[marcin8c]

Witam,

Niestety w walentynki komus potrzebne byly moje rejestracje i postanowil je zabrac w samym srodku dnia. Jak tylko sie zorientowalem ze nie mam obu tablic to pognalem na policje bo zglosic to i dostac odpowiednie zaswiadczenie. Dzisiaj bylem aby dostac nowe numery, czasowy dowod, naklejke... tylko jeszcze ubezpieczenie jest nie "uaktualnione". Dzwonilem do ubezpieczyciela i taka pani powiedziala co musze im przeslac i ze w ciagu tygodnia moge sie spodziewac nowych "papierow". Gdy zapytalem o to czy dostane nowa umowe mailem (jak to zawsze bylo do tej pory) nim dojdzie papierowa wersja to powiedziala ze oni czegos takiego nie robia (jakas malo kumata musi byc). Troche sie zdziwilem ale dobra.. no to pytam dalej jak to ma teraz byc, bo autko nie bedzie mialo prawie najwazniejszego dokumentu... ubezpieczenia przez ponad tydzien. Na to ta malo ogarnieta pani odpowiedziala ze moge jezdzic z nowymi numerami i starym ubezpieczeniem poniewaz na ubezpieczeniu widnieje numer VIN samochodu wiec moge jezdzic.

Gdybym nie mial grypy zoladkowej to bym sie wybral na komisariat i dopytal, ale niestety takiej mozliwosci nie ma narazie. Co Wy o tym myslicie??

[SPAMU¦]

[Paul]

IMHO, z kwitem z Policji, możesz śmigać

[piter34]

[SeevS]

tak to jest jak się nie wkręca rejestracji. Niestety gorzej to wygląda ale przynajmniej Ci nikt rejestracji nie podp... a co do baby to naprawdę niekumata. Zrobienie aneksu do takiej umowy to sprawa 5 minut...