno wspomnienie:
Cytat:
§ 36. 1. Znak C-12 "ruch okrężny" oznacza, że na skrzyżowaniu ruch odbywa się dookoła wyspy lub placu w kierunku wskazanym na znaku.
2. Znak C-12 występujący łącznie ze znakiem A-7 oznacza pierwszeństwo kierującego znajdującego się na skrzyżowaniu przed kierującym wjeżdżającym (wchodzącym) na to skrzyżowanie.

Więc wiemy kiedy można wyprzedzać na skrzyżowaniu - musi być oznakowane jako "ruch okrężny", ale nic z tego nie wynika, jeśli chodzi o poruszanie się na rondach, ani tym bardziej, jeśli chodzi o używanie kierunkowskazów, a więc generalnie traktujemy to jako "skrzyżowanie wogóle", a to znaczy, że dojeżdżając do niego musimy stosować się do art. 22:
Cytat:
2. Kierujący pojazdem jest obowiązany zbliżyć się:
1) do prawej krawędzi jezdni – jeżeli zamierza skręcić w prawo;
2) do środka jezdni lub na jezdni o ruchu jednokierunkowym do lewej jej krawędzi – jeżeli zamierza skręcić w lewo.
3. Przepisu ust. 2 nie stosuje się, jeżeli wymiary pojazdu uniemożliwiają skręcenie zgodnie z zasadą określoną w tym przepisie lub dopuszczalna jest jazda wyłącznie w jednym kierunku.
4. Kierujący pojazdem, zmieniając zajmowany pas ruchu, jest obowiązany ustąpić pierwszeństwa pojazdowi jadącemu po pasie ruchu, na który zamierza wjechać, oraz pojazdowi wjeżdżającemu na ten pas z prawej strony.
5. Kierujący pojazdem jest obowiązany zawczasu i wyraźnie sygnalizować zamiar zmiany kierunku jazdy lub pasa ruchu oraz zaprzestać sygnalizowania niezwłocznie po wykonaniu manewru.

Przy czym druga część pkt. 4 nie ma znacznia, bo zwykle stosuje się tam właściwe znaki poziome nie pozwalające na zmiany pasów "w lewo" na rondzie.

Lepiej jest na "rondach kwadratowych" - tam wszystko jest jasne. :)

Generalnie rozwiązanie z rond w centrum Berlina jest genialnie, ale u nas jeszcze do tego nie doszliśmy, choć są już pierwsze próby:
http://www.rp.pl/artykul/89439.html

thef - Pon Sty 19, 2009 16:38

Frapujący temat. ja wychodzę z założenia, że wjeżdżając na rondo widzę tylko wjazd/zjazd pierwszy z mojej lewej i pierwszy z mojej prawej, zatem nie potrzeba mi sygnalizacji wjeżdżającego na rondo, że pojedzie w swój drugi czy kolejny zjazd, a tylko sygnalizacji, że zjeżdża w pierwszy zjazd (ten z którego ja wyjeżdżam). Dlatego moim zdaniem na małych rondach usypuje się klomby ograniczające widoczność. Jadąc po rondzie nie zmieniamy pasów ruchu i mamy prawo zjechać z pasa wewnętrznego w zjazd i wtedy dopiero używamy kierunkowskazu (i tu chyba nawet jest przepis, że pas zewnętrzny musi nam ustąpić, chyba, bo obiło mi się to o uszy, ale pewien nie jestem, choć moja logika mówi mi, że to jedyne rozsądne rozwiązanie ;) ), ale pamiętamy oczywiście o znakach poziomych na wjeździe, które określają nam na jakim pasie mamy prawo się ustawić.

[ Dodano: Pon Sty 19, 2009 16:43 ]
maciej napisał/a:
Generalnie rozwiązanie z rond w centrum Berlina jest genialnie, ale u nas jeszcze do tego nie doszliśmy, choć są już pierwsze próby:
http://www.rp.pl/artykul/89439.html
Wydaje mi się, że na większości rond wielopasmowych na wjazdach są znaki poziome, które właśnie w ten sposób ustawiają ruch ;)
maciej - Pon Sty 19, 2009 16:44

thef napisał/a:
Jadąc po rondzie nie zmieniamy pasów ruchu i mamy prawo zjechać z pasa wewnętrznego w zjazd i wtedy dopiero używamy kierunkowskazu (i tu chyba nawet jest przepis, że pas zewnętrzny musi nam ustąpić, chyba, bo obiło mi się to o uszy, ale pewien nie jestem, choć moja logika mówi mi, że to jedyne rozsądne rozwiązanie ;) )

:shock:
Nie słuchaj tego co "obija się o uszy", bo do listy wydatków na R600 będziesz musiał doliczyć blacharza i zwyżkę OC!!! :( :(

Powyżej zacytowałem WSZYSTKIE przepisy dotyczące jazdy po rondzie (oczywiście oprócz definicji znaku A-7 i przepisów dotyczących znaków poziomych, bo mam nadzieję, że te są jasne).

thef napisał/a:
Wydaje mi się, że na większości rond wielopasmowych na wjazdach są znaki poziome, które właśnie w ten sposób ustawiają ruch ;)

Różnie.

Ale zawsze potem oznakowanie bezpośrednio na rondzie "okrągłym" tego nie wspiera i w razie słuczki Policja nie dochodzi tego skąd jechali sprawca i poszkodowany, tylko patrzą na bezpośredni powód, czyli "zmiana pasa bez zachowania należytej ostrożności", co powoduje, że jadący prawym pasem, mimo, ze de facto łamie przepisy art. 22 jadąc w lewo z prawego pasa jest ofiarą, mimo, ze to on pierwszy złamał przepisy, a dopiero jego złamanie przepisów spowodowało możliwość kolizji z tym jadącym wewnętrznym pasem.

A tu wreszcie strzałki przed rondem mają wsparcie w układzie znaków poziomych na rondzie. :)

piter34 - Pon Sty 19, 2009 16:49

maciej napisał/a:
Ze względu na sposób oznakowania i definicję sytuacja rond w Polsce (nie wiem jak jest w innych krajach) jest niespójna, ale popatrz na rondo - to jest skrzyżowanie, więc przed nim masz obowiązek zająć właściwy pas i sygnalizować co masz zrobić, natomiast na rondzie nagle zmieniają się zasady, bo są zależne od oznakowania poziomego.

Sygnalizuje się nie to "co mam zrobić", ale konkretnie:
a) zmianę pasa ruchu
b) zmianę kierunku ruchu

Dojeżdżając do skrzyżowania o ruchu okrężnym zbliżam się wg interpretacji Twojego instruktora do skrzyżowania z "drogą jednokierunkową o kształcie koła". Na pewno nie skręcamy w nią w lewo... ;)

maciej - Pon Sty 19, 2009 16:58

piter34 napisał/a:
Sygnalizuje się nie to "co mam zrobić", ale konkretnie:
a) zmianę pasa ruchu
b) zmianę kierunku ruchu

:shock:
A spójrz w cytowany przeze mnie 2 posty wyżej art. 22 pkt. 5...
Cytat:
5. Kierujący pojazdem jest obowiązany zawczasu i wyraźnie sygnalizować zamiar zmiany kierunku jazdy lub pasa ruchu oraz zaprzestać sygnalizowania niezwłocznie po wykonaniu manewru.

Sygnalizuje się ZAMIAR, a więc jeśli generalnie mam ZAMIAR skręcić na skrzyżowaniu w lewo, to MUSZĘ to zasygnalizować.
Dlatego kierunkowskaz włącza się PRZED skrzyżowaniem, a nie na skrzyżowaniu.
piter34 napisał/a:
Dojeżdżając do skrzyżowania o ruchu okrężnym zbliżam się wg interpretacji Twojego instruktora do skrzyżowania z "drogą jednokierunkową o kształcie koła". Na pewno nie skręcamy w nią w lewo... ;)

Nie...
Zbliżasz się do SKRZYŻOWANIA i to jest podstawą.
Po wjeździe większość rond w Polsce odpowiada swoją konstrukcją, a przede wszystkim oznakowaniem poziomym drodze jednokierunkowej z pierwszeństwem przejazdu o kształcie koła ze zjazdami tylko w prawo.
Dlatego "zmienia się pasy" na rondzie i "zjeżdża się z niego z prawego pasa" - znów cytowany wcześniej art. o zmianie kierunku jazdy i pasa ruchu.
thef napisał/a:
ja wychodzę z założenia, że wjeżdżając na rondo widzę tylko wjazd/zjazd pierwszy z mojej lewej i pierwszy z mojej prawej,

A tego nie zrozumiałem, o co chodzi ze wjazdem/zjazdem z pierwszym z lewej/prawej... :(

mcjg - Pon Sty 19, 2009 17:06

maciej napisał/a:
bo mam nadzieję, że te są jasne
jak slońce.Przykład ronda które podajesz w Warszawie to tzw. "rondo turbinowe". W Krakowie są już takie dwa: Kocmyrzowskie i Grzegórzeckie (chyba jedyna rzecz jaka wyszła dobrze naszemu ZDiK obecnie ZIKiT). Różnica jest tylko taka, że z lewego pasa nie mogę pojechać na wprost za to ze środkowego mogę jechać w lewo i prosto.
To co nazywasz rondem okrągłym ja nazywam klasycznym, a twoje rondo kwadratowe to u mnie skrzyżowanie z wyspą centralną (tak mnie uczyli na studiach z budowy dróg).

thef - Pon Sty 19, 2009 17:12

maciej napisał/a:
Dlatego "zmienia się pasy" na rondzie i "zjeżdża się z niego z prawego pasa" - znów cytowany wcześniej art. o zmianie kierunku jazdy i pasa ruchu.
Jeżeli by tak było nie byłoby na zjazdach tej samej ilości pasów co na rondzie, tylko jeden.
maciej napisał/a:
thef napisał/a:
ja wychodzę z założenia, że wjeżdżając na rondo widzę tylko wjazd/zjazd pierwszy z mojej lewej i pierwszy z mojej prawej,

A tego nie zrozumiałem, o co chodzi ze wjazdem/zjazdem z pierwszym z lewej/prawej... :(
Chodzi o to, że nie widzisz co się dzieje na pozostałych zjazdach/wyjazdach z ronda i nie interesuje Cię tak na prawdę co tam się dzieje, oprócz tych najbliższych Tobie. Jesteś w stanie stwierdzić czy zdążysz włączyć się do ruchu tylko na podstawie obserwacji pierwszego wjazdu po Twojej lewej i czy musisz wpuścić zjeżdżającego w pierwszy zjazd po Twojej prawej (przy założeniu więcej niż jednego pasa).

[ Dodano: Pon Sty 19, 2009 17:14 ]
maciej napisał/a:
Nie słuchaj tego co "obija się o uszy", bo do listy wydatków na R600 będziesz musiał doliczyć blacharza i zwyżkę OC!!! :( :(
Nie ma się co smucić, zawsze stosuję zasadę ograniczonego zaufania, podałem tylko, że coś takiego kiedyś słyszałem, a to chyba nie grzech, że słyszałem? ;)
maciej - Pon Sty 19, 2009 17:23

mcjg napisał/a:
W Krakowie są już takie dwa: Kocmyrzowskie i Grzegórzeckie (chyba jedyna rzecz jaka wyszła dobrze naszemu ZDiK obecnie ZIKiT).

W Berlinie widziałem takie ronda, które mają więcej niż 3 pasy (rekord to 5 lub 6) i wszystko działa sprawnie.

Polecam wejść na maps.google.com i w wyszukiwarkę wpisać "Berlin, Grosser Stern" oraz "Berlin, Ernst-Reuter-Platz" - na powiększeniu zdjęć satelitarnych dokładnie widać znaki poziome. :)
mcjg napisał/a:
Różnica jest tylko taka, że z lewego pasa nie mogę pojechać na wprost za to ze środkowego mogę jechać w lewo i prosto.

To tylko zależy od planowanego natężenia ruchu w poszczególnych kierunkach. :)
mcjg napisał/a:
To co nazywasz rondem okrągłym ja nazywam klasycznym, a twoje rondo kwadratowe to u mnie skrzyżowanie z wyspą centralną (tak mnie uczyli na studiach z budowy dróg).

Nazewnictwa nie znam, bo "studiuję" to w praktyce, tak jak PoRD, tylko ze względu na moją małą "manię" motoryzacyjną - dzięki, bo warto wiedzieć jak coś takiego się fachowo nazywa. :D
thef napisał/a:
Chodzi o to, że nie widzisz co się dzieje na pozostałych zjazdach/wyjazdach z ronda i nie interesuje Cię tak na prawdę co tam się dzieje, oprócz tych najbliższych Tobie.

To jasne. :)
thef napisał/a:
Jesteś w stanie stwierdzić czy zdążysz włączyć się do ruchu tylko na podstawie obserwacji pierwszego wjazdu po Twojej lewej

Nie jednego, tylko zwykle trzech - na rondzie, gdzie jest jeden pas generalnie "jest łatwo". ;)
thef napisał/a:
Jeżeli by tak było nie byłoby na zjazdach tej samej ilości pasów co na rondzie, tylko jeden.

Niee... Przecież skręcając możesz zająć dowolny pas ruchu.

To nie ma związku.
Cytat:
Nie ma się co smucić, zawsze stosuję zasadę ograniczonego zaufania, podałem tylko, że coś takiego kiedyś słyszałem, a to chyba nie grzech, że słyszałem? ;)

Grzech nie, ale powtarzanie bez potwierdzenia, to już dla mnie grzech. ;)
Tu akurat ktoś powiedział bzdurę, która jest niebezpieczna, szczególnie dla pasażera i przed powtórzeniem warto upewnić się, czy to prawda, bo jeszcze ktoś mniej ostrożny stwierdzi, że "pisało na forum" i spróbuje wg tego w realu...
Zasadę ograniczonego zaufania wg mnie nalezy ją stosować wtedy, gdy mamy prawo przypuszczać, że coś jest nie tak, a nie tłumaczyć nią problemy z interpretacją przepisów.
Gdybyśmy ją stosowali zawsze to nastąpiłby paraliż (co zresztą czasem widać na drogach).
thef napisał/a:
czy musisz wpuścić zjeżdżającego w pierwszy zjazd po Twojej prawej (przy założeniu więcej niż jednego pasa).

I tego właśnie nie rozumiałem, ale pasuje do tego co napisałeś wcześniej. :)
Nikogo nie muszę wypuszczać - pytanie, na którym jestem pasie i jakie są znaki poziome i wypuszczać muszę tylko, gdy źle ustawiłem się na "rondzie turbinowym" (na za bardzo prawym pasie, gdy jadę prosto lub w lewo).
Jeśli "wypuszczam" kogoś z wewnętrznego pasa, to tylko przez grzeczność, bo pomagam mu poprawić błąd, który zrobił nie zmieniając wcześniej pasa na zewnętrzny. :)

mcjg - Pon Sty 19, 2009 17:42

maciej napisał/a:
W Berlinie widziałem takie ronda, które mają więcej niż 3 pasy

To Kraków nie ma czego się wstydzić. Tak wygląda Rondo Grzegórzeckie:

maciej - Pon Sty 19, 2009 17:44

mcjg napisał/a:
To Kraków nie ma czego się wstydzić. Tak wygląda Rondo Grzegórzeckie:

Ładne i widać na tym obrazku "o co chodzi". :D

escatox - Pon Sty 19, 2009 19:44

maciej napisał/a:


Lepiej jest na "rondach kwadratowych" - tam wszystko jest jasne. :)

Generalnie rozwiązanie z rond w centrum Berlina jest genialnie, ale u nas jeszcze do tego nie doszliśmy, choć są już pierwsze próby:
http://www.rp.pl/artykul/89439.html


I tutaj to "rondo" jest najlepszym rozwiązaniem. Można je traktować jako zwykłe skrzyżowanie.
Z lewego pasa w lewo
Z środkowego prosto lub lewo
Z prawego prosto lub prawo
(wu wiele zależy od ilosci pasów na wjeździe i na zjeździe...

We wrocławiu o ile się nie mylę to są trzy takie ronda. Regana (ale po 14 i tak każdy tam jeździ jak chce byle przejechać ;)))) , Powstańców i koło Factory outlet (jest dokładnie tak rozwiązane jak na ilustracji...

Po takim rondzie aż miło się jeździ ;]

wild_weasel - Pon Sty 19, 2009 22:32

maciej. Powiedziałeś o rondzie wszystko, co ja mogłem mieć do powiedzenia :D
Podpisuję się czterema łapkami pod Twoimi wypowiedziami o ruchu na rondzie, w szczególności pod tą obszerną z poprzedniej strony :ok:
Cieszę się, że są jeszcze na świecie takie rzadkie okazy jak ja, jeżdżące jak frajerzy z uwagą obsługujący kierunkowskazy :D Mrugajmy razem, bo nikomu to nie szkodzi, a może pomóc!
Zauważyłem, że dominującą grupą są kierowcy ze wstrętem do jakichkolwiek kierunkowskazów na rondzie, ewentualnie przy zjeździe mrugną prawym.
W ogóle używanie kierunkowskazów nie pro forma (w momencie lub po manewrze), ale wskazując kierunek - do częstych nie należy.

maciej - Pon Sty 19, 2009 22:56

wild_weasel napisał/a:
maciej. Powiedziałeś o rondzie wszystko, co ja mogłem mieć do powiedzenia :D
Podpisuję się czterema łapkami pod Twoimi wypowiedziami o ruchu na rondzie, w szczególności pod tą obszerną z poprzedniej strony :ok:

:D
wild_weasel napisał/a:
Mrugajmy razem, bo nikomu to nie szkodzi, a może pomóc!

Dokładnie. :)
wild_weasel napisał/a:
W ogóle używanie kierunkowskazów nie pro forma (w momencie lub po manewrze), ale wskazując kierunek - do częstych nie należy.

Mam swoją teorię na ten temat - to są ludzie, którzy są tak leniwi, że żeby włączyć kierunkowskaz wystawiają tylko palec, gdy już kręcą kierownicą... :/

Generalnie to łapię się na tym, że włączam kierunkowskazy bardzo wcześnie, a czasem nawet włączam na zakręcie o 90 stopni, który wygląda jak skrzyżowanie (Bema/Prądzyńskiego w Wawie koło Expo XXI, jak ktoś kojarzy). ;)

piter34 - Pon Sty 19, 2009 22:57

maciej napisał/a:
piter34 napisał/a:

Sygnalizuje się nie to "co mam zrobić", ale konkretnie:
a) zmianę pasa ruchu
b) zmianę kierunku ruchu


:shock:
A spójrz w cytowany przeze mnie 2 posty wyżej art. 22 pkt. 5...
Cytat:
5. Kierujący pojazdem jest obowiązany zawczasu i wyraźnie sygnalizować zamiar zmiany kierunku jazdy lub pasa ruchu oraz zaprzestać sygnalizowania niezwłocznie po wykonaniu manewru.

Sygnalizuje się ZAMIAR, a więc jeśli generalnie mam ZAMIAR skręcić na skrzyżowaniu w lewo, to MUSZĘ to zasygnalizować.
Dlatego kierunkowskaz włącza się PRZED skrzyżowaniem, a nie na skrzyżowaniu.

Wszystko się zgadza i trochę źle odczytałeś moje słowa. Ja wiem, że sygnalizujemy ZAMIAR i tak jak napisałem wg KD jest to zamiar zmiany pasa ruchu lub zamiar zmiany kierunku ruchu (przed skrzyżowaniem).

I teraz wracamy do tego:
maciej napisał/a:
piter34 napisał/a:

Dojeżdżając do skrzyżowania o ruchu okrężnym zbliżam się wg interpretacji Twojego instruktora do skrzyżowania z "drogą jednokierunkową o kształcie koła". Na pewno nie skręcamy w nią w lewo... ;)


Nie...
Zbliżasz się do SKRZYŻOWANIA i to jest podstawą.

Wracając do Twojej (Twojego instruktora) interpretacji jest to skrzyżowanie drogi dojazdowej do ronda z drogą jednokierunkową w kształcie koła. Czyli, jeżeli zbliżam się do takiego skrzyżowania, to muszę sygnalizować zamiar. Ty chcesz sygnalizować skręt w lewo, a skręcasz w prawo. :shock:

maciej napisał/a:

Po wjeździe większość rond w Polsce odpowiada swoją konstrukcją, a przede wszystkim oznakowaniem poziomym drodze jednokierunkowej z pierwszeństwem przejazdu o kształcie koła ze zjazdami tylko w prawo.
Dlatego "zmienia się pasy" na rondzie i "zjeżdża się z niego z prawego pasa" - znów cytowany wcześniej art. o zmianie kierunku jazdy i pasa ruchu.

Nie rozumiem co chcesz tutaj przekazać... :roll:

Ja wjeżdżając na rondo nie sygnalizuję nic, bo ani nie zmieniam kierunku ruchu, ani pasa ruchu :ok:

maciej - Pon Sty 19, 2009 23:19

piter34 napisał/a:
Wracając do Twojej (Twojego instruktora) interpretacji jest to skrzyżowanie drogi dojazdowej do ronda z drogą jednokierunkową w kształcie koła. Czyli, jeżeli zbliżam się do takiego skrzyżowania, to muszę sygnalizować zamiar. Ty chcesz sygnalizować skręt w lewo, a skręcasz w prawo. :shock:

Nie, piter34, to Ty chyba nie chcesz zrozumieć i wykorzystujesz jedno użyte przeze mnie sformułowanie, a nie próbujesz spojrzeć na całość.

Pamiętaj, że sam PoRD ma niedoróbki.

W tym przypadku PoRD jest ok, ale koncepcja i wykonanie oznakowana poziomego na rondach "klasycznych" powoduje niespójność.

Rondo jest SKRZYŻOWANIEM, a więc dojeżdżając do niego stosujemy art. 22 pkt. 2 i 5.

Na skrzyżowaniu chcemy skręcić w lewo, więc ustawiamy się na lewym pasie i sygnalizujemy zamiar skrętu w lewo i skręcać w lewo mamy prawo tylko z lewego pasa.

I teraz usuń sformułowanie:
Cytat:
wjeżdżamy na jednokierunkową drogę o kształcie koła z pierwszeństwem przejazdu, wydzielonymi pasami ruchu i zjazdami tylko w prawo

bo ono nie dotyczyło całego skrzyżowania, a jedynie sposobu odwzorowania znaków poziomych dla tych, którzy nie rozumieją dlaczego przed zjazdem z ronda "klasycznego" (jak widać nawet tu są osoby nie przekonane do tego "jak to działa", a co dopiero na kursie, na którym część osób pierwszy raz spotyka się z PoRD) oficjalnie trzeba znaleźć się na prawym pasie i opisz jak wg Ciebie powinien przebiegać dalszy proces?

Przypominam - chcesz skręcić w lewo i w jedyny legalny sposób zgodny z art. 22, lewym pasem, sygnalizując skręt w lewo zbliżasz się do skrzyżowania.

I co dalej?

Bo podważasz mój sposób tłumaczenia sytuacji, ale nie piszesz nic konstruktywnego.
piter34 napisał/a:
Ja wjeżdżając na rondo nie sygnalizuję nic, bo ani nie zmieniam kierunku ruchu

:rotfl:
Przepraszam, ale chyba nie przeczytałeś tego co napisałeś...

Na SKRZYŻOWANIU, skręcając w lewo nie zmieniasz kierunku ruchu, tak?

Ups...

Proszę, pokaż uzasadnienie, które podważa art. 22 pkt. 5 dla skrętu w lewo przed/na SKRZYŻOWANIU o ruchu okrężnym.

thef - Wto Sty 20, 2009 09:42

Maciej, jakim cudem na rondzie można skręcać w lewo, skoro wszystkie wyjazdy są w prawo? Ten niby skręt w lewo wymusza tylko geometria jezdni więc nie trzeba używać kierunkowskazu. Masz obowiązek zasygnalizować tylko zmianę pasa lub skręt (tu zjazd z ronda).

[ Dodano: Wto Sty 20, 2009 09:54 ]
Tu cała sprawa okiem policji:

http://www.motogazeta.moj...ie,a,18035.html

A tu jeden z komentarzy do tego artykułu, cytuję:

"Absolutnie nie można zgodzić się z myślą wyrażoną cytatem: "Niedopuszczalne jest opuszczanie ronda z pasa wewnętrznego lub środkowego.".
Żeby się nie rozwodzić, przytoczę jedynie cytat polemiczny pana Jana Zasela - autora podręczników dla kierowców (także nauczyciela instruktorów): "Jeśli więc prawdą jest, że - jak mówi nasz niewidzialny rozmówca - Policja uważa za dopuszczalne opuszczanie ronda tylko z prawego skrajnego pasa ruchu oznaczać to będzie, że klasyczne rondo o trzech pasach ruchu zamieni się w rondo o jednym pasie ruchu i miast służyć przyśpieszeniu przepływu potoków pojazdów, będzie stanowiło skuteczną dla nich zaporę. Jest to chyba oczywiste i nie trzeba tego udowadniać. Nie trudno bowiem wyobrazić, że każdy chcący uniknąć kłopotów kierowca będzie chciał przed wjazdem na rondo zająć prawy skrajny pas ruchu by potem, zamierzając jechać, na przykład, w lewo przejechać swobodnie i pewnie opuścić skrzyżowanie. Tymczasem tenże kierowca uczyni skuteczną zaporę (zamknie drogę) jadącym z nim równolegle na wprost środkowym i lewym skrajnym pasem ruchu..." Przytaczam za nr. 167/35/2006 Prawa Drogowego.
I pogląd ten stanowczo popieram. Każde twierdzenie podobne do komentowanego uważa, za szkodliwe - szczególnie przy rozbudowanej infrastrukturze ronda, gdzie każdy dodatkowy pas dojazdowy i wyjazdowy miast pomagać, wprowadzałby jedynie zwiększenie zagrożenia kolizyjnego."
I jak widać ze znaków poziomych http://www.rp.pl/galeria/24,1,89439.html nie ma obowiązku zjazdu z ronda z zewnętrznego pasa.
PS>Macieju drogi, troszkę innym tonem powinieneś z nami dyskutować, a nie rozdziawiając oczy, że my czegoś nie wiemy i jak my tak w ogóle możemy? Bo to trochę sugeruje, że traktujesz nas nieco lekceważąco ;) Ja mówiąc, że coś słyszałem nie stwierdzam, że tak jest kategorycznie, tylko poddaję pod dyskusję. Sam widzisz, że PoRD w sprawie skrzyżowań o ruchu okrężnym są nieprecyzyjne.

maciej - Wto Sty 20, 2009 10:13

thef napisał/a:
jakim cudem na rondzie można skręcać w lewo, skoro wszystkie wyjazdy są w prawo?

Jeszcze raz powoli:
PoRD art. 2:
Cytat:
10) skrzyżowanie – przecięcie się w jednym poziomie dróg mających jezdnię, ich połączenie lub rozwidlenie, łącznie z powierzchniami utworzonymi przez takie przecięcia, połączenia lub rozwidlenia; określenie to nie dotyczy przecięcia, połączenia lub rozwidlenia drogi twardej z drogą gruntową lub stanowiącą dojazd do obiektu znajdującego się przy drodze;

Wg tej definicji rondo jest skrzyżowaniem, bo przecinają się kierunki ruchu i można zmienić kierunek tego ruchu.

I w tym momencie działa art. 22:
Cytat:
5. Kierujący pojazdem jest obowiązany zawczasu i wyraźnie sygnalizować zamiar zmiany kierunku jazdy lub pasa ruchu oraz zaprzestać sygnalizowania niezwłocznie po wykonaniu manewru.


Przecież mam zamiar zmienić kierunek w lewo, więc spełniam swój obowiązek sygnalizując ten zamiar zawczasu i wyraźnie dojeżdżając do miejsca, w którym chcę to zrobić, czyli do skrzyżowania.

W momencie wjazdu na skrzyżowanie zaczynają obowiązywać Cię przepisy o zmianie pasa ruchu i wtedy istotniejsze jest sygnalizowanie zmiany pasa.

Żeby nie było wątpliwości to jeszcze raz Rozp. o Znakach i Sygnałach:
Cytat:
§ 36. 1. Znak C-12 "ruch okrężny" oznacza, że na skrzyżowaniu ruch odbywa się dookoła wyspy lub placu w kierunku wskazanym na znaku.
2. Znak C-12 występujący łącznie ze znakiem A-7 oznacza pierwszeństwo kierującego znajdującego się na skrzyżowaniu przed kierującym wjeżdżającym (wchodzącym) na to skrzyżowanie.


A więc ewidentnie rondo jest skrzyżowaniem, więc dlaczego nie mielibyśmy na nim sygnalizować zamiaru skętu w lewo?

I nie mówcie mi, że to nie jest skręt w lewo, skoro przez 3/4 ruchu po okręgu trzymacie kierownicę w lewo. ;)

thef napisał/a:
jakim cudem na rondzie można skręcać w lewo, skoro wszystkie wyjazdy są w prawo? Ten niby skręt w lewo wymusza tylko geometria jezdni więc nie trzeba używać kierunkowskazu.

Możemy też spróbować jeszcze inaczej to przedstawić, bo poprzednio mi się nie udało: ;)
Czy włączasz kierunkowskaz w lewo na skrzyżowaniu, na którym jedziesz główną drogą i ona idzie po łuku w lewo, a w prawo, w połowie łuku odchodzi droga podporządkowana?
Albo na skrzyżowaniu w kształcie litery T wjeżdżając z "nóżki", gdy jest to droga główna i skręca w prawo?

A podsumowując, to jakie jest uzasadnienie NIE UŻYWANIA lewego kierunkowskazu, jeśli chcemy skręcić na skrzyżowaniu w lewo wjeżdżając na nie prawidłowo, czyli lewym pasem?

Nikogo nie zmylimy, a za to poinformujemy ludzi wjeżdżających z przeciwka, że nie jedziemy na wprost, tylko skręcamy w lewo, co, jeśli chcą wjechać "na wcisk" poinformuje ich, że nie należy próbować. :)
thef napisał/a:
Masz obowiązek zasygnalizować tylko zmianę pasa lub skręt (tu zjazd z ronda).

Nie, nie i jeszcze raz nie.
Masz obowiązek sygnalizacji zmiany kierunku ruchu nie zależnie, w którą stronę, a nie "skrętu", jak to piszesz.
thef napisał/a:
A tu jeden z komentarzy do tego artykułu, cytuję:
"Absolutnie nie można zgodzić się z myślą wyrażoną cytatem: "Niedopuszczalne jest opuszczanie ronda z pasa wewnętrznego lub środkowego.".
(...)

Ale ja nigdzie nie napisałem, że nie wolno opuszczać ronda z pasa innego niż prawy.
Napisałem dokładnie:
Cytat:
Ja sygnalizuję, jak jadę po rondzie w lewo, bo miałem włączony kierunkowskaz wjeżdżajac na skrzyżowanie, ale zawszę jestem na LEWYM pasie, jeśli skręcam w LEWO, więc raczej nikogo nie zmylę, a pomaga to osobom jeżdżącym jak ja - czyli wciskającym się lewnym pasem na rondo, gdy tylko znajdą szparę (informuje, że ja jadę dalej i przede mną tej szpary na pewno nie będzie ;) ), a potem stopniowo zmieniam pasy na środkowy i prawy sygnalizując już prawym kierunkowskazem lub atakuję w prawo ze środkowego lub lewego pasa, jeśli mam miejsce - to jest w sumie traktowane jako płynna zmiana dwóch pasów i zjazd prawo z ronda, również z prawym kierunkowskazem.

Ale nie mogę mieć w tym momencie pierwszeństwa, bo (jadąc z wewnętrznego pasa 3 pasowego ronda) przecinam dwa autonomiczne pasy ruchu (a więc art. 22 pkt. 4 i 5), żeby dotrzeć do drogi wyjazdowej.
thef napisał/a:
I jak widać ze znaków poziomych http://www.rp.pl/galeria/24,1,89439.html nie ma obowiązku zjazdu z ronda z zewnętrznego pasa.

Ech... Przecież tam gdzie wskazałem ten link, napisałem:
Cytat:
Swoją drogą to bardzo podoba mi się nowa organizacja ruchu na Rondzie Radosława (Babki) w Warszawie (rondo "okrągłe") - przypomina mi organizację największych rond w Berlinie - wymusza na kierowcach właściwy wjazd na skrzyżowanie i "kara" tych, którzy tego nie umieją, bo np. ofiara próbująca pojechać w lewo z prawego pasa będzie zmuszona przepuścić wszystkich, którzy chcą pojechać prosto ze środkowego i lewego pasa, a z kolei zjeżdżający "prosto" nie muszą zmieniać pasów, przez co oprócz bezpośredniego skrętu w prawo opłaca się jechać środkowym lub lewym pasem.
Dzieje się tak dlatego, że pasy nie idą wokół wyspy, tylko wszystkie schodzą do kolejnego zjazdu, a żeby jechać dalej trzeba "skręcać" w lewo, więc jadący lewym pasem jest premiowany, bo nie przecina niczyjego kierunku ruchu jadąc dalej rondem, a zjeżdzając ma swój pas, na kórym ma pierwszeństwo, gorzej ma ten ze środkowego pasa (może zjechać "bezkolizyjnie" swoim pasem, ale nie może "bezkolizyjne" daje jechać po rondzie w lewo), a najgorzej z prawego, bo bezpiecznie może tylko zjechać w prawo, a jak nie to musi przeciąć dwa pasy - genialnie proste.

Oby więcej takich rond. :)

Podałem to jako przykład rozwiązania, które uważam za IDEALNE, widziane w akcji w dużym ruchu w Berlinie - rondo turbinowe, a cała dyskusja jest o rondach klasycznych, na których przez inne namalowanie znaków poziomych organizacja jest kompletnie inna.

Dokładnie "o co mi chodzi" widać jeśli porówna się starą organizację na tym rondzie (chodzi mi o znaki poziome na samym "okręgu"): http://maps.google.com/ "warszawa, rondo radosława" z nową organizacją: http://www.rp.pl/galeria/24,1,89439.html

A teraz mam dodatkowo pytanie - czy mając znaki poziome przed skrzyżowaniem (strzałki wskazujące kierunki ruchu z poszczególnych pasów) - jak w tym przykładzie z Rondem Radosława, to widząc strzałkę w lewo nie należy włączyć lewego kierunkowskazu?

Bo dla mnie to wyjaśnia kwestię kierunkowskazów - na rondzie możemy skręcić w lewo. ;) :D
thef napisał/a:
PS. Macieju drogi, troszkę innym tonem powinieneś z nami dyskutować, a nie rozdziawiając oczy, że my czegoś nie wiemy i jak my tak w ogóle możemy? Bo to trochę sugeruje, że traktujesz nas nieco lekceważąco ;)

Przepraszam bardzo, :oops: masz rację, że to tak zabrzmiało, choć nie miało - po prostu szkoująca jest dla mnie możliwość brania pod uwagę wypowiedzi, że zjeżdżającemu z wewnętrznego pasa na rondzie klasycznym trzeba ustąpić, bo świadczy o naprawdę fatalnym poziomie naszych szkół jazdy. :(

thef - Wto Sty 20, 2009 10:58

Maciej, cała sprawa rozbija się o to, że PoRD jest ubogi w tym zakresie.
Ale np. taka sytuacja, skoro uparcie twierdzisz, że na rondzie jeździmy w lewo, bo mamy skręconą w tę stronę kierownicę: dojeżdżasz do ronda i pierwsze co robisz to... skręcasz w prawo, prawda? Zatem Twój lewy kierunkowskaz może zasugerować, że chcesz jechać pod prąd, zatem nie możesz tego tak rozpatrywać. Tu trzeba by wjechać na rondo bez kierunkowskazu i dopiero będąc na rondzie przed pierwszym zjazdem sugerować kierunkiem czy pojedziemy w lewo czy w prawo. Wiele rond jest na tyle małych, że jadąc w pierwszy zjazd musimy w zasadzie wrzucić prawy kierunek przed wjazdem na rondo i stąd pewnie się bierze też wrzucanie lewego przed rondem. Maciej, po co nam taka dezinformacja na rondzie? Przecież wystarczy w zupełności tylko prawy kierunkowskaz, bo wiadomo, że gdy go nie ma kierowca nie skręca w zjazd w prawo, tylko jedzie dalej. Wg mnie kierunkowskaz w lewo niczemu nie pomaga (nie mówię tu o zmianach pasa na rondzie, bo to inna inkszość, do tego zresztą ciągle nie mam przekonania, bo wg mnie to nielogiczne i stojące w opozycji do funkcjonalności ronda). Na łukach drogi głównej skrzyżowanej z podporządkowaną kierunkowskaz nie jest obowiązkowy, ale sam go używam, bo w tym przypadku jest pomocny, a nie ma możliwości jego innej interpretacji.

maciej - Wto Sty 20, 2009 11:33

Cytat:
Maciej, cała sprawa rozbija się o to, że PoRD jest ubogi w tym zakresie.

Nie. PoRD i Rozporządzenie o Znakach i Sygnałach są jasne, to tylko kwestie interpretacji.
thef napisał/a:
Ale np. taka sytuacja, skoro uparcie twierdzisz, że na rondzie jeździmy w lewo, bo mamy skręconą w tę stronę kierownicę: dojeżdżasz do ronda i pierwsze co robisz to... skręcasz w prawo, prawda? Zatem Twój lewy kierunkowskaz może zasugerować, że chcesz jechać pod prąd, zatem nie możesz tego tak rozpatrywać.

Szukasz dziury w całym. ;)
Czy wjeżdżajać na zwykłe skrzyżowanie, bez wyspy centralnej, ale z rozdzielonymi pasami ruchu za skrzyzowaniem (np. Al. Wilanowska/Dolinka Służewiecka w Warszawie - wiem, że to przykład dla niektórych, ale w Google Maps da się je łatwo znaleźć i wtedy widać o co chodzi) z zamiarem skrętu w lewo, nie używasz lewego kierunkowskazu albo używasz dopiero po minięciu pierwszej jezdni drogi poprzecznej?

Przecież mógłbyś pojechać "przed" wysepką w pierwszą jezdnię drogi poprzecznej, która zaczyna się za skrzyżowaniem, bo to jest pierwszy możliwy skręt w lewo i też byś jechał pod prąd, a jakoś tego kierunkowskazu się używa, bo nie ma domniemania, że pojedziesz pod prąd (brak takiego domniemania wynika z art. 4 PoRD "Uczestnik ruchu i inna osoba znajdująca się na drodze mają prawo liczyć, że inni uczestnicy tego ruchu przestrzegają przepisów ruchu drogowego, chyba że okoliczności wskazują na możliwość odmiennego ich zachowania.").

Zakłada się, że uczestnik ruchu jedzie zgodnie z przepisami, a więc sygnalizuje ZAMIAR skrętu w pierwszą MOŻLIWĄ drogę w lewo.
thef napisał/a:
Wiele rond jest na tyle małych, że jadąc w pierwszy zjazd musimy w zasadzie wrzucić prawy kierunek przed wjazdem na rondo i stąd pewnie się bierze też wrzucanie lewego przed rondem.

No i TAK POWINNO BYĆ!!!
Przecież jak zjeżdżasz pierwszym zjazdem to na 90% zjeżdżasz w prawo,, więc już PRZED skrzyżowaniem powinienneś sygnalizować skręt w prawo, a nawet jeśli na małym rondzie pierwszy zjazd jest na wprost, to możesz ten kierunkowskaz włączyć w momencie wjazdu na rondo - na pewno nikogo nie zdezorientuje, bo przecież nie masz gdzie wcześniej skręcić. :)
thef napisał/a:
Maciej, po co nam taka dezinformacja na rondzie?

Jaka dezinformacja?
Na dużych rondach np. 3 pasy to jest konieczne, żeby to się toczyło sprawnie.
thef napisał/a:
Na łukach drogi głównej skrzyżowanej z podporządkowaną kierunkowskaz nie jest obowiązkowy, ale sam go używam, bo w tym przypadku jest pomocny, a nie ma możliwości jego innej interpretacji.

A na jakiej podstawie nie ma? Bo nie znam przepisu włączającego ten obowiązek z art. 22?
Zmieniasz kierunek jazdy w miejscu, gdzie jest możliwość wykonania zgodnie z przepisami innego manewru?
TAK, więc masz obowiązek "zawczasu i wyraźnie sygnalizować zamiar zmiany kierunku jazdy".
Taki łuk to nic innego, jak wycinek 1/4 ronda.

A na rondzie, gdy wjechałeś na nie PRAWIDŁOWO (czyli jadąc lewym pasem, gdy skręcasz w lewo) jaka może być ta INNA INTERPRETACJA?
thef napisał/a:
nie mówię tu o zmianach pasa na rondzie, bo to inna inkszość, do tego zresztą ciągle nie mam przekonania, bo wg mnie to nielogiczne i stojące w opozycji do funkcjonalności ronda

A teraz znów nie rozumiem? :(
O jaką zmianę pasa na rondzie Ci chodzi - w lewo, czy w prawo?
Jeśli w prawo, to na rondzie takim jak "stare Rondo Radosława" masz jasno i wyraźnie wyznaczone pasy i już.
Jeśli w lewo, to jest tak samo, a użycie lewego kierunkowskazu na lewym pasie nikogo nie zdezorientuje.
I o jaką "funkcjonalność ronda" chodzi?

Wskaż punkty dezorientacji (prócz tego, że mógłbym sugerować, że pojadę pod prąd) i gdzie moja teoria kłóci się z art. 2, 4, 22 i 24 PoRD oraz par. 36 Rozporządzenia o Znakach i Sygnałach, bo ciągle tego nie widzę. :(

piter34 - Wto Sty 20, 2009 13:08

maciej napisał/a:
Rondo jest SKRZYŻOWANIEM, a więc dojeżdżając do niego stosujemy art. 22 pkt. 2 i 5.

I ja tak robię, tzn. zajmuję odpowiedni pas (art. 22, pkt. 2) oraz nie stosuję art. 22, pkt. 5, ponieważ wjeżdżając na rondo nie zmieniam kierunku ruchu oraz pasa ruchu.

maciej napisał/a:
Na SKRZYŻOWANIU, skręcając w lewo nie zmieniasz kierunku ruchu, tak?

Na klasycznym skrzyżowaniu tak, ale wjeżdżając na rondo nie zmieniam kierunku ruchu. :ok:

maciej napisał/a:
Proszę, pokaż uzasadnienie, które podważa art. 22 pkt. 5 dla skrętu w lewo przed/na SKRZYŻOWANIU o ruchu okrężnym.

Wjeżdżając na rondo nie zmieniam kierunku ruchu ;)
Zmieniam kierunek ruchu opuszczając rondo i wtedy ten zamiar sygnalizuję. ;)

Rondo jak sam zauważyłeś to nie jest klasyczne skrzyżowanie, ale skrzyżowanie szczególne stanowiące tak naprawdę serię skrzyżowań.

maciej napisał/a:
Jeszcze raz powoli:
PoRD art. 2:
Cytat:
10) skrzyżowanie – przecięcie się w jednym poziomie dróg mających jezdnię, ich połączenie lub rozwidlenie, łącznie z powierzchniami utworzonymi przez takie przecięcia, połączenia lub rozwidlenia; określenie to nie dotyczy przecięcia, połączenia lub rozwidlenia drogi twardej z drogą gruntową lub stanowiącą dojazd do obiektu znajdującego się przy drodze;

Wg tej definicji rondo jest skrzyżowaniem, bo przecinają się kierunki ruchu i można zmienić kierunek tego ruchu.

Ta definicja wcale nie stwierdza, że rondo jest skrzyżowaniem. Stwierdza raczej, że rondo jest serią skrzyżowań.

Poza tym tam nie ma mowy o "przecinaniu się kierunków ruchu", ale o przecięciu się "dróg mających jezdnię".

maciej napisał/a:
A więc ewidentnie rondo jest skrzyżowaniem, więc dlaczego nie mielibyśmy na nim sygnalizować zamiaru skętu w lewo?

Sygnalizuje się zamiar zmiany kierunku ruchu lub zmiany pasa ruchu. Wjeżdżając na rondo nie zmieniamy kierunku ruchu, ani pasa ruchu.

maciej napisał/a:

I nie mówcie mi, że to nie jest skręt w lewo, skoro przez 3/4 ruchu po okręgu trzymacie kierownicę w lewo. ;)

Na zakręcie drogi głównej też trzymamy tak kierownice i nic z tego nie wynika. ;)


maciej napisał/a:
Czy włączasz kierunkowskaz w lewo na skrzyżowaniu, na którym jedziesz główną drogą i ona idzie po łuku w lewo, a w prawo, w połowie łuku odchodzi droga podporządkowana?

Nie.

maciej napisał/a:

Albo na skrzyżowaniu w kształcie litery T wjeżdżając z "nóżki", gdy jest to droga główna i skręca w prawo?

Tak.

maciej napisał/a:
Nikogo nie zmylimy, a za to poinformujemy ludzi wjeżdżających z przeciwka, że nie jedziemy na wprost, tylko skręcamy w lewo, co, jeśli chcą wjechać "na wcisk" poinformuje ich, że nie należy próbować. :)

Taaa. Ja nigdy nie widzę co sygnalizuje auto znajdujące się po przeciwległej stronie ronda.

maciej - Wto Sty 20, 2009 13:37

piter34 napisał/a:
I ja tak robię, tzn. zajmuję odpowiedni pas (art. 22, pkt. 2) oraz nie stosuję art. 22, pkt. 5, ponieważ wjeżdżając na rondo nie zmieniam kierunku ruchu oraz pasa ruchu.

Ale przejeżdżając przez nie zmieniasz kierunek jazdy - nie da się ukryć.
piter34 napisał/a:
Rondo jak sam zauważyłeś to nie jest klasyczne skrzyżowanie, ale skrzyżowanie szczególne stanowiące tak naprawdę serię skrzyżowań.

Nie, nie twierdziłem tak, znów wybiórczo cytujesz i to się robi trochę nudne, ale jeszcze raz:
Rozporządzenie o Znakach i Sygnałach mówi:
Cytat:
§ 36. 1. Znak C-12 "ruch okrężny" oznacza, że na skrzyżowaniu ruch odbywa się dookoła wyspy lub placu w kierunku wskazanym na znaku.
2. Znak C-12 występujący łącznie ze znakiem A-7 oznacza pierwszeństwo kierującego znajdującego się na skrzyżowaniu przed kierującym wjeżdżającym (wchodzącym) na to skrzyżowanie.

A więc coś co jest oznaczone znakiem C-12 jest JEDNYM skrzyżowaniem i na nim zmieniasz kierunek ruchu w LEWO, więc sygnalizowanie lewym kierunkowskazem, w myśl art. 22 pkt. 5 zawczasu i wyraźnie jest Twoim obowiązkiem.

Dla mnie zawczasu i wyraźnie oznacza, że należy sygnalizować dojeżdżając do skrzyżowania, do momentu gdy:
a) zmienimy kierunek - czyli minęliśmy 2 zjazd i na wprost mamy swój "trzeci" zjazd - czyli zjazd w lewo, gdy chcemy "atakować" z wewnętrznego pasa, bo na prawym i środkowym nie ma nikogo, kto mógłby mieć przed nami pierwszeństwo
b) musimy sygnalizować zmianę pasa w prawo (to zwykle też dzieje się już pod koniec manewru skrętu w lewo na rondzie)

A uzasadnienie, które podałem, a którego się tak chwyciłeś jest, że sam siebie zacytuję:
Cytat:
jedynie sposobu odwzorowania znaków poziomych dla tych, którzy nie rozumieją dlaczego przed zjazdem z ronda "klasycznego" (...) oficjalnie trzeba znaleźć się na prawym pasie

Zabrakło tu tylko dopisku "lub zjeżdżając z pasa innego niż prawy trzeba ustąpić pierwszeństwa pojazdom jadącym pasami, które przecinamy".
piter34 napisał/a:
Na zakręcie drogi głównej też trzymamy tak kierownice i nic z tego nie wynika. ;)

Ale tam nie masz innej możliwości, a mogłoby to zostać uznane za wyprzedzanie lub zjazd na pobocze, podczas, gdy na skrzyżowaniu oba te manewry są zabronione, ale możesz pojechać albo w prawo albo w lewo, więc znów wszystko jest jasne, klarowne i nie ma miejsca na interpretację.
piter34 napisał/a:
maciej napisał/a:
Czy włączasz kierunkowskaz w lewo na skrzyżowaniu, na którym jedziesz główną drogą i ona idzie po łuku w lewo, a w prawo, w połowie łuku odchodzi droga podporządkowana?

Nie.
maciej napisał/a:
Albo na skrzyżowaniu w kształcie litery T wjeżdżając z "nóżki", gdy jest to droga główna i skręca w prawo?

Tak.

I skąd ta niespójność?

Przecież sytuacja jest identyczna i zwykle jest takie samo oznakowanie i poziome i pionowe, a różni się tylko promień skrętu?

To tak jak małe rondo i duże rondo - różnią się tylko promieniem skrętu.

Mącicie obywatelu, mącicie. ;)
piter34 napisał/a:
Taaa. Ja nigdy nie widzę co sygnalizuje auto znajdujące się po przeciwległej stronie ronda.

To kiepsko. :(

Poza tym chodzi o sytuację, w której jadąc zbliżasz się do swojego drugiego wyjazdu (na wprost), a chcesz jechać do trzeciego (w lewo), a osoba o której mówię wyjeżdża z "Twojego" drugiego wyjazdu i chce jechać do tego z którego Ty ruszyłeś - wtedy nie jesteście po przeciwnej stronie ronda, a wręcz przeciwnie ;) - jesteście w odległości jak najbardziej kolizyjnej i dodatkowa sygnalizacja napewno nie zaszkodzi.

Paul - Wto Sty 20, 2009 13:47

Te wszystkie wywody .......
Na mój chłopski rozum - Jak będę miał kaprys pojeździć w kółko ronda, to mam migać lewym ? Wygląda mi to na jakąś bzdurę (choć może to wynikać z przepisów) :(
Wjeżdżam na rondel z odpowiedniego pasa BEZ kierunku (chyba, że 1 zjazdem zjeżdżam), jadę dookoła BEZ kierunków. Oczywiście zmiana pasa albo zjazd z kierunkami).
W wyjątkowych sytuacjach (kwadratowe rondo, np.) używam kierunków w sposób jak najbardziej przejrzysty i oczywisty, żeby innym zmyłki nie robić :D

thef - Wto Sty 20, 2009 13:50

Hehe, ja się zaczynam trochę gubić ;) No nie wiem, może moja logika szwankuje, ale ciągle mam wątpliwości w wielu kwestiach tu poruszanych. No, zostawmy to, mam nadzieję, że mi się to jakoś wyklaruje... ale Maciej, nie odniosłeś się ani słowem do tego artykułu, który wkleiłem, gdzie policja twierdzi, że nie używamy lewego kierunku na rondzie. Oczywiście, ja wiem, że oni też się mogą mylić. Druga kwestia to ten komentarz, tam też są ciekawe spostrzeżenia, które właśnie wpisują się w moją logikę. No i to zdjęcie skrzyżowania ze znakami poziomymi, przecież tam ewidentnie widać, że nie ma ograniczeń co do zjazdu z ronda z wewnętrznych pasów.
PS>W każdym razie mnie się zakręciło w głowie na tym rondzie i już mam kołomyję ;)

maciej - Wto Sty 20, 2009 14:00

Paul napisał/a:
Jak będę miał kaprys pojeździć w kółko ronda, to mam migać lewym?

To teoretycznie powinienneś to robic wewnętrznym pasem ronda i nie zaszkodzi, jeśli będziesz miał włączony kierunkowskaz.
To, że na rondach klasycznych można jeździć w kółko po dowolnym pasie jest niespójnością w konstrukcji rond w stosunku do przepisów PoRD i Rozporządzenia o Znakach i Sygnałach.
Paul napisał/a:
W wyjątkowych sytuacjach (kwadratowe rondo, np.) używam kierunków w sposób jak najbardziej przejrzysty i oczywisty, żeby innym zmyłki nie robić :D

Ronda turbinowe i skrzyżowania z wyspą centralną dzięki lepszemu pomysłowi układu znaków poziomych nie ma takich problemów. :)

Dodam, że ciężko mówić o "wyjątkowych sytuacjach" - np. w Wawie "rondo kwadratowe" jest głównym gatunkiem ronda, przynajmniej w centrum, a ronda "okrągłe", czyli "klasyczne", o których tu dyskutujemy są głównie na osiedlach mieszkaniowych, gdzie ruch i prędkości są mniejsze, więc pokonanie ich, nawet nieprawidłowo jest mniejszym problemem.

Paul - Wto Sty 20, 2009 14:01

maciej napisał/a:
Poza tym chodzi o sytuację, w której jadąc zbliżasz się do swojego drugiego wyjazdu (na wprost), a chcesz jechać do trzeciego (w lewo), a osoba o której mówię wyjeżdża z "Twojego" drugiego wyjazdu i chce jechać do tego z którego Ty ruszyłeś - wtedy nie jesteście po przeciwnej stronie ronda, a wręcz przeciwnie - jesteście w odległości jak najbardziej kolizyjnej i dodatkowa sygnalizacja napewno nie zaszkodzi.

Sorry, ale co mnie obchodzi, co on chce? Jestem na rondzie a on MUSI czekać, aż będzie mógł wjechać. Co innego, jeżeli widzi mój prawy kierunek, oznaczający, że zjeżdżam PRZED nim. :D

[ Dodano: Wto Sty 20, 2009 14:07 ]
maciej napisał/a:
Ronda turbinowe i skrzyżowania z wyspą centralną dzięki lepszemu pomysłowi układu znaków poziomych nie ma takich problemów.

Jeżeli są WIDOCZNE znaki poziome, to trzeba się do nich stosować (sygnalizowanie zmiany pasa itd.) ale wtedy to jest oczywiste :D
Mowa o okrągłym rondzie, z 1+ pasami, oddzielonymi przerywaną linią, biegnącą w koło (tak, są takie wynalazki) :)

maciej - Wto Sty 20, 2009 14:19

thef napisał/a:
ale Maciej, nie odniosłeś się ani słowem do tego artykułu, który wkleiłem, gdzie policja twierdzi, że nie używamy lewego kierunku na rondzie.

Odniosłem się, tylko, ze nie bezpośrednio - poczytaj fragmenty, gdzie dyskutuję z piter34 nt. skrzyżowań o kształcie łuku z pierwszeństwem przejazdu w lewo i drogą odchodzącą w prawo.

Ale ok, już się tłumaczę (cytaty oczywiście z artykułu): ;)
Cytat:
Jazda po rondzie nie różni się niczym od jazdy po zwykłym skrzyżowaniu.

A więc stosujemy art. 22. :)
Cytat:
Ponieważ przy wjeździe na rondo nie zmieniamy kierunku jazdy (skręt jest wymuszony jedynie geometrią jezdni), więc bezzasadne jest w takim przypadku użycie kierunkowskazu.

Dlaczego? Przecież kierunkowskazem sygnalizujemy ZAMIAR, a nie tylko sam manewr, a de facto, w ostatecznym rozliczeniu na tym skrzyżowaniu pojedziemy w prawo, prosto lub w lewo, a więc powinniśmy to zawczasu i wyraźnie zasygnalizować.
Cytat:
Użycie lewego kierunkowskazu może oznaczać tylko i wyłącznie chęć zmiany pasa ruchu.

Dlaczego tylko i wyłącznie?
Bo pasuje do teorii. ;)
Cytat:
Nie ma też potrzeby, jeszcze przed wjazdem na rondo, sygnalizowania prawym kierunkowskazem zamiaru skrętu w pierwszą ulicę odchodzącą od ronda.

Jak wyżej - przecież kierunkowskazem sygnalizujemy ZAMIAR, a nie tylko sam manewr.
thef napisał/a:
Druga kwestia to ten komentarz, tam też są ciekawe spostrzeżenia, które właśnie wpisują się w moją logikę. No i to zdjęcie skrzyżowania ze znakami poziomymi, przecież tam ewidentnie widać, że nie ma ograniczeń co do zjazdu z ronda z wewnętrznych pasów.

Nie przeczytałeś chyba dokładnie tego:
Cytat:
thef napisał/a:
A tu jeden z komentarzy do tego artykułu, cytuję:
"Absolutnie nie można zgodzić się z myślą wyrażoną cytatem: "Niedopuszczalne jest opuszczanie ronda z pasa wewnętrznego lub środkowego.".
(...)


Ale ja nigdzie nie napisałem, że nie wolno opuszczać ronda z pasa innego niż prawy.
Napisałem dokładnie:
Cytat:
Ja sygnalizuję, jak jadę po rondzie w lewo, bo miałem włączony kierunkowskaz wjeżdżajac na skrzyżowanie, ale zawszę jestem na LEWYM pasie, jeśli skręcam w LEWO, więc raczej nikogo nie zmylę, a pomaga to osobom jeżdżącym jak ja - czyli wciskającym się lewnym pasem na rondo, gdy tylko znajdą szparę (informuje, że ja jadę dalej i przede mną tej szpary na pewno nie będzie ;) ), a potem stopniowo zmieniam pasy na środkowy i prawy sygnalizując już prawym kierunkowskazem lub atakuję w prawo ze środkowego lub lewego pasa, jeśli mam miejsce - to jest w sumie traktowane jako płynna zmiana dwóch pasów i zjazd prawo z ronda, również z prawym kierunkowskazem.

Ale nie mogę mieć w tym momencie pierwszeństwa, bo (jadąc z wewnętrznego pasa 3 pasowego ronda) przecinam dwa autonomiczne pasy ruchu (a więc art. 22 pkt. 4 i 5), żeby dotrzeć do drogi wyjazdowej.


Podsumowując całą dyskusję, rozumiem, że mamy dwa problemy dotyczące rond klasycznych:
1. Czy przed rondem musimy zajmować pasy wg art. 22 pkt. 2, czy możemy wykorzystać konstrukcję ronda i jechać z prawego pasa w lewo, blokując, zgodnie z przepisami, tych, którzy chcą zjechać z ronda na wcześniejszych pasach?
2. czy należy sygnalizować przed rondem jaki manewr chce się na nim wykonać?

Na pytanie 1 mam nadzieję, że wszyscy sobie odpowiedzą sami.

Na pytanie 2 mam przewrotną odpowiedź w postaci trzech pytań:
- czy sygnalizując przed rondem łamiemy prawo?
- czy, zakładając wjazd na skrzyżowanie zgodnie z art. 22 pkt. 2, szkodzimy komuś sygnalizując zamiar już przed rondem dla każdego przypadku oraz na początku jazdy przez rondo, gdy skręcamy w lewo?
- czy komuś możemy pomóc (przyspieszyć jego wjazd na rondo) sygnalizując swój zamiar już przed rondem?

Myślę, że odpowiedź na te trzy pytania wystarczy. :)

MaReK - Wto Sty 20, 2009 14:22

No ciezko czasami ten prawy kierunek zobaczyc bedac na wjezdzie. Struktury rond czasami nie pozwalaja na dojrzenie tego elementu. Natomiast jesli jade po rondzie na ktorym sa dwa pasy ruchu. Wjechalem z przyczyn niezaleznych ode mnie pasem prawym i teraz chce jechac na wprost np. do 3 wyjazdu. Wiec jak wrzuce kierunek lewy, to owszem poinfrmuje goscia co chce wjechac 2 wjazdem, ze jade w lewo, ale tez zdezorientuje goscia ktory jedzie po drugim pasie za mna, ze np. chce zmienic pas i wjechac przed niego. Wiec jednemu ulatwie, drugiego wprowadze w blad. Na szczescie wszystkie szkoly sa przekonane co do jednego, moge sobie po kazdym pasie i kazdym rondzie jezdzic w kolko i nikt i nic nie moze mi tego zabronic. Chyba ze wyjatkowe rondo "Babka" :)

Do ktorego ja mam jednak zastrzezenia. Byc moze wprowaddzenie sygnalizacji spowodowalo, ze przechodnie moga sie czuc bezpieczniej, natomiast oznakowanie ronda jest kiepskie. Przyjezdny nie moze sie spodziewac, ze na wprost moze pojechac tylko z lewego pasa bo inaczej bedzie musial przepuscic wszystkich. Przez to, w al. Jana Pawla tworza sie spore korki, co tez potwierdzaja kierowcy na radiu CB.

Pozdrawiam,

maciej - Wto Sty 20, 2009 14:30

Paul napisał/a:
Sorry, ale co mnie obchodzi, co on chce? Jestem na rondzie a on MUSI czekać, aż będzie mógł wjechać. Co innego, jeżeli widzi mój prawy kierunek, oznaczający, że zjeżdżam PRZED nim. :D

Sorry, Paul, ale nie spodziewałem się takiej odpowiedzi. :(

Odpowiem znów pytaniem: a co mnie obchodzi, że się zwęża sąsiedni pas? Ja mam swój i nikogo nie wpuszczę. :P

A czy nie drażni Cię, gdy nagle przed sobą widzisz stopy, nie wiesz o co chodzi, a dopiero potem widzisz kierunkowskaz, bo ktoś sobie przypomniał, że już parkuje albo skręca do zagrody?

Przepisy są na tyle niespójne, że nie masz obowiązku sygnalizować, ale taka sygnalizacja, zwłaszcza przy tym, że wielu kierowców kierunkowskazu "w prawo" też nie używa lub włącza palcem w momencie kręcenia kierownicą, po prostu pomaga.

Widząc, że w tym miejscu nie wjedziesz, bo Ci to dokładnie pokazuję skupisz się na szukaniu następnego miejsca do "wskoczenia".
Paul napisał/a:
Mowa o okrągłym rondzie, z 1+ pasami, oddzielonymi przerywaną linią, biegnącą w koło (tak, są takie wynalazki) :)

Mowa w tym wątku była o wszystkich trzech typach rond i raczej o więcej niż 1 pasie, bo przy 1 pasie, to można i bokiem jeździć. ;)
Ale tak, problem niespójności przepisów z oznakowaniem poziomym dotyczy jedynie rond klasycznych.

A ogólnie to mam wrażenie, że rozmawiamy o innych poziomach gęstości i płynności ruchu i wielkości rond, stąd zdziwienie chęcią lepszej sygnalizacji i pomocy innym kierowcom.

thef - Wto Sty 20, 2009 14:34

maciej napisał/a:
Dlaczego? Przecież kierunkowskazem sygnalizujemy ZAMIAR, a nie tylko sam manewr, a de facto, w ostatecznym rozliczeniu na tym skrzyżowaniu pojedziemy w prawo, prosto lub w lewo, a więc powinniśmy to zawczasu i wyraźnie zasygnalizować.
Wg takiej interpretacji, jadąc przez rondo na wprost wypadałoby nie używać w ogóle kierunkowskazu, nawet prze zjeździe.
maciej napisał/a:
Nie przeczytałeś chyba dokładnie tego:
Sorry, nie zauważyłem, gdzieś umknęło widocznie.
maciej napisał/a:
Ale nie mogę mieć w tym momencie pierwszeństwa, bo (jadąc z wewnętrznego pasa 3 pasowego ronda) przecinam dwa autonomiczne pasy ruchu (a więc art. 22 pkt. 4 i 5), żeby dotrzeć do drogi wyjazdowej.
Czyli muszę ustąpić temu, który wjechał na rondo po mnie i jedzie w dalszy zjazd niż ja, a przecież to ja mam pierwszeństwo, bo byłem na rondzie pierwszy - no to w takim razie na cholerę te pasy na rondzie skoro przed wjazdem trzeba by mieć wolne wszystkie, żeby się bezpiecznie włączyć. O to mi chodzi właśnie, to jest tu nielogiczne dla mnie.
maciej napisał/a:
Ale ja nigdzie nie napisałem, że nie wolno opuszczać ronda z pasa innego niż prawy.

maciej napisał/a:
2. Wjeżdżac na rondo wjeżdżamy na jednokierunkową drogę o kształcie koła z pierwszeństwem przejazdu, wydzielonymi pasami ruchu i zjazdami tylko w prawo, a więc, żeby tą drogę opuścić musimy:

a) znaleźć się na prawym pasie gdy na następnym zjeździe planujemy zjechać z ronda
b) jeśli nie jesteśmy na prawym pasie musimy zmienić pas na prawy odpowiednio sygnalizując
c) skręcić w prawo z prawego pasa odpowiednio sygnalizując

piter34 - Wto Sty 20, 2009 14:36

maciej napisał/a:
piter34 napisał/a:
Taaa. Ja nigdy nie widzę co sygnalizuje auto znajdujące się po przeciwległej stronie ronda.

To kiepsko. :(

Poza tym chodzi o sytuację, w której jadąc zbliżasz się do swojego drugiego wyjazdu (na wprost), a chcesz jechać do trzeciego (w lewo), a osoba o której mówię wyjeżdża z "Twojego" drugiego wyjazdu i chce jechać do tego z którego Ty ruszyłeś - wtedy nie jesteście po przeciwnej stronie ronda, a wręcz przeciwnie ;) - jesteście w odległości jak najbardziej kolizyjnej i dodatkowa sygnalizacja napewno nie zaszkodzi.

Ja piszę o przeciwnej/przeciwległej stronie, bo sam tak pisałeś. Jeśli zamierzam wjechać na rondo, to oczywiście patrzę na sygnalizację pojazdów poruszających się po rondzie i widzę, czy auto chce z ronda zjechać w mój wyjazd (ma włączony prawy kierunek) lub nie chce zjechać (nie sygnalizuje wyjazdu prawym kierunkiem; ani lewym... ;)) .

maciej napisał/a:
Ale przejeżdżając przez nie zmieniasz kierunek jazdy - nie da się ukryć.

No tak. Przejazd przez rondo powoduje zmianę kierunku ruchu, ale nie zgadzam się z tym, że należy to sygnalizować przed rondem, ponieważ ja wtedy jeszcze tego kierunku nie zmieniam. Nie zmieniam też pasa ruchu.

maciej napisał/a:
Dla mnie zawczasu i wyraźnie oznacza, że należy sygnalizować dojeżdżając do skrzyżowania, do momentu gdy:
a) zmienimy kierunek - czyli minęliśmy 2 zjazd i na wprost mamy swój "trzeci" zjazd - czyli zjazd w lewo, gdy chcemy "atakować" z wewnętrznego pasa, bo na prawym i środkowym nie ma nikogo, kto mógłby mieć przed nami pierwszeństwo
b) musimy sygnalizować zmianę pasa w prawo (to zwykle też dzieje się już pod koniec manewru skrętu w lewo na rondzie)

...ja natomiast uważam, że należy sygnalizować kierunkiem wyjazd z ronda (zmiana kierunku ruchu w prawo) oraz zmianę pasa na rondzie (np. zmianę pasa na lewy)

maciej napisał/a:
I skąd ta niespójność?

Bo w pierwszym przypadku napisałeś "łuk drogi", a w drugim mamy skrzyżowanie w kształcie litery T, czyli skręt o 90 stopni. ;)

maciej - Wto Sty 20, 2009 14:38

MaReK napisał/a:
Wjechalem z przyczyn niezaleznych ode mnie pasem prawym i teraz chce jechac na wprost np. do 3 wyjazdu.

A co to są przyczyny niezależne?
MaReK napisał/a:
Wiec jak wrzuce kierunek lewy, to owszem poinfrmuje goscia co chce wjechac 2 wjazdem, ze jade w lewo, ale tez zdezorientuje goscia ktory jedzie po drugim pasie za mna, ze np. chce zmienic pas i wjechac przed niego.

W tej sytuacji nie należy włączać kierunku, bo możesz jednocześnie przekonać wjeżdżającego, że zmienisz pas i on może spróbować "wskoczyć" na Twoje miejsce na pasie zewnętrznym. Ale to sytuacja, która zaczęła się od błędu i potem to są tylko skutki.
MaReK napisał/a:
Na szczescie wszystkie szkoly sa przekonane co do jednego, moge sobie po kazdym pasie i kazdym rondzie jezdzic w kolko i nikt i nic nie moze mi tego zabronic.

Na szczęście to takich rond będzie coraz mniej, bo są niebezpieczne i właśnie niespójne. :D
MaReK napisał/a:
Chyba ze wyjatkowe rondo "Babka"

MaReK, nie znasz nowej nomenklatury - od początku powołuję się na to rondo, bo teraz to jest Rondo Radosława. :)
I na szczęście takich będzie coraz więcej, zwłaszcza tych dużych, bo na nich wszystko jest jasne i spójne, jeśli tylko umie się czytać znaki poziome! :D
Jak już napisałem - może to jest jeszcze niedopracowaną próbą, ale to jest właśnie dobre rozwiązanie. :ok:

piter34 - Wto Sty 20, 2009 14:40

maciej napisał/a:
Na pytanie 2 mam przewrotną odpowiedź w postaci trzech pytań:
- czy sygnalizując przed rondem łamiemy prawo?

Nie, podobnie jak nie łamiemy prawa migając lewym kierunkiem podczas wyprzedzania. ;)

Cytat:

- czy, zakładając wjazd na skrzyżowanie zgodnie z art. 22 pkt. 2, szkodzimy komuś sygnalizując zamiar już przed rondem dla każdego przypadku oraz na początku jazdy przez rondo, gdy skręcamy w lewo?

Mi taki osobnik jadący prawym pasem w lewo (może się zdarzyć) i migający lewym kierunkiem, podczas gdy ja jadę lewym pasem w lewo (albo zawracam na rondzie), bardzo szkodzi, bo nie wiem czy przypadkiem pasa ruchu na mój nie chce zmienić :lol:

Szkodzi mi również osobnik, który jadąc prosto przez rondo (nie zmienia wg Twojej interpretacji pasa ruchu, ani kierunku jazdy) nie sygnalizuje nic a nic (a powinien sygnalizować opuszczenie ronda), a ja jak głupi czekam na wjazd na rondo (po przeciwnej stronie względem wjazdu tego osobnika).

Cytat:

- czy komuś możemy pomóc (przyspieszyć jego wjazd na rondo) sygnalizując swój zamiar już przed rondem?

Yyyy. Że niby jak?

Paul - Wto Sty 20, 2009 14:47

maciej napisał/a:
Sorry, Paul, ale nie spodziewałem się takiej odpowiedzi.

Źle to odebrałeś :D Chodziło mi tylko o to, że kiedy jadę prawym pasem prosto, to mam pierwszeństwo i on powinien mnie wpuścić. Moja dobra wola i grzeczność, to mrugnięcie światłami, machnięcie ręką itp. żeby go wpuścić. Żadne sygnalizowanie kierunkami nic tu nie pomoże.
maciej napisał/a:
Przepisy są na tyle niespójne, że nie masz obowiązku sygnalizować, ale taka sygnalizacja, zwłaszcza przy tym, że wielu kierowców kierunkowskazu "w prawo" też nie używa lub włącza palcem w momencie kręcenia kierownicą, po prostu pomaga.
Oczywiście. Jest tylko jeden warunek - nie może dezorientować 'przeciwnika' :P
Trochę OT - w Lesznie jest jedno ruchliwe skrzyżowanie w kształcie uproszczonej czwórki (4). Główna idzie zygzakiem prosto, 10-15m w lewo, w prawo. Z prawej dochodzi dwukierunkowa z lewej odchodzi jednokierunkowa.
Panowie w białych czapkach chcieli mi mandat sprzedać za nieużywanie kierunków podczas poruszania się główną. Półgodzinna dyskusja, straszenie kolegium itp. Moje tłumaczenie, że innych bym w błąd wprowadził dotarło dopiero, jak na naszych oczach nastąpiła kolizja, spowodowana właśnie NADUŻYWANIEM kierunkowskazów. Minęło już ładnych parę latek i nie słyszałem, aby ktoś tam został ukarany za nieużywanie kierunków :D Mało tego, znam człowieka, który oblał egzamin na prawko za UŻYCIE w tym miejscu (i okolicznościach) kierunków.
A więc podsumujmy: ROZSĄDEK, proszę Państwa, rozsądek, zamiast sztywnego trzymania się przepisów (często głupich, vide dawny 'zakaz używania śwaiteł drogowych w obrzarze zabudowanym"). :D

maciej - Wto Sty 20, 2009 14:57

thef napisał/a:
Wg takiej interpretacji, jadąc przez rondo na wprost wypadałoby nie używać w ogóle kierunkowskazu, nawet prze zjeździe.

Prossszzzz... Zrozumcie wreszcie, że w konstrukcji "ronda klasycznego" jest niespójność.
Przed wjazdem to jest skrzyżowanie i dotyczą go wszelkie przepisy o skrzyżowaniach.
Na rondzie musimy używać kierunkowskazów, bo znaki poziome niejako kłócą się z zasadami wyboru pasa przed rondem i trzeba to dynamicznie zmienić.
thef napisał/a:
Czyli muszę ustąpić temu, który wjechał na rondo po mnie i jedzie w dalszy zjazd niż ja, a przecież to ja mam pierwszeństwo, bo byłem na rondzie pierwszy

Ufff... No i wreszcie zauważyłeś tą niespójność!!!

Znajdując się na rondzie klasycznym nie jesteś do końca w stanie ustalić (a już na pewno Policja nie będzie) skąd kto przyjechał (bo niektórzy mogą, jak MaReK ;) ;) , jeździć "w kółko" zewnętrznym pasem) i tu stosuje się TYLKO przepisy o zmianie pasów ruchu z art. 22.
thef napisał/a:
- no to w takim razie na cholerę te pasy na rondzie skoro przed wjazdem trzeba by mieć wolne wszystkie, żeby się bezpiecznie włączyć. O to mi chodzi właśnie, to jest tu nielogiczne dla mnie.

Nie... Żeby włączyć się musisz mieć wolny ten, na który chcesz wjechać + miejsce na przecięcie tych, które przecinasz, bo oni mają pierwszeństwo. ;)
Podobnie jak przy zjeździe - musisz mieć miejsce na przecięcie wszystkich pasów ronda, które musisz przeciąć, bo ci co na nich są mają przed Tobą pierwszeństwo, też już SĄ NA RONDZIE, a do tego są jeszcze pasy.

Pierwszeństwo dotyczy TYLKO wjazdu na rondo.
piter34 napisał/a:
Bo w pierwszym przypadku napisałeś "łuk drogi", a w drugim mamy skrzyżowanie w kształcie litery T, czyli skręt o 90 stopni. ;)

A łuk nie może mieć 90 stopni? :hahaha:

Będzie się różnił tylko promieniem, ale też jest skrzyżowaniem, na którym nie ważne gdzie pojedziesz, zmieniasz kierunek ruchu!! :D

Broń się!!! ;)

Co do skrótów myślowych to moja wina, bo pisząc:
Cytat:
Nikogo nie zmylimy, a za to poinformujemy ludzi wjeżdżających z przeciwka, że nie jedziemy na wprost, tylko skręcamy w lewo, co, jeśli chcą wjechać "na wcisk" poinformuje ich, że nie należy próbować. :)

miałem na myśli:
Cytat:
Poza tym chodzi o sytuację, w której jadąc zbliżasz się do swojego drugiego wyjazdu (na wprost), a chcesz jechać do trzeciego (w lewo), a osoba o której mówię wyjeżdża z "Twojego" drugiego wyjazdu i chce jechać do tego z którego Ty ruszyłeś - wtedy nie jesteście po przeciwnej stronie ronda, a wręcz przeciwnie ;) - jesteście w odległości jak najbardziej kolizyjnej i dodatkowa sygnalizacja napewno nie zaszkodzi.

Bo przecież jaki sens miałoby sygnalizowanie gościowi po przeciwległej stronie ronda, że może/nie może się przed Ciebie wcisnąc - masz rację. :)

thef - Wto Sty 20, 2009 15:15

maciej napisał/a:
thef napisał/a:
Czyli muszę ustąpić temu, który wjechał na rondo po mnie i jedzie w dalszy zjazd niż ja, a przecież to ja mam pierwszeństwo, bo byłem na rondzie pierwszy

Ufff... No i wreszcie zauważyłeś tą niespójność!!!
Nie, to Ty w końcu zauważyłeś ;) Ja to mówię od początku, że to jest bez sensu ;)
maciej napisał/a:
thef napisał/a:
- no to w takim razie na cholerę te pasy na rondzie skoro przed wjazdem trzeba by mieć wolne wszystkie, żeby się bezpiecznie włączyć. O to mi chodzi właśnie, to jest tu nielogiczne dla mnie.

Nie... Żeby włączyć się musisz mieć wolny ten, na który chcesz wjechać + miejsce na przecięcie tych, które przecinasz, bo oni mają pierwszeństwo. ;)

Czyli środkowym ktoś jedzie a ja chcę jechać zewnętrznym, czyli wg Ciebie mam wolne. To wjeżdżam. Ten ktoś zjeżdża w pierwszy zjazd (licząc jako zerowy, ten z którego ja wjechałem), a ja zjeżdżam w drugi (licząc jako zerowy, ten z którego ja wjechałem) czyli będę musiał przeciąć jego pas, a co za tym idzie muszę albo mu ustąpić jak będzie zjeżdżał (pamiętaj jestem po jego prawej i dotąd twierdziłeś, że to ja mam pierwszeństwo) albo nie wjechać w ogóle na rondo zanim on nie minie mojego wjazdu. I to jest to o co mi chodzi. Tu jest to, co nie godzi się z moja logiką, bo wtedy na cholerę kilka pasów na rondzie.

piter34 - Wto Sty 20, 2009 15:17

maciej napisał/a:
A łuk nie może mieć 90 stopni? :hahaha:

Będzie się różnił tylko promieniem, ale też jest skrzyżowaniem, na którym nie ważne gdzie pojedziesz, zmieniasz kierunek ruchu!! :D

Broń się!!! ;)

Uparty jesteś. Łuk to jest część okręgu i nie istnieje taki łuk, który nagle załamuje się pod katem 90 stopni. :shock:

maciej napisał/a:
Będzie się różnił tylko promieniem, ale też jest skrzyżowaniem, na którym nie ważne gdzie pojedziesz, zmieniasz kierunek ruchu!! :D

Jeżeli mam skrzyżowanie w kształcie litery T, to zmieniam kierunek ruchu, a jeśli jadę po łuku to nie zmieniam kierunku ruchu...

Mogę rysuneczki narysować ;)

maciej - Wto Sty 20, 2009 15:19

Paul napisał/a:
Chodziło mi tylko o to, że kiedy jadę prawym pasem prosto, to mam pierwszeństwo i on powinien mnie wpuścić. Moja dobra wola i grzeczność, to mrugnięcie światłami, machnięcie ręką itp. żeby go wpuścić. Żadne sygnalizowanie kierunkami nic tu nie pomoże.

To ja Ciebie źle zrozumiałem, a Ty mnie. :)

Chodziło mi o jazdę wewnętrznym pasem "na żyletki". ;)

Otóż ja z założenia, jeśli nie skręcam w prawo jeżdżę na rondzie (zakładam duże rondo 3 pasy w kółko) lewym pasem (wewnętrznym), bo z doświadzenia wiem, że ludzie się go boją i właśnie wolą jechać "w kółko" prawym pasem. Wynik jest taki, że przy starej organizacji ruchu, przy średnim obciążeniu opisywane "Rondo Radosława Babki" ;) w Wawie pokonywałem w ciągu 15-20 sekund, podczas gdy ludzie jadący prawym pasem potrzebowali odstać 3-4 minuty w kolejce. :)

I teraz - jadę w lewo, wpadam na rondo lewym pasem i mam lewy kierunek. Od pewnego momentu podobnie agresywnie jeżdżący gość po przeciwnej stronie ronda zaczyna mnie obserwować, widzi lewy kierunek, wie, że jadę dalej, więc nie zwolnie tego pasa zjeżdżąjąc w zjazd z którego on wyjeżdża. Jednocześnie nikogo nie oszukuję, bo jadę prawym pasem, a gość wcześniej wie, że powinien szukać kolejnej dziury - oszczędzam mu 2-3 sekundy skupienia uwagi i daję szansę znaleźć kolejną dziurę. :)

Natomiast, gdy nie ma tego kierunku, to gość do ostatniej chwili mnie obserwuje, czy wrzucę prawy kierunkowskaz, spojrzę przez ramię i śmiałym ruchem przetnę pozostałe dwa pasy i skręcę w zjazd dla mnie "na wprost", w którym on czeka na włączenie się do ruchu, przez co on będzie mógł zając miejsce na wewnętrznym pasie.

Ja nie włączam prawego kierunkowskazu i jadę do kolejnego zjazdu, ale on dopiero w momencie, gdy go mijam może zacząć obserwować kolejne auta, żeby szukać kolejnej dziury, więc może nie zauważyć dziury, która jest za mną lub przeoczyć coś, co spowoduje, że się z kimś spotka, bo wcześniej był skupiony na mnie.

Sumarycznie zmniejsza to przepustowość skrzyżowania i zmniejsza bezpieczeństwo, bo ci sprawniejsi kierowcy obserwują coś o czym mogliby być wcześniej poinformowani.

Sam tak jeżdżę i zwracam na to uwagę - nie szkodzi, a niektórym pomaga. :)
Paul napisał/a:
Oczywiście. Jest tylko jeden warunek - nie może dezorientować 'przeciwnika' :P

Cały czas piszę o prawidłowym do skrętu w lewo wjeździe na skrzyżowanie, a więc wjeździe na wewnętrzny pas ronda - wtedy użycie lewego kierunku nie ma prawa nikogo zdezorientować.
piter34 napisał/a:
Uparty jesteś. Łuk to jest część okręgu i nie istnieje taki łuk, który nagle załamuje się pod katem 90 stopni. :shock:

Ty jesteś uparty. ;)
Twoje auto skręca pod kątem 90 stopni w miejscu?
Jak nie, to skręca po łuku. :D
A jak tak to poprosimy filmik, bo takiego auta to jeszcze nie widzieliśmy!!! ;) :hahaha:
piter34 napisał/a:
Jeżeli mam skrzyżowanie w kształcie litery T, to zmieniam kierunek ruchu, a jeśli jadę po łuku to nie zmieniam kierunku ruchu...

Jadąc po łuku nie zmieniamy kierunku...

http://pl.wikipedia.org/wiki/Kierunek
piter34 napisał/a:
Mogę rysuneczki narysować ;)

Poprosieee!!!! ;)

A wracając do tematu, to mamy teraz wersję, że przed rondem nie włączamy kierunkowskazu, bo nie zmieniamy kierunku - ok, kwestia definicji.

Ale czy ktoś ma coś przeciwko, żeby jadąc w LEWO LEWYM PASEM na rondzie,sygnalizować LEWYM kierunkowskazem do momentu rozpoczęcia procedury zjazdu?

I przeciw mojemy tłumaczeniu "dlaczego to nie szkodzi, a w pewnych sytuacjach pomaga"? ;)

Dodam jeszcze jeden przykład, dlaczego warto sygnalizować kierunek skrętu przed skrzyzowaniem - skręt w prawo - osoba czekająca na wjazd na pierwszym dla nas zjeździe może wcześniej się przygotować do wjechania. Proste, nie? ;) :D

thef - Wto Sty 20, 2009 15:45

maciej napisał/a:
Dodam jeszcze jeden przykład, dlaczego warto sygnalizować kierunek skrętu przed skrzyzowaniem - skręt w prawo - osoba czekająca na wjazd na pierwszym dla nas zjeździe może wcześniej się przygotować do wjechania. Proste, nie? ;) :D
Maciek, to zależy od odległości między wjazdami. To tak jakbyś na drodze, na której jest tylko jedno skrzyżowanie upierał się przy włączeniu kierunkowskazu 200m przed nim zamiast np. 100. Chodzi o to żeby było zawczasu i zrozumiale dla innych uczestników ruchu więc powinno być to dostosowane do wielkości ronda.
piter34 - Wto Sty 20, 2009 15:46

maciej napisał/a:
Ale czy ktoś ma coś przeciwko, żeby jadąc w LEWO LEWYM PASEM na rondzie,sygnalizować LEWYM kierunkowskazem do momentu rozpoczęcia procedury zjazdu?
piter34 napisał/a:
Mi taki osobnik jadący prawym pasem w lewo (może się zdarzyć) i migający lewym kierunkiem, podczas gdy ja jadę lewym pasem w lewo (albo zawracam na rondzie), bardzo szkodzi, bo nie wiem czy przypadkiem pasa ruchu na mój nie chce zmienić :lol: p


edit: mój błąd. piszesz o lewym pasie. Taki jegomość mi nie przeszkadza. Co w sytuacji, gdy ktoś wjedzie na rondo na lewym pasie i sygnalizuje tę "zmianę kierunku ruchu", potem zmieni pas na prawy (przygotuje się do zjazdu)... I co? Ma dalej sygnalizować zmianę kierunku ruchu (lewy kierunkowskaz)?

Co jeśli rondo jest tak oznakowane, że skręcać można w lewo z pasa środkowego i skrajnego lewego? Ten na środkowym z włączonym migaczem mnie będzie denerwować :lol:

maciej napisał/a:
Twoje auto skręca pod kątem 90 stopni w miejscu?
Jak nie, to skręca po łuku. :D

Nożesz qrna. :lol:
Pisałeś o drodze w kształcie łuku :roll:

maciej napisał/a:
Jadąc po łuku nie zmieniamy kierunku...

...jazdy

oczywiście mowa o skrzyżowaniu takim

...i ja cały czas o tym piszę.

[ Dodano: Wto Sty 20, 2009 15:47 ]
maciej napisał/a:
Dodam jeszcze jeden przykład, dlaczego warto sygnalizować kierunek skrętu przed skrzyzowaniem - skręt w prawo - osoba czekająca na wjazd na pierwszym dla nas zjeździe może wcześniej się przygotować do wjechania. Proste, nie? ;) :D

Dokładnie taka sytuacja ma miejsce na rondzie, gdy sygnalizujemy zjazd z ronda prawym kierunkowskazem lub nie sygnalizujemy zjazdu i podążamy do kolejnego... ;)

thef - Wto Sty 20, 2009 15:51

Mała tak wstawka, skoro już czepiamy się słówek i definicji. Maciej, czy zmieniasz kierunek przemieszczając się po rondzie o nieskończenie wielkim promieniu?
maciej - Wto Sty 20, 2009 16:01

piter34 napisał/a:
piszesz o lewym pasie.

Ech... Cały czas piszę o lewym pasie, bo każdy inny sposób wjechania jest błędny.

Najlepiej dowodzi tego ewolucja rond od klasycznych przez skrzyżowania z wyspą centralną w stronę ron turbinowych - na dwóch ostatnich typach nie ma tych problemów. :)
piter34 napisał/a:
Co w sytuacji, gdy ktoś wjedzie na rondo na lewym pasie i sygnalizuje tę "zmianę kierunku ruchu", potem zmieni pas na prawy (przygotuje się do zjazdu)... I co? Ma dalej sygnalizować zmianę kierunku ruchu (lewy kierunkowskaz)?

Ale zmiana pasa zwykle dzieje się, już po zmianie kierunku ruchu, więc nie widzę problemu. :)
piter34 napisał/a:
Pisałeś o drodze w kształcie łuku :roll:

No i? Skrzyżowanie w kształcie litery T dla skręcającej drogi głównej ma kształt łuku, tylko bardzo ciasnego.
piter34 napisał/a:
oczywiście mowa o skrzyżowaniu takim
...i ja cały czas o tym piszę.

Oczywiście, ale czym to się różni?
Zmieniasz kierunek jazdy i już. :)
Powinienneś włączyć kierunkowskaz, bo i tak na skrzyżowaniu, ani tuż przed nim, a zwykle również tuż za nim nie możesz wyprzedzać, więc nikogo nie zmylisz. :)
thef napisał/a:
Maciej, czy zmieniasz kierunek przemieszczając się po rondzie o nieskończenie wielkim promieniu?

Tak, tylko nie mogę sygnalizować, bo nie wiem w którą stronę!!! :rotfl:

Tak łatwo mnie nie zagniesz. ;)

A poważnie, to mimo wszystko w przypadku narysowanym przez piter34 mamy wybór zjechać z głównej i zmienić kierunek jazdy w prawo lub jechać główną i zmieniać kierunek jazdy w prawo - nie da się jechać prosto, a skoro nie da się jechać prosto, to zmieniamy kierunek jazdy w prawo lub w lewo - jest pole do interpretacji to należy sygnalizować w obie strony - nikomu się nie zaszkodzi. :)

thef - Wto Sty 20, 2009 16:12

maciej napisał/a:
thef napisał/a:
Maciej, czy zmieniasz kierunek przemieszczając się po rondzie o nieskończenie wielkim promieniu?

Tak, tylko nie mogę sygnalizować, bo nie wiem w którą stronę!!! :rotfl:

Tak łatwo mnie nie zagniesz. ;)
Dlaczego nie wiesz w którą stronę, przecież nie w prawo, bo się nie da? Kwestia tylko czy jedziesz w lewo czy prosto ;)
piter34 - Wto Sty 20, 2009 16:15

maciej napisał/a:
Ech... Cały czas piszę o lewym pasie, bo każdy inny sposób wjechania jest błędny.

Rozważ sytuację z kilkoma pasami, o której pisałem oraz o sytuacji skrętu w lewo lub zawracania i zmiany pasa na prawy już na rondzie.

maciej napisał/a:
Ale zmiana pasa zwykle dzieje się, już po zmianie kierunku ruchu, więc nie widzę problemu. :)

A co jeśli przypadek jest "niezwykły"? Jak np. w przypadkach opisanych wyżej?

maciej napisał/a:
No i? Skrzyżowanie w kształcie litery T dla skręcającej drogi głównej ma kształt łuku, tylko bardzo ciasnego.

Tutaj to się nie dogadamy chyba :P

maciej napisał/a:
Zmieniasz kierunek jazdy i już. :)

Nie zmieniam i już :lol:

[ Dodano: Wto Sty 20, 2009 16:18 ]
Fajne to narzędzie: http://www.autocentrum.pl...je_drogowe.html :lol:

maciej - Wto Sty 20, 2009 16:19

thef napisał/a:
Dlaczego nie wiesz w którą stronę, przecież nie w prawo, bo się nie da? Kwestia tylko czy jedziesz w lewo czy prosto ;)

No właśnie!!! ;D

A do tego nie powiedziałeś którym pasem jadę i gdzie chcę skręcić, więc zadanie jest niepełne. ;)

Mam tylko nadzieję, że mam nieskończenie wiele paliwa. ;)

thef - Wto Sty 20, 2009 16:32

maciej napisał/a:
A do tego nie powiedziałeś którym pasem jadę i gdzie chcę skręcić, więc zadanie jest niepełne. ;)

Mam tylko nadzieję, że mam nieskończenie wiele paliwa. ;)
No, doprecyzuję, chodziło mi o poruszanie się po rondzie czyli już wjechaliśmy a jeszcze nie zjechaliśmy, stąd tylko prosto lub lewo a zatem sygnał w lewo lub brak sygnału ;)

maciej napisał/a:
Mam tylko nadzieję, że mam nieskończenie wiele paliwa. ;)
Obawiam się, że taka masa nie pozwoliłaby na ruch, no chyba, że silnik miałby nieskończenie wiele mocy ;)

PS>A propos samego tematu, poprosiłbym MaRKa o telefon w odpowiednie miejsce, ale chyba nikt nam na 100% nie wyjaśni tego jak powinno być. Trzeba napisać petycję, o przerysowaniu znaków poziomych na wszystkich rondach powyżej jednego pasa w taki sposób jak na "turbinkach" z dodatkowym obłożeniem, że zjeżdżający z ronda ma zawsze pierwszeństwo i po zjechaniu z ronda należy zająć pas odpowiadający pasowi po którym poruszaliśmy się po rondzie (zresztą to ostatnie może spokojnie wynikać ze znaków poziomych).

[ Dodano: Wto Sty 20, 2009 16:36 ]
Aha i z założeniem, że po wjechaniu na rondo nie wolno zmieniać raz zajętego pasa.

maciej - Wto Sty 20, 2009 16:36

piter34 napisał/a:
Rozważ sytuację z kilkoma pasami, o której pisałem

To znaczy, której?
Jeśli na kilku pasach, bez strzałek skręcasz ze środowego w prawo, to łamiesz prawo, a jeśli są strzałki, to powinienneś się do nich stosować i używać kierunków tak jak one pokazują. :)
piter34 napisał/a:
oraz o sytuacji skrętu w lewo lub zawracania i zmiany pasa na prawy już na rondzie.

No i? Rozważyłem i co?
Zawracanie nie zmienia - tylko dłużej jesteś na lewym pasie.
Zmiana pasa, wyjaśniona:
Cytat:
Ale zmiana pasa zwykle dzieje się, już po zmianie kierunku ruchu, więc nie widzę problemu. :)

W tym momencie nie ma już zwykle powodu ponownie używać lewego kierunku, bo już nie skręcasz de facto w lewo - już skręciłeś. :)
thef napisał/a:
Czyli środkowym ktoś jedzie a ja chcę jechać zewnętrznym, czyli wg Ciebie mam wolne. To wjeżdżam. Ten ktoś zjeżdża w pierwszy zjazd (licząc jako zerowy, ten z którego ja wjechałem), a ja zjeżdżam w drugi (licząc jako zerowy, ten z którego ja wjechałem) czyli będę musiał przeciąć jego pas, a co za tym idzie muszę albo mu ustąpić jak będzie zjeżdżał (pamiętaj jestem po jego prawej i dotąd twierdziłeś, że to ja mam pierwszeństwo) albo nie wjechać w ogóle na rondo zanim on nie minie mojego wjazdu. I to jest to o co mi chodzi. Tu jest to, co nie godzi się z moja logiką, bo wtedy na cholerę kilka pasów na rondzie.

Sorry, zgubiłem ten post - jakim cudem z mioch słów?? :shock:

Jednak ciągle nie rozumiesz - to jest część tej niespójności.

To on będzie przecinał Twój pas - spójrz jak są narysowane pasy w starej wersji organizacji ruchu na moim ulubionym rondzie. :)

Istnieje wyraźna granica między ustąpieniem pierwszeństwa przy wjeździe na rondo, a poruszaniem się na rondzie klasycznym.

Wjeżdżajac na rondo klasyczne masz obowiązek ustąpić wszystkim, którzy na nim się znajdują, tak jakbyś jeżdżał z drogi podporządkowanej na 3 pasmową, ale jeśli prawy pas jest wolny, to możesz wjechać, bo "nie powodujesz zmiany istotnej zmiany prędkości lub kierunku" pojazdów poruszających się po drodze głównej, po pozostałych dwóch pasach - tak samo jest z rondem.
I tu następuje ten cienki moment "wjazdu", ale gdy już wjechałeś, to jedziesz "swoim pasem" i wszyscy inni muszą stosować się do przepisów o zmianie pasa, a tam jest wyraźnie napisane, że teraz to oni tobie muszą ustąpić pierwszeństwa - tak jak na 3 pasmówce gdy już włączysz sie do ruchu.
Stąd było porównanie do poruszania się już po rondzie jak na jezdni jednokierunkowej ze skrzyżowaniami tylko sprawej (ale dotyczy to TYLKO ZACHOWANIA NA RONDZIE).

Ot, "cyk" i zasady się zmieniają - trzeba tylko wyczuć ten "cyk".

thef - Wto Sty 20, 2009 16:53

Maćku, tylko taka interpretacja ronda klasycznego nie daje miejsca i czasu na zmianę pasa z wewnętrznego na zewnętrzny, bo skoro trzeba to zrobić przed zjechaniem z ronda to trzeba dać wcześniej kierunkowskaz w prawo aby zasygnalizować zmianę pasa, a wtedy osoba wjeżdżająca na rondo nie będzie w stanie rozpoznać czy ma wolne i może wjechać czy musi czekać - stąd moim zdaniem PoRD powinien jasno określić te zasady, a teraz po prostu spowalnia ronda klasyczne, które z zasady miały usprawnić ruch.
piter34 - Wto Sty 20, 2009 17:04

maciej napisał/a:
To znaczy, której?
Jeśli na kilku pasach, bez strzałek skręcasz ze środowego w prawo, to łamiesz prawo, a jeśli są strzałki, to powinienneś się do nich stosować i używać kierunków tak jak one pokazują. :)

3 pasy ze strzałkami. Przecież pisałem
Cytat:
Co jeśli rondo jest tak oznakowane, że skręcać można w lewo z pasa środkowego i skrajnego lewego? Ten na środkowym z włączonym migaczem mnie będzie denerwować :lol:


maciej napisał/a:
Zmiana pasa, wyjaśniona:
Cytat:
Ale zmiana pasa zwykle dzieje się, już po zmianie kierunku ruchu, więc nie widzę problemu. :)

W tym momencie nie ma już zwykle powodu ponownie używać lewego kierunku, bo już nie skręcasz de facto w lewo - już skręciłeś. :)

Eeee. Jak skręciłem? Nie skręciłem, bo nadal poruszam się po rondzie. Manewr skrętu zostanie zakończony po opuszczeniu ronda.

maciej - Wto Sty 20, 2009 17:07

thef napisał/a:
No, doprecyzuję, chodziło mi o poruszanie się po rondzie czyli już wjechaliśmy a jeszcze nie zjechaliśmy, stąd tylko prosto lub lewo a zatem sygnał w lewo lub brak sygnału ;)

A którym pasem jadę? ;)

Jeśli jadę lewym, to mogę sygnalizować lewym kierunkowskazem - nikomu nie zaszkodzę, a jeśli środkowym lub prawym, to sygnalizuję tylko gdy mam zamiar zmienić pas. :D
thef napisał/a:
PS. A propos samego tematu, poprosiłbym MaRKa o telefon w odpowiednie miejsce, ale chyba nikt nam na 100% nie wyjaśni tego jak powinno być. Trzeba napisać petycję, o przerysowaniu znaków poziomych na wszystkich rondach powyżej jednego pasa w taki sposób jak na "turbinkach" z dodatkowym obłożeniem, że zjeżdżający z ronda ma zawsze pierwszeństwo i po zjechaniu z ronda należy zająć pas odpowiadający pasowi po którym poruszaliśmy się po rondzie (zresztą to ostatnie może spokojnie wynikać ze znaków poziomych).

Nie wyjaśni, bo są dwie szkoły, ale moja mi się bardziej podoba, bo wyjaśnia wszystkie problemy i nie powoduje żadnej dezorientacji, a do tego powoduje upłynnienie ruchu, jeśli tylko stosuje się ją konsekwentnie i zawsze.
thef napisał/a:
zjeżdżający z ronda ma zawsze pierwszeństwo

Ma pierwszeństwo przed wjeżdżającym na rondo, a na turbince nie ma tego problemu, bo tam masz strzałki i jest zawsze oznaczone przed wjazdem na skrzyżowanie, z których pasów gdzie się jedzie i potem jest oznaczone konsekwentnie z ilu zewnętrznych można zjeżdżać i to odpowiada poprzednim zjazdom, a co najwyżej pas graniczny pozwala na jazdę "prosto i w prawo" lub "prosto i w lewo". :)
thef napisał/a:
tylko taka interpretacja ronda klasycznego nie daje miejsca i czasu na zmianę pasa z wewnętrznego na zewnętrzny

Zależy od wielkości ronda i sprawności kierowcy - przy dawnej organizacji Ronda Radosława dawałem radę na ostatniej sekcji "przeskoczyć", z resztą pisałem już kilkakrotnie, że na takich rondach staram się jechać w opór lewą, a potem szybki wystudiowany atak przez dwa pasy. ;) . ;)
A poza tym, jeśli już znaczynasz wcześniej zmieniać pasy, to oczywiste jest że zmieniasz kierunek z lewego na prawy. :)
thef napisał/a:
skoro trzeba to zrobić przed zjechaniem z ronda to trzeba dać wcześniej kierunkowskaz w prawo aby zasygnalizować zmianę pasa

Przecież piszę, że nie trzeba zjeżdżać na zewnętrzny, ale wypadając z ronda klasycznego z wewnętrznego pasa od razu na wyjazd trzeba ustąpić pierwszeństwa tym jadącym po środkowym i zewnętrznym pasie, bo de facto te pasy się przecina.
thef napisał/a:
wtedy osoba wjeżdżająca na rondo nie będzie w stanie rozpoznać czy ma wolne i może wjechać czy musi czekać

Bo tak jest.
thef napisał/a:
tąd moim zdaniem PoRD powinien jasno określić te zasady, a teraz po prostu spowalnia ronda klasyczne, które z zasady miały usprawnić ruch.

Moim zdaniem definiuje wszystko w sam raz, a że ronda klasyczne są nie najbezpieczniejszą i najwydajniejszą konstrukcją, gdy mają więcej niż jeden pas, to dlatego na dużych skrzyżowaniach coraz więcej jest rond turbinowych i skrzyżowań z wyspą centralną.

Przykłady to centrum Wawy i Krakowa. :)
piter34 napisał/a:
Manewr skrętu zostanie zakończony po opuszczeniu ronda.

Nie. Skończył się w momencie ustawienia się "na wprost" ulicy wylotowej, w którą chcesz wjechać, a licząc czas na przygotowanie manewru, zmianę kierunkowskazu na rondzie i faktyczną zmianę pasa, to zwykle, gdy już zmieniłeś to jesteś już też "frontem" do tego zjazdu, potem już tylko zjeżdżasz. :)
piter34 napisał/a:
3 pasy ze strzałkami. Przecież pisałem

No to przecież odpisałem:
Cytat:
jeśli są strzałki, to powinienneś się do nich stosować i używać kierunków tak jak one pokazują. :)

piter34 napisał/a:
Co jeśli rondo jest tak oznakowane, że skręcać można w lewo z pasa środkowego i skrajnego lewego? Ten na środkowym z włączonym migaczem mnie będzie denerwować :lol:

To, że jesteś zbyt nerwowy za kierownicą, to meliska. ;) ;) ;)

A tak serio nie rozumiem dlaczego miałby Cię denerwować?

Przecież na takich skrzyżowaniach masz specjalne linie naprowadzające na właściwy pas.
Właśnie włączenie kierunkowskazu daje dodatkową informację, bo np. stojąc na środkowym pasie, gdy mam strzałkę w prosto i w lewo, a z lewego tylko w lewo, nie włącznie kierunkowskazu powoduje założenie, że jedziesz prosto i jadący za Tobą może być tak mocno zaskoczony tym, że nagle hamujesz i skręcasz, że może Ci wjechać w kufer.
Jeśli natomiast masz włączony kierunek, to się tego spodziewa.
A w jaki sposób możesz być zdezorientowany?
Przecież na takich skrzyżowaniach masz linie ciągłe lub ciągło-przerywane, pozwalające tylko na jazdę określinym pasem lub zmianę go o w prawo - nigdy w lewo, więc o dezorientacji i zdenerwowaniu z tego powodu nie może być mowy. :)

No chyba, że źle czytamy znaki poziome ;) lub drogowcy źle coś namalowali, ale na to nie mamy wpływu. :bezradny:

piter34 - Wto Sty 20, 2009 17:35

maciej napisał/a:
Nie. Skończył się w momencie ustawienia się "na wprost" ulicy wylotowej, w którą chcesz wjechać,

Zatem rozważmy przypadek, że nie jest "na wprost", bo ja cały czas mam przed oczami "rondo klasyczne".

maciej napisał/a:
licząc czas na przygotowanie manewru, zmianę kierunkowskazu na rondzie i faktyczną zmianę pasa, to zwykle, gdy już zmieniłeś to jesteś już też "frontem" do tego zjazdu, potem już tylko zjeżdżasz. :)

Małe ronda masz przed oczami :lol:

maciej napisał/a:
A tak serio nie rozumiem dlaczego miałby Cię denerwować?

Bo mi miga i ja to interpretuję tak, że chce zmienić pas na "mój".

maciej napisał/a:
Właśnie włączenie kierunkowskazu daje dodatkową informację, bo np. stojąc na środkowym pasie, gdy mam strzałkę w prosto i w lewo, a z lewego tylko w lewo, nie włącznie kierunkowskazu powoduje założenie, że jedziesz prosto i jadący za Tobą może być tak mocno zaskoczony tym, że nagle hamujesz i skręcasz, że może Ci wjechać w kufer.

Po co na tej pięknej okrągłej "drodze jednokierunkowej" miałbym nagle hamować i skręcać. Przecież po prostu sobie jadę po łuku. ;)

maciej - Wto Sty 20, 2009 18:10

piter34 napisał/a:
Zatem rozważmy przypadek, że nie jest "na wprost", bo ja cały czas mam przed oczami "rondo klasyczne".

piter34, wszystko jest odrobinę umowne. ;)
piter34 napisał/a:
Małe ronda masz przed oczami :lol:

Chyba musimy się kiedyś przejechać, bo tak to nie ma sensu.
Na środkowym pasie, gdzie nie ma strzałek, rzeczywiście sygnalizacjamoże być myląca, choć jeśli są linie ciągło-przerywane to też nie będzie, ale zgadzam się, że jadąc środkowym, czy prawym pasem już się nie powinno.
Napisałem za którymś razem, że najsensowniejsza dla mnie jest sygnalizacja do momentu rozpoczęcia zjeżdzania z lewego pasa lub przekroczenia zjazdu "na wprost".
Cytat:
Bo mi miga i ja to interpretuję tak, że chce zmienić pas na "mój".

No jak nie umiesz czytać znaków poziomych, to Cię denerwuje - jak się nauczysz, to przestanie. ;) ;) ;)
Cytat:
Po co na tej pięknej okrągłej "drodze jednokierunkowej" miałbym nagle hamować i skręcać. Przecież po prostu sobie jadę po łuku. ;)

piter34, narysuj o jaką sytuację Ci chodzi, bo teraz nie rozumiem.
Oznakowane są ronda turbinowe oraz skrzyżowania z wyspą centralną i stąd moja interpretacja, bo nie nie kojarzę ronda klasycznego ze strałkami na środku - moim zdaniem za bardzo teoretyzujesz.

Pokaż przykład ronda klasycznego (okrągłego) ze strzałkami, to będziemy mieli o czym pogadać.

piter34 - Sro Sty 21, 2009 10:06

Grzebiąc w sieci znalazłem piękne foto:

Rondo turbinowe (podobne jest w Puławach przy wyjeździe na Żyrzyn):


maciej napisał/a:
nie kojarzę ronda klasycznego ze strałkami na środku - moim zdaniem za bardzo teoretyzujesz.

No ja tez nie kojarzę. :roll:

maciej napisał/a:
Oznakowane są ronda turbinowe oraz skrzyżowania z wyspą centralną

Na rondzie turbinowym jak w foto na górze oczywiście lewy kierunek mnie wkurzać nie będzie, bo sąsiednie pasy oddziela "bariera".

Dzisiaj obserwowałem swoje zachowanie (przyzwyczajenia) podczas jazdy do pracy. Po drodze mam Rondo Matecznego (sygnalizacja świetlna, skrzyżowanie z wyspą centralną oznakowane jako rondo), Rondo Grzegórzeckie (rondo turbinowe, chyba oznakowane jako "rondo", piękne okrągłe) oraz tzw. Rondo Mogilskie (które rondem przestało być, a było pięknym rondem okrągłym bez sygnalizacji i bez strzałek z oznakowaniem poziomym). Na dwóch pierwszych jadę prosto bez sygnalizacji jakiejkolwiek (również przy zjeździe), na ostatnim skręcam w prawo i sygnalizuję zamiar przed wjazdem na rondo.

Jeśli na dwóch pierwszych jadę w lewo, to sygnalizuję przed wjazdem na rondo :lol:
Na tym trzecim (mogilskim, ono jest baardzo duże) przed wjazdem sygnalizuję wyłącznie jazdę w prawo :lol:

Zacząłem się zastanawiać skąd to się bierze takie zachowanie i sobie przypomniałem co mnie uczono na kursie -> jeżeli jest sygnalizacja świetlna, to sygnalizujemy przed wjazdem na rondo i nie sygnalizujemy wyjazdu. jeżeli jest rondo klasyczne bez sygnalizacji, to sygnalizujemy wyłącznie wyjazd z ronda.
Zawsze wydawało mi się to logiczne i zawsze tak robiłem. ;)

Stare rondo Mogilskie, świetny przykład ronda klasycznego bez sygnalizacji:


Bardzo dobre opracowanie zasad
Cytat:
Ustawa "Prawo o ruchu drogowym" nie podaje określenia ronda. Definicja ta jest zawarta w "wytycznych projektowania skrzyżowań drogowych" stanowiących załącznik do Zarządzenia nr 10 Generalnej Dyrekcji Dróg Publicznych z 12.06.2001 r. Oto kilka określeń z tych wytycznych część II: ...2.1.1. Rondo jest to skrzyżowanie z wyspą środkową i jednokierunkową jezdnią (nie drogą, jak uważają niektórzy kierowcy - T.S.p) wokół wyspy, na którym pojazdy są obowiązane objeżdżać wyspę środkową w kierunku przeciwnym do ruchu wskazówek zegara. Pewne odstępstwa od tej reguły dotyczą minironda, na którym długie pojazdy mogą przejeżdżać przez przejezdną wyspę. 2.1.3. Jezdnia ronda jest to jezdnia wokół wyspy środkowej ronda lub wokół pierścienia małego ronda, o ile on występuje. 2.1.4. Wlot jest to część drogi (ramienia skrzyżowania) obejmująca pasy ruchu lub jezdnię w przypadku drogi dwujezdniowej, z której pojazdy wjeżdżają na skrzyżowanie. 2.1.5. Wylot jest to część drogi (ramienia skrzyżowania) obejmująca pasy ruchu lub jezdnię w przypadku drogi dwujezdniowej, którą pojazdy opuszczają skrzyżowanie... Nie będę cytował określeń oznaczających pojęcie drogi, pobocza, jezdni, pasa ruchu czy skrzyżowania - są one zawarte w ustawie z 20.06.1997 r. "Prawo o ruchu drogowym" w art. 2. Przypomnę jeszcze definicję obszaru skrzyżowania z "Instrukcji o znakach drogowych i sygnalizacji świetlnej" pkt 2.2. - "Obszar skrzyżowania - obszar obejmujący wspólną część dróg danego skrzyżowania, ograniczony wyznaczonymi lub domniemanymi liniami zatrzymania oraz ich przedłużeniami". Wróćmy do ronda Mogilskiego. Jeden z Czytelników uważał, że rondo to kilka małych skrzyżowań (każdy wlot i wylot to oddzielne skrzyżowanie) z drogą wokół wyspy. Analizując cytowane określenia, każdy przyzna, że rondo Mogilskie jest jednym skrzyżowaniem i należy stosować przepisy ruchu drogowego takie jak na każdym innym skrzyżowaniu. Zajęcie odpowiedniego pasa ruchu oraz sygnalizowanie obranego kierunku jazdy musi odbywać się możliwie jak najwcześniej przed skrzyżowaniem. Zacytuję art. 22 pkt 2 kd. "Kierujący pojazdem jest obowiązany zbliżyć się: 1) do prawej krawędzi jezdni - jeżeli zamierza skręcić w prawo 2) do środka jezdni lub na jezdni o ruchu jednokierunkowym do lewej jej krawędzi - jeżeli zamierza skręcić w lewo"... Z powyższego jasno wynika, że rondo opuszczamy z prawego zewnętrznego pasa jezdni wokół wyspy, zaś manewry skrętu w lewo, zawracania i jazda wokół wyspy odbywają się przy krawędzi wyspy pasem wewnętrznym. Niedopuszczalne jest wykonanie tych manewrów pasem zewnętrznym. Dowodem na to jest wymalowanie przez organizatora ruchu na jezdni wokół wyspy przy każdym wylocie z ronda linii ciągłej oddzielającej pasy ruchu. Linia ta uniemożliwia w tym miejscu opuszczanie ronda z pasa wewnętrznego. Jedno z pytań Czytelnika: Czy muszę używać kierunkowskazów, jadąc jezdnią wokół wyspy? Art. 22 pkt 5 kd: "kierujący pojazdem jest obowiązany zawczasu i wyraźnie sygnalizować zamiar zmiany kierunku jazdy lub pasa ruchu oraz zaprzestać sygnalizowania niezwłocznie po wykonaniu manewru". Na jezdni jednokierunkowej, dwupasmowej okalającej wyspę nie występuje jazda na wprost, lecz w lewo wokół wyspy lub w prawo do wylotu. Każdy wylot tworzy rozwidlenie jezdni jako ramię drogi poprzecznej. Należy zatem sygnalizować kierunkowskazem prawym wyjazd, a lewym kontynuację jazdy wokół wyspy. Czytelnicy uważają, że znak C-12 "ruch okrężny" zwalnia kierowców będących na rondzie z obowiązku używania kierunkowskazów. Jest to rozumowanie błędne, bowiem żaden znak ani sygnalizator świateł, ani żaden przepis kd. nie zwalnia kierowcy od wczesnego i wyraźnego sygnalizowania zmiany pasa ruchu lub kierunku jazdy. A rondo jest specyficznym skrzyżowaniem, na którym występuje właśnie zmiana kierunku jazdy i często na krótkich odcinkach jezdni zmiana pasa ruchu. Na rysunku przedstawiam wzorcowe używanie kierunkowskazów na rondzie. Nadużycie kierunkowskazów nikomu nie zaszkodzi, natomiast ich brak doprowadza do kolizji. Należy pamiętać, że kierowca używa kierunkowskazów nie dla siebie, lecz dla innych użytkowników dróg: innych kierowców, np. C, D oraz pieszych, np. E, F. Myślę, że przytaczając przepisy prawne, rozwiałem wątpliwości kierowców dotyczące sposobu poruszania się po rondzie Mogilskim. Jednocześnie kieruję prośbę do kierowców - szczególnie tych z długoletnim stażem - aby częściej zaglądali do kodeksu drogowego, weryfikując swoje wiadomości, bowiem Ustawa "Prawo o ruchu drogowym" jest często nowelizowana (ostatnie zmiany weszły w życie z 1.01.2002 r.)

I to mnie dopiero przekonuje, bo jest napisane z powołaniem na paragrafy, że to na rondzie to nie jest droga, ale jezdnia ;)

Jeszcze tutaj fajny tekst.

Fragment:
Cytat:
Ja proponuję przyjąć niektóre zasady ogólne poruszania się po skrzyżowaniach typu „Rondo” i podobnych z wyspą środkową (choć od zasad istnieją również wyjątki) :

1. Przed skrzyżowaniem na wlocie zająć pas ruchu :

- prawy do jazdy na wprost i skrętu w prawo,

- lewy do jazdy w lewo i zawracania.

2. Na jezdni okalającej wyspę środkową wykorzystać pas ruchu :

- wewnętrzny do zawracania i jazdy wokół wyspy,

- zewnętrzny do opuszczenia skrzyżowania lub jazdy na wprost.

3. Nie dopuszczalnym jest jazda prawym pasem w koło wyspy (chyba że strzałki

kierunkowe P-8 i linie prowadzące P-1d zezwalają).

4. Nie dopuszczalnym jest opuszczanie skrzyżowania z pasa wewnętrznego jezdni

dwupasowej okalającej wyspę ( chyba że strzałki kierunkowe P-8 i linie

prowadzące P-1d zezwalają)

5. Używać kierunkowskazów wszędzie tam gdzie kierunki ruchu się rozdzielają,

łączą lub przecinają oraz przy zmianie równoległego pasa ruchu.

6- Jadąc po jezdni ronda klasycznego używać kierunkowskazu lewego, a przy

wyjeździe użyć prawego.

6. Używać kierunkowskazów zgodnie z kierunkiem skrętu kierownicą.


Powyższe to "propozycje" autora poparte wykładnią prawną.

Źródło ;)

Do dalszych rozważań proponuję analizę skrzyżowania nazywanego "agrafką":

Niektórzy kierowcy sygnalizują zamiar "skrętu w lewo", już przed skrętem w drogę główną. Prawidłowo?
Ja sygnalizuję dopiero przed "przełączką" ;)

maciej - Sro Sty 21, 2009 11:05

piter34 napisał/a:
I to mnie dopiero przekonuje, bo jest napisane z powołaniem na paragrafy, że to na rondzie to nie jest droga, ale jezdnia ;)

Niedowiarek!!! :P :P ;P
piter34, powoływałem się na te same paragrafy to było źle. ;)
Fakt, mój błąd - to jezdnia, nie droga, ale w tym przypadku nie zmienia to w żaden sposób całości interpretacji.

Ale mam jedną uwagę do tych artykułów - używanie kierunku w lewo na środkowym pasie z jednej strony jest dobre, bo ten na wewnętrznym wie co ten na środkowym robi, a z rzeczywiście z drugiej strony może sugerować, że ten ze środkowego chce wjechać na wewnętrzny - tu akurat ja nie używam lewego kierunkowskazu, bo środkowego używam tylko do jazdy prosto, tak jak wjeżdżając na skrzyżowanie nieużywam prawego, tylko od razu lewego - prawy NIC nie powie, bo wszyscy wiedzą, że chcę wjechać na rondo, a lewy od razu powie co chcę robić dalej.

Generalnie na tym ostatnim kursie (ale nie długo będzie jeszcze jeden, bo startuję na B+E) gość powiedział, że kierunkowskazu należy używać zawsze, gdy istnieje możliwość wyboru drogi - stąd przy dyskutowanej wcześniej jeździe, gdzie skrzyżowanie jest na łuku też. :)
piter34 napisał/a:
Niektórzy kierowcy sygnalizują zamiar "skrętu w lewo", już przed skrętem w drogę główną. Prawidłowo?
Ja sygnalizuję dopiero przed "przełączką" ;)

Hm... Ja chyba od razu w lewo, bo przecież wiadomo, że pojadę pod prąd.
I oczywiście od razu zajmuję wewnętrzny pas, a za nawrotką od razu prawy kierunek i na prawy pas.
W Wawie też jest podobne skrzyżowanie - Puławska/Dolna. :)

piter34 - Sro Sty 21, 2009 11:38

maciej napisał/a:
Hm... Ja chyba od razu w lewo, bo przecież wiadomo, że pojadę pod prąd.

:p

maciej napisał/a:
piter34, powoływałem się na te same paragrafy to było źle. ;)

Było źle, bo dla mnie rondo nie stanowiło zamkniętej puszki z napisem "skrzyżowanie". Dopiero ta sprawa z jezdnią mnie "uspokoiła".

Nie zamierzam jednak zmieniać sposobu zachowania (kierunkowskazy) na rondach klasycznych bez sygnalizacji świetlnej. :razz:

maciej - Sro Sty 21, 2009 11:50

piter34 napisał/a:
Było źle, bo dla mnie rondo nie stanowiło zamkniętej puszki z napisem "skrzyżowanie". Dopiero ta sprawa z jezdnią mnie "uspokoiła".

A czy trzykrotne powołanie się na par. 36 Rozporządzenia o Znakach i Sygnałach nie wystarczyło? ;P
Ta instrukcja, do której są odwołaniaw tekście, który cytujesz, to instrukcja GDDP budowy dróg, a nie korzystania z nich, a Rozporządzenie to bezpośrednie przedłużenie PoRD. ;P ;)

piter34 - Sro Sty 21, 2009 14:38

maciej napisał/a:
A czy trzykrotne powołanie się na par. 36 Rozporządzenia o Znakach i Sygnałach nie wystarczyło? ;P

Stanowczo nie, bo dla mnie to coś wokół wyspy to była droga, a nie jezdnia. Definicję skrzyżowania z KD znasz, zatem podejrzewam, że rozumiesz jak dalej przebiegał mój proces myślowy ;)

maciej - Sro Sty 21, 2009 14:39

To dobrze, że Ci się rozjaśniło. ;) :D
piter34 - Sro Sty 21, 2009 15:19

hehe, wcale nie do końca:

Polecam:
http://ww2.tvp.pl/View?Cat=6287&id=612564

thef - Sro Sty 21, 2009 15:26

No, zatem widzę, że jasność nastała a i mnie się w końcu rozjaśniło chyba wszystko. A propos starego Mogilskiego, tam były znaki poziome bardzo dobrze rozrysowane i nie było problemu z interpretacją. I teraz już wiem skąd brał się mój błąd w pojmowaniu - chyba nie miałem do czynienia z klasykiem, który byłby oznakowany niejednoznacznie, to raz, a dwa, że nie precyzowaliśmy za każdym razem odniesień czy mówimy o turbinowym czy klasycznym ;) . Maciej, dzięki za zdrowie przy tłumaczeniu jak krowie na rowie ;) .

[ Dodano: Sro Sty 21, 2009 15:27 ]
Aha, a propos lewego kierunku, to raczej zdania nie zmienię ;)

maciej - Sro Sty 21, 2009 15:52

piter34 napisał/a:
wcale nie do końca

Teorii jest pewnie więcej. ;)

Ale ten gość mówi, że lewy nie jest "szkodliwy". :)

_papa_ - Sro Sty 21, 2009 18:05

Dla mnie sprawa już jest jasna. Jeśli rondo nie ma dodatkowego oznakowania w postaci znaków poziomych, to jest to wtedy interpretowane jako rondo klasyczne.
Przy jednopasmowym - sprawa prosta. Przy dwupasmowym - ludzie "głupieją" a ja wiem w którym momencie walić (czyt. zmieniać pas z lewego na prawy zgodnie z przepisami nie powodując kolizji - wina będzie tego co na prawym pasie będzie chciał objechać rondo).
Tylko sprawa w rzeczywistości wygląda inaczej, bo nawet sama policja potrafi błędnie zinterpretować przepisy - przypadek mojego kolegi.

Kwestią sporną jest, kto tak na prawdę łamie przepisy? Czy ten co z prawego pasa jedzie w lewo (dookoła ronda), czy ten co z lewego próbuje jechać prosto. Wg. mnie obaj powinni dostać mandat, bo złamali przepis.
hmmm... :/

maciej - Sro Sty 21, 2009 18:58

_papa_ napisał/a:
Kwestią sporną jest, kto tak na prawdę łamie przepisy? Czy ten co z prawego pasa jedzie w lewo (dookoła ronda), czy ten co z lewego próbuje jechać prosto. Wg. mnie obaj powinni dostać mandat, bo złamali przepis.

Mandat dostaną obaj, jeśli policjant pomyśli, ale pójdzie to niestety z OC tego, który jechał wewnętrznym pasem i zjeżdżał, bo to interpretuje się jako bezpośrednią przyczynę - było już kilka takich dyskusji.

_papa_ - Sro Sty 21, 2009 19:21

maciej napisał/a:
Mandat dostaną obaj, jeśli policjant pomyśli, ale pójdzie to niestety z OC tego, który jechał wewnętrznym pasem i zjeżdżał, bo to interpretuje się jako bezpośrednią przyczynę.


No dobra zgadzam się z tym.
Jestem tylko ciekaw co by było w przypadku gdyby do kolizji doszło poza wspomnianym zjazdem? Kto wtedy byłby winien? W świetle przepisów ten który pojechał z prawego pasa prosto? teoretycznie tak. Ale co z interpretacją policji. Winny byłby również ten co zmieniał pas z lewego na prawy. Czyż nie? W końcu rondo należy traktować jako drogę o ruchu jednokierunkowym i zasada zmiany pasa tu obowiązuje.

maciej - Sro Sty 21, 2009 19:29

_papa_ napisał/a:
Winny byłby również ten co zmieniał pas z lewego na prawy. Czyż nie? W końcu rondo należy traktować jako drogę o ruchu jednokierunkowym i zasada zmiany pasa tu obowiązuje.

Nie, no własnie ten, który zmieniał pas będzie winny i z jego OC pójdzie szkoda, bo to jego działanie było BEZPOŚREDNIĄ przyczyną - źle zmienił pas.
Ten, który prawym pasem jechał w lewo dostanie najwyżej mandat za wjazd na skrzyżowanie ze złego pasa.

_papa_ - Sro Sty 21, 2009 20:21

Super! :grin:
Teraz to już dla mnie wszystko jasne.

PS. Zadziwiasz mnie Macieju swoja znajomością prawa... :mrgreen:

maciej - Sro Sty 21, 2009 20:37

_papa_ napisał/a:
PS. Zadziwiasz mnie Macieju swoja znajomością prawa... :mrgreen:

Bez przesady - to nie jest "znajomość" - znajomością może się tu chwalić kolega wild_weasel, ja tylko z wrodzonym uporem zgłębiam tematy mnie interesujące, a z racji "zakręcenia" motoryzacyjnego i tego, ze sporo jeżdżę, to staram się być na bieżąco, zwłaszcza jak coś mnie nurtuje - po prostu otwieram PoRD w Acrobat Reader'e i szukam właściwych fragmentów. :)
Do tego mam łatwiej, bo jak czegoś prawnie nie rozumiem, to mam w rodzinie dwóch sędziów i dobrą znajomą - prokuratora, więc mam kogo przepytywać. :D

_papa_ - Sro Sty 21, 2009 20:54

Aproppo rond w Polsce. To co miasto to inne przepisy (czyt. interpretacje).
Nie wiem jak w innych miastach (mam doświadczenia z Toruniem, Płockiem i Olsztynem) ale w Olsztynie najbardziej mi się podobała organizacja rond.
Tam teoretycznie i w praktyce ronda są bezkolizyjne (z założeniem że jeździ się zgodnie z przepisami) i nie ma możliwości aby doszło do sytuacji kolizyjnej.
Mianowicie:
wszystkie ronda są dwu- trzypasmowe. A zasada poruszania się po nich są takie same jak we francji, czyli z prawego skrajnego pasa musimy skręcić na pierwszym zjeździe z ronda (czyli albo zaraz na prawo, albo prosto), natomiast z lewego pasa możemy jechać na wprost albo zawrócić na rondzie.

I uważam że wszystkie ronda zwykłe powinny mieć takie rozwiązanie. Bez korków i bez kolizji. A natomiast to co się dzieje w płocku to jest porażka. Druga sprawa, że to jest jedno z najgorszych miast do poruszania się, ale to temat na osobny wątek....

wild_weasel - Sro Sty 21, 2009 21:06

maciej, słodzisz :mrg: (ale dziękuję za komplement :zawstydzony: ) Ty masz za to mnóstwo uporu, cierpliwości i oleju w głowie ;)
Co do dziwnych rozwiązań w miastach - czasem bardzo chciałbym się dowiedzieć, jaka idea przyświecała konstruktorom danego rozwiązania, bo ja nie mogę pojąć niektórych pomysłów... W Poznaniu również.
maciej napisał/a:
Nie, no własnie ten, który zmieniał pas będzie winny i z jego OC pójdzie szkoda, bo to jego działanie było BEZPOŚREDNIĄ przyczyną - źle zmienił pas.
Ten, który prawym pasem jechał w lewo dostanie najwyżej mandat za wjazd na skrzyżowanie ze złego pasa.

Tu akurat polemizowałbym... Sytuacja jest podobna do tej z citroenem vs. mini w kwestii ustąpienia pierwszeństwa przy lewoskręcie. Czyli odpowiedź "to zależy" :lol: Na rondzie dałoby się wykazać winę jednego i drugiego kierowcy, w zależności od szczegółowych okoliczności. Ten, kto korzysta ze swojego uprawnienia do poruszania się na rondzie w odpowiedni sposób, nie może być karany za to, że wskutek czyjegoś przekroczenia przepisów dochodzi do kolizji. Ale zostawmy ten temat ;)

Zukowaty - Sro Sty 21, 2009 21:36

_papa_ napisał/a:
wszystkie ronda są dwu- trzypasmowe. A zasada poruszania się po nich są takie same jak we francji, czyli z prawego skrajnego pasa musimy skręcić na pierwszym zjeździe z ronda (czyli albo zaraz na prawo, albo prosto), natomiast z lewego pasa możemy jechać na wprost albo zawrócić na rondzie.

W Łodzi jest dokładnie to samo.Jeździ się super ale zawsze znajdzie się jakaś sierota co się wyłamie.
Cytat:
I uważam że wszystkie ronda zwykłe powinny mieć takie rozwiązanie. Bez korków i bez kolizji. A natomiast to co się dzieje w płocku to jest porażka. Druga sprawa, że to jest jedno z najgorszych miast do poruszania się, ale to temat na osobny wątek....
wild_weasel napisał/a:
Co do dziwnych rozwiązań w miastach - czasem bardzo chciałbym się dowiedzieć, jaka idea przyświecała konstruktorom danego rozwiązania, bo ja nie mogę pojąć niektórych pomysłów... W Poznaniu również.

:brawo: :ok: Poznań jest tragiczny pod tym względem.Nie mówiąc już o kulturze jazdy... :/

piter34 - Sro Sty 21, 2009 21:37

maciej napisał/a:
Ale ten gość mówi, że lewy nie jest "szkodliwy". :)

Tak mówił oraz wiele innych rzeczy... ;)

Dla mnie sprawa przejazdu przez ronda się nie zmieniła, tzn. gdy jest sygnalizacja świetlna i oznakowanie poziome, to sygnalizuję zamiar przed wjazdem i nie sygnalizuję wyjazdu. Gdy rondo jest bez oznakowania i świateł, to sygnalizuję wyłącznie wyjazd z ronda lub zmianę pasa na rondzie ;)

_papa_ - Sro Sty 21, 2009 21:43

Zukowaty napisał/a:
W Łodzi jest dokładnie to samo.Jeździ się super ale zawsze znajdzie się jakaś sierota co się wyłamie.


To pewnie przyjezdni.... :mrgreen:

maciej - Sro Sty 21, 2009 22:07

wild_weasel napisał/a:
Ten, kto korzysta ze swojego uprawnienia do poruszania się na rondzie w odpowiedni sposób, nie może być karany za to, że wskutek czyjegoś przekroczenia przepisów dochodzi do kolizji.

ZTCW praktyka jest taka, że karze się za nieprawidłową zmianę pasa, bo "tak łatwiej". :(
Do tego już sobie wyobrażam to przekonywanie policjantów "kto skąd jechał". ;)

wild_weasel - Czw Sty 22, 2009 07:48

maciej napisał/a:
bo "tak łatwiej"
:roll: No niestety, tu muszę się zgodzić. Wynik mógłby być inny, gdyby orzekano na podstawie rzetelnej analizy, a nie np. "winny jest zawsze samochód czerwony" :/
_papa_ - Czw Sty 22, 2009 13:00

heh.
Niepotrzebnie dziś w pracy poruszyłem temat poruszania się po rondzie. Koledzy się mało nie pobili - tak była skrajna różnica zdań. Ale to dowodzi tylko jedno, że tak na prawdę to mało kto wie jak poruszać się po rondzie. A jak zacząłem mówić o tym że spotkać można kilka typów rond, to mnie wynieść z pracy chcieli, że herezje szerze :/

A ja tylko chciałem poznać opinie innych.... :neutral:

maciej - Czw Sty 22, 2009 13:02

Patrząc jaką goracą dyskusję tu to wywołało, to trudno się dziwić. ;)
MaReK - Czw Sty 22, 2009 23:28

Przeczytalem te posty od deski do deski.
Przykro mi, podobnie jak piter34, na rondach stosuje kierunek tylko przy zjezdzie lub zmianie pasa ;)

Rok temu mialem stluczke na rondzie. Wjechalem na rondo z prawego pasa i jechalem swoim pasem nie zjezdzajac w pierwszy wyjazd. Pan jechal z lewej strony pasem obok (wewnentrznym), wlaczyl kierunek i wpakowal mi sie prosto w blotnik.
Sam siebie uznal za winnego, ja jego tez :) Wszystko odbylo sie w ciagu 10 min.
Oswiadczenie, przeprosiny z jednej i drugiej strony i do domu.

Pozniej ktos mi powiedzial, ze wina bylaby moja gdyby przyjechala policja ;)
Wiec zaczalem szukac, az w koncu trafik sie "wypadek przypadek" i tam bylo takie samo zdarzenie. Rozmiar zniszczen wiekszy, ale wszystko odbylo sie tak samo.

Wyjasniono tam rowniez, ze mimo iz wjechalem prawym pasem na rondo i chcialem jechac dalej, to mialem do tego prawo i moj pas to swietosc ;)

maciej - Pią Sty 23, 2009 09:06

MaReK napisał/a:
Rok temu mialem stluczke na rondzie. Wjechalem na rondo z prawego pasa i jechalem swoim pasem nie zjezdzajac w pierwszy wyjazd. Pan jechal z lewej strony pasem obok (wewnentrznym), wlaczyl kierunek i wpakowal mi sie prosto w blotnik.
Sam siebie uznal za winnego, ja jego tez :) Wszystko odbylo sie w ciagu 10 min.
Oswiadczenie, przeprosiny z jednej i drugiej strony i do domu.

Pozniej ktos mi powiedzial, ze wina bylaby moja gdyby przyjechala policja ;)
Wiec zaczalem szukac, az w koncu trafik sie "wypadek przypadek" i tam bylo takie samo zdarzenie. Rozmiar zniszczen wiekszy, ale wszystko odbylo sie tak samo.

Wyjasniono tam rowniez, ze mimo iz wjechalem prawym pasem na rondo i chcialem jechac dalej, to mialem do tego prawo i moj pas to swietosc ;)

MaReK, ale jaki to ma związek z naszą dyskusją?

Bo nie rozumiem co nam chciałeś przekazać?

Przecież wszyscy piszą, że prosto można jechać z każdego pasa, jesli strzałki nie wskazują inaczej - art. 22 + Rozp. o ZiS....

Co do jazdy "swoim pasem" to jadąc prawym pasem po rondzie w lewo łamiesz art. 22 i nie ma od tego odwołania - art 22 jest jasny, tylko niestety Policja idzie na łatwiznę i karze ludzi za złą zmianę pasa zamiast za złe ustawienie się przed skrzyżowaniem i to się raczej nie zmieni, bo przy każdej stłuczce powinni wtedy brać materiały z monitoringu (jesli takie są) i ustalać kto skąd jechał, a do tego zawsze jest dokładnie taka dyskusja jak przy wypadku z mini - czy to, że próbowałeś z prawego pasa jechać w lewo, było przyczyną wypadku, czy nie - i to za każdym razem sąd może orzec inaczej.

piter34 - Pią Sty 23, 2009 10:53

MaReK napisał/a:
Przykro mi, podobnie jak piter34, na rondach stosuje kierunek tylko przy zjezdzie lub zmianie pasa ;)

Ja tak robię tylko na rondach bez sygnalizacji i bez oznakowania poziomego (strzałki), takich klasycznych (okrągłych). ;)

maciej - Pią Sty 23, 2009 11:13

Jak już ustaliliśmy ten kierunek ma mniejsze znaczenie (choć osobiście uważam, że niesłusznie, boon jest przydatny, zwłaszcza w gęstym ruchu miejskim).

Mnie bardziej ciekawi z którego pasa wjeżdżacie na takie rondo i kiedy zmieniacie pasy, gdy chcecie pojechać w lewo, tylko uczciwie!!! ;)

_papa_ - Pią Sty 23, 2009 11:40

Szczerze, to w Płocku na rondzie na ul. Dobrzyńskiej inaczej jak po zewnętrznym pasie, to się nie da jeździć :???: Ludzie nie potrafią się wogóle po tym rondzie poruszać. Środkowy pas jest zawsze wolny podczas, gdy na zew. tworzą się korki. (problem leży w tym, że rondo ma dwa pasy, ale drogi wyjazdowe już nie, a przynajmniej nie wszystkie.
maciej - Pią Sty 23, 2009 11:43

To nic nie zmienia - jeśli chce się skręcić w lewo powinno się jechać wewnętrznym pasem, a potem zmienić na zewnętrzny.
Wtedy na zewnętrznym zostaje miejsce dal tych jadących w prawo i prosto, a zjeżdżać trzeba z prawego wogóle, a zwłaszcza jak jest tylko jeden pas w zjeździe.

MaReK - Pią Sty 23, 2009 13:44

maciej napisał/a:
gdy chcecie pojechać w lewo, tylko uczciwie!!!

bardzo roznie, zaleznie od sytuacji. W korkach, ktore sa niczym zwyczajnym przed rondem starzynskiego jade z prawego na wprost (czyli omijam jeden zjazd i jeden wyjazd).
W drodze do domu, gdzie jest rondo o dwoch pasach (na tarchominie) ustawia sie zawsze kolejka na prawym i ludzie jada i pierwszym zjazem i drugim. Wtedy omijam ten korek pasem lewym, wjezdzam na wewnetrzny pas i zmieniam pas od razu wlasciwie skrecajac w prawo bo jest to dosc male rondo, o malym promieniu i ciezko w dwoch manewrach to zrobic. Autobusy natomiast, mimo iz zjezdzaja dopiero 3 zjazem zawsze laduja sie na pas prawy. Podejrzewam, ze to z uwagi na gabaryty...
Ja nie powolujac sie na zadne paragrafy i zapisy w kodeksie uwazam, ze jesli wjade ktorym pasem chce na rodno, to moge sobie pozniej jezdzic w kolko i nikt nie powinen miec do mnie pretensji. Natomiast sprawa zupelnie inaczej ma sie w momencie, kiedy to linie poziome reguluja ruch. Tak jak w przypadku nowego ronda "radosława" :)

I oczywiscie uwazam, ze aby zjechac pierwszym zjazdem nalezy sie ustawic na prawym pasie.

maciej napisał/a:
MaReK, ale jaki to ma związek z naszą dyskusją?
Bo nie rozumiem co nam chciałeś przekazać?

Yyyy... no chcialem sie podzielic z Wami przygoda moja i tym com zaslyszal w telewizorze. Wiem, ze telewizja klamie, ale w tym przypadku chyba nie ;)

Co do sytuacji z mini, to troche jednak roznica.
Bo jakby nie bylo tam gosc mial zielone i byl na pierwszenstwie (teoretycznie).
Tutaj gdzie ma swiatel, a sa tylko pasy ruchu, to jak ktos mi wjedzie w lewy bok to tylko i wylacznie w momencie jesli przetnie pas ruchu.

maciej - Pią Sty 23, 2009 14:08

MaReK napisał/a:
Ja nie powolujac sie na zadne paragrafy i zapisy w kodeksie uwazam, ze jesli wjade ktorym pasem chce na rodno, to moge sobie pozniej jezdzic w kolko i nikt nie powinen miec do mnie pretensji.

I dlatego ronda klasyczne to taka masakrra w Polsce. :(

Jak chcesz jeździć w kółko to jeździj lewym pasem, wtedy przynajmniej na prawym pasie będzie mógł się toczyć normalny ruch, a jeżdżąc prawym blokujesz całe rondo. :P

MaReK - Pią Sty 23, 2009 14:11

maciej napisał/a:
I dlatego ronda klasyczne to taka masakrra w Polsce. ;)

Tak macieju, ale jezdzac w lato po Chorwacji, Włoszech, Austrii i Wegrzech wiekszosc rond wyglada tak samo :)

A jedno we Włoszech, przed bramkami jak zjazd nad Garde jest, to taaaakiieee wielkie rondo tam bylo i konstrukcja jak nasze klasyczne ;)

Pozdrawiam,

maciej - Pią Sty 23, 2009 14:17

MaReK napisał/a:
Tak macieju, ale jezdzac w lato po Chorwacji, Włoszech, Austrii i Wegrzech wiekszosc rond wyglada tak samo :)
A jedno we Włoszech, przed bramkami jak zjazd nad Garde jest, to taaaakiieee wielkie rondo tam bylo i konstrukcja jak nasze klasyczne ;)

Tak, MaRKu, tylko chodziło mi o coś zupełnie innego.

Na rondzie klasycznym też da się jeździć, tylko trzeba to robić "z głową".

I tam nikt nie wpada na to, żeby myśleć:
MaReK napisał/a:
nie powolujac sie na zadne paragrafy i zapisy w kodeksie

MaReK napisał/a:
wjade ktorym pasem chce na rodno, to moge sobie pozniej jezdzic w kolko

Maskarą jest dla mnie nie konstrukcja rond, tylko to, że nawet osoba, moim zdaniem, o wysokiej kulturze motoryzacyjnej, jak Ty, pisze takie HEREZJE, bo dla mnie w skrócie napisałeś "mogę pojechać w lewo z prawego pasa, jak mi będzie tak wygodniej (bo nie muszę uważać i jak mnie ktoś trafi to będzie jego wina) i mam w nosie, że zablokuję tych którzy pojechali prawidłowo (czytaj np. w lewo z lewego pasa dwa wjazdy wcześniej i chcą zjechać), bo MI tak pasuje" - to dla mnie jest niewiele lepsze od "zostawania" na środku skrzyżowania w centrum Wawy... :(

To tylko świadczy o tragicznie niskim poziomie edukacji motoryzacyjnej w Polsce.

MaReK - Pią Sty 23, 2009 14:40

maciej napisał/a:
o wysokiej kulturze motoryzacyjnej, jak Ty, pisze takie HEREZJE

Nie herezje, tylko jak pojade w mysl jazdy po swoim pasie.

maciej napisał/a:
"mogę pojechać w lewo z prawego pasa, jak mi będzie tak wygodniej (bo nie muszę uważać i jak mnie ktoś trafi to będzie jego wina) i mam w nosie, że zablokuję tych którzy pojechali prawidłowo (czytaj np. w lewo z lewego pasa dwa wjazdy wcześniej i chcą zjechać), bo MI tak pasuje"


Kogo zablokujesz? W korkach jakie sie w tej chwili tworza na ulicach nikogo nie zblokujesz, bo i tak wszyscy stoja i poruszaja sie z predkoscia pieszych. Trudno, zeby przy takim natezeniu ruchu, wszyscy co chca pojechac przez rondo prosto ustawiali sie na lewy pas, a prawy zostawiali tym ktorzy chca pojechac w prawo. W styuacji gdy w prawo jedzie 1 na 100 samochodow to byloby dopiero blokowanie ;)

Mimo, ze w takiej sytuacji jade prawym, to jestem na tyle wychowany ze wpuszczam na przyslowiowa zakladke, tego co chce z lewego pojechac w prawo. Mam na tyle jeszcze rozumu, ze potrafie wpuscic takze, tego co oczekuje na wjazd na rondo, bo wychodze z zalozenia, ze jak wpuszcze jeden samochod przed siebie, to strace tylko 3 sek. z zycia na drodze :)

Jesli zas nie ma korkow, to jade tym ktorym faktycznie jest mi wygodniej. W sytuacji gdy jade lewym pasem, a inny pojazd wjedzie kolejnym wjazdem na prawy pas, bo chce zaraz zjechac w prawo, tam gzdie i ja, wtedy ja musze sie zatrzymac i poczekac az on skreci w prawo (obydwaj zrobilismy dobrze w Twoim rozumieniu), ale ja teraz blokuje tych co jada za mna i chca pojechac do jeszcze nastepnego wyjazdu ;) Wiec tych blokad wydaje sie nie byc konca, bo w kazdej ktos gdzies bedzie musial na kogos poczekac.

Prownywanie jednak takich rzeczy do blokowania skrzyzowan, czy do wpychania sie z pasa na wprost do skretu w prawo jest zbyt daleko posuniete. Bo tamto to nieuwaga, brak pomyslunku o innych i buractwo.

Mayson - Pią Sty 23, 2009 17:53

Powiem Ci, maciej, że w Motorze i AutoŚwiecie już nie raz poruszali temat rond i nigdy nie było to tak jasno wytłumaczone jak tutaj przez Ciebie :ok: (fakt, że długo męczyłem ten wątek) Teraz dopiero zrozumiałem jak jest naprawdę. Ale nadal 95% kierowców tego nie rozumie, więc nie wiem czy ta wiedza coś da. Może jakaś akcja ogólnokrajowa? :lol:

I tak dobrze, że nei mamy czegoś takiego:

maciej - Sob Sty 24, 2009 12:35

MaReK napisał/a:
Nie herezje, tylko jak pojade w mysl jazdy po swoim pasie.

Herezje, bo jesteś :zadowolony" z tego, ze wjechałeś na skrzyżowanie ze złego pasa. :(
MaReK napisał/a:
Kogo zablokujesz?

Najprostsza sytuacja: rondo ma dwa pasy, wjazd też i wjeżdżają dwa auta.
Auto na lewym chce jechać prosto, a Ty z prawego dzielnie zasuwasz w lewo...
Nie zablokujesz go? :shock:
MaReK napisał/a:
W korkach jakie sie w tej chwili tworza na ulicach nikogo nie zblokujesz, bo i tak wszyscy stoja i poruszaja sie z predkoscia pieszych.

MaReK nie tłumacz się korkami, bo tak też się tłumaczą ludzie, którzy blokują skrzyżowania - "no gdzie miałem zjechać - przecież jest korek, a Ci z boku by się tu wcisnęli!!"...
MaReK napisał/a:
Trudno, zeby przy takim natezeniu ruchu, wszyscy co chca pojechac przez rondo prosto ustawiali sie na lewy pas, a prawy zostawiali tym ktorzy chca pojechac w prawo. W styuacji gdy w prawo jedzie 1 na 100 samochodow to byloby dopiero blokowanie

Ale gdzie masz takie sytuacje???
Zobacz, że na większości rond w Wawie większość aut jedzie prosto, bo są one na głównych ulicach i wtedy kierowca jadący z prawego pasa w lewo blokuje tych, którzy ze środkowego i lewego chcą jechać prosto.
MaReK napisał/a:
Mimo, ze w takiej sytuacji jade prawym, to jestem na tyle wychowany ze wpuszczam na przyslowiowa zakladke, tego co chce z lewego pojechac w prawo. Mam na tyle jeszcze rozumu, ze potrafie wpuscic takze, tego co oczekuje na wjazd na rondo, bo wychodze z zalozenia, ze jak wpuszcze jeden samochod przed siebie, to strace tylko 3 sek. z zycia na drodze

MaReK, nie wątpię, że wpuścisz, ale jeśli to zrobić prawidłowo, będzie o wiele płynniej i wszystko będzie się szybciej toczyć.
Mogę Ci to na spocie narysować. :)
MaReK napisał/a:
Jesli zas nie ma korkow, to jade tym ktorym faktycznie jest mi wygodniej. W sytuacji gdy jade lewym pasem, a inny pojazd wjedzie kolejnym wjazdem na prawy pas, bo chce zaraz zjechac w prawo, tam gzdie i ja, wtedy ja musze sie zatrzymac i poczekac az on skreci w prawo (obydwaj zrobilismy dobrze w Twoim rozumieniu), ale ja teraz blokuje tych co jada za mna i chca pojechac do jeszcze nastepnego wyjazdu Wiec tych blokad wydaje sie nie byc konca, bo w kazdej ktos gdzies bedzie musial na kogos poczekac.

Taki to urok każdego skrzyżowania, że ktoś musi czekać, nie?
Więc to kiepski argument, bo niczego nie dowodzi. ;)
Narysuję Ci na spocie o co mi chodzi, to może dasz się przekonać, że dla płynności i bezpieczeństwa ruchu NALEŻY wjeżdżać na rondo WŁAŚCIWYM pasem. :)
MaReK napisał/a:
Prownywanie jednak takich rzeczy do blokowania skrzyzowan, czy do wpychania sie z pasa na wprost do skretu w prawo jest zbyt daleko posuniete. Bo tamto to nieuwaga, brak pomyslunku o innych i buractwo.

Niestety MaRKu, ale to jest łamanie tych samych przepisów z tych samych pobudek - dla własnej wygody. :(
Wezmę na spot notes i Ci to narysuję - np. kilka aut jadących w lewo prawy pasem, gdy ich zjazd jest już zakorkowany, potrafią skutecznie zablokować całe rondo, podczas gdy, gdyby jechały lewym, to jadący na wprost i w prawo mogliby się jeszcze prawym pasem poryszać.

To nie jest wydumana sytuacja, tylko sytuacja powstająca praktycznie CODZIENNIE na rondzie koło Real'a na Ursynowie. Mogę zaczytować odpowiednie przepisy PoRD...

Thrillco - Sob Sty 24, 2009 15:57

Przebrnałem...bo w Białym tez mamy trochę kółek a jak tu przyjechałem to o rondach tylko słyszałem, gdyż w jeleniej Górze jest aż 1 i to gdzieś na peryferiach :) Teraz...no chyba podobnie jak Maciej (o ile stosuje to o czym pisze) jestem wzorowym i bezkolizyjnym driverem i w sumie lubię ronda. jedynie co mnie wqrza to nie tyle konstrukcja niektórych co własnie odwrotne rozumienie prawidłowości przez wielu kierowców. Jest takie rondo w białym, ze jadac z lewego w lewo trzeba albo podczas pokonywania ronda zmienić pas na prawy albo wjechac na pas lewy ,który się szybko kończy. Oczywiście gdyby ludzie u nas stosowali ładnie jazde na "zamek " to by nie było problemu. Problem sie niestety pojawia gdzy taki delikwent z tego lewego pasa konczacego się atakuje drzwi bo uważa, ze skoro mu się pas kończy to on ma pierwszeństwo we włączeniu sie do ruchu na pasie prawym. jestem na to dosc wyczulony bo ja to ronde pokonuje zazwyczaj na wprost, a gdy już jade z lewego w lewo to raczej w miare możliwści staram ise już zjeżżać na prawy.

I w ostatnim tu sporze Maciej ma racje - jeżeli są 2,3-4 i wiecej pasów na rondzie to powinno się je atakowac wg. tego gdzie mamy zamiar z niego zjeżdżać. Problem w warszawie polega jednak tez na samym oznakowaniu pasów ronda, bo mi isę raz zdarzyło z lewego jechać w lewo i nagle stwierdziłem że już nie jestem na pasie pozwalającym dalej jechac prosto tylko...dalej w lewo. Gdy chciałem szybko wrócić na pas do jazdy na wprost to pani jadaca za mną ale pasem na wprost (tym co sie chciałem z powrotem nań dostać) doznała jakiegoś szału (może macicy nie wiem ;) ), trabiła, mrugała swiatłami i robiła wszystko bym sie prędzej rozbił na barierze niz wrócił do jazdy na wprost ale...i tu pożałowałem ze mam tylko Rovera...nie Range Rovera, bo takiż jechał za mną i przyatakował Almerke tak jak ja to próbowałem wczesniej robić...pani zwatpiła bo jak wiadomo, przód jej pięknego autka mógł zostać zmielony w kole owego pojazdu...no i dzięki temu mogłem pojechac tam gdzie chciałem. Ciekawe...czy ten pan nas odwiedza...jesli tak to dziękówa :D

maciej - Sob Sty 24, 2009 17:56

Thrillco napisał/a:
Problem w warszawie polega jednak tez na samym oznakowaniu pasów ronda, bo mi isę raz zdarzyło z lewego jechać w lewo i nagle stwierdziłem że już nie jestem na pasie pozwalającym dalej jechac prosto tylko...dalej w lewo.

Tak jest tam, gdzie jest wyjątkowo duże obciążenie skrętem w lewo (np. ronda w ciągu Prymasa Tysiąclecia - 2 z trzech tak mają, bo to są wyjazdy w kierunku trasy poznańskiej i dużych osiedli - Górce, Jelonki, Bemowo) - tam jest oznakowanie, ale jadąc pierwszy raz można się zamotać.

I to jest zupełnie inna sprawa - jak widzę obce tablice (bez W na początku), to staram się być maksymalnie wyrozumiały, bo rzecczywiście czasem można się nieźle zdziwić organizacją ruchu w niektórych miejscach.

Inaczej jest jak widzę tablice Wxx lub Wx, bo to w 95% ludzie, którzy jeżdżą tamtędy codziennie i codziennie robią ten sam numer, żeby tylko ominąć "jeszcze dwa auta".

Thrillco - Sob Sty 24, 2009 18:34

Problem nie polega na oznaczeniu...raczej na jego braku. W tak ruchliwym mieście jak Wawa pasy na jezdni, szczególnie te oznaczajace konkretne pasy kierunkowe powinny być odnawiane trochę częściej niż 1 raz na rok czy dwa...w tym był wtedy problem, ze dostrzegłem ledwie widzialny "cien" strałki kierunkowej i lini kierujących mnie dalej w lewo. Gdyby nie to nigdy bym sie w tym miejscu nie znalazł.
MaReK - Nie Sty 25, 2009 02:02

Macieju, jasne ze na spocie bedziesz rysowal i tlumaczyl :)

Ja rozumiem Twoje tlumaczenia tutaj, rozumiem i faktycznie jazda w kolko po rondzie prawym pasem jest kuriozum, ale przedstawilem to raczej jako przyklad do ew. stluczki. Jesli juz do niej dojdzie, to jak napisales wyzej wina bedzie tego co zjezdza z lewego, a ew. ten na prawym dostanie mandat za zle wybrany pas.

I przynaje Ci racje Macieju, jak pojade na drugi zjazd prawym zablokuje kogos kto chce zjechac lewem. Chociaz jeszcze osobiscie taka sytuacja mi sie nie trafila, to faktycznie
przy zalozeniu, ze jedziemy takimi predkosciami, ze sie razem na zjezdzie spotkamy - bede go blokowal - bede złym.

O ile na rondach z pasami 3 lub wiecej nie ma problemu, bo wiadomo ze im dalej jedziesz tym bardziej wew. pas powinines zajac, ale przypadek ktory poruszalem wczesniej, dotyczy ronda po ktorym jezdzie codziennie dwa razy :)
Rondo na obrzezach Warszawy - czyli Tarchominie ;) . Rano z tarchomina wszyscy jada do centrum, wieczorem wracaja. I teraz tak:

rondo ma dwa pasy ruchu.
Z dwoch stron do ronda dochodzi droga z jednym pasem ruchu, z dwoch pozostalych dochodzi droga o dwoch pasach ruchu. Rano wlasciwie ronda mogloby nie byc. Wszyscy jada na wprost. Korek jest masakryczny. Sznurek aut na dwoch pasach.
I teraz wiekszy zator spowodowaloby zachowanie kierowcow po Twojej mysli, czyli zjazd z prawego na lewy i jazda na wprost przez rondo, a potem za chwile na rondzie mieliby zmienic z powrotem na prawy, niz tak jak to sie odbywa w tej chwili, ze oba pasy jada prosto, ale zjazd jest na zakladke. Konstrukcja jest na tyle wredna, ze zjazd odbywa sie juz na droge z jednym pasem ruchu. Podobnie, ale nie zupelnie rzecz sie ma na rondzie jak w Wyszkowie z mostu zjezdzalo. W drodze powrotnej jest inaczej. Bo wpada sie z jednopasmowej na rondo o dwoch pasach i potem zjezdza sie na dwa pasy. Wtedy jezdze zgodnie z Twoja teoria - lewy pas, zmiana na rondzie i wyjazd prawym.
Sa to przypadki i o takich tutaj pisze. Zupelnie inaczej ma sie sprawa na rondzie starzynskiego. Tam szybciej pokonac rondo jest z pasa srodkowego lub lewego, bo przy kazdy zjezdzie sa i tory tramwajowe i przejscie dla pieszych, wiec to skrecajacy w prawo blokuja prawy pas.

Dlatego porownywanie tego co wyzej napisalem do wjezdzania na skrzyzowanie bez mozliwosci zjazdu przed np. zmiana swiatel lub utrudnianiu ruchu jadacym w poprzek drogi jest daleko posuniete ;)

Z reszta chyba podobny przypadek ktos wyzej wklejal (thef) z opisem jakiego autora podrecznikow dla kierowcow.

Pozdrawiam,

maciej - Nie Sty 25, 2009 12:22

MaReK napisał/a:
zjazd z prawego na lewy i jazda na wprost przez rondo

Ale ja nic takiego nie napisałem. :shock:
Trochę chyba nadinterpretujesz moje słowa.
Ja cały czas piszę o jeździe z prawego w lewo, a nie z prawego prosto.
Na wprost, o ile znaki nie wskazują inaczej, można jechać z obu i tu już od konkretnego miejsca i rozsądku zależy co kto zrobi. :)
MaReK napisał/a:
Konstrukcja jest na tyle wredna, ze zjazd odbywa sie juz na droge z jednym pasem ruchu.

Nie widzę trochę tego zysku z robienia "zakładki" na rondzie, zamiast oznakowania przed rondem i puszczenia tylko jednego pasa prosto...
"Zwężenie" z 2 na 1 pas na rondzie może powodować tylko komplikacje, problemy z "wpuszczaniem", pierwszeństwem itp. - moim zdaniem inżynier ruchu dał ciała zgadzając się na taką konstrukcję.

I nigdzie nie piszę, że nie wolno zjeżdżać z drugiego, czy trzeciego pasa - pisałem tylko, że wtedy trzeba ustąpić tym jadącym prawym pasem, nie ważne gdzie jadą i że:
Cytat:
atakuję w prawo ze środkowego lub lewego pasa, jeśli mam miejsce - to jest w sumie traktowane jako płynna zmiana dwóch pasów i zjazd prawo z ronda, również z prawym kierunkowskazem.

Czyli napisałem, że sam tak robię.

Żeby nie było, to przez "w prawo ze środkowego lub lewego pasa" rozumiem zjazd z ronda w przypadku, gdy patrząc na całość ronda jechałem prosto lub w prawo (żeby nikt nie wyrwał z kontekstu i powiedział, że sugeruję "płynną" jazdę w prawo ze środkowego lub lewego pasa). ;)

piter34 - Pon Sty 26, 2009 11:00

maciej napisał/a:
Mnie bardziej ciekawi z którego pasa wjeżdżacie na takie rondo i kiedy zmieniacie pasy, gdy chcecie pojechać w lewo, tylko uczciwie!!! ;)

Domniemam, że chodzi o rondo klasyczne. ;)

Oczywiście do skrętu w lewo wjeżdżam LEWYM pasem (przed rondem nie sygnalizuję tego kierunkowskazem) i klnę w myślach na wszystkich odmieńców skręcających w lewo z pasa prawego (niektórzy na tym prawym pasie sygnalizują to dodatkowo lewy kierunkiem...) :mrgreen:

MaReK - Sro Lut 11, 2009 13:48

Dzisiaj rano, jechalem do klienta i trasa wiodla przez spore dosc rondo im. Starzynskiego (warszawiaki wiedza o co chodzi). Dojechalem do ronda, zajalem srodkowy pas (z 3 dostepnych) i jade na wprost. Z prawego korek dla skrecajacych w prawo. Przecialem wiec os ronda (tory tramwajowe) i chcialem zmienic pas na prawy, ale... zaskoczyl mnie korek, az od wyjazdu po sam interesujacy mnie zjazd. Wiec dojechalem jak najblizej interesujacego mnie zjazdu, wlaczylem kierunek i zeby sie nie wchrzaniac na chama czekam na laskawce, ktory mnie wpusci (system zakladki). Auto przede mna doczekalo sie, ja takze. Pan w granatowym focusie mnie niby wpuszcza, wiec zaczynam zjezdzac i juz jestem na zjezdzie z ronda wjezdzajac w uliczke z jednym pasem ruchu. Ku mojemu zdziwieniu Pan z focusa zrezygnowal z zamiaru ustapienia mi miejsca i przyspieszyl spychajac mnie jednoczesnie w kierunku podwojnej ciaglej, tak zebym czasem nie znalazl sie przed nim.
W tej sytuacji zjechalem jak tylko moglem do lewej krawedzi i czekam az przejdzie, jednoczesnie patrzac sie na kierowce z focusa czy jest aby swiadom tego co czyni.
Jak najbardziej z debilnym usmiechem na ustach cos mowi, a z ruchu warg odczytalem, ze jestem cyt. "poje...any". Pewnie rozdraznil go fakt, ze nie chcialem wyjechac poza podowjne ciagle i jeszcze kawalek i najpierw doszloby do kolizji lusterek, a potem pewnie bokow obu aut.
Otworzylem wiec szybe i pytam sie glosno, dlaczego uwaza, ze jestem poje...
Ale on nic... przyspieszyl, zeby nie byc w bezposrednim kontakcie wzrokowym ze mna.
No to ja toczac sie swobodnie obok niego, dojezdzam i znwou zgadauje.
Na to Pan wyjal telefon, niby tam gdzies zadzwonil, pokiwal mi glowa, ze "zaraz, zaraz" i niby to z kims rozmawiajac podjechal do przodu i ostenatycjnie czyta moje numery rejestracyjne. Strasznie sie przestraszylem ;) Wiec siegnalem za gruszke od CB i zaczynam, udawac ze nadaje na niego czytajac jego numeru rej. oraz reklame z samochodu :) Po chwili wyrwal do przodu przecinajac owe linie ciagle i poszedl pasem do jazdy w przeciwnym kierunku, skrecajac na zakazie w lewo i zniknal mi z oczu :)

Wiec nie dowiedzialem sie dlaczego w mniemaniu tego pana jestem poje...
Moze ktos z Was mi wytlumaczy? ;)
Moze on zalozyl, ze ja na pewno jechalem z pierwszego mozliwego wyjazdu i chcialem ominac korek wciskajac sie na chama... no na prawde nie wiem ;)

Ot taka przygoda na rondzie, gdzie na wprost pojechalem z wydawaloby sie przenaczonego ku temu pasa ;)

azer - Czw Lut 12, 2009 02:37

Rozumiem, że mówimy o TYM rondzie i zjeździe na południe.

W takiej sytuacji jeżeli wjechałeś na rondo środkowym to powinieneś zjechać na prawy pas mniej więcej w miejscu osi ronda, a jak był zajęty to liczyć na wpuszczenie (zakładka) jak to zrobiłeś, jednak pierwszeństwo mieli kierowcy znajdujący się już na tym pasie (nie mieli obowiązku skręcić w prawo na pierwszym zjeździe). W ten sposób zrobiłeś zagrożenie dla tych co chcieli kontynuować jazdę środkowym pasem. Więc wydaje mi się, żę najrozsądniej było czekać w korku na prawym pasie i uniknąć poniekąd słusznych wyzwisk za wpychanie się :)

Z ostatnim stwierdzeniem pewnie wielu z Was się ze mną nie zgodzi, ale sytuacja jest poniekąd podobna do sławnej parę miesięcy temu zakopianki i tamtego zamka i blokowania przez tiry (które rozumiem i popieram)

A opis z CB i telefonem to jakaś dziecinada :shock:

MaReK - Czw Lut 12, 2009 11:23

azer napisał/a:
Rozumiem, że mówimy o TYM rondzie i zjeździe na południe.

Tak dokladnie, lepiej nawet wybrac "Mapa", bo zdjecie z satelity utrudnia rozeznanie ;)

azer napisał/a:
W takiej sytuacji jeżeli wjechałeś na rondo środkowym to powinieneś zjechać na prawy pas mniej więcej w miejscu osi ronda, a jak był zajęty to liczyć na wpuszczenie (zakładka) jak to zrobiłeś, jednak pierwszeństwo mieli kierowcy znajdujący się już na tym pasie (nie mieli obowiązku skręcić w prawo na pierwszym zjeździe).

Oczywiscie, ze tak. Po to sa m.in. te 3 pasy zeby rozluznic troche ruch na rondzie. Wybralem srodek do jazdy na wprost. Os ronda jest tam gdzie sa tory tramwajowe i od tamtad zaczynal sie juz korek. Wiec zeby nie tamowac ruchu bezposrednio za torami, dojechalem do mozliwego konca, zjechalem z pasa srodkowego do ograniczajacej wysepki i czekalem na wpuszczenie, tak jak to opisales. Zagrozenia z tylu nie bylo, bo nie bylem juz na tym pasie. Bylem na prawym, ale nie chcac sie wpychac chamsko przed maske, wlaczylem kierunek i czekalem na zyczliwosc innych kierowcow, bo jak slusznie napisales nikt obowiazku wpuszczac mnie nie mial.

azer napisał/a:
Więc wydaje mi się, żę najrozsądniej było czekać w korku na prawym pasie i uniknąć poniekąd słusznych wyzwisk za wpychanie się :)

Ryzkujac wyzwiska tych, ktorzy musieliby stac za mna i czekac az wjade na ten (zajety) prawy pas. Bezposrednio za torami, moglbym spowodowac zagrozenie dla pojazdu ktory jechalby rozpedzony za mna i nie daj Boze wjechal mi w kufer ew. zatrzymal sie na torach i blokowal ruch tramwajowy i tak zle i tak niedobrze ;)
Zreszta patrzac na dyskusje powyzej, zrobilem dobrze wybierajac srodkowy pas, jednak zaskoczyla mnie sytuacja, bo juz za torami prawy stal zakorkowany.

azer napisał/a:
A opis z CB i telefonem to jakaś dziecinada :shock:

Dla mnie zanada i dziecinada i jeszcze kilkoma innymi okresleniami jest zachowanie kierowcy focusa. Bo jesli nie chcial mnie wpuszcac, a sie zagapil, to nie powinien przyspieszac i "brac mnie pod pache" spychajac na przeciwlegly pas.
Wiec nawet jesli sie zagapil, to ja moglem to odczytac jako chec wpuszczenia mnie przed siebie. I tak tez to zinterpretowalem.

Rozumiem podobne zachowanie kierowcow jesli sytuacja wskazuje na ew. cwaniakowanie. Np. jazda do konca pasem prawym i nagle szybki skret przed wszystkim w lewo. Dojazd do wjazdu na wiadukt pasem lewym (wolnym od korkow) i tuz przed samym koncem, jeszcze po ciaglej, pasie wylaczonym z ruchu przebitka na prawy.

Sam nieraz przyblokowalem takiego delikwenta ;)

I byc moze ten pan tak samo pomyslal, z ta roznica ze w tej sytuacji nie mogl byc pewny 100% cwaniactwa. Mysle, ze sie zagapil, ja uznalem to jako chec wpuszczenia, a on orientujac sie przyspieszyl i dalej juz znacie ;D

maciej - Sro Wrz 30, 2009 11:06

A propos Ronda Radosława (Babki):
http://miasta.gazeta.pl/w..._z_turbina.html

Yog-Sothoth - Sro Wrz 30, 2009 13:44

Mi się tam po ex-Babce jeździ bardzo miło, większość już mimo wszystko jak zauważyłem wie jakie są zasady, a nieświadomy zawsze się trafi czy będzie takie czy inne malowanie pasów.