Zobacz temat - Po prostu kupiłam Rovera :)
 
Forum Klubu ROVERki.pl

Powitania - Po prostu kupiłam Rovera :)

Olga - Sro Maj 25, 2011 11:09
Temat postu: Po prostu kupiłam Rovera :)
Witam Was!
"Kupię Rovera" - to była pierwsza myśl po tym jak siadłam za kierownicę granatowego czworokoła. Myśl, dla mnie, uderzająca, bo chciałam kupić Micrę i z tym zamiarem żyłam ponad pół roku szukając auta dla siebie. Ale któregoś pięknego popołudnia, z nudy, od niechcenia, pojechałam zobaczyć Rovera. "Rover, cóż to za marka? Duże to to będzie, a ja się na "L" parkować nawet nie nauczyłam... :/ ".
No ale co tu dużo gadać, tak jak napisałam wyżej - wsiadłam i poczułam ekscytację (nie chcę używać słowa ekstaza, chociaż może bardziej pasuje). Wiecie, w każdym razie, o czym mówię. O tym głębokim wdechu ;)

Dziś minęło kilka miesięcy ale radość z własnego pojazdu nie mija. Więcej: dziękuję losowi, że nasłał mnie wtedy na tego Rovera, bo w przeciwnym razie jeździłabym dziś Micrą <:)

kasjopea - Sro Maj 25, 2011 11:24

Witaj :grin: .
Brt - Sro Maj 25, 2011 11:51

Dawno się tak nie uśmiałem z powitalnego postu :D ... ale w pełni Cię rozumiem, bo podobny "wdech" przeżyłem przy zakupie swojego R ;) ... witamy na forum :) :ok:
Kozik - Sro Maj 25, 2011 11:51

Olga,

Olga napisał/a:
wsiadłam i poczułam ekscytację (nie chcę używać słowa ekstaza, chociaż może bardziej pasuje)


tutaj prawie wszyscy tak mają :P

Witaj

leszczu - Sro Maj 25, 2011 11:59

Cześć Olga,
bociannielot - Sro Maj 25, 2011 12:01

Olga, heheh pozytywnie :-) , :ok:
walkie - Sro Maj 25, 2011 12:05

Olga, rozumiem Cię doskonale ;)
Tylko ja do dnia zakupu, nie wiedziałam, że taka marka istnieje ;)

Marian_K - Sro Maj 25, 2011 12:15

Kozik napisał/a:
tutaj prawie wszyscy tak mają :P
Zgadza się :mrgreen:

Witaj :wink:

Piotrass - Sro Maj 25, 2011 12:27

Hello :)
Olga napisał/a:
Dziś minęło kilka miesięcy ale radość z własnego pojazdu nie mija.

Życzę Ci abyś zawsze tak miała :D

Dudek - Sro Maj 25, 2011 13:24

Hej ho :-)
TrAViShOn - Sro Maj 25, 2011 13:32

PoWiTaĆ :mrgreen:
darek_wp - Sro Maj 25, 2011 14:01

Witaj :smile: i ciągłego zadowolenia z R :lol:
Roma - Sro Maj 25, 2011 14:27

Witaj Olgo, u mnie było podobnie - szukałam jakiegoś zwrotnego, małego samochodu, którego w razie konieczności mogłabym "upchnąć' w jakąś lukę w zatłoczonych Katowicach.
Ale podczas kilkumiesięcznych poszukiwań napatoczyłam się na ogłoszenie o sprzedaży R75 i gdy tylko zobaczyłam jego zdjęcie już wiedziałam, że będzie mój ;))
W najbliższą sobotę miną 2 lata jak go kupiłam, a moja fascynacja nim nie zmniejszyła się ani trochę :)

Bezawaryjności i wielu wspaniałych chwil za kółkiem swojego R :)

Olga - Sro Maj 25, 2011 14:31

To wszystko, co piszecie napełnia mnie jeszcze większym optymizmem! ;)
Roma - Sro Maj 25, 2011 14:33

I o to chodzi ;))
Jugol - Sro Maj 25, 2011 14:43

Olga witaj :) i nie myśl sobie, że jesteś jedyną, która po zajęciu miejsca za sterami R miała organizma ;) Ja miałem podobnie :mrgreen:
Harry - Sro Maj 25, 2011 15:40

no to teraz pojedz na zlot jeszcze :mrgreen:
kruszan - Sro Maj 25, 2011 17:41

hello :)
dzelo23 - Sro Maj 25, 2011 20:35

joł joł :-)
MaReK - Sro Maj 25, 2011 20:35

Olga napisał/a:
wsiadłam i poczułam ekscytację (nie chcę używać słowa ekstaza, chociaż może bardziej pasuje). Wiecie, w każdym razie, o czym mówię

Nie ;) Opowiedz coś więcej ;D

Olga napisał/a:
o wszystko, co piszecie napełnia mnie jeszcze większym optymizmem! ;)

Nic się nie martw ;) Przed Tobą HGF, wiązka w tylnej klapie, rdzewiejące błotniki ;)
Ale jak temu zaradzić, ustrzec się i ew. naprawić dowiesz się właśnie stąd ;D

Witaj wszak i uzupełnij profil o jakieś wymowniejsze dane, stwórz swój garaż i pochwal się tą swoją ekscytującą zabawką ;)

Pozdrawiam,

Olga - Sro Maj 25, 2011 21:11

MaReK napisał/a:

Nic się nie martw ;) Przed Tobą HGF, wiązka w tylnej klapie, rdzewiejące błotniki ;)
Ale jak temu zaradzić, ustrzec się i ew. naprawić dowiesz się właśnie stąd ;D

Pozdrawiam,

Możesz mi zaimponować jeszcze jakimiś trudnymi słowami? :grin:

Harry - Sro Maj 25, 2011 21:27

MaReK napisał/a:
Nic się nie martw ;) Przed Tobą HGF, wiązka w tylnej klapie, rdzewiejące błotniki ;)

spryskiwacz tylny, angielskie śruby :mrgreen: i prawie każdy mechanior powie,że masz silnik z poloneza ( o ile masz 16V)

Brt - Sro Maj 25, 2011 21:47

Olga napisał/a:
Możesz mi zaimponować jeszcze jakimiś trudnymi słowami?

:lol: nooo męska połowo forum ... do dzieła :P

PS. Zajefajny awatar :) :ok:

MaReK - Sro Maj 25, 2011 21:58

Olga napisał/a:
Możesz mi zaimponować jeszcze jakimiś trudnymi słowami? :grin:

Do usług ;D

- czyszczenie silniczka krokowego
- samoregulator na lince sprzęgła
- docisk, tarcza sprzęgła
- osuszacz klimatyzacji (jeśli klimę masz)
- termostat
- chłodnica wody
- szczęki hamulocwe + hamulec ręczny
- rorząd
- filtr paliwa, oleju, powietrza, przeciwpyłkowy(kabinowy)
- woda w bagażniku
- niepełne światło w trzecim stopie
- silniczek wycieraczek
- tryk tryk tryk (przy odpalaniu) - rozrusznik
- trzeszcząca deska rozdzielcza
- końcówki drążków
- cewka zapłonowa
- kopułka, przewody WN
- bezpieczniki (np. całkowity brak świateł z jednej strony pojazdu)
- brak podświetleń na poszczególnych przyciskach (światło przeciwmgielne z tyłu, ogrzewanie szyby)
- cieknące cylinderki
- wentylator chłodnicy lub klimatyzacji
- pasek wielorowkowy (klinowy)
- pompa wody
- alternator (pęknięta obudowa lub uwalony mostek)
- świecąca kontrolka SRS

dobra... będzie ;)
Jakby było mało, to resztę za jakiś czas, jak już się tutaj zaaklimatyzujesz ;D

Co do avatara - fakt - fajny ;) Czy to są te dwie połówki właśnie? ;)

Olga - Sro Maj 25, 2011 22:00

Póki co, robiłam tylko klocki hamulcowe i rurę wydechową. Rozrząd oczywiście też. Dostałam też taką magiczną karteczkę od mechanika (cholerna czarna strefa :/ ) z różnymi magicznymi pojęciami. Ot co. Tyle wiem.
Ale w końcu jestem tu po to, by chłonąć wiedzę. Więc nie hamujcie się ;)

Avatar skleiłam na szybko, specjalnie na potrzeby forum. Popisu tu nie ma wielkiego, ale przynajmniej jest i trochę mnie i trochę mojej granatowej strzały ;D

Chciałam jeszcze pozdrowić adamsky, który namówił mnie na tą stronę i to forum a nawet na ten konkretny dział ;)

MaReK - Sro Maj 25, 2011 22:10

Olga napisał/a:
Chciałam jeszcze pozdrowić adamsky, który namówił mnie na tą stronę i to forum a nawet na ten konkretny dział ;)

Trudno oprzeć się namowom faceta, który tak liże lody http://forum.roverki.eu/v...p=627066#627066 :)

Olga napisał/a:
Avatar skleiłam na szybko, specjalnie na potrzeby forum. Popisu tu nie ma wielkiego, ale przynajmniej jest i trochę mnie i trochę mojej granatowej strzały ;D

Taki trochę transformers, ale spoko. Najważniejsze, że prezes brt zaakceptował ;)

Olga napisał/a:
rurę wydechową

O tym zapomniałem !! Katalizator, tłumik końcowy i środkowy... no i łącznik elastyczny.

Olga napisał/a:
robiłam tylko klocki hamulcowe

A co z tarczami?

Olga napisał/a:
Dostałam też taką magiczną karteczkę od mechanika (cholerna czarna strefa :/ ) z różnymi magicznymi pojęciami

Daj skan ;)
Jakiś zaufany ten mechanik?

Olga - Sro Maj 25, 2011 22:19

MaReK, jeśli myślałeś, że Twoja litania doprowadzi mnie do płaczu to się grubo myliłeś ;) Bardzo się śmiałam. Bardzo. Był to co prawda śmiech rozpaczy, ale nie bądźmy drobiazgowi! Teraz tak sobie myślę, że nie wiem czy to były klocki czy tarcze czy szczęki czy cała masa innych bebechów. Nie wiem czy jest sens skanować karteczkę na której pisze m.in. "regeneracja paska"... Zmieniłam mechanika. Ten drugi jest lepszy bo założył mi książeczkę zdrowia dla Rovera i użył pieczątki. I zrobił to dobrowolnie a nie w efekcie tupania nogą i grożenia palcem. No i z tego co napisał w książeczce nikt się nie śmiał a z karteczki śmiała się calutka męska część mojego otoczenia. Oto dlaczego bycie kobietą nie zawsze jest fajne. O.
MaReK - Sro Maj 25, 2011 22:23

Miałem dobre intencje i szczere. Po prostu chciałem Ci przekazać tę odrobinę usterek, jakie przyjdzie Ci zwalczać w ciągu np. 2 lat użytkowania roverka ;) Ale jeśli będziesz dbać o niego i sumiennie przeprowadzać kontrole, to będziesz z nim żyła długo i szczęśliwie ;)

Mechanik musi być rozgarnięty i nie robić interesu życia na Tobie.
Nie musi się znać tylko na Roverach, ale możesz mu podsuwać pod nos gotowe rozwiązania z tego forum. Najważniejsze dla Ciebie to kontrolować temperaturę silnika i poziom płynu chłodzącego.

Tradycyjnie, zaproszę Cię na Zlot ;)

adamsky - Sro Maj 25, 2011 22:25

Olga napisał/a:
chciałam jeszcze pozdrowić adamsky, który namówił mnie na tą stronę i to forum a nawet na ten konkretny dział ;)

poczułem się wywołany do tablicy :)))
fajnie że zajrzałaś na forum i się zarejestrowałaś :)
jak sama widzisz, moje słowa się sprawdziły - ciepłe przyjęcie gwarantowane :)
pochwal się innymi fotkami, bo tą jedną i tak już mi przyszpanowałaś i tymi kolorami :p
mam nadzieje że Twoja radość z posiadania R i jego eksploatacji nie będzie mijała ;))
Pozdrówki Olga :))

Olga - Sro Maj 25, 2011 22:34

MaReK napisał/a:
Miałem dobre intencje i szczere. Po prostu chciałem Ci przekazać tę odrobinę usterek, jakie przyjdzie Ci zwalczać w ciągu np. 2 lat
(...)
Najważniejsze dla Ciebie to kontrolować temperaturę silnika i poziom płynu chłodzącego.

Tradycyjnie, zaproszę Cię na Zlot ;)


Oj taka tam odrobinka <machnięcie ręką>
Temperatura silnika to ten wskaźnik po lewej, wiem, widziałam go ostatnio ;) Z mojej nieskomplikowanej logiki i doświadczeń wynikło, że jak wskazówka jest nisko to w aucie jest zimno (zima) a jak jest wysoko to nawiew nie działa (lato) <machnięcie ręką jeszcze bardziej>.
Pilot też nie działa.
Co do płynu chłodzącego to planuję kogoś znaleźć i namówić, żeby go sprawdzał :D

Zlot... jasne, super ;D Gdzie trzeba dojechać??

adamsky - nie mam innych zdjęć. Ale nadkola gniją. I przy zamku od bagażnika.

adamsky - Sro Maj 25, 2011 22:42

Olga, tu masz temat a propos Zlotu - http://forum.roverki.eu/viewtopic.php?t=67687
Pilot można zrobić, nadkola to nie problem, przy zamku rudej też można się pozbyć...
a co do płynu chłodniczego to faktycznie warto sprawdzać... ;p może się okazać nie miła niespodzianka w postaci uszczelki pod głowicą... ale to Ci pisałem już na GL`u ;)

MaReK - Sro Maj 25, 2011 22:44

Olga napisał/a:
Temperatura silnika to ten wskaźnik po lewej, wiem, widziałam go ostatnio ;)

Bardzo dobrze ;) Bo ten z prawej, jak spadnie na sam dół i nie zareagujesz to po prostu dopadnie Cię jedna z popularnych awarii dla blondynek - brak paliwa ;D

Olga napisał/a:
Z mojej nieskomplikowanej logiki i doświadczeń wynikło, że jak wskazówka jest nisko to w aucie jest zimno (zima) a jak jest wysoko to nawiew nie działa (lato) <machnięcie ręką jeszcze bardziej>.

Pierwsza część okej. Druga przerażająca ;) W Twoim silniku (o ile to benzyna i nie pomyliłaś się w oznaczeniu) wskazówka winna być na połowie (idealnie na połowie). Jeśli jest powyżej tych 100C to powinien załączyć się wentylator. Ale lepiej, żeby ona była zawsze na połowie. Jeśli drastycznie pójdzie w górę, a Ty się przejedziesz za daleko z tym, to właśnie dopadł Cię HGF :D O tym HGF magicznym, poczytasz na forum i na naszej stronie www ;D

Olga napisał/a:
Pilot też nie działa.

Nie zamyka, nie otwiera? Sprawdzałaś baterię? Może kwarc się wysypał?
Ale jeśli nie działa, to jak go zamykasz/otwierasz? Kluczykiem?
A co z immo? Brzmi niedobrze to co piszesz...

Olga napisał/a:
Co do płynu chłodzącego to planuję kogoś znaleźć i namówić, żeby go sprawdzał :D

Dasz radę sama ;D Nie zajmuj kogoś pierdołami ;P

Olga napisał/a:
Zlot... jasne, super ;D Gdzie trzeba dojechać??

Tu może być problem, ale jeśli znajdziesz czas i ochotę, to:
http://www.roverki.pl/spr...624-19zlot.html

Co do zdjęć. Jeszcze widno - leć na dwór ;)

adamsky - Sro Maj 25, 2011 23:31

MaReK napisał/a:
Bo ten z prawej, jak spadnie na sam dół i nie zareagujesz to po prostu dopadnie Cię jedna z popularnych awarii dla blondynek - brak paliwa ;D

Olga jest brunetką !! dosyć atrakcyjną zresztą :P

MaReK - Sro Maj 25, 2011 23:32

adamsky napisał/a:
Olga jest brunetką !! dosyć atrakcyjną zresztą :P

Bardzo dobrze. Jest szansa, że opisywana przeze mnie usterka jej nie dotknie ;)

Pawkaz - Sro Maj 25, 2011 23:34

Powitac :mrgreen:
Tomi - Sro Maj 25, 2011 23:43

Powitać...

MaReK lubi tak straszyć. Generalnie 2-setki są dość niezawodne.

MaReK - Czw Maj 26, 2011 00:01

Tomi napisał/a:
MaReK lubi tak straszyć generalnie 2-setki są dość niezawodne.

Marek jeździł i miał pod opieką dwie :) Wiem co piszę ;)
Nie twierdzę, że będą wszystkie na raz, ale lepiej dbać.
Poza tym jak kobieta żyje ze świadomością, że zaniedbanie może prowadzić do unieruchomienia urządzenia do przemieszczania się - dba bardziej ;D

A jak już przy usterkach jesteśmy, to Tomi ma cały magazyn nowych części do Rover/MG więc możesz Olga brać od niego jak coś się zepsuje...

Olga - Czw Maj 26, 2011 09:56

Wyłożone na tacy usterki, jasne wskazówki, oferta części z nieograniczonego magazynu - zaczyna mi się tu podobać!
Jestem brunetką i na wskazówkę z prawej zaglądam częściej niż do lusterka (i nie mówię o lusterkach samochodowych). Co do temperatury silnika, to właśnie w okolicach połowy z reguły się znajduje.
Pilot - baterie zostały wymienione u zegarmistrza. Ale on reaguje tak na chybił-trafił, raz działa, raz nie. Nie wiem dlaczego przyszło mi do głowy wypróbować go w sercu północnych Czech, gdzie na dużym osiedlu rozwrzeszczał się alarm i nikt dookoła nie wiedział jak dziadostwo uciszyć. A nie wiem czy mieszkańcy spoza południa PL wiedzą, jak się potrafi czepiać czeska policja. W każdym razie to chyba elektryka.

Dziś Rover został ubezpieczony za ciężkie pieniądze po czym miła pani na "do widzenia" dodała jeszcze: przegląd się Pani skończył wczoraj.
Więc na przeglądzie też dziś był. Dwie żaróweczki nie świecą ale tak to podobno wszystko jest super ;D

Na zlot powiem Wam szczerze, że bym się połakomiła bo w tamte strony wybieram się na wakacje do rodziny, ale to dopiero w sierpniu...

MaReK - Czw Maj 26, 2011 10:18

Olga napisał/a:
zaglądam częściej niż do lusterka (i nie mówię o lusterkach samochodowych)

Do tego samochodowego też zaglądaj często. Zwłaszcza w sezonie "motocyklowym".

Olga napisał/a:
Co do temperatury silnika, to właśnie w okolicach połowy z reguły się znajduje.

No bardzo dobrze. Lepiej żeby znajdowała się w granicy tej dolnej połowy.

Olga napisał/a:
Ale on reaguje tak na chybił-trafił, raz działa, raz nie.

Nawet jak siedzisz w środku? Czy tylko na zewnątrz?
A jak zgasisz silnik, otworzysz drzwi, zamkniesz znowu i próbujesz uruchomić silnik, to pika do Ciebie wesoło prosząc o przyciśnięcie przycisku "otwarcia drzwi" na pilocie?

Olga napisał/a:
A nie wiem czy mieszkańcy spoza południa PL wiedzą, jak się potrafi czepiać czeska policja.

Byliśmy kiedyś w Czechach ale z policją nie miałem przyjemności :)

Olga napisał/a:
ale to dopiero w sierpniu...

Zajrzyj... może ktoś jeszcze będzie ;)

Tomi - Czw Maj 26, 2011 10:22

MaReK napisał/a:

Olga napisał/a:
ale to dopiero w sierpniu...

Zajrzyj... może ktoś jeszcze będzie ;)


Planujesz kogoś zakopać?

MaReK - Czw Maj 26, 2011 10:25

Tomi napisał/a:
Planujesz kogoś zakopać?

Może ktoś będzie jeszcze naprawiał dwusetkę ;)

Olga - Czw Maj 26, 2011 10:26

MaReK szczerze mówiąc, od tamtej akcji w Czechach robię wszystko żeby nie dotknąć przycisku na pilocie. Otwieram i zamykam kluczykiem. Wiem tylko, że w pilocie jest kolejna magiczna rzecz, która blokuje otwarcie auta, gdy nie ma przy kluczyku tego właśnie pilota. Na tym moja wiedza się zamyka. Ale pójdę do jakiegoś elektryka czy czegoś tam i pewnie mi to zrobi. Tylko muszę znaleźć czas. Czas. Macie na sprzedaż czas?

Zlot- jeśli będzie dobra impreza to może ktoś jeszcze ze 2 miesiące przeleży gdzieś pod krzaczkiem.

adamsky - Czw Maj 26, 2011 10:27

Olga napisał/a:
Macie na sprzedaż czas?

ja jestem na L4 - mogę się go sprzedać bez problemu :P jaka stawka ?:p

MaReK - Czw Maj 26, 2011 10:29

Olga napisał/a:
Wiem tylko, że w pilocie jest kolejna magiczna rzecz, która blokuje otwarcie auta, gdy nie ma przy kluczyku tego właśnie pilota.

A z którego roku to auto?
Jak masz luźny drugi kluczyk, to zostaw pilota w odległości kilkunastu metrów od auta i otwórz, sprawdzając czy się uruchomi, czy zacznie pikać. Oczywiście jak już kupisz czas ;)

Tomi - Czw Maj 26, 2011 10:46

Olga napisał/a:
MaReK szczerze mówiąc, od tamtej akcji w Czechach robię wszystko żeby nie dotknąć przycisku na pilocie. Otwieram i zamykam kluczykiem.


Piloty używane kosztują 30-50 pln/szt. Programowanie 50-150.

Zrób z tym porządek i nie będziesz miała lęków. Od razu podczas programowania poproś o odczytanie kodu immobilizera i nic złego Cię w trasie czy gdziekolwiek będziesz nie spotka. W razie gdyby pilot Ci się wysrał, odblokujesz immobilizer kluczykiem w drzwiach. Taka moja rada i spokój na dłuższy czas...

[ Dodano: Czw Maj 26, 2011 10:46 ]
Warto mieć 2 piloty i znać kod...

Olga - Czw Maj 26, 2011 10:53

Jak podjęłam decyzję o tym, że pilot to zło to zostawiłam go w domu i zeszłam pod blok z samym kluczykiem. Auto się otwarło ale nie dało się go odpalić. Z tego co pamiętam. Ale nie przywiązywałam specjalnej wagi do reakcji auta, tylko poleciałam po pilota.

L4 jest mało płatne. Chcę płatny urlop kupić ;P

MaReK - Czw Maj 26, 2011 10:58

Tomi napisał/a:
Warto mieć 2 piloty i znać kod...

Też jestem tego zdania. A nadmierne eksploatowanie zamka może Cię kosztować jego wymianę. Mnie to nigdy nie spotkało bo z niego nie korzystałem, ale podobno te zamki/bębenki są wrażliwe.

Olga napisał/a:
L4 jest mało płatne. Chcę płatny urlop kupić ;P

To musisz negocjować z kierownictwem instytucji w której pracujesz.

Gdyby to nie dało efektów, złam sobie coś :) Dostaniesz zwolnienie i kasę z ubezpieczenia. W sam raz na dopieszczanie Rovera ;) Z mikrą nie było by tak wesoło.

Tomi - Czw Maj 26, 2011 11:02

Olga napisał/a:
Jak podjęłam decyzję o tym, że pilot to zło to zostawiłam go w domu i zeszłam pod blok z samym kluczykiem. Auto się otwarło ale nie dało się go odpalić. Z tego co pamiętam. Ale nie przywiązywałam specjalnej wagi do reakcji auta, tylko poleciałam po pilota.


Immobiliser jest w pilocie, jeśli Ci padnie to nigdzie nie pojedziesz. Dlatego warto zrobić to "za wczasu", aby nie obudzić się z ręką w nocniku.

[ Dodano: Czw Maj 26, 2011 11:02 ]
MaReK napisał/a:
Tomi napisał/a:
Warto mieć 2 piloty i znać kod...

Też jestem tego zdania. A nadmierne eksploatowanie zamka może Cię kosztować jego wymianę. Mnie to nigdy nie spotkało bo z niego nie korzystałem, ale podobno te zamki/bębenki są wrażliwe.


Nadwyrężone mikrostyki w bębenku mogą potem unimożliwić wprowadzenie kodu immo. W tym wypadku nie warto iść na skróty. Zaprogramować piloty i odczytać kod immo. Problem z bani i brak stresu.

Olga - Czw Maj 26, 2011 11:03

Dobra. Wygraliście.
adamsky - Czw Maj 26, 2011 11:05

MaReK napisał/a:
Gdyby to nie dało efektów, złam sobie coś :) Dostaniesz zwolnienie i kasę z ubezpieczenia. W sam raz na dopieszczanie Rovera ;)

Ty zawsze służysz dobrą radą :D :mrgreen: :mrgreen:

Tomi - Czw Maj 26, 2011 11:13

Najlepszy efekt daje butelka. Wsadzasz mały palec do butelki (dość ciężkiej) i pozwalasz by butelka stoczyła się ze stołu :)
MaReK - Czw Maj 26, 2011 11:15

Olga napisał/a:
Dobra. Wygraliście.

Sprzedajesz rovera i biegniesz po mircę? Czy zainwestujesz w podłączenie do T4, pilota, kluczyk :D ?

Problem z pilotem wynika ze słabego zasięgu.
Można go poprawić dobudowując antenę w postaci zwykłego przewodu i wpuścić np. w słupek. Poszedłem za radą mariusz418 i zrobiłem tak w R200 mojej mamy.
W efekcie pilot działa idealnie z 3-go piętra.

Ty możesz próbować w awaryjnych sytuacjach niedziałania przyłożyć pilota na środku łączenia drzwi i błotnika lewego.

Jakiś czas temu, ktoś pisał o podobnym problemie, ale okazało się, że pilot w środku był brudny. Po umyciu go odpowiednim środkiem zaczął działać poprawnie. Ale to zegarmistrz pewnie był dojrzał.

adamsky napisał/a:
Ty zawsze służysz dobrą radą :D :mrgreen: :mrgreen:

Wujek dobra rada ze mnie ;D

Olga - Czw Maj 26, 2011 12:09

Kupić Micrę!? Przecież to jest brzydkie!! ;D
Wybiorę się z Roverkiem do czarodzieja żeby mi naprawiła piloty, kabelki, bateryjki czy co tam będzie sobie chciał zrobić.
Pomysł z przykładaniem pilota do tajemniczego miejsca brzmi co najmniej... tak yyy... szamańsko!

MaReK - Czw Maj 26, 2011 12:19

Olga napisał/a:
Pomysł z przykładaniem pilota do tajemniczego miejsca brzmi co najmniej... tak yyy... szamańsko!

Tak ma brzmieć. W połączeniu z czarodziejem, która naprawia... idealny zestaw ;)

Możesz jeszcze dotykać językiem pilota, podczas naciskania przycisku.

Olga - Czw Maj 26, 2011 12:24

Poklepać się 3 razy po lewym kolanie, wykonać podskok z obrotem w prawo, wypowiedzieć 3 razy "brym brym jadym jadym" i raz wypowiedzieć to od tyłu "mydaj, mydaj, myrb myrb", tupnąć szpilką i klasnąć w dłonie.
Wiem. Próbowałam.

kzrr - Czw Maj 26, 2011 12:25

Ale za to patent z pilotem i przykładniem go do głowy działa :D :mrgreen:
MaReK - Czw Maj 26, 2011 12:28

Olga napisał/a:
Wiem. Próbowałam.

Ktoś Ci podał złe zaklęcie, albo wykorzystujesz te od micry ;)

Wywal język przed autem, dotknij pilota i naciśnij magiczne "otwórz".

To uniwersalne zaklęcie działa nawet w przypadku mojego pilota do bramy garażu...

kasjopea - Czw Maj 26, 2011 12:30

MaReK napisał/a:
Wywal język przed autem, dotknij pilota i naciśnij magiczne "otwórz".
Tudzież wykorzystaj czyjś wywalony język ;) .
Olga - Czw Maj 26, 2011 12:32

Najlepiej męski bo są lepiej wytrenowane ;)
MaReK - Czw Maj 26, 2011 12:41

kasjopea napisał/a:
Tudzież wykorzystaj czyjś wywalony język ;) .

Olga napisał/a:
Najlepiej męski bo są lepiej wytrenowane ;)

Być może się powtórzę, ale sama zobacz http://img807.imageshack....20110521099.jpg nadaje się i już go znasz ;D

Zdecydowanie męski będzie lepszy, bo fale nie będą błądzić tylko od razu trafią do centralki ;)

adamsky - Czw Maj 26, 2011 12:45

Olga napisał/a:
Najlepiej męski bo są lepiej wytrenowane ;)

widzę że powoli schodzimy na fajny temat ;p

MaReK - Czw Maj 26, 2011 12:49

adamsky napisał/a:
widzę że powoli schodzimy na fajny temat ;p

Z Tobą w roli głównej ;)

adamsky - Czw Maj 26, 2011 13:23

Cytat:
Z Tobą w roli głównej ;)

uspokój się :)

Olga - Czw Maj 26, 2011 13:36

Widzę, że lody i wytrenowane języki to ukryty temat przewodni ;)
Zaczyna się znów sezon letni - pewnie wszyscy są zadowoleni. Czy ktoś z Was wybiera się na wakacyjne lizanie lodów gdzieś dalej w świat (oczywiście Roverkiem)?

MaReK - Czw Maj 26, 2011 14:20

Olga napisał/a:
Czy ktoś z Was wybiera się na wakacyjne lizanie lodów gdzieś dalej w świat (oczywiście Roverkiem)?

Roverkiem czy w roverku?

U mnie odpada jakakolwiek konsumpcja w aucie ;)
Nie daj Bóg zapaskudzić siedzenia!

Jeśli o wyjazdy chodzi - to pierwszym pewnie będzie ten na Zlot ;)
Pewnie w pierwszych tygodniach lipca będą obowiązkowe Dni Zatora.

A co więcej... się okaże ;)
Może Violla szykuje jakąś niespodziankę? :lol:

Olga - Czw Maj 26, 2011 14:39

Bo mi dziś ubzdurała się Chorwacja ;) Skoro Pan Przeglądnik powiedział dziś, że z autem wszystko OK, to w sumie czemu nie wybrać się w świat?
PS Czytałam właśnie FAQ i zaczynam marzyć o własnym garażu i kanale ;D

MaReK - Czw Maj 26, 2011 15:06

Olga napisał/a:
Bo mi dziś ubzdurała się Chorwacja ;)

Jeśli klima sprawna, to możesz jechać ;)
Nie wiem jak długo posiadasz R i kiedy chcesz cisnąć.
Może najpierw potestuj go lokalnie na cieszyńskich bezdrożach i drogach ;)

Nie znam Twoich predyspozycji kierowcy, ale pewnie jakiś postój będziesz musiała zaliczyć. Chyba, że będzie Was więcej, to jechać na zmianę.

Polecam okolice Dubrovnika. Np. Male Ciste. Część roverkowiczów już tam biwakowała ;)
Każdy swoim roverkiem dojechał. Takie jakie Twój były dwa. Jeden 1.4 8v (bez klimy) drugi diesel 2.0 SDI z klimą. Dały radę, chociaż informacji o tym drugim nie mamy - przypadkowe spotkanie na polu namiotowym. Ale spotkać Rovera w klubowych barwach w Chorwacji na polu namiotowym... to jak trójka w Lotto ;)

Chyba, że chcesz apratementi. To np. Drvenik. Generalnie ta południowa część lepsza do "plażowania", a północna do zwiedzania. Duże hotele w dużych miasta mają zbójeckie ceny i trzeba uważać co się bierze i podpisuje, bo po zakończeniu zamieszkania okazuje się, że cena jest razy 2 lub 4 ;D

My z Viollą w tym roku to nie, ale w przyszłym pewnie nie odmówimy sobie odwiedzenia Chorwacji po raz trzeci. Tylko, że już nie na polu namiotowym, bo to się kompletnie nie opłaca. Lepiej wynająć sobie pokój, a jeszcze taniej ze znajomymi wynająć cały domek. Taniej wyjdzie.

dobryziom - Czw Maj 26, 2011 15:13

Olga napisał/a:
PS Czytałam właśnie FAQ i zaczynam marzyć o własnym garażu i kanale ;D


to mamy wspolne marzenia :)

practicator - Czw Maj 26, 2011 15:28

MaReK napisał/a:
Pewnie w pierwszych tygodniach lipca będą obowiązkowe Dni Zatora.


to może się przypadkiem spotkamy na miejscu, będę wypatrywał Twojego krążownika :mrgreen:

Olga napisał/a:
PS Czytałam właśnie FAQ i zaczynam marzyć o własnym garażu i kanale


a moje marzenia się spełniły zanim jeszcze samochód kupiłem. i powiem wam że to lepsza sprawa niż się wydaje. za "koleżeńskie udostępnienie" kanału od znajomych już prawie skrzynkę piwa uzbierałem.

Olga - Czw Maj 26, 2011 15:47

Mój R nie ma niestety klimy i to jedyne co mnie ewentualnie hamuje. Jeżdżę nim już od 4 miesięcy, więc co kiedyś nazywałam "szczeliną pomiędzy dwoma zaparkowanymi samochodami" dziś witam okrzykiem "MIEJSCE!". Myślę, nie jest źle. Chociaż na mechanice nie znam się ani rusz, to ogólnie nie jestem stereotypową kobietą ;)
Chcemy jechać we dwie, z kuzynką, więc paliwo na pół. Ale to i tak lepiej niż tłuc się tam autobusem i taniej niż samolotem.

MaReK - Czw Maj 26, 2011 16:06

Olga napisał/a:
Chcemy jechać we dwie, z kuzynką, więc paliwo na pół. Ale to i tak lepiej niż tłuc się tam autobusem i taniej niż samolotem.

Ona posiada prawo do jazdy?

Jak znacie język angielski to pewnie sobie poradzicie. Chociaż w Chorwacji przydać się mogą rozmówki polsko-chorwackie ;) Jeśli wybierzesz drogę przez Węgry - tam nie rozumieją nic oprócz węgierskiego, więc przydadzą się sprawne ręce i wymowna gestykulacja ;)

Olga napisał/a:
Mój R nie ma niestety klimy i to jedyne co mnie ewentualnie hamuje.

Klima się przydaje. Zwłaszcza jak przejedziesz tunel i znajdziesz się po drugiej stronie gór. W okresie letnim, temperatura z 23 - 24 stopni potrafi uderzyć nawet do 32 - 34.
Jak się wychodzi z klimatyzowanego auta na parking, to trudno na początku złapać oddech. Jednak, jak pokazał dudekmiś i IInvit, da się dojechać bez klimatyzacji. Otwiera się okna i już ;)

W samej Chorwacji warto uważać na tamtejszych kierowców. Są nieobliczalni, a jak się spieszą, to już w ogóle możesz ich spotkać tam, gdzie nawet sobie być nie wyobrażała.
Wyprzedzanie na ciągłych, pod górę, na zakręcie z przepaścią 120m - to dla nich pikuś ;)

Jaki silnik ma ten Twój bolid. Jakie wyposażenie?

- klimy brak (ale nie ma fabrycznie, czy nie działa) ?
- szyby elektrczyne?
- lusterka elektryczne?
- ABS?

[ Dodano: Czw Maj 26, 2011 16:06 ]
practicator napisał/a:
to może się przypadkiem spotkamy na miejscu, będę wypatrywał Twojego krążownika :mrgreen:

Przypadkiem to nie wiem. Ale będziesz informowany na bieżąco pewnie w odpowiednim wątku. Po Zlocie (a właściwie na Zlocie) będziesz mógł obejrzeć film z ostatniego Zatora ;)
Pogadamy o tym na Zlocie.

adamsky - Czw Maj 26, 2011 16:43

MaReK napisał/a:
Jaki silnik ma ten Twój bolid

K-series 1.4 8V - bez klimy :P
oczywiście gratki Marku za wyczerpujący wykład, ja też na tym skorzystam i dodam sobie temat do ulubionych więc może na przyszły rok wykorzystam tą wiedzę:)
byłem w chorwacji raz, na wyspie Obojnan, ale zwiedzałem i Dubrovnik i Split i Zagrzeb... no i jak już się jest w chorwacji to nie można opuścić obowiązkowej wizyty w parku KRKA i tamtejszych kaskadowych wodospadów.. ale mi się teraz przypomniały wakacje..... ;(

MaReK - Czw Maj 26, 2011 17:06

adamsky napisał/a:
K-series 1.4 8V - bez klimy :P

Czyli to golasek, podstawa - jak mój, tzn. mojej mamy ;)

adamsky napisał/a:
byłem w chorwacji raz, na wyspie Obojnan, ale zwiedzałem i Dubrovnik i Split i Zagrzeb... no i jak już się jest w chorwacji to nie można opuścić obowiązkowej wizyty w parku KRKA i tamtejszych kaskadowych wodospadów.. ale mi się teraz przypomniały wakacje..... ;(

Noo... jest tych miejsca od groma. Podobno najładniej jest na wiosnę, kiedy kwitną lawendowe pola. Plitvickie Jeziera, Pula, przejazd tunelem Ućka, wjazd na górę Św. Jerzego - ale to jest dla wyczynowców :) Niektórzy (np. Emes) pamiętają tę podróż, kiedy jedzie się autem, po ścieżce o szerokości miejscami mniejszej niż szerokość samego auta ;) A tu się jeszcze trzeba minąć ! Kobiety na pokładzie winny mieć zawiązane oczy, a w uszach słuchawki z mp3 playera ;D

Jest masa fajnych miejsc i warto sobie w domu zaplanować wyjazd i trzymać się rozkładu.
Jeśli chodzi o nocleg - dobry jest spontan, acz w sezonie ciężko znaleźć coś at hoc i to na jedną lub dwie doby. Jednak taki koczowniczy tryb życia, zdecydowanie lepszy jest namiot i pole.

Może za rok zorganizujemy jakąś większą roverkową ekipę?
MichaelP jest zagorzałym fanem Chorwacji - on może posłużyć za żywy przewodnik.

Wycieczki - dwa tygodnie trzeba mieć na zwiedzanie.
Odpoczynek z leżeniem dupą do góry - też dwa tygodnie - żeby dobrze się wyleżeć ;)


Jak się skupię i violla mi pomoże to możemy odtworzyć nasze 2 wyjazdy i rozpisać co warto zobaczyć lub czego nie warto naszym zdaniem ;D

adamsky - Czw Maj 26, 2011 17:38

MaReK napisał/a:
Może za rok zorganizujemy jakąś większą roverkową ekipę?
MichaelP jest zagorzałym fanem Chorwacji - on może posłużyć za żywy przewodnik.

ja jestem za... to byłby naprawdę ciekawy trip i zacnie potem było by usiąść na stare lata, popatrzeć na swojego roadstera MG z 300 konnym silnikiem zaparkowanym przed swoją posiadłością i powspominać czasy gdzie jeździło się 11-12 letnim autem w taką trasę ;P
jeszcze kupa czasu do przyszłego roku, ja wiem że w tym roku muszę wykorzystać maxymalnie wszystkie wolne weekendy na odpoczynek bo nic grubszego się nie znajdzie... więc może to dobry moment aby się zastanowić nad budżetem i ciułać na przyszły rok ;)
chociaż miesiąca czasu to urlopu na bank bym nie dostał, ale ... słowami piosenki.... wszystko się może zdarzyć :D

MaReK - Czw Maj 26, 2011 17:45

No na miesięczny urlop to też nie widzę kandydatów ;)
Chyba, że chorobowe połączone ze zwolnieniem z pracy ;)

Wyszło nam z obliczeń, że teraz bardziej opłaca się wziąć apartament np. na 5 osób lub 10 osób i wyjdzie taniej niż pojechać pod namiot, płacić za prąd, sanitariaty, miejsce, samochód, namiot, osobę i klimatyczne. Chociaż budzenie się ze wschodem słońca, widokiem na spokojne morze z samego skalnego urwiska... bezcenne ;D

Gorsze są huragany, które potrafią potargać namiotem ;)

shudder - Czw Maj 26, 2011 20:14

Ale smaka robicie na zagraniczne wojaże jak tak czytam Wasze opowiadania ;D . A tu człowiek nawet na Słowacji nie był :( :roll:

Oczywiście też bym był chętny na taką wycieczkę i mam nadzieję, że w końcu uda się złapać jakąś okazję i odłożyć trochę mamony na taką przygodę :) ...a wcześniej na doprowadzenie moje r'ka do stanu godnego prezentacji na tle innych wehikułów ;)

ps. A co do tematu to oczywiście gratuluję wyboru marki i również życzę bezawaryjnego użytkowania Roverka :)

Olga - Czw Maj 26, 2011 22:22

Tak, kuzynka ma prawo jazdy. Angielskim władam biegle, dogadam się też po czesku. Z Węgrem miałam kiedyś okazję rozmawiać przez tel. jako "tłumacz" (rozmowa miała być po angielsku) i jedyne słowo jakie zrozumiałam, z dość dużym opóźnieniem z resztą, to było "wi" (czyt. wi). Chodziło o "we" (czyt. łi). Reszta to był oczywiście jeden szszszum.
Co do zbiorowego wypadu - byłabym bardzo chętna. Niestety moi znajomi albo są bez kasy albo mają zaplanowane romantyczne podróże we dwoje - stąd wybór padł na kuzynkę. Niestety ona nie pisze się na survival typu namioty, co mi bardzo się marzy.
Więc cokolwiek wymyślicie, ja z pewnością się and tym zastanowię ;)
shudder nic się nie martw - ja w życiu odwiedziłam tylko Danię i Słowację, więc też się świata nie naoglądałam. Ale postanowiłam to zmienić. Ileż można wydawać na kota i samochód? Mi się tez coś należy ;D

MaReK - Czw Maj 26, 2011 23:42

Olga napisał/a:
Niestety ona nie pisze się na survival typu namioty, co mi bardzo się marzy.

Wie co robi ;) Może jest to fajne, ale nie wiem czy przez dwa tygodnie.
A jak się huragan zrywa... oj boli... oj jak boli jak musisz ganiać namiot po campingu ;)
A wtedy patrzą na Ciebie jak na odmieńca właściciele Camperów ;)
Poza tym, trzeba wiedzieć, że struktura podłoża na chorwackiej ziemi, to twarda gleba i ostre kamienie... nic przyjemnego, jak w nocy zejdzie Ci powietrze z materaca, a kamyki będą wbijać się w dupsko.

Olga napisał/a:
Niestety moi znajomi albo są bez kasy albo mają zaplanowane romantyczne podróże we dwoje

To pewnie wynika z racji młodego wieku ;) Też tak kiedyś miałem... chyba ;)
Teraz wolę polecieć gromadą ale na tyle niezależnie, że możemy kilka dni obyć się bez siebie. Czyli nie musimy mieć jednego samochodu... Dlatego nie lubię jechać z kimś na spółkę w jednym aucie ;) Co do kasy... na pewno wspólnie wychodzi taniej.

Ostatni nasz pobyt, pod namiotami wyniósł nas ok. 3 - 3.5 tyś. zł.
To chyba sporo jak na dwa tygodnie koczowania w namiocie.
Chociaż ostatnie dni, to była wycieczka na północ kraju.

Olga napisał/a:
Tak, kuzynka ma prawo jazdy.

Jeśli jesteście doświadczonymi kierowniczkami, to możecie jechać na raz zmieniając się.
Nie polecam robienia trasy na raz. Mimo, że to nie jest jakaś kosmiczna odległość, to na koniec zaczynają się dziwne rzeczy dziać ;) No ale ja już stary piernik jestem, to mogę odczuwać szybciej zmęczenie ;)

shudder napisał/a:
Ale smaka robicie na zagraniczne wojaże jak tak czytam Wasze opowiadania ;D

Kurde... normalnie pooglądałem sobie fotki z miejsca naszego wypoczynku i chciałem się już pakować... no ale Zlot jest ;)

shudder napisał/a:
Oczywiście też bym był chętny na taką wycieczkę i mam nadzieję, że w końcu uda się złapać jakąś okazję i odłożyć trochę mamony na taką przygodę :)

Zacznij już dzisiaj. Zostaw sobie 50 zł na składkę klubową i resztę odkładaj na wyjazd.
shudder napisał/a:
a wcześniej na doprowadzenie moje r'ka do stanu godnego prezentacji na tle innych wehikułów

To jest ważne. O ile można holować kolegę ze Zlotu ok. 300 km, o tyle 1600 km po autostradach to trochę za dużo ;P

Korzystając z wycieczek do Chorwacji udało mi się być przejazdem i czasem na dłużej:

- Austria
- Węgry (balaton)
- Słowenia
- Czechy
- Słowacja
- Chorwacja

jakoś nigdzie dalej nie chciało mi się jechać po wizycie w ostatnim kraju ;)

Kolega namawiał nas na taką wycieczkę Chorwacja, Czarnogóra, Albania, Rumunia, Grecja, Włochy. Ale po powrocie już nie był taki szczęśliwy i wręcz odradzał ;)

Olga napisał/a:
Ileż można wydawać na kota i samochód?

To zależy od rodzaju kota. Ja na tego w głowie i samochód lubię wydawać pieniądze ;)
Tylko niestety jestem skutecznie hamowany przez niektóre osobniki ;P

Olga - Pią Maj 27, 2011 09:04

Miałam na myśli kota na punkcie butów oraz kota takiego z futrem co miauczy, który jest do granic oporu rozpieszczany. Jednego go mam, pasożyta.
Przed zakupem auta straszyli mnie ileż to ja kasy na niego nie wydam. Toteż przezornie, zanim kupiłam, oszczędziłam sporą gotówkę. Jak się okazało, owszem ubezpieczenie zwala z nóg, ale reszta nie była taka koszmarna. Więc zostało na wakacje.
Kuzynka ma prawko długo, ale jeździ okazyjnie. Ja jeżdżę często ale stosunkowo krótko. Z tym, że do odważnych świat należy i jeśli nie spróbuję to nigdy nie będę umiała. Myślę, że to wszystko kwestia dobrej organizacji, planuj, kalkulacji, wywiadu.

MaReK - Pią Maj 27, 2011 10:45

Olga napisał/a:
który jest do granic oporu rozpieszczany

Znajdź sobie chłopa, którego będziesz rozpieszczać i wydawać na niego kasę. Więcej pożytku z tego będzie ;) Jest tylko ryzyko, że zazdrosny kot będzie nowemu chłopu sikał do butów i drapał go po kostkach...

Olga napisał/a:
Jednego go mam, pasożyta.

Miej dwóch. Obowiązkiem tego nowego może być np. dbanie o Rovera.
Mycie, naprawianie, tankowanie...

Olga napisał/a:
Przed zakupem auta straszyli mnie ileż to ja kasy na niego nie wydam. Toteż przezornie, zanim kupiłam, oszczędziłam sporą gotówkę.

No i widzisz jak teraz przyjemnie się ją wydaje? A jaka satysfakcja jak zapłacisz parę tyś. auto jedzie jak powinno... do czasu aż padnie coś innego, albo to samo co gorsze ;D

Olga napisał/a:
Jak się okazało, owszem ubezpieczenie zwala z nóg

Za wiek, za krótki okres posiadania prawa jazdy. No bo przecież nie za pojemność :)
Chyba, że brałaś AC, ale nie wiem czy się opłaca...

Olga napisał/a:
Z tym, że do odważnych świat należy i jeśli nie spróbuję to nigdy nie będę umiała. Myślę, że to wszystko kwestia dobrej organizacji, planuj, kalkulacji, wywiadu.

Jak się nauczysz jeździć po polskich drogach - mazury, morze... to będziesz umiała jeździć wszędzie. Byleś nawyków niektórych nabranych na naszych drogach, nie przenosiła tam ;)

Olga napisał/a:
Myślę, że to wszystko kwestia dobrej organizacji, planuj, kalkulacji, wywiadu.

Zrób listę w excelu rzeczy, które musisz zabrać i będą Ci niezbędne.
Potem zrób plan podróży z uwzględnieniem jej celu. Czy to ma być wypad na 2 tyg. leżenia na słońcu i kąpieli w błękitnej wodzie? Czy może 1 tydz. leżenia do góry... leżenia i 1 tydz. wycieczki po kraju. Tak czy inaczej, jeśli chcecie nocować w domach/hotelach, to już należałoby robić rezerwację.

Z najważniejszych rzeczy to: ubezpieczenie, kasa, wyposażenie pojazdu, apteczka, trójkąt, zapas, klucze, winiety, mapa (papierowa i elektroniczna) i przewodnik jakiś, książkowy. Na koniec przemyślane pakowanie auta i w drogę.

Polecam lodówkę podłączaną po gniazdo zapalniczki.
W aucie bez klimy, może się okazać zbawienna ;)

Pięknie się ten wątek rozrósł.
Niewiele jest takich, powitalnych powyżej 3 stron ;>

Olga - Pią Maj 27, 2011 11:14

adamsky na innym forum: "od razu odwiedź też ten wątek - http://forum.roverki.eu/viewforum.php?f=23 :)) ciepłe powitanie gwarantowane ;) " - pewnie Was na privach mobilizował do podtrzymywania tematu ;D
A tak poważnie to temat WAKACJE jest tematem rzeką i można o nim gadać i gadać i czerpać z tego nieskończoną przyjemność (zwłaszcza jeśli ma się wyobraźnię bo jak nie to gadanie nie wystarcza) ;)
Planowaniem imprez, konferencji i szkoleń zajmuję się na co dzień, więc raczej sobie to zorganizuję jak należy. Naturalnie nie sama - nie ma nic cenniejszego ponad porady z życia wzięte.

A ubezpieczenie - tak, jedynym plusem była mała pojemność. Cała reszta O ZGROZO!
Facet... MaReK masz pół-rację - jedną z dwojga rzeczy, których nie da mi kot a da mi facet jest opieka nad Roverem. Z drugiej strony... od czego są koledzy, znajomi, sąsiedzi i mechanicy? Też mogą się zająć autem a nie wymagają ani mojego czasu ani stałych wydatków ;)

MaReK - Pią Maj 27, 2011 11:48

Olga napisał/a:
adamsky na innym forum: "od razu odwiedź też ten wątek - http://forum.roverki.eu/viewforum.php?f=23 :) )

Wątek to dopiero Ty rozpoczęłaś. Bardziej pasowałoby tu określenie "kącik", "pod forum", ale to drobiazgi :P

Olga napisał/a:
ciepłe powitanie gwarantowane ;) " - pewnie Was na privach mobilizował do podtrzymywania tematu ;D


Nieeee... tzn. obiecywał jakieś profity na Zlocie... ale miałem nic nie mówić :x
Ruch tutaj jest pewnie taki, bo masz znaczek symbolizujący przynależność do płci żeńskiej :) Póki co w tym wątku wypowiedziała się tylko jedna kobieta - Pani v. prezes ;) Reszta to sami panowie. Jedni bardziej zaangażowani inni piszą tylko "witaj", żeby napisać ;) Dobrze, że te posty tutaj się nie zliczają :)

Aktywni w tym temacie najbardziej są adamsky, ale on Cię tu zaprosił, to powinien podtrzymywać temat i się Tobą "opiekować", oraz hm... ja :hm:

Ja wychodzę z założenia, że 90% użytkowników tego forum to samce ;)
Jak tylko pojawia się płeć przeciwna, której tutaj jest mało, staram się żeby pozostała na dłużej ;) Cieszy mnie fakt, że coraz więcej pań potrafi się zainteresować swoim autkiem, bez konieczności oddawania go w ręce mechaników i korzysta z tego forum, gdzie pomijając kilka incydentów jest całkiem miło i przyjaźnie :) A jeśli owe panie już się tutaj pojawiają, to traktuję je jak takie sierotki specjalnej troski :) Jakkolwiek to nie zabrzmiało, nie miałem nic złego na myśli ;)

Olga napisał/a:
Planowaniem imprez, konferencji i szkoleń zajmuję się na co dzień, więc raczej sobie to zorganizuję jak należy. Naturalnie nie sama - nie ma nic cenniejszego ponad porady z życia wzięte.

Tu na forum, zakładając w kąciku "offtopic" temat dotyczący wyjazdu do Chorwacji, pewnie można będzie się więcej dowiedzieć od innych użytkowników.
Temat powitań, nie jest tak poczytny jak tematy w kąciku "offtopic". Przewodniki, przewodnikami ale nie ma nic lepszego jak opinie ludzi, którzy byli tu i tam i mogą być czasami bardziej obiektywni niż "podręcznik" ;)

Olga napisał/a:
Planowaniem imprez, konferencji i szkoleń zajmuję się na co dzień, więc raczej sobie to zorganizuję jak należy. Naturalnie nie sama - nie ma nic cenniejszego ponad porady z życia wzięte.

Fachura ;) Dwa lata jako klubowicz i normalnie możesz kandydować do Zarządu Klubu ;P

Olga napisał/a:
MaReK masz pół-rację - jedną z dwojga rzeczy, których nie da mi kot a da mi facet jest opieka nad Roverem. Z drugiej strony... od czego są koledzy, znajomi, sąsiedzi i mechanicy? Też mogą się zająć autem a nie wymagają ani mojego czasu ani stałych wydatków

Ale nie wypada na nich się wyżywać. A taki facet da Ci nieograniczoną możliwość wyładowania na nim agresji, opieprzenia, narzekania... poradzić się będziesz go mogła w każdej kwestii... zawsze odpowie Ci zadowalająco... oby miał tylko piwo ;)

adamsky - Pią Maj 27, 2011 12:25

Olga napisał/a:
Nieeee... tzn. obiecywał jakieś profity na Zlocie... ale miałem nic nie mówić :x

Mareeeeeeeeeeeeeeeek !! żeś wychlapał znowu.... ja nie wiem...

tak naprawdę to cieszę się Olga, że udało mi się Ciebie przekabacić i zajrzałaś...
Ty się MaReK tak już nie czepiaj tych słówek czy to wątek czy pod forum, czy też kącik, gdyż pisane to było w wielkiej euforii :p

Ja nt. użyteczności faceta nie będę się wypowiadał, bo widać sztywny kręgosłup koleżanki w tej kwestii więc lepiej to przemilczeć;P
MaReK napisał/a:
Olga napisał/a:
Planowaniem imprez, konferencji i szkoleń zajmuję się na co dzień, więc raczej sobie to zorganizuję jak należy. Naturalnie nie sama - nie ma nic cenniejszego ponad porady z życia wzięte.

Fachura ;) Dwa lata jako klubowicz i normalnie możesz kandydować do Zarządu Klubu ;P


Zawsze marketingowiec się przydaje w tego typu szeregach, zawsze to inny pogląd na sprawy bieżące i na kwestie popularności naszego Klubu :)

P.S. masz 5 dych :D ?

p.s.2.
MaReK napisał/a:
Aktywni w tym temacie najbardziej są adamsky, ale on Cię tu zaprosił, to powinien podtrzymywać temat i się Tobą "opiekować", oraz hm... ja :hm:


no nie taki najbardziej aktywny... jakbym podliczył to mnie prześcigasz o kilka postów ;P
a zaopiekować to bym się zaopiekował, nie odmówił bym :cool:

SD1fan - Pią Maj 27, 2011 12:29

To ja również powitam koleżankę :)

Olga, Co do ubezpieczenia, to jeśli tylko samo OC i masz mniej niż 30 lat :) to polecam opatrzeć ofertę YouCanDrive z Ergo Hestia.
Sam ostatnio ubezpieczałem mojego smoka i policzyli mi 519 PLN :cool:
Mają ofertę specjalnie dla kierowców <30 (jeszcze się załapałem, uff :wink: )

MaReK, ja też planuję (właściwie to narazie tylko rozmyślam) przyszłoroczne wakacje w Chorwacji (być może Czarnogóra). Jeśli wieć zbierałaby się jakaś mniejsza lub większa (może też być średnia) grupa Roverzystów to ja odrazu dopisuję mojego złotego smoka z pasażerami. Namówię też szwagrowskiego (martinez.kli) - również R75.

Olga - Pią Maj 27, 2011 14:33

Ale strzelać fochy, krzyczeć, prosić o radę, pytać o kolor butów, słuchać komplementów i pocieszeń można również od całego męskiego (niemęskiego z resztą też) otoczenia ;)
Nie będę się kłócić. Kiedyś spotkam tego jedynego, któremu powierzę opiekę nad R i pozwolę od czasu do czasu usiąść na siedzeniu kierowcy. Ale póki co planuję sobie radzić sama i, jako smarkula, płacić jeszcze przez jakiś czas drogie ubezpieczenie :)
Mam auto w Polskim Towarzystwie Ubezpieczeń, cokolwiek to jest i o ile to w ogóle gdzieś istnieje, bo nazwa nie jest mi znajoma. Zwyżki mam, tak jak napisałeś, SD1fan, za wszystko.
Teraz wiem, że trzeba było posłuchać mamy i zaraz po osiemnastce, zamiast kupować aparat foto, iść na prawko. Ale mądry Polak po szkodzie.

Tomi - Pią Maj 27, 2011 15:01

SD1fan napisał/a:
To ja również powitam koleżankę :)

Olga, Co do ubezpieczenia, to jeśli tylko samo OC i masz mniej niż 30 lat :) to polecam opatrzeć ofertę YouCanDrive z Ergo Hestia.
Sam ostatnio ubezpieczałem mojego smoka i policzyli mi 519 PLN :cool:
Mają ofertę specjalnie dla kierowców <30 (jeszcze się załapałem, uff :wink: )


Ja od jakiegoś czasu ubezpieczam w Link4. Za każdy samochód (niezależnie od pojemności 1.6/2.0/2.5 czy nawet 4.0) ubezpieczenie OC wychodziło 500-600 zł./rok... tylko ja już stary grzyb jestem i mam 60%... chyba, że potrącili mi za ostatnią kolizję.

[ Dodano: Pią Maj 27, 2011 15:01 ]
Olga napisał/a:
Ale strzelać fochy,


To niebezpieczna deklaracja :)

SD1fan - Pią Maj 27, 2011 15:18

Tomi, też mam 60% zniżki, a Link4 policzyło mi za Roverka okolo 660 złociszy.
W Generali Direct wyszło 606, w Liberty Direct 592, ale wygrało Ergo Hestia i 519 :D

Skromna rada, posiadanie w zagrodzie własnej miniatury (<18lat) dodaje jeszcze kilka % zniżki :)

Olga - Pią Maj 27, 2011 15:22

To ja Was zaskoczę... 1220 zł... za rok.
Zanim mała Olga pojawi się w zagrodzie minie pewnie jeszcze trochę czasu i nazbierają się inne zniżki. Ale nie wiedziałam. Powiedziano mi tylko, że jeszcze jakiś czas temu za bycie kobietą miało się - 10%, ale te czasy już minęły.

MaReK - Pią Maj 27, 2011 15:30

Olga napisał/a:
Powiedziano mi tylko, że jeszcze jakiś czas temu za bycie kobietą miało się - 10%, ale te czasy już minęły.

Nie jesteś już kobietą? :shock: :D

Olga - Pią Maj 27, 2011 15:35

Nie, jestem kobietą jeszcze bardziej niz w tamtych dobrych czasach, ale czasy zniżek już minęły ;)
dobryziom - Pią Maj 27, 2011 16:17

Olga napisał/a:
Nie, jestem kobietą jeszcze bardziej niz w tamtych dobrych czasach, ale czasy zniżek już minęły ;)


teraz mamy rownouprawnienie :p

Viressa - Sob Maj 28, 2011 13:40

Haj Olga ;)
zostaje zyczyc szerokiej drogi ;) i zadowolenia ;)
Ja juz tez pokochal;am tego mojego ROVERka ;)
Pozdrowionka
V.

Olga - Pon Wrz 05, 2011 12:06

No i wiecie co?
Jakiś dynamicznie jeżdżący facet, bezceremonialnie wjechał mi w prawy bok. Ot tak. Nie zauważył. Rzeczoznawca z PZU powiedział, że prawdopodobnie będzie szkoda całkowita. Mój plan jest taki: drzwi wyklepać, bok kupić używany i wstawić. Mechanicznie wszystko z autem OK.
A wygląda to tak...

MaReK - Pon Wrz 05, 2011 12:55

To dobry plan ;)
A co na to jakiś blacho/lakiernik?

U violli, a auto w tej samej budzie, też w PZU chcieli zrobić szkodę całkowitą, ale udało się wyrwać 5 tyś., które później przerodziły się w 6 tyś. :) Całość z malowaniem całego auta, wymianą uszkodzonych elementów, robocizną wyniosła 4 tyś. u ziomka w stodole ;)

Szkoda autka, ale jak dobrze pójdzie, to może jeszcze na nowe alu-kapcie będzie ;)

Olga - Pon Wrz 05, 2011 13:45

MaReK dzięki za info, już się z viollą skontaktowałam. Jestem totalnie tępa w tym temacie... Nie mam pojęcia co z gościem negocjować, co będzie korzystniejsze, na co są szanse, na co nie... Żadem blachooptyk go nie widział jeszcze (ciężko mi gdzieś dotrzeć z uwagi na pracę). Generalnie oczekuję na wyrok rzeczoznawcy (w sobotę go oglądał, to do środy myślę, że czegoś już się dowiem).
sobrus - Pon Wrz 05, 2011 14:25

Jeżeli konstrukcja auta nie jest naruszona (geometria podwozia itd) to warto naprawić :)
Nie wygląda najgorzej, blacharz powinien sobie z tym poradzić.

Drzwi chyba nie warto klepać, można kupić używane za ok 100zł i pomalować na odpowiedni kolor (i tak będą do malowania). Może nawet trafisz na odpowiedni kolor i malować nie będzie trzeba :)

Ale wszystko zależy od tego czy technicznie struktura samochodu nie została poważnie naruszona. W przeciwnym wypadku da sie naprawić, ale nie wiem czy warto.

Nie wiem jaki masz dokładnie kolor, ale przykładowo:
http://allegro.pl/drzwi-p...1764604879.html

http://allegro.pl/drzwi-p...1781655850.html

Olga - Pon Wrz 05, 2011 14:35

Masz rację, że kupno drzwi to też niegłupia opcja. Muszę gdzieś poszukać info o identyfikacji koloru lakieru (gdzieś już na to wpadłam kiedyś, chyba na roverkach).
Zaraz po wypadku byłam na stacji kontroli pojazdów i powiedzieli mi, że mechanicznie jest OK, że mogę bezpiecznie jeździć. Wnioskuję więc, że konstrukcja nie została naruszona i problemem jest tylko "puszka".

sobrus - Pon Wrz 05, 2011 14:49

kolor powinien być na tabliczce przy drzwiach kierowcy*, jest trzyznakowy.
np mój to MNX
a te jaśniejsze drzwi to JSA.

Skoro jest ok to ja bym go robił, chyba że go nie lubisz i chcesz sie pozbyć :)

*w R400 tam jest tabliczka, w R200 nie wiem ale chyba też tam być powinna

Olga - Pon Wrz 05, 2011 14:53

Ok, mam kolor: JRJ - TAHITI BLUE MICA, Aux Code: BLVC965
Ale ci ludzie na aukcjach nie podają kodu :/

sobrus - Pon Wrz 05, 2011 14:56

no niestety zazwyczaj nie, ale można sie ich pytać :)
są też sprzedający którzy mają jakieś szroty i mase części
i można ich poprosić zeby poszukali w tym kolorze.

szoso - Pon Wrz 05, 2011 14:56

to trzeba zadzwonić i się zapytać :wink:
MaReK - Pon Wrz 05, 2011 23:22

olga ale violla nie będzie tego pamiętać. Generalnie wszystko załatwiałem ja, bo poniekąd to przeze mnie była cała ta szopka. Jedno jest ważne, zaczekaj na propozycje PZU, a potem upieraj się przy naprawie auta. Myślę, że więcej może pomóc kolega maniaq, który chyba już wrócił do Polski i będzie bardziej dostępny. On się zmagał i chyba jeszcze zmaga z innym towarzystwem, ale w tym samym tonie...
Olga - Wto Wrz 06, 2011 15:15

Poczytałam trochę o tym i z tego, co się dowiedziałam mam prawo naprawiać auto, jeśli koszty naprawy nie przekroczą 100% wartości samochodu. Czyli mogę się nie zgodzić na szkodę całkowitą, jeśli uznam że chcę władować w auto 5 tysięcy aby je zrobić "na cacy". Jednak co 100%, to nie 70%, prawda? ;) A z blacharzami pewnie też można się jakoś dogadać...
MaReK - Wto Wrz 06, 2011 16:32

Dokładnie. Robisz za gotówkę (czyli oni płacą kapustę Tobie na konto) i koniec. Pewnie pierwsza wycena PZU będzie dla Ciebie krzywdząca, ale po odwołaniu się powinni dać satysfakcjonujące warunki.

No i rób auto na cacy ;) Tak żeby się do jesiennego wyrobić ;)

borek88 - Wto Wrz 06, 2011 17:14

MaReK napisał/a:
ale po odwołaniu się powinni dać satysfakcjonujące warunki.

albo beda chcieli isc do sadu

Olga - Wto Wrz 06, 2011 21:27

Wiem, że jesteście Roveromaniakami i zdrowie, piękno etc. Roverów jest dla Was wartością priorytetową, ale... ja trochę inny miałam pomysł ;) Z takiego wiecie, rozsądnego punktu widzenia ( ;P ) to jest to po prostu stare auto w które nie warto wkładać nie wiadomo jakiej kasy. Więc mój plan był taki, jak już tam gdzieś napisałam wcześniej, żeby kupić używane drzwi i nadkole, najlepiej w tym samym kolorze i po prostu wstawić. Jeśli kolor się będzie różnił to pomalować. I tyle. Bez wkładania w to zbyt dużych pieniędzy. Czy jak to zrobię w ten sposób to mnie zlinczujecie ;) ?
borek88 - Wto Wrz 06, 2011 21:53

Olga, kazdy robi jak uwarza
a duzo ludzi robi tak jak ty planujesz z ekonomicznego punktu widzenia
tyle ze nadkole bedzie wstawiane i tu bez malowania raczej sie nie da a drzwi warto poszukac w kolorze jesli nie chcesz ładowac kasy
a tak z innej beczki...na tym avatarze to "czesciowo" Ty??

MaReK - Wto Wrz 06, 2011 23:03

Olga napisał/a:
Z takiego wiecie, rozsądnego punktu widzenia ( ;P ) to jest to po prostu stare auto w które nie warto wkładać nie wiadomo jakiej kasy.

Generalnie to tak samo myślę.... ale skoro ma to sponsorować ubezpieczyciel sprawcy, to skorzystałbym z tego, zrobił auto porządnie we własnym zakresie czyli za gotówkę. Z tym, że za pozostałą kwotę jeśliby została kupiłbym felgi, może audio ;) A Ty możesz kupić buty ;P

Olga - Sro Wrz 07, 2011 08:15

Nad felgami myślę. Obłędnie podoba mi się jak spod felg widać tarcze hamulcowe, ale ja mam bębny :/ Myślę, że w bite auto nie warto inwestować bo potem i tak będę musiała go sprzedać po zaniżonej wartości, albo komuś kłamać w żywe oczy, że nie było bite.
Kupię mu jakieś ładne felgi, sobie ładne buty, pojeździmy rok, rozstaniemy się i poszukam sobie lepszego ;)

borek88 tak, ja.

MaReK - Sro Wrz 07, 2011 10:18

Z tyłu masz bębny, co nie znaczy, że będzie źle wyglądał na aluskach.
Ważne jest tylko (dla osiągnięcia wizualnego efektu), żeby zza tych felg było widać zadbany zacisk, czy tarczę kotwiczną, a nie samą rdzę :) Jeśli jednak zastosujesz oryginalne roverkowe felgi będzie dobrze wyglądać. Jednak wtedy warto pokusić się o obniżenie zawieszenia, żeby prześwit pomiędzy nadkolem, a oponą był mniejszy... i tak można w nieskończoność. Na poważnie jednak, to zmiana stali na alu zawsze doda autu uroku ;)

Olga napisał/a:
Myślę, że w bite auto nie warto inwestować bo potem i tak będę musiała go sprzedać po zaniżonej wartości, albo komuś kłamać w żywe oczy, że nie było bite.

Niekoniecznie. Violli auto było bite i to pewnie nie raz. Ale zrobiliśmy je dobrze, udokumentowaliśmy wszystko, nie było ściemy. Chętnych było kilka osób na jego kupno, ale w końcu pierwszeństwo miała jej rodzina. Co ciekawe, jak tylko stanął w ich progach garażu, dostał taką kąpiel, że po wyschnięciu w życiu nie widziałem go w takim stanie. Lśnił jak psu jajka na wiosnę ;) Do dzisiaj jeździ i ma się dobrze, wbrew opinii że rodzinie się auta nie sprzedaje ;)

Jeśli auto zostanie naprawione zgodnie ze sztuką, to nie musisz niczego kryć.
Dodatkowo jeśli uda się porozumieć z blacharzo-lakiernikiem, może warto w tej cenie wynegocjować usunięcia ognisk korozji (jeśli takie są), błotniki, progi, zawiasy tylnej klapy, etc.

A może jak kolega DudekMiś pokusisz się o zmianę koloru swojego auta i okleisz go folią? ;) Wcale to tak źle nie wygląda w rzeczywistości jak brzmi tutaj ;)

Poniżej wrzucam poglądowe zdjęcie auta violli jak się prezentował na oryginalnych felgach. Nie był obniżany, ale i tak wyglądał lepiej niż na stali z kołpakami :P

A tak wracając na ziemię, to najpierw otrzymaj odszkodowanie, a potem będziesz planowała naprawy :)

Brt - Sro Wrz 07, 2011 10:49

bo to najładniejsze felgi do R200 po prostu ;) :)
Olga - Sro Wrz 07, 2011 10:52

Tak, te felgi są piękne. Mój R200 też takie miał u poprzedniej właścicielki, ale niestety do mnie trafił już na stalowych :( Może gdzieś je upoluję...
No i co racja, to racja - nie rozporządzajmy pieniędzmi, których jeszcze nie mamy ;)

sobrus - Sro Wrz 07, 2011 11:03

Też chciałbym takie felgi, ale cena kompletu nowych opon mnie odstrasza (mam całoroczne Goodyear Vector i takie chciałbym dalej mieć ).
Super są.

MaReK - Sro Wrz 07, 2011 11:03

Brt napisał/a:
bo to najładniejsze felgi do R200 po prostu ;) :)

Z oryginalnych... bo są też nieoryginalne, które równie ładnie się prezentują :P

Olga napisał/a:
Mój R200 też takie miał u poprzedniej właścicielki, ale niestety do mnie trafił już na stalowych :(

Otóż to, gdzieś na zdjęciu widziałem Twojego R na tym felunku...
To oznacza, że zostały Ci tylko zdjęcia, które zrobił ktoś?
Kupowałaś z alusami, a przyjechał na stalowych? ;)

Olga napisał/a:
No i co racja, to racja - nie rozporządzajmy pieniędzmi, których jeszcze nie mamy ;)

No właśnie ;) Generalnie to ja jestem w tym "miszczem". Świetnie rozporządzam i wydaje cudze pieniądze - tak mówi Violla ;D

A co do felg, to http://allegro.pl/felgi-1...1809767231.html

Olga - Sro Wrz 07, 2011 12:12

fiufiu... tanie niedrogie te felgi z linka. Co do mojego R200, spodobał mi się samochód, ale miałam ograniczony budżet. Dlatego kupiłam go bez felg, myśląc że przyjdzie taki dzień, kiedy je odkupię. Przyszedł, miesiąc później, ale była właścicielka felg już się pozbyła.
I taka to była smutna historia...

MaReK - Sro Wrz 07, 2011 12:30

Może to te same ;P ;)
Nigdy nie wiesz kupując takie felgi, z takiego źródła jak allegro czy będą proste, nieodrapane i takie gotowe do zamontowania. Ryzyko w większości przypadków zawsze jest po stronie kupującego niestety ;)

Olga - Sro Wrz 07, 2011 12:48

Niestety do Wrocławia nie pojadę ich obejrzeć ;( Czyli pozostaje mi czekać aż ktoś w okolicy będzie chciał takie sprzedać. Trzeba zwiększyć czujność ;)
MaReK - Sro Wrz 07, 2011 14:38

Nie musisz jechać. Masz przecież kolegów/koleżanki (nawet stąd), które mieszkają na co dzień we Wrocku. Jestem przekonany, że ktoś mógłby poświęcić chwilę i obejrzeć je.
Ale z samego patrzenia nic nie wyniknie ;) To trzeba założyć na maszynę, która da obraz czy felga ma drastyczne skrzywienia i bicia czy też nie. Możesz też kupić w ciemno i w najgorszym wypadku oddać je do prostowania, co zakosztuje pewnie od 50 - 100 zł / sztuka.

Olga - Sro Wrz 07, 2011 14:55

Chyba już to kiedyś mówiłam: potrzebuję faceta. Przeraża mnie trochę klimat motoryzacji. Choć pochwalę się (duma po prostu się ze mnie wylewa), że sama kupiłam i wymieniłam filtr powietrza. W dodatku samodzielnie otwarłam maskę ;D
MaReK - Sro Wrz 07, 2011 14:58

Olga napisał/a:
Chyba już to kiedyś mówiłam: potrzebuję faceta.

Albo jakiejś dobrze ogarniętej koleżanki :P

Olga napisał/a:
Przeraża mnie trochę klimat motoryzacji.

E, tam. Po prostu za niektóre rzeczy musisz zapłacić i tyle ;P

Olga napisał/a:
Choć pochwalę się (duma po prostu się ze mnie wylewa), że sama kupiłam i wymieniłam filtr powietrza. W dodatku samodzielnie otwarłam maskę ;D

Gratulacje! Owacje byłby większe, gdybyś dokonała wymiany filtra bez otwierania maski ;P

Olga - Sro Wrz 07, 2011 15:04

MaReK napisał/a:

Gratulacje! Owacje byłby większe, gdybyś dokonała wymiany filtra bez otwierania maski ;P

Pewnie, naśmiewaj się :(

MaReK - Sro Wrz 07, 2011 15:08

Olga napisał/a:
Pewnie, naśmiewaj się :(

Nie naśmiewam się ;)
A robiłaś to w rękawiczkach roboczych czy gołymi rękami?

Olga - Sro Wrz 07, 2011 15:11

Gołymi rękami, w przerwie śniadaniowej w pracy ;) W dodatku silnik by jeszcze ciepły jak poranne bułeczki ;)
MaReK - Sro Wrz 07, 2011 15:46

Olga napisał/a:
Gołymi rękami, w przerwie śniadaniowej w pracy ;) W dodatku silnik by jeszcze ciepły jak poranne bułeczki ;)

Aaa.. czyli miałaś świadomość, że w razie "W" przyjdzie kolega z pracy i pomoże...
A jak paznokcie? Nie połamałaś?
Skoro to był Twój pierwszy raz, to szkoda, że nie nagrywałaś filmiku z tej operacji :)

Olga - Sro Wrz 07, 2011 15:58

Jestem raczej upartą osobą i dwa złamane paznokcie mnie nie zraziły. Fakt, te zaczepy dość mocno siedzą :/
Przepraszam, ale czy świadomość że w razie kłopotów mogę zawołać kolegów z pracy, umniejsza mojej wielkości, ujmuje bohaterstwa?

MaReK - Sro Wrz 07, 2011 16:16

Olga napisał/a:
Przepraszam, ale czy świadomość że w razie kłopotów mogę zawołać kolegów z pracy, umniejsza mojej wielkości, ujmuje bohaterstwa?

Nic nie ujmie Ci osiągnięcia sukcesu.
Myślę jednak, że taka świadomość dodała odwagi i pchnęła w kierunku zaparkowanego pod firmą Rovera. Miałaś świadomość, że jeśli się nie uda, wrócisz do pracy, zrobisz oczy kota ze Szreka i znajdzie się potencjalna ofiara Twojego chytrego planu ;)

Olga - Czw Wrz 08, 2011 10:42

Właśnie dostałam informację z PZU, że wypłacają mi kwotę bezsporną - 4900zł
Chyba nie najgorzej?

Brt - Czw Wrz 08, 2011 10:47

na moje oko całkiem dobrze :ok:
MaReK - Czw Wrz 08, 2011 17:12

Nie jest zle. Mysle,ze mogli smialo 5000 dolozyc. Ale i za to zrobisz co trzeba ;)
Tomi - Czw Wrz 08, 2011 17:44

MaReK napisał/a:
Nie jest zle. Mysle,ze mogli smialo 5000 dolozyc. Ale i za to zrobisz co trzeba ;)


Nie mogliby by, ponieważ to może przekroczyć wartość auta, więc byłaby szkoda całkowita.

MaReK - Czw Wrz 08, 2011 18:35

Chodziło mi o dołożenie 100 zł tak aby było 5000 ;)
Chyba jeszcze wartości nie przekracza ;)

Tomi - Czw Wrz 08, 2011 18:43

MaReK napisał/a:
Chodziło mi o dołożenie 100 zł tak aby było 5000 ;)
Chyba jeszcze wartości nie przekracza ;)


"Dołożyć 5000" odczytuję jako 4900 + 5000 = 9900

:)

Olga - Czw Wrz 08, 2011 19:23

Chłopcy, nie kłóćcie się ;) Wartość samochodu, jaką przedstawiła mi telefonicznie pani z PZU to 5300. Jakieś plotki donosiły, że "szkoda całkowita" to 70% wartości samochodu. Więc te 4900zł nijak mają się do 5300zł. Tak czy inaczej pani orzekła, że auta nie opłaca się naprawiać, na co ja (równie zdecydowanie) odpowiedziałam, że zrobiłam w nim rozrząd, klocki hamulcowe i tłumik, więc sorry, ale nie oddam go na złom i może mnie w dupkę pocałować.
Ale ogólnie rozmowa była miła i w sumie względnie szybko sprawa została załatwiona.
"Polecam".

Tomi - Czw Wrz 08, 2011 19:46

Olga napisał/a:
Chłopcy, nie kłóćcie się ;) Wartość samochodu, jaką przedstawiła mi telefonicznie pani z PZU to 5300. Jakieś plotki donosiły, że "szkoda całkowita" to 70% wartości samochodu. Więc te 4900zł nijak mają się do 5300zł. Tak czy inaczej pani orzekła, że auta nie opłaca się naprawiać, na co ja (równie zdecydowanie) odpowiedziałam, że zrobiłam w nim rozrząd, klocki hamulcowe i tłumik, więc sorry, ale nie oddam go na złom i może mnie w dupkę pocałować.
Ale ogólnie rozmowa była miła i w sumie względnie szybko sprawa została załatwiona.
"Polecam".


70% to wymysł PZU nie mający podstawy prawnej. W przypadku naprawy z OC muszą pokryć do 100% wartości auta.

Olga - Czw Wrz 08, 2011 20:17

Tomi, pod warunkiem, że naprawiasz bezgotówkowo.
MaReK - Czw Wrz 08, 2011 22:08

Cytat:
"Polecam".

Kliknij jeszcze "Lubię to!" :P
Tomi napisał/a:
"Dołożyć 5000" odczytuję jako 4900 + 5000 = 9900

Wiem, że tak brzmiało, ale miałem na myśli co innego = źle napisałem ;)

To jak się sprawa zakończy :) ?
Olga, bierzesz 4900 bezspornej, mrugasz oczami do lakierników, szukasz na alledrogo błotnika i drzwi? W razie co, pod Tarczynem jest p. Józef, który lakieruje rovery ;)
Tomi go na pewno może gorąco polecić ;D

Olga - Pią Wrz 09, 2011 08:52

Tarczyn? Spoko, skoczę tam po pracy ;)
Napisałam już do kilku sprzedawców elementów karoserii z Alledr. i czekam na wieści. Myślicie, że jak zamówię drzwi w identycznym kolorze to nie będzie ich trzeba malować? <myśli>

sobrus - Pią Wrz 09, 2011 09:01

Cieżko powiedzieć.
Auto mogło być używane w innych warunkach i lakier mógł zmienić odcień.
Do tego może być nie całkiem w stanie jaki byś sie spodziewała po zdjęciach.
Na zdjęciu drobne rysy nie wyjdą.

Z pewnością jednak lepiej kupić w tym kolorze niż w innym. Jakaś szansa jest.
I lepiej kupić niż klepać stare, które i tak trzeba będzie pomalowac.

MaReK - Pią Wrz 09, 2011 13:31

Będzie się różnił na pewno :) Gdyby było inaczej po zamontowaniu, koniecznie zagraj w lotto :)

[ Dodano: Pią Wrz 09, 2011 13:31 ]
Cola Zero robi teraz taki program, że odpicują Ci za darmo brykę.
Wyślij im na e-mail zdjęcia swojej 200-tki, może się uda ;D

Olga - Pią Wrz 09, 2011 14:49

Niestety, zgłoszenia do Pimp My Ride trwały do 20 maja ;(
Sama go odpicuję.


Lakierem do paznokci.

monia0023 - Pią Wrz 09, 2011 15:15

Jeżeli uda Ci się kupić drzwi w tym samym kolorze, nawet gdyby nieco się różniły, pomalujesz je tylko na zewątrz. W przeciwnym razie musisz malować drzwi z obu stron = wyższe koszty za lakierowanie.
Olga - Pią Wrz 09, 2011 15:25

Ale jak z obu stron?
Brt - Pią Wrz 09, 2011 15:37

wewnątrz (wszystko to co widać po otworzeniu drzwi) i na zewnątrz zapewne :)
Olga - Wto Wrz 20, 2011 09:37

Jeszcze Wam nic nie powiem więcej, ale mam nadzieję, że już jutro otworzę nowy temat na "powitaniach" albo gdzieś tam indziej ;)
W każdym razie, póki co, mam jeszcze jeden problem - jaki ja mam olej silnikowy?
Nie mam karteczki, nie wymieniałam go po kupieniu auta, pół roku temu. I nie wiem, po prostu nie wiem. Czy to się da jakoś sprawdzić? :>

MaReK - Wto Wrz 20, 2011 09:57

Olga napisał/a:
Czy to się da jakoś sprawdzić? :>

Językiem ;> :P

Do takiego silnika jak Twój ja leję 10W40 od 2004 roku :)
W poradach technicznych po wpisaniu w szukajkę "Jaki olej?" na pewno jest wiele informacji. Jeśli nie masz karteczki, a poprzedni właściciel nie zostawił Ci takiej informacji, to musisz rozpocząć swoją "wersję" ;) Tak jak wyżej napisałem, mnie poradził dr Mariusz418 i Brt lać dobry półsyntetyk 10W40. Tak też robię i od lat leję mobila.

Olga napisał/a:
ale mam nadzieję, że już jutro otworzę nowy temat na "powitaniach" albo gdzieś tam indziej ;)

Kupiłaś nissana ;D ? Sprzedajesz rovera?
Naprawiłaś R200? Dałaś mu nowe kapcie i robisz przegląd serwisowy ;) ?
Napiszesz niedługo w "Co zrobiłem/łam dzisiaj dla swojego roverka?" ;D

Olga - Wto Wrz 20, 2011 10:11

Bla, bla, bla bla - NIC dziś nie napiszę! :D
Ale mam ogromną nadzieję, że jutro wieczorem tak. Jutro już dużo się wyjaśni. Cierpliwości.
(No, Olga! Cierpliwości noooo!! Idź szukać oleju!)

MaReK - Wto Wrz 20, 2011 10:48

To chociaż napisz jaka marka? ;)

A co z Roverem? Szukasz oleju, czyli pewnie robisz w nim jakąś kompleksową wymianę wszystkiego. Pewnie udało Ci się też go naprawić i wyszło całkiem nieźle, więc niebawem wrzucisz fotki, tylko jeszcze musisz je zrobić. Ile kosztowała naprawa blacharsko/lakiernicza, a ile wypłacili z odszkodowania, bo tego nie doczytałem, albo nie pochwaliłaś się ;) Ja dostałem satysfakcjonującą kwotę od PTU, a ostrzegano mnie, że będzie masakra... Też zamierzam zrobić więcej niż szkoda jaka powstała w wyniku zdarzenia ;)

Olga - Wto Wrz 20, 2011 10:59

Dostałam z PZU 4900 zł, czyli nie najgorzej.
I nie wyciągaj ode mnie informacji w taki perfidny sposób! Dobrze wiem, że oczekujesz potwierdzenia albo zaprzeczenia, ale niedoczekanie (dzisiaj) Twoje :D

MaReK - Wto Wrz 20, 2011 11:04

Olga napisał/a:
Dostałam 4900 zł, czyli nie najgorzej.

No, to nieźle... faktycznie chyba już wspominałaś...
Ja dostałem mniej, ale zamierzam dobrze spożytkować tę kwotę ;)

A co wyciągania informacji...
Co to zmieni? Masz informacje od warsztatu, że auto naprawione i jest cacy, więc piszesz zaczepnego posta, że już jesteś w ogródku i witasz się z gąską, ale... nie masz całkowitej pewności czy aby na pewno wyszło dobrze, więc zostawiasz sobie furtkę ;) ?

Ale to chyba nie to... chcesz zrobić dobre fotki w dobrej scenerii i się pochwalić kompleksową naprawą roverka i tchnieniem w niego "nowego" życia ;)

Okej... nie zdradzaj wszystkiego, ale podziel się większą ilością informacji ;P

Olga - Wto Wrz 20, 2011 11:11

Ale ja jeszcze NIE MAM informacji. Nie mogę zapeszać.
Tzn mam połowę informacji, to co było już w jakiś sposób się zamknęło, wyjaśniło. To co będzie jest jeszcze nie do końca pewne.
Czy ja nie gadam jak wróżka? :roll:

W każdym razie pełna ekscytacja panuje w moim otoczeniu :)

MaReK - Wto Wrz 20, 2011 11:22

Olga napisał/a:
Ale ja jeszcze NIE MAM informacji. Nie mogę zapeszać.

Ale możesz napisać, że starasz się Rovera zrobić na bóstwo, żeby nim jeździć i lansować się po mieście ;) Tudzież, że robisz co potrzeba, żeby go dobrze sprzedać, bo jest potencjalny kupiec, który wykłada gotówę, a wtedy w zasięgu ręki staje wymarzony nissan ;)

Olga napisał/a:
Czy ja nie gadam jak wróżka? :roll:
W każdym razie pełna ekscytacja panuje w moim otoczeniu :)


Nie wiem czy jak wróżka, ale trochę jak 13-tka na widok Justina Biebera ;)

Olga - Wto Wrz 20, 2011 12:03

Ok, masz podpowiedź, żebyś się nie posikał z ciekawości ;P
MaReK - Wto Wrz 20, 2011 13:34

Wygląda jak z reklamówki filmu "V jak Vendetta" ;D
Widzę kawałek znaczka Rover, z tyłu jakaś twarz w stylu "Krzyk 5" tudzież "Ring 4"... czyli jakieś klimaty horrorowe :D Chodzi o avatar oczywiście... bo żadnej innej informacji nie ma.

Kiedy więcej szczegółów?

Olga - Wto Wrz 20, 2011 13:38

Kolor zdjęcia... zielony.
Ale logo Rovera, nie Nissana ani niczego innego...
I twarz "zza krat", symbolizująca zniewolenie przez markę ;P


Szczegóły jutro wieczorem :)

MaReK - Wto Wrz 20, 2011 13:42

Olga napisał/a:
Kolor zdjęcia... zielony.

Przemalowałaś auto ;) ? Czy kupiłaś zielonego R25 ;) ?
Czy może zamontowałaś drzwi od zielonego i będzie taki łaciaty ;) ?

Olga napisał/a:
Ale logo Rovera, nie Nissana ani niczego innego...

Lubisz rebusy... :)

Olga napisał/a:
I twarz "zza krat", symbolizująca zniewolenie przez markę ;P

Właśnie miałem napisać, że wygląda jakbyś była więźniem marki...
Czyli, co? Za karę ;D ?

Olga - Wto Wrz 20, 2011 13:57

Można jeszcze zinterpretować to tak, że jestem kapitanem tego statku ;)
Doooobra... powiem :)
Dziś wieczorem podpisuję umowę sprzedaży mojego Roverka :(
Jutro jadę obejrzeć 214 ciemno-zieloną, z jasną tapicerką :)

MaReK - Wto Wrz 20, 2011 14:09

Czyli nie naprawiasz swojego R?
Sprzedajesz go w stanie jakim jest?

W jakiej cenie ten ciemno-zielony R214, jaki rok, może link do ogłoszenia...
Po co Ci był olej? Informacja dla właściciela nowego ;D ?

Olga - Wto Wrz 20, 2011 14:24

Nie naprawiam, przede wszystkim dlatego że nie mogę sobie pozwolić na naprawę = 2 tygodnie bez auta (muszę dojeżdżać do pracy).
Długo myślałam nad nowym samochodem, nad czymś z podobnej półki cenowej i o podobnym spalaniu. Byłam bliska kupienia Hyundaia Coupe, ale pali jak smok :(
Więc wczoraj, gdy już decyzja o sprzedaży R. zapadła, leżałam zaryczana w łóżku z laptopem, przeczesując otomoto, i powiedziałam magiczne: pier***ę, nie chcę innego auta!

http://otomoto.pl/rover-200-C20690386.html

Granatowy R200 dziś wieczorem zostanie sprzedany za 2 tyś. i nowa właścicielka chce wiedzieć jaki jest olej a ja nie jestem w stanie jej pomóc :)

MaReK - Wto Wrz 20, 2011 14:43

Olga napisał/a:
Nie naprawiam, przede wszystkim dlatego że nie mogę sobie pozwolić na naprawę = 2 tygodnie bez auta (muszę dojeżdżać do pracy).

Rozumiem, że ten warsztat nie dysponuje autem zastępczym, lub też za mała robota na wydanie takiego zastępczego pojazdu...

Olga napisał/a:
Długo myślałam nad nowym samochodem, nad czymś z podobnej półki cenowej i o podobnym spalaniu.

A jaka to jest półka?

Olga napisał/a:
Więc wczoraj, gdy już decyzja o sprzedaży R. zapadła, leżałam zaryczana w łóżku z laptopem, przeczesując otomoto, i powiedziałam magiczne: pier***ę, nie chcę innego auta!

Hehe ;) Czyli jednak więzień ;P

Olga napisał/a:
Granatowy R200 dziś wieczorem zostanie sprzedany za 2 tyś. i nowa właścicielka chce wiedzieć jaki jest olej a ja nie jestem w stanie jej pomóc :)

Powiedz jej, że Ty go nie wymieniałaś, ale w większości wypadków stosuje się 10W40 ;)
Niech sobie wymieni wraz z wszystkimi filtrami.

Olga napisał/a:
http://otomoto.pl/rover-200-C20690386.html

Nooo... fajny jest jasny środek, ale trzeba włożyć trochę pracy żeby był ładny - czyli go wyczyścić;) Co do samego auta... mało zdjęć. Z jednego widać słabe spasowanie zderzaka. Mogą być tego różne przyczyny, ale tutaj chyba brakuje ślizgów pod światła, dlatego tak w tych miejscach osiadł. Może nawet nie ma przedniego wspornika... trudno powiedzieć. Brak tego typu elementów raczej wskazuje na jakąś przygodę. Lekkie przygody nie powodują takich ubytków, duże owszem. Nie wiem jaka Cię dzieli odległość od auta. Jeśli duża, to może poproś o więcej fotek. Nadkola z tyłu, zawiasy klapy tylnej, komora silnika, itp. itd. A jeśli już jedziesz z zamiarem zakupu to może weź sobie kogoś do pomocy. Albo jakiegoś znajomego co ogarnia tematy moto, albo któregoś z naszych kolegów z rejonu.

Próbowałaś szukać rover 25? Widzę, że można już coś znaleźć za niewiele większe pieniążki. Ale też trzeba by obadać stan techniczny ;) Są też takie do rejestracji...

Olga - Wto Wrz 20, 2011 15:30

MaReK napisał/a:

Próbowałaś szukać rover 25? Widzę, że można już coś znaleźć za niewiele większe pieniążki. Ale też trzeba by obadać stan techniczny ;) Są też takie do rejestracji...

Patrzyłam na 25, ale do 10 tyś. zł i z mojej okolicy są tylko w komisach. Nie chcę z komisu.

Co do mojego upatrzonego - też zwróciłam uwagę na tą szczelinę, że z jednej str. jest większa. Resztę Twoich sugestii pilnie zapiszę i przekażę kolegom, którzy jadą ze mną kupić auto (właściwie to ja jadę z nimi). Nie jestem aż taką desperatką, by jechać kupić auto, nie mając o motoryzacji zielonego pojęcia ;) Od Rovera dzieli mnie 35 km, więc nie jest źle.

MaReK - Wto Wrz 20, 2011 16:18

25 to świeższy model, dlatego cenę trzymają.

Szczelina w upatrzonym jest po obu stronach :) Ale nic to, jak się będzie dobrze prowadził, nie będzie jęczał w zakrętach, łamał się na pół, gotował na wolnych obrotach po 10 min. to bierz. Resztę zrobisz w trakcie użytkowania ;) Bolączki R200 chyba znasz, a jeśli nie, to chyba mój pierwszy post w tym temacie jasno określił wszystkie ;P

35km to możesz na rowerze pojechać i sama go obstrykać ;)

maryba - Wto Wrz 20, 2011 19:14

MaReK napisał/a:
..


35km to możesz na rowerze pojechać i sama go obstrykać ;)


albo roverem ;) ale to juz z kims , bo jak kupisz to ktoś musi wrócić ;)

Powodzenia w zakupach

Olga - Sro Wrz 21, 2011 11:02

MaReK napisał/a:
Bolączki R200 chyba znasz

No właśnie widzisz... NIE ZNAM! :) Nie poznałam. Dziś mija 7 miesięcy od kupienia R200 i niczym mi się nie naraził. Stąd moja decyzja o następnym R200 (notabene, właściciel mojego nowego samochodu nie odebrał jeszcze żadnego mojego telefonu :/ )

MaReK - Sro Wrz 21, 2011 11:10

Może pracuje... a wieczór się zbliża ;P
Wyślij mu sms'a z prośbą o kontakt ;)
Chyba, że trafił chłopina na ten temat i poleciał robić remont auta ;)

Olga - Sro Wrz 21, 2011 11:37

Nie, nie - już się wszystko wyjaśniło. Google powiedziało, że osoba spod tego nr prowadziła rekrutację na kucharza do restauracji. Zadzwoniłam wiec do tej restauracji i udało mi się skontaktować z właścicielką auta. Dziewczyna jest (po głosie oceniając) młodsza ode mnie. Jeśli jeździła nim tak jak ja moim R, to bieda będzie z tym autem ;P

Ale jest nadzieja, jest nadzieja!! LUDZIE :D

MaReK - Sro Wrz 21, 2011 12:44

Olga napisał/a:
Jeśli jeździła nim tak jak ja moim R, to bieda będzie z tym autem ;P

Tzn. jak?

Olga napisał/a:
Ale jest nadzieja, jest nadzieja!! LUDZIE :D

Jest takie przysłowie z nadzieją w treści, ale spoko... umówmy się, że potrzymam kciuki :)

Olga - Sro Wrz 21, 2011 13:00

Nie popisuj mi się tu przysłowiami!
"Jeździła tak, jak ja" tzn. że było to jej pierwsze auto i uczyła się na nim ruszać, wrzucać biegi, hamować etc ;P

MaReK - Sro Wrz 21, 2011 13:30

Olga napisał/a:

Nie popisuj mi się tu przysłowiami!

Nie ciskaj się :P Bądź grzeczna i miła, to może szczęście się do Ciebie uśmiechnie :)
Jak będziesz wredna i zouzowata, to się to na Tobie zemści ;P

Olga napisał/a:
"Jeździła tak, jak ja" tzn. że było to jej pierwsze auto i uczyła się na nim ruszać, wrzucać biegi, hamować etc ;P

Moim pierwszym autem (takim moim) był R214 1.4 8v ;)
Do dzisiaj jeździ nim moja mama i jakoś się nie rozpadło :)
Mało tego... dostało nowe ubranko, felgi, serwis był zawsze na czas...

Olga - Sro Wrz 21, 2011 13:42

Ile ma przejechane?

Oj, musiałam Cię trochę zestrofować (w dodatku nie ma takiego słowa), żebyś nie gasił tak bezceremonialnie mojego zapału ;) Jak kobieta się cieszy, to należy pozwolić jej się cieszyć dalej, nawet jeśli jej radość jest niezgodna z prawami logiki. Mamy swoją logikę. Wiecie o tym.

:rotfl:

MaReK - Sro Wrz 21, 2011 13:54

Olga napisał/a:
Ile ma przejechane?

Mniej niż mój ZT. Chyba niedawno stuknęło mu 200 tyś.
Rocznik 98 ;)

Olga napisał/a:
Oj, musiałam Cię trochę zestrofować (w dodatku nie ma takiego słowa),

Słowa nie ma, ale rozumiemy sens wypowiedzi ;)

Olga napisał/a:
żebyś nie gasił tak bezceremonialnie mojego zapału ;) Jak kobieta się cieszy, to należy pozwolić jej się cieszyć dalej, nawet jeśli jej radość jest niezgodna z prawami logiki.

Właśnie podczas kupowania samochodu potrzebna jest postronna osoba, która występuje w roli tzw. "chłodnika" i stara się ostudzić emocje... na te kilka aut ile kupowałem, nigdy nie było ze mną odpowiedniego "chłodnika" ;) Ale też w sumie żadnego zakupu nie mogłem żałować i nie żałuję ;D

Olga napisał/a:
Mamy swoją logikę. Wiecie o tym.

Tak... to prawda ;) "Babska logika"... było coś o tym na wykładach z psychologii ;)

Ja słyszałem, że są takie osoby, które są wiecznie z czegoś niezadowolone, wszystko im przeszkadza i marudzą. Można ich określić jednym słowem - kobiety ;)

Olga - Sro Wrz 21, 2011 14:13

MaReK napisał/a:

Ja słyszałem, że są takie osoby, które są wiecznie z czegoś niezadowolone, wszystko im przeszkadza i marudzą. Można ich określić jednym słowem - kobiety ;)


"How glorious it is, and also how painful, to be an exception!" ;)

MaReK - Sro Wrz 21, 2011 16:01

Czyli, że co? Nie jesteś kobietą, czy jesteś zawsze zadowolona i uśmiechnięta ;D ?
Olga - Sro Wrz 21, 2011 19:36

Nie popadajmy w skrajności. Nie jestem wiecznie niezadowolona, co oczywiście nie znaczy, że jestem wiecznie zadowolona. :)

[ Dodano: Sro Wrz 21, 2011 19:36 ]
Byłam obejrzeć tego Rovera. Chciałabym Wam zdać dłuższą relację, ale jedno słowo wystarczy. Nie jestem pewna, czy zostanie zrozumiane w całej Polsce, ale jest tak idealne, że użyję właśnie jego: P A Ś Ć.

MaReK - Sro Wrz 21, 2011 23:03

Olga napisał/a:
Nie jestem wiecznie niezadowolona, co oczywiście nie znaczy, że jestem wiecznie zadowolona. :)

Olga napisał/a:
że użyję właśnie jego: P A Ś Ć.


W tym przypadku akurat, jesteś w pierwszej części swojego zdania, czyli niezadowolona ;)
Chętnie się dowiem czegoś więcej na temat tego auta w Twojej obszernej relacji :)
Tylko nie rycz do poduszki ;) Masz już coś nowego na oku?

http://otomoto.pl/rover-200-C20669710.html - ten byłby w sam raz dla Ciebie, gdyby nie to że bity :)

Olga - Sro Wrz 21, 2011 23:30

MaReK napisał/a:

http://otomoto.pl/rover-200-C20669710.html - ten byłby w sam raz dla Ciebie, gdyby nie to że bity :)

Podły, podły, podły - pogłębiaj moje wątpliwości, co do sprzedania go ;(

Ten z ogłoszenia to jakieś nieporozumienie. Maska była w rzeczywistości bardziej nierówna, niż na zdjęciach. Do tego progi zgnite, tak że bałam się dotknąć. Tapicerka w środku na drzwiach w jakimś przedziwnym stanie - zmiękła i powybrzuszała się. Poduszka powietrzna pasażera z jakimś wielkim guzem (albo nie egzystowała w środku wcale bo ją myszy zjadły, albo chciała wystrzelić ale nie umiała, więc została w takim "półwystrzale"). Opony letnie zdarte, zimówek nie ma, alufelg nie ma, klima jest ale nieczyszczona i nienabita.
Generalnie nie wiem skąd oni tą cenę wytrzasnęli, bo tu negocjacje trzeba by zaczynać od 4 tyś.

Nie, nie jestem załamana :/ W weekend będę walczyć dalej. Mam jeszcze 3 Rovery do obejrzenia na zagłębiu.

MaReK - Czw Wrz 22, 2011 01:10

Olga napisał/a:

Podły, podły, podły - pogłębiaj moje wątpliwości, co do sprzedania go ;(

Zadzwoń z domowego na ten numer telefonu z ogłoszenia i spróbuj namówić sprzedającą, żeby Ci go jednak oddała :) Potem go napraw i jeździj :)

Skoro zależy Ci na czasie i nie chcesz na tym zarabiać, to rób go bezgotówkowo.
Dostaniesz auto zastępcze i te dwa tygodnie zlecą jakoś.

Albo pożycz furę od taty, wujka, sąsiada... albo niech Cie koleżanka wozi lub kolega.
Z resztą do końca września ma być ładna pogoda, możesz trochę popedałować ;)

Olga napisał/a:
(albo nie egzystowała w środku wcale bo ją myszy zjadły, albo chciała wystrzelić ale nie umiała, więc została w takim "półwystrzale").

:rotfl: - powinnaś pisać recenzje z imprez roverkowych :)

Olga napisał/a:
Nie, nie jestem załamana :/ W weekend będę walczyć dalej. Mam jeszcze 3 Rovery do obejrzenia na zagłębiu.

Pokaż linki :)

Olga - Czw Wrz 22, 2011 20:02

MaReK napisał/a:

Zadzwoń z domowego na ten numer telefonu z ogłoszenia i spróbuj namówić sprzedającą, żeby Ci go jednak oddała :) Potem go napraw i jeździj :)

Bystrzak :P


MaReK napisał/a:

:rotfl: - powinnaś pisać recenzje z imprez roverkowych :)

Głęboko wierzę, ze dane mi będzie przyjechać kiedyś na jakiś zlot (Roverem!).

MaReK napisał/a:

Pokaż linki :)

1. http://otomoto.pl/rover-214-C20033296.html
2. http://otomoto.pl/rover-214-si-C20194734.html
3. http://motoallegro.pl/rov...1836223493.html
4. i ciasteczko na koniec http://otomoto.pl/rover-2...-C20756220.html

[ Dodano: Czw Wrz 22, 2011 20:02 ]
http://otomoto.pl/rover-220-C20734695.html TEN!!!
Niech mnie ktoś zabierze do Krakowa... ;(
Bez auta to jak bez nóg.

dudekmis - Czw Wrz 22, 2011 20:18

http://motoallegro.pl/rov...1836223493.html

ten mi się podoba tylko bym pomarańczowe z kierunków usunął :)

a cena pewnie do negocjacji tylko musisz się ładnie uśmiechać :)

Olga - Czw Wrz 22, 2011 20:59

Ja się nagrzałam na tego ostatniego (z Krakowa);)
Ale ten o którym piszesz też jest ładny - właściwie chyba podobny. Tylko, że nie diesel.

MaReK - Czw Wrz 22, 2011 21:19

Tobie bez różnicy jaka jednostka napędowa? w sensie czy diesel czy benzyna?
W każdym występują problemy, różne ;)

Olga - Czw Wrz 22, 2011 21:29

Coś tam smęcą, że diesel jest trwalszy i ekonomiczniejszy. A to spalanie - 4,5 ropy na 100 km to jest w ogóle realne? <myśli>
MaReK - Czw Wrz 22, 2011 21:34

W tym modelu jest faktycznie niskie spalanie, ale odpowiedz na jedno pytanie... ile będziesz nim dziennie robić kilometrów i ile kilometrów będziesz robić od uruchomienia do zgaszenia?
Olga - Czw Wrz 22, 2011 21:44

praca - 34 km dziennie (po 17 w każdą stronę)
do tego jakieś zakupy i wypady weekendowe.

I jak? ;D Co mi wywróżyłeś?

pelson91 - Czw Wrz 22, 2011 21:55

na takie dystanse już bardziej podchodzi diesel ;)

ja zrobiłem błąd, bo max dystans jaki pokonuje od odpalenia do zgaszenia dziennie to 10-12km, gdzie diesel spala mi 8-9litrów ropy :P a benzyniak palił mniej nawet

MaReK - Czw Wrz 22, 2011 21:55

Diesel nie lubi jak się go odpala, gasi, odpala gasi, robi po 3 km i wraca... on się dłużej grzeje, jest głośniejszy, mniej pali, pojedzie na byle czym (smalec i kujawski), mniej problemów sprawia w obsłudze. Oczywiście podstawy takie jak filtry i rozrząd zrobić trzeba.
Ten dieselek jest ładny, tylko te pokrowce na siedzeniach :) Ciekawe czy coś maskują czy po prostu bał się chłop powycierać ciężką pupą foteli :)

Ten diesel ze zdjęć wygląda na zadbany faktycznie. Tylko, że jest to ta słabsza wersja diesla, czyli bez intercoolera. Do tego te 16" fegli... trochę to ciężko ciągnąć ;) Ale diesel to roboczy wół więc da radę.

Mnie się jeszcze podoba ten zielony. Też w pokrowcach i z festyniarską nakładką na kierak, ale spoko... ma elektryczne szyby z przodu, lusterka, światła regulowane, klimę.
Też wygląda po zdjęciach całkiem całkiem.

Cena trochę inna niż ta z wczoraj, ale rozumiem, że nie będziesz oszczędzać na swoim autku drugim ;)

Olga - Czw Wrz 22, 2011 22:08

1. Czyli mogłabym jeździć dieslem :) Mam wrażenie, że gość dbał o to auto - stąd może te pokrowce.

2. Co to jest kierak? Sądząc po prawie-że-drewnianej kierownicy, to kierownica. :) Elektryczne szyby to chyba standart w tych Roverach (nie natknęłam się w każdym razie na Rovera BEZ). Jeśli chodzi o klimę to ja nie specjalnie na to patrzę, bo nie lubię jeździć na klimie - więc ma czy nie ma, jest mi to obojętne. Ważne, żeby się szyby otwierały ;D

3. Kwota... mam jakiś budżet z którego kupię auto a reszta pójdzie na kupkę na mieszkanie. 3 tysiące w te czy we wte, mojemu przyszłemu mieszkaniu, nie zrobią większej różnicy. Dlatego jak znajdę auto, które będzie za 8 tyś. a zrobi na mnie* wrażenie, to je kupię.

*na mnie - czyt. na nas.

MaReK - Czw Wrz 22, 2011 22:18

Olga napisał/a:
1. Czyli mogłabym jeździć dieslem :) Mam wrażenie, że gość dbał o to auto - stąd może te pokrowce.

Jasne. Kwestia przyzwyczajenia i nabrania pewnych nawyków. No i najważniejsze zalać dobre paliwo na stacji - w sensie nie pomylić się ;)

Olga napisał/a:
Co to jest kierak? Sądząc po prawie-że-drewnianej kierownicy, to kierownica. :) Elektryczne szyby to chyba standart w tych Roverach (nie natknęłam się w każdym razie na Rovera BEZ). Jeśli chodzi o klimę to ja nie specjalnie na to patrzę, bo nie lubię jeździć na klimie - więc ma czy nie ma, jest mi to obojętne. Ważne, żeby się szyby otwierały ;D

Kierak to kierownica ;) Ona nie jest drewniana, ani drewnopodobna tylko ma chamską nakładkę - wszystko to guma, albo jakiś skaj ;) Tak mi się wydaje... nie patrzyłem dokładnie ;)
Klima w aucie jest b. ważna. Czysta, ze świeżymi filtrami przeciwpyłkowymi w lecie niezastąpiona. Trzeba jej tylko z głową używać, żeby się nie przeziębić i dbać o nią, żeby się nie truć i nie uczulać. Co do szyb, ten diesel ma nawet jeszcze szyberdach ;P

Olga napisał/a:
Kwota... mam jakiś budżet z którego kupię auto a resztę pójdzie na kupkę na mieszkanie. 3 tysiące w te czy we wte, mojemu przyszłemu mieszkaniu, nie zrobią większej różnicy. Dlatego jak znajdę auto, które będzie za 8 tyś. a zrobi na mnie* wrażenie, to je kupię.

A ile masz już na to mieszkanie ;) ?
Proszę bardzo... jak się powodzi młodzieży... samochód, mieszkanie... jeszcze boy i pies ;) W razie co, zamieszkasz w samochodzie ;) Będziesz pierwszym właścicielem Rovera z serii 200, który przerobił go na kampera :D

Olga napisał/a:
Dlatego jak znajdę auto, które będzie za 8 tyś. a zrobi na mnie* wrażenie, to je kupię.

To może szukaj Rover 220 SDi (to i na końcu jest ważne) :)
Moc zawsze się przyda... wiem co mówię :)

Olga napisał/a:
*na mnie - czyt. na nas.

Nie kumam ;) Ale nie ważne...

kzrr - Czw Wrz 22, 2011 23:10

Niezła telenowela zaczyna się robić :D :D :D
MaReK - Czw Wrz 22, 2011 23:15

kzrr napisał/a:
Niezła telenowela zaczyna się robić :D :D :D

Telenowela będzie jak się na zlocie pojawisz... :)

kzrr - Czw Wrz 22, 2011 23:17

MaReK napisał/a:
Telenowela będzie jak się na zlocie pojawisz... :)


No pojawię się wiadomo :) Chociaż nie rozumiem do końca co ma telenowela do mojego pojawienia się na zlocie :P

MaReK - Czw Wrz 22, 2011 23:21

kzrr napisał/a:
No pojawię się wiadomo :) Chociaż nie rozumiem do końca co ma telenowela do mojego pojawienia się na zlocie :P

Zrozumiesz jak przyjedziesz... scenariusz się kończy pisać ;)
Tylko może się zapisz jeszcze, bo zaczyna miejsc brakować ;)

Sorry olga za offtop... jutro pewnie maciej wydzieli ;)

kzrr - Czw Wrz 22, 2011 23:25

MaReK napisał/a:
Zrozumiesz jak przyjedziesz... scenariusz się kończy pisać ;)


:boisie: :szok: :boisie: :szok:

MaReK - Pią Wrz 23, 2011 00:19

Olga wracając do tematu, a może idź za ciosem i popatrz na to: http://www.autotrader.pl/mg-zr-2005/115670767/ ;)

Może ten: http://otomoto.pl/rover-2...-C20784313.html

albo taki z jasnym wnętrzem: http://otomoto.pl/rover-2...-C19959409.html

http://otomoto.pl/rover-2...-C20581673.html ten bez klimy, ale kurde wygląda jak milion złotych ;)

http://allegro.pl/show_item.php?item=1822707057 ten podobny, ale ma klimę i jest na wypasie ;)

Możesz kupić mniejsze mieszkanie i wziąć tego: http://allegro.pl/show_item.php?item=1835652584 :D

albo iść na całkowity lans i wybrać taki: http://otomoto.pl/mg-mgf-1-8-C20145883.html

Olga - Pią Wrz 23, 2011 09:25

Szczerze?
1. Auto musi być z mojej okolicy (mojej - śląskie). Nie mam czym jechać w siną dal i nie mam też osoby, która przepełniona radością poświęci czas na taką podróż.
2. Tak średnio do mnie ta 25 przemawia. Przód limuzyny a reszta takiego miejsko-sportowego autka. Mam wrażenie, że jest sklejony z dwóch, średnio pasujących do siebie części.

Dwa, spośród Twoich ogłoszeń z otomoto są nieaktywne (między innymi to, które miało obrazować całkowity lans).

Jeśli chodzi o mieszkanie to biorę pod uwagę i tak najmniejszą opcję, więc jak mam na czymś obcinać, to mogę zrezygnować z mieszkania i kupić busa, w którym się urządzę ;P

A nawiązując do tankowania diesla - to, że mężczyźni mają dwie główki a panie tylko jedną, nie znaczy że nie są w stanie wyuczyć się prostej czynności, jaką jest tankowanie paliwa ;)

MaReK - Pią Wrz 23, 2011 09:53

Olga napisał/a:
Szczerze?

Tylko szczerze ;)

Olga napisał/a:
1. Auto musi być z mojej okolicy (mojej - śląskie). Nie mam czym jechać w siną dal i nie mam też osoby, która przepełniona radością poświęci czas na taką podróż.

Sądzę, że w wielu miejscach mamy "swoich", którzy mogliby poświęcić kilkanaście minut, na wstępne oględziny pojazdu i stwierdzenie czy warto jechać X kilometrów czy nie. A później jeśli nie ma chętnych na podróże, możesz skorzystać z publicznego środka transportu ;) Zawsze jednak lepiej mieć jakąś duszę dla towarzystwa... Ale rozumiem, że jesteś zbyt leniwa na takie zabiegi, zatem trzeba polować na okazję z okolicy :P

Olga napisał/a:
2. Tak średnio do mnie ta 25 przemawia. Przód limuzyny a reszta takiego miejsko-sportowego autka. Mam wrażenie, że jest sklejony z dwóch, średnio pasujących do siebie części.

To jak z niektórymi kobietami :) Z tyłu całkiem w porządku, a jak się odwrócą... też czasami niektóre części średnio pasują. Myślę jednak, że to kwestia gustu i porzucenia uprzedzeń ;) R25 ma całkiem ładny przód i chyba zaryzykowałbym, że ładniejszy niż R200.

Olga napisał/a:
Dwa, spośród Twoich ogłoszeń z otomoto są nieaktywne (między innymi to, które miało obrazować całkowity lans).

Wczoraj wszystkie były aktywne, bo jakoś musiałem te linki przejrzeć.
Dzisiaj faktycznie, jeden z R25 o jasnym wnętrzu zniknął. A może jak z MGF'em po prostu skończyła się publikacja i musiał ją aktywować ponownie, bo jak ja klikam to on jest. A może to nie dla Ciebie auto i się przed Tobą chowa ;P

Olga napisał/a:
A nawiązując do tankowania diesla - to, że mężczyźni mają dwie główki a panie tylko jedną, nie znaczy że nie są w stanie wyuczyć się prostej czynności, jaką jest tankowanie paliwa ;)


Oczywiście, że tak. Znam wiele kobiet, które jednak to potrafią i zamiana aut z rodzajem paliwa nie przysporzyła im żadnych problemów ;) Mało tego, panom także zdarza się nalać do baku nie to co trzeba ;) Pozostając jednak przy kobietach na stacji benzynowej, musisz uważać, żeby nie przytrafiło się Tobie to, co tej pani na filmiku poniżej ;)


Olga - Pią Wrz 23, 2011 10:59

MaReK jestem trochę bardziej pomysłową kobietą od tej pani z filmiku ;)
MaReK napisał/a:

Sądzę, że w wielu miejscach mamy "swoich"

No właśnie mamy, mamy... nawet jeden "swój" chce sprzedać ładnego R200 :)
MaReK napisał/a:

R25 ma całkiem ładny przód i chyba zaryzykowałbym, że ładniejszy niż R200.

Też bym zaryzykowała to stwierdzenie. Ale do mnie bardziej pasuje ten z 200 :) To tak jak z R 75 - to piękne samochody, a jednak ja po prostu bym się z takim nie komponowała.

MaReK - Pią Wrz 23, 2011 11:21

Olga napisał/a:
MaReK jestem trochę bardziej pomysłową kobietą od tej pani z filmiku ;)

Nie wątpię... Ty pewnie poprosiłabyś Pana ze stacji :P

Olga napisał/a:
No właśnie mamy, mamy... nawet jeden "swój" chce sprzedać ładnego R200 :)

Ale nie piszesz o tym R200 granatowym, co ma do roboty prawy bok :) ?
Jeśli nie, to o którym ?

Olga napisał/a:
Ale do mnie bardziej pasuje ten z 200 :) To tak jak z R 75 - to piękne samochody, a jednak ja po prostu bym się z takim nie komponowała.

E tam :)
Raczej jesteś jeszcze w wieku bobasowatym, więc R25 lub MGF (TF) pasują idealnie.
Jak dojrzejesz, to wtedy jakiś ZS, R45 albo R75 w kombiaku, tak żeby się dzieci zmieściły, mąż, pies i papuga :)

Olga - Pią Wrz 23, 2011 11:27

:lol: w moim wypadku raczej kot i żółwie ;) Tak czy inaczej, może zacznę Ci mówić per "Pan"? Takiej siksie to chyba nie wypada mówić na "Ty" ;)

A Rover z roverkow jest ciemno-zielony... Nie wiem czy wolno mi rozgłaszać informację o sprzedaży, bo ja odstałam na na prv.

MaReK - Pią Wrz 23, 2011 12:04

Olga napisał/a:
w moim wypadku raczej kot i żółwie ;)

Aha... to micra wystarczy ;)

Olga napisał/a:
Tak czy inaczej, może zacznę Ci mówić per "Pan"?

To na forum wszyscy jesteśmy równi i już kiedyś dyskutowaliśmy formę "PAN" :)
Nie przyjęła się i wszyscy byli za tym, żeby mówić do siebie per "Ty".

Olga napisał/a:
Takiej siksie to chyba nie wypada mówić na "Ty" ;)

No trochę tak, ale jak wspomniałem wyżej, daruję Ci :P

Olga napisał/a:
A Rover z roverkow jest ciemno-zielony... Nie wiem czy wolno mi rozgłaszać informację o sprzedaży, bo ja odstałam na na prv.

Też nie wiem. To Ty też się podziel na PW i sprawdzimy czy aby wart uwagi ;)

Olga - Pią Wrz 23, 2011 14:10

Jeśli nic nie napiszę to wyjdzie tak, jakbym Ci jednak wygadała co to za auto jest do sprzedania.
Więc napiszę, chociaż właściwie nie mam nic do napisania ;)

Może właściciel ciemnozielonego R sam się tu odezwie.

MaReK - Pią Wrz 23, 2011 14:14

Olga napisał/a:
Jeśli nic nie napiszę to wyjdzie tak, jakbym Ci jednak wygadała co to za auto jest do sprzedania.
Więc napiszę, chociaż właściwie nie mam nic do napisania ;)

Ale kluczysz ;)
Powiedz wprost, że chodzi o Raptile'a ;)

Olga - Pon Wrz 26, 2011 08:26

E E :) właśnie, że nie.
Ilu jest użytkowników forum, mających R200? Możesz wymieniać wszystkich po kolei, to ten wątek pobije rekord postów ;)

MaReK - Pon Wrz 26, 2011 09:19

Wszystkich po kolei nie ma sensu ;D Musiałbym się skupić na na tym ciemnozielonym ;)
Poza tym, gdybym podjął się tego zadania, to zrobił bym to w jednym poście ;P

Więc sam posty mógłby pobić rekord objętości o ile nie musiałbym go dzielić ze względu na dużą ilość. Sądzę jednak, że chyba nie ma wielu R200 w tym kolorze ;)

Ułatwiłabyś podając szczegół np. początek rejestracji jeśli znasz, albo czy osoba jest klubowiczem czy nie, ew. czy auto pochodzi z Twojego regionu ;)

Tomi - Czw Wrz 29, 2011 08:28

MaReK napisał/a:
kzrr napisał/a:
No pojawię się wiadomo :) Chociaż nie rozumiem do końca co ma telenowela do mojego pojawienia się na zlocie :P

Zrozumiesz jak przyjedziesz... scenariusz się kończy pisać ;)
Tylko może się zapisz jeszcze, bo zaczyna miejsc brakować ;)


No w sumie kzrr nie był jeszcze "gwiazdą odcinka"... a czasem na to zasługuje :)

kzrr - Czw Wrz 29, 2011 08:34

Tomi napisał/a:
No w sumie kzrr nie był jeszcze "gwiazdą odcinka"... a czasem na to zasługuje



Hahahahaha, ja poprostu ciężko pracuje nad tym żeby zostać gwiazdą :D Jeszcze będziecie mnie o autografy prosić :D

Olga - Czw Wrz 29, 2011 08:38

Chyba muszę pogrzebać za informacjami z tego zlotu, bo zaczyna mnie ciekawić co to za gwiazdorskie wyczyny kzrr tam robił ;)


Jadę dziś zobaczyć Rovera od kaliszan ;)

kzrr - Czw Wrz 29, 2011 08:40

Olga napisał/a:
bo zaczyna mnie ciekawić co to za gwiazdorskie wyczyny kzrr tam robił


E tam nic ciekawego :D Kiedyś to może i się działo ale teraz jestem bardzo spokojny osobą :mrgreen:

Raptile - Czw Wrz 29, 2011 08:53

R200 Kolor HFF Przebieg 245 tys cena promocyjna 13200 pln ;) pOZDRAWIAM
kzrr - Czw Wrz 29, 2011 08:55

Raptile napisał/a:
13200 pln
:hahaha:


Zresztą to nie giełda zaraz dostaniesz warna :D :D :D

Olga - Czw Wrz 29, 2011 08:56

Raptile napisał/a:
R200 Kolor HFF Przebieg 245 tys cena promocyjna 13200 pln ;) pOZDRAWIAM


Yyyy ale co?

Tomi - Czw Wrz 29, 2011 09:24

Jeśli rzucamy oferty, to też mogę:

http://allegro.pl/mg-zr-n...1829447565.html

Olga - Czw Wrz 29, 2011 10:28

Nie, nie - rajdóweczka raczej nie :( Ale dziękuję za propozycję :)
kalisz - Czw Wrz 29, 2011 20:37

Olga napisał/a:
Jadę dziś zobaczyć Rovera od kaliszan ;)

Dokładniej kalisza :o

Autko jest już w posiadaniu nowej właścicielki - Olgi :wink:

Olga - Czw Wrz 29, 2011 21:44

dodałam sobie "n" ;)
Tak, Rover już stoi w Cieszynie. Niestety dobre czasy garażu się skończyły... ale myślę, że odmiana w postaci kobiecej ręki mu nie zaszkodzi ;)

A Ty, kalisz, możesz powoli zmieniać avatar ;) Ja zmieniając mój na zielony, podświadomie chyba coś już wiedziałam, tylko do mojej świadomości jeszcze to nie docierało.

MaReK - Czw Wrz 29, 2011 22:31

Aaaa... kalisz! Nie wpadłem na to;)
No cóż... niezapomniane dachowanie na zlocie, ale auto udało się wyklepać dość dobrze :)

Moje gratulacje... to teraz, możesz zapisywać się na zlot :)

kalisz - Czw Wrz 29, 2011 22:43

MaReK napisał/a:
No cóż... niezapomniane dachowanie na zlocie,

Oj tam oj tam :rotfl:

MaReK napisał/a:
ale auto udało się wyklepać dość dobrze :)

Pan Mietek się przyłożył do roboty :o

[ Dodano: Czw Wrz 29, 2011 22:43 ]
Olga napisał/a:
A Ty, kalisz, możesz powoli zmieniać avatar ;)

Gotowe :ok:

Roj - Czw Wrz 29, 2011 22:45

MaReK napisał/a:

No cóż... niezapomniane dachowanie na zlocie, ale auto udało się wyklepać dość dobrze :)

:rotfl: :rotfl: :rotfl:
witaj w krainie HGFu :cool:

a na poważnie, gratulacje, rovery to niezła fury za tą kasę, ładne i dość oryginalne (nie jest to fabia na pewno). no i towarzystwo przede wszystkim :mrgreen:

Olga - Czw Wrz 29, 2011 22:58

Dobra, dobra - nie zmyślajcie z tym dachowaniem ;)
Fakt - towarzystwo doborowe! Choćby nie wiem jak beznadziejna była ta marka to warto byłoby kupować te auta, by móc być na forum :P

OK, bez gadania, ja już idę spać, bo dla mnie dzień był pełen wrażeń.
Kalisz też niech już ociera łezki i rozgląda się za nowym R ;)

machi12 - Czw Wrz 29, 2011 23:57

Nie wiem czy witałem. Ale przywitam:) Witam ;) gratuluje trafnego wyboru.
A Tomi :P w okrojonej wersji go sprzedajesz. Za pakiet ile byś chciał ;p skoro się reklamujesz.Jak coś napisz na gg żeby nie było że handel na forum bo przecież ja nie chcę go kupić. 2366018

Olga - Pon Paź 03, 2011 09:16

Zabrałam Roverka do Zakopanego. Stał miliardy godzin w korku i odwiedził parking pod Giewontem (na zdjęciu) i robił dużo innych fajnych rzeczy :)
MaReK - Pon Paź 03, 2011 10:18

Nie ma to jak lansik ;)

Ładnie wyląda... felunek Ci się trafił od razu ten wymarzony ;P
Jak już dorwałaś aparat, trzeba było zrobić więcej zdjęć ;)

No i proszę! 5-cio drzwiowi, to już można wieczorami za taksówkę robić :)
Udało się wejść na górę, czy dojazd był wystarczająco wyczerpujący?

sobrus - Pon Paź 03, 2011 10:23

łee kto robił to zdjęcie? - słońce przepaliło najważniejsze partie :D

To Twój nowy Roverek? Gratuluje i życze tym razem dłuższej bezawaryjnej eksploatacji :)

MaReK - Pon Paź 03, 2011 10:27

sobrus napisał/a:
słońce przepaliło najważniejsze partie :D

To fakt... trzeba nieźle wytężyć wzrok, żeby dojrzeć nalepki klubowe ;)

sobrus - Pon Paź 03, 2011 10:29

MaReK napisał/a:
sobrus napisał/a:
słońce przepaliło najważniejsze partie :D

To fakt... trzeba nieźle wytężyć wzrok, żeby dojrzeć nalepki klubowe ;)


Przyznaje zaskoczyłeś mnie.
Myślałem, że powiesz coś o butach albo numerze rejestracyjnym. :mrgreen:

Olga - Pon Paź 03, 2011 11:32

sobrus napisał/a:

Myślałem, że powiesz coś o butach albo numerze rejestracyjnym. :mrgreen:


Zrobimy z tego wątku książeczkę z obrazkami ;)
Nr-y rejestracyjne i tak będę zmuszona zmienić.
Mam sporo ładnych zdjęć tego Rovera, zrobionych jeszcze przez kalisza. Myślę, że prawa autorskie do nich, były w cenie auta ;)

Jazda Roverem to sama przyjemność. Jest zdecydowanie bardziej cichy, niż poprzedni R (przez co nie słyszę za bardzo, że przyspieszam). I czuć tą różnicę w zaprzęgu ;)
A wejście na Giewont zdecydowanie nie było tak trudne, jak się mówi. Z resztą, widoki wynagradzały wszelkie trudy, naprawdę Tatry zapierają dech!
(Następny zlot w Zakopanem)

MaReK - Pon Paź 03, 2011 11:45

Olga napisał/a:
(Następny zlot w Zakopanem)

Ale to jak już Górale dadzą ziemie pod dwupasmówkę ;)
Były już chyba dwa spoty kiedyś w Zakopanem - Majówka, którą potem ubrano w dziwny film o nie wiadomo czym i jeszcze coś. To już lepiej w Twoim rejonie zrobić np. Jaszowiec.

Co do zdjęć auta, zrób swoje, żeby były najnowsze. Kalisz cwaniak lepszy, podrasował foty w photoshopie ;)

Czym różnią się dwa auta - poprzednie i obecne - od siebie, prócz koloru i ilości drzwi i chyba tego, że kalisz dbał o niego jak o własną rodzinę ;) ?

sobrus - Pon Paź 03, 2011 12:03

No widzisz, nowy Roverek i od razu cały świat u Twoich stóp :)
Jaki silniczek? I jaki był?

Widzisz...
A miałaś już kupic Micrę ... :lol:

kzrr - Pon Paź 03, 2011 12:31

Nie no git malina :D

fajne buty :D i chcemy więcej zdjęć :rotfl:

Olga - Pon Paź 03, 2011 12:31

Bardzo proszę skończyć już temat Micry. Nie ma o czym mówić. Każdy z nas ma jakieś grzeszki na sumieniu, nie wywlekajmy ich publicznie.

Poprzedni Roverek miał 75 koni a ten ma 103. Więc gna jak dzika klacz ;) Mój poprzedni R może nie był wychuchany, ale też zadbany i mechanicznie nic mu nie brakowało. Niczyim oczkiem w głowie nie był, ale za to od początku swojego istnienia był "pierwszym samochodem", zarówno w Niemczech, jak i po przyjeździe do PL, oraz po trafieniu w moje ręce. Nowa właścicielka miała już jakieś auta wcześniej, ale jest z niego bardzo zadowolona. Z tego co mi wiadomo, w tym tygodni utrafi do blacharza (auto, nie właścicielka). Tak - postaram się cyknąć jakieś fotki ;)

Mojego zielonego muszę umyć najpierw, zanim zacznę cokolwiek mu pstrykać ;)

mzas - Pon Paź 03, 2011 12:36

Cześć Olga.
Gratuluję zakupu i życzę przyjemnej oraz bezawaryjnej jazdy :grin: .

Jaaki obszerny ten temat... :razz:

Olga - Pon Paź 03, 2011 15:30

mzas napisał/a:

Jaaki obszerny ten temat... :razz:


Jedni zakładają blogi a inni wątki na Roverkach ;)

kzrr napisał/a:
Nie no git malina :D
fajne buty :D i chcemy więcej zdjęć :rotfl:

wybierz się a nie wychciewaj zdjęcia!

kzrr - Pon Paź 03, 2011 15:35

Słabo coś tego Roverka widać w tych górach :rotfl:
Olga - Pon Paź 03, 2011 15:47

kzrr napisał/a:
Słabo coś tego Roverka widać w tych górach :rotfl:


A co myślałeś, że go tam wyniosę?! ;O

MaReK - Pon Paź 03, 2011 15:57

Zdjęcie nr 3 i 4 kryją na drugim planie Rovera... pewnie nie jednego, ale trzeba go odnaleźć.
Ta osoba cała na czarno, to Ty? To jest ta twarz z poprzedniego avatara?

Olga - Pon Paź 03, 2011 16:01

MaReK napisał/a:

Ta osoba cała na czarno, to Ty? To jest ta twarz z poprzedniego avatara?


Tak, i nie zapominaj, że zarabiam na chleb i paliwo robiąc grafikę i marketing ;)

MaReK - Pon Paź 03, 2011 16:10

Olga napisał/a:
Tak,

Pytam, bo jakoś niepodobne ;)

Olga napisał/a:
i nie zapominaj, że zarabiam na chleb i paliwo robiąc grafikę i marketing ;)

Nie zapominać? Nie miałem okazji zapamiętać jeszcze ;P
Czyli rozumiem, że Klub ROVERki.pl, może liczyć na wsparcie w kwestii projektów, gadżetów, banerów reklamowych itp. itd.? Taki own w żeńskim wydaniu ;D

Olga - Pon Paź 03, 2011 16:13

Nie znam owna, ale z pozostałymi rzeczami się zgadzam. Wydawało mi się, że gdzieś tam wspominałam czym się zajmuję, ale nie chce mi się drążyć ;) Tak, tak jak najbardziej, jakbyście potrzebowali jakiegoś projektu, lub w niektórych wypadkach sprawdzonego wykonawcy, to myślę że pomogę :)
MaReK - Pon Paź 03, 2011 16:14

Możesz się wykazać nawet za chwilę, ale nie wiem na ile masz czasu ;P
Olga - Pon Paź 03, 2011 16:44

Nie na tyle, żeby pracować dla idei wykazania się ;) Jak jest coś konkretnego do zrobienia to pisz ;)
MaReK - Pon Paź 03, 2011 16:51

Olga napisał/a:
Nie na tyle, żeby pracować dla idei wykazania się ;)

To jest organizacja non-profit ;) Nie licz na sowite wynagrodzenie ;P
Olga napisał/a:
Jak jest coś konkretnego do zrobienia to pisz ;)

Jest coś, ale nie chciałbym o tym pisać na forum.

Olga - Pon Paź 03, 2011 17:09

Myślałam, że chcesz żebym zrobiła coś nieużytecznego tylko po to, żeby pokazać co potrafię. W przeciwnym wypadku, nie przeszkadza mi praca non-profit, o ile nie zajmie mi to reszty życia ;P
Dawaj na priv.

machi12 - Pon Paź 03, 2011 21:40

Ładny ten rover :) tylko go nie zajedź i o niego dbaj :)
Zazwyczaj kobietom tego nie mówię

Olga - Wto Paź 04, 2011 09:30

machi12 napisał/a:

Zazwyczaj kobietom tego nie mówię

To dlaczego mówisz to właśnie mi? ;)

machi12 - Wto Paź 04, 2011 22:30

Bo jak opowiadasz co robiłaś z nim w zakopanem to się zacząłem martwić ;p
kzrr - Pon Paź 10, 2011 10:29

Coś temat umarł - a tak ciekawie się czytało :rotfl:
pelson91 - Pon Paź 10, 2011 11:45

czytało czy oglądało? :lol:
kzrr - Pon Paź 10, 2011 11:55

pelson91 napisał/a:
czytało czy oglądało?


Co masz na myśli :P ?

pelson91 - Pon Paź 10, 2011 12:10

zdjęcia w temacie :cool:
kzrr - Pon Paź 10, 2011 12:16

Ładne góry. :)
Olga - Czw Paź 13, 2011 12:01

kalisz, już rozumiem, dlaczego nie kupowałeś do tego samochodu radia z CD i porządnych głośników. Ten dwunastolatek, gdy jest na bardzo wysokich obrotach, wydaje bardziej seksowny dźwięk, niż niejeden dorosły facet w podobnych okolicznościach ;)
kzrr - Czw Paź 13, 2011 12:08

Olga napisał/a:
wydaje bardziej seksowny dźwięk, niż niejeden dorosły facet w podobnych okolicznościach



Łuuuuuuu mocne słowa mocne słowa :D :D

Olga - Czw Sie 02, 2012 10:42

Och... sprzęgło wczoraj padło.
Powiem Wam (tzn tej męskiej części, bo żeńskiej nie trzeba zbyt wiele tłumaczyć), że bycie kobietą jest ciężkie, niemniej w momencie gdy na środku skrzyżowania psuje się samochód, nie wyobrażam sobie być kimś innym niż właśnie kobietą.

Wielki szacunek dla wszystkich którzy dzielą się swoją wiedzą i nie skąpią czasu by komuś pomóc.

PS. Proszę nie pisać mi jakie są koszty wymiany sprzęgła. Jadę w poniedziałek na urlop, wracam za dwa tygodnie i nie chce w tym czasie o tym myśleć ;)

sobrus - Czw Sie 02, 2012 11:56

Sprzęgło jak sprzęgło - do Rovera nie jest szczególnie drogie (w zasadzie to trudno znaleźć auto do którego by było dużo tańsze), ale jak już zmnieniasz to kup LUKa - ponoć trwalsze są a niewiele droższe.

Mi też się rozsypało sprzęgło, w tamtym roku, także nie jesteś sama.

Olga - Czw Sie 02, 2012 12:37

sobrus dzięki za sugestię - przekażę mojemu mechanikowi :)

[ Dodano: Czw Sie 02, 2012 12:37 ]
Różnica między Tajwańskim wynosi 170 zł. Dostanę LUKa.

sobrus - Czw Sie 02, 2012 13:01

Nawet nie wiem czy tajwańskie, słyszałem ze jest zauważanie lepsze od Valeo czy Nationala. A te są niewiele tańsze. Tajwańskie to może od razu sie rozpada ? :mrgreen:
Olga - Czw Sie 02, 2012 13:17

Mechanik spytał: jak długo chce Pani jeździć tym autem?
Ja: nie wiem, maksymalnie 2 lata.
Mechanik: to tego Tajwańskiego nie bierzmy.

Stąd wnioskować możną, że absolutnie 2 lat nie wytrzyma ;) Nie znam się na żywotności sprzęgieł, ale wydaje mi się, że 2 lata na taką część to skrajnie krótko.

joannak25 - Czw Sie 02, 2012 14:16

Olga napisał/a:
Powiem Wam (tzn tej męskiej części, bo żeńskiej nie trzeba zbyt wiele tłumaczyć), że bycie kobietą jest ciężkie, niemniej w momencie gdy na środku skrzyżowania psuje się samochód, nie wyobrażam sobie być kimś innym niż właśnie kobietą.


Zgadzam się w zupełności. To bezradne spojrzenie działa na facetów. Gorzej ma się sprawa, kiedy z tym bezradnym spojrzeniem zjawiasz się u mechanika, ciekawych rzeczy można się tam dowiedzieć :neutral:

Olga - Czw Sie 02, 2012 14:25

joannak25 napisał/a:

Zgadzam się w zupełności. To bezradne spojrzenie działa na facetów. Gorzej ma się sprawa, kiedy z tym bezradnym spojrzeniem zjawiasz się u mechanika, ciekawych rzeczy można się tam dowiedzieć :neutral:


Nooo! Np. że da się zregenerować pasek rozrządu i że usługa ta została wykonana, płaci Pani XX,XX zł ;)
Znam, oj znam...

joannak25 - Czw Sie 02, 2012 14:30

Olga napisał/a:
Nooo! Np. że da się zregenerować pasek rozrządu i że usługa ta została wykonana, płaci Pani XX,XX zł
Znam, oj znam...


"Proszę Panią, to niemożliwe, ten typ tak ma, ten pedał MUSI tak ciężko chodzić, linki gazu praktycznie NIE DA się wymienić, jest za długa" - to moje ulubione. Aaaa i jeszcze: "ma Pani hamulec ręczny, tylko nie ma Pani siły żeby go zaciągnąć"

Olga - Czw Sie 02, 2012 14:35

joannak25 napisał/a:
"ma Pani hamulec ręczny, tylko nie ma Pani siły żeby go zaciągnąć"

ahahahahahahahahahahahahhahahahaahha umrę <:)

wspanialutka - Czw Sie 02, 2012 14:44

dlatego dobrze mieć chłopaka który się zajmuje samochodami i zna na rzeczy, nie dość że wszystko sam wymieni, to jeszcze płacę buziakami :P :grin:
joannak25 - Czw Sie 02, 2012 14:49

Cytat:
ahahahahahahahahahahahahhahahahaahha umrę <:)


Dodam, że nie wyglądam na drobinkę, mam 1,73 m wzrostu, ale może pan mechanik myślał, że to będzie komplement... :roll:
Ale teraz, po paru miesiącach na forum, już się nie daję :mrgreen:

[ Dodano: Czw Sie 02, 2012 14:49 ]
wspanialutka napisał/a:
dlatego dobrze mieć chłopaka który się zajmuje samochodami i zna na rzeczy, nie dość że wszystko sam wymieni, to jeszcze płacę buziakami


Hmmm całkiem niezły pomysł, ale jak się ma faceta, który przejawia inne talenty niż mechanizacja :mrgreen: , to trzeba radzić sobie z mechanikiem. Na szczęście teraz znalazłam już takiego, który (mam nadzieję) nie wciska mi dziwnych historii.

wspanialutka - Czw Sie 02, 2012 14:51

ej, ale komplement z ręcznym pierwsza klasa :mrgreen: Sama bym na to nie wpadała, tylko facet mógł coś takiego wymyślić :razz:
joannak25 - Czw Sie 02, 2012 15:13

Taaaa, pan był słodki, ale jednak okazało się, że nie muszę iść na siłownię, recznego nie było, teraz już mam siłę, żeby go zaciągnąć. :razz:

Z drugiej strony kiedyś w trasie połamało mi się nadkole. Zatrzymał się miły pan, który wyrwał to co z nadkola pozostało i jeszcze znalazł mi w okolicy Wyszkowa warsztat, w którym wszystko mi sprawdzili, połączyli poprzerywane kabelki i za jakąś godzinkę miałam spowrotem sprawne auto.

wspanialutka - Czw Sie 02, 2012 16:20

eheheh, no bo widzisz, Panowie dzielą się na Panów, którzy chętnie zawsze pomogą kobiecie. I Panów którzy zawsze chętnie naciągną kobietę - życie.
monia - Pią Sie 03, 2012 00:14

wspanialutka napisał/a:
dlatego dobrze mieć chłopaka który się zajmuje samochodami i zna na rzeczy, nie dość że wszystko sam wymieni, to jeszcze płacę buziakami :P :grin:


Miałam faceta znającego się na autkach. Niektórym znany na forum jako "Użyszkodnik". Tak więc trzymajmy się tego pseudonimu;) W nagłych przypadkach Użyszkodnik był przydatny.
- auto zdechło na środku ronda - (podziękowania dla miłego pana z tira który zepchnął R na parking), Użyszkodnik przyjechał, ściągnął rurkę przed filtrem paliwa, wylał badziewie które się zapchało, odpalił, pojechałam
- autko zaczęło mi kopcić, szarpać i przygasać w trasie - Użyszkodnik odłączył filtr paliwa, odpalił, pojechałam
- R mi zamarzł, po kilometrze jazdy odmówił posłuszeństwa na środku drogi. Użyszkodnik przyjechał z denaturatem, odpalił, pojechałam;)

Jednak przy przypadkach mniej nagłych takich jak wymiana rozrządu czy klocków już się nie kwapił do pomocy, nigdy nie było czasu.

Autko szarpało - Użyszkodnik wiedział, nie zrobił nic, pomoc znalazłam na Forum.
Klocki kończyły się wybitnie szybko - wiedział, nie zrobił nic, pomoc znalazłam na Forum.
Jak mi się samochód ugotował na postoju i zasikał chodnik - od razu uderzyłam na forum, po konsultacji wiedziałam co i jak. Użyszkodnik po powrocie do domu dostał krótką instrukcję - popraw opaskę na wężu, zalej płyn, odpowietrz, podłącz kabelek od wentylatora.
Po takim tekście zrobił oczy jak 5zł i w 5 minut naprawił.

Z pierdołami typu wymiana żarówki zegarka, cieknącymi wężykami płynu od wspomagania, rozpierniczonym napinaczem czy uwalonym wężykiem wody wychodzącym ze zbiorniczka wyrównawczego dwa razy mordowałam się sama lub z bratem/ojcem.

Jedyne co zrobił bez marudzenia to wywalenie zasysającej się gruchy i wymiana przewodów paliwowych od i do filtra na przezroczyste. I to tylko dlatego, że jak prowadził Roverka to po przekroczeniu 130km/h autko przestawało ciągnć i wywalało check engine.

Ale jak chciałam żeby autko zobaczył magik, to nie, broń Boże, on to zrobi.




Ładne opowiadanie mi wyszło. Jak by to Pływak określił - never ending story :D

Reasumując powyższe - zaprzyjaźnienie się z mechanikiem kosztuje dużo mniej nerwów i czasu;)

Przynajmniej w moim przypadku.



Pozdrawiam
Monika

[ Dodano: Czw Sie 02, 2012 23:48 ]
P.S. wspanialutka, no w końcu masz avatarka;)

[ Dodano: Pią Sie 03, 2012 00:14 ]
MaReK napisał/a:
Diesel nie lubi jak się go odpala, gasi, odpala gasi, robi po 3 km i wraca... on się dłużej grzeje, jest głośniejszy, mniej pali, pojedzie na byle czym (smalec i kujawski), mniej problemów sprawia w obsłudze.
Cholipa, to czemu mój na ON TIR miał problemy? :hmm:
sobrus - Pią Sie 03, 2012 07:56

monia53000 napisał/a:
[quote="wspanialutka"
- auto zdechło na środku ronda - (podziękowania dla miłego pana z tira który zepchnął R na parking), Użyszkodnik przyjechał, ściągnął rurkę przed filtrem paliwa, wylał badziewie które się zapchało, odpalił, pojechałam

To potwierdza teorię spiskową!! - ktoś to badziewie prezcież tam wlał!! :rotfl:
Cytat:

- autko zaczęło mi kopcić, szarpać i przygasać w trasie - Użyszkodnik odłączył filtr paliwa, odpalił, pojechałam

j.w
Cytat:

- R mi zamarzł, po kilometrze jazdy odmówił posłuszeństwa na środku drogi. Użyszkodnik przyjechał z denaturatem, odpalił, pojechałam;)

A wiec to tak! Popijało sie wspólnie z Roverkiem i ustalało, jakiego tym razem Monice psikusa zrobić!

joannak25 - Pią Sie 03, 2012 08:53

monia53000 napisał/a:
Reasumując powyższe - zaprzyjaźnienie się z mechanikiem kosztuje dużo mniej nerwów i czasu;)


Hmm jako, że nie zawsze z każdym drobiazgiem chce mi się jechać do mechanika, czasem pomagają mi koledzy z pracy - głownie z moją odwieczną zmorą, często przepalającymi się żarówkami, do których dostęp w R75 jest zdecydowanie niekobiecy. A że od paru dni nie łączy mi światło stopu, zapalając i gasząc mi kontrolkę na desce to dziś też się do nich wybrałam. A oni jak mnie widzą o 8 rano to już wiedzą że z Roverkiem coś nie tak. Dziś przywitali mnie już słowami: "co tym razem zespułaś". Taaaa bo ja złośliwe przegryzam te kabelki, żeby oni się nie nudzili :???:

Cytat:
A wiec to tak! Popijało sie wspólnie z Roverkiem i ustalało, jakiego tym razem Monice psikusa zrobić!


Roverka dopadł syndrom dnia wczorajszego i dlatego potrzebował łyknąć denaturatu :shock:

Olga - Pią Sie 03, 2012 15:13

A ja tam jestem "piękna, młoda i wolna" - żarówki wymienia mi pan na stacji, na której kupuję, filtr powietrza wymieniałam sama, opony pompuję, olej kontroluję, paliwa dolewam. A za resztę płacę i się nie przejmuję wysłuchiwaniem "nie mam czasu", "jutro ci to zrobię" etc. ;)

Jak byłam młodsza to chciałam znać się na wszystkim. Wszystkim się interesowałam, wszystkiemu przyglądałam. Ale potem doszłam do wniosku, że przecież jestem kobietą i "za te męki, za te bóle" mogę też czerpać pewne korzyści ;P

To oczywiście z przymrużeniem oka ;)

joannak25 - Pią Sie 03, 2012 15:24

Olga napisał/a:
Jak byłam młodsza to chciałam znać się na wszystkim. Wszystkim się interesowałam, wszystkiemu przyglądałam


Ja nadal jestem na tym etapie. Jak ostatnio przechodziliśmy z Roverkiem HGF-a to myślałam, że w końcu mnie ten mechanik kopnie i zmieni numer telefonu, ale na szczęście wytrzymał :smile:

[ Dodano: Pią Sie 03, 2012 15:24 ]
Są jednak strefy Roverka, w których grzebać nie będę. Jednym z nich jest wejście do żarówek od strony nadkola :)

Olga - Pią Sie 03, 2012 15:32

A ja tam doszłam do wniosku (na podstawie doświadczenia), że mężczyźni zazwyczaj albo: boja się kobiet które wiedzą zbyt dużo albo traktują je jak matki i chowają się pod ich skrzydłami.
Ani jedna ani druga rola mi nie odpowiada ;)
Swoje będę wiedziała (z forum Roverki), ale zachowam to dla siebie i będę zgrywała głupią! To świetny sposób na życie ;P

monia - Pią Sie 03, 2012 23:45

sobrus napisał/a:

To potwierdza teorię spiskową!! - ktoś to badziewie prezcież tam wlał!! :rotfl:


Jak się jeździ na zabrudzonym ON TIR to mimo wszystko w końcu coś się zapcha ;)
Ale teoria spiskowa jest jak najbardziej prawdopodobna, bo jeźdżąc po moim miasteczku autko odmowilo mi posluszenstwa tylko raz, a u niego ile razy to nie zliczę :/

[ Dodano: Pią Sie 03, 2012 23:45 ]
joannak25 napisał/a:
Hmm jako, że nie zawsze z każdym drobiazgiem chce mi się jechać do mechanika, czasem pomagają mi koledzy z pracy - głownie z moją odwieczną zmorą, często przepalającymi się żarówkami, do których dostęp w R75 jest zdecydowanie niekobiecy.


Olga napisał/a:
A ja tam jestem "piękna, młoda i wolna" - żarówki wymienia mi pan na stacji, na której kupuję, filtr powietrza wymieniałam sama, opony pompuję, olej kontroluję, paliwa dolewam.


No ja oczywiście z moim następnym autkiem nie zamierzam latać do mecha z każda przepaloną żarówką czy inną pierdołką. Z filtrem powietrza/paliwa sama sobie poradzę, wymiana wężyków w razie czego też zbyt skomplikowana nie jest, pasek wielorowkowy sama wymienię. Z wymiana oleju też nie powinno być problemów. A jeśli problemy będą to zawsze mogę się uśmiechnąć do brata lub ojca o pomoc.
Oczywiście za sprawy związane ze sprzęgłem/rozrządem/zawieszeniem to się nawet nie będę zabierać, bo tylko spierniczyć bym coś mogła :mrgreen:

Ale ogólnie lubiłam swojego Roverka i lubiłam czasem coś przy nim zrobić ;)

kasjopea - Sob Sie 04, 2012 10:59

joannak25 napisał/a:
Zgadzam się w zupełności. To bezradne spojrzenie działa na facetów. Gorzej ma się sprawa, kiedy z tym bezradnym spojrzeniem zjawiasz się u mechanika, ciekawych rzeczy można się tam dowiedzieć :neutral:
Kiedyś oddałam auta w celu wymiany tarcz i klocków z tyłu. Kiedy przyjechałam po odbiór właściciel warsztatu zawołał jednego z mechaników, ten przyleciał z jakąś miską zawierającą pełno badziewia, a facet do niego, żeby pokazał, bo pani lubi pooglądać :lol: .
joannak25 - Pon Sie 06, 2012 09:08

kasjopea napisał/a:
Kiedy przyjechałam po odbiór właściciel warsztatu zawołał jednego z mechaników, ten przyleciał z jakąś miską zawierającą pełno badziewia, a facet do niego, żeby pokazał, bo pani lubi pooglądać


Ja też lubię pooglądać. :mrgreen: Akurat tarcze i klocki nie są może zbyt pasjonujące. Ale jak mechanik wymianiał mi uszczelkę pod głowicą to zachował, żeby mi pokazać gdzie się posypała. W sumie jak zostawiam większe kwoty u niego to wolę naocznie stwierdzić, że rzeczywiście coś było zepsute.

A raz pojechałam do mechanika na diagnostykę i nie wiem co jest niebezpiecznego w podłączaniu do komputera, ale pan nie wpuścił mnie do warsztatu, bo powiedział, że jego przepisy BHP na to nie pozwalają. Nie dał pooglądać - już do niego nie jeżdżę :razz:

rafalrz1989 - Pon Sie 06, 2012 09:28

joannak25 napisał/a:
A raz pojechałam do mechanika na diagnostykę i nie wiem co jest niebezpiecznego w podłączaniu do komputera, ale pan nie wpuścił mnie do warsztatu, bo powiedział, że jego przepisy BHP na to nie pozwalają. Nie dał pooglądać - już do niego nie jeżdżę

Jeśli to był warsztat wielo stanowiskowy to mechanik miał rację, bo czasem się zdarza, że można "dostać" czymś ze stanowiska obok. Różnie to bywa. Potem byś miała pretensje do kogoś, że Cie uszkodził, albo czymś pobrudził. A tak to BHP nie pozwala i koniec :) poza tym po odczycie błędów dostajesz wydruk i widać, że mechanik to sprawdził.

joannak25 - Pon Sie 06, 2012 10:05

rafalrz1989 napisał/a:
poza tym po odczycie błędów dostajesz wydruk i widać, że mechanik to sprawdził


Z tym, że niekoniecznie. Ale to już inna, długa historia białostockiego Bialmotu, który ma T4, z tym, że nigdy nikomu go nie pokazali. A jak ktoś po diagnostyce mówi, że komputer pokazał tylko drobne błędy, ale cośtam cośtam i tu zaczyna opowieści dziwnej treści, to nie jest OK. Poza tym jak siedziałam ponad godzinę w poczekalni to krążyli tam różni panowie, których te przepisy BHP już tak restrykcyjnie nie dotyczyły i mogli chociaż sami wejść odebrać auto, albo chociaż zajrzeć.

Nie mam obsesji, ale w tym przypadku na pewno było w tym coś z "nie właź babo, nie zaracaj d...", albo są po prostu kanciarzami i badanie się tam nie odbyło. I nadal będę się upierać, że chcę pooglądać :grin:

MaReK - Pon Sie 06, 2012 10:14

Joannak25 a Ty chcesz tylko diagnozować czy robić modyfikacje ustawień samochodu ;) ?
Jak tylko diagnozować to w cenie 200 zł sama kupisz sobie wszystkie zabawki do tej procedury ;)
Przy okazji ogarniesz jeszcze kilka osób z regionu i zwróci Ci się inwestycja ;)
BSU i Białystok? Myślałem, że to suwalskie bardziej...

joannak25 - Pon Sie 06, 2012 10:23

MaReK napisał/a:
Joannak25 a Ty chcesz tylko diagnozować czy robić modyfikacje ustawień samochodu ?


Już nic nie chcę, byłam u p. Mariusza w English Cars. Wszystko wyregulowane i działa jak trzeba, autko nie do poznania.

A w tym Bialmocie to byłam około listopada, miałam duuuużo problemów z autem i mechanik, u którego wtedy naprawiałam nie bardzo wiedział co z nim zrobić, potrzebowałam tylko diagnostyki. To dłuuuuga historia, która kosztowała mnie mnóstwo nerwów i pieniążków. Ale wtedy nie znałam jeszcze forum i poziom mojej bezradności sięgał zenitu. :sad:

MaReK napisał/a:
BSU i Białystok? Myślałem, że to suwalskie bardziej...


Dokładnie, rejestracja suwalska, ale to tylko ze względu na to, że tam jestem zameldowana. Od paru lat mieszkam w Białymstoku.

Olga - Pon Sie 20, 2012 18:20

Zielony został dziś odebrany od mechanika. Rachunek brzmiał: 930 zł. W tym robocizna 300 zł. Wymienione zostało sprzęgło oraz tłumik.
I teraz pytanie moje (kobiece, z resztą) brzmi: czy mechanik mnie wyru****?
Z góry przepraszam za słownictwo, ale jestem po dwutygodniowych, koszmarnych wakacjach, moje finanse są zrujnowane a psychika jeszcze bardziej i szybko normalna nie będę.

pelson91 - Pon Sie 20, 2012 18:25

Olga napisał/a:
czy mechanik mnie wyru****?


na to pytanie Ty sama powinnaś odpowiedź znać najlepiej :rotfl:

a tak merytorycznie, to wydaje mi się że 930zł za nowe sprzęgło + nowy tłumik + robocizna to cena do zniesienia ;)

Adrian - Pon Sie 20, 2012 18:56

Jeśli ten tłumik kosztował około 250-280 PLN to wszystko się zgadza. Markowe kompletne sprzęgło, to koszt około 350 PLN.
MaReK - Pon Sie 20, 2012 18:58

Olga napisał/a:
Zielony został dziś odebrany od mechanika.

Jaki kuźwa zielony?! Ja niebieskiego pamiętam i widzę na fotkach...

300 zł za robotę. No chyba nie jest najgorzej. Trzeba było go podrapać za uszkiem, może by do 150 zł zszedł ;)

Adrian - Pon Sie 20, 2012 19:31

MaReK napisał/a:
Trzeba było go podrapać za uszkiem, może by do 150 zł zszedł
Albo jeszcze niżej, wtedy byłaby szansa na jeszcze niższe koszty. :wink: A tak na serio, to głowa do góry. :ok:
leszczu - Pon Sie 20, 2012 19:38

Adrian napisał/a:
Jeśli ten tłumik kosztował około 250-280 PLN

Max co można dać za tłumik to 150 zł.

MaReK - Pon Sie 20, 2012 19:41

Ale który tłumik? Końcowy, środkowy... może cały.
Sprzęgło do R200 ile kosztuje? 300 - 350? 400 Luka?

400 zł - sprzęgło
200 zł - tłumik
300 zł - robota

Nie jest źle.

Brt - Pon Sie 20, 2012 20:44

moim zdaniem koszty w normie jak za tą robotę :ok:
mike-l - Pon Sie 20, 2012 21:00

Koszt naprawdę ok. Niestety tyle to kosztuje, ale sprzęgła (w Gdańsku chcą ok 350-400) nie wymieniasz co 10 tyś km ;)
Heh przymniałem sobie jak wyceniono w moim R wymianę sprzęła na (tutaj kierownik zakładu wymownie spojrzał na moje "UFO") .... 700 zł. Prawie wybuchłem śmiechem mu w twarz, ale on mówił poważnie! Podziękowałem i wyszedłem.
Głowa do góry, taka robota kosztuje, teraz jeździć i się cieszyć :)

sobrus - Pon Sie 20, 2012 21:03

Mnie wymiana sprzęgła też wyniosła coś 600-700zł nie pamieŧam.
Ale chciałem LUKa.
350zł to ono chodzi na allegro, w Lublinie już tak różowo nie jest.

Cena jest OK, Olga nie łam się :)
Nikt Ci brzydkiej krzywdy nie zrobił :)

Olga - Wto Sie 21, 2012 08:15

Jeśli chodzi o tłumik to tylko końcowy był wymieniany (nie wiem jaki), a sprzęgło (LUKa)
Jestem może trochę przewrażliwiona - wszystkie koszty zwaliły mi się w jednym czasie. W dodatku na wakacjach 3 awarie samochodu - Vito. A Albańczycy powtarzali: nigdy Vito, Vito kaput.

sobrus - Wto Sie 21, 2012 08:48

Mój wujek mawia na Vito:

"Mercedes Wstyd".

Ten model jest tak nieudany, że to aż poraża.

Jeżeli Cie to pocieszy dziś musze wyskoczyć z 420zł na OC a miesiąc temu miałem przegląd techniczny :/ Na zacisk hamulcowy za 200zł czekam już miesiąc, a jeszcze muszę go gdzieś wymienić.

uu uuu uu u uu uu u u u uu don't worry
u uuu uu u u be happy
uu u uu uu dont worry be happy
if you want to be happy - be
:wink:

Olga - Wto Sie 21, 2012 09:00

sobrus napisał/a:

Jeżeli Cie to pocieszy dziś musze wyskoczyć z 420zł na OC a miesiąc temu miałem przegląd techniczny :/
:wink:

To ja Cię zaskoczę - przed urlopem zapłaciłam 1100 zł za OC i też robiłam przegląd ;)
No tak jak mówię, ciężki jest to czas dla mych finansów. Ale skoro są złe czasy to znaczy, że będą i dobre ;) Byle jeszcze się jesień nie zaczęła to sobie te wakacje odbiję jeszcze w tym roku ;)

joannak25 - Wto Sie 21, 2012 09:17

Olga napisał/a:
No tak jak mówię, ciężki jest to czas dla mych finansów.


Też mogę Cię pocieszyć, oto historia finansowa Caramby z ostatnich 3 miesięcy:
czerwiec - czujnik ciśnienia powietrza + sonda lamda (500 zł), chwilę później poszła uszczelka pod głowicą - wymiana + remont głowicy+ kolektor + płyny (2200 zł)

lipiec - przegląd i ubezpiecznienie - 1000 zł, regulacja na T4 - 240 zł

sierpień powitał mnie wymianą piasty w tylnym kole i pękniętą sprężyną zaiweszenia - wymieniłam dwie, w sumie z robocizną remoncik zawieszenia wyniósl 900 zł

W zeszłym tygodniu jakiś miły ktoś przerysował mi całe tylne drzwi na parkingu i oczywiście nie raczył się przedstawić. Czyli kolejny wydatek przede mną :/

Olga - Wto Sie 21, 2012 09:21

joannak25 napisał/a:
Olga napisał/a:
No tak jak mówię, ciężki jest to czas dla mych finansów.


Też mogę Cię pocieszyć, oto historia finansowa Caramby z ostatnich 3 miesięcy:
czerwiec - czujnik ciśnienia powietrza + sonda lamda (500 zł), chwilę później poszła uszczelka pod głowicą - wymiana + remont głowicy+ kolektor + płyny (2200 zł)

lipiec - przegląd i ubezpiecznienie - 1000 zł, regulacja na T4 - 240 zł

sierpień powitał mnie wymianą piasty w tylnym kole i pękniętą sprężyną zaiweszenia - wymieniłam dwie, w sumie z robocizną remoncik zawieszenia wyniósl 900 zł

W zeszłym tygodniu jakiś miły ktoś przerysował mi całe tylne drzwi na parkingu i oczywiście nie raczył się przedstawić. Czyli kolejny wydatek przede mną :/


:shock:
Chyba kupię sobie roWer :beczy:

joannak25 - Wto Sie 21, 2012 09:31

Olga napisał/a:
Chyba kupię sobie roWer


Też o tym myślałam, ale cóż, wkurzam się, przeklinam, a później grzecznie dzwonię do mechanika...

Chociaż muszę przyznać że szczyt złości to to, że ktoś mi przejechał drzwi i zwiał. A to nie jest jakaś mała ryska, tylko "rysica" długości około 60 cm :sad:

sobrus - Wto Sie 21, 2012 09:33

Mój R też mnie nie rozpieszcza, w zeszłym roku dwa nowe amortyzatory (600zł), nowa przednia szyba (400zł), w tym nowa pompa wspomagania (400zł), nowy reduktor gazowy (400zł). A pewnie jeszcze o czymś zapomniałem.
No niestety. Nie pakuniaj :)

Olga - Wto Sie 21, 2012 12:12

MaReK napisał/a:
Olga napisał/a:
Zielony został dziś odebrany od mechanika.

Jaki kuźwa zielony?! Ja niebieskiego pamiętam i widzę na fotkach...

Och... i całą historię od nowa... ;)
Niebieski został zaatakowany któregoś pięknego poranka, w drodze do pracy. Ubezpieczyciel dał szkodę całkowitą. Ja, zamiast go naprawić, sprzedałam to, co zostało.
Potem kupiłam zielonego, od jednego z członków forum.
Ale sentyment do niebieskiego mam do dziś i wiem, że żadne auto mu nie dorówna.
Z ciekawostek: niebieski został naprawiony przez nową właścicielkę i mijam go czasem w okolicach. Zawsze wtedy żal mi d... ściska.

MaReK - Wto Sie 21, 2012 15:18

Olga napisał/a:
Zawsze wtedy żal mi d... ściska.

Z jednej strony mechanik z drugiej żal za dupę ściska... masz branie ;)

Olga napisał/a:
Och... i całą historię od nowa... ;)
Niebieski został zaatakowany któregoś pięknego poranka, w drodze do pracy. Ubezpieczyciel dał szkodę całkowitą. Ja, zamiast go naprawić, sprzedałam to, co zostało.
Potem kupiłam zielonego, od jednego z członków forum.

Kojarzę coś. To Ty tam coś w grafice robisz i chyba nawet w imieniu Klubu coś tam od Ciebie kiedyś chciałem, ale... olałaś mnie ciepłym pikującym sikiem :)

Tak czy siak, wrzuć jakieś fotki aktualne na garaż, żeby ludzie nie ganiali właścicielki niebieskiego myśląc, że to Ty ;)

Olga - Wto Sie 21, 2012 15:22

MaReK napisał/a:

Kojarzę coś. To Ty tam coś w grafice robisz i chyba nawet w imieniu Klubu coś tam od Ciebie kiedyś chciałem, ale... olałaś mnie ciepłym pikującym sikiem :)

MaRku, to zupełnie nie tak ;) Daj mi chwilę aż wynajdę jakąś wykrętną odpowiedź.
MaReK napisał/a:

Tak czy siak, wrzuć jakieś fotki aktualne na garaż, żeby ludzie nie ganiali właścicielki niebieskiego myśląc, że to Ty ;)

Jakaś tam fotka jest, choć do aktualnej jej daleko ;) Obiecuję, jak tylko ogarnę zdjęcia z wakacji, zabrać się za zdjęcia Zielonego.

kalisz - Wto Sie 21, 2012 15:38

Olga napisał/a:
kupiłam zielonego, od jednego z członków forum

jestem :mrgreen:

Olga dziwna sprawa z tym tłumikiem końcowym, gdyż wychodzi na to, że wymieniony za mojej kadencji wytrzymał o ile dobrze pamiętam 3 lata :/

Wrzuć koniecznie fotki Zielonego :wink:

Olga - Wto Sie 21, 2012 15:45

kalisz napisał/a:

Olga dziwna sprawa z tym tłumikiem końcowym, gdyż wychodzi na to, że wymieniony za mojej kadencji wytrzymał o ile dobrze pamiętam 3 lata :/

Może miałeś tajwański ;P
Mój mechanik łatał ten tłumik 2 razy aż w końcu się wkurzyłam i orzekłam, że chcę aby go wymienił. W poprzednim R też wymieniałam tłumik i dostałam jakiś... ładniejszy ;P Ten nie powala mojego poczucia estetyki. Nie. Zdecydowanie.

kalisz - Wto Sie 21, 2012 16:30

Olga napisał/a:
Może miałeś tajwański ;P

Miał być made in poland. Był nowy, piękny i lśniący :grin:

Olga napisał/a:
Ten nie powala mojego poczucia estetyki. Nie. Zdecydowanie.

Hehe, kobieta wszędzie się doszukuje estetyki :razz:

Olga - Wto Sie 21, 2012 17:36

Mam jeszcze pytania z innej beczki. Nie mogę znaleźć na nie odpowiedzi a wiem, że są tu osoby, które się na tym znają.

Pytania dotyczą mercedesa Vito, jeśli to ma duże znaczenie ( :smile: )
1. Jaka jest średnia żywotność pompy paliwa [km] (oczywiście przy odpowiednim wymienianiu filtra)?
2. Jaka jest średnia żywotność ukł. pneumatycznego?

Jeśli ktoś może mi pomóc to bardzo proszę, jeśli nie to proszę zignorować mój off topic.