pewnie nie jestem pierwszy ale i tak powiem odradzam i lepiej ich omijać - tomateam.pl - zamówiłem u nich linkę hamulca ręcznego tylną 11.01.2014 zapłaciłem przelewem internetowym i.... 10 wiadomości napisałem żadnej odpowiedzi na tel że wysłane proszę napisać e-maila z numerem zamówienia i jak będe w biurze to zobacze co z paczką a potem wielka cisza a linki jak nie było tak i nie ma więc odradzam! unikajcie takich ludzi bo niby 69zł straciłem ale z takimi ludźmi co oszukują ciężko pracujących to nawet szkoda wyzywać !
SPAMU¦
Wysłany: Wto Sty 28, 2014 08:17 Post o charakterze reklamowym. Każde Twoje kliknięcie zwiększa nasze szanse przeżycia ;)
Już przed pierwszym telefonem do tego człowieka miałem pewne obawy, czytając taki tekst w ogłoszeniu: "PROSZĘ NIE DZWONIĆ I NIE PISAĆ Z PYTANIEM TYPU: jaki odcień,jaki kolor i czy są ryski?".
Trudno, zaryzykowałem. Zadzwoniłem wczoraj pierwszy raz, ok 15:30. "Nie mogę rozmawiać" usłyszałem. Oraz że mam zadzwonić za 30min. Dzwonię, a facet prowadzi rozmowę w taki sposób jak by na pewno nie chciał niczego sprzedać, nie chce udzielać informacji, odpowiada lekceważąco i w bucowatym tonie.
Po niedzielnej rozmowie z Kruszonem na spocie doszedłem do wniosku, że zaryzykuję i pojadę po tą maskę, którą chciałem kupić. Zajeżdżam, dzwonię domofonem. "jego nie ma, pojechał do magazynu z przyczepką i nie wiem kiedy wróci, proszę zadzwonić na komórkę". Ok, dzwonię. Znów wielka łaska że w ogóle odebrał, powiedział że będzie ok 17 na miejscu (ja stałem przed jego domem prawie godzinę!!!! bo przez tel. sugerował że czynne jest właśnie do 17 i żeby przyjechać wcześniej. To przyjechałem - jego nie ma. W końcu po godzinie czekania, podjeżdża typ Freelanderem. Myślę sobie "o, może nie będzie tak źle". Nic bardziej mylnego. Z jeszcze większą łaską zaprowadził mnie do swojego składu części. Faktycznie, ma ich dużo. Wytaszczył machę, nie odpowiadał na pytania, tylko bezczelnie sobie gwizdał. Nawet niespecjalnie mogłem ją dokładniej obejrzeć, była tak zasyfiona że szkoda gadać. Zapytałem wtedy "czy pan się spieszy że taki nerwowy?" a on "tak, bo jestem po robocie". No to ja qrna czekałem ponad godzinę na niego w godzinach pracy a jak łaskawie się pojawił to jest po robocie? No ludzie, wstyd jak nie wiem. Trzeba mieć naprawdę tupet, by tak podchodzić do klienta i w ogóle do życia. Jak usłyszalem tekst " jestem już po robocie" to splunąłem na ziemię, odwróciłem się na pięcie i bez słowa się oddaliłem, bo aż mi mowę zabrało, jakim można być bezczelnym bucem. Cham ze wsi wyjdzie, ale wieś z chama nigdy. Tak i było tym razem.
NIE POLECAM tego sprzedawcy, szkoda czasu, pieniędzy, nerwów i paliwa na dojazd.
P.S. Strasznie się rozpisałem, ale nadal jestem trochę poruszony gruboskórnością i chamstwem tego człowieka. Warto zaznaczyć też, że na innych aukcjach odpowiada negatywem za negatyw oraz (tu ciekawostka) zakłada sobie kolejne konta by zalewać "negatywowicza" następnymi negatywami. Odbiera mi wiarę w ludzi patrząc na coś takiego.
"WARSTAT.PL" to firma która rozwinęła się z pasji do samochodów terenowych, która trwa już przeszło 20 lat. W każdą pracę bardzo się angażujemy i wkładamy serce. Rzadko odpuszczamy w trudnych naprawach
Piękny wstęp ze strony zakładu którego "pasja" i "zaangażowanie" kosztowała mnie już lekką ręką 6 tysięcy złotych, a to jeszcze nie koniec. Wielka szkoda że "nie odpuszczają" bo czasem po prostu trzeba to zrobić by się nie pogrążyć. Jednak najwyraźniej pycha i chęć dużego zarobku wzięła górę nad zdrowym rozsądkiem...
W tak nieoczekiwany sposób zakończyła się blisko 5 letnia współpraca z firmą Mot-Car (znaną bardziej jako Warstat.pl) która była głównym wykonawcą prac w moim samochodzie. Zakończyła się w asyście patrolu policji, awanturą i szkodami na niebagatelne pieniądze. Zacznijmy jednak od początku.
Wtorek, 25 Lutego 2014
Firma po raz kolejny otrzymuje Freelka z kompletem nowych części w bagażniku. Części nie byle jakich. zestaw z 25 lutego.
zestaw z 25 lutego.
Wszystko pochodzi z Anglii od producenta auta - firmy Land Rover, a w komplecie znajduje się kilka unikatów. Jednym z nich jest kit sprzęgła HD wypuszczony przez Brytyjczyków w limitowanej ilości. Mój zestaw to jedna z ostatnich sztuk, znaleziona gdzieś w świecie przez firmę Brit-car.co.uk. Pochodził z 2000 roku, prawdopodobnie z Bliskiego Wschodu. Czekał 14 lat aby zostać zniszczony przez Polskiego "fachowca". Cały komplet był warty 1700 zł. Oprócz części razem z samochodem pozostawiam - nauczony doświadczeniem - instrukcję serwisową producenta auta oraz rozpis czynności do wykonania. W tym miejscu popełniam - jak się potem okaże - kosztowny błąd. Auto zostawiłem. Właściciel nalegał na zaufanie, twierdząc że w ten sposób mechanicy lepiej pracują i efekt będzie zadowalający. Dałem się namówić, a satysfakcji nie było. Do tej pory wszystkie duże prace (montaż klatki, wymiana pompy oleju, rozrządu) były przeprowadzanie pod moim nadzorem i jak się okazało to był klucz do sukcesu.
Czwartek, 27 lutego 2014
Dzień przed odbiorem. Późnym popołudniem rozmawiam z właścicielem. Dowiaduje się że auto jest poskładane, wszystko jest OK, nie będzie żadnych niespodzianek. Jedyne co słychać wałek sprzęgłowy (element łączący skrzynie biegów z silnikiem za pośrednictwem sprzęgła). Tutaj włącza mi się czerwona lampka - jak to? Przed oddaniem auta nic takiego nie występowało... Ok, pojadę, posłucham czy słychać coś nietypowego, może to dźwięk obecny od dawna. Rankiem dnia następnego pojawiam się po samochód, dźwięki dochodzące z pod maski są okropne. Chrobocze i rzęzi jak stary Zetor u kresu życia. Tak nie było na pewno. Szef zwala to na skrzynie biegów którą umyli z osadów i smarów w wyniku czego "pojawiły się" luzy. Krótko mówiąc wmawia że sprawnie działający element został zepsuty od umycia - bzdura. Afera na miejscu i obietnica poprawy auta na Poniedziałek, w między czasie wychodzi że powierzchnia koła zamachowego nie była planowana (wyrównana) przed montażem nowego elementu gdyż szef uznał że nie trzeba - Mimo wiedzy że nowa tarcza to element HD o nieco szerszym obszarze pracy niż poprzedni.
Poniedziałek, 3 marca 2014
Policja na miejscu w Warstacie.pl
Mimo tego że auto ma być na koniec dnia, pojawiam się wcześniej. Ok godziny 12. Ku mojemu zaskoczeniu samochód stoi złożony i zrobiony. Wiedząc że czekam na auto nie można było zadzwonić. Już czuję że będzie atrakcyjnie. W rozmowie dowiaduje się że jest naprawione. Przy pytaniu co było problemem słyszę "Powiem jak się rozliczymy" - oho będzie na ostro. Jakakolwiek próba uzyskania informacji co zostało zrobione kończy się tym samym, permanentnie załączony tryb "Hardcore negocjator" jak to ładnie ujęła jedna z naszych posłanek.
Proszę o kluczyki do auta aby sprawdzić całość - Biegi ledwo da się zmieniać. Właściciel dalej twardo odmawia informacji zgrywając macho niczym Vin Diesel z "Szybkich i Wściekłych".
Na stole pojawia się gotówka, żądam wystawienia faktury na usługę - cena wzrasta o VAT. Nieładnie. W związku z tym trzeba jechać do bankomatu. Chcę zabrać swoje pieniądze i dać za kilka minut w całości (przecież i tak ma mój samochód), w tym momencie gotówka myk do kieszeni właściciela. Mówię "Ok daj KP na kwotę którą masz w ręku" - przecież muszę wyjść za teren warsztatu po resztę pieniędzy, a nie wyjdę bez kwitu bo nie wiadomo jak to się dalej potoczy. "Dam jak dostanę całość" . Tego już było za wiele - wzywamy Policję na miejsce...
W między czasie dalej trwa intensywna dyskusja i następuje zmiana zachowania. Tryb macho znika, na jego miejsce wskakuje przerażony 12-latek bliski płaczu. Taka sinusoida nastrojów, toż to "Ptasiek" był bardziej stały w zachowaniach. W ataku histerii zdradza co zostało zrobione - Nalali gęstego oleju do skrzyni biegów. Fajnie - bez mojej wiedzy i zgody podjął kroki które jeszcze bardziej uszkodziły mi auto. Brawo.
Po przyjeździe patrolu policji sytuacja nieco się klaruje, "Ptaśka" zastępuje aktor wielkiej sceny. Wyuczona formułka dla funkcjonariuszy, wiedza prawna od radcy pana Google. Czyli był przygotowany na aferę i wiedział że robota jest spaprana. Finalnie Policja sporządza notatkę, czeka do odbioru faktury i ma baczenie na całość do czasu dostarczenia brakującej kwoty pieniędzy.
Tego samego dnia Freelek ląduje na placu drugiego warsztatu. Koniec atrakcji w tym dniu.
Wtorek, 11 marca 2014
Oględziny auta ujawniają że do skrzyni wlano prawie 5 litrów oleju, skrzynia w/g specyfikacji producenta mieści 2 litry. Pogratulować.
Dochodzimy do rzeczonego sprzęgła które było wymieniane, oto jak wygląda po testach warsztatu i ok 25 km jazdy z jednego serwisu do drugiego.
Miejscowe przypalenia (do odbarwienia metalu)
Nowy docisk sprzęgła:
Ewidentne ślady przegrzania.
Na konstrukcji widać niebieskie plamy - tam panowała wysoka temperatura, dobrze też jest widoczny ślad w jaki sposób tarcza pracowała z kołem zamachowym.
Dodatkowo zniszczone jest łożysko wyciskowe - które również było nowe. Całość została ŹLE zamontowana, układ wysprzęglania nie działał poprawnie (stąd przypalenia), a niewyrównana powierzchnia koła zamachowego spowodowała kolejne uszkodzenia. Przekładnia kątowa również uległa zniszczeniu. Oczywiście nowa nie była - niemniej samochód normalnie z nią jeździł. Obecni nie nadaje się do niczego.
Tak zaś wygląda umyta i nasmarowana skrzynia biegów:
Inne szkody to pourywane mocowania wydechu, nie poodkręcane opaski przewodów od turbosprężarki i kilka innych elementów. Jednoznacznie świadczy to o tym że samochód składano w pośpiechu i niedokładnie. To wszystko zrobiła firma która zajmowała się tym autem niemal od samego początku. Od właściciela na odchodne usłyszałem też "Wszystko zostało zrobione z zachowaniem najwyższych standardów i najwyższą dokładnością" . Dowody tych standardów są widoczne powyżej, a dokładność potwierdzają nie dokręcone śruby i pozrywane mocowania. O zachowaniu właściciela nie ma nawet co wspominać - wstyd żeby absolwent Politechniki Warszawskiej, pasjonat motoryzacji od blisko 20 lat, prowadzący warsztat od prawie dekady,zachowywał się w ten sposób i doprowadzał auto do takiego stanu.
Teraz samochód znajduje się w dobrych rękach.
Twoja strata Karolu Z. Ja swój samochód naprawię - Ty swojej reputacji jako mechanika i pasjonata motoryzacji już nie.
Czasami spotykasz na swojej drodze osobę, której nie należy !@!$#ć. To Ja.
Walt Kowalski, "Gran Torino"
To ja ze swojej strony szczerze odradzam kupowanie CZEGOKOLWIEK od użytkownika
rudealis
Dane:
...RODO...
Kupiłem kilka drobiazgów od niego miesiąc temu, wysyłka miała być na następny dzień po zapłacie, po paru dniach okazało się, że chłopaczek rzekomo wyjechał do pracy a auto stoi 100km od niego i nie ma już jak wysłać rzeczy. Niestety żyjemy w czasach gdzie nie ma dostępu do internetu w miejscach poza własnym domem by wejść na konto i zwrócić pieniądze, czy wysłać na poczcie przekazem
Reasumując nie polecam.
Ostatnio zmieniony przez MaReK Pon Gru 03, 2018 09:30, w całości zmieniany 1 raz
Widzę że ten sprzedawca przewijał się już przez ten temat ale , jeszcze raz odradzam sprzedawcę " MEGACAR123 " . Kupiłem od niego komputer silnika wraz z sterownikiem alarmu , dwoma pilotami i dodatkowo 5 nakrętek do kół . Paczka przyszła po prawie tygodniu opłaciłem kuriera ( 25 zł ) a wszystko przyszło pocztą listem . Po za tym prawie wszystko ok ale brakowało jednego pilota . Pisałem dwu krotnie do sprzedającego lecz bez odzewu , powstrzymałem się od negatywa wystawiłem komentarz neutralny a w zamian otrzymałem neatywa . Odradzam wszystkim MEGACAR123 !! .
Zakupiłem piastę wraz z łożyskiem i zwrotnicą. Zanim dokonałem zakupu upewniłem się telefonicznie czy łożysko posiada luz i zostałem zapewniony że absolutnie nie posiada. Niestety luzy były jak z Warszawy do Łodzi. Zależało mi na szybkiej naprawie i skończyło się że w trasę pojechałem z luzami. Już co prawda zakupiłem łożysko nowe, ale sam fakt wprowadzenia w błąd przez sprzedającego pozostaje bezsprzeczny. Mało tego sprzedający stwierdził żebym sobie luz skasował mocniej dokręcając śrubę
Nie polecam użytkownika rs_partshttp://allegro.pl/show_user.php?uid=15037745 .
Kupiłem nadkole JGA miało być w stanie idealnym. Niestety przyszło z pogiętymi rogami, lakier spękał, trzeba było malować, niestety zobaczyłem to dopiero przy montaży u lakiernika.
Kupiłem także maskę JGA w stanie idealnym, 300zł za szt. Maska przyszła kompletnie pogięta, płaszczyzny powgniatane. Sprzedawca się wypiął, stwierdził że wysłał dobrą.
Niestety, przed zakupem maski kupiłem u Pana wentylator chłodnicy do CDTi za 650zł po regeneracji z gwarancją. Po miesiącu wentylator się spalił. Pseudo "gwarancja" nie zadziała bo niby tylko obejmowała kumutator i szczotki. Aktor w słuchawce wkręcał o zewnętrznym serwisie i 2 tygodniowym czasie reklamacji u niego i 2 tygodniowym w serwisie zewnętrznym.
Niestety i ja muszę dodać negatywną opinię.
ALSE Poligrafia - to ich nick z Allegro.
OponyDlaCiebie.pl - to ich strona.
Są też na Fejstłuku.
Nieuczciwa firma, tyle powiem.
Wiadomo okres wymiany opon i musiałem kupić nowe. Padło na Falken ZE914 205/45 R17 88W XL (MFS).
Po pierwsze na Allegro sprzedają niektóre opony w jednej sztuce. To już jest podejrzane ale ok, prowizja itp - rozumiem.
Zadałem pytanie jak kupić 4 szt i czy są dostępne. Owszem dostępne, zapraszają do zakupu. Mogą wystawić osobną aukcję ale z ceną powiększoną o prowizję allegro. No sorky przecież nie po to szukam taniej. Z prowizją allegro cena wyszłaby jak z serwisu oponeo. Złożyłem zamówienie, wpisali do swojego systemu, wygenerowali fakturę do zapłaty, wpłaciłem, wysłałem potwierdzenie i otrzymałem odpowiedź zwrotną: " Dziękujemy za wpłatę"
I tyle. 1420zł na ich koncie i echo. Nie mam floty i opon. Nie odpowiadają na maile, telefony odrzucają.
Dziś upływa ósmy dzień. Wiem, że to nie dużo ale mimo wszystko nie wiem jak to się skończy. Czas realizacji 4-5 dni. Na Fejstłuku ktoś dodał opinię negatywną 3 tyg. temu. Takie sama procedura.
Rozumiem poślizgi w realizacji ale ZUPEŁNIE inaczej klient podejdzie do informacji typu: "Przepraszamy ale nastąpiły problemy z realizacją i dostawa się opóźni - prosimy o cierpliwość." Już jest spokojniejszy. Trudno. Ale nie, po co odpisywać czy odbierać telefony? Co za boty w tym kraju się płodzą to brak słów.
Wystawiają przedmioty, których nie mają. Omijajcie szerokim łukiem. Nie warto szarpać nerwów
Opony mam nadzieję dotrą ale kto wie kiedy? Sprawy nie zostawię, bo transakcja mimo, że zawarta poza allegro jest prawnie wiążąca (regulamin ich sklepu internetowego).
Poza tym w dobie neta i fejstłuka można firmę zniszczyć samymi opiniami. Jest też strona
dodajoszusta.com
Współczuję wszystkim, którzy mieli przygody z nieuczciwymi sprzedawcami.
Sprawa w toku i poinformuję jak się skończy.
[ Dodano: Wto Kwi 15, 2014 12:05 ]
Opony dotarły po 11 dniach. Fajnie, że są i wszystko się zgadza, jednak podejście sprzedawcy do klienta pozostawia wiele do życzenia.
Wciąż nie polecam.
Wysłany: Czw Maj 22, 2014 11:18 TOMA TEAM - krętacze i oszuści.
Postanowiłem wpisać na czarną listę sprzedawców firmę skądinąd współpracującą z serwisem Roverki.pl. Jest to mianowicie GT Parts znana również jako Toma Team.
Miesiąc temu zamówiłem u nich kilka części za kwotę łączną ok. 900 zł.
Wśród zamówionych były amortyzatory przednie do Rovera 75 - podobno firmy SACHS;) . Pani Zawadzka w rozmowie telefonicznej zachwalała jakie to one są rewelacyjne, że wcześniej brali z innej fabryki SACHSA w Europie i mieli mnóstwo reklamacji a teraz sprzedali już 200 kompletów tych z Chin i nie mają żadnej.
Zapłaciłem, towar został przesłany w akceptowalnym czasie do mechanika.
I tu zaczynają się schody. W dniu dostawy towaru dzwoni do mnie mechanik i mówi, że jeden z amortyzatorów cieknie Pytam jak to, on na to, że przy rozruchu ręcznym puszcza olej. Przyjechałem na miejsce i faktycznie, amortyzator wyjęty ledwie z pudełka (zwykłego kartonowego, nieoznaczonego) z jakąś badziewną naklejką niby SACHSA i karteczką Toma Team i po naciśnięciu RĘKĄ puszcza olej.
Dzwonię zatem do firmy Toma Team gdzie odbiera Pani Zawadzka, przedstawiam jej sytuacje, a ona na to, że reklamacjami zajmuje się jej mąż. Więc tłumaczę Pani Zawadzkiej, że to nie reklamacja tylko odstępuje od umowy bo wysłali mi bubel i najpewniej podróbę kleconą gdzieś w szopie. Telefon przejął mąż Pani Zawadzkiej i zaczyna mi opowiadać, że to niemożliwe bo na razie mieli tylko jedną reklamację (wcześniej żadnych nie było). Mówi, że dośle mi nowy i zapewnia o solidności towaru. Na moje pytanie czemu to przychodzi w nieoznaczonych pudłach powiedział, że to opakowanie hurtowe
Powiedziałem, że się zastanowię.Tak jak się zastanawiałem po 10 minutach znów dzwoni do mnie mój mechanik i mówi, że drugi też cieknie
Dzisiaj się śmieję, ale wtedy myślałem, że się zagotuję.
Pan oczywiście, mówi, że to niemożliwe. Powiedziałem, że nie interesuje mnie to i odstępuje w tym zakresie od umowy i proszę o przysłanie kuriera i zwrot 400 zł za amortyzatory. Mąż na to, że on się tym nie zajmuje tylko żona Więc rozmawiam z żoną , że ma przysłać kuriera, ona na to, że dobrze. Kurier jechał przez około 10-12 dni. Po moim 5 telefonie i opieprzeniu Pani Zawadzkiej na czym świat stoi kurier w końcu się pojawił i odebrał podrobiony bubel.
Dodam, że w końcu kupiłem oryginalne Sachsy do Rovera i jak porównałem sobie jedne z drugimi to nie chce mi się wierzyć aby firma z taką renomą produkowała taki SYF, który do obrotu wprowadza małżeństwo Zawadzkich! Notabene za oryginał też zapłaciłem 400 zł - tyle, że od sztuki:)
Po tym jako otrzymałem na maila informację, że przesyłka dotarła do nadawcy odczekałem 5-6 dni i dzwonię aby dowiedzieć się co z moimi pieniędzmi bo nadal na koncie ich nie widzę.
Pani Zawadzka na to, że czeka na odpowiedź PRODUCENTA i ma 10 dni na zwrot pieniędzy nawet jeśli odstąpiłem nie na skutek reklamacji.
I tu rodzą się dwa pytania pytania:
1. Czy Pani Zawadzka jest na tyle tępa, że nie rozumie co to jest odstąpienie od umowy z uwagi na niezgodność towaru z umową i że w taki przypadku dla zachowania twarzy kontrahentowi nie tylko zwraca się środki w jak najszybszym czasie, ale oferuje rabat na przyszłość aby miał ochotę wracać?
2. Czy Pani Zawadzka lubi obracać pieniędzmi swoich klientów wedle uznania?
Jestem przekonany o zasadności pytania nr 2. Do dzisiaj czekam na środki, a moje nadzieja, że je zobaczę bez podjęcia kroków prawnych maleje z dnia na dzień.
Nie polecam Firmy TomaTeam .To zwykli złodzieje
Sprawa jest stara bo z 12-09-2012 ale do tej pory nie otrzymałem ani zwrotu pieniędzy ani towaru .Telefonów było sporo ,obiecanek jeszcze wiecej. Odradzam
Wysłany: Wto Gru 16, 2014 17:05 UWAGA na TomaTeam.pl
Uwaga na ten sklep, nie realizują zleceń mimo wpłaconych pieniędzy, żadnego kontaktu. Zero profesjonalizmu -wstyd, że sklep polecany na forum.
Pospolici naciągacze.
Witam odradzam goscia biernatekk na allegro sprzedaje silnik LINK w stanie bardzo dobrym ten silnik pochodzi z auta kolesia ode mnie z miasta który go sprzedał bo mu HGF wydmuchało więc koleś kłamca na maxa.
Ad.1 Z linku dla rolki PQR10027OEM przydałoby się jeszcze jedno zdjęcie
drugiej strony. Ponieważ sugerując się tym jednym zdjęciem i numerem
katalogowym, zamówiłem ją. Wczoraj przy montażu rozczarowałem się i
mocno zdenerwowałem. Ponieważ odbiega ona od oryginału (załącznik nr
1). Wymiary tj. średnica zew. 65mm i szer. 26mm są ok. ale patrząc na
rysunek techniczny z linku
http://www.tomateam.pl/sk...al=paski&c=1520
rolki nie zamontujemy na srubę nr 13 i nie przykręcimy nakrętką nr 14.
Powód śruba nr 13 jest za krótka. musiałem dospawać dodatkowy gwint do
śruby (załącznik nr 2) żeby ją przedłużyć bo samochód jest mi
potrzebny na wczoraj. Porównajcie sobie rolkę ze zdjęcia (załacznik nr
1) z waszą rolką którą sprzedajecie.
Dalej
Ad 2. Napinacz PQG100180GC jest wykonany z tandetnych materiałów. nie
jest wart swojej ceny, dlaczego:
Montując owy napinacz po założeniu paska na koła pasowe i próbie
zluzowania zabezpieczenia odciągającego rolkę ze sprężyną
napinającą kluczem gniazdo pękło o mało nie uszkadzając palców
pomocnika podtrzymującego pasek (załączniki nr 3, 4).
Następnie patrząc na ten napinacz a dokładniej na jego rolkę wizualnie
nie odbiega od tej z linku, w którym jest ona krytykowana:
http://www.tomateam.pl/sk...al=paski&c=1219
więc o co chodzi? Ile ona mi pochodzi z tym trefnym napinaczem? 10kkm???
Takiego maila wysłałem nie doczekałem się odpowiedzi.
Niestety jeśli chodzi o tomateam to muszę się zgodzić co do zarzutów o fatalny kontakt.
W czwartek zamówiłem filtr paliwa (jeszcze dzwoniłem do Pani, czy da radę go w ten sam dzień wysłać - tak aby następnego dnia do mnie doszedł). Przy zamówieniu dostałem potwierdzenie na maila. Żadnych danych do zapłaty (nr konta). Na gg żadnej odpowiedzi. W piątek popołudniu napisałem maila o anulację zamówienia (filtr potrzebowałem 'na wczoraj'). I tu również bez odpowiedzi. Natomiast czytając wcześniejsze posty zaczynam się cieszyć, że wyszło tak, a nie gorzej.
Tomateam to ludzie niepoważni. Nie odbierają telefonu jeżeli coś się od nich chce. Przyznaję, że jak zmawiałem amortyzatory to byli świetni, bardzo dobry kontakt i realizacja zamówienia. Jak musiałem reklamować to już inaczej. Na początku byłem zbywany "później", "musimy się dowiedzieć jak to załatwić", a teraz już cisza. Więcej napisałem tu: https://forum.roverki.eu/viewtopic.php?p=878379#878379
Również nie polecam TomaTeam. Zamówiłem parę rzeczy, czekałem na maila z potwierdzeniem i kontem do przelewu przez 3 dni. Potem dzwoniłem ze 100 razy, w końcu udało mi się skontaktować, poprosiłem o zmianę sposobu realizacji na "pobranie".
Przesłali mi 2 dni później dane do przelewu, a oprócz tego wysłali towar za pobraniem, który dotarł po kolejnym tygodniu. Rzecz jasna już nie było mi to potrzebne, bo dokładnie te same graty kupiłem u siebie w sklepie mechanicznym trochę taniej, a do tego ściągnęli mi to na następny dzień.
Nie polecam, mają tam straszny burdel, nie można się z nimi skontaktować, ceny pozostawiają wiele do życzenia, a podobno i jakość jest słaba.
_________________ Wolę pchać Rovera niż jeździć Golfem
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum