Zobacz temat - [R214 1.4 16v 1995r] Polonez Rover
 
Forum Klubu ROVERki.pl

Rover 200/400 lata 92-95 (kanciak)
oraz Rover 200 coupe/cabrio i Rover 400 tourer - [R214 1.4 16v 1995r] Polonez Rover


szakal_wawa - Sob Mar 07, 2009 10:46
Temat postu: [R214 1.4 16v 1995r] Polonez Rover
Witam

Mam taki probelem ... Gdy auto postoi przez noc nie chce zapalić ... Wogóle nie kręci ... Uzbraja się alarm ... tak jak by padł akumulator ... Jednak po zdjęciu klem i założeniu ich od nowa problem znika jak ręką odją ... I tak do kolejnego dłuższego postoju ... Proszę o pomoc ... Zmieniałem już trzy razy akumulator i za każdym razem to samo ...

Dziękuję i pozdrawiam

oprawca_1978 - Sob Mar 07, 2009 12:14

Witam właściciela Poldorovera z Warszawy.

Jeśli ustawicznie rozładowuje się akumulator i nie można uruchomić silnika, to zakładając, że sam akumulator jest OK (trzy sztuki raczej to potwierdzają) oznacza, że jest w obwodzie akumulator - masa jakiś "złodziej", który powoduje rozładowywanie go przez noc.
Należy posprawdzać wszystkie odbiorniki energii elektrycznej, pracujące po wyłączeniu zapłonu.
Zarazem, proponuję gorąco sprawdzić alternator, a w nim, konkretnie, dodatnie diody prostownicze. Jak taka dostanie przebicia (a nie musi być ono 100%, może się zwiększyć jej tzw. prąd wsteczny) to powodować taka awaria będzie rozładowywanie się akumulatora przez taką diodę przez masę.
Przeszedłem taki defekt w lato 2006, na trasie, przebiło mi od razu dwie diody dodatnie, po rozmontowaniu urządzenia okazało się, że rozwaliło je. Naprawa - wymiana prostownika kompletnego, koszta - 45 PLN w hurtowni na al. Prymasa, niedaleko Dworca Zachodniego. Regulator napięcia też wymieniłem, koszt 40 PLN.

Sprawdź alternator przede wszystkim.

szakal_wawa - Sob Mar 07, 2009 13:37

Witam

Alternator wymieniony niedawno na drugi ... i problem pozostał ... Chciałbym sprecyzować że zdejmuje klemy i zakładam i wszystko jest ok ... nie ładuje akumulatora gdyż jest on cały czas pełny ... wystarczy tylko od nowa podpiąć klemy ... myślałem na początku że to wina samych klem ... że nie stykają dobrze z akumulatorem ale też je już wymieniałem ... i problem nie znikną ... to tak jak by przed uruchomieniem trzeba było na chwilkę odpiąć akumulator i już jest wszystko dobrze ...

Pozdrawiam

oprawca_1978 - Sob Mar 07, 2009 13:57

Coś nie "zeruje" silniczka krokowego po wyłączeniu zapłonu (o ile wszytko z osprzętem silnika jest OK). Tak mi się wydaje. Albo immo - o ile jest. Ja mam, taki archaiczny, wtykany w !@!$#.kę w kokpicie. Działa bez zarzutu, choć kiedyś wyrwał mi się z mocowania.

Sprawdź zapłon (czujnik, cewka, przewody, świece, kopułka, palec), zespół przepustnicy (silniczek krokowy, czujnik położenia przepustnicy, czystość kanalika obejściowego, itd..), wężyk czujnika podciśnienia, złączki czujnika temp. cieczy chłodzącej i temp powietrza w kolektorze dolotowego, czujnik położenia wału, itd, itp, etc.. Rozłącz każdą złączkę czujników osprzętu silnika, połącz parę razy, przeczyść styki, podegnij konektory, itd.. Wyjmij każdy bezpiecznik i włóż tak parę razy, przeczyść świece, itd..

Wszystko wskazuje na to, że jest to ewidentnie defekt urządzeń elektrycznych czy elektronicznych silnika.

ps. Mój poldi ma 159 kkm przebiegu, w tym pod moją nogą od września 2004 i od przebiegu 68 kkm, na gazie, oczywiście, od razy wstawiłem. Instalacja II generacji, oparta o podzespoły Tomasetto i polską elektronikę, zakładałem w GasPolu w Jabłonnie, po dziś dzień szokuje mnie, że tym specjalistom chciało się w Polonezie tak sprawnie założyć gazownię. Widać dobrze z nimi gadałem (nie dawałem w łapę, po prostu - gadałem). W cztery i pół roku zrobiłem mu ponad 90 tys km. I działa po dziś dzień, choć układ benzynowy umarł definitywnie (pompa, ale nie spaliła się) jakieś trzy miesiące temu.

szakal_wawa - Nie Mar 08, 2009 09:16

No ja mam tego już od 10 lat ... i właśnie niedawno zrobił się taki problem ... nie ma instalacji gazowej ... Co to jest immo ? ... czy chodzi o komputerek czy o co ?
Dziękuję za pomoc ... sprawdzę wszystkie te rzeczy i dam znać

Pozdro

boros - Nie Mar 08, 2009 11:37

immo- immobilajser, blokada zaplonu, ale to chyba nie moze byc to skoro przy krotkich postojach jest ok a psuje sie przy dluzyszch.
szakal_wawa - Nie Mar 08, 2009 11:42

... chciałem jeszcze dodać że przy komputerze wisi mi jedna wtyczka nie wiem od czego ... jest niebieska zrobiłem jej zdjęcie ...

[ Dodano: Nie Mar 08, 2009 11:48 ]
Alarm był wypinany całkowicie ... bo on ma odcięcie zapłonu ... ale to nie pomogło ... poprosu jak się przyjdzie rano to on nawet nie ma siły kręcić rozrusznikiem ... tak jak by nie było prądu ... rozrusznik kręci bardzo bardzo powoli i po jakimś niecałym jednym obruceniu się pada cały prąd w samochodzie ... pomomo że jak przytknie się miernik bezpośrednio do akumulatora to wskazuje 12,65V ...

sTERYD - Nie Mar 08, 2009 11:56

może to rozrusznik... jak będa szczotki na wykończeniu, albo zwarcie na uzwojeniu, to efekt będzie taki sam... nagle zamiast 2-3kW obciażenia robi się 10 i brakuje prądu na akumulatorze.
tak samo będzie jak alternator jest na stałe zwarty i stawia opór a jednocześnie powoduje obciążenie akumulatora... spróbuj go odłączyć przy odpalaniu :hm:

oprawca_1978 - Nie Mar 08, 2009 12:22

Słuszne rady, może być śmierć rozrusznika, także kłopoty z masa, albo może alternator może mieć przebicie czy też za duży prąd wsteczny na diodzie prostowniczej (dodatniej) i od tego się rozładowuje.
Ta wtyczka zdaje się, jest od elektrozaworu filtra oparów paliwa, jest tam taka czarna puszka ze złączką. Osobiście nie wiem, jak to działa, ale w moim poldim to mam i nie dotykam tego.

szakal_wawa - Nie Mar 08, 2009 12:36

dzięki ... to teraz sprawdzę przy odłączonym alternatorze ... ale to dopiero jutro bo dziś już go odpaliałem ... a masz może zdjęcie tej puszki w którą mam wpiąć ten przewodzik ... bo nie bardzo wiem za bardzo gdzie to wpiąć i gdzie tego szukać ...

Wrzucam drugie zdjęcie tej wtyczki ... kabelek jest dość krótki ...

oprawca_1978 - Nie Mar 08, 2009 16:31

Taka okrągła plastikowa, czarna puszka, w poldoroverze mieści się pod kolektorem ssącym. Idzie właśnie tam ta złączka, to chyba elektrozawór jakiś, czy coś.
Możliwe, że jest to wymontowane, albo tylko wyjęta jest wtyczka. Zaraz pójdę i zrobię fotę w moim Poldoroverze i wrzucę ją tu, by pokazać toto ustrojstwo.

Dołączam fotkę. Prawdę mówiąc, nie wiem po co to ustrojstwo tam jest. Ale fabryka dała - niech siedzi sobie..

azor77 - Nie Mar 08, 2009 16:45

Czy chodzi może o klik to akurat jest z fiata ale jest podobne
sTERYD - Nie Mar 08, 2009 21:58

oprawca_1978 napisał/a:
Prawdę mówiąc, nie wiem po co to ustrojstwo tam jest.

chodzi o to, żeby zużyć również tą benzynę, która wyparuje, a z racji tego, ze układ paliwowy jest (przynajmniej z założenia) szczelny nic nie powinno się wydostawać na zewnatrz i zanieczyszczać środowiska... :cool:

szakal_wawa - Nie Mar 08, 2009 22:34

To tej mądrości w moim roverku wogóle nie ma ... jest tylko wtyczka :lol: ... kwestia w tym czy nie ma tego fabrycznie czy zeszły właściciel to zdemontował ... no ale wcześniej z autem było wszysko ok ... a jak już pisałem mam je już 10 lat więc chyba nie było mu to zbytnio potrzebne :lol: ... pozostaje jeszcze tylko kwestia z tym prądem ... a no i jeszcze chciałbym się dowiedzieć czy w Twoim aucie też czasem falują bardzo obroty ... bo niedawno dopadła go taka przypadłość że niewiadomo czemu podnosi sobie wolne obroty na około 2000 ... i pomaga dopiero zgaszenie silnika i odpalenie go od nowa ... nic nie daje nawet wciśnieęcie pedału gazu do oporu ... (znaczy jak wciśnie się pedał gazu to działa normalnie ... tylko nie chcą opaść z powrotem na małe ... bo tak to trzymał sobie jakieś 800-850 obrotów)
secio - Nie Mar 08, 2009 23:05

szakal_wawa napisał/a:
To tej mądrości w moim roverku wogóle nie ma ... jest tylko wtyczka :lol: ... kwestia w tym czy nie ma tego fabrycznie czy zeszły właściciel to zdemontował ...

Wydaje mi się, ze pierwsze modele PoldRoverow nie miały pochłaniacza. Moj z '95 też nie miał, a już te z '96 miały.

Pzdr,
Mariusz

oprawca_1978 - Pon Mar 09, 2009 07:36

secio napisał/a:
szakal_wawa napisał/a:
To tej mądrości w moim roverku wogóle nie ma ... jest tylko wtyczka :lol: ... kwestia w tym czy nie ma tego fabrycznie czy zeszły właściciel to zdemontował ...

Wydaje mi się, ze pierwsze modele PoldRoverow nie miały pochłaniacza. Moj z '95 też nie miał, a już te z '96 miały.

Pzdr,
Mariusz


Chyba tak było. Mój jest z końca 1996, wersja jakaś nietypowa, bo mam płynny wskaźnik ciśnienia oleju, nie spotkałem na razie takiego w Poldoroverze z silnikiem Rovera.
Potem, w 1997 zaczęto dokładać taką magiczną okrągłą puszkę na przewodzik do czujnika podciśnienia. Ponoć miała to być pułapka na olej a może i kompensator wahań podcisnienia (?). Najstarcze wersje poldorovera (1994 do połowy 1995 mniej więcej) miały stare zawieszenie (wąskie) oraz stare serwa (grube puchy) oraz stare pompy hamulcowe.
Ja w moim nie miałem jakichkolwiek problemów z osprzętem silnika, stare przewody zapłonowe, choć przebijały we wszystko, to zapłon działał bezbłędnie. Ostatnio padła pompa paliwa (chyba wiązka) bo urządzenie wymieniłem w 2005 roku i dałem od razu odcinacz, nie mogła się zwędzić.

Z falowaniem obrotów miałem kiedyś tak, ze po odpaleniu wskakiwał na około 2000 rpm i trzymał tak jakiś czas. Potem to pojawiało się i znikało nieregularnie. Po zdjęciu i założeniu parę razy wszystkich złączek osprzętu silnika (czujnik położenia przepustnicy, czujnik położenia wału, czujnik temp. cieczy chłodzącej, czujnik temp. powietrza w kolektorze i złączka sondy lambda oraz złączka komputera silnika i złączka zestawu przekaźników silnika) problem zniknął tak samo, jak się pojawił i od ponad roku (więcej, jak 25 kkm przejechanego dystansu) jest OK.
W silniku mam gazownię, założyłem ją od razu po zakupie pojazdu (sierpień 2004) i po dziś dzień działa bezbłędnie (II generacja oparta o podzespoły Tomastto i polską elektronikę LechoLpg) a przejechałem na niej już ponad 90 kkm. Raz tylko - z mojej winy zresztą - z razcji nie wymieniania fitra gazu i nie czyczenia parownika - trzasnęłą cienka membrana w parowniku (kwiecień 2007). Naprawiłem parownik sam i do dziś jest OK (ponad 40 kkm przejechanego po naprawie).
Silnik tylko raz zaszczycił mnie przykrym defektem - HGF (listopad 2006) z ktorym poradziłem sobie sam, pisałem o tym całe habilitacje. Do dziś, po naprawie, przejechałem już prawie 57 kkm i jest OK nic się nie dzieje, nie kapie, nie dmucha, nie miesza się, itd...
Zespół przepustnicy nie wymaga czyszczenia, ze dwa razy może do niego zaglądałem i nic nie wymagało czyszczenia, prócz przepchania kanalika obejściowego, zrobiłem to zaraz po zakupie auta i do dziś tylko sprawdzam, wyjmując filtr powietrza, czy nie ma tam złogów. Jest sucho i czysto.
Leję doń olej za dobry - 5W40 syntetyk i zmieniam co jakieś 25 kkm. Silnik nie bierze go wogóle, co dziwi mnie nawet. Przebieg teraz to 159 kkm.
Sam go reguluję, naprawiam, sprawdzam i bawię się tym samochodem. Po warsztatach nie chodzę z założenia - i doskonale na tym wychodzę. Więszkość kolegów z taśmy mojego Poldiego już zasila piece martenowskie albo place szrotów.
Nie jest to zły samochód, wbrew pozorom, ale trzeba o niego dbać, po prostu.

sknerko - Pon Mar 09, 2009 10:17

oprawca_1978 napisał/a:
Najstarcze wersje poldorovera (1994 do połowy 1995 mniej więcej) miały stare zawieszenie (wąskie) oraz stare serwa (grube puchy) oraz stare pompy hamulcowe.
Servo i Pompa hamulcowa zgoda są stare ale zawiecha jest nowa i tak było fabrycznie mam z sierpnia 94 co do pochłaniacza w 95 już były montowane ale nie we wszystkich, ja mam wtyczkę luzem kuzyn w 95r miał pochłaniacz teść w 96r też miał pochłaniacz
szakal_wawa - Pon Mar 09, 2009 20:47

No będę musiał sprawdzić te wszystkie czujki ... każdą wpiąć w wypiąć kilka razy ... to może pomoże ... tylko narazie pada i nie ma roboty ... Mój ma 160 kkm i w zeszłym roku padła uszczelka pod głowicą ... po wymianie niby wszystko ok ale trochę poci się pod jednym kółkiem od rozrządu ... wcześniej był problem z miską olejową ... nie wiadomo czemu przerdzewiała ... i niedawno szlak trafił czujnik położenia wału ... i gasł podczas jazdy ... a teraz ten drobny problem przy odpalaniu ... jeszcze nie rozwiązany ... gazu w nim nigdy nie było ... wszystkie płyny wymieniane na bierząco ... olej po wymianie uszczelki to półsyntetyk ... zmieniony filtr powietrza na sportowy, sportowy wydech i magnetyzery ... tak to wszystko fabryka ... w zeszłym roku leciałem nim 183 nad morze i jechał ... pewnie poszedł by szybciej ale droga się skończyła :razz: ...

Czy znalazł ktoś sposób aby w poldku blokowaby dwa koła na ręcznym ... bo już wymieniłem wszystko ... (linkę, bębny, samoregulatory) i nadal jedno łapie dobrze a drugie to jak sobie chce ... znaczy tylko na piachu ...

sknerko - Pon Mar 09, 2009 21:15

Cytat:
Czy znalazł ktoś sposób aby w poldku blokowaby dwa koła na ręcznym ... bo już wymieniłem wszystko ... (linkę, bębny, samoregulatory) i nadal jedno łapie dobrze a drugie to jak sobie chce ... znaczy tylko na piachu ...

Te bębny się jakoś reguluje i teść i kuzaj byli na regulacji ręcznego i po regulacji brał równo tak że wyskakiwał z rolek diagnostycznych

oprawca_1978 - Pon Mar 09, 2009 21:58

sknerko napisał/a:
Cytat:
Czy znalazł ktoś sposób aby w poldku blokowaby dwa koła na ręcznym ... bo już wymieniłem wszystko ... (linkę, bębny, samoregulatory) i nadal jedno łapie dobrze a drugie to jak sobie chce ... znaczy tylko na piachu ...

Te bębny się jakoś reguluje i teść i kuzaj byli na regulacji ręcznego i po regulacji brał równo tak że wyskakiwał z rolek diagnostycznych


Bębny nie, są stałe, ale dźwignia rozpieracza ręcznego hamulca ma regulację, taka nakrętka radełkowana. Moje doświadczenia z tymi zabawkami sprowadzają się (po dwukrotnym rozebraniu na części pierwsze, raz z wkur..wienia na za duży luz pedału hamulca podczas hamowania, a drugi przy okazji wymiany szczęk hamulcowych) do tego, że te "samoczynne" regulatory działają tylko wtedy, gdy się je regularnie reguluje, ale ręcznie.
Ta magiczna nakrętka (zdaje się, że na jednej stronie ma lewy gwint) powinna dać się lekko obracać na trzpieniu rozpieracza. U mnie tego nie było, dopóki tego dokładnie nie wyczyściłem i nie nasmarowałem WD-40. Do tego, blaszki zapadek (które blokują swoim wąsem położenie ww. nakrętek) nie dotykały ich, pomogło dopiero wyjęcie tego i mocne podgięcie, takie, że po złożeniu osiadły na tej nakrętce.
Z linką ręcznego nie miałem problemu, nie smarowałem jej nigdy, nie zacina się, nie urywa, nic.
Główny problem w nierównym (albo brak zupełnie) hamowania leży właśnie w tych nakrętkach i ich zapadkach - o ile oczywiście bębny nie są za mocno zużyte, pokrzywione czy też szczęki są jeszcze w miarę.
Ja regulowałem to, pokręcając śrubokrętem te nakrętki i zakładając co chwila bęben, aż do jego zakleszczania. Potem ćwierć obrotu w kierunku poluźnienia i już.
Podczas wymiany szczęk, dokładnie wyskrobałem miejsca oparcia szczęk oraz te ich krzyżakowe (obracane) mocowania na sprężynki, wkładane w takie podkładki. Same szczęki są pływające, jak założy się linkę ręcznego i jej sprężyny naprężają dźwignię rozpieracza, to te szczęki można ręcznie przesuwać, jak jest wyczyszczone i nie ma syfu, to nawet lekko toto chodzi.
Cylinderków nie ruszałem, nie ciekną, nie zakleszczają się, itd.. Są też pływające, gdy założy się szczęki, to jak się je przesuwa, to tłoczek przesuwa się w lewo i prawo wraz z nimi.
Ciężko jest naciągnąć sprężyny, ściągające szczęki do siebie. Ja stosowałem długi sznurek oraz kawał druta jako haczyk, którym toto naciągałem. Są dwie sprężyny, z tego, co pamiętam, górne słabsze, a dolne silniejsze. Nie sposób tego pomylić.

Acha - bez gumowego młotka nie obędzie się, jest bardzo pomocny. Do tego szczota druciana, towot i płaskoszczypy, nimi dobrze rozbiera się te magiczne mocowania szczęk. Trzpień obraca się, naciskając sprężynę, aż obróci się on o 90 stopni w takiej miskowej podkładce.
Warto sprawdzić działanie dźwigni rozpieracza. Ja toto stukałem młotkiem gumowym żeby sprawdzić, czy nie zakleszczyło się po latach.
Po naprawie ręcznego hamulca, warto go używać. Jak toto cały czas pracuje, to syf i rdza nie wrasta w to. Niemniej jednak, trzeba o to dbać i czyścić, smarować, skrobać, itd..
To jest Polonez, nie Bugatti.
Miałem gdzieś foty z robienia hebli z tyłu, jak się uprę, to znajdę jakieś.

sknerko - Pon Mar 09, 2009 23:20

oprawca_1978, o to to przypomniałeś mi jak mi machanior nasz rodzinny opowiadł że te samoregulatory to o kant d... roztrzaskać i że samemu trzeba samoregulować :smile:
oprawca_1978 - Wto Mar 10, 2009 07:20

sknerko napisał/a:
oprawca_1978, o to to przypomniałeś mi jak mi machanior nasz rodzinny opowiadł że te samoregulatory to o kant d... roztrzaskać i że samemu trzeba samoregulować :smile:


Dokładnie. To są samoregulatory, ale o regulacji ręcznej.. Zdaje się, zaadaptowano to z Volvo 440. To nie była najlepsza seriia samochodów tej marki, takie ja mam przynajmniej zdanie.
Trzeba toto regulować, śrubokrętem, te porąbane nakrętki. Wg mnie, te blaszki zapadek wyginają się i ślizgają po radełkowaniu tych nakrętek, pomimo tego, że mają sprężyny, itd..
Ja wyskrobałem szczotą drucianą gwint trzpienia mocno i wyczyściłem tą nakrętkę, aż zaczęła dobrze chodzić po gwincie. Mi się wydaje (po luzie pedału hamulca, a powietrza nie mam w heblach, sam odpowietrzałem to wiem) że po niedługim czasie, osiadło toto "na swoim miejscu" i szczęki znów są daleko od bębnów.
Nie przejmuję się już tym i nie chce mi się tego znów regulować. Na horyzoncie Nexia 1998 1.5 8V 212 kkm gaz za darmo ale do przeklepania albo Nubira 1998 1.6 16 V 158 kkm gaz za 6500 PLN z tendencją do 6000 PLN, oba od pierwszych właścicieli, moich znajomych.
Poldi chyba w tym roku pójdzie na postument, bo nie sprzedam go, nie opłaca się i sumienia też bym nie miał. Będzie pomnik.

szakal_wawa - Wto Mar 10, 2009 12:13

Dzięki za pomoc ... jak się pogoda poprawi to go rozbiorę na kawałki :lol: ... No to teraz pozostał jeszcze problem z tym zapalaniem ...

Może ktoś doradzi jaki akumulator do tego samochodu kupić ... i jakiej firmy ...

oprawca_1978 - Wto Mar 10, 2009 13:46

Ja mam ZAP Piastów 62 Ah. W grudniu 2006 dałem za niego 180 PLN w sklepie macierzystym ZAP Piastów (Schneider Baterien) w Piastowie. Właściwy jest raczej 55 Ah. Taki kosztuje tam ze 150 - 160 PLN. Trzeba tylko pamiętać, że mają dać akumulator "odwrotny", tj. posiadający odwrotnie ustawione bieguny, niż większość.
Ja mam taki, 62 Ah od ponad dwóch lat i działa. A lekko nie ma, z racji tego, że nie działa pompa paliwa i uruchomienie silnika to cztery, pięć, siedem kręceń i to nie krótkich.
Jak silnik pali z pierwszego kręcenia, to 55 Ah jest w zupełności wystarczające.

sknerko - Wto Mar 10, 2009 19:05

Ja mam 45Ah bo taki fabrycznie był 2 raz wymieniłem 2 lata temu na Centrę jakąś i kręci aż miło zima czy lato nawet przy -20 kręcił jak głupi
szakal_wawa - Czw Mar 12, 2009 16:09

No ja mam właśnie teraz 61 ale jakąś nie firmową i zastanawiałem się nad wymianą na boscha silvera 61 Ah ...

Czy ktoś wie gdzie można dosać samoregulator do poldiego ... jakiś dobry sklep z częściami i niedrogi ... w Warszawie ...

Pozdrawiam

oprawca_1978 - Czw Mar 12, 2009 18:09

szakal_wawa napisał/a:
No ja mam właśnie teraz 61 ale jakąś nie firmową i zastanawiałem się nad wymianą na boscha silvera 61 Ah ...

Czy ktoś wie gdzie można dosać samoregulator do poldiego ... jakiś dobry sklep z częściami i niedrogi ... w Warszawie ...

Pozdrawiam


Gdy mi trzasnął alternator w styczniu 2007, to brałem nowy prostownik (przebiło dwie z trzech diod dodatnich od razu, na trasie, to częsty mankament tych badziewnych alternatorów), to znalazłem taką dużą hurtownię w al. Prymasa Tysiąclecia (po stronie Dworca Zachodniego, ale nie pamiętam już, czy przed nim, czy za nim) widać ją z daleka, "Naprawa i regeneracja alternatorów i rozruszników" taki tam napis był, coś koło tego.
Tam za prostownik i regulator, nowe, Lucasa, dałem odpowiednio 40 i 45 PLN. Stojan nowy mieli za, pamiętam, 85 PLN.
Generalnie, dałem 85 PLN i miałem nowy regulator i prostownik. Wymiana regulatora ze szczotkami (jest zblokowany z nimi) to banał, trzy śrubki na nietypowa nasadkę chyba nr 5 czy coś koło tego, jedna złączka na konektor i tyle. Trzeba tylko przy wymianie uważać, żeby szczotek nie urazić. Ja wsunąłem je przy zakładaniu regulatora i podtrzymałem pilniczkiem do paznokci, a potem delikatnie odwiesiłem.
Z prostownikiem jest gorzej, bo trzeba odlutowywać do z trzech końcówek stojana jednocześnie. Ja robiłem to na dwie lutownice, udało się.
Od tamtej pory, przejechałem poldasem ponad 50 tysięcy km i alternator działa jak trzeba, umie wykarmić 62 Ah ZAP Piastów, które lekko nie ma, bo odpalenie Poldka od dwóch miesięcy da się uczynić tylko na gazie, co powoduje konieczność kręcenia silnikiem cztery - siedem razy.

Załączam fotkę z opisem. Jest na niej regulator i prostownik oraz pudełka, leżą sobie na biurku. Fotkę poczyniłem 15 stycznia 2007.

szakal_wawa - Czw Mar 12, 2009 18:50

Ok ... no świetnie ...ale mi chodziło by o samoregulator do hamulców do bębnów :mrgreen:
AndrewS - Pią Mar 13, 2009 22:37

oprawca_1978 napisał/a:
Dokładnie. To są samoregulatory, ale o regulacji ręcznej.


eeee tam

u mnie maja 13 lat i chodza, ale jest warunek, to musi wszystko byc wyczysczone i chodzic w palacach !!
dodakowo gwinty trzeba posmarowac !!

oprawca_1978 - Sob Mar 14, 2009 08:11

AndrewS napisał/a:
oprawca_1978 napisał/a:
Dokładnie. To są samoregulatory, ale o regulacji ręcznej.


eeee tam

u mnie maja 13 lat i chodza, ale jest warunek, to musi wszystko byc wyczysczone i chodzic w palacach !!
dodakowo gwinty trzeba posmarowac !!


No, w zasadzie tak. Gdy ja to czyściłem w moim Poldasie, to nawet śrubokrętem nie dawały się te nakrętki kręcić, trzeba było stukać.
Ale po wyczyszczeniu i nasmarowaniu i podgięciu tych blaszkozapadek nic nie dało.
Nie chce mi się z tym już bawić, jak w Poldku nie wymienię paska rozrządu (choć kupiłem już zestaw kluczy Honiton za 232 PLN, piękna rzecz) to on zaraz trzaśnie i będzie po problemie.

Acha - zaobserwowałem ciekawą rzecz. Jak zatykam mu palcem nadmiar odmy (ten, co idzie do zespołu przepustnicy) to najpierw palec wciąga (co świadczy bardzo dobrze o szczelności tłoków i pierścieni) ale potem zaczynają rzęzić wałki rozrządu w łożyskach.
Zdaje się, że podciśnienie zabiera olej z układu smarowania. Ciekawe zjawisko..
Olej mam za dobry, bo pełny syntentyk 5W40. Przejechałem na nim, batatelka, 33 kkm.

szakal_wawa - Sro Mar 18, 2009 11:33

Czy ktoś wie jak sprawdzić czy w ukladzie zasilania nie ma jakiegoś złodzieja ... Ponieważ ostatnio akumulator po nocy mimo iż był ładowany prostownikiem jest pusty ... ledwo zamki się podnoszą ... jak sprawdzić czy ucieka gdzieś prąd ...

Dziękuję

AndrewS - Sro Mar 18, 2009 11:43

ooo bylo wiele razy na ten temat na forum
poszukaj
trzeba sie wpiac szeregowo amperomierzem

szakal_wawa - Czw Mar 19, 2009 09:14

Proszę o opinie ... Co o tym sądzicie:
http://www.allegro.pl/ite...600a_61_ah.html

dobry czy nie ....

Ślicznie DZIĘKUJĘ

azer - Czw Mar 19, 2009 09:25

na forum chwalony był aku centra futura. Sam też takiego kupiłem, ale całkiem niedawno więc poza tym że działa to nic więcej nie powiem :)
szakal_wawa - Pią Mar 20, 2009 08:43

Zmierzyłem ten upływ prądu ... i przy ustawieniu amperomierza na 20m wyświetliło się 0.09 - 0.11 ... Czy to za dużo ?
AndrewS - Pią Mar 20, 2009 12:05

no tak troche za duzo, u mnie jest polowe tego, albo nawet 3 razy mniej bo u mnie w 125p 1.4 instalacja i alarm tez z poldka pokazywalo cos kolo 0,03
SeniorA - Pią Mar 20, 2009 12:26

szakal_wawa napisał/a:
Zmierzyłem ten upływ prądu ... i przy ustawieniu amperomierza na 20m
:?:
AndrewS - Pią Mar 20, 2009 23:37

kolega ustawil maly zakres na mierniku 20mA, polecam dla bezpieczenistwa ustawiac maksymalny mozliwy, u mnie w jendym mierniku jest to 10 A, w drugim Metexa 20A
szakal_wawa - Pon Mar 23, 2009 18:23

Zmierzyłem z ustawieniem na 10A ...
I chyba znalazłem przyczynę ... Miałem podpięty taki trzydiodowy wskaźnik naładowania akumulatora.Na początku wskazywało 0,2-0,18. I po odpięciu zostało 0,06-0,05 przy podpiętym alarmie i 0,02-0,01 przy odpiętym. Byłem u kolesia który robi przy alarmach i powiedział że to granica dopuszczalna ale że zrzera trochę ładowanie akumulatorka od alarmu ... Jutro będę go wymieniać ... no i zobaczymy to dam jeszcze znać ... Może już będzie dobrze :D