Zobacz temat - [R111 1.1 8V] R111 świeżo kupiony w auto komisie
 
Forum Klubu ROVERki.pl

Prawo i ubezpieczenia - [R111 1.1 8V] R111 świeżo kupiony w auto komisie

WSZtm - Pon Sty 11, 2010 00:02
Temat postu: [R111 1.1 8V] R111 świeżo kupiony w auto komisie
Witam , otóż w miniony wtorek zakupiłem Rover 111 SLI z 1996 roku.
Dzwoniąc pierw do komisanta zapytałem co jest nie tak z samochodem że sprzedajecie Państwo go za 2.200 zł.
Komisant był bardzo zdziwiony i mówił dlaczego ma być coś nie tak ?
Auto jest do obejrzenia i " pali od tyku " choć nie odpalić bo stoi na mrozie, a jest -19c.
Więc wybrałem się następnego dnia do komisu do Łodzi ( ~65 Km od mojego miasta ) obejrzeć samochód.
Samochód obejrzałem z wyglądu bardzo dobrze, w końcu to rok 1996r.
Jazdę próbną ze mną wykonał " kolega " komisanta. ( on kierował pojazdem )
Jak za te pieniądze to " te standardy " mi odpowiadały.

I na tym się zakończył obecny dzień.
Powiedziałem że się zastanowię.

Tego samego dnia wieczorem zatelefonowałem do komisu informując, że następnego dnia do godziny 12:00 będę z pieniędzmi po samochód.

Pojechałem następnego dnia, podpisałem wszystkie umowy , odebrałem papiery kluczyki , jako gratis dostałem komplet opon zimowych R14.
No właśnie zaczął się pierwszy problem, nie spojrzałem na rozmiar opon.
Do domu wracałem na letnich... trochę niebezpiecznie ale dla mnie zapaleńca to nie przeszkadzało w cale.
Wróciwszy do miasta pierwsze co zrobiłem to wpadłem do wulkanizacji podmienić koła po czym zaraz Pan poinformował mnie, że te koła nie wejdą bo są za duże do tego samochodu.
I to była prawda.
Następnym problemem było to że przejechawszy 63 km nie rozgrzało mi się w " budzie ".
Jechałem non stop z zamarzniętymi szybami w środku bo dmuchawa ciągle wiała na ZIMNO.
Następnym problemem było to że światła długie były krótsze od normalnych.
Nie sprawdziłem tego niestety w komisie.
Zaczęła mi się również lekko palić kontrolka akumulatora jak i świateł długich mimo że światła, które był włączone to światła " normalne ".
Pojechałem następnego dnia do mechanika wyjaśnić co jest nie tak, by zajrzał do niego.

Okazało się że zamiast płynu do chłodnicy była nalana woda, która zamarzła grubo w przewodach chłodnicy.
Mechanik zostawił u siebie auto na 2 dni w garażu do rozgrzania.

Poszedłem 3 dni później do mechanika i stwierdził rozwaloną pompę i uszczelkę , możliwy rozwalony cały BLOK, prawdopodobnie alternator, termostat i nawet nagrzewnica.
Ale jeszcze nie jest pewien bo nie miał czasu zająć się tym samochodem bo na kanale miał 2 inne.
Trudno , czekałem na telefon, znajomy zadzwonił i kazał przyjść bo to nie jest rozmowa na telefon.

Poszedłem, i się załamałem.
Powiedział, że nie opłaca się tego robić.
Dał mi rozerwaną obudowę termostatu i powiedział że muszę ją dostać, aby mógł to złożyć w całość by to ponownie odpalił.
Od wczoraj szukam ciągle tego i póki co pewny kolega zaoferował pomoc za kwotę 230 zł nowy termostat z obudową.
Mechanik tłumaczył mi że dostał się olej ( nie wiem co to była za część , już z nerwów nie pamiętam ) mimo że powinien być tam zielony czy niebieski płyn ( tego też nie pamiętam ) I był tam siwy olej. Dostał się tam ze względu na coś zerwane ( było to w kształcie śmigła ) , ale mówił że postara się to pospawać. I to pospawał , teraz czeka na tą obudowę termostatu.
Mówi że nic więcej nie opłaca się robić bo nawet zawieszenie jest całe pogniłe i musiał powsadzać masę desek, aby unieść to auto.
Nie mówię już o poduszkach bo to już nawet się spodziewałem, że będą do wymiany.

Cóż, jedyne co mi przyszło do głowy to zadzwonić do komisu o zwrot pojazdu i zwrot pieniędzy z ich strony omawiając całą sytuację.
Komisant powiedział " było zadzwonić od razu " i się rozłączył.
Telefonu nie odbiera.
Dzwoniłem dziś rano.

Jestem w sumie bezradny i cały w szoku co ja mogę teraz na to zaradzić.
Mimo że to kwota niewielka bo opuścił auto na 1800 zł i dorzucił jako gratis za duże opony od Opla Tigry to chcę je odzyskać bo to dla mnie dość duża kwota przy zarobkach 1200 zł brutto miesięcznie.

Co ja mogę?
Nie minął nawet tydzień, a ja nawet autem 5 metrów nie zrobiłem, a kupiłem go by sobie chociaż pojeździć te pół roku, dopóki nie kupię innego już lepszego.

Okazuje się że sprzedali mi auto nadające się na złom.
To szczęście od Boga że ja nie rozbiłem się tym autem po drodze do Mojego miasta i cudem dojechałem.
Mimo że jechałem z zamarzniętymi szybami.

Reasumując.
Komis mnie zbywa a ja mam "auto złom" mimo że kupiłem pojazd " jeżdżący.

Niestety nie znam się na pojazdach tak bym mógł od razu sprawdzić w komisie że jest ok lub nie jest.

Dziękuję za pomoc Roverkowicze.

rovero - Pon Sty 11, 2010 00:14

Hmmm... Chyba nieodpowiedni wątek, bo ja tutaj nie widze konkretnego pytania o usterkę bo chyba wszystko już jest jasne.

Post nadaje sie chyba bardziej do kącika prawnego.

Z doświadczenia jednak wiem, że zapewne podpisałeś umowę na której widniał zapis, że zapoznałeś się ze stanem technicznym pojazdu i nie wnosisz do niego żadnych zastrzeżeń, co działa na Twoją niekorzyść.

Po drugie masz prawo zarządać od sprzedającago by pozwolił Ci prowadzić pojazd. Jeśli nie wiesz gdzie zaglądać i na co zwrócić uwagę, lepiej też oglądać auto z mechanikiem - żadko kosztuje to więcej niż 100 zł. Ale to już chyba na przyszłość.

Co do zamarniętego układu, na pękniętej obudowie termostatu może się nie skończyć... Nie chce straszyć, ale bardzo często pęka również nagrzewnica co ciężko zauważyć dopuki po odmrożeniu nie uzupełni się obiegu płynem i nie przejedzie kilkunastu km.

Nie znam się na tym dokładnie, ale cieżko widze tutaj opcję na jakiś manewr z komisem.

Krzysi3k - Pon Sty 11, 2010 00:21

rovero napisał/a:
Z doświadczenia jednak wiem, że zapewne podpisałeś umowę na której widniał zapis, że zapoznałeś się ze stanem technicznym pojazdu i nie wnosisz do niego żadnych zastrzeżeń, co działa na Twoją niekorzyść.


Nieprawda :)
To się kwalifikuje do wad ukrytych, nawet taki zapis nic nie świadczy.
Kolego, postrasz sądem, wyślij pismo do komisu za potwierdzeniem odbioru (ze zwrotką) i czekaj co odpiszą. Sprawa praktycznie wygrana, a koszty sądowe też będą musieli zwrócić.

WSZtm - Pon Sty 11, 2010 00:25

Tak i mama mi mówi, która jest właścicielem tego pojazdu, a ja jestem współwłaścicielem.
Boję się jednak że to minie " ten czas " możliwości oddania.
Bo na to chyba jest 14 dni.
W ten wtorek minie dopiero 7..

rovero - Pon Sty 11, 2010 00:25

Cytat:
Nieprawda
To się kwalifikuje do wad ukrytych, nawet taki zapis nic nie świadczy.


Możliwe, jak już pisałem wyżej nie znam się dokładnie na tym.

UniculTLX - Pon Sty 11, 2010 00:59

Dokładnie, coś takiego jest wadą ukrytą. Przecież nie każdy jest ekspertem który zjadł zęby na motoryzacji. Krzysi3k5 dobrze mówi, gdyby był to sprzedawca prywatny, byłoby gorzej (bo taki sie może tłumaczyć niewiedzą), w przypadku komisu (który jakby nie patrzeć jest swego rodzaju dealerem i musi znać stan samochodu) powinno się udać odzyskać pieniądze.

A tak wogóle, punkt umowy kupna-sprzadaży w którym kupujący potwierdza, że stan samochodu jest mu znany - kompletnie bez sensu...

Ciufa - Pon Sty 11, 2010 02:03

Krzysi3k5 napisał/a:
To się kwalifikuje do wad ukrytych, nawet taki zapis nic nie świadczy.

która usterka wymieniona przez kolegę WSZtm, jest wadą ukrytą?

faecd - Pon Sty 11, 2010 02:37

Ciufcia napisał/a:
która usterka wymieniona przez kolegę WSZtm, jest wadą ukrytą?
mnie sie wydaje, ze wada ukryta moze tutaj byc zamarznieta woda w przewodach, czy tam pekniety blok o ile to prawda.

Jezeli jest mowa o 14 dniach zwrotu to piszesz jutro pismo, data podpis i na poczte stemple z data masz. Czyli czas zawiadomienia byl ponizej dni 14.


A tekst komisantów
WSZtm napisał/a:
było zadzwonić od razu " i się rozłączył.
to typowe zbycie, wiedzieli, ze to zlom a teraz udaja ćwieka.

No nic ja bym zlozyl auto, (ale ta obudowe to uzywke bierz na co Ci za 200zl) i pisal pismo wyslal priorytetem na wtorek powinna byc, podzwonil bym kilka razy postraszyl i jezeli powiedzmy do czwartku sie nie wyjasni ziuuummm na policja (o ile trzeba zawiadomic) prokuratura i powodztwo.

Wiedz, ze w tym przypadku prawo jest z Toba. Fakt faktem dziala powolnie ale jest sprawiedliwe.

PS2 jezeli chciales kupic tanie auto za powiedzmy 2-3 tys to ja bym bral fiata cinqecento, pierdzioch jak R111, ale tam wszystko jest male proste i tanie w wymiania. Rover to marka niszowa, a model 100 jeszcze bardziej. Zobacz na allegro ile egzemplarzy jest w sprzedarzy kilkadziesiat sztuk max!!

rovero - Pon Sty 11, 2010 03:50

faecd napisał/a:
mnie sie wydaje, ze wada ukryta moze tutaj byc zamarznieta woda w przewodach, czy tam pekniety blok o ile to prawda.


Panowie, chyba każdy z nas wie że takie rzeczy się sprawdza przy kupnie auta... Ja nie widze w tym wady ukrytej... Tak jak przy gnijącym podwoziu czy uszkodzonym zawieszeniu... Są to standardowe rzeczy na które zwraca się uwagę.

UniculTLX napisał/a:
Przecież nie każdy jest ekspertem który zjadł zęby na motoryzacji.


Oczywiście. Nie chce bronić komisu ale sprawdzenie auta na stacji diagnostycznej kosztuje 20-30 zł, jeśli komis odmawia sprawdzenia w stacji wskazanej przezemnie to nie mamy o czym rozmawiać.

Ale podkreślam - nie bronię komisu!!! Wygłaszam tylko swoje zdanie.

Poszperałem trochę w internecie i będę się upierał przy swoim

Cytaty pochodzą z forum dla prawników.

Cytat:
Orzecznictwo SN nakazuje kazdemu kupującemu zapoznawać się ze stanem pojazdu przed zakupem na wszystkie dostępne w danych okolicznościach sposoby - z wizytą w ASO włącznie.


Cytat:
Co do wady ukrytej: proszę pamiętać, że nie jest to wada o której sprzedawca Pana nie poinformował, ale taka, którą przed Panem podstępnie zataił. Podstępne zatajenie wady ma miejsce wtedy, gdy sprzedawca umyślnie działał w celu utrudnienia wykrycia wady sprzedawanej rzeczy przez kupującego. Można zatem uznać, że sprzedawca podstępnie zataił, gdy wiedząc o istnieniu wady zapewnił kupującego, że wada nie istnieje.


Cytat:
Jeśli w umowie jest zapis, że kupujący zapoznał się ze stanem technicznym pojazdy i nie będzie z tego tytułu zgłaszał żadnych roszczeń - to jest to równoznaczne z wyłączeniem odpowiedzialności za wady fizyczne z tytułu rękojmi.


Zatem chyba przyznacie mi racje, że tylko do siebie można mieć pretensje jeśli kupi się złom, którego nie sprawdziliśmy.

faecd napisał/a:
czwartku sie nie wyjasni ziuuummm na policja (o ile trzeba zawiadomic) prokuratura i powodztwo.


Spokojnie spokojnie... w tym przypadku tylko powództwo cywilne.


WSZtm, jeśli chodzi o wskazówki dla Ciebie:

Cytat:
Przede wszystkim powinien Pan z warsztatu, który wykrył te usterki poprosić o krótką pisemną opinię co do wykrytych usterek i dokładnego opisu co jest uszkodzone (+ kosztorys ewentualnej naprawy).
W oparciu o taką opinię wysłać jak najszybciej do sprzedającego wezwanie do obniżenia ceny zakupu samochodu.


W wezwaniu do obniżenia ceny, czy rozwiązania umowy powinieneś powołać się na art. 560 Kodeksu Cywilnego:

Cytat:
art. 560
§ 1. Jeżeli rzecz sprzedana ma wady, kupujący może od umowy odstąpić albo żądać obniżenia ceny. Jednakże kupujący nie może od umowy odstąpić, jeżeli sprzedawca niezwłocznie wymieni rzecz wadliwą na rzecz wolną od wad albo niezwłocznie wady usunie. Ograniczenie to nie ma zastosowania, jeżeli rzecz była już wymieniona przez sprzedawcę lub naprawiana, chyba że wady są nieistotne.

§ 2. Jeżeli kupujący odstępuje od umowy z powodu wady rzeczy sprzedanej, strony powinny sobie nawzajem zwrócić otrzymane świadczenia według przepisów o odstąpieniu od umowy wzajemnej.

§ 3. Jeżeli kupujący żąda obniżenia ceny z powodu wady rzeczy sprzedanej, obniżenie powinno nastąpić w takim stosunku, w jakim wartość rzeczy wolnej od wad pozostaje do jej wartości obliczonej z uwzględnieniem istniejących wad.

§ 4. Jeżeli sprzedawca dokonał wymiany, powinien pokryć także związane z tym koszty, jakie poniósł kupujący.


Wezwanie musi być podpisane przez obu właścicieli (jeśli auto ma współwłaściciela) i wysłane niezwłocznie do sprzedającego pod rygorem złożenia powództwa w sądzie.

Zaznaczam jednak, że sprawę musisz założyć w Sądzie właściwym dla miejsca zawarcia umowy lub dla miejsca zamieszkania POZWANEGO, będziesz także musiał liczyć się z wpłatą 5% wartości sporu.


Tyle z mojej strony - powodzenia.

WSZtm - Pon Sty 11, 2010 09:12

Ja wiem ? Sadzę że komisant powinien wiedzieć że rozwali mi pół silnika przy -19c na wlanej do chłodnicy wodzie + to że będę jechał z zamarzniętymi szybami bo nagrzewnica nie działa. Mimo to dał mi tym pojazdem jechać ponad 60 Km.
rovero - Pon Sty 11, 2010 09:20

Jak już mówiłem - nie można tego uznać za celowe, więc nie jest to wada ukryta. Jako kupujący masz obowiązek zapoznać się ze stanem technicznym pojazdu. Komis jest pośrednikiem a woda w układzie chłodzenia nie jest wadą, a zwłaszcza wadą ukrytą.


Podpisując umowę oświadczasz, że stan auta Ci odpowiada. Nie wiesz tylko o wadach ukrytych, a taka w mojej ocenie tutaj nie występuje.

staf - Pon Sty 11, 2010 09:32

rovero napisał/a:
już mówiłem - nie można tego uznać za celowe, więc nie jest to wada ukryta. Jako kupujący masz obowiązek zapoznać się ze stanem technicznym pojazdu. Komis jest pośrednikiem a woda w układzie chłodzenia nie jest wadą, a zwłaszcza wadą ukrytą.


Jestem tego samego zdania. Sprawa nie jest łatwa.
Komisant (pośrednik) auto sprzedał. Podpisałeś dokumenty że wszystko jest ok.
Jak to zwykle bywa......Mądry Polak po szkodzie.
Współczuję ci.

WSZtm - Pon Sty 11, 2010 09:35

To w takim razie jedyne co to należy sprawdzić nr silnika i nr nadwozia , bo może okaże się coś jeszcze ?
Fajnie w takim razie 1800 zł wyrzuciłem od " tak sobie "
Kupować auto za tyle pieniędzy to wstyd jechać nim na stację diagnostyczną lub wieźć ze sobą mechanika.

[ Dodano: Pon Sty 11, 2010 09:35 ]
Ale sprawdzić przecież nie mogłem że uszczelka , pompa czy blok jest rozwalony ?
A o tym mi nie powiedzieli..
Ja już sam nie wiem..

rovero - Pon Sty 11, 2010 09:40

WSZtm napisał/a:
To w takim razie jedyne co to należy sprawdzić nr silnika i nr nadwozia , bo może okaże się coś jeszcze ?


Teoretycznie gdybyś znalazł coś co można podciągnąć pod "definicję" wady ukrytej, byłbyś w "lepszej" sytuacji niż jesteś teraz. Niestety by nie dochodziło do takich sytuacji trzeba sprawdzać podstawowe rzeczy - liste jak postępować przy kupnie auta znajdziesz w necie jak i na tym forum - lecz to już na przyszłość.

WSZtm napisał/a:
Kupować auto za tyle pieniędzy to wstyd jechać nim na stację diagnostyczną lub wieźć ze sobą mechanika.


Cóż ja tak nie uważam... jak już pisałem badanie kosztuje 20-30 zł a może ustrzec Cię przed dodatkowymi wydatkami, pomóc w negocjacji ceny, a nawet uratować życie bo różne rzeczy wychodzą na takiej kontroli.

WSZtm - Pon Sty 11, 2010 09:45

Na to wychodzi że muszę bujać się z tą obudową termostatu i jeździć dopóki się nie zarwie..
Cóż, dziękuję za odpowiedzi , chociaż sprowadziliście mnie na drogę co mogę zrobić.

rovero - Pon Sty 11, 2010 09:46

WSZtm napisał/a:
Ale sprawdzić przecież nie mogłem że uszczelka , pompa czy blok jest rozwalony ?


Blok pęka gdy zamarznie woda w kanałach wodnych silnika... nie zawsze ale zdarza się. W tej chwili koszt całego postępowania, opini specjalistów itp przewyzszy wartość pojazdu.

Moim zdaniem powinieneś już teraz pisać pismo z żądaniem usunięcia usterki lub rozwiązania umowy, pod rygorem skierowania sprawy do Sądu, powołując się na art 560 o którym pisałem, podpisać i wysłać jak najszybciej za potwierdzeniem odbioru.

Może się uda i się dogadacie. Ale obiektywnie patrząc na tą sprawę - w sądzie ciężko będzie Ci udowodnić swoją rację.

WSZtm - Pon Sty 11, 2010 09:58

Jakiej treści to pismo powinno być ?
Vesper416 - Pon Sty 11, 2010 10:06

rovero,
Mylisz się mój drogi bo po pierwsze sprzedawca w pierwszej rozmowie powiedział że auto jest ok i nic z nim nie jest
a po drugie to zalana chłodnica wodą w zime przy -19 jakby nie było jest wadą ukrytą.

Dodatkowo pozwał bym knypa o narażanie życia kupującego. Jak ktoś pisał wyżej komis ma za zadanie poinformować o usterkach. Ciekawe że ja pomimo że kupowałem samochód sprowadzony w komisie i umowe mialem z niemieckim właścicielem a nie z komisem, to komis na moje zapytanie po poparty że powinni mnie poinformować o usterkach to powiedzieli uczciwie co wiedzieli spuścili z ceny i było dobrze...

Jedź do nich i wal ostro jedź z kimś jak nie pomoże to tego samego dnia pismo i pozew.

A jeszcze nie wiem ile czasu jest na odstąpienie od umowy? Bo wtedy po prostu jedziesz i oddajesz i muszą zwrócić.

Poza tym oni robią to celowo bo wiedzą że czas teraz jest na ich korzyść a Ty jak będziesz zwlekać to oni powiedzą w sądzie ale ten pan przez miesiąc czasu sie z nami nie kontaktował i dupa

rovero - Pon Sty 11, 2010 10:14

Cytat:
Jakiej treści to pismo powinno być ?


http://www.biznesforum.pl...du-vt17787.html

Vesper416 napisał/a:
Mylisz się mój drogi bo po pierwsze sprzedawca w pierwszej rozmowie powiedział że auto jest ok i nic z nim nie jest
a po drugie to zalana chłodnica wodą w zime przy -19 jakby nie było jest wadą ukrytą.


Wg Ciebie jest wg mnie nie. Jeszcze raz przytoczę dwa cytaty odnośnie wad ukrytych i orzeczenie Sądu Najwyższego:

Cytat:
Orzecznictwo Sądu Najwyższego nakazuje kazdemu kupującemu zapoznawać się ze stanem pojazdu przed zakupem na wszystkie dostępne w danych okolicznościach sposoby - z wizytą w ASO włącznie.


Kod:
Co do wady ukrytej: proszę pamiętać, że nie jest to wada o której sprzedawca Pana nie poinformował, ale taka, którą przed Panem podstępnie zataił. Podstępne zatajenie wady ma miejsce wtedy, gdy sprzedawca umyślnie działał w celu utrudnienia wykrycia wady sprzedawanej rzeczy przez kupującego. Można zatem uznać, że sprzedawca podstępnie zataił, gdy wiedząc o istnieniu wady zapewnił kupującego, że wada nie istnieje.


Vesper416, wytłumacz mi jak w sposób celowy, podstępny zataić obecność wody w układzie chłodzenia?



P.S. Panowie ja bym prosił o bardziej chłodne podejście do sprawy i dokładną analizę tematu a nie stawianie na swoje domysły. Łatwo jest pisać żeby składać pozew - ale to nie wy będziecie płacić koszty sądowe w przypadku przegranej sprawy tylko człowiek który już jest w plecy z autem.

Także jeśli ktoś ma inne zdanie niż ja i kilku innych użytkowników - ok, ale błagam - sensowe, podparte czymś argumenty a nie własne domysły.

Pozdrawiam

Vesper416 - Pon Sty 11, 2010 10:47

Powiedz mi mój drogi czy jeśli nie zapytam CIe o jakąś wade to sam o niej powiesz? Raczej nie

[ Dodano: Pon Sty 11, 2010 10:47 ]
koszta są tak duże że ja bym sie nie zastanawiał czy wygram czy przegram tylko składał wniosek.

Ale proponowałbym przenieść dział do kącika prawnego bo tam są od tego eksperci

rovero - Pon Sty 11, 2010 10:48

Albo nie czytasz całych moich postów albo ich nie rozumiesz

Cytat:
(wada ukryta) nie jest to wada o której sprzedawca Pana nie poinformował, ale taka, którą przed Panem podstępnie zataił.

staf - Pon Sty 11, 2010 10:48

Vesper416 napisał/a:
Powiedz mi mój drogi czy jeśli nie zapytam CIe o jakąś wade to sam o niej powiesz? Raczej nie

Dlatego powinno korzystać się z usług stacji diagnostycznej. Bez względu na cene auta.

rovero - Pon Sty 11, 2010 10:52

Vesper416 napisał/a:
Ale proponowałbym przenieść dział do kącika prawnego bo tam są od tego eksperci


Jest przeniesiony od rana.

Vesper416 napisał/a:
koszta są tak duże że ja bym sie nie zastanawiał czy wygram czy przegram tylko składał wniosek.


Niestety w naszym pięknym kraju nie każdy może sobie na takie ryzyko pozwolić :/

[ Dodano: Pon Sty 11, 2010 10:52 ]
staf napisał/a:
Dlatego powinno korzystać się z usług stacji diagnostycznej. Bez względu na cene auta.


Dokładnie. To że sprzedawca nie informuje nas o usterce nie zwalnia nas z obowiązku zapoznania się ze stanem technicznym, o czym mówi przytoczony przezemnie cytat SN.

WSZtm - Pon Sty 11, 2010 11:15

Skorzystam z tego pisma i wyślę...
Bo nie będę już dzwonił, ew poinformuję meilowo..
Czy mam fatygować się z samochodem po odbiór pieniędzy czy do sądu ew. prokuratury

rovero - Pon Sty 11, 2010 11:25

WSZtm napisał/a:
Czy mam fatygować się z samochodem po odbiór pieniędzy czy do sądu ew. prokuratury


Po wysłaniu pisma, musisz czekać aż komis się do niego ustosunkuje. Jeśli tego nie zrobi wyślij wezwanie do zapłaty - wzory znajdziesz na google. Dopiero potem sąd - prokurator palcem nie kiwnie bo zastosowanie ma tutaj kodeks cywilny, zatem zakładasz sprawę z powództwa cywilnego. Obawiam się jednak, że bez adwokata sobie z tym nie poradzisz.

sobrus - Pon Sty 11, 2010 11:33

Niestety, sprzedawcy w polsce wstydu nie mają i często sprzedają złomy którey powinny wylądować za złomie. Czasem nawet wizyta na stacji kontroli pojazdów nie pomoże. Mi z HGF nie pomogła.
rafal_13 - Pon Sty 11, 2010 12:03

Jak bliski mi jest Twój problem.
Też kiedyś kupiłem samochód w komisie i też niby miał być ściągnięty i w pełni opłacony, a okazało się, że do kosztów rejestracji doszła mi opłata recyklingowa, powinien ją zapłacić sprowadzający, on tego nie zrobił, ja nie mogę bez tego zarejestrować samochodu i jednocześnie nie mogę zmusić sprowadzającego do zapłacenia.
Więc po ok. dwóch tygodniach sam zapłaciłem koszt 500 PLN, a za samochód dałem 4500 PLN. Ale wkońcu gość się przewiózł, identycznie naciągnął jeszcze jednego gościa, który nie podarował i koleś wylądował w szpitalu bez kilku zębów, z licznymi połamaniami.

rovero - Pon Sty 11, 2010 12:05

rafal_13 napisał/a:
Ale wkońcu gość się przewiózł, identycznie naciągnął jeszcze jednego gościa, który nie podarował i koleś wylądował w szpitalu bez kilku zębów, z licznymi połamaniami.


:mrgreen:

staf - Pon Sty 11, 2010 12:18

rovero napisał/a:
rafal_13 napisał/a:
Ale wkońcu gość się przewiózł, identycznie naciągnął jeszcze jednego gościa, który nie podarował i koleś wylądował w szpitalu bez kilku zębów, z licznymi połamaniami.


:mrgreen:

Myśle że często przez swoje roztargnienie, pospiech,łatwowierność i nie znajomośc tematu sami prowokujemy takie sytuacje. Wybijanie zębów to nie jest sposób załatwiania takich spraw. Do czego to wszystko zmierza? Prawo buszu?

rafal_13 - Pon Sty 11, 2010 12:44

Cytat:

Myśle że często przez swoje roztargnienie, pospiech,łatwowierność i nie znajomośc tematu sami prowokujemy takie sytuacje. Wybijanie zębów to nie jest sposób załatwiania takich spraw. Do czego to wszystko zmierza? Prawo buszu?


nie uważam, to jest dobre postępowanie, ja nikomu zębów nie wybijałem, chciałem tylko zaznaczyć, że oszustwo też ma swój koniec

WSZtm - Pon Sty 11, 2010 15:17

Widzę słuszną radę prawną ? :>

[ Dodano: Pon Sty 11, 2010 15:17 ]
Zakupiłem ten termostat nowy wraz z obudową za 120 zł.
Zobaczymy co dalej...

stasiax90 - Pon Sty 11, 2010 15:24

Taka mala moja rada, nigdy auta z komisu, chyba ze stan jest znany (czyli dobry) do komisów przeważnie ludzie oddaja takie auta, ktorych nie moga sprzedac czyli wadliwe, sam tez kiedys mialem wtope w komisie auto kupilem za 4 000, 4 000 wpakowalem, a za 2 500 sprzedalem ale to bylo kiedys, komisant byl wielce przekonany ze wszystko jest si, a tu kiszka stary naciagacz, ale nie powiem auta w dobrym stanie tez mozna dostac tylko to raczej rzadkosc PoZdR
chudson - Pon Sty 11, 2010 21:54

Stacje diagnostyczne często nie sprawdza wszystkiego gdyż poprostu nie zawsze pracownicy znają się na tym tak jak mechanicy. Napewno w diagnostycznej warto sprawdzić luzy, hamulce ( ze względów bezpieczeństwa powrotu autem do domu po zakupie) oraz zbieżność ( zarówno przedniej i tylnej osi ) która wykryje kiepskie złożenie auta powypadkowego( gdyż nie każdy mechanik ma sprzęt by to zrobić)
Sam silnik lepiej oblooka porządny mechanik ,który na codzień ma styczność z usterkami. Z elektryki więszkość sprawdzimy sami.

Przyznam ,że sam bym nie pomysłał o sprawdzeniu płynu. Sprawdził bym czy nie ma w nim oleju ( i prawdopodobnie przy okazji zobaczył ,że zamarzł ) ale nigdy by mi nie przyszło by sprawdzac czy to nie woda i przy plusowej temp. również bym poległ w takim wypadku. Ale straszyć komis warto, Może sami nie wiedzą czyja racja będzie w sądzie i wymiekną :)

Na szczęście z każdym kolejnym autem jest się mądrzejszym i dokładniej sie oglądać samochody. Pierwsze atuo nauczyło mnie by nie robić oględzin po ciemku, drugie aby dokładnie obejrzeć podwozie :) Oby następne niczego mnie nie nauczyło ;)

wild_weasel - Pon Sty 11, 2010 23:38

A' propos wad ukrytych & jawnych:

Wyrok z dnia 26 stycznia 1994 r. Sąd Apelacyjny w Poznaniu
I ACr 640/94

Dla zwolnienia sprzedawcy od odpowiedzialności z tytułu rękojmi za wady nie wystarczy, że kupujący mógł - przy dołożeniu należytej staranności - wadę zauważyć. Sprzedawca bowiem odpowiada także za wady jawne, jeśli nie były kupującemu znane. W art. 354 k.c. mieści się także obowiązek lojalności sprzedawcy wobec kupującego, który winien w szczególności przejawiać się w przedstawieniu drugiej stronie, nie będącej fachowcom w danej dziedzinie, rzeczywistego stanu sprzedawanej rzeczy.
Wokanda 1994/11/48


Wiem, to tylko SA.
Ale jest też i wyrok SN, obszerniejszy (cytuję fragment):

Wyrok z dnia 29 czerwca 2000 r. Sąd Najwyższy
V CKN 66/00

(...)Pogląd Sądu, że nabywca wie o wadzie - co w świetle art. 557 § 1 kc zwalnia sprzedawcę od odpowiedzialności z rękojmi - gdy nie zauważył jej w chwili zawarcia umowy na skutek własnego niedbalstwa, nie ma oparcia w przepisach kodeksu cywilnego, ponieważ brak w nim uzależnienia odpowiedzialności z tytułu rękojmi sprzedaży od tego czy wada ma charakter jawny. Wprawdzie w praktyce obrotu przetrwało znane kodeksowi zobowiązań (art. 323 kz) pojęcie wady jawnej (zatem również będące jego przeciwieństwem pojęcie wady ukrytej), to nie ulega jednak wątpliwości, że odpowiedzialność z tytułu rękojmi sprzedaży uregulowana w kodeksie cywilnym nie zależy od tego charakteru wady. W myśl art. 557 kc, aby nastąpiło zwolnienie sprzedawcy od odpowiedzialności z rękojmi, kupujący musi wiedzieć o wadzie i nie podlega badaniu kwestia, czy powinien był wiedzieć np. dlatego, że wada rzeczy była jawna. Wynika stąd, że na gruncie kodeksu cywilnego nie ma znaczenia podział na wady jawne i ukryte.
Wiąże się z tym pytanie, czy kupujący ma obowiązek zbadania rzeczy w celu wykrycia wad. W tej kwestii punktem wyjścia jest reguła, że takiego obowiązku nie ma, chyba że zbadanie rzeczy jest w danych stosunkach przyjęte (art. 563 kc). To oznacza, że kupujący, mając oczywiście prawo zbadania nabytej rzeczy, nie jest obciążony prawnym obowiązkiem czujności ani szczególnego badania rzeczy. Z tego wynika, że skoro badanie rzeczy jest uprawnieniem kupującego, to nie mogą go spotkać żadne ujemne skutki w razie, gdyby z uprawnienia zbadania rzeczy nie skorzystał. (...)


Plus komentarz do k.c. (autor M. Pecyna):
(...)sprzedawca winien udowodnić, że sam (bądź osoba działająca w jego imieniu) poinformował nabywcę o właściwościach towaru bądź wynikały one z okoliczności (np. z okazanej próbki bądź wzoru). Sprzedawca, w celu zwolnienia się od odpowiedzialności, a niemożności wykazania wiedzy po stronie nabywcy, powinien wskazać na okoliczności, w których rozsądna ocena właściwości towaru musiała doprowadzić do zauważenia przez nabywcę, że towar nie odpowiada przesłankom zgodności z umową.

[ Dodano: Pon Sty 11, 2010 23:38 ]
A żeby kompletnie zamieszać:

Uchwała z dnia 30 grudnia 1988 r. Sąd Najwyższy
III CZP 48/88
(...)
2.(...) Do zastosowania art. 557 § 1 k.c., tj. zwolnienia sprzedawcy od odpowiedzialności z tytułu rękojmi, niezbędne jest uprzedzenie nabywcy przez sprzedawcę o wadzie w chwili zawarcia umowy. A zatem nabywca "wie o wadzie" wówczas, gdy mógł ją z łatwością stwierdzić w chwili wydania rzeczy. Kupujący nie ma obowiązku badania rzeczy. Ujemne dla niego skutki ma tylko świadomość, że rzecz ma wadę, i kupno jej ze świadomością wady.
Wykrycie wady rzeczy, bez względu na jej konstrukcję i właściwości, następuje wówczas, gdy kupujący przekona się, że rzecz nie nadaje się do użytku zgodnie z przeznaczeniem lub że ma wady obniżające jej wartość.
(...)
12. W myśl art. 558 § 1 k.c. strony umowy sprzedaży mogą odpowiedzialność z tytułu rękojmi rozszerzyć, ograniczyć lub wyłączyć. Ograniczenie lub wyłączenie odpowiedzialności z tytułu rękojmi może wynikać z przepisów szczególnych. Jednakże wówczas, gdy wyłączenie lub ograniczenie odpowiedzialności z tytułu rękojmi jest dopuszczalne, jest ono bezskuteczne, jeżeli sprzedawca zataił podstępnie wadę przed kupującym. Nie wystarcza to, że sprzedawca o wadzie wiedział i nie poinformował o tym kupującego. Podstępne zatajenie charakteryzuje się umyślnym działaniem lub zaniechaniem mającym na celu utrudnienie wykrycia wady przez kupującego przez wprowadzenie go w błąd. Zapewnienie o dobrej jakości towaru (atest, certyfikat, oznaczenie państwowym znakiem jakości) w razie wystąpienia wady wywołuje takie same skutki jak podstępne zatajenie wad. W razie wykrycia w takich okolicznościach wady, kupujący uprawniony jest do podniesienia zarzutu, że ograniczenie lub wyłączenie odpowiedzialności z tytułu rękojmi jest bezskuteczne. Sprzedawcę obciąża dowód, że ograniczenie lub wyłączenie odpowiedzialności z tytułu rękojmi wywiera skutki prawne dlatego, że nie ma podstaw do zarzutu, iż wadę zataił podstępnie.(...)

rovero - Wto Sty 12, 2010 00:48

Niestety, co skład sędziowski to inna opinia na ten temat. Na prosty chłopski rozum nie powinno się wogóle mówić o wyłączeniu odpowiedzialności sprzedającego gdyż stan techniczny powinien byc im znany.

Jednak przewertowałem całe google, zadzwoniłem do szwagra który jest prawnikiem oraz do jego ojca, który wykonuje ten sam zawód i wiekszość osób powołuje się na art. 558 § 1 k.c. cytowany przez wild_weasel.

wild_weasel napisał/a:
Nie wystarcza to, że sprzedawca o wadzie wiedział i nie poinformował o tym kupującego. Podstępne zatajenie charakteryzuje się umyślnym działaniem lub zaniechaniem mającym na celu utrudnienie wykrycia wady przez kupującego przez wprowadzenie go w błąd. Zapewnienie o dobrej jakości towaru (...) w razie wystąpienia wady wywołuje takie same skutki jak podstępne zatajenie wad.


Zachodzi zatem pytanie czy woda w układzie chłodzenia zamiast płynu jest wadą zatajoną? Czy jej obecność została podstępnie zatajona w celu utrudnienia wykrycia w/w wady?

Nawet prawnicy twierdza ze szanse na wygranie takiej sprawy wynoszą 40/40 :wink:

Co do wyroków SN przeczytałem ich około 15 w tej sprawie i jeden drugiemu przeczy w ok 35 % :shock: Zatem interpretacja składu sędziowskiego jest całkowicie nieprzewidywalna.

hvil - Wto Sty 12, 2010 01:05

Wiesz to zalezy od regul prawnych uzytych we wnioskowaniu prawniczym:-) raz tak raz inaczej:-) ogolnie w takich sprawach ja bym szukal orzecnzictw SN i na nich sie opieral:)

[ Dodano: Wto Sty 12, 2010 01:05 ]
Jak dokladnie przecyztalem to masz watle szanse bo takie rzeczy jak zgnilisna progow i rozwalone zawieszenie to ci nawet w sadzie udowodnia ze to twoje zaniechanie bo wady byly widoczne, jedyna nadzieja to szukac obrony droga z ebyly moze widoczne ale oni nie poinformowali.

WSZtm - Wto Sty 12, 2010 07:01

Nie chodzi mi o zawieszenie.
Auto miało być dla córki bo zrobiła 5 miesięcy prawo jazdy i jeździła moją almerą.
Z zewnątrz nie ma ani korozji ani siedzenia nie wpadają..
Z wyglądu dla mnie OK.
To że jest niski to wiedziałem że jest na poduchach i trzeba uzupełnić płyn.
To też nie robiło problemu.
Anons o " podłożu " dorzuciłem jeszcze do tej głównej części czyli stanu silnika bo na tym mi zależało.
Wydaje mi się że nie jest to jawne że woda zamarznięta rozsadziła cały blok ( i nie wiem czy już stał z rozwalonym tym czymś czy to zrobiło się po tych 65 km ), bo tego ja sam sprawdzić nie mogłem , na stacji diagnostycznej silnika również by nie rozbierali.

Podczas przejażdżki 2 minutowej z komisantem który twierdził że musimy zaraz wracać bo brakuje paliwa ( mimo że było grubo przed rezerwą ) auto się nie rozgrzało i zwróciłem mu uwagę .. " A ta dmuchawa to się chyba nie rozgrzeje , bo do tej pory by się rozgrzało ". A gość powiedział że pracuje w taxówkach i on jest ich znajomych którym po prostu wsiadł ze mną w t o auto. I jak stwierdził " Dla mnie bomba , ma nawet chyba wspomaganie ". No ta , ciekawe od kiedy koła ciężko chodzą na zlodowaciałej jezdni.

Nie pojechałem do swojego mechanika w swoim mieście po to by sprawdzał mi całe auto , bo wiedziałem że " auto " za taką kasę to nie auto.
To córa miała pobrykać w miarę bezpiecznie.
Pojechałem tylko po to by sprawdził to ogrzewanie bo przez drogę z Łodzi do Tomaszowa Maz. (~65 km ) było zimno w budzie i szyby był zamarznięte.
I głównym celem było właśnie zobaczenie tej dmuchawy czy też nagrzewnicy.

Druga sprawa to że światła długie są strasznie słabe , nawet gorsze od postojowych, a kontrolka długich pali się non stop.
Odziwo przed komisem tego nie było.
Zrobiło się tak wróciwszy do domu , zjadłem obiad i wyszedłem znowu oblukać brykę. ( długich w Łodzi nie sprawdzałem , tylko widziałem że kontrolki miały się ok, a może było jeszcze zbyt widno bym nie dojrzał tego lekkiego jarzenia się tych lampek ? )
To reasumując, główny cel wizyt u o swojego mechanika było ciepło w aucie i te kontrolki, bo nie wiedziałem czy auto ma ładowanie czy nie.
A tu się nagle okazało.... olej siwy gdzieś gdzie nie powinien być, chłodnica rozerwana p rzez mróz , obudowa termostatu również... bla bla bla..
A podwozie to tylko " dodatek " który mi nie przeszkadza bo ani ja ani córka z auta nie wypadła przez te 10 minut jak auto stało u mnie pod domem. Bo od środy auto stoi u mechanika..
Fajnie nie ?
Kupiłem auto do jazdy.. a nie zrobiłem nim na własny użytek 10 metrów.
Ale przecież to " Rover 111 SLI - jazda za grosze "
Tak była zatytułowana aukcja , w której było to auto.

rovero - Wto Sty 12, 2010 07:19

Może to nie fajne co powiem, ale tym postem potwierdzasz, że jesteś sam sobie winien.


Może to ja jestem stuknięty i mam coś nie tak pod sufitem, ale przed wyjechaniem z komisu/porzpedniego właściciela zawsze sprawdzam zbiorniczek, hamulce, olej...

A tutaj chyba było to wg wzoru "są auta? Są... To poprosze jedno."

WSZtm - Wto Sty 12, 2010 07:25

Nie wiem czy dopatrzyłbym tą wodę, przyjechawszy do domu uzupełniłem owy płyn do chłodnicy..bo nawet nie widziałem tej wody, ale wyszła z tego kicha.
Dymienie z okolic " pod bagnetem ". Mechanik powiedział od ręki , uszczelka ew. pompa...

[ Dodano: Wto Sty 12, 2010 07:25 ]
I sęk w tym że nie ja rozwaliłem auto tylko to auto już musiało być rozwalone.
Dziś zatelefonuję z innego numeru do tego pięknego komisu , i jak się dogadają to OK.
A jeśli nie to dziś lecę na pocztę słać pisemko..o zerwanie umowy..

rovero - Wto Sty 12, 2010 07:31

Cytat:
I sęk w tym że nie ja rozwaliłem auto tylko to auto już musiało być rozwalone.


Jazda autem z zamarniętym układem chłodzenia może spowodować miejscowe gotowanie się silnika ze względu na brak obiegu co skutkować może pęknięciem głowicy, bloku itp.

WSZtm napisał/a:
pompa...


Wodna? Bardzo prawdopodobne... Łopatki stoją w zamarniętej wodzie a pompą kręci pasek więc może się ukręcić.

WSZtm napisał/a:
A jeśli nie to dziś lecę na pocztę słać pisemko..o zerwanie umowy..


Koniecznie, wyślij tak czy siak, kopię zachowaj dowód nadania także.

WSZtm - Wto Sty 12, 2010 07:47

rovero napisał/a:

Wodna? Bardzo prawdopodobne... Łopatki stoją w zamarniętej wodzie a pompą kręci pasek więc może się ukręcić.


Czyżby to była ta część , którą pokazywał mi mechanik ?
I na tym bodaj był ten olej który się przedostał mimo że nie miał takiego prawa zamiast niebieskiego czy zielonego płynu, już sam nie wiem czy to było to , nie znam się na silnikach i nie mogę z nerwów w tamten dzień skojarzyć co on do mnie mówił.
Nie kazał kupować nic nowego , a stara się to przyspawać i tak uczynił, teraz czekam na pocztę z tym termostatem wraz z obudową..
Nie powiem bo auto paliło bez problemu , aż byłem w szoku bo moja nowa almera w dieslu ma problemy z paleniem w duży mróz..
Silnik ma zdrowy..
I tak też na chodzie wjechał do mechanika..
Ja chciałem tylko to lądowanie i to ciepło zrobić :cry: , a tu wyszło..

rovero - Wto Sty 12, 2010 07:51

Nie wiem jak wygląda pompa w 100, jeśli ma metalowy wirnik to można spawać... troche polata... Mam "roboczego" escorta i spawałem... lata jak ta lala.

Podsumujmy... Prawodpodobnie, blok, głowica, nagrzewnica wszystko całe tak? Tylko termostat musisz wymienić? Bo już się gubię w tym co piszesz :P

WSZtm - Wto Sty 12, 2010 07:54

Dokładnie wirnik metalowy.. i tam była masa tego oleju siwego..
Nie , mechanik kazał mi tylko to kupić co kupiłem ( bo mówi że szkoda zachodu na ten samochód - ogólnie na szrot ) czyli obudowę termostatu bo była rozerwana przez mróz, ale że nigdzie nie mogłem dostać to kupiłem nową z termostatem za 120 zł.
I mówi , złoży to w całość i jeśli nie będzie kapać to ok , a jeśli będzie ciekło to silnik jest do wyj...
Chłodnica poszła od zamarzniętej wody to na bank.
Nie wiadomo co też z tym alternatorem , skoro jarzy ten akumulator.
Jeśli ciekło będzie po wymianie tej obudowy to blok również..
A czy to nagrzewnica czy to co innego to nie wiem , wiem że ciepłą nie było w budzie nawet po rozgrzaniu 1,15h i jazdy na 4 biegu.

rovero - Wto Sty 12, 2010 07:59

Yhm... czyli wszystko wyjdzie po złożeniu.

Cytat:
A czy to nagrzewnica czy to co innego to nie wiem , wiem że ciepłą nie było w budzie nawet po rozgrzaniu 1,15h i jazdy na 4 biegu.


To logiczne.. zamarznięte kanały wodne i węże więc nie było obiegu. Zaproponuj komisowi obniżenie ceny na pokrycie kosztu naprawy jeśi auto przetrwa. Może się dogadacie.

WSZtm - Wto Sty 12, 2010 08:00

Wolę zwrot kasy , no chyba że naprawią mi w swoim zakresie.
Bo jak to pod nazwą ich firmy jest nawet " naprawa pojazdów " , materiały budowlane ".
Szeroki zakres usług..

rovero - Wto Sty 12, 2010 08:02

WSZtm napisał/a:
Bo jak to pod nazwą ich firmy jest nawet " naprawa pojazdów " , materiały budowlane ".


:shock: :mrgreen:

Jak mówiła reklama jednego z Banków "Specjaliści od wszystkiego są do niczego"

WSZtm - Wto Sty 12, 2010 08:15

Jak się wyjaśni sprawa, to podam adres komisu , będzie to przestrogą dla innych.

[ Dodano: Wto Sty 12, 2010 08:15 ]
A dokładnie...

Sprzedaż hurtowa pojazdów samochodowych
Sprzedaż detaliczna pojazdów samochodowych
Konserwacja i naprawa pojazdów samochodowych
Sprzedaż hurtowa odzieży i obuwia
Sprzedaż hurtowa elektrycznych artykułów gospodarstwa domowego i artykułów radiowo-telewizyjnych

Sprzedaż hurtowa materiałów budowlanych i wyposażenia sanitarnego
Wynajem samochodów osobowych
Wykonywanie robót budowlanych murarskich
Wykonywanie robót ogólnobudowlanych związanych z wznoszeniem budynków

Ciufa - Wto Sty 12, 2010 08:40

moim zdaniem woda w układzie chłodzenia nie jest wadą (ani ukrytą ani jawną)
w układzie ma być ciesz chłodząca, a woda spełnia ten warunek
nie czytałem instrukcji obsługi auta ale chyba nie ma tam napisane że nie wolno wlewać wody do chłodnicy
WSZtm napisał/a:
I sęk w tym że nie ja rozwaliłem auto tylko to auto już musiało być rozwalone.

raczej ciężko to będziesz miał udowodnić

rovero - Wto Sty 12, 2010 08:42

Ciufcia napisał/a:
nie czytałem instrukcji obsługi auta ale chyba nie ma tam napisane że nie wolno wlewać wody do chłodnicy


Jest tylko wzmianka o płynie zalecanym przez producenta.

hvil - Wto Sty 12, 2010 08:55

Prawnie ty jako nabwca niedopelniles obowiazku zapoznania sie z towarem w sposob Ci możliwy. Bo takie rzeczy jak plyny to ci na sprawie od razu wytkna że nawet na nauce jazdy teraz obowiązkowo uczą jak sprawdzac, jedyna twoja droga obrony to podskoczyc do rzeczoznawcy dac mu te 100-200zł coby ci wypisał że blok pekl i zamarzlo wszystko przed kupnem i to oni go mieli zalanego woda i to im pekl i sprzedali taki.

rovero, ma troche racji. Przez twoje postepowanie ciezko ci bedzie cokolwiek ugrać bo oni beda mieli świadkow ktorzy beda za wszelka cene przekonywali sąd że wlasnie tak zrobiles jak rovero, pisze. Czyli nie zapoznales sie wogole ze stanem, i co za tym idzie niema dowodu ze to ty nie zalales go woda i rozsadzilo pod domem, musisz miec jakis dokument ze to nastapilo u nich. Ew. w nastepstwie ich działań takich jak zalanie wodą.

WSZtm - Wto Sty 12, 2010 13:14

Dzwoniłem z innego numeru.
Poinformowałem " komisanta " o tym że składam pismo o odstąpieniu umowy. Bo stwierdził lekkim głosem że go nie przyjmie.
A mi dotarł dziś termostat z obudową i właśnie lecę do mechanika.

hvil - Wto Sty 12, 2010 15:02

jak odstepujesz to nie naprawiaj, co najwyzej rządaj potrącenia do wartosci rynkowej z taka wadą jak wystąpiła, wówczas woz zostaje u ciebie a on musi ci zwrocic kase do wartości ile taki wozek jest warty na rynku jakby od razu w ogloszeniue pisac o tych wsyzstkich usterkach, to najlepszy bat w prawie konsumenckim boja sie go jak ognia:-D ale w twoim przypadku moze byc cienko z udowodnieniem ich winy:-(
WSZtm - Wto Sty 12, 2010 16:29

U mechanika byłem , zostawiłem termostat z obudową.
Mówi no to teraz złożymy i zobaczymy czy nie cieknie, jak cieknie to silnik do wyj , jak nie to będzie można pojeździć.

rovero - Wto Sty 12, 2010 19:06

Ojj... Ale Ty miałeś dzwonić się dogadać a nie mówić mu co wysyłasz. Teraz nie odbierze poleconego i jesteś w dupie :roll:

Jeśli auto pojeździ to zarządaj obniżenia ceny na pokrycie kosztów naprawy

WSZtm - Wto Sty 12, 2010 20:28

To sądzę że z tymi obniżeniami by było trudniej jak z tym przyjęciem.
Dokładne moje słowa przez telefon były takie by nie odrzucał telefonu bo to nie ładnie z jego strony i kiedy mogę pojawić się po pieniądze z samochodem, powiedział że go nie przyjmie , no to spotkamy się w sądzie , do widzenia - do widzenia. I koniec.

staf - Wto Sty 12, 2010 20:34

WSZtm napisał/a:
no to spotkamy się w sądzie , do widzenia - do widzenia. I koniec.

Nie pozostaje ci nic innego, jak iśc za ciosem :/ :/

WSZtm - Wto Sty 12, 2010 20:36

Ale powiem Wam że to mnie wiele nauczyło..
Nie wstydzić się badać auta nawet za 1000 zł jeśli właściciel mówi że jeździ.

hvil - Wto Sty 12, 2010 20:37

nie byloby trudniej bo to sa prawa konsumenta;-)
WSZtm - Sro Sty 13, 2010 07:09

A orientuje się ktoś gdzie w Łódzkim mogę napełnić to zawieszenie ?
faecd - Sro Sty 13, 2010 15:35

WSZtm, poczatkowo pisales, ze mama Ci cos tam doradzila, wiec pomyslalem sobie, ze pewnie jestes mlodym chlopcem, ktory kupil sobie autko do pojezdzenia i sie na tym przejechal

Teraz piszesz, ze auto dla corki, to w takim razie musisz byc kierowca ze stazem...jeszcze zrozumiem, ze nie pojechales na stacje kontroli sprawdzic auto bo obciach takim pierdziochem zajezdzac.

Ale nie rzumiem jak nie mogles prawdzic oleju, plynu chlodzacego, czy nawet cisnienia w oponach.

Ja jestem studentem, dwa lata temu kupilem pierwszy samochod, pojechalem na SKP, wykryli jedynie linke recznego, oslony przegubow to troche ztargowalem cene. Ale i tak szrota kupilem skladany powypadkowy pol zawieszenia wybite ale na szzczescie sprzedalem i jak kupowalem Rovera to.

Zajechalem w niedziele to nie moglem na zadna kontrole jechac bo gdzie. Jedynie olej sprawdzilem, plyn chlodzacy, przejechalem sie alejami jerozolimskimi (bo w stolicy kupoalem) nie sciagalo auta, na garbach i nierownosciach nie tluklo. Luksus kupilem. Ale badz co badz o kazda !@!$# sie doczepialem, na lakier najwiecej az ojciec ktory mi towarzyszyl sam mi zwrocil uwage, ze to przeciez stare auto troche zadrapan moze miec, co wiecej przyczepilem sie rozklejona podsufitke i na tych pierdolach 200zl cene obnizylem :)

Mam znajomego, ktory sciagal auta z Holandii, jak wchodzil na plac, znalazl cos ciekawego to od razu mowil "Panie daje polowe za to auto" oczywiscie wyzywali go od najgorszych, ze gdzie ze jak, jednak po godzinie jak auto jeszcze nie zostalo sprzedane to taki sprzedawca sam go zaczepial, ze chetnie mu sprzeda za polowe ceny. A ten cfaniak mowi, pol ceny to bylo godzine temu :) i zawsze jeszcze cos tam stargowal ;)

Tak samo niedawno bylem ze znajomym na wycieczke po komisach. Widzielismy land rovera, sprzedawca dziamga dziamga zachwala wszystko fajnie, dobrze, super auto za dobra cene bla bla bla, poprosilismy by otworzyl, pierwsze co otwieram mache, patrze plynu chlodniczego nie ma. Mowie a to co za igielka chlodzona powietrzem czy hgf? oczy zrobil, polecial do kantorka dolal plynu, i od razu potulny kotek, a panie ja nie wiem to nie moje auto, ja mam tylko z tego 900zl prowizji...

PSWSZtm, napisz jak sie sprawy maja, czy po zalozeniu termostatu cieknie z silnika czy nie. pozdrawiam

staf - Sro Sty 13, 2010 15:53

Cytat:
Ale nie rzumiem jak nie mogles prawdzic oleju, plynu chlodzacego, czy nawet cisnienia w oponach.

Wierzyć się nie chce,
Ja swojego kupowałem od znajomego handlarza i pierwsze co sprawdziłem to płyny,olej.
Potem na stacje kp i targowica :smile:
faecd napisał/a:
PSWSZtm, napisz jak sie sprawy maja, czy po zalozeniu termostatu cieknie z silnika czy nie. pozdrawiam

WSZtm - Sro Sty 13, 2010 20:13

Pismo napisałem , ale nie wiem czy powłuję sięna dobry art.

Kod:
Oświadczenie o odstąpieniu od umowy kupna – sprzedaży

Zgodnie z Ustawą z dnia 2 marca 2000 r. o ochronie niektórych praw konsumentów oraz o
odpowiedzialności za szkodę wyrządzoną przez produkt niebezpieczny (Dz.U. Nr 22, poz. 271) Art. 7 punkt 1 odstępuję od umowy kupna – sprzedaży.

Czytelny podpis kupującego:


dane samochodu oraz kupującego i sprzedającego , opis usterki.

Po tym

Kod:
Pouczenie:
1) Od umowy można odstąpić bez podania przyczyn, składając stosowne oświadczenie na piśmie w terminie
dziesięciu dni (Art.7 punkt 1).
2) Termin dziesięciodniowy, w którym konsument może odstąpić od umowy, liczy się od dnia wydania rzeczy
(Art.10 punkt 1).
3) Zwrot towaru powinien nastąpić niezwłocznie, nie później niż w terminie czternastu dni. (Art.7 punkt 3).
4) Z towarem należy zwrócić dowód zakupu.
5) Zwrot kwoty należnej za zakupiony produkt następuje po sprawdzenie kompletu dostarczonych

faecd - Sro Sty 13, 2010 20:33

calkiem okej ale zastanawia mnie czy by nie dopisac dlaczego odstepujesz? no ale skoro w pouczeniu wypisales, oraz prawo tak stanowi to nie ma sensu sie szarpac...

A jak tam auto, cieknie?

WSZtm - Sro Sty 13, 2010 21:03

Napisałem dokładnie tak, to jeszcze roboczo bo jutro drukuję i lecę na pocztę.

Cytat:
Tomaszów Mazowiecki, dnia 14.01.2010r

Oświadczenie o odstąpieniu od umowy kupna – sprzedaży

Zgodnie z Ustawą z dnia 2 marca 2000 r. o ochronie niektórych praw konsumentów oraz o
odpowiedzialności za szkodę wyrządzoną przez produkt niebezpieczny (Dz.U. Nr 22, poz. 271) Art. 7 punkt 1 odstępuję od umowy kupna – sprzedaży.

Czytelny podpis kupującego:



W związku z umową zawartą dn. 05.01.2010r przez:

Kupujący:XXX
nr. dowodu osobistego:XXX
NIP:

Sprzedający:XXX
nr. dowodu osobistego:XXX
NIP:XXX
oraz oświadczeniem sprzedających, iż pojazd:
marka: Rover,
model: 111 SLI,
nr. rej.:ELE 17GU
rok prod.: 1996r,
nr. silnika:11K2FK42403948
nr. nadwozia:SAXXPHWAPBD124682
jest pojazdem BEZWYPADKOWYM oraz nie posiada wad ukrytych (kupujący zapoznał się ze stanem technicznym pojazdu, ze świadomością, iż jest to pojazd bezwypadkowy), a także nie wymaga nakładu finansowego, poza zgłoszonymi przez sprzedających usterkami. Kupujący rezygnuje z zakupionego pojazdu, min. z powodów wymienionych w „oświadczeniu kupującego”. Powołuje się przy tym na tekst Dz.U. Nr 22, poz. 271, art. 7, punkt 1.


Oświadczenie kupującego:
Pojazd miał być bezwypadkowy, odpalać na dotyk (w trakcie powrotu do domu na ok. połowie drogi auto samoczynnie zgasło, niezbędna była pomoc lawety prosto do mechanika).Przez ~65 km z nawiewu nie leciało ciepłe powietrze, wracając nim do domu jechałam z zamarniętymi szybami i na letnich oponach. Komisant dodał mi opony zimowe ale nie nadawały się do tego auta ponieważ miały za duży rozmiar i był od innego modelu samochodu.W ten sposób nie informując mnie o rozwalonym silniku i innych częściach narazał mnie na uszczerbek na zdrowiu, a co gorsza na śmierć. Na miejscu po zapoznaniu się ze stanem silnika i nadwozia stwierdzono, iż samochód miał wlaną wodę do chłodnicy zamiast płynu, która rozsadziła chłodnicę, termostat, i blok silnika, uszkadzając również pompę.Nie wspominając o zepsutym alternatorze.Po wydaniu oświadczenia słownego przez mechanika nadaje się wprost na szrot.Układ zawieszenia jest cały zgnity i sparciały.Zgodnie z przysługującym mi prawem chciałabym oddać samochód i odebrać należnąkwotę jaką za niego zapłaciłam 1800 zł

Pouczenie:
1) Od umowy można odstąpić bez podania przyczyn, składając stosowne oświadczenie na piśmie w terminie
dziesięciu dni (Art.7 punkt 1).
2) Termin dziesięciodniowy, w którym konsument może odstąpić od umowy, liczy się od dnia wydania rzeczy
(Art.10 punkt 1).
3) Zwrot towaru powinien nastąpić niezwłocznie, nie później niż w terminie czternastu dni. (Art.7 punkt 3).
4) Z towarem należy zwrócić dowód zakupu.
5) Zwrot kwoty należnej za zakupiony produkt następuje po sprawdzenie kompletu dostarczonych


Pismo zostało utworzone w dwóch kopiach, po każdej ze stron.

TomC - Sro Sty 13, 2010 23:56

Chwila.... Nie moja sprawa, nie moje rybki, a akwarium ze śmietnika ukradli... Nasuwa mi się jednak pytanie: Jak kupujący w komisie miał sprawdzić co mu pływa w układzie chłodzenia? Paluch i do gęby?? Ludzie!!! Maska w górę, bagnet - olej jest, zbiorniczek wyrównawczy - stan widać i wszystko.... A gadanie że sprzedający nie ukrył wady to lekko naciągane jest.... Kto "normalny" zalewa wodą układ chłodzenia na zimę? Nikt!!!
Więc jeżeli zalali to zrobili to z PREMEDYTACJĄ bo baranom było szkoda na płyn z Tesco i nalali co popadnie. Mogli nasikać!!
1,2,3,4.....10 wyluzowałem :wink:

Ciufa - Czw Sty 14, 2010 00:04

TomC napisał/a:
Kto "normalny" zalewa wodą układ chłodzenia na zimę?

nigdzie nie jest napisane że nie wolno tego zrobić ;)
TomC napisał/a:
1,2,3,4.....10 wyluzowałem :wink:

bez nerwów, bez nerwów :P

TomC - Czw Sty 14, 2010 00:13

Ciufcia napisał/a:
nigdzie nie jest napisane że nie wolno tego zrobić ;)

Na piwie też nie jest napisane że chłodzenie przez dłuższy czas w zamrażalniku może spowodować to co najczęściej powoduje...
Brak takiego pisemnego oznaczenia nie może być usprawiedliwieniem wyłączenia myślenia....... Zgodzisz się ze mną?

faecd - Czw Sty 14, 2010 00:33

WSZtm,
1. po kropkach spacja, po dwukropkach spacja...to taka formatka ale pismo powazniej wyglada.
2. Miejsce i data mam nadzije, ze w prawym rogu nie lewym ;)
3.
WSZtm napisał/a:
jest pojazdem BEZWYPADKOWYM oraz nie posiada wad ukrytych (kupujący zapoznał się ze stanem technicznym pojazdu, ze świadomością, iż jest to pojazd bezwypadkowy), a także nie wymaga nakładu finansowego, poza zgłoszonymi przez sprzedających usterkami
wymien te usterki bo Ci powiedza, ze narzekasz na ukryte usterki a zostales powiadomiony...takie troche kolo macieja...rozwin.
4.
WSZtm napisał/a:
Pojazd miał być bezwypadkowy, odpalać na dotyk (w trakcie powrotu do domu na ok. połowie drogi auto samoczynnie zgasło, niezbędna była pomoc lawety prosto do mechanika).Przez ~65 km z nawiewu nie leciało ciepłe powietrze, wracając nim do domu jechałam z zamarniętymi szybami i na letnich oponac
jezeli z Lodzi do tomaszowa jest 65km to nie wpisuj, ze przez 65km lecialo zimne powietrze, lecz napisz, ze 35, 40 czy bog wie ile ale musi byc logiczny ciag
5.
WSZtm napisał/a:
i był od innego modelu samochodu
zbedna informacja, opony jak opony do kazdego niemal auta podejda gdy roznica w calach +-1 cal. ale mniejsza z tym, ja bym to wykresil, po prostu za duzy rozmiar i tyle.
6.
WSZtm napisał/a:
Na miejscu po zapoznaniu się ze stanem silnika i nadwozia stwierdzono, iż samochód miał wlaną wodę do chłodnicy zamiast płynu, która rozsadziła chłodnicę, termostat, i blok silnika, uszkadzając również pompę

W warsztacie po zapoznaniu się ze stanem technicznym silnika i nadwozia pojazdu stwierdzono, iż samochód miał wlaną wodę do układu chłodzenia zamiast płynu chłodniczego, która uszkodziła chłodnicę, termostat, blok silnika jak i również pompę wody.
7.
WSZtm napisał/a:
Po wydaniu oświadczenia słownego przez mechanika nadaje się wprost na szrot
co sie nafaje? pojazd :) prosze dopisac
8.
WSZtm napisał/a:
zgnity
zgniły
9.
WSZtm napisał/a:
Pismo zostało utworzone w dwóch kopiach, po każdej ze stron.
po jednej dla każdej ze stron :)


ZAZNACZAM, ZE NIE JESTEM POLONISTA, wiec jezeli moje uwagi nie sa do konca trafne prosze o korekte. WSZtm, mam nadzieje, ze nie urazilem wypisujac powyzsze uwagi, prosze potraktuj to jako dobra rade :)

poza tym to powodzenia i napisz czy zlozone auto nie cieknie...

[ Dodano: Czw Sty 14, 2010 00:33 ]
PS w razie w mozesz powiedziec, ze miales w zbiorniczku plynu chlodzacego niebieski plyn czyli plyn chlodniczy. Ale jak sie okazlo byl to tylko plyn w zbiorniczku dolany po zamarznieciu wody w ukladzie chlodzenia. Czyli taka prowizorka...i prosze bardzo wada ukryta. Do tego woda rozsadzila osprzet i juz ...

rovero - Czw Sty 14, 2010 00:41

TomC napisał/a:
Nasuwa mi się jednak pytanie: Jak kupujący w komisie miał sprawdzić co mu pływa w układzie chłodzenia? Paluch i do gęby?? Ludzie!!!


Gdyby w zbiorniczku nie było lodu to podczas jazdy by nie zamarła z bardzo prostego powodu - silnik nagrzewa ciecz do 90 stopni. Ludzie jedziecie do komisu nie do salonu ufanie ze wszystko jest cacy to najlepsza droga by dać sie wydymać.

[ Dodano: Czw Sty 14, 2010 00:41 ]
TomC napisał/a:
bagnet - olej jest


Jak będzie już sporo przepalony to też kupisz to auto? Zreszta widziałeś kiedys przeźroczysty płyn do układu chłodzenia? Proszę Cię... Ludzie.... Kupujecie auta nie oglądając ich a potem pretensje do każdego.

WSZtm - Czw Sty 14, 2010 07:03

Płyn był na minimum, a woda była w przewodzie przy chłodnicy już zamarznięta.
Moja wina bo tego nie sprawdziłem oglądając ten pojazd.
Po prostu mi nie przyszło do głowy żeby ścisnąć przewód wchodzący zaraz do chłodnicy.
A ja jeszcze uzupełniłem dojechawszy już do domu płyn do maximum, ale nie robiąc żadnego kilometra na następny dzień u mechanika już nie było go wcale.
faecd, dzięki za tą część, wzór znalazłem w internecie i przemalowałem go w 2 minuty przed nocną zmianą. Dlatego tak na szybkiego , dziś to poprawię po polskiemu i tak druknę.
Ale dzięki za inne wskazówki. Przydadzą się.

Mam nadzieje że dziś już go złożą, bo też nie mogę się doczekać co z tego wyjdzie.
Potem jak wstanę po 14 to zarzucę Wam fotki tyłu, a dokładnie jak widać tylne lewe koło, o którym wcześniej wspomniałem. Które dojrzałem dopiero w Tomaszowie. Wydawało mi się że " dobra luz ". Nie takie krzywusy jeżdżą.
Ale teraz to " przekrzywienie "nie daje mi spokoju, fotki cyknąłem na podwórku u mechanika.


PS. Jednak macie teraz:





Foto nr1.. TRAGEDIA.
Co ja kupiłem... :foch:

sobrus - Czw Sty 14, 2010 08:07

Ja bym sie raczej zastanawiał co oni sprzedają...

Z tego co gdzieś czytałem komis to komis a nie osoba prywatna i stan samochodu MUSI sie zgadzać z treścią ogłoszenia.

Nie jestem prawnikiem ale czy to nie podpada pod niezgodność towaru z umową?

Jeżeli komis sprzedaje auto bez klimatyzacji a pisze ze taką ma to chyba coś nie tak. Handlują autami, znają sie na tym - to kłamać nie mogą. Czy w sklepie jak kupujesz czajnik to też sprawdzasz czy na pewno ma wszystkie funkcje które są na pudełku?

Inna sprawa jeżeli treść sie zgadzała a wady były przemilczane.

WSZtm - Czw Sty 14, 2010 14:00

I co powiecie o tylnym kole ?
maciekmpl - Czw Sty 14, 2010 16:52

WSZtm napisał/a:
I co powiecie o tylnym kole ?


Że trzeba jak najszybciej podnieść samochód i sprawdzić, co tam się dzieje, i czy to koło Ci nie odpadnie w czasie jazdy.

A poważnie, to skoro masz zamiar odstąpić od umowy, to nie rób nic przy tym samochodzie. W zasadzie, to gdzieś czytałem, że jak już wysłałeś takie pismo, to nawet tym samochodem do czasu rozstrzygnięcia sporu jeździć nie powinieneś.
M

staf - Czw Sty 14, 2010 16:56

WSZtm napisał/a:
, fotki cyknąłem na podwórku u mechanika.

Mechanika masz pod ręką. Poproś go żeby sprawdził co dzieje się z kołem.

flapjck1 - Czw Sty 14, 2010 17:14

WSZtm napisał/a:
I co powiecie o tylnym kole ?


albo wozek jest zgnity/powypadkowy albo oska wahacza nie istnieje

obstawiam nie istnienie oski :P przy okazji tez lozysk igielkowych tejze oski oraz w przypadku ekstremalnym wahacz tez jest smietnikiem juz :)

WSZtm - Pon Sty 18, 2010 04:25

Aha..

Pisemko poszło , czekamy na odpowiedź , albo i nie..
Bo ja chyba teraz tym pojazdem powinienem do wtorku dojechać do komisu..?
Pismo do 10 dni a zwrot auta do 14.
Bo wątpię że zdążą odpisać w ciągu 14 dni.


EDIT:
Odebrałem to coś..Mechanik nic nie zrobił , powiedział ze silnik do wymiany , rozebrał to wszystko, złożył i po odpaleniu woda zaraz zmieszała się z olejem.
Kopci niesamowicie, że świata nie widać.
Przed samym domem auto musiałem sholować linką z kolegą, bo zakopał się w śniegu i tak otarł się o śnieg że zawiesił się na nim.

Auto ewidentnie do oddania.

MaReK - Pon Sty 18, 2010 08:58

WSZtm napisał/a:
Odebrałem to coś..Mechanik nic nie zrobił , powiedział ze silnik do wymiany , rozebrał to wszystko, złożył i po odpaleniu woda zaraz zmieszała się z olejem.

Nie spodziewalem sie innego finalu tej historii, skoro wczesniej jasno pisales, ze blok glowicy jest pekniety. Samo pojawienie sie plynu i oleju pomieszanego ze soba wskazywaloby na niepokojace stany uszczelki pod glowica.

Bezposrednia przyczyna usterki bylo zalanie ukladu woda, ktora zamrzla i rosadzila blok oraz uszkodzila pompe. Skutkiem bezposredniej usterki bylo wymieszanie sie plynu chlodzacego z olejem. Twoj mechanik usunal tylko czesc skutkow.
Naprawil pompe, wymienil termostat i zalal wszystko plynem chlodzacym.
Z tego co zrozumialem, nie naprawil jednak najwazniejszego - pekniecia bloku oraz nie sprawdzil stanu uszczelki, ktora pewnie nadawala sie do wymiany.

Nie rozumiem tez podejscia, ze wstyd bylo jechac autem na przeglad lub zabierajac mechanika, ktory moglby ocenic auto. Podobnie jak Rovero uwazam, ze niestety sam jestes sobie winien :( Nie kupowales auta od prywatnej osoby, a od handlarza. A ja na tych zwracalabym szczegolna uwaga. Nawet bardziej szczegolna niz na osobe prywatna :)

Moja teoria spiskowa jest taka, ze auto ktore nabyles, mialo wczesniej problemy z HGFem (uszczelka pod glowica). Zeby oszczedzic pieniadze, zlozono go do kupy, albo tylko poprawiono niezbedne rzeczy aby dojechal o wlasnych silach do komisu i tam dal sie uruchamiac na krotkie przejazdzki. Zdajac sobie sprawe z powagi usterki, szkoda bylo lac plynu, ktory i tak by sie wymieszal, wiec nalano wody.

Przyszla zima, scisnelo (-19) i juz.

Nie wiem, czy bedziesz mogl cos ugrac. Jesli masz czas i jestes na tyle zawziety, to probuj. Ja jednak chyba postanowilbym naprawic auto. Skoro blacha jest w stanie dobrym (wizualnie). Zawieszenie pewnie uda sie zrobic przy niewielkim nakladzie. Dobrze wyremontowany silnik, powinien pozwolic Ci autem pojezdzic nawet
kilka lat.

Sadze, ze komis wiedzial o usterce, bo musial dolewac wody :)

Napisalbym o komisie mozliwie wiele informacji chociazby tu na forum.
Taka mala, pewnie nie wiele wnoszaca w zycie zemsta ;)

Pozdrawiam,

Mayson - Pon Sty 18, 2010 09:07

Kolejna historia kolejnego kupującego, który nie sprawdził auta przed zakupem... Właśnie przez takich kupujących handlarze "praktykują swe praktyki"... Naprawdę nie rozumiem takiego podejścia... pomroczność jasna? To można porównać z samobójstwem...
WSZtm - Pon Sty 18, 2010 12:21

Człowiek uczy się na własnych błędach.
Po prostu zaufałem temu polaczkowi.
Ale jak widać swój swojego okradnie

MaReK - Pon Sty 18, 2010 13:17

WSZtm napisał/a:
Człowiek uczy się na własnych błędach.

To na pewno. Jeszcze pewnie nie raz...

WSZtm napisał/a:
Po prostu zaufałem temu polaczkowi.
Ale jak widać swój swojego okradnie

Postapiles dosc naiwnie. Biorac pod uwage Twoj wiek, niestety bardzo naiwnie.
Wszedzie sie trabi, zeby uwazac na oszustow, na handlarzy.
Dbac o wszelkie diagnostyki przed zakupem.
Nie miales chyba zadnej rekomendacji. Ot zobaczyles oglosznie,
pojechales, kupiles i tyle. Troche, jakbys kupil chleb.

Ale jak mowie, w/g mnie te usterki nie sa jakies b. rozlegle.
Sprobuj podjac naprawe, skorzystaj z uslug innego mechanika.
Niedaleko masz do Wawy, a tutaj masz czlowieka, ktory
rzetelnie przygotowalby Ci auto.

Probowac mozesz, dobrze by bylo zeby takiego cwaniaka nauczyc moresu,
ale zgodnie z prawem. Prawo piesci moze sie obrocic przeciwko Tobie ;)

Szkoda takze, ze nie zapytales przed zakupem w poradach u nas.
Albo nie skorzystales ze strony www naszej, na co zwrocic uwage.

Pozdrawiam,

WSZtm - Pon Sty 18, 2010 16:36

Jeśli chodziłoby o naprawę to sądzę że zbyt duży koszt by to był.
Nie chciałbym użyć dużego wkładu finansowego, bo to zbyt nieopłacalne.
Gdybym wiedział że tak jest to te 1800+ naprawa z 1000 to miałbym dosyć przyjemna furkę.

Perez - Pon Sty 18, 2010 18:43

Tez bys nie mial zbyt przyjemnej furki jakbys nie ogladal zbytnio przy zakupie.

Moja rada to naprawic auto, przynajmniej bedziesz wiedzial na czym stoisz.

faecd - Pon Sty 18, 2010 19:28

http://www.moto.allegro.p..._fvat_wawa.html

jedyna glowica do rovera z silnikiem 1.1 jaka mi wyskoczyla.

jezeli o blok silnika to nic na razie nie ma. trzeba by poszukac

Hmmm bym kupil po kolei co trzeba, miesiac w miesiac pare złotych, kupil kilka gratow plus uszczelke pod glowice, szpilki, a w kolejnym miesiacu zlecil naprawe. Jak poszukasz to za 500zl mechanik wszystko rozlozy i zlozy.

niestety auto to skarbonka...posmarujesz pojedziesz

Perez - Pon Sty 18, 2010 23:37

faecd napisał/a:
niestety auto to skarbonka...posmarujesz pojedziesz


wlasnie idac tym tropem na miejscu kolegi zrobilbym auto, a moze zamiast latac silnik 1.1 warto poszukac 1.4?

WSZtm - Wto Sty 19, 2010 10:40

Jaja jak berety , dziś list został mi zwrócony z powrotem , powód ? ADRESAT NIEZNANY.
No to ciekawe, skoro nie istnieje imię i nazwisko Pana, którym posługiwał się na podpisaniu umowy. Ale jeżeli nie byłoby kogoś takiego to jest jak wół w adresie nazwa komisu, miasto i ulica, to bezproblemowo powinno dotrzeć.
Wydaje mi się że takie jaja sobie z listonoszem swoim robią, tylko że to działa na ich niekorzyść.

Mayson - Wto Sty 19, 2010 10:46

WSZtm napisał/a:
Jaja jak berety , dziś list został mi zwrócony z powrotem , powód ? ADRESAT NIEZNANY.
No to ciekawe, skoro nie istnieje imię i nazwisko Pana, którym posługiwał się na podpisaniu umowy

Bo tak sięnie robi... Jeśli wysyłasz list polecony do komisu, to dajesz NAZWĘ FIRMY, a nie nazwisko na umowie, bo może być wymyślone. Adres firmy można sprawdzić w internecie, książce tel... Wtedy byłby powód wpisany "odmowa przyjęcia przesyłki". A jeśli z listonoszem w takie kulki jadą to już sprawa dla sądu, policji; napewno ten komis kombinuje na całego ale sam nie wiem - nawarzyłeś sobie tego piwka sam, teraz za to płacisz :bezradny:

WSZtm - Wto Sty 19, 2010 11:00

Napisałem jak wół imię nazwisko , nazwa komisu.Ulica + miasto, i nadal adresat nieznany ?
Piwka to sobie oni nawarzyli..

Mayson - Wto Sty 19, 2010 12:52

WSZtm napisał/a:
Napisałem jak wół imię nazwisko , nazwa komisu.Ulica + miasto, i nadal adresat nieznany

Tzn. napisałeś tak jak w tym schemacie: Janusz JAnuszkowski, AUTO-KOMIS "PRZEWAŁ", 00-000Przewał, ul. Przewałki :?:

[ Dodano: Wto Sty 19, 2010 12:52 ]
Zmierzam do tego, że gdybym to JA robił taki przewał, jak Tobie zrobiono, to gdyby przyszedł listonosz z poleconym od niezadowolonego kupującego, powiedziałbym listonoszowi, że Janusz Januszkowski (JJ czyli ja ale o tym nie wspomnę listonoszowi) nie mieszka tutaj, tutaj jest tylko siedziba komisu. Adres JJ jest inny niż ten; komisu, więc adresat nie istnieje. Wiadomo, że gdyby JJ zamówił kosiarkę przez DHL, to po ich przyjeździe pod komis JJ krzyczałby: "tak tak, JJ to tutaj!", ale jesli to polecony od ofiary, to trzymałbym się formalności. Albo gościu tak zrobił albo listonosza po prostu zna i dogadał się, żeby ten skłamał.

Dodam, że w nazwie firmy czasem jest imię i nazwisko właściciela, ale niekoniecznie!
WSZtm napisał/a:
Piwka to sobie oni nawarzyli..

Taa.. Właściciel komisu siedzi teraz na worku relanium i żona pociesza go żeby się nie martwił, że wszystko się ułoży gdy odda te 1800zł temu zaciekle broniącemu swoich praw nowemu właścicielowi Rovera 111. A Ty spokojnie bujasz się nową furką po mieście.

WSZtm - Sro Sty 20, 2010 01:42

Dziś dostałem info od " fachowca " jedynego w swoim rodzaju, który ma same superlatywy..

Cytat:
witaj
to ze dymi na biało to płyn dostaje się na cylinder (do komory spalania
)i z tego powodu tez nie masz ogrzewania ,gdyż układ się zapowietrzył.
Naprawa możne przekroczyć wartość auta . Pozdrawiam


:/

faecd - Sob Sty 23, 2010 01:39

no coz...dobrego rovera 111 to mniej wiecej za 4 tys trzeba kupic

ale WSZtm, powiedz mi czy tyle http://www.allegro.pl/lis...tring=rover+111 za "nowy" silnik plus transport plus robota to ponad wartosc wauta? ja bym mimo wszystko od restaurowal na tyle na ile sie da, wcisnal inny silnik (bez zadnego wymieniania uszczelek, ewentualnie jedynie rozrzad zrobic i tyle)

550 silnik plus transport
200 mysle max za przekladke jako, ze silnik jest maly i wymiana plug and play czyli to samo na to samo

PS a rozrzad w silniku mozna by zrobic jeszcze przed jego montazem co juz w ogole bedzie rarytasikiem (poszukaj, jest filmik na you tube jak to robic w pisz haslo "cam belt K series")

ver-ky - Wto Sty 26, 2010 09:38

Witam....w każdym większym mieście jest Powiatowy Rzecznik Konsumentów

97-200 Tomaszów Mazowiecki
ul. Mościckiego 3

Telefon: tel.: (044) 725 30 90
Email: rzecznik@powiat-tomaszowski.pl

Nie czekaj zbyt długo tylko zadzwoń przedstaw sprawę wstępnie przez telefon i porozmawiaj , zobaczysz co Ci doradzi . Moim zdaniem to najlepsze wyjście w tej sytuacji.

[ Dodano: Wto Sty 26, 2010 09:38 ]
WSZtm napisał/a:
I co powiecie o tylnym kole ?


lewa strona...łożysko w wahaczu do wymiany ...rozleciało się już zapewne i jeździsz na samym wałku.Im szybciej wymienisz tym lepiej bo gniazda nie uszkodzisz....koszt zestawu naprawczego ok 190-200 złotych za sztukę(na stronę)


http://www.tomateam.pl/sk...wieszenie&c=832

Link do sklepu z częściami