Forum Klubu ROVERki.pl :: Rover 75, 2.5 KV6 by Brat
GarażTechniczny FAQSzukajFAQRejestracjaZaloguj





Poprzedni temat «» Następny temat
Rover 75, 2.5 KV6 by Brat
Autor Wiadomość
adam_26 




Pomógł: 44 razy
Dołączył: 16 Cze 2014
Posty: 1001
Skąd: Rzeszów

Rover 75

Wysłany: Sro Sie 17, 2016 20:54   

longer86 napisał/a:
Wygląda na taki:
http://m.ebay.co.uk/itm/1...rue&_mwBanner=1


To jest jednobiegowy went więc lipa trochę pasuje wymienić naori
_________________
:pisze:
 
 
SPAMU¦






Wysłany: Sro Sie 17, 2016 20:54   Post o charakterze reklamowym. Każde Twoje kliknięcie zwiększa nasze szanse przeżycia ;)




 
 
longer86 
Moderator




Pomógł: 138 razy
Dołączył: 26 Wrz 2010
Posty: 4792
Skąd: Mosina/Poznań

Rover 75

Wysłany: Sro Sie 17, 2016 23:23   

Z każdego kednobiegowego mozna zrobic 2 biegowy - rezystorem
_________________
75 Red Edition
 
 
prebenny 




Pomógł: 46 razy
Dołączył: 18 Wrz 2014
Posty: 2319
Skąd: Poznań

Rover 75

Wysłany: Czw Sie 18, 2016 07:39   

Tylko ten z ebaya ma 220W a nasz w CDT i KV6 o ile mnie pamięć nie myli ma 450W więc 'drobna' różnica jest...
_________________
https://forum.roverki.eu/viewtopic.php?p=874423
 
 
Brat 




Pomógł: 8 razy
Dołączył: 29 Cze 2016
Posty: 200
Skąd: Jaworzno



Wysłany: Czw Sie 18, 2016 21:10   

Wiatrak, jest bardzo podobny, ale nie jest identyczny, nie wiadomo jaką ma moc, sprawdzę czy gdzieś nie pisze ile ma wat. Szukam oczywiście cały czas ori wentylatora, ale nie ma nic w normalnych cenach / stanie. Bo dać około 350- 400 zł za używkę która działa na "słowo" handlarza, no i tak na prawdę od razu zrobić mu remont za 250 zł.. Na pewno w niedługim czasie trafi się jakaś okazja na kupno to wymienię. Na tą chwilkę mam w/w wentylator i jak pisałem, kupiłem do niego opornicę polecaną na forum i zamontuję ją w poniedziałek bądź wtorek :)
_________________
Rover 75, 2.5 kv6 LPG '01
 
 
pelson91 




Pomógł: 36 razy
Dołączył: 31 Lip 2011
Posty: 2236
Skąd: Sochaczew

Rover 75

Wysłany: Pią Sie 19, 2016 21:45   

U mnie wsadzono nowy wentylator od Chryslera Voyagera, nowy kosztował mnie 150pln ;) i hula!
_________________
Pozdrawiam,
pelson91
 
 
Brat 




Pomógł: 8 razy
Dołączył: 29 Cze 2016
Posty: 200
Skąd: Jaworzno



Wysłany: Pią Wrz 02, 2016 22:58   

Trafił mi się urlop, a więc wziąłem się za dłubanie przy samochodzie.

Na początek zrobiłem sobie AUX, ot tak pisze bo to raczej nie jest niesamowita rzecz, szczególnie że korzystałem z tutoriala na forum. Choć tą pracę wykonałem parę dni wcześniej :)

Dziś prace ruszyły na poważnie. Na początek, chciałem zabrać się za demontaż sprężarki klimatyzacji (głośne i metaliczne dzwonienie o którym pisałem parę postów wcześniej) okazało się jednak że jedna ze śrub ( ta która trzyma sprężarkę i osłonę termiczną ) odkręciła się i nie wypadała, bo opierała się o wąż chłodniczy i pięknie drżała i dzwoniła w uchwycie sprężarki. Naprawa więc nie była zbyt skomplikowana :)

Kolejną pracą był wentylator chłodnicy. Zabawa dokładnie jak ostatnio, zrzucanie zderzaka wzmocnienia i tak dalej.. Dodam że w odpowiedzi na wcześniejszy post, nie ma nigdzie oznaczenia ile wattów ma wentylator.

W obudowę wentylatora zamontowałem opornice (0,47ohm - 100 w) i ładnie poprowadziłem kable, tak swoją drogą to wszystkie konektorki zostały wymienione na nowe. Nie chciałem ryzykować czy któryś z kabli się przypadkiem nie zaczął na poważnie utleniać, po zaciśnięciu wszystkich konektorków specjalną zaciskarką wszystko dodatkowo zalutowałem a na koniec otuliłem koszulkami termokurczliwymi.

W tej chwili Wentylator jest spięty następująco - pierwszy bieg przez opornicę, drugi bieg bezpośrednio, a trzeci bieg nie jest podłączony w ogóle.

Przed końcowym montażem test wentylatora w toafie dał mi jasny obraz działania, pierwszy bieg kręci się odpowiednio wolniej, drugi bieg to oczywiście maksymalna prędkość wentylatora, a trzeci bieg pomimo że nie podłączony to w toafie też uruchamia wiatrak na maksymalne obroty. Na koniec upewniłem się co do biegunowości żeby to wiatrak kręcił się w odpowiednią stronę.

Po teście wszystko złożyłem do kupy i sprawdziłem na odpalonym samochodzie czy po włączeniu klimy na AUTO odpala się pierwszy bieg, no i oczywiście ma to miejsce (pomimo braku czynnika) tak więc jest wszystko git i jutro jadę na nabicie klimy.

Przy okazji siedzenia pod samochodem zauważyłem że dolna poduszka silnika - "ósemka" jest zerwana :( jak myślicie trzeba ją wymienić na gwałt ? w weekend wyruszam na wakacje nad morze ( 600 km w jedną stronę ) i nie ukrywam że z kasą krucho przez ten wyjazd a koszt poduszki u mnie na miejscu to 220 zł (huthinson). Co o tym sądzicie ?

[ Dodano: Wto Sie 30, 2016 20:43 ]
zdjęcia.

[ Dodano: Pią Wrz 02, 2016 22:57 ]
Panowie jednak zmartwiła mnie ta poduszka silnika "8" i ostatecznie pojechałem i ją kupiłem, hutchinson za 220 zł. Wymiana przeszła prawie bez problemowo, miałem mały problemik co do wyciągnięcia śruby od strony dużej tuleji ( przeszkadza wydech wraz z sondą lambda ).

Początkowo silnik podparłem od dołu na dodatkowej żabce, ale później go opuściłem i silnik trzymał się tylko na górnych poduchach i dało się nim poruszać od dołu w przód i w tył. Jak bujałem silnikiem to po trochu wydech wraz z silnikiem się odsuwał to po troszeczku wyciągałem śrubę. Po włożeniu nowej poduchy wkładanie śruby wyglądało tak jak wyciąganie, czyli bujanie silnikiem ułatwiało dostęp. Poducha zamontowana i silnik jest teraz znacznie stabilniejszy.


Drugą rzeczą którą zrobiłem to kamerka cofania.

Sama kamerka cofania to pozostałość po mojej e39 i do niej była wtedy zakupiona.

Ostatnimi czasy odnalazłem ją w pudłach z częściami od samochodów i postanowiłem zamontować. Posłużyłem się informacjami z forum i pinologią co do tunera.

W piny białej wtyczki tunera TV czyli pin 13 i 14 dałem sygnał Video, a do niebieskiej wtyczki na pin 17 poprzez przekaźnik zwarcie do masy które załącza kamerkę po wbiciu wstecznego ( z kamerką można oczywiście jechać - nie ma żadnej blokady oglądania podczas jazdy) zasilanie przekaźnika jak i kamerki oczywiście pociągnięte z prawej tylnej lampy ze światła cofania.

Sam montaż kamerki był bez problemowy, chociaż musiałem multiszlifierką potraktować tylną ozdobną "blędę" kamerka uszczelniona dodatkowo sylikonem. Efekt całej operacji jest oczywiście świetny, Widać granice mojego zderzaka a odległości na pomocniczej siatce są zgodne z rzeczywistością. Oczywiście zdjęcie które wrzuciłem było podczas początkowego montażu "na pajączka" dlatego obraz na ekranie jest przekrzywiony.. po montażu wszystko jest proste i piękne :)

[ Dodano: Pią Wrz 02, 2016 22:58 ]
zdjęcia part 2
_________________
Rover 75, 2.5 kv6 LPG '01
 
 
rafalmis1 




Pomógł: 78 razy
Dołączył: 30 Kwi 2012
Posty: 2998
Skąd: Dynów

Rover 75

Wysłany: Sob Wrz 03, 2016 12:23   

Ekstra ogląda się twoje posty. Powiedz mi kiedy zaczniesz zabawę z wyświetlaczem w liczniku, bo bym chętnie naprawił swój
_________________
.: Podpis użytkownika wymaga edycji :.
 
 
Brat 




Pomógł: 8 razy
Dołączył: 29 Cze 2016
Posty: 200
Skąd: Jaworzno



Wysłany: Sob Cze 24, 2017 10:33   

Post z września zeszłego roku :

Zapomniałem dodać w ostatnim poście że nabiłem też klimę. 30 minut próżni i nabicie czynnika, kumpel tylko powiedział że ciśnienie na L to 2 a na H 18, podobno powinno być na H 15, co o tym sądzicie ? Klima oczywiście działa wyśmienicie, wiatrak pracuje odpowiednio, klima już się nie wyłącza w korkach czy na światłach, dmucha jak oszalała cały czas ☺

Oprócz tego dziś wyjechałem na wakacje, późne ale zawsze ☺ zrobiłem już 500 kilometrów i autko się spisuje świetnie.

Jestem niesamowicie zadowolony ze spalania LPG, 95 % trasy. Wg komputera 7,9 litra. Przejechałem 393 kilometry na 37 litrach, czyli w rzeczywistości wyszło 9,4. Jak dla mnie wynik świetny ☺

Co do naprawy wyświetlacza LCD to zrobię to po powrocie z wakacji, czyli za tydzień



Post z 23.06.2017


Heja Ho.

Wiem.. wiem nie pisałem dość długo ale czas nie jest z gumy i nie było jakoś czasu się rozpisywać na forum, ale oczywiście wrzucam małą aktualizację :)

W połowie marca, w trakcie wycieczki do krakowa wjechałem w wybój na drodze, żaden wielki czy jakiś szczególny.. ot taki jak wszędzie na drogach. Trzepło autem i potem było na każdej nawet najmniejszej dziurze, dup dup, pierwsza myśl, że wahacz, a już na pewno łącznik. Objechałem kraków a potem powrót do teściów (było najbliżej)

Przy obdukcji ukazał mi się przykry widok czyli pęknięta sprężyna :]

Oczywiście na szybko zamówiłem nowe sprężynki (156 zł za dwie) i zabrałem się za wymianę.

Przy odkręcaniu łączników stabilizatora oczywiście w jednym urwał się cały gwint co zmusiło mnie do kupna nowych (54 za dwa).

Oczywiście łożyska w poduszkach rozebrałem i nasmarowałem bo był tam tylko kurz ( kierownica odczuwalnie lżej chodzi )

Nadszedł początek kwietnia, auto zaczęło jakoś trudno odpalać, trzeba było kręcić około 3-4 sekund żeby auto chwyciło, po czym strasznie się dusiło, a po paru sekundach zaczynało pracować normalnie, taki stan męczył mnie przez około 2 tygodnie.

Po oczytaniu forów padło podejrzenie cieknącego wtrysku LPG. Zrobiłem szybki domowy teścik na cieknące wtryski - szklanka wody i kompresor, około 1,5 bara na wyrzucie z pistoletu wystarczy żeby sprawdzić czy w wodzie nie pojawiają się bombelki powietrza z cieknącego wtrysku. Po teście wyszło że jeden wtrysk był cały czas nieszczelny a z kolejnego troszeńkę bombelkowało. Wymiana tych dwóch wtrysków - czerwona HANA - 79 zł za sztukę, oczywiście pomogła :)

Przy okazji wymieniłem sobie, wężyki od gazu, filtry gazu, powietrza oraz filtr oleju wraz z olejem ( Valvoline Max life 10w40 )


Zbliżające lato zmusiło mnie do kupna nowych opon bo stare michellinki to były już w 90 % slikami. Padło na Nexen Nblue HD Plus 215/60 r15 za cenę 770 zł - na szczęście w promocji.

Mogę dodać że jeżdżę na tych oponkach już 3 miesiące i jestem bardzo zadowolony. Są cichutkie i nie stawiają oporów toczenia - sama przyjemność z jazdy i odczuwalnie mniejsze spalanie.

Zaczął się maj i ciepłe dni, pomimo zapewnień poprzedniego właściciela że płyn chłodzący nie ucieka, a w rzeczywistości uciekał, na początku maleńkie dolewki a później zdarzało się że musiałem raz na miesiąc dolewać około 3 litry płynu chłodzącego. Stan tej rzeczy doprowadzał mnie do szaleństwa i przyszło postawić kropkę i zamówić komplet do termostatu czyli : części z s-part : 2 rurki, termostat i komplet uszczelek w cenie 380zł .


Nadszedł 1 czerwca i postanowiłem przeprowadzić operację na pacjencie.

Oczywiście rozbiórka trochę trwała bo tworzyłem fotorelację, po rozebraniu wszystkiego okazało się że termostat oczywiście puścił na zgrzewie - była na nim nalepka z s-part więc był już wymieniony w polsce czyli przypuszczalnie wytrzymał około 3 lata.
Plastikowe rurki były wstawione na silikonie w skorodowane otwory bloku silnika, a duże uszczelki pod aluminiowymi kolektorami były tak zamazane sylikonem że otwory i rowki płynu chłodzącego ogrzewające kolektory były zaklejone a więc przypuszczalnie wszystko ciekło wszędzie.

Galareta która powstała na wskutek wyparowującego płynu chłodzącego z rozgrzanego silnika miała jakieś 3- 4 centymetry, za mojej kadencji sam dolałem łącznie 15 litrów płynu chłodzącego ( tak, tak dolewałem bo był okres jesienny i pogoda była słaba a ja nie mam garażu - przypominam wszystko co robię, to praca na parkingu przed blokiem)

Cała robota z wymiany termostatu zajęła mi łącznie 3 dni, masa rozbierania czyszczenia i składania. Zmycie galarety, zrywanie starych uszczelek z głowic - szlifowanie papierem wodnym gładzi ( otworów na kolanka termostatu jak i kolektorów i głowic, odtłuszczanie.
Okazało się że nawet wtryski od benzyny były osadzone na jakimś specyfiku i musiałem dokładnie oczyścić osadzenia wtrysków jak i same wtryski z uszczelkami.

Przy okazji zdjętego kolektora ssącego naprawiłem sobie VIS power - po prostu nie dawał znaków życia - jak się potem okazało, do silniczka wpłynął roztopiony plastik z obudowy i go zablokował. Po rozłożeniu silniczka byłem pewny że jest spalony bo uzwojenie czarne jak węgiel, ale o dziwo po oczyszczeniu wszystkiego chula jak szalony :) Dla świętego spokoju to samo zrobiłem z silniczkiem balance :) który też jak się okazało nie był do końca sprawny po miał uszkodzony przekaźnik ( po podaniu i odebraniu napięcia styki były przełączane raz na sekundę a raz na 4 a raz na 10 - styki były pewnie wypalone i je sklejało) i przez to się zacinał.

Po wymyciu i naprawieniu wszystkiego zabrałem się za składanie - tu poszło gładko bez większych problemów.

Przy okazji zajrzałem na stan paska rozrządu - ja go nie wymieniałem - poprzedni właściciel też nie wiedział kiedy był robiony. Po zdjęciu osłony okazało się że pasek jest w fatalnym stanie i trzeba się śpieszyć w najbliższym czasie na rozrząd.


Sytuacja na połowę czerwca wyglądała następująco :

Zakupiłem:

- komplet tarcz + klocków przednich mikoda - 260 zł
- komplet tarcz + klocków tylnych mikoda - 260zł
- komplet zawieszenia przód (wahacze, łączniki, drążki, końcówki) srl i teknorot - 615 zł
- komplet rozrządu OEM z s-part ( 3 x paski, 2x rolka, hydronapinacz, pompa wody) 1200 zł

Na tę chwilę (23.06) auto stoi u Pana Pawła Midowicza z Krakowa którego wszyscy polecają na naszym forum na wymianę rozrządu :)

[ Dodano: Sob Cze 24, 2017 10:33 ]
Dziś z samego rana odebrałem samochód od pana Pawła.

Oprócz wymiany rozrządu kupionego prze zemnie, wymienił mi także kapselki wałków (50zł) oraz pasek i rolki osprzętu (pasek 35 zł, 66 zł rolki)

Okazało się także że pasek rozrządu był oryginalny Rovera, pompa wody także - datowana na rok 2000, hydro oryginalne. Wychodzi na to że od nowości nikt nie wymieniał paska rozrządu !

Koszt samej roboty Pana Pawła wyniósł mnie 740 zł i przy okazji miło pogadaliśmy o roverkach bo On sam jest posiadaczem MG. Oczywiście mogę go szczerze polecić :)

Do następnego, Cya :P
_________________
Rover 75, 2.5 kv6 LPG '01
 
 
dawidd 




Pomógł: 44 razy
Dołączył: 02 Wrz 2007
Posty: 3424
Skąd: Czestochowa/Radomsko



Wysłany: Sob Lip 01, 2017 12:40   

Ładne rzeczy tu się robi. A mógłbyś sprawdzić jaka temp powietrza leci z kratek przy klimie ustawionej na min ? No i jaka temp jest wtedy na zewnątrz. Pisałeś ze lecą kryształki lodu - u mnie nic takiego nie ma miejsca i może bym sie przyjrzał sprężarce. U mnie min temp z nawiewu to ok 5-7 st
I jak wygląda sprawa z naprawa wyświetlacza?
_________________
Ekspresy do kawy, serwis 504602363
mój MG ZR160: https://forum.roverki.eu/viewtopic.php?t=108158
 
 
Brat 




Pomógł: 8 razy
Dołączył: 29 Cze 2016
Posty: 200
Skąd: Jaworzno



Wysłany: Sob Lip 01, 2017 17:16   

Dawid - sprawdzę przy najbliższej okazji temperatury, co do kryształków, to napisałem że rzuca kostkami lodu i oczywiście to była metafora, klima po prostu chłodzi bardzo bardzo dobrze. Oczywiście nigdy nie jeżdżę z klimą na min, zawsze mam ustawione 24 stopnie, bo inaczej szlak trafia mi gardło.

Z wyświetlaczem będę kombinował po moim weselu ( brak czasu na wszystko) póki co robię z autem tylko najpotrzebniejsze rzeczy. Ale doczekacie się. :mrgreen:
_________________
Rover 75, 2.5 kv6 LPG '01
 
 
dawidd 




Pomógł: 44 razy
Dołączył: 02 Wrz 2007
Posty: 3424
Skąd: Czestochowa/Radomsko



Wysłany: Sob Lip 01, 2017 20:13   

No a ja myslalem ze faktycznie szron u Ciebie leci. Kiedyś widziałem jak w vectra C tak było, tam nie dało sie wysiedzieć na min i faktycznie drobne kryształki leciały z nawiewu. Chyba była na forum dyskusja o klimie w r75 ze chłodzi dobrze, ale nie mrozi jak w niektorych autach

Co do wyświetlacza, ktoś tu na forum już próbował z taśma, ale bez powodzenia, ja kiedyś tez próbowałem hotair i nakłuwaniem miejsc PCB-taśma i skończyło się na kupnie drugiego licznika :)
_________________
Ekspresy do kawy, serwis 504602363
mój MG ZR160: https://forum.roverki.eu/viewtopic.php?t=108158
 
 
Brat 




Pomógł: 8 razy
Dołączył: 29 Cze 2016
Posty: 200
Skąd: Jaworzno



Wysłany: Nie Lip 16, 2017 11:20   

Dzień dobry :)

5-6 lipca

Dwa dni wolnego.. więc trzeba ogarnąć zawieszenie i heble przed przeglądem.

Roboty troszkę było, ale jak zawsze potrzeba tylko czasu i ładnej pogody, wahacze (obydwa) to jakaś ruina, sworznie które wchodziły z zwrotnice były strasznie wybite, miały kosmiczny luz, plus oberwane gumy w tulejach - środkowe sworznie idealne, dodam że przebieg tych wahaczy to tylko 14 tysięcy! TRAGEDIA (niestety nie wiem jakiej były firmy)

Pomimo kupna całego zestawu zawieszenie z drążkami i końcówkami drążka nie było potrzeby ich wymiany - ktoś zamontował wcześniej TRW - i te nie wykazują najmniejszego luzu, więc teknoroty zostaną na zapas.

Heble przód jak i tył oczywiście były zwichrowane ( bicie przy hamowaniu - ale to już tak było jak kupiłem) Klocków hamulcowych już prawie nie było :)

Zawiecha w całości ogarnięta, heble igiełka i sam ręczy wyregulowany i jest żyleta ale to dzięki naprawieniu łącznika linek ręcznego.

Pospawałem na sztywno "kompensator" ręcznego - zabawy co nie miara, bo trzeba było zrzucić tunel i podnosić wykładzinę, ale przy okazji porządnie pociągnąłem instalację i wstawiłem gniazdko zapalniczki w schowek podłokietnika :)

10 lipca - pojechałem do gaziarza - były problemy z gazem odkąd wymieniałem termostat. Przy przełączaniu na gaz - nie ważne czy silnik ciepły czy zimny, trzepało przez 5 sekund silnikiem, po czym wszystko chodziło w miarę ok, czasem wypadały zapłony... Kazano mi wymienić przewody WN - u mnie były jeszcze oryginalne - więc można było je obwiniać.

Kupiłem więc nowe przewody WN - długie przednie NGK - 150 zł krótkie meyle na tył 60 zł

12 lipca - auto zostawione u gaziarza - po 5 godzinach odbiór, okazało się że przy składaniu silnika po wymianie termostatu jakimś cudem pomyliłem wtyczki od wtrysków LPG między dwoma cylindrami.. dlatego było szarpanie silnikiem przy przełączaniu, a silnik chodził "w miarę" równo bo były ogromne korekty na wtryskach i jakoś to pracowało. Gaziarz przepiął wtyczkę wyzerował mapy i skasował tylko 50 zł :)

Od tej chwili silnik przełącza się gładko, zaczął mniej palić i pracuje bardzo równo - choć czasem zdarzało się że nadal wypadały zapłony - ale o tym dalej.

14 lipca - Wybieramy się na zakupy do Katowic - wraz z przyszłą żoną i bratową.
Jedziemy sobie "na szczęście" jeszcze przez moje rodzinne miasto - Jaworzno, a tu buch czerwona kropka na zegarach i komunikat że silnik się przegrzewa. Zjeżdżam na wysepkę otwieram maskę i słyszę syczenie, patrzę pomiędzy V silnika a tam z prostej rurki termostatu jak oszalały sika płyn chłodniczy pod ciśnieniem, po 3 minutach pod autem była już ładna kałuża. Od domu miałem jakieś 2 kilometry, miałem akurat 5 litrową wodę do picia w bagażniku, ale nie można zalać przeca rozgrzanego silnika letnią wodą, bo blok poszedł by w pół. Auto zostawiłem w zatoczce i przyjechałem po niego późnym wieczorem jak już całkowicie ostudził się silnik. Zalałem układ wodą ( weszło około 3 - 3,5 litra) i rura do domu, na szczęście tu nie było niespodzianek i dojechałem bez problemu.

15 lipca - około 13 wziąłem się za rozbieranie silnika ( jako że miałem już doświadczenie, tym razem żeby dostać się do termostatu zleciało mi jakieś 2 godzinki) Zrobiłem obdukcję rurki termostatu - widać z zewnątrz mikro pęknięcie w połowie rurki, a w środku.. okazało się że rurka ( OEM z s-part z kompletu zestawu termostatu ) miała wadę fabryczną i była nie dokładnie odlana - w tym miejscu ścianka była bardzo cienka - nie dziwota że pękła - oczywiście będę musiał to reklamować.

Na całe szczęście miałem swoją starą rurkę termostatu - oczywiście w bdb stanie bez żadnych wad - podmieniłem tylko oringi na te z tej pękniętej nowej rurki i zacząłem składać.

Przy okazji okazało się czemu wypadały zapłony -przy wymianie termostatu jakiś miesiąc temu, za słabo dokręciłem aluminiowe kolektory :( na uszczelce kolektorów pięknie widać było biały nalot, czyli płyn chłodzący był zasysany do cylindra i wypadały zapłony.

Tym razem uszczelka była już lekko odkształcona a " sylikonowe ścieżki " uszczelki miały mini ubytki - postanowiłem złożyć wszystko na sylikonie, śrubki oczywiście mocno dokręcone - teraz już nie ma szans na jakikolwiek przeciek :)

Auto złożyłem około 21 i wstępnie odpowietrzyłem - teraz tylko czekać na kolejne.. sytuacje :)

Dziękuję :mrgreen:
_________________
Rover 75, 2.5 kv6 LPG '01
 
 
Markzo 




Pomógł: 195 razy
Dołączył: 12 Lip 2006
Posty: 7391
Skąd: Błażowa

Rover 75

Wysłany: Nie Lip 16, 2017 13:08   

Kupa dobrej roboty :ok: ładnie dbasz o furaka :)

PS> patrzac na ostatnie foto masz takie dlugie weze od wtryskow lpg??
_________________
to boost or to boost even more - that's a question ;)
 
 
 
maniu48 
Moderator




Pomógł: 9 razy
Dołączył: 05 Cze 2010
Posty: 815
Skąd: Staszów

MG ZS

Wysłany: Nie Lip 16, 2017 15:28   

OOOO kurde, pierwszy raz widzę temat z taką ilością zdjęć. Dobra robota <ok>
_________________
.: Podpis użytkownika wymaga edycji :.
 
 
 
Henko56 




Dołączył: 15 Lip 2016
Posty: 3
Skąd: Kobylniki

Rover 75

Wysłany: Nie Lip 16, 2017 21:06   

Maga opis i fotki Gratulacje :mrgreen:
 
 
Brat 




Pomógł: 8 razy
Dołączył: 29 Cze 2016
Posty: 200
Skąd: Jaworzno



Wysłany: Nie Lip 16, 2017 21:31   

Markzo - przewody od listy do wtrysków mam dość długie, ale one mogą być długie, najważniejsze żeby przewody od wtrysków do kolektorów były jak najkrótsze - u mnie są w miarę krótkie więc są oki - choć powinny być wszystkie takiej samej długości, u mnie 3 są krótsze, a 3 ciupkę dłuższe. Kiedyś to zmienię, ale dopiero po weselu, bo teraz wszystko robię na szaleja, zostało mnie mniej niż miesiąc i będę zaobrączkowany.

Ogólnie dzięki wszystkim za miłe słowa, roverek się na mnie uparł i strzela psikusy, ale go oswoje do końca i będziemy potem robić jakieś modyfikacje :D byle był tylko czas :)
_________________
Rover 75, 2.5 kv6 LPG '01
 
 
dawidd 




Pomógł: 44 razy
Dołączył: 02 Wrz 2007
Posty: 3424
Skąd: Czestochowa/Radomsko



Wysłany: Pon Lip 17, 2017 12:44   

Fajnie ze robisz foty. Tez muszę u siebie ręczny poprawić ale jakoś mi sie nie chce :)
Wole te modyfikacji które bardziej czuć i widać :) Dzis dotarły do mnie lusterka składane elektrycznie i nic tylko wstawiać :)
_________________
Ekspresy do kawy, serwis 504602363
mój MG ZR160: https://forum.roverki.eu/viewtopic.php?t=108158
 
 
j0zek 



Pomógł: 17 razy
Dołączył: 14 Maj 2013
Posty: 1000
Skąd: Przejdź do mapy



Wysłany: Pon Lip 17, 2017 13:29   

dawidd napisał/a:
Fajnie ze robisz foty. Tez muszę u siebie ręczny poprawić ale jakoś mi sie nie chce :)
Wole te modyfikacji które bardziej czuć i widać :) Dzis dotarły do mnie lusterka składane elektrycznie i nic tylko wstawiać :)


A gdzie parkujesz, że takie wąskie auto musi mieć składane lusterka?:)
 
 
dawidd 




Pomógł: 44 razy
Dołączył: 02 Wrz 2007
Posty: 3424
Skąd: Czestochowa/Radomsko



Wysłany: Pon Lip 17, 2017 18:30   

r75 wąski? Nie musi byc szeroki jak tir żeby składanie lusterek sie przydawało
_________________
Ekspresy do kawy, serwis 504602363
mój MG ZR160: https://forum.roverki.eu/viewtopic.php?t=108158
 
 
j0zek 



Pomógł: 17 razy
Dołączył: 14 Maj 2013
Posty: 1000
Skąd: Przejdź do mapy



Wysłany: Pon Lip 17, 2017 19:25   

dawidd napisał/a:
r75 wąski? Nie musi byc szeroki jak tir żeby składanie lusterek sie przydawało


Oczywiście, że tak:D 178 cm to dużo na auto tej klasy?:)

PS. tylko nie zaczynajcie tematu, że w czasach, gdy R75 produkowano...
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum

Wersja do drukuWersja do druku
Dodaj temat do ulubionych

Skocz do:  


Forum Klubu ROVERki.pl  
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group | © klub ROVERki.pl
Hosted by NETLink