Ale zrobiłeś ze mnie pirata, aż mi trochę wstyd. Ale chyba trochę przesadziłeś, bo wcale tak nie jest. Jeżdżę szybko jak pozwalają na to warunki. Też uczestniczyłem w dwóch poważnych wypadkach. Znam ten strach.
SPAMU¦
Wysłany: Pią Maj 04, 2007 07:03 Post o charakterze reklamowym. Każde Twoje kliknięcie zwiększa nasze szanse przeżycia ;)
Dołączył: 03 Lut 2007 Posty: 638 Skąd: Zielona Góra
Wysłany: Pią Maj 04, 2007 07:25
Biały ma rację. Nie można patrzyć tylko poprzez pryzmat szkody własnej. Lecąc "na wariata" trzeba się zastanowić - czy gdyby przyszło żegnać się z tym światem, to czy nie spowodowałbyś swoja śmiercią tragedii osobom 2gim i 3cim.
Pal licho samemu zginąć - i tak nic nie czujesz, nic nie wiesz. Ale mierzi mnie jak słyszę o kierowcach, którzy powodują wypadek, giną - ale poprzez swoją brawurę powodują np. śmierć rodziny z 2 i 4 letnim dzieckiem. A jechali przecież na wymarzone wakacje nad morzem. Niestety spotkali młodego-gniewnego, któremu się spieszyło.
zawsze gdy mam ochotę przycisnąć, albo denerwuję sie że ktoś przede mną się wlecze - spoglądam do tyłu, na mojego 4letniego syna, który nieświadomy zagrożenia bawi się - działa to jak zimny prysznic. Trochę rozwagi, zastanowienia, ograniczonego zaufania i przewidywanie - będzie mniej trupów na drodze. 3, czy 10 minut na trasie - a co to za różnica??????
Jako dziecko przeżyłem wypadek, gdzie o mały włos nie zginęła cała moja rodzina (było wszystko, łącznie z eksplozją zbiornika paliwa - zdążyli nas ludzie wyciągnąć 5 minut wcześniej), gdy byłem nastolatkiem - w wypadku samochodowym zginął mój kuzyn-równiesnik - zastanawiałem się dlaczego? przecież powinien żyć. Dajmy sobie Panowie i Panie szansę by żyć i cieszyć się życiem jak najdłużej. Czego sobie i Wam z całego serca życzę. Nigdy bowiem, nie wiemy ile tak na prawdę nam zostało czasu. HOWGH!
_________________ .: Podpis użytkownika wymaga
edycji :.
bialy114 [Usunięty]
Wysłany: Pią Maj 04, 2007 08:48
kqba napisał/a:
Ale zrobiłeś ze mnie pirata, aż mi trochę wstyd
Nie o to mi chodziło - chociaż sam się chyba troche o to prosiłeś
kqba napisał/a:
Jeżdżę szybko jak pozwalają na to warunki.
Mówię z ręką na sercu: "Ja też tak mówiłem i myślałem"
Nie życzę Ci tego, żebyś musiał przekonać się, że warunki są ZAWSZE gorsze niż myślisz.
Mówicie o uczestnictwie w wypadkach - nie robię z tego traumy. Było - minęło. Nikomu nic się nie stało - ALE MOGŁO
String napisał/a:
3, czy 10 minut na trasie - a co to za różnica??????
RACJA - po mieście zyskasz jeszcze mniej + oczywiście pełne politowania spojrzenia kierowców, którzy już "coś wiedzą na ten temat".
String napisał/a:
zawsze gdy mam ochotę przycisnąć, albo denerwuję sie że ktoś przede mną się wlecze - spoglądam do tyłu, na mojego 4letniego syna, który nieświadomy zagrożenia bawi się - działa to jak zimny prysznic.
Brawo - możemy sobie podać rękę.
Na dodatek powiem Wam, że właśnie od momentu, gdy zacząłem poruszć się Roverkiem, zmienił mi się (jakoś tak samoczynnie) styl jazdy.
Kiedyś cisnąłem, gdzie tylko się dało, obroty do max momentu, słowem: "jazda ofensywna"
Dziś się już nigdzie nie spieszę. Widzicie na fotkach: spieszyłem się do pracy(gów.. prawda) nigdzie sie nie spieszyłem - to tylko taka "wersja dla policji".W efekcie - stałem tam ok godziny czekając na lawetę - tyle zostało ze"spieszyłem się".
Zastanówcie się: ile razy NAPRAWDĘ sie spieszymy, a ile sobie tak wmawiamy.A jeśli spieszymy się - to dokąd? Do nieba, do piekła ?Możemy się TAM znaleźć prędzej, niż u celu naszej podróży.
Ufff - znowu pojechałem...sorry...chyba się starzeję
Pozdrawiam
P.S.
kqba - nie odbieraj, że to tylko o Ciebie chodzi - nie miałem w zamiarze Cię obrażać, czy zawstydzać. No...może troszkę.
Ostatnio zmieniony przez bialy114 Pią Maj 04, 2007 09:31, w całości zmieniany 1 raz
Dziś się już nigdzie nie spieszę. Widzicie na fotkach: spieszyłem się do pracy(gów.. prawda) nigdzie sie nie spieszyłem - to tylko taka "wersja dla policji".W efekcie - stałem tam ok godziny czekając na lawetę - tyle zostało ze"spieszyłem się".
Zasatnówcie się: ile razy NAPRAWDĘ sie spieszymy, a ile sobie tak wmawiamy.A jeśli spieszymy się - to dokąd? Do nieba, do piekła ?Możemy się TAM znaleźć prędzej, niż u celu naszej podróży.
Z tym spieszeniem to jest racja absolutna, sam jeździłem doś często dystans ok 50-60 km przez małe miejscowości i róznica pomiedzy spieszeniem się a nie spieszeniem to 5 minut - czy za 5 minut warto umierać lub zostać mordercą??
chyba nie
pozdrawiam
Brt: poprawiłe cytat
Ostatnio zmieniony przez Brt Pią Maj 04, 2007 09:30, w całości zmieniany 1 raz
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum