Forum Klubu ROVERki.pl :: Dowcipy
GarażTechniczny FAQSzukajFAQRejestracjaZaloguj





Poprzedni temat «» Następny temat
Dowcipy
Autor Wiadomość
Adrian355 




Dołączył: 12 Kwi 2007
Posty: 306
Skąd: Radom



Wysłany: Sro Kwi 25, 2007 21:54   

Przychodzi baba do lekarza i mówi:
- Panie doktorze z mężem jesteśmy 25 lat po ślubie a ja go już nie pociągam...co robić ?
- Niech go Pani zaskoczy.
- Ale jak???
- Hmmm...ma pani domofon?
- Tak!
- To jak mąż wróci z pracy i zadzwoni to proszę mu otworzyć i wczasie jak będzie wchodził na górę proszę się rozebrać, stanąć w korytarzu i wypiąć się w kierunku drzwi...tak go pani zaskoczy.
- Dobrze zrobie jak Pan radzi.
Żona wraca do domu i czeka na męża, po chwili odzywa się domofon, dzwoni mąż, kobieta postępuje zgodnie z zaleceniami lekarza...Mąż otwiera drzwi od mieszkania i...staje w progu jak wryty, po czym z krzykiem ucieka na ulicę i wpada do najbliższego baru...
- Barman setkę - wypija - drugą setkę - wypija - trzecią setkę - wypija...
Barman na niego patrzy i w końcu pyta:
-Co się stało że Pan tak pije?
-Nie uwierzy mi Pan...Przychodzę z pracy do domu, domofon otworzyła mi żona i wszedłem na górę...otwieram dzwi od mieszkania a tam.......trol, najprawdziwszy trol!!!! Broda do kolan...szrama na pół twarzy...i jeszcze się skurczybyk ślinił!!!!!!
_________________
był od 13 Kwietnia Rover 220SD ...
 
 
 
SPAMU¦






Wysłany: Sro Kwi 25, 2007 21:54   Post o charakterze reklamowym. Każde Twoje kliknięcie zwiększa nasze szanse przeżycia ;)




 
 
harinezumi 




Dołączył: 18 Kwi 2007
Posty: 60
Skąd: Łódź



Wysłany: Sro Kwi 25, 2007 22:07   

Prawnik wraca do swojego zaparkowanego BMW, patrzy, a auto ma zbite
reflektory i znacznie wgniecioną maskę. Nie ma śladu po samochodzie, który w
niego wjechał, ale wyluzowuje, kiedy spostrzega kartkę pod wycieraczką.
Bierze ją i czyta:
"Przepraszam. Właśnie wjechałem w twoją Beemkę. Świadkowie, którzy to
widzieli, kiwają głowami i uśmiechają się do mnie, bo myślą, że zostawiam
swoje nazwisko, adres i inne szczegóły. Ale nie! Pa!"



Myśliwy zabija niedźwiedzia i przywozi go do domu. Postanawia oporządzić
zdobycz i ugotować kolację. Wie, że jego dzieci są niejadkami, i nie
jadłyby, gdyby wiedziały, co to jest - więc decyduje, że im nie powie. Mały
synek pyta:
- Co będzie na kolację?
- Zobaczysz.
Zaczyna się kolacja i jego córka pyta, co jedzą.
- No dobra - mówi ojciec - dam wam podpowiedź: tak czasem nazywa mnie wasza
mama.
- Jemy dupka!!! - wykrzyknęła córka.
_________________
ROVER 400 - BLUESMOBIL
 
 
bialy114
[Usunięty]






Wysłany: Czw Kwi 26, 2007 14:03   

Klient w restauracji zamowil zupe. Kelner przyniosl zupe i sie oddalil. Za chwile klient wola kelnera:
- No niech pan sprobuje tej zupy.
- Przepraszam szanownego Pana, a co z nia nie tak?
- No niech pan sprobuje!
- Dlaczego?
- No sprobuj pan!
- Ale...
- Probuj!!!
- OK, OK! Sprobuje, gdzie jest lyzka?
- No wlasnie!!! Nie przyniosles pan cholernej lyzki!!!

Tłok w autobusie. Do panienki dociska sie facet. Ona lekko zarumieniona stara sie odsunąć.
-Facet - to nie tak jak Pani myśli, zarabiam niewiele, dostałem wypłate w bilonie i to jest właśnie rulon pięciozłotówek.
na to panienka : to że Pan mało zarabia to Pana problem.To że dostał Pan wypłatę w bilonie - no cóż? ale nie uwierzę, że między Dworcowa a Krasińskiego dostał Pan podwyżkę.

Zdzisiek miał z synem wspaniały kontakt.
Normalnie jak kumple.
Bez tych wszystkich sztywniackich kanonów i relacji ojciec-syn.
Zdzisiek był bardzo, proszę ja ciebie "młodzieżowy" i zwracał się do syna takim luzackim "per Gościu"
-Świetnie się z synem musicie rozumieć - zagadnął kiedyś kolega Zdziśka Mietek - No i jeszcze tak luzacko się do niego zwracasz...Gościu..
-Robię to, dlatego żeby nie myślał, że będzie całe życie z nami mieszkał darmozjad jeden...

Rozmawia dwu wiejskich proboszczów:
- Co za czasy, ani ślubów, ani pogrzebów...
- No! A jakby człowiek po domach nie pochodził, to i chrztów by nie było...


Adwokaci tak zdrożeli, że ostatnio taniej wychodzi kupić sędziego.


Każdego ranka, skowronek podnosi główkę do góry i wzbija się do lotu jak najwyżej nad kwiecistą łąką.
Każdego ranka, kanarek podnosi główkę i pomimo, że jest zamknięty w klatce, śpiewa na całe gardło.
Każdego ranka, dzięcioł podnosi główkę i ochoczo rozgląda się gdzie by tu zrobić nową dziuplę?

Dlatego nie ważne jakiego ty masz ptaszka - ważne żeby podnosił gółwkę!


Rozmówki na Gadu-Gadu:
~~~~~~~~~~~~~~
sacrum_profanum - !@!$# jak pomysle ze mam wstawac w niedziele o 6 rano to !@!$# mnie strzela normalnie
Ja - a po co tak rano?
sacrum_profanum - do roboty !@!$#
Ja - a gdzie pracujesz?
sacrum_profanum - ksiedzem jestem

~~~~~~~~~~~~
semir - tam jest takie ciśnienie, że by Ci jaja rozerwało
beta - ja jestem dziewczyną
semir - no to mózg by Ci rozerwało
shadow_no - ona jest dziewczyną

~~[18]~~~~~~~~~~~~
spooofffed - ej, badaj akcje
spooofffed - ogladam se w nocy pornola, walac konia
spooofffed - nagle matka wchodzi do pokoju
spooofffed - jedyne co zdazylem zrobic to zmienic kanal
spooofffed - no i moja matka zastaje mnie z "interesem" w reku patrzacego na przemowienie Lecha Kaczynskiego

~~[18]~~~~~~~~~~~~
kasia- cze, poklikamy
jebie_twiją_starą - zobacz moj nick
kasia - no widze i co ?
jebie_twiją_starą - nie rozumiesz...
kasia - nie, ale moze sie lepiej poznamy :]
jebie_twiją_starą - ja cie znam
kasia - z kad ?
jebie_twiją_starą - popatrz na moj nick...
kasia - tata ?


Małżeńska "alkowa". Żona budzi męża.
- Co? - mówi smutno mąż - Znowu?
- Nie, do pracy musisz iść.
Facet radośnie :
- Do pracy! Do pracy!!!


Jedzie babcia pekaesem,przejeżdżają przez wieś Zimna Woda,podchodzi do kierowcy i pyta
-panie a w Zimnej Wodzie staje?
-chyba kaczorowi ,odpowiada kierowca


Do baru przychodzi facet. Za ladą siedzi super laska, na ścianie menu:
kanapka z serem - 2,30,
kanapka z szynką - 3,00,
obciągnięcie dłonią - 5,00
Mężczyzna patrzy na seksowną sprzedawczynie i pyta:
- To ty obciągasz ręką?
- Tak skarbie - mruczy uwodzicielsko laska
- To umyj dobrze łapska i daj mi kanapkę z serem


Antek, chłopak ze wsi wziął ślub. Miesiąc po ślubie ojciec Antka pyta swoją synową:
- No i jak wam się Kaśka układa ?
- Ano miesiąc po ślubie a Antek mnie jeszcze nie tego...
- Jak to? Już ja z nim pogadam !
Jak zapowiedział tak zrobił
- Antek. Dlaczego ty z Kaśką jeszcze nie tego...?
- Wiesz Ojciec... Nie wiem jak...
- Jak to nie wiesz? Zara Ci pokażę !
Zabrał Antka do stodoły, dał mu świecę i mówi:
- Masz i świeć !
Sam wziął Kaśkę rzucił na siano i wydmuchał synową. Po wszystkim pyta Antka:
- Tera wiesz już jak?
- Wiem !
Spotykają się znowu za jakiś czas i ojciec pyta synową:
- No i jak teraz?
- Fantastycznie, cudownie, cała wieś mnie !@!$# a Antek ze świecą stoi i przyświeca.


Podczas seansu w kinie dziewczyna szepce do sąsiada:
- Wspaniale całujesz, Karolu. Czy to dlatego, że siedzimy dziś w ostatnim rzędzie ?
- Nie, to dlatego, że nazywam się Andrzej.


Kobiety przekłuwają sobie uszy, nosy, pępki, brodawki, rodzą dzieci, często mają cesarkę, wstrzykują silikon w różne części ciała, depilują gorącym woskiem włosy na nogach, pod nosem, na wzgórkach łonowych, robią sobie lifting, tatuaże, odsysają sobie tłuszcz, zmniejszaja pośladki, usuwają żebra, operuja biusty, usuwają skórki na palcach ...
......... i nie można ich posuwać w dupę bo to... Boli


No wiec pewnego dnia w lesie idzie sobie napalony mis. Chce wszystko co tylko chodzi "zaruchac" no i po jakis 15min. widzi wiewiorke ktora schodzi z z drzewa. No to misiu cap ja i zaczyna po 20min skonczyl ale kurde dalej mu sie chce zobaczyl wilczyce no to chyc ja i zaczyna sie po 20min.
wilczyca zaczyna krzyczec o tak o tak misiu mocniej mocniej masz takiego duzego i baaaaardzo wlochatego kut*** mocniej. Mis kurde sie zdziwil jaki on wlochaty ..... no i spoglada na niego i mowi kuuuurr.....aa wiewiorki niesciagnalem : )



Chlopak odprowadza swoja dziewczyne do domu po imprezie. Kiedy dochodza do klatki, facet czuje sie na wygranej pozycji, podpiera sie dlonia o sciane i mowi do dziewczyny:
-kochanie, a gdybys mi tak zrobila laseczke...
-tutaj? jestes nienormalny.
-noooo, tak szybciuko, nic sie nie stanie...
-nie! a jak wyjdzie ktos z rodziny wyrzucic smieci, albo jakis sasiad i mnie rozpozna...
- ale to tylko "laska", nic wiecej... kobieto...
-nie, a jak ktos bedzie wychodzil...
-no dawaj nie badz taka...�
-powiedzialam ci ze nie i koniec!
-no wez, tu sie schylisz i nikt cie nie zobaczy, glupia.
-nie!
W tym momencie pojawia sie siostra dziewczyny. w koszuli nocnej, rozczochrana i mowi:
- Tata mowi ze juz wyrzucilismy smieci i masz mu zrobic ta laske do cholery, a jak nie to ja mu zrobie. a jak nie, to tata mowi ze zejdzie i mu zrobi, tylko niech zdejmie reke z tego !@!$# domofonu bo jest 3 w nocy do cholery!



długi ale warto doczytać do końca:
Staszek był wielkim pasjonatem motorów. Miał Harleya - najważniejszą rzecz w swoim życiu! Dbał o niego, pucował wazelina do połysku, niemalże nosił na rękach, bez mała spał z nim nawet. Któregoś dnia dziewczyna zaprosiła go na niedzielny obiad do swojego domu.
"Stasiu" - powiedziała - "znamy się już dwa tygodnie. Chciałabym, żebyś poznał moich rodziców."
"Czemu nie" - odparł Staś.
Nadeszła niedziela, Staś wyprowadził motor z garażu, wyciagnął pudełko z wazeliną, szmatkę i dalejże glansować! I tak przy tym wazelinowaniu zastało go południe. Jeszcze tylko ostatni rzut oka na motocykl, mała poprawka, wazelinka i... Staś z Harleyem byli gotowi!
Podjechał pod dom dziewczyny, ustawił motor przed oknem salonu i zapukał...
"Witaj Stasiu" - dziewczę promieniało szczęściem - "Wejdź, zaraz będzie obiad. Muszę cię jednak uprzedzić o pewnym zwyczaju, panującym od dawna w naszej rodzinie. Otóż przy obiedzie, kto się pierwszy odezwie, ten garnki zmywa."
"Nie martw się" - Staś nie był w ciemię bity - "jestem małomówny z natury."
Zasiedli do stołu. Mama, tata, dziewczę i Staś. Rozmowa nie "kleiła się", co zresztą było do przewidzenia. Matka patrzy na Stasia i myśli - Ale wstyd! Taki sympatyczny chłopiec, a my tu ani słowa z nim nie zamieniamy! Co sobie o nas pomyśli? Zapytałabym go o rodzinę, o rodzeństwo, o ogród, ale nie mogę, bo będę garczki zmywać...
Ojciec siedzi, ani be ani me i myśli - K***a obora jak nieszczęście! Zagadałbym do chłopaka, zapytałbym gdzie pracuje, czy lubi piwko, sport i wędkarstwo, ale jak??? Powiem coś, to mnie stara do garów wypieprzy...
Panienka siedzi jak na szpilkach i myśli - Niechże ktoś coś powie wreszcie i pójdzie myć te garczki, a my wtedy na górę i tamtaramtamtam... Staś dzielnie siedzi i milczy! Nie mówi nic, bo garczków myć też nie lubi... a tu nagle... patrzy w okno... a za oknem pada deszcz!!!!!!!
- Jezuuuuuu - myśli Staś - MOTOR!!!!!
Nie wie co robić. Nie przeprosi, bo pójdzie do garów, a Harleya rdza zeżre!
Rozejrzał się Stach... i dawaj panienkę na stół, kieckę w górę i jedzie ją od tyłu.
- Ktos pęknie i coś powie - myśli - on do garów, a ja do motoru!!!!!
Skończył Stasiek, siada i... nic! Cisza jak makiem zasiał...
Dziewczę zawstydzone oczy spuściło i myśli - Co ten Stasiek taki napalony??? Mógł przecież poczekać aż pójdziemy na górę ...jak ja się teraz wytłumaczę rodzicom? I kiedy mam to zrobić? Przecież nie teraz, bo jak się odezwę, to pójdę garczki myć...poczekam...
Matka siedzi, oczom nie wierzy i myśli - Co to za bydle moja córka do domu przyprowadziła Jak on mógł moją córkę tak potraktować??? Powiem mu co o nim myślę, ale później, bo jak się pierwsza odezwę, to bedę musiała garczki myć...
Ojciec siedzi, ślepia wlepił w Staszka i myśli - O ten sk***yn j***y ch*j pie*****ny w d**e k***y...!!!!!!!! Przecież go sk**yna za***ie! Powiem mu co o nim myślę, ale później bo jak się mam pierwszy odezwać???
Deszcz leje jak z cebra, Stasiek załamka, nie wie co począć... na dodatek grad się zaczął, wali w Harleya jak w bęben...- CO ROBIĆ !! !! - myśli... I dalejże matkę na stól, kieckę matce w górę i jedzie ją od tyłu.
- Stary nie wytrzyma i coś mruknie przynajmniej - myśli Stach - Stary do garów, a ja do motora!!! Skończył, siadł... i dalej cisza... nic...
Dziewczyna patrzy na Stacha i myśli - Co za potwór z niego, samiec niewyżyty?? Najpierw mnie, potem moją matkę??? Zrywam z nim, ale powiem mu to po obiedzie, bo będę musiała garczki myć, jak się odezwę pierwsza...
Matka siedzi, czerwona jak buraczek i myśli:- Nawet niezły ten chłopiec...i jaki... PRĘŻNY... źle go oceniłam... co sobie jednak mój stary pomyśli? Powinnam się jakoś wytłumaczyć... ale może później, bo będę musiała garczki myć....
Ojciec siedzi, oczy przeciera, piana na pysku, ale twadziel z niego więc milczy i tylko myśli - Zabiję go, to pewne. Ale po obiedzie, bo teraz jak się odezwę, to pójdę garczki myć...
Grad, ulewa, burza z piorunami, wichura przewróciła motor Stacha prosto w wielką kałużę, pełną błocka, wody i wszelakich śmieci. Stach oczami duszy widzi rdzę pożerającą jego ukochanego Harleya... Nie wytrzymał, wstał i mówi:
"Macie może wazelinę ?"
Ojciec zrobił oczy jak denka od kufla, wstaje i mówi przerażony:
"To ja już pójdę i umyję te garczki..."



Dwóch facetów spotkało się w knajpie. Zaczęli rozmawiać przy piwku i wyszło, że obaj są myśliwymi.
- Więc na co polujesz? - spytał jeden drugiego.
- Na jednorożce - padła odpowiedź.
Tamten zdziwiony pyta dalej:
- A jak się poluje na jednorożce?
- Znajdujesz dziewicę i wynajmujesz, aby ci pomogła. Ona siada na polanie w lesie i jeśli masz szczęście to przyjdzie jednorożec, położy jej głowę na kolanach i zaśnie, a wtedy jest Twój.
- To musi być cudowne stworzenie, ale musi ich być już niewiele. Dużo o nich słyszałem legend, ale nigdy nie widziałem żadnego na własne oczy.
- Taaaa... Ale jednorożców też już jest mało....

DZIESIĄTKA NAJLEPSZYCH DOWCIPÓW W SIECI
Miejsce 10.
Motocyklista jadący z prękością 230 km/h zobaczył przed sobą małego wróbelka na wysokości twarzy. Jak mógł starał się go ominąć, ale przy tej prędkości nic się nie dało zrobić. Uderzony ptak przekoziołkował i upadł na asfalt. Motocyklista, mając wyrzuty sumienia, zatrzymał się i wrócił po ptaka. Ponieważ wyglądało na to, że wróbelek żyje, zabrał go z asfaltu. W domu umieścił go w klatce, włożył do niej trochę jakiegoś pożywienia i wodę w miseczce. Rano wróbelek ocknął się. Popatrzył na wodę, popatrzył na jedzenie, popatrzył na pręty klatki przed sobą i mówi:
- O k***a! Zabiłem motocyklistę!

Miejsce 9.
Cichy, podmiejski pub. Atrakcyjna babeczka zbliża się do baru i daje znak barmanowi, który natychmiast podchodzi do niej. Gdy jest już blisko, kobieta zmysłowo sygnalizuje, że powinien zbliżyć swoją twarz do jej twarzy. Barman czyni to, wtedy ona delikatnie zaczyna pieścić jego gęstą, krzaczastą brodę..
- Czy to ty jesteś tu właścicielem? - pyta, miękko dotykając jego twarzy dłońmi.
- Nooo, nie. - odpowiada mężczyzna.
- A czy możesz go tu zawołać? Potrzebuję z nim porozmawiać. -szepcze, przejeżdżając palcami poza brodę w stronę czupryny.
- Niestety, nie ma go. - dyszy barman, nawyraźniej podniecony.
- Może ja pomogę?
- Dobrze. Chciałabym przekazać wiadomość dla niego. - kobieta ciągnie dalej niskim, zmysłowym głosem, wsuwając kilka palców w usta barmana i pozwalając mu ssać je delikatnie.
- Powiedz szefowi, że w ubikacji dla pań nie ma papieru toaletowego.

Miejsce 8.
Przyszedł baca do spowiedzi.
- Proszę księdza, zgrzeszyłem...
- Jak synu?
- Szedłem sobie przez łąki i widzę piękną damę. Podkradłem się, przewróciłem ją, no i długo kopulowaliśmy.
- To wielki grzech, synu.
- To jeszcze nic. Na to wszystko patrzyli jej rodzice, bracia, siostry, ciotki, wujowie, kuzynostwo i sąsiedzi...
- Jak to? I nic nie powiedzieli?! - pyta ksiądz.
-Powiedzieli:"Beeeeee!!"
Miejsce 7.
Kanadyjczyk je sobie spokojnie śniadanie (chleb z marmoladą i coś tam jeszcze). Przysiada się do niego żujący gumę Amerykanin.
- To wy w Kanadzie jecie cały chleb? - pyta Amerykanin.
- No, tak.
- Bo my w USA jemy tylko środek. Skórki odkrawamy, zbieramy do specjalnych pojemników, oddajemy do recyklingu, przerabiamy na croissanty i sprzedajemy do Kanady. - stwierdza pogardliwie Amerykanin żując swoją gumę. Kanadyczyk spokojnie kontynuuje konsumpcję porannego posiłku.
- A marmoladę jecie? - pyta dalej Amerykanin.
- No, tak.
- Bo my w USA jemy tylko świeże owoce. Skórki, pestki i tak dalej zbieramy do specjalnych pojemników, oddajemy do recyklingu, przerabiamy na dżem i sprzedajemy do Kanady. - puentuje pytanie Amerykanin żując gumę.
- A seks w USA uprawiacie? - pyta nagle Kanadyjczyk.
- No, oczywiście.
- A z prezerwatywami co robicie?
- Wyrzucamy.
- Bo my w Kanadzie to swoje zbieramy do specjalnych pojemników, oddajemy do recyklingu, przerabiamy na gumę do żucia i sprzedajemy do USA.

Miejsce 6.
Lew z rana postanowił się dowartościować. Złapał więc zająca i pyta:
- Kto jest królem dżungli?
- Ty, ty królu! - mówi wystraszony zając.
Lew puścił go i złapał zebrę.
- Kto jest królem zwierząt?
- Ty, Lwie. Ty jesteś królem.
- Ok. - Lew puścił zebrę.
Dorwał niedźwiedzia, powalił na łopatki i pyta:
- Mów, kto jest królem zwierząt!
Miś nie był w sosie, więc mówi:
- No, dobra. Ty jesteś królem zwierząt.
Lew dumny jak paw podchodzi do słonia i pyta:
- Ty, słoń, kto jest królem zwierząt?
Słoń spojrzał na lwa. Nagle, jak nie chwyci go trąbą, jak nie wyj***e nim o skały... Lwu posypały się zęby, kości połamane, ale po chwili otrząsa się i mówi:
- Kulfa! Słoń! Jak nie wies, to sie nie denelfuj!

Miejsce 5.
W aptece stooi nieśmiały chłopak. Gdy wszyscy klienci wyszli,
aptekarz pyta:
- Co, pierwsza randka?
- Gorzej - odpowiada chłopak - pierwsza gościna u mojej dziewczyny.
- Rozumiem - mówi aptekarz - masz tu prezerwatywę..
Chłopak się rozochocił.
- Panie, daj pan dwie, jej mama podobno też fajna dupa!
Chłopak trafia do domu swojej dziewczyny. Zostaje przedstawiony rodzinie. Siadają przy stole i następuje poczęstunek. Po godzinie dziewczyna nie wytrzymuje, przeprasza i prosi gościa ze sobą:
- Gdybym ja wiedziała, że ty taki niewychowany... Cały wieczór nic nie powiedziałeś tylko patrzyłeś w podłogę. Nigdy więcej cię nie zaproszę!
- A gdybym ja wiedział, że twój ojciec jest aptekarzem, nigdy bym do was nie przyszedł.

Miejsce 4.
Idzie sobie panienka w nocy przez park. Strasznie zachciało się jej jarać, ale nie miała fajek. Nagle zobaczyła trzech gości na ławce, którzy palą. Postanowiła zapytać się ich o fajki.
- Przepraszam, mogą mnie panowie poczęstować jednym papierosem?
- Tak, oczywiście. Tylko musisz zrobić nam laskę.
- No, dobra. Tak mi się chce palić, że zrobię wszystko.
Panienka po kilkunastu minutach obskoczyła wszystkich panów i prosi o papierosa. Jeden z panów zgodnie z umową częstuje panienkę, po czym panienka prosi jeszcze o ognia. Jeden z gości wyciągnął zapalniczkę, odpala jej fajkę i zdziwiony pyta:
- Agnieszka?
- Tata?
- To ty palisz, córeczko?!

Miejsce 3.
Do Somalii przyjechał św. Mikołaj. Chodzi po ulicach i pyta:
- Dlaczego te dzieci są takie chude?
- Bo nie jedzą.
- Nie jedzą? To nie dostaną prezentów!

Miejsce 2.
Zaczaił się wilk na czerwonego kapturka. Gdy dziewczynka nadeszła, wilk rzucił się na nią i zgwałcił. Spodobało mu się, to ją zgwałcił jeszcze raz, i jeszcze raz. Po kilku następnych
razach pada wycieńczony obok Kapturka. Czerwony Kapturek unosi się na łokciach i spokojnie pyta:
- Wilku, masz ty chociaż zaświadczenie, że nie jesteś chory na jakiegoś syfa?
- Pewnie, że mam!
- No, to możesz je spokojnie podrzeć.

Best of the best of the best - Da Numero Uno!
Dwaj Rosjanie jadą pociągiem transsyberyjskim. Wyszli na korytarz zapalić. Wywiązuje się rozmowa.
- O, zdrastwuj. Kuda jediesz?
- Ja jedu iz Maskwy w Nowysybirsk.
- O, charaszo. A ja jedu iz Nowosybirska w Maskwu...
... i spokojnie palą dalej, patrząc w zamyśleniu przez okno.
Po pewnej chwili jeden z nich mówi z zachwytem w głosie.
- Wot, tiechnika!
 
 
emes 


Członek Zarządu
skarbnik


Dołączył: 04 Gru 2006
Posty: 2349
Skąd: Wrocław



Wysłany: Sro Maj 23, 2007 10:54   Dowcipy

>Blondynka i prawnik siedzą obok siebie w samolocie. Prawnik pyta
>blondynkę, czy nie zechciałaby zagrać z nim w ciekawą grę. Blondynka
>mówi, że jest zmęczona, odwraca się do okna i próbuje zasnąć. Ten
>jednak nalega i wyjaśnia, że "gra" jest bardzo prosta i wesoła.
>Mianowicie, będą zadawać sobie pytania i jeśli któreś nie zna
>odpowiedzi - płaci 5$. Blondynka ponownie odmawia i znów próbuje
>zasnąć, ale prawnik nie daje jej spokoju i proponuje inny układ - jeżli
>ona nie będzie znała odpowiedzi - płaci 5$, jeśli natomiast on nie
>będzie znał odpowiedzi - płaci 5000$. To przykuwa jej uwagę, poza tym i
>tak zdaje sobie sprawę, że on nie da jej spokoju, dopóki nie zagrają w
>tą grę, więc zgadza się. Prawnik zadaje pierwsze pytanie:
>- Jaka jest odległość pomiędzy Ziemią a Księżycem?
>Blondynka bez słowa sięga do portfela i wyjmuje banknot 5$.
>- Ok - mówi prawnik. - Twoja kolej...
>- Co to jest, wchodzi na górę na dwóch nogach, a schodzi na trzech?
>Prawnik jest zaskoczony, wytęża umysł i nic, dzwoni do znajomych,
>wysyła maile, przeszukuje internet i nic. Po godzinie poddaje się i
>wypisuje czek na 5000$, ona przyjmuje, odwraca się i próbuje zasnąć.
>Prawnik jest jednak ciekaw odpowiedzi i pyta:
>- Co to jest, co wchodzi na górę na dwóch nogach, a schodzi na trzech?
>Blondynka odwraca się i wyciąga banknot 5$.

>Czterech studentów miało pisać ważny egzamin. Ale że poprzedniej nocy
>popili sobie, zaspali na niego. Wymyślili więc, że wkręcą wykładowcę,
>iż nie udało im się dojechać na egzamin, bo złapali gumę w kole.
>Wykładowca kazał im przyjść następnego dnia rano. Studenci szczęśliwi,
>że udało im się wyjść z opresji, przychodzą następnego dnia na egzamin.
>Wtedy wykładowca usadza ich w 4 oddzielnych salach i daje arkusz, na
>którym jest 5 banalnych pytań za 1 pkt. każde i jedno za 95 pkt.: "Które koło??"

>Na stację benzynową podjeżdża samochód. Facet obsługujący pompę widzi na
>tylnym siedzeniu auta dwa pingwiny. Zaskoczony pyta kierowcę:
>- Co robią tu te dwa pingwiny?
>- Znalazłem je i nie wiem, co z nimi zrobić.
>Pompowy bez namysłu odpowiada:
>- Powinien je pan zawieźć do zoo.
>- O, to doskonały pomysł, dziękuję!
>I zadowolony kierowca odjechał. Następnego dnia znów pojawia się na
>stacji, a na tylnym siedzeniu jego auta siedzą te same pingwiny.
>Pracownik stacji
>mówi:
>- Hej, myślałem, że zabrał je pan do zoo.
>- Zabrałem, zabrałem! Spędziliśmy wspaniały dzień. Dzisiaj idziemy na
>plażę.

>Jakiej pierwszej rzeczy w życiu uczy się mały Eskimos?
>- Żeby nie jeść żółtego śniegu.

>Przychodzi blondynka do sklepu elektrycznego i mówi:
>- Proszę lotnika.
>- Nie mamy lotników, ale chyba pani chodzi o pilota do telewizora.
>- Och, tak, tak. Proszę się ze mnie nie śmiać. W tej dziedzinie jestem
>zupełnym lajkonikiem.

>Baca stoi przed sądem oskarżony o nielegalne pędzenie bimbru.
>- Baco, przyznajecie się do zarzucanego wam czynu ?
>- Absolutnie nie.
>- Ale w waszym domu policja znalazła aparaturę do produkcji bimbru.
>- Ano znalazła.
>- To wasza aparatura.
>- Ano moja.
>- No to jak macie aparaturę, to musicie też i produkować bimber.
>- Wysoki sądzie ,jak mnie chcecie skazać za produkcję bimbru, to od
>razu skażcie mnie też za gwałt.
>- A co zgwałciliście kogoś?
>- Nie, ale do tego tyz mom aparaturę.
 
 
 
sliwka 




Dołączył: 06 Kwi 2007
Posty: 64
Skąd: Koło koło Konina



Wysłany: Sro Maj 23, 2007 17:06   

Nauczycielka mówi do Jasia:
• Jasiu, powiedz, gdzie pracuje twój tato. Nie ma się czego wstydzić.
Jasio, czerwony na twarzy, mówi:
• Mój tata tańczy nago przy rurze w klubie dla gejów.
Pani jest oczywiście w szoku, ale chwali Jasia za szczerość i odwagę i pozwala usiąść.
Jasio siada i mówi do kolegi z ławki:
• No i co miałem zrobić? Przyznać się, że jest posłem PiS?

Wyjeżdża mąż w delegacje
-A nie będziesz mnie na tej delegacji zdradzał?
-Kochana ja jestem menadżerem,a nie jasnowidzem


Kowalski przyszedł do Nowaka. Siedzą i rozmawaiają i nagle Nowak mówi:
-Wyjrzyj stary przez okno.
kowalski patrzy, a za oknem wielki kort tenisowy, a na nim grają najsławniejsi tenisiści. Pyta Nowaka skąd tem kort się tam wziął, a Nowak pokazuje mu w akwarium złotą rybkę, która spełnia życzenia. Kowalski na to:
-Pożycz mi ją na jeden dzień.
Nowaak się zgodził, Kowalski zabrał rybkę do domu i mówi do niej:
-Rybko chcę mieć górę złota!
Wygląda za okno, a tam pełno błota. Więc dzwoni do Nowaka:
-Ty słuchaj, co to za rybka? ja ją proszę o górę złota, a ona mi daje górę błota!
-A ty myślałeś, że ja ją prosiłem o "wielki tenis"?!


Facet poszedł nad jezioro na ryby. Dość gęsta mgła, ale rozłożył się przy swoim ulubionym drzewku, zarzucił wędkę i siedzi. Siedzi tak z 15 minut i nagle słyszy ciche:
- s.p.i.e.r.d.a.l.a.j...
Facet spojrzał w lewo, w prawo, ale nie widzi nikogo, więc pomyślał, że mu się przesłyszało, więc łowi dalej.
Ale po kilku minutach znowu, tylko głośniej:
- S.p.i.e.r.d.a.l.a.j...
Serce zabiło szybciej, sprawdził kieszenie, no kartę wędkarską ma. Uspokoił się trochę, zwłaszcza, że znowu przez jakiś czas nic nie słyszał. Po chwili usłyszał cichę pluski i widzi, jak przepływa przed nim kajakarz, tylko zamiast wiosła ma patelnie. Wędkarz zaśmiał się i pyta:
- Te, a nie lepiej wiosłem?
- S!P!I!E!R!D!A!L!A!J!

Student wchodzi do studenckiej stołówki, podchodzi do okienka, i:
- dwie parówki poproszę.
Gdzieś tam z pomiędzy stolików odzywa się głos:
- burżuj, burżuj!!
- i 4 widelce - dodaje studencik
_________________
działać, działać!!
 
 
 
morris 




Dołączył: 29 Mar 2007
Posty: 219
Skąd: Kraków/Lublin



Wysłany: Pią Maj 25, 2007 13:22   

Manager ze swoją świtą obszedł już wszystkie zakamarki fabryki,porozmawiał z kilkoma uśmiechniętymi (i o dziwo znającymi doskonale język angielski) robotnikami, aż na koniec dotarł do hali produkcyjnej. Po chwili zauważył dwóch stojących naprzeciw siebie gości w zaplamionych kombinezonach, mocno gestykulujących i przekrzykujących warkot maszyn. "Pewnie rozmawiają o jakichś ważnych sprawach produkcyjnych" - pomyślał manager, skinął na swoją osobistą tłumaczkę i powiedział:
- Proszę podkraść się do nich niezauważenie, podsłuchać o czym mówią, przetłumaczyć na angielski i wieczorem dostarczyć mi spisaną rozmowę. Jestem przecież fachowcem i zdaję sobie sprawę z tego, że więcej
dowiem się o problemach zakładu z takiej rozmowy, niż ze wszystkich papierów i ocen prywatyzacyjnych.

Wieczorem, po powrocie do hotelu zastał na łóżku kartkę z zapisem rozmowy:

Majster do robotnika: "...wstępuję w intymne związki seksualne z tobą i twoją mamą, ty, kobieta lekkich obyczajów, nawet gwałconej tokarki, kobieta lekkich obyczajów, nie możesz, kobieta lekkich obyczajów,
prawidłowo włączyć. Dyrektor, kobieta lekkich obyczajów, polecił w żeński organ rozrodczy, kobieta lekkich obyczajów, wejść z tobą w intymne związki seksualne w tylnej linii bioder, kobieta lekkich
obyczajów, jeśli przez ciebie pasywny homoseksualisto znowu nie wykonamy, kobieta lekkich obyczajów, tego nie podobnego do męskiego organu rozrodczego planu, kobieta lekkich obyczajów, który musi zrobić gwałcona z tyłu w linii bioder fabryka."

Robotnik do majstra: "Majster to mógł wstąpić w intymne związki seksualne ze swoją mamusią, ja już wstąpiłem w intymne związki seksualne w tylnej linii bioder z panem dyrektorem, i nie będę wchodził w takie związki, kobieta lekkich obyczajów z gwałconymi tokarkami. A co najważniejsze na męskim organie rozrodczym wiszą mi wszystkie, kobieta lekkich obyczajów, plany tego gwałconego zakładu."
_________________
Zdrowy sen nie tylko przedłuża życie, ale i skraca dzień roboczy.
 
 
sliwka 




Dołączył: 06 Kwi 2007
Posty: 64
Skąd: Koło koło Konina



Wysłany: Pią Maj 25, 2007 21:17   

Zdesperowana dziewczyna stoi na nadbrzeżu i chce popełnić samobójstwo. Widzi to młody marynarz, podchodzi do niej i mówi :
- Nie rób tego ! Zabiorę cię na pokład naszego statku, ukryję, przemycę do Ameryki i zaczniesz nowe życie. Przez cały rejs będę cię karmił, będę ci dawał radość, a ty będziesz mnie dawać radość. Jeszcze nie wszystko stracone...
Dziewczyna, jeszcze pochlipująca z cicha, postanowiła dać sobie jeszcze jedną szansę i poszła z nim na statek.
Jak obiecywał tak zrobił - ukrył ją pod pokładem, raz na jakiś czas podrzucał jej kanapkę, jakiś owoc lub coś do picia, a całe noce spędzali na miłosnych igraszkach.
Po kilku miesiącach sielankę przerwał kapitan, który pewnego dnia odkrył kryjówkę dziewczyny.
- Co tu robisz ? - zapytał surowo.
- Mam układ z jednym z marynarzy. Zabrał mnie do Ameryki, karmi mnie, a ja mu pozwalam robić ze mną, co chce.
Mam nadzieję, że kapitan go nie ukarze ?
- Nie - odpowiedział kapitan.
- Chciałbym jednak, żebyś wiedziała, że jesteś na pokładzie promu Wolin - Świnoujście - Wolin


Idzie sobie ulica dziewczyna z lodem. Podchodzi do niej chłopak:
- Nie chciałbym Cię urazić, ani nie chciałbym, żebyś mnie źle zrozumiała, ale chciałbym, żebyś mi dala polizać.
- ... ?? ?!!! - ale wyciąga w kierunku chłopaka rękę z lodem.
- Wiedziałem, że mnie źle zrozumiesz.

U Kowalskich dzwoni telefon.
- Halo, mogę z Jolą?
- Niestety żony nie ma w domu.
- Wiem że nie ma, jest u mnie, pytam czy mogę.


- Panie doktorze, może pan coś zrobić, żeby przemienić mojego męża w buhaja?
- Hmm, niech się pani rozbierze, zaczniemy od rogów.

_________________
działać, działać!!
 
 
 
thef 



Dołączył: 15 Mar 2007
Posty: 4424
Skąd: Oświęcim



Wysłany: Sro Maj 30, 2007 20:34   

Znalezione na lokalnym forum:

"Jedzie facet Land Roverem przez bezdroża Środkowego Zachodu, głusza kompletna, dzicz i zadupie. Jedzie tak sobie, jedzie, a tu nagle - bęc, silnik zgasł. Paliwo jest, akumulator kręci, co za cholera? Stoi tak facet wśród tego odludzia przy Land Roverze z podniesioną maską, do najbliższej osady ludzkiej dziesiątki mil wertepów, skrobie się po głowie i nie wie co dalej.
Aż tu patrzy - zbliża się do niego kary mustang.
Podbiegł do samochodu, zajrzał pod maskę i bach, przykopał z boku!
Silnik - jak zaczarowany - zaskoczył!
Facet oszołomiony pojechał dalej, w następnej osadzie opowiada całą historię właścicielowi stacji benzynowej.
- Kary, mówi pan? No to miałeś pan szczęście!
- Szczęście, dlaczego? - pyta zdumiony wędrowiec.
- Bo tu jeszcze biega po okolicy siwek, ale on się kompletnie nie zna na samochodach!"
 
 
MaReK 
Instytucja wspierająca


Pan
Wszechomogący :)


Dołączył: 08 Kwi 2005
Posty: 7983
Skąd: Warszawa/Mokotów

MG ZT

Wysłany: Sro Maj 30, 2007 21:39   

thef - wypasiony kawal ;D
_________________
Chiptuning: R25, R45, R75, 200/600 SDi, BMW (tuning, dpf serwis), VW Group (tuning, dpf serwis)
ROVER 75/ZT: diagnostyka, kodowanie, adaptacja zegarów, dodawanie kluczyków: używane piloty, nowy transponder (immo)
Kontakt: PW, 512 208 367, marek@roverki.eu

dolny śląsk:marcin.misek
wielkopolska: longer86
 
 
 
thef 



Dołączył: 15 Mar 2007
Posty: 4424
Skąd: Oświęcim



Wysłany: Sro Maj 30, 2007 21:48   

MaReK napisał/a:
thef - wypasiony kawal ;D


A ile prawdy ze sobą niesie, o mechanikach rzecz jasna :wink:
 
 
tian 




Dołączył: 29 Lip 2006
Posty: 206

Rover 200

Wysłany: Sro Maj 30, 2007 21:55   

W zwiazku z nalotami na "właścicieli" Napisy.org

W celi:
- Za co siedzisz?
- Za niewinność, hehe, a ty?
- Za morderstwo w Orient Ekspresie!!!
- Łuuu niezła akcja...
- Noo, ze trzy noce tłumaczyłem...

pozdry
mrd
_________________
Był: rower Wigry 3
Jest: ®200 RF ('99) - 1.4i & Zafira B ('06) - 1.8
 
 
Skiba 




Dołączył: 15 Paź 2006
Posty: 1457

Rover 600

Wysłany: Pią Cze 01, 2007 09:43   Gdy św. Krzysztof wysiada, zaśpiewaj sobie ...

Św. Krzysztof jeździ z Tobą tylko do 120 km/h. Przy większych prędkościach oddaje swoje miejsce św. Piotrowi.

Wykaz pieśni, które należy śpiewać podczas jazdy samochodem, gdy rozwija się następujące prędkości:

80 km/h - "Pobłogosław Jezu drogi!"
90 km/h - "To szczęśliwy dzień"
100 km/h - "Cóż Ci Jezu damy"
110 km/h - "Liczę na Ciebie Ojcze"
120 km/h - "Ojcze Ty Kochasz mnie"
130 km/h - "Panie, przebacz mi"
140 km/h - "Zbliżam się w pokorze"
150 km/h - "Być bliżej Ciebie chcę"
160 km/h - "Pan Jezus już się zbliża"
170 km/h - "U drzwi Twoich stoję, Panie"
180 km/h - "Jezus jest tu ..."
200 km/h - "Witam Ciebie, Ojcze"
220 km/h - "Anielski orszak niech twą duszę przyjmie"
_________________
pozdrawiam Skiba
 
 
UncleAllEvil 




Dołączył: 13 Maj 2007
Posty: 200
Skąd: Bojanowo, Leszno



Wysłany: Pią Cze 01, 2007 16:32   

Dobre! Dać mu piwa! :mrgreen:
 
 
 
sliwka 




Dołączył: 06 Kwi 2007
Posty: 64
Skąd: Koło koło Konina



Wysłany: Nie Cze 17, 2007 22:56   

_________________
działać, działać!!
 
 
 
Piotrass 




Dołączył: 08 Sty 2007
Posty: 430
Skąd: Lubsko

Rover 75

Wysłany: Pon Cze 18, 2007 00:37   

jak w temacie teletubisi:
polecam kolegów z pyta.pl:
http://www.free-tv.pl/ind...o=5&key=4&hit=1
_________________
F.T.H8TER5 and join the music!
 
 
 
7Tomi 



Dołączył: 17 Kwi 2013
Posty: 1139



Wysłany: Pon Cze 18, 2007 10:35   

Prezydent Kaczyński odwiedza wzorowe gospodarstwo rolne. Wchodzi do zagrody pełnej świnek a reporterzy cykają fotki.
- Tylko żeby nie było głupich komentarzy w gazetach typu Kaczka i świnie - mówi Prezydent.
- A gdzie wszystko bedzie cacy - odpowiadają reporterzy.
Następnego dnia Prezydent Kaczyński kupuje gazete a na pierwszej stronie Zdjęcie pomiędzy świnkami z opisem : "Prezydent Kaczyński - trzeci od lewej".
_________________
Pozdrawiam
7Tomi
 
 
AndrewS 
Klubowicz





Dołączył: 27 Lut 2001
Posty: 3631
Skąd: Puławy

Rover 800

Wysłany: Nie Cze 24, 2007 21:53   Andrzej Borowczyk F1

http://kkf555.wrzuta.pl/a...wczyk_formula_1
_________________
Pozdrawiam Andrzej
Rover 800, byl 214 Si 95
FSO 125p 1.4 16V MPI
Jawa 350
 
 
 
Valander_wwa 




Dołączył: 07 Kwi 2007
Posty: 283
Skąd: Warszawa

Rover 200

Wysłany: Nie Cze 24, 2007 22:27   

lol :D
_________________
.: Podpis użytkownika wymaga edycji :.
 
 
 
7Tomi 



Dołączył: 17 Kwi 2013
Posty: 1139



  Wysłany: Wto Lip 10, 2007 21:42   Kobieta poszukuje częći 710 :D

Kilka dni temu, gdy byłem w serwisie samochodowym, pewna pani weszła
do środka i poprosiła o część 710.
Zdziwieni patrzyliśmy jeden na drugiego,aż wreszcie moment konsternacji przerwał jeden z mechaników samochodowych,pytając:
- A co znaczy część 710?
- Kobieta odpowiedziała:
- No wie pan, to taka mała część na samym środku silnika - gdzieś sie zawieruszyła, wiec potrzebuję nową .
Mechanik nie dawał za wygraną i pytał dalej:
- A do czego jest ona używana?
Kobieta odpowiedziała że nie ma pojęcia, ale pamięta dobrze że na samym środku silnika zawsze ją widziała.
Mechanik podał kartkę papieru i ołówek, prosząc by pani narysowała jak ta konkretna część wygląda. Kobieta nakreśliła około 6-centymetrowy okrąg, a następnie wpisała do niego 710.
- Acha, uśmiechnięty mechanik przytaknął głową - już wiem... http://img209.imageshack.us/img209/7995/710rf0.jpg
_________________
Pozdrawiam
7Tomi
Ostatnio zmieniony przez 7Tomi Wto Lip 10, 2007 21:46, w całości zmieniany 2 razy  
 
 
Adrian355 




Dołączył: 12 Kwi 2007
Posty: 306
Skąd: Radom



Wysłany: Wto Lip 10, 2007 21:45   

Nie mogę weź normalnie jak fotkę zobaczyłem to sie cukierkiem zachłysnąłem ciesz sie że miałem wodę kolo siebie bo byś mi trumnę fundował :mrgreen:
_________________
był od 13 Kwietnia Rover 220SD ...
 
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum

Wersja do drukuWersja do druku
Dodaj temat do ulubionych

Skocz do:  


Forum Klubu ROVERki.pl  
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group | © klub ROVERki.pl
Hosted by NETLink