Dołączyła: 08 Gru 2006 Posty: 358 Skąd: Warszawa i okolice
Wysłany: Pon Paź 22, 2007 21:57
Cytat:
Na Andrzejki do Krakowa Tempest pojedziesz z nami jako pasazer najwyzej
a może kolega Tempest tym razem moje autko przetestuje sprawdzimy w końcu jak się zbiera jak wytrzyma oczywiście Wasze tempo i nie skończy na holu
a tak poważnie
słabo mi się zrobiło jak obejrzałam fotki
ale ciesze się że na tak groźny wypadek dochodzisz już do siebie
wypoczywaj wiec i zbieraj siły na andrzejki
_________________ .: Podpis użytkownika wymaga
edycji :.
Jeśli będę wtedy w Polsce, to może R600 będzie wygodniejsze.
_________________ Pozdrawiam, Maciek (podWawa - WPR)
Obecnie MX-5 NC '07, XC60 'Słoń 2' i wózek na zakupy (Fabia III)
Były 2*R623Si Lux '95 LPG, R827Si '93 LPG, R416 Si '99 LPG, MX-5 '92 i kilka innych nieroverków
Jestem pod wrażeniem tych zdjęć i pod jeszcze większym, jak przeczytałem, w jaki sposób ucierpiałeś. Najważniejsze, że jesteś cały i już dochodzisz do siebie. Samochód kupisz sobie nowy. Pomożemy wybrać w odpowiednim kąciku
Kolejna sprawa, te zdjęcia naprawdę pokazują, co może się stać przy odpowiedniej prędkości w odpowiednich warunkach.
no ladnie sie owinal to jakis slup , barierka ? i ile +/- jechales bo wgniecenia poszly b mocno. faktem jest ze wiekszosc aut robi sie z mysla o kolicjach przod tyl, ostatnio dopiero wiecej mysli sie o bocznych zderzeniach.
najwazniejsze ze kierownik caly i bedzie ujezdzal pewnie jeszcze nie jedno autko
pozostaniesz wierny MG ?
_________________ .: Podpis użytkownika wymaga
edycji :.
Tempest...
1. Dobrze ze wyszedles z tego calo
2. Szkoda ZRki
3. Zaczynam naprawde doceniac ta marke w sensie MG ZR -> druga osoba ktora skasowala auto i nic sie jej nie stalo (no prawie nic ogladajac zniszczenia). To sa naprawde bezpieczne auta
Albo po prostu obie osoby miały szczęście Ja pod tym kątem doceniłem DU Tico, przeklinałem ten samochód już od momentu, w którym go dostałem, a jednak po przywaleniu w Mondeo przy 70km/h jedyne co miałem to ślad od pasów na wysokości obojczyka i przez kilka dni czułem się jak po pierwszym razie na siłowni
Tempest ile miales na budziku wtedy? Obrot samochodu o 180st i zawisniecie na barierce brzmi bardzo lagodnie, a to co widac na fotkach jest przerazajace
Wazne ze zyjesz i nic Ci nie jest.
Skolko VVC?
_________________ Above all, it's a Rover
Rover 820Si 96' & FSO 1500C 83' & MG ZS180 05' & Renault Espace IV 09'
Albo po prostu obie osoby miały szczęście Ja pod tym kątem doceniłem DU Tico, przeklinałem ten samochód już od momentu, w którym go dostałem, a jednak po przywaleniu w Mondeo przy 70km/h jedyne co miałem to ślad od pasów na wysokości obojczyka i przez kilka dni czułem się jak po pierwszym razie na siłowni
W przypadku Tempesta moze i szczescie mu sprzyja/lo, ale kolezanka miala inna sytuacje:
90km/h -> skrzyzowanie - wyjezdza polonez truck (w sumie to trup tez bedzie adekwatne) -> uderzenie czolowe ZRki w bok za kabina poldka -> przodu praktycznie brak -> wystrzelone poduszki -> polamalo sie siedzenie pasazera (wersja 3 drzwiowa) -> kolezanka wyszla z tego ze zwichnietym srodkowym palcem w prawej rece.
a jednak po przywaleniu w Mondeo przy 70km/h jedyne co miałem to ślad od pasów na wysokości obojczyka i przez kilka dni czułem się jak po pierwszym razie na siłowni
w ojca przywalili stara bemka 525, wyprzedzali na trzeciego wszyscy pijani, ojciec jechal ok 70 oni pewnie znacznie wiecej tez mu sie nic nie stalo, czul sie wlasnie jak Bubu, jechal Poldoroverem, Polonez poszedl do kasacji, silnik wiecie gdzie jest , jakby nie bylo poldek uratowal mu zycie, nie wiem co by bylo gdyby jechal np. maluchem
_________________ Pozdrawiam Andrzej
Rover 800, byl 214 Si 95
FSO 125p 1.4 16V MPI
Jawa 350
Dołączył: 03 Lut 2007 Posty: 638 Skąd: Zielona Góra
Wysłany: Wto Paź 23, 2007 08:53
Adrian umarłem ze smiechu
ok uspokajam się. Przyznam się szczerze, że włoski mi na karku się lekko postawiły na baczność. Zresztą, mnie takie sytuacje wprowadzają w ponury nastrój (parę lat temu - niedaleko Ciechanowa - w mojej rodzinie zdarzył się wypadek w którym zginęły 3 osoby z rodziny, a czwarty leżał przez 6 miesięcy cały w gipsie). Gratuluję szczęścia i życzę zdrowia. Mam nadzieję że szybciutko się pozbierasz i dołączysz z nową furką
_________________ .: Podpis użytkownika wymaga
edycji :.
ostro nawet nie zapinałem, ponieważ jechałem jakieś 80-100 i z podobną prędkością zawsze wjeżdżałem na ten odcinek mostu (przynajmniej pamiętam, że z taką prędkością można było wejść w ten zakręt, ale jak się okazało była lekko oblodzona droga, czego nie było widać)
wczoraj przejeżdżałem koło miejsca wypadku i widziałem tylko lekko zgięty znak, który potrąciłem i patrząc na żywo na miejsce wypadku nie mogę sobie wyobrazić jak do niego doszło, tzn. w jaki sposób samochód się tak uszkodził
na zewnątrz to widać co jest grane, ale w środku to istny burdel się zrobił
kokpit w strzępach, tunel (nie wiem jak to nazwać, ale chodzi mi o miejsce gdzie byłby wał korbowy) przesunął się pod schowek, sam schowek w drzazgach (nieźle trzeba było się namęczyć aby rzeczy z niego powyjmować - co najśmieszniejsze to nawet znalazłem w nim gumową nakładkę od jednego z pedałów)
po prostu patrząc na żywo jak się środek przesunął w prawo ciężko uwierzyć, że zostało jeszcze miejsce na moje nogi (w końcu na coś się przydała grubokościstość )
gdyby np. jechała ze mną druga osoba na miejscu obok to ona mogłaby mieć problemy z nogami, ponieważ miejsca tam nie zostało prawie nic
_________________ moja historia motoryzacji: - Fiat Cinquecento; 700; - Fiat Punto 1.2 8V; - Fiat Bravo 1.2
16V; - MG ZR 160; - Golf V 2.0TDI; - Golf VI GTD
to ja chyba znów jako jedyny napiszę zupełnie inaczej
oczywiście na początek: Tempest najważniejsze, że Tobie nic tak naprawdę złego się nie przytrafiło, bo nieporównywalnie większa tragedia mogła się zdarzyć
teraz sedno : poniekąd cieszę się, że miałeś takie zdarzenie, że Ci się to przytrafiło i skończyło jak skończyło ... Ty będziesz tą "przygodę" pamiętał do końca życia i jedno wiem na pewno, wspominając tą sytuację za każdym razem milion razy pomyślisz zanim naciśniesz mocniej gaz w podłogę ... mam nadzieję, że nauczył Cię ten wypadek choć trochę pokory na drodze i wybiegania myślami naprzód podczas prowadzenia pojazdu
wiadomo samochód rzecz nabyta, kupi się drugi, a życia drugiego kupić nie można
słusznie stwierdził MaReK w odpowiedzi na post walkie, że zdjęcia pokory uczą niestety na krótko ... a takie zdarzenie jak Twoje uczy na całe życie
dzisiaj wiem, że wśród szerokiej rzeszy kierowców w Polsce mamy od teraz kolejnego "myślącego" ...
_________________ zanim się wygłupisz polecam: nasza strona główna, techniczny FAQ, forumowa szukajka, punkty pomógł ...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum