Już jestem po konsultacjach odnośnie działania Straży Miejskiej. Nie ma ona prawa działania na terenie drogi wewnętrznej także lipa
Niestety smutna prawda ani policja ani straż nie mają prawa ukarać osoby za łamanie przepisów RD na drodze wewnętrznej (z wyjątkiem sytuacji zagrażającej życiu lub zdrowi np. wypadki, kolizje). Zarządca drogi może ustanowić ją jako "strefę zamieszkania" oznaczając znakiem D-40 i później postawić znak D-18a wtedy straż ma prawo interweniować.
SPAMU¦
Wysłany: Czw Cze 11, 2009 01:37 Post o charakterze reklamowym. Każde Twoje kliknięcie zwiększa nasze szanse przeżycia ;)
sknerko, a moze u Twojego brata była inna sytuacja gruntowa? może teren dookoła bloku nie był ich terenem tylko np miasta i wtedy to zmienia postać rzeczy bo straż miejska może interweniować w takich sytuacjach. Jeśli natomiast teren jest prywanty to już nie.
mcteusz napisał/a:
A nie myśleliście o zamontowaniu tabliczek z numerami rejestracyjnymi auta, które może na danym miejscu parkować?
nr rej auta to nie jest dobry pomysl. a co w sytuacji kiedy ktos zmieni auto?
nr rej auta to nie jest dobry pomysl. a co w sytuacji kiedy ktos zmieni auto?
Wyda kolejne kilka złotych na zrobienie tabliczki? Nie chodzi o pozłacaną tabliczkę o wymiarach metr na półtora tylko mała tabliczkę z numerem może być wydrukowana zalaminowana i przyklejona do kawałka sklejki...
A co za problem zmienić tabliczkę
Poza tym, jeżeli innym samochodem staniesz na swoim miejscu, to kto zadzwoni po lawetę ? Marsjanie?
Ja mam podobny problem z jedną wspólnotą, którą zarządzamy i wygląda na to, że temat nie do ugryzienia poza zamknięciem wjazdów/miejsc
Policja się miga, jak może, straż wiejska, to już całkowita porażka Nasi potrafią tylko blokady zakładać, a i to pod warunkiem, że kierowcy w pobliżu nie ma, bo jak jest, to się boją i nawet nie podchodzą
Pomysł z zaporą jest niezły, ja bym go rozważył
IMHO, to może lepiej się przyzwyczaić? Obawiam się, że jak się odgrodzicie od reszty osiedla, to będziecie zmuszeni wszystkie samochody parkować na SWOIM terenie (pisałeś, że miejsc nie starcza), albo będzie 'osiedlowa wojna' na gwoździe i wypuszczanie powietrza (jak u nas )
Kłaniam się ponownie.
Niestety temat powraca niczym bumerang...
Tymrazem jednak sprawa nie dotyczy "obcych" u nas ale swojego u siebie... już tłumaczę o co chodzi.
Dzisiaj dostałem list(za pewne każdy z mieszkańców go dostał) od Zarzadcy o zebraniu wspólnoty na którym bedą poruszane sprawy bieżące oraz (i teraz dokładnie nie zacytuję bo nie mam tego listu pod ręką)w sprawie wniosku złożonego przez kancelarię prawną która działa w imieniu pana X... czy coś takiego. Niby nie wiadomo o co dokładnie chodzi ale będąc już na kilku zebraniach można się sporo domyslić...
Jest sobie pan X który jest mieszkańcem(właścicielem)lokalu i należy do wspólnoty naszej. Ma do nas pretensje że podczas pierwszego zebrania ustalilismy(głosowaniem)że na kolejnym zebraniu rozlosujemy miejsca parkingowe(po 1 miejscu na mieszkanie) i następnie złożymy się wspólnie i kupimy te 50 blokad i każdy założy swoją na swoje miejsce parkingowe. To były pierwsze dwa nasze zebrania. Na żadnym z nich pan X się nie pojawił. Twierdzi że nic o nich nie wiedział a karteczka z informacją wisiała ok 1tyg na klatce - on twierdzi że wtedy go nie było wogóle i nie miał mozliwości jej zobaczenia.
Od trzeciego zebrania pan X zaczał się pojawiać i informował na nich że mu się ten pomysł nie podoba... ale pomimo burzy mózgów naszych nic innego nie jest się w stanie zrobić(tego się trzymajmy)
Teraz pan X zaskarżył wspólnotę o to że my przydzielamy sobie miejsca parkingowe i chcemy założyć blokady a teren przecież jest wspólnoty więc on ma do każdego 1cm naszej działki takie same prawa jak pozostali(i odwrotnie) czyli każdy ma swój udział w gruncie.
I co my jako pozostała część wspólnoty mamy z tym zrobić? Wszystko odbyło się poprzez głosowania i większością głosów(losujemy miejsca, zakładamy blokady)podejmowaliśmy te decyzje.
Ja na razie widzę tylko jeden haczyk na pana X dlatego że:
przyznał się że mieszkanie kupił nie od developera tylko z drugiej ręki - wobec czego jeśli akt notarialny pana X byłby z późniejszą datą niż data zawiązania się wspólnoty wtedy może sobie pan X nam nadmuchać. Po prostu do nas dołączył i nie ma prawa zaskarżać naszych wcześniejszych decyzji. Jeśli jednak mieszkanie kupił wcześniej niż zawiązała się wspólnota no to ten hak odpada.
Co radzicie? Bo sytuacja już się klarowała a przez jednego sąsiada wszystko się pieprzy. Chyba nie może być tak że wspólnota większością głosów podejmuje decyzje a tu nagle ktoś wyskakuje że on się nie zgadza i zaskarża nas do sądu...
Chyba nie może być tak że wspólnota większością głosów podejmuje decyzje a tu nagle ktoś wyskakuje że on się nie zgadza i zaskarża nas do sądu...
To już raczej od sądu zależy
xROnx napisał/a:
kupił nie od developera tylko z drugiej ręki
Nie ma znaczenia.
xROnx napisał/a:
kt notarialny pana X byłby z późniejszą datą niż data zawiązania się wspólnoty wtedy może sobie pan X nam nadmuchać.
Nic podobnego - później, wcześniej ... - należy do wspólnoty i kropka.
Jedyny hak byłby, jeżeli jego przystąpienie do wspólnoty (=kupno mieszkania/lokalu) byłoby późniejsze, niż zebranie, na którym zapadła uchwała.
IMHO, ale dokładnie nie wiem, to jeżeli uchwała mogła zapaść większością głosów a nie jednogłośnie, i mieliście większość z przewagą większą, niż 1 głos (lub ilość udziałó gościa - zależnie od sposobu głosowania), to sąd każe mu spadać na drzewo
[ Dodano: Sro 24 Mar, 2010 23:09 ]
Jeszcze jedno: nie wiem, jak u Ciebie jest przyjęte zawiadamianie o zebraniach, czy nie musi być np. poleconym z odpowiednim wyprzedzeniem
Jeżeli warunki formalne zawiadomienia zostały zachowane, to nic Was nie obchodzi, że panu 'hrabiemu' nie pasowało Jego strata !
Jedyny hak byłby, jeżeli jego przystąpienie do wspólnoty (=kupno mieszkania/lokalu) byłoby późniejsze, niż zebranie, na którym zapadła uchwała.
właśnie dokładnie to miałem na myśli
Paul napisał/a:
Jeszcze jedno: nie wiem, jak u Ciebie jest przyjęte zawiadamianie o zebraniach, czy nie musi być np. poleconym z odpowiednim wyprzedzeniem
hmmm no tutaj to ciężko odpowiedzieć na to pytanie. Z tego co pamiętam to nie na wszystkie zebrania info przychodziło pocztą. Musze poszukać tych listów i zobaczyć.
Ale jeszcze jedna sprawa mi się przypomniała, mianowicie: Kiedy było zebranie dotyczące tego czy zakładamy blokady czy nie, nie było więcej jak 50% obecnych z wszystkich mieszkańców, wobec czego później poszło info do każdego mieszkańca(info na klatkach i info do drzwi) że jest taka i taka lista w sprawie blokad i prośba żeby iść się wyrazić podpisem czy jest się za czy przeciw. Taka lista czekała na nas ok 1 m-c. Ostatnio na zebraniu Zarządca poinformował nas że uzyskaliśmy większość głosów i uchwała odnośnie blokad jest już prawomocna(bo podobno w ciągu 6tyg można ją zaskarżyć)
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum