Auto jest naprawione, tzn. alternator jest wymieniony, czy coś innego "naprawiono"?
No wcześniej naprawiana była usterka zwana HGF. Wymiana uszczelek: pod głowicą, kolektora wydechowego, dolotowego, uszczelniona klawiatura, wymiana filtrów i oleju.
4 dni potem padł alternator. Zaczęła świecić się kontrolka czerwona - brak ładowania.
Wymieniono nam alternator, naladowano oczywiście akumulator i wszystko szczęśliwie się skończyło.
piter34 napisał/a:
Aby napisać coś w tym wątku, też musiałem go "szukać". Wystarczy kliknąć usera "walkie", potem "zobacz wszystkie posty walkie" i bodajże jeszcze wczoraj na końcu pierwszej strony były Twoje wiadomości z tego wątku.
Sprytne!
_________________ Nic nie trwa wiecznie...
SPAMU¦
Wysłany: Sro Paź 01, 2008 23:03 Post o charakterze reklamowym. Każde Twoje kliknięcie zwiększa nasze szanse przeżycia ;)
aż na wszelki wypadek poszedłem się upewnić u naszego elektryka i mniej więcej cytuję: "alternator możesz wyciągnąć z auta, połączyć odpowiednio przewody, które do niego dochodziły i auto musi odpalić ... nie będzie wtedy ładowania, ale zapalić musi ... "
stąd właśnie moje zdziwienie
_________________ zanim się wygłupisz polecam: nasza strona główna, techniczny FAQ, forumowa szukajka, punkty pomógł ...
Ja, gdy mi strzelił prostownik (dwie diody dodatnie przebiło, słynne uszkodzenie alternatorów Magneti-Marelli w silnikach Rovera), dałem sobie radę sam.
Prostownik 40 PLN, regulator też zmieniłem, 45 PLN dałem za niego, hurtownia elektryczna w Wawie, na Prymasa Tysiąclecia, niedaleko Dworca Zachodniego.
Wymieniłem jedno i drugie sam. Wymiana regulatora to banał, trzy śrubki i jedna złączka, gorzej z prostownikiem, trzeba lutować trzy końcówki z faz stojana, jednocześnie roztopić trzy luty jest ciężko, działałem na dwie lutownice.
Ale dało się. Reszty alternatora nie wymieniałem, stojan w dobrym stanie, łożyska też, pierścienie ślizgowe twornika (to nie komutator!) też nie przeorane jeszcze.
Robiłem to w styczniu 2007.
Do chwili obecnej - październik 2008 - działa jak należy, na alternator nie patrzę.
Przejechałem jakieć 40 kkm.
_________________ Człowiek pochodzi od małpy. W czerwonym.
aż na wszelki wypadek poszedłem się upewnić u naszego elektryka i mniej więcej cytuję: "alternator możesz wyciągnąć z auta, połączyć odpowiednio przewody, które do niego dochodziły i auto musi odpalić ... nie będzie wtedy ładowania, ale zapalić musi ... "
stąd właśnie moje zdziwienie
Hmm, to po wymianie altka ten problem minął. Nie wiem, nie wnikam, mechanikiem nie jestem.
Auto odpalało ale z mega trudem. Jak było zimno to w ogóle.
walkie nie chciała napisać, to ja napiszę, aby było dla potomnych.
Mechanik-elektryk stwierdził brak ładowania i niesprawny alternator. Altek jest właśnie w naprawie.
Co ma alternator do rozruchu silnika?
Do rozruchu silnika alternator ma niewiele ale jesli daje za slabe ladowanie na akumulator to juz niestety nie jest tak rozowo. Alternator padal stopniowo. Tzn.: po stwierdzeniu ze to jednak alternator i zaswieceniu sie kontrolki braku ladowania alternator podczas pracy nadal dawal napiecie 12,8-13V podczas pracy silnika. Niestety nie ladowal akumulatora w dostatecznym stopniu. Po wymianie alternatora (walkie ) wszystko wrocilo do normy i teraz z odpalaniem auta jak i z ladowaniem nie ma juz problemow.
giewu napisał/a:
aż na wszelki wypadek poszedłem się upewnić u naszego elektryka i mniej więcej cytuję: "alternator możesz wyciągnąć z auta, połączyć odpowiednio przewody, które do niego dochodziły i auto musi odpalić ... nie będzie wtedy ładowania, ale zapalić musi ... "
stąd właśnie moje zdziwienie
Oczywiscie zgadzam sie ale jesli alternator nie laduje w dostatecznym stopniu akumulatora a kontrolka braku ladowania sie nie zapala, a po wyjeciu akumulatora, ktory nominalnie ma 50Ah i 510A, przy zmierzeniu testerem wychodzi ze jest tylko 365A, stwierdzono uszkodzenie akumulatora. Nikt nie pomyslal ze to alternator moze byc trzasniety i powoli acz skutecznie dogorywa.
Ostatnio zmieniony przez orson Czw Paź 02, 2008 10:18, w całości zmieniany 2 razy
a po wyjeciu akumulatora, ktory nominalnie ma 50Ah i 510A, przy zmierzeniu testerem wychodzi ze jest tylko 365A, stwierdzono uszkodzenie akumulatora. Nikt nie pomyslal ze to alternator moze byc trzasniety i powoli acz skutecznie dogorywa.
Auto nie odpalało, bo akumulator nie dostarczał należytego prądu rozruchowego. Przyczyną tego był pad alternatora.
Dlatego pytałem, czy kręcił żwawo. Skoro był częściowo rozładowany (a tak twierdzi orson), to nie powinien i stąd było moje pytanie
[ Dodano: Czw Paź 02, 2008 12:10 ]
Identyczny problem miałem w swoim pierwszym R200, 2 tygodnie po zakupie samochodu
Fachowcy kazali wymienić akumulator (choć tamten stary po podładowaniu pewnie by chodził OK) i wykryli niesprawność alternatora.
[ Dodano: Czw Paź 02, 2008 21:39 ]
PHJOWI napisał/a:
dokładniej czujnik podciśnienia w kolektorze
Achaa To co innego
_________________ Nie udzielam pomocy na priv oraz na gg! Masz problem? Pisz na forum
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum