No ok mozemy udac ze cos z tego zrozumiem ... ale bede musiala sie wysilec ... swoja droga ciekawe dlaczego moj umysl nie przyjumje tych wiadomosci i nie umie ich przetworzyc
[ Dodano: Nie Sie 31, 2008 00:03 ]
ech 1500 nie plakalabym ... ale z rozrzadem ?
[ Dodano: Nie Sie 31, 2008 00:06 ]
nic nie kumam czemu to pisze sie tam a nie w oddzielnym poscie?
jesli chodzi o rozrzad to dochodzi tylko cena czesci , robota ta sama bo rozrzad i tak musi rozebrac zdejmujac glowice. Mysle ze powinno sie to zamknac w takiej kwocie, ale moge sie mylic. Moze wypowie sie jeszcze ktos kto to robil ostatnio.
_________________ obecnie MGF 1.8VVC 1997 i omega 2.6 V6 2001, był 620Si 1996
no nic w pon pan sie okresli ... zobaczymy kurde ja od niedawna w Poznaniu ... u siebie mialam zaufanego mechanika ... smial sie ze mnie ale nie zdzieral ...
No jakbyś opisywała mój przypadek, tyle,że mój roverek jest na tyle inteligentny, że zepsuł sie dokładnie przed wjazdem do mechanika, który widząc dym z pod maski podszedł i przygarnął moje maleństwo pod swój dach .
Poszła mi uszczelka pod głowicą i przy okazji wymieniam rozrząd. Mechanik policzył mi 900zł za części plus ok 200 za robociznę więc chyba uczciwie mając na uwadze, że musi jeszcze wymienic olej i płyn chłodzący..
Pomógł: 14 razy Dołączył: 20 Kwi 2005 Posty: 143 Skąd: okolice Krakowa
Wysłany: Nie Sie 31, 2008 11:33
wspaniały sposób na mechaników nudzić :)muszę zacząć tak robić ale nie mam pewnie tyle wdzięku i uroku osobistego co zouza, a tak wracając do tematu, niech koleżanka Agi,zadzwoni lub napisze maila podam link http://www.4x4partner.pl/strona.php?23675 i porówna ceny
Mysle nie powinien sugerowac wiecej niz 1500PLN, chyba ze juz planuje regeneracje glowicy.
Jak mi strzelił HGF (listopad 2006) przy przebiegu 102 kkm, to wymiana uszczelki i docieranie głowicy kosztowało mnie 160 PLN i ból zgiętych pleców, przewianych przez wiaterek jesienno - zimowy. Dałem uszczelkę FAI, dobry zamiennik, za 160 PLN. Czyli reszta wyniosła mnie 0 PLN.
Oczywiście tylko i wyłącznie dla tego, że robiłem to sam. Na moje szczęście, silnik "otwierałem" ja po raz pierwszy. Do teraz zrobiłem już 46 kkm (mam 148 kkm teraz), na gazie oczywiście i jest super, ni kapki nie przeleci, nie ma przedmuchów, moc jest i nic nie cieknie.
Nie łudźmy się - chcesz miec HGF-a dobrze zrobionego - napraw to sam!
_________________ Człowiek pochodzi od małpy. W czerwonym.
Pomógł: 14 razy Dołączył: 20 Kwi 2005 Posty: 143 Skąd: okolice Krakowa
Wysłany: Pon Wrz 01, 2008 20:11
popieram mi mechanik nawalił silikonu zamiast pasty i pozatykało kanały smarujące wałki rozrządu i ...................było by wielkie bym ale na szczęście się nie zatarły ale i tak spie......... robotę wiec trzeba wiedzieć komu się oddaje samochód do naprawy
poza uszczelka radzilbym sprawdzic jeszcze glowice no chyba ze widac golym okiem ewidentnie ze uszczelke wydmuchalo. Ja tez kiedys mialem w moim poprzednim aucie capuccino. po sciagnieciu glowicy okazalo sie ze uszczelka jest cala. po wizycie u specjalistow co to podtopili glowice w wodzie okazalo sie ze bylo mikropekniecie w jednym miejscu ktorego normalnie nie bylo widac golym okiem.
pozdr
popieram mi mechanik nawalił silikonu zamiast pasty i pozatykało kanały smarujące wałki rozrządu i ...................było by wielkie bym ale na szczęście się nie zatarły ale i tak spie......... robotę wiec trzeba wiedzieć komu się oddaje samochód do naprawy
No właśnie.
Ja wiem, co się dzieje w warsztatach, tak więc w żadnym razie, nigdy nie pójdę z samochodem do "warsztatu". Wszystko robię sam, HGF-a też sam zrobiłem. I jest OK, zrobiłem już 46 kkm w dwa lata niecałe i jest super.
Głowicę docierałem sam, ręcznie, za pośrednictwem płaskiej strony szkła powiększającego od reflektora krańcowego wagonu kolejowego (jako wzorzec płaskości) i papieru ściernego nr 1000. Najpierw na sucho, potem na mokro - płyn do naczyń. Głowicę docierałem do tzw. zabielenia, nie więcej. NIE WOLNO tego robić na maszynie - bo tolerancja dotarcia głowicy to tylko 0,2 mm! Tak samo dotarłem czoło bloku silnika, z tymże za mocno się nie dało, bo czoła tulei cylindrowych nie dały, są wykonane na prawdę z piekielnie twardego żeliwa, blok zwykłego silnika fiatowskiego przy nich to galaretka.
Tak samo docierałem górne czoło głowicy i skrzynkę wałków rozrządu. Uszczelniłem to potem na farbę (Unikor z rozpuszczalnikiem, nie za dużo), a po roku, jak zaczęło w jednym miejscu lekko przeciekać (na wydech, śmierdziało olejem), złozyłem to na wodę szklaną, sprawdzając czoło skrzynki i poprawiając jej styk żyletką, którą z braku laku użyłem jako skrobaka (czy ktoś wie jeszcze, co to jest skrobanie?). Teraz jest super, ciśnienie olejenia na zagrzanym silniku skoczyło z jakiś 0,4 z hakiem na wyraźne 0,45 MPa przy 2200 - 2300 rpm. Silnik 148 kkm. Jaki to ma związek ze stanem łożysk ślizgowych - wyjaśniał nie będę, kto wie, domyśli się.
Nie łudźmy się, panowie, panie - chcemy mieć dobrze zrobiony silnik (jak i całość samochodu) - zróbmy to całkowicie sami!
_________________ Człowiek pochodzi od małpy. W czerwonym.
Ja swoją uszczelkę wymieniałem w Poznaniu u takiego mechaniora, którego mi polecił jeden taki gostek. Mechanik na prawdę jest niezły. Jak były gdzieś niepozakładane obręcze na węże to je pozakładał i nawet za to nie liczył i nie chwalił się
Kontakt: Kazimierz Antczak ul.Chochołowska 3. TEl. 502 932 003.
Minusem jest to, że nie patrzy się na ceny zakupowanych części. Więc dobrze jest samemu kupić np w tomateam i je mu dać. Za robociznę wziął 500 zł. Pzdr i powodzenia
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum