Benny, Twój Rover więcej stał w tym czasie na "warsztacie" niż jeździł zresztą nadal nie jest złożony do końca, więc wiesz... i różnica jest taka że Ty wpakowałeś w swojego dwa razy więcej kasy bo już wszystko wymieniłeś praktycznie (szczególnie po wypadku) i masz cały lakier nowy.
No i te 20 tys km w porównaniu do 60 które przejechał mój bez połowy z Twoich wymian...
Mi udało się wymienić w ciągu dwóch miesięcy dwa razy alternator za pierwszym razem włożone zostało wadliwe łożysko...
Przy okazji w końcu zostało naprawione sprzęgło - uszczelniacz wałka skrzyni biegów założony nowy i wszystko śmiga. Wymienione przednie zaciski - zregenerowane, pomalowane proszkowo. Do tego klocki textara i wymienione przewody elastyczne na HELL Performance (teflonowe w oplocie) oraz płyn hamulcowy na Motul dot 5.1
A wczoraj byłem zmuszony wymienić akumulator na nowy, bo po ok 2 latach umarł poprzedni - idzie na gwarancję ale potrzebowałem auta więc musiałem coś kupić...
A tak dodatkowo, może ktoś będzie zainteresowany - padła decyzja o sprzedaży. Jeszcze nie ma ogłoszenia ani aktualnych zdjęć, ale chyba nic się nie zmieniło w stosunku do tego co zamieszczone w wątku. Dorzucę oczywiście kilka gratów bo nie zdążyłem ich zamontować i pewnie już tego nie zrobię.
Dla zainteresowanych osób z forum przewiduję promocyjną cenę w "przedsprzedaży" i w pełni uczciwy opis
Ci którzy śledzili wątek i mnie poznali na zlocie wiedzą ile w ten samochód zainwestowałem czasu i pieniędzy - nie podejmuję decyzji sprzedaży ze względu na to że auto się sypie i nie da się go naprawić albo się nie opłaca, wręcz przeciwnie, było inwestowane na bieżąco i prawdopodobnie nowy właściciel małym nakładem przejedzie sporo tysięcy kilometrów.
Koledzy, koledzy... bez takich proszę
Sporo razem przeszliśmy ale człowiek nie może stać w miejscu, nie ważne jak by mu dobrze było
Barwy chce zmienić bo w sumie mino wszystkich plusów Rovera, chciał bym jeszcze czegoś innego od samochodu - ma być większy i przede wszystkim wyższy... Kilka dodatkowych bajerów też się przyda ale to minimalnie.
A jaka ostatecznie będzie to stajnia... jeszcze nie wiem. Cayenne mimo wielu zalet trochę przeraża spalaniem. Rozglądam się...
patrzyłem... ale niestety nic w moim zakresie cenowym nie znalazłem. Niestety ale tu już trzeba by liczyć powyżej 50 tys.
Ale spoko, Porschaka też na wersję off road da się zrobić więc nie jest źle
Liczysz że kupisz coś poniżej 50 tyś zł i będziesz jeździć bez wkładania kasy ? Zapomnij, musiałbyś mieć nie wiem jakiego farta Ja kupiłem niedawno większe auto do latania w trasach, z odpowiednim silnikiem. Kosztowało hmmm, znośnie a i stan ogólny zajebisty. Przebieg niski, ale z racji wagi samochodu, zawieszenie pomimo tego przebiegu wymaga ingerencji. Może z 20-30 tyś by jeszcze wytrzymało... tylko że u mnie to czasem dwa miesiące jeżdżenia, więc robię wszystko od strzała. A teraz ponad 10k trzeba wsadzić w pakiet startowy. Jakieś pierdoły w zawieszeniu, to jakiś osuszacz pneumatyki, tu jakaś tarcza hamulcowa, tam klocek... no i się uzbierało
I nie ważne co kupisz. Jeśli to będzie mieć pneumatykę w zawieszeniu, to będzie droooogo w naprawach
sebeks, chyba nie bardzo rozumiem Twój tok myślenia... Tak zakładam, że jeśli kupie auto do 50 tys ale w którym będzie wszystko sprawne i do tego będzie to model w miarę bezawaryjny - to nie będzie z nim większych problemów...
Nie liczę kosztów eksploatacyjnych, benzyny i innych głupot - przy przebiegach rocznych w granicach 30-40 tys km, wiadomo że będą do wymiany amortyzatory i opony po 2 latach maks. Ale to są normalne koszty. Co do pneumatyki... Generalnie celuje w model bez oryginalnej zawiechy ale jeśli się taki trafi to najwyżej oddam do znajomego na wzmocnienie układu pneumatycznego i będzie to bezawaryjnie jeździć przez następne 100 tys km.
longer86 tożto HSE to proszenie się o kolejne kłopoty.
Nie żebym bronił Sandmana, bo dla mnie to też głupota ale po Roverze na prawdę chciałbym samochód, w który wsiadasz i jedziesz i nic nie musisz robić ani kombinować (tak wiem - już takich nie robią) Dlatego póki moja 75 jeździ bezproblemowo nawet nie myślę o kupnie czego innego. Tym bardziej, że teraz 75 będzie raczej użytkowana 'od zimy'
sebeks, chyba nie bardzo rozumiem Twój tok myślenia... Tak zakładam, że jeśli kupie auto do 50 tys ale w którym będzie wszystko sprawne i do tego będzie to model w miarę bezawaryjny - to nie będzie z nim większych problemów...
Nie liczę kosztów eksploatacyjnych, benzyny i innych głupot - przy przebiegach rocznych w granicach 30-40 tys km, wiadomo że będą do wymiany amortyzatory i opony po 2 latach maks. Ale to są normalne koszty. Co do pneumatyki... Generalnie celuje w model bez oryginalnej zawiechy ale jeśli się taki trafi to najwyżej oddam do znajomego na wzmocnienie układu pneumatycznego i będzie to bezawaryjnie jeździć przez następne 100 tys km.
Z tańszych aut i wygodnych, do latania częstszego to wbrew pozorom C5 się zajebiście nadaje. Zawieszenie nie robi scen, pod warunkiem, że te dwa razy do roku sprawdzisz poziom płynu w układzie. Reszta działa całkiem spoko. Prowadzi się spoko. Kupisz to w full opcji poniżej 20 tyś zł i za 5k spokojnie odszczurzysz, mając za 25k auto w sumie całkiem niezłe (mowa o 1 generacji) Szkoda tylko ze do 2,0 benzyny dali 5 biegową skrzynię. Dizle natomiast są już całkiem fajnie (jeździłem, żeby nie było )
Ze wszystkich aut jakie do tej pory ujeżdżałem/ujeżdżam najmniej kłopotów sprawiał poczciwy Gólf IV w tedei (teraz mnie zjedzcie ), a lata on w trasie głównie już od kilku miesięcy tak :
Od momentu przeróbki nakręcił już 30tyś km, a jeszcze nawet 5 miesięcy nie minęło
Teraz przesiadam się na nieco wyższą półkę, już na pneumatyce do komfortu ale... to już przeskok cenowy w utrzymaniu jak z PL do Chin. Gdyby nie problemy ze strefami ekologicznymi zagranicą ( gofer ma Euro3 więc jest lipton) to pewnie nie zmieniałbym auta jeszcze przez 1,5 roku.
A porsche to bezawaryjne i części w cenie jak do malucha...
Nie uważam R75 za klopot. Ale 75 kosztuje pewnie tyle co komplet dobrych amortyzatorów do cayenne
Ilu z was miało do czynienia z LR/RR? ja z racji posiadania freela przypadkiem znam chłopa co się RR zajmuje zawodowo i do tego nimi ujeżdża i wbrew opinii (taka sama jest o R75) wcale RR nie są uciążliwe i drogie w utrzymaniu warunek jak w R75 nie kupować strucla.
Za to Porschawka jest cholernie droga bo to Porsch, to tak jak Merc niestety.
_________________ .: Podpis użytkownika wymaga
edycji :.
Damn... włożyłem kij w mrowisko ok, po kolei postaram się coś napisać ale bez cytowania bo za długi post się zrobi.
Po pierwsze - jak napisałem w pierwszym poście, zamiana ze względu na to że chcę auto większe i wyższe -> czyli minimum SUV. W tej klasie koszty utrzymania są mniej więcej takie same a i koszt zakupu podobny. Sprawdzałem ceny części jakichś podstawowych i generalnie w porównaniu do cen np. Rovera wzrost jest o maksymalnie 25%. Sama awaryjność jest dość niska, te samochody na które patrzę dopiero niedawno skończyły być serwisowane na gwarancji więc więc wady fabryczne czy inne są już naprawione
Padł wybór na Porsche Cayenne z silnikiem 4,5 V8 albo 3,2 V6. Daje to całkiem niezłą dynamikę a i na trasie pozwala spokojnie się toczyć z prędkością do 140 km/h bez ryku silnika. Poza tym przy sporadycznych wypadach w teren, można spokojnie wjechać na jakąś górkę - tak zapomniałem dodać że to ma jeździć przynajmniej w lekkim terenie i sobie dawać radę.
Dlatego wszystkie Citroeny i inne odpadają. Nie kupię tez nowszego silnika diesla... Mam taki kaprys żeby przerzucić się na benzynę. Poza tym, skoro szukam auta do 50 tys, to raczej nie myślę o tańszym rozwiązaniu, nie mam ochoty przesiadać się do jakiegoś plastikowego auta pokroju VW.
Nie wiem skąd przeświadczenie że utrzymanie będzie drogie, jak napisałem ceny części są nieco wyższe, ok ale jeśli wymiana amortyzatorów w warsztacie kosztuje np 200zł za stronę - to jest to cena zarówno dla malucha jak i dla Porsche... nie widzę różnicy. Oczywiście jak ktoś chce jeździć do ASO to będzie bulić w każdej marce.
Nie wiem skąd przeświadczenie że utrzymanie będzie drogie,
Bo porsche to jest VW i niestety jak tylko skończy gwarancje to zaczyna sie w nim sypać wszystko co jest na gwarancje obliczone a obliczony jest identycznie jak każdy VW. i poszukaj sobie co można do niego założyć oprócz części oryginalnych bo z moich info wynika że prawie nic nie pasuje od braci z rodziny czyli Audi i VW. a niestety ale na zawieszeniu i hamulcach utrzymanie auta sie nie kończy szczególnie takiego nafaszerowanego elektronika jak nowe VW
[ Dodano: Sro Maj 24, 2017 10:44 ]
No i policz sobie opony jeszcze bo obstawiam że w 5tys za komplet możesz się nie zemścić bo to jest SUV do mojego starego Freela koszt opon przyzwoitych to ponad 2tys pln
_________________ .: Podpis użytkownika wymaga
edycji :.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum